30 maja 2011

Cienie mineralne Lily Lolo.




Hej Kochane:) 
Dziś dawno zapowiadana recenzja cieni mineralnych Lily Lolo, które otrzymałam dzięki uprzejmości firmy Costasy by przygotować dla Was swatche.


Recenzja ukazuje sie z powodu ukazania sie w ofercie Costasy dwóch nowych kolorów:




 Cienie kosztują 29.90 i pakowane są w małe, wygodne słoiczki przypominające słoiczki podkładów czy róży:)


Tutaj możecie zobaczyć filmik:






Wszystkie kolory są bardzo niebanalne i wyjątkowo ładnie prezentują sie na powiece- można nakładać je bez zaby jednak baza potrafi mocno przedłużyć ich trwałość na powiekach:)







Niżej jeden z nowych kolorów- Hush, coś dla wielbicielek lekkiego romantycznego makijażu.





I Greyzie Daze- chłodna szarość może okazać sie idealna dla niektórych blondynek.








Sticky Toffe to mój największy ulubieniec- idealnie stapia sie ze skórą tworząc efekt omiecionej złotem powieki- naparwdę jest wart polecenia a jeśli dobrze Wam w odcieniach złota to absolutny must have!


 





Moonlight to kolor idealny do wykorzystania przy brązowym smoky eyes:)








Orchid to bardzo mocna perła dająca efekt zmielonej masy perłowej na powiecie- rozświetlenie jest bardzo intensywne ale można je stopniować.










Same cienie sprawowały sie bez zarzutu- są bardzo lekkie i efekt na powiece po zastosowaniu jest więcej niż ładny;)  Można nakładać je również na morko- niektórym to służy, innym nie- to już trzeba wyczuć. U mnie najlepiej na mokro sprawdził sie African Violet.

Szczególnie przypadły mi do gustu Sticky Coffe, Moonlight i Orchid- z ich pomocą można wykonać śliczne, ciepłe smoky eyes. Witchypoo jest niesamowicie mocną, wręcz węglową czernią o bardzo ładnym ciepłym podbiciu.






Największą zaletą cieni są kolory oraz ich  odpowiednie zmielenie- kolory świetliste maja małe drobinki, satynowe natomiast są naprawdę bardzo drobne przez co wyglądają bardzo naturalnie.

Na powiekach trzymają sie dzielnie- podczas aplikacji mogą sie osypywać gdy nabierzemy ich za dużo na pędzelek ale ilość nabieranych cieni można ławo dozować odsypując je w zakrętce pudełeczka. 

Na oczach rozprowadzają sie równo i bez problemów- przynajmniej te kolory które miałam okazję testować.

Jeśli jesteście fankami minerałów na pewno ze spokojnym sercem możecie skusić sie na te cienie- ja choć taką fanką nie jestem byłam z cieni bardzo zadowolona. Jeśli zaś nie miałyście nigdy doświadczenie z mineralnymi cieniami a np. lubicie pigmenty czy sypkie cienie to również możecie śmiało 'zaryzykować':)

Lily Lolo stowrzyło bardzo fajne i łatwe w obsłudze cienie które już jednym kolorem potrafią dodać sporo uroku- niedługo obiecuje Wam pokazać makijaż z użyciem tych cieni, aby lepiej zobrazować o czym mówię:)

Na filmiku mam makijaż wykonany trzema cieniami Lily wiec też możecie je tam podejrzeć:)






A może Wy macie jakieś doświadczenia z mineralnymi cieniami :)) Myślę że nawet na pewno macie- jeśli są w śród takich cieni Wasi ulubieńcy koniecznie podzielcie sie swoją opinią! 

Jakie są wasze ulubione cienie mineralne? Czy spodobały Wam sie cienie Lily? Jakie inne firmy możecie polecić? Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze:)


Całuski!!



 
Hej Kochane:)
Dziś czas na post i konkurs wieńczący akcję „Dbamy o oczy” której sponsorem jest firma Boiron- producent kropli do oczu (o których zaraz parę słów).
Najprzyjemniejsza kwestia na sam początek- to co możecie wygrać w konkursie, czyli:

  



Wszystkie zainteresowane dziewczyny odsyłam na koniec posta:)



Zapraszam do wzięcia udziału a teraz o kropelkach. Sama ich nie testowałam więc nic oprócz oficjalnych informacji nie przytoczę, ale jeśli Wy macie jakieś doświadczenia to piszcie:)

Homeoptic® to krople w minimsach bez konserwantów stosowane w łagodzeniu stanów podrażnienia spojówek i przemęczenia oczu, spowodowanych:
niekorzystnym promieniowaniem ekranów telewizyjnych i monitorów komputerowych,
przebywaniem w zadymionym pomieszczeniu,
długim czytaniem,
suchym powietrzem,
kąpielą w basenie, morzu itp.,
zbyt intensywnym oświetleniem.






 







Homeoptic® zawiera składniki pochodzenia roślinnego i mineralnego, łagodzące podrażnienia spojówek. Świetlik lekarski, nagietek i starzec popielaty mają działanie przeciwzapalne, zmniejszają zaczerwienienie spojówek, znoszą uczucie pieczenia, swędzenia, obecności ciała obcego pod powiekami, łzawienie i obrzęk powiek.
Składniki mineralne to węglan magnezu, krzemionka, fluorek wapnia i chlorek potasu – jak widzicie całe spektrum natury na ratunek naszym oczom J

Krople Homeoptic® nie zawierają środków konserwujących. Są polecane osobom noszącym soczewki kontaktowe. Nie wykazują interakcji z innymi lekami i mogą być równolegle stosowane z innymi kroplami do oczu.
Łagodne działanie zapewnia odpowiednia wartość pH kropli, zgodna z pH naszych oczu. Dzięki temu nie szczypią w oczy.







Są też wygodne w stosowaniu. Krople Homeoptic® są w postaci minimsów (pojedynczych pojemniczków), którymi łatwo jest zakroplić oko. Otwarty pojemniczek pozostaje higieniczny, ponieważ roztwór nie wylewa się, ani nic nie dostaje się do jego wnętrza. Minimsy zawsze możemy mieć przy sobie i zastosować w razie potrzeby. Ważne jest też to, że otwieramy tylko jednego minimsa – reszta pozostaje zamknięta, z możliwością stosowania przez okres 3 lat od daty produkcji.
NOTA PRAWNA
HOMEOPTIC®. Produkt złożony. Postać farmaceutyczna: krople do oczu, roztwór.
Wskazania do stosowania: stany podrażnienia spojówek i przemęczenia oczu spowodowane:
niekorzystnym promieniowaniem ekranów telewizyjnych i monitorów komputerowych,
przebywaniem w zadymionym pomieszczeniu, długim czytaniem, suchym powietrzem,
kąpielą w basenie, morzu itp., zbyt intensywnym oświetleniem.

Przeciwwskazania: nadwrażliwość na substancję czynną lub na którąkolwiek substancję
pomocniczą.

Podmiot odpowiedzialny BOIRON SA, Francja.

„Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która zawiera wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje dotyczące stosowania produktu leczniczego, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu".

 






No i teraz najfajniejsze- KONKURS :)

Zgłaszacie się odpowiadając na pytania w komentarzach:)
Pytania są następujące;)
1) jak dbasz o oczy spędzając dużo czasu przed ekranem komputera?
2) co to są minimsy i jakie są ich zalety?
Trzymam kciuki i życzę powodzenia:) Na odpowiedzi czekam przez najbliższy tydzień.




29 maja 2011

KONKURS U COSTASY




Hej Kochane:)
Z przyjemnością zawiadamiam że na stronie Costasy ruszył konkurs- "Dołącz do mineralnej rewolucji":)
Jest to już druga edycja a nagrody są naprawdę super:)
Polecam zajrzeć na:


http://www.costasy.pl/menu,37,konkurs_dolacz_do_mineralnej_rewolucji


Ja tymczasem pracuje nad recenzją cieni mineralnych Lily Lolo- więc efekty już niedługo:))
Całuski!


27 maja 2011

Dezodorant Ałun, Salt of the earth.




Hej Kochane:) 

Z okazji wczorajszego Dnia Matki dziś post o kosmetyku, który testowała moja Mama:)


Maminka ze względów zdrowotnych nie mogła używać zwykłych dezodorantów- od Cioci dostała małą wersje podróżną dezodorantu w krysztale Salt of the Earth.

Nie zawsze wiemy o tym że zwykłe dezodoranty zawierają dużo szkodliwych składników takich jak aluminium chlorohydrate  czy parabeny. Dezodoranty w krysztale mają tą przewagę że są o wiele bezpieczniejsze w użyciu.

Jakie zalety ma dezodorant w krysztale? (tutaj akurat ten stosowany przez Mamę bo jest wiele różnych rodzajów i nie wszystkie się sprawdzają...)

Salt of The Earth jest to w 100% naturalny dezodorant który, w odróżnieniu od zwykłych nie maskuje nieprzyjemnego zapachu ciała, ale uniemożliwia rozwój bakterii, które go powodują. Naturalna warstwa soli mineralnych zapobiega namnażaniu się bakterii, zapewniając niezwykłą ochronę przez cały dzień.






Nie blokuje i nie zatyka porów.
Nie drażni skóry pod pachami.
Działa bakteriostatycznie - hamując zapach który powstaje w wyniku działalności bakterii
Jest bardzo wydajny.
Nie posiada lepkiej czy tłustej konsystencji, nie brudzi ubrań, nie zostawia białych plam.
Nie zawiera SLS / SLES, glikolu propylenowego, parabenów, silikonowych lub syntetycznych zapachów
Nie testowany na zwierzętach
Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego


Składniki: Siarczan glinowo-potasowy (Ałun potasowy) - czysta, sól mineralna naturalnie występująca w przyrodzie (ang. Potassium Alum )







Co zaobserwowała Mama w trakcie stosowania?

Była bardzo zadowolona- stwierdziła że faktycznie dezodorant poradził sobie z jej poziomem potliwości i dobrze sprawdził się np. w pracy. Choć zaznaczyła że u osób z tendencją do nadpotliwości może okazać się za słaby- wydaje się byś dobry dla osób które pocą się w takim ' normalnym' stopniu.

Poradził sobie z zapachem potu- choć sam jest bezzapachowy i nie daje nam żadnego zapachu w zamian, zapach potu u Mamy jakoś się nie przebijał. Mama ma też uderzenia gorąca- tutaj poradził sobie świetnie. Co ciekawe dezodorant można stosować również na stopy.

Ja również stosowałam go parę dni- nie należę do osób które nadmiernie się pocą więc u mnie też poradził sobie bardzo dobrze- nie wymagał re-aplikacji w ciągu dnia:)
Mama zauważyła że z czasem zmienił zapach- ale nie zmienił działania- jest z niego zadowolona i z tego co widziałam można go dostać na allegro za paręnaście złotych więc na pewno jeszcze go sobie sprawi:)

Myślę że taki dezodorant okaże się być super rozwiązaniem dla fanek eko pielęgnacji czy np. kobiet nie mających problemów z nad-potliwością:) Polecany jest też kobietom w ciąży- a racji braku aluminium w składzie wydaje mi się to być całkiem dobrym pomysłem:)

Sama myślę nad sprawieniem sobie takiego na wyjazd wakacyjny- i chyba się skuszę- moja kuzynka używa ich od długiego czasu i również twierdzi że sprawdza się idealnie u osób nie pocących się silnie- dla innych może być za słaby.

Może Wy miałyście jakieś doświadczenia z takimi dezodorantami? Jakie firmy możecie polecić a jakie odradzić? Jakie są Wasze ulubione dezodoranty? Ja muszę się przyznać że kiedyś uwielbiałam zielony Dove:)

No i jeszcze w ramach małego offtopu napisze że dziś udało mi się obronić i jestem teraz Master of Arts:D Obrona była bardzo wesoła i przyjemna- strasznie się cieszę że mam już wszystko za sobą i teraz mogę oddać się blogowaniu i kompletowaniu zestawu na wakacje:) Ubraniowego i kosmetykowego:)
Dziękuje wszystkim dziewczynom które trzymały za mnie kciuki:) Jesteście Kochane:)

Całuje Was gorąco!!


24 maja 2011



Cześć Kochane:)

Jestem strasznie zabiegana, zaliczyłam wyjazd a po jutrze sie bronię i już nie wiem jak sie nazywam:D 
Wiem za to kto dostanie ostatnio rozdawane ostatnio kosmetyki:)

Tusz otrzymuje hellena85

Podkład Joko Ivory ananasek
Podkład Sand- sabrina888
Lakiery wygrywa kamilkamilka

Róż wygrywa  klaudia60


Gratulecje dziewczyny:))

Czekam na wasze maile pod: brunettesheart@poczta.fm  wpisujcie w temacie co wygrałyście:)  


No i nie martwcie sie brakiem makijaży i postów bo na moim komputerze czeka 5 filmów i po dyplomie wreszcie będę mieć czas sie nimi zająć:))
Gorąco Was Kochane pozdrawiam:)

Pa pa!

Jak dbać o oczy.




Hej Kochane:)
Dziś post o pielęgnacji oczu- na rozpoczęcie akcji "Dbamy o oczy" która zakończy się konkursem z atrakcyjnymi nagrodami:) Warto czekać bo wszystko już niedługo:)



Każda z nas w pewnym momencie orientuje się że oczy i ich okolice to miejsce które należy otoczyć szczególną opieką. Czy zdarza się to za sprawą pierwszych małych zmarszczek czy podrażnień wywołanych makijażem lub próbami usunięcia go- prędzej czy później orientujemy się że nasze oczy wymagają od nas więcej niż może dotychczas im dawałyśmy.

Skóra wokół oczu jest cieńsza niż na całej twarzy. Ma zaledwie 0,5 mm, podczas gdy w pozostałych partiach jej grubość wynosi 2 mm. W okolicach oczu występuje niewielka ilość włókien elastylowych i kolagenowych, a to właśnie one są odpowiedzialne za jędrność i sprężystość skóry. Mniej tu również podściółki tłuszczowej i gruczołów łojowych, więc łatwo o jej przesuszenie. Ponadto te partie twarzy są stale narażone na rozciąganie, kiedy np. poruszamy gałkami ocznymi, mrużymy oczy czy wykonujemy ruchy mimiczne. Wszystko to sprawia, że skóra wokół oczu starzeje się najszybciej i to właśnie tutaj pojawiają się pierwsze zmarszczki. Dlatego należy otoczyć ją szczególną troską. Co dalej?


Jaki jest nasz pierwszy odruch kiedy przychodzi do ratowania okolic oczu? Oczywiście kremy- i jest to odruch bardzo sensowny- właśnie od prawidłowego nawilżenia zależy kondycja naszej skóry po oczami- warto zadbać więc o znalezienie dobrego kremu pod oczy. Jeśli dopiero zaczynamy przygodę z makijażem i pielęgnacją dobrym wyborem będzie lekki żel- np. ze świetlikiem- ja znalazłam mój ulubiony z dodatkiem wyciągu z arniki i na dobre zagościł on w mojej kosmetyczce- obok, oczywiście mocniejszych kremów nawilżających. Warto wyrobić sobie nawyk nakładania takiego żelu lub kremu od razu po przebudzeniu i pozostania w łóżku jeszcze chwilę (jeśli możemy sobie na to pozwolić:) z zamkniętymi oczyma:) U mnie akurat taki sposób sprawdza się super- krem ładnie się wchłania i odżywia skórę od samego rana;) Jeśli mamy problem z opuchlizną pomoże krem wyjęty z lodówki:) Wybór kremów jest ogromny. Na przykład kremy z dodatkiem wyciągu ze świetlika lekarskiego mają działanie kojące, nawilżające, łagodzą podrażnienia oraz usuwają oznaki zmęczenie. Preparaty z zawartością pseudobotuliny (neuropeptydu o działaniu napinającym) redukują zmarszczki mimiczne. Kosmetyki zawierające koenzym Q10 działają przeciwutleniająco i regenerują skórę, a z wyciągiem z kasztanowca wzmacniają naczynia krwionośne i likwidują cienie pod oczami.  Bardzo interesujące są również kremy ekologiczne- mamy pewność że nie aplikujemy w okolicach oczu żadnych szkodliwych składników:) Używając kremu musimy być bardzo delikatne- najlepiej go wklepać opuszkami palców unikając wsmarowywania czy naciągania skóry.



Demakijaż to coś co robi chyba każda z nas. Z własnego doświadczenia wiem że bardzo łatwo podrażnić nim skórę oczu. Po długiej przeprawie z kosmetykami do demakijażu stwierdzam że najlepiej sprawdza się duet- dobry dwufazowy płyn ( niestety u mnie najlepiej sprawdzały się droższe: ( ) i płyn micelarny. Czemu akurat oba kosmetyki? Dwufazówka pięknie rozpuści makijaż – ale pozostawianie jej na oczach  może okazać się nie zbyt dobrym pomysłem- często spotykałam się z opinią dziewczyn które twierdziły że takie płyny potrafią być lekko drażniące- dobrze więc na koniec przemyć oczy micelem- to o wiele delikatniejsze rozwiązanie a pomaga w usunięciu resztek np. maskary:) Oczywiście musimy pamiętać że przecieranie oczu jest wzbronione- lepiej dociskać i przykładać nić przecierać i naciągać:) Mleczka wymagają więcej pocierania dlatego lepsze są micele- one łatwiej wnikają w strukturę makijażu i wszystko wypłukują:)

Piękne oczy to jednak nie tylko wypielęgnowana skóra, ale także błyszczące spojrzenie. Warto więc codziennie nieco uwagi poświęcić samym oczom, szczególnie jeśli nasza praca jest związana z dużym wysiłkiem narządu wzroku. Na przemęczone i zaczerwienione oczy stosujmy krople do oczu dostępne w aptekach. Wybierajmy te, które nie zawierają konserwantów i mogą być używane przez dłuższy czas. Powinny one więc wejść do kanonu codziennych działań pielęgnacyjnych. Do przemywania oczu nadają się napary ziołowe z bławatka (przy stanach zapalnych), lipy (o działaniu łagodzącym) czy kopru włoskiego, które ożywiają zmęczone oczy.  Sama wielokrotnie stosowałam np. okłady z torebek świetlika czy rumianku - przy okazji fundujemy również sobie chwilę relaksu.
Wiele z Was pyta mnie co zrobić kiedy nasze oczy są zmęczone lub podrażnione? Jak się pomalować i czy w ogóle się malować?


Makijaż w takiej sytuacji zaczęłabym od nałożenia właśnie chłodnych torebek kopru włoskiego czy zielonej herbaty:) Możemy również zastosować żelowe okulary- jest to fajna alternatywa dla schłodzonej w lodówce łyżeczki:) Okulary są wygodniejsze , przy czym wcale nie są drogie- sama ostatnio widziałam takie t tbs ale można je upolować w wielu drogeriach:)

Następnym krokiem jest nałożenie kremu- jeśli nasze oczy są podrażnione odpuściłabym sobie kremy przeciwzmarszczkowe a sięgnęłabym po żel np. ze świetlikiem i krem nawilżający o prostym składzie- możemy oba wymieszać i nałożyć:)
Teraz czas na korektor- dobrze sięgnąć po korektor który nie wysuszy i nie zmatuje  skóry i ma działanie nawilżające.

Jeśli mamy możliwość użyjmy bazy pod cienie w kolorze naszej skóry- jeśli nasze oczy są zmęczone lub podrażnione najprawdopodobniej małe naczynka krwionośne np. przy linii rzęs  są bardziej widoczne- kryjąca baza rozświetli spojrzenie.

Ważna rzecz to biała kredka- tym razem aplikujemy ją oczywiście  wzdłuż linii wodnej (o ile nie przypuszczamy że może to dodatkowo podrażnić oczy), przeciągamy do wew. kącika i wychodzimy  poza niego lekko rozmazując kredkę na skórze.
Kolory jakich użyjemy powinny optycznie rozjaśniać spojrzenie- musimy unikać kolorów czarnych, szarych, bordo czy fioletów. Dobrym rozwiązaniem natomiast będą kolory jaśniejsze od koloru naszej skóry i bardziej nasycone- np. łosoś, kość słoniowa, jasna chłodna żółć i wszelkie odcienie kolorów cielistych.  Możemy również sięgnąć po jasne kolory morskie czy jasne zielenie.

Pamiętajmy by nie wybierać konsystencji matowych ani zbyt perłowych- chodzi nam o naturalny efekt więc najlepsza będzie satyna.
Możemy dodać kreskę- np. w kolorze brązowym lub granatowym. Możemy również popuścić się o kreskę pobłyskującą- to doda naszemu spojrzeniu świetlistości i zwróci uwagę na miejsce nad rzęsami:)

Ładnie wytuszowane rzęsy  dodadzą spojrzeniu głębi – warto sięgnąć po tusz z apteki- choć efekt może być delikatniejszy na pewno unikniemy dalszych podrażnień:)

A jakie Wy macie sposoby na pielęgnacje okolic oczu?


20 maja 2011

Pielęgnacja skóry mlekiem- piękna, gładka skóra





Hej Kochane;)


Dziś przygotowałam dla Was filmik w którym zdradzam mój mały sekret pielęgnacji cery , rozpoczynam testowanie produktów do rzęs, mówię o nowej ukochanej książce i ukochanym podkładzie:) Jest też parę słów o piciu pokrzywy – zapraszam do oglądania:)







Może na początek napiszę parę słów o mojej mlecznej pielęgnacji skóry:) Sposób ten znalazłam na wizażu- dokładnie w tym wątku:









Dziewczyny opisują jak dzięki przemywaniu twarzy mlekiem udało im się poskromić zaskórniki i pryszcze- naprawdę warto przeczytać ten wątek- tam dowiecie się co dokładnie możemy z mlekiem robić:)

A co robię z mlekiem ja? Codziennie rano i wieczorem używam mleka zamiast toniku po demakijażu skóry micelem. Przemywam buzie wacikiem nasączonym w mleku. Wiele dziewczyn spłukuje mleko gdy zaschnie- np. po 10 minutach ale ja zostawiam je i nakładam krem nawilżający. Ot cała filozofia:)








Jaki wpływ ma mleko na moją skórę?

Po pierwsze złuszcza- kwas mlekowy pomaga skórze oczyszczać się w naturalnym ale bardziej intensywnym tempie. Dla mnie daje efekty lepsze niż peeling 3 razy w tygodniu bo jest to złuszczanie codzienne:)

Zauważyłam że zaskórników jest mnie a miejsca w których często zdarzały się małe niespodzianki lub większe zaskórniki oczyszczają i złuszczają się same.

Wszystkie pryszczyki które załapały się na czas stosowania mleka bardzo szybko się zagoiły a nowe od tego momentu nie pojawiły się wcale.

Zniknęły prosaczki na czole.

Skóra lekko się rozjaśniła.

Znakomicie koi skórę i niweluje zaczerwienienia.

Mleko ma efekt silnie matujący więc może akurat to komuś pomoże:)

Wiem że jest wiele dziewczyn które nie przepadają za nakładaniem na buzie niczego tak naturalnego- te dziewczyny mogą mleko zmyć i ten sposób też działa:)

Mleko na naszej buzi nie ma zapachu- przynajmniej na mojej nie ma:)
Ja używam mleka tłustego i takie jest najlepsze- firma nie ma znaczenia, mleko kozie nie jest też lepsze:)



Gorąco polecam zapoznanie się z wątkiem na wizażu i spróbowanie sposobu z mlekiem:)





Drugi sekret to picie pokrzywy- również znalezione na wizażu, tym razem w tym wątku:


Pokrzywa wpływa dobrze na włosy i cerę- zachęcam Was do przeczytania wątku zanim po nią sięgniecie- wiadomo ze wszystkim można przesadzić;)

Piłam herbatki z pokrzywy ale szybko za sprawą mojego taty przerzuciłam się na pokrzywowy syrop- razem z mamą nazrywałyśmy pokrzyw i przepuściłyśmy je przez sokowirówkę:) Następnie zmieszałyśmy z płynnym miodem i dodałyśmy trochę spirytusu by wszystko się zakonserwowało. Teraz piję dziennie 3 łyżeczki zielonej mazi:) Zdziwiłam się bo syrop jest naprawdę przepyszny! I o wiele lepszy niż zwykłe herbatki- wiadomo wszystko co świeże działa lepiej.
Ważne jest żebyście zrywały pokrzywę z czystych terenów-czyli nie zrywamy pokrywy przy drodze bo najemy się więcej metali ciężkich niż witamin:)

Na razie piję ją zbyt krótko aby powiedzieć coś o rezultatach- ale powinna przede wszystkim wpłynąć dobrze na moje włosy:)








Zaopatrzyłam się też w 3 produkty do rzęs:) Będę je testować i zdam relacje.

Pierwszym jest znane serum z L'Oreala które nie dostało zdjęcia:D na pewno jest znane wielu z Was i pewnie niejedna je stosowała-jeśli macie jakieś doświadczenia czy rady piszcie;)
  







Drugim kosmetykiem jest Lash Plus z Catrice- to żel który aplikujemy u nasady rzęs-z tego co widziałam nie daje zabójczych rezultatów ale będę go stosować dłużnej niż zalecany miesiąc i zobaczymy. Kosztował 19 zł a ja mam słabość do Catrice więc się skusiłam:)







Jako trzecia wystąpi znana wszystkim baza z Virtuala- przyznam że kupiłam zachęcona pięknymi rezultatami Ishi na blogu http://beauty-is-prison.blogspot.com/ którą serdecznie pozdrawiam:)
U Ishi widziałam piękne długie rzęsy i choć nie wiem na pewno to myślę ze mogą być po części efektem serum które testowała:)








No i oczywiście nowa miłość- książka:)
Zaczęło się od serialu który fanki seriali na pewno kojarzą- Game of Thrones pojawił się jakiś czas temu na HBO- no i przepadłam:) Nie dość że uwielbiam klimaty fantasy to nie mogłam odpuścić sobie przyjemności przeczytania książki kiedy znajomy powiedział mi (wstyd:D) że takowa istnieje:)
No i czekam na nowe odcinki:)) Jeśli też oglądacie dajcie znać:))



To chyba tyle na dziś:) Jeśli Wy macie jakieś małe sekrety piszcie- piszcie również jeśli macie pytania;)

Całuski!


19 maja 2011

KOSMETYKI JOKO- RECENZJA I COŚ DLA WAS:)









Witajcie Kochane:)

Dzięki uprzejmości firmy Joko otrzymałyśmy produkty do testowania- ja do przygotowania recenzji, wy zaś otrzymacie róż, lakiery i podkłady:)
 
Tutaj możecie zobaczyć filmik:

Może na początek kwestia wyboru prezentów- piszcie proszę w komentarzach co chciałybyście otrzymać- do wyboru jest zestaw 3 lakierów, podkład i róż:)








Podkład SUPERNATURAL Mineral Foundation chyba najbardziej mnie zaskoczył- wygląda bardzo naturalnie na buzi i choć krycie jest średnie a podkład trzeba re aplikować np. pod wieczór to całość oceniam jak najbardziej na plus! Jego największą zaletą jest znikoma widoczność na skórze- wyglądamy jakbyśmy nie miały podkładu:) Choć potrafi łatwo znikać z buzi i nie zakryje większych niespodzianek skóra wygląda w nim bardzo korzystnie- lekko matuje ale nie wysusza. Nie posiada talku i perfum i choć osobiście potrzebuje podkładu nawilżającego, ten nosiło mi się bardzo dobrze:) Nie drażni i nie sądzę by zapychał. Opakowanie ma to do siebie że pompka lubi się brudzić więc można mieć obawy przed noszeniem go w torebce:)  







Kosztuje około 40zł i mogę go z czystym sercem polecić dziewczynom które:

-potrzebują średniego krycia
-lubią naturalny, lekki efekt
-potrzebują lekkiego matu
-bez problemu mogą dołożyć podkładu w ciągu dnia










Następnymi kosmetykami które bardzo przypadły mi do gustu były pudry UNIVERSE- ja akurat mogłam testować kolory które świetnie nadają się na bronzery.

Pudry kosztują około 30zł a ich największą zaletą są kolory i bardzo- ale to bardzo, naturalny efekt na buzi:) Jaśniejszy odcień został jednym z moich ulubionych bronzerów- kolor jest idealny- co najważniejsze nie wpada w pomarańcz, sam puder ma jaśniejsze elementy- jest pudrem wypiekanym:) Ma lekko satynowa konsystencję i jest to idealna dawka satyny jaką możemy położyć na buzię:) Nie robi plam i daje się bardzo łatwo stopniować:) Co bardzo ważne na naszej buzi zostaje do końca dnia:)












Róże UNIVERSE to róże wypiekane o satynowej konsystencji które również bardzo ładnie wyglądają na buzi- efekt jest delikatny, jakby lekko transparentny, każda kolejna warstwa dodaje rumieńcom mocy. Coś dla fanek lekkiego rozświetlenia policzków- robią się 'apetyczne' i ładnie wyeksponowane:) Przy czym efekt pozostaje bardzo naturalny i jest to duża zaleta. Róz jest idealny na lato- możemy z jego pomocą uzyskać efekt świeżej, naturalnej i świetlistej cery:) Kosztuje około30zł i myślę że mogę go polecić fankom róży Kobo- z tym że Joko wydają się być lepsze- są bardziej zbite i dają bardziej naturalny efekt- lepiej też zespalają się z nasza skórą:)

















Cienie UNIVERSE to już trochę inna bajka- są to cienie wypiekane i moim zdaniem różnią się od siebie jakościowo zależnie od koloru- odcienie które mogę polecić to J 322i 321- te są dość drobne i równo zmielone przez co łatwiej się z nimi pracuje i efekt jest lepszy. Cienie które posiadają małe drobinki mają tendencję do tworzenia skorupy na powiece (na mokro), gdy zaś nałożymy mniej (na sucho) łatwo znikają z powieki. Ale nadają się dobrze do rozjaśniania kącików czy dodawania akcentów kolorystycznych- same kolory są bardzo ładne i potrafią pięknie wyglądać na oczach:)

















Tusze z serii QUEEN SIZE MASCARA sprawowały się różnie- najlepiej wypadł Super Lenght i Curl Up- ten mogę polecić z czystym sercem:) Ładnie wydłuża i podkręca- jeśli chcecie się zdecydować na jakiś tusz Joko to będzie dobry wybór. Tusz nie kruszy się a szczoteczka jest bardzo wygodna- co ważniejsze tusz potrafi bardzo ładnie wygiąć rzęsy w górę.



Maximum Volume & Curl Up oraz Long & Volume w wersji wodoodpornej nie sprawdziły się tak dobrze- niestety na szczoteczce zostaje mnóstwo tuszu co uniemożliwia pomalowanie rzęs bez ich sklejenia.



 Ulubieniec niżej:)





Szminka Wet Lips jest godna polecenia- bardzo fajny, lekko transparentny efekt nabłyszczenia ust. Nie podrażniła i nie wysuszyła- jest to mat z małymi drobinkami co na ustach wygląda bardzo bardzo korzystnie..








Lakiery oddaje do Waszej dyspozycji- moje doświadczenia są bardzo pozytywne:)
Szczególnie jeśli chodzi o pędzelek:) Zobaczymy jakie będą wasze odczucia:)







Piszcie Kochane co chciałybyście dostać? Jakie macie doświadczenia z firmą Joko?

Już jutro zaczynamy akcje dbania o oczy i współpracę z frimą Boiron która zakończy sie konkursem- do wygrania będą korektory Mac, maseczki żelowe i krem pod oczy Vichy:)




Całuję Was gorąco:*

 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.