14 stycznia 2017

DZIEGIEĆ BRZOZOWY. Na niedoskonałości, łojotok, problemy ze skórą głowy.











Tekst o dziegciu brzozowym należy zacząć jednym zdaniem: śmierdzi ale działa:D  Jego zapach zdecydowanie nie należy do tych uznanych za przyjemne (choć ja go lubię:) ale jego działanie jest naprawdę genialne! 
Dzisiejszy post zainteresuje osoby z trądzikiem, łojotokowym zapaleniem skóry, łupieżem i innymi skórnymi problemami.
Ale najpierw więcej o samym specyfiku!


Dziegieć brzozowy w medycynie ludowej wykorzystywany był od bardzo dawna, głównie w leczeniu chorób skóry ale miał też mnóstwo innych zastosowań.
Powstaje z kory brzozy a w składzie ma między innymi benzen, fenol, toulen, ksylen, lotne kwasy organiczne i substancje żywicze.

Ma ciemny, brązowo czarny kolor, jest dość gęsty, pachnie niesamowicie intensywnie. Na niewielkich powierzchniach skóry można stosować go bez rozcieńczania, ale świetnie sprawdza się też połączony z olejami, kremami, szamponami czy maskami.







DLACZEGO DZIEGIEĆ JEST TAK FAJNY?
_____________________________________________

To jeden z najsilniej działających i naturalnych specyfików, które mogą pomóc nam przy różnych skórnych dolegliwościach.  Jeśli widzicie efekty działania np olejku herbacianego, dziegieć również może Was zainteresować i przynieść fajne rezultaty. Działa bowiem antyseptycznie, przeciwbakteryjnie i to jest naprawdę mocne działanie!

Moim zdaniem najlepiej sprawdza się w dwóch przypadkach:

Trądziku- szczególnie tym z tendencją do tworzenia się zmian ropnych, ale też tym powiązanym z problemami natury grzybiczej. Zmiany skórne możemy smarować dziegciem z pomocą patyczka higienicznego, zaklejając pod plasterkiem na noc, dodawać go do masek z glinkami lub kremu. Nie nakładamy go jednak na otwarte ranki.

Łojotokowym zapaleniu skóry- szczególnie głowy. Nie bez powodu bowiem dziegieć jest tak popularnym dodatkiem do szamponów.  Potrafi przynieść sporą ulgę jeśli chodzi o łzs skóry głowy, mocne przetłuszczanie, połączone z niedoskonałościami skóry głowy.
Oczywiście możemy kupić dziegieć solo i mieszać go z naszym szamponem na dłoni, ale możemy też wybrać coś z gotowych produktów. Tutaj przodują kosmetyki rosyjskie i ukraińskie.

Jeśli mamy problemy z łupieżem, szampon dziegciowy również może okazać się idealny!

Bardzo fajnym patentem jest łączenie go z glinkami- jeśli pomagają Wam maseczki glinkowe na skórę głowy, dodanie dziegciu na pewno jeszcze poprawi sytuację.
Z szamponem możemy mieszać go doraźnie- dodajemy np około 20%. Teoretycznie taki dodatek może pomóc wzmocnić cebulki.










GOTOWE PRODUKTY:
____________________________



Maska do włosów.

Szampon dziegciowy.

Szampon dziegciowy przeciwłupieżowy.

Mydło dziegciowe.

Mydło w płynie.

Szampon dziegciowy na łojotok.

Dziegciowa maska do twarzy oczyszczająca.

Mydło do twarzy i włosów.




Niestety dziegieć ma również wadę- wspomniany zapach. Trochę 'palony' smolisty, ciężki. Nie każdemu przypadnie do gustu. Jest bardzo intensywny- nałożony na skórę chodzi za nami póki co nie zmyjemy.
Z włosów oczywiście też można go zmyć- po dziegciowym szamponie nawet lekkie mycie odżywką u mnie zabijało jego zapach. Jeśli nadal go czujemy to po prostu myjemy na koniec włosy samym szamponem.






Moim zdaniem zapach jest nadal niewielką wadą biorąc pod uwagę działanie. Owszem dziegieć śmierdzi, ale za to naprawdę działa! Przyśpiesza gojenie i zapobiega powstawaniu ropnych zmian skórnych.
Przynosi ulgę swędzącej głowie i pomaga w problemach z łupieżem. Na pewno jest jedną z ciekawostek, którym warto dać szansę.



Dajcie znać czy macie z nim jakieś doświadczenia!
Jeśli macie pytania piszcie,


Buziaki


Ala










80 komentarzy:

  1. Proste rozwiązania czasami są najlepsze chociaż ciężko na nie wpaść :D jestem ciekawa, czy zaobserwowalas może po dziegciu odbicie włosów od nasady?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam mydło dziegciowe do mycia twarzy, takie za 5 zł: https://wizaz24.pl/szukaj/dzieg Faktycznie śmierdziuch ale pomaga na trądzik. Tylko nie pisz Alinko, żeby nie myć mydłem twarzy, bo wszystko mi się goi.

      Usuń
    2. Ja w sumie używam Aleppo co 2-3 mycie, ale po tym co napisałaś muszę wypróbować. A co do nie mycia twarzy mydłem, to u mnie użycie toniku po załatwia sprawę dyskomfortu (troszkę mam skórę ściągniętą).

      Usuń
  2. Ja nie w temacie, ale mam pytanie do Ciebie Alinko, i do czytelniczek :) polecacie jakieś szminki i lakiery do paznokci o naturalnych składach? Słyszałam tylko o lily lolo, warto? Planujesz moze wprowadzić tego typu produkty do swojego sklepiku?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z lakierów NCLA bardzo polecam :) (akurat wczoraj też opublikowałam post o naturalnych lakierach, jeśli Alina nie ma nic przeciwko to zostawię do siebie kontakt- feminine.pl/blog), a pomadki fajne ma Lily Lolo, Beauty Without Cruelty, Felicea. I pewnie parę innych by się znalazło ale o tych wiem z doświadczenia ;) pozdrawiam, Magda

      Usuń
    2. Tak ncla chyba ma najfajniejsze kolory! bo z pazurkowych to reszta wypada gorzej miałam sante ale były takie sobie:)

      Usuń
    3. i kolory i trwałość jest naprawdę super!

      Usuń
    4. Z pomadek mogę polecić Benecos, laverę, alverde. Wszystkie mają dobre, naturalne składy, dobrze się trzymają , pielęgnują usta i są przystępne cenowo.

      Usuń
  3. Alinko, poleciłaś mi podkład https://makeupsorbet.pl/product-pol-42-Neve-Cosmetics-Podklad-Prasowany-Flat-Perfection-Fair-Neutral.html chcę go zamówić ale nie mam pojęcia jaki kolor powinnam wybrać. Jestem raczej blada (może nie aż tak że prześwituję :P) ale jednak karnację mam bardzo jasną. Z drogeryjnych wybieram raczej najjaśniejsze kolory z pudrów transparentne. Nie wiem czy powinnam wziąć wpadający w róż czy w żółty. Chyba raczej typowy beż. Nie ogarniam tych kolorów. Stąd moje pytanie czy znajdę pośród nich jakiś najbardziej uniwersalny? i czy one ciemnieją w ciągu dnia? Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy te szampony mają w składzie sterydy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ciekawy artykuł! Mam jedno pytanie: gdzie można go kupić, w aptece?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam szampon w którym jest dziegieć, śmierdzi dymem :). Alu miałaś może kiedyś cienie do oczu makeup geek? Jak wypadają w porównaniu z nablą?

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama używam od roku szamponu z dziegciem brzozowym. Od kiedy walczę z ŁZS to jeden z najlepszych specyfików jakie miałam. Nawet na zwykły łupież jest 100 razy lepszy niż wszystkie szampony typowo przeciwłupieżowe. Ostatnio kupiłam też krem do twarzy z dziegciem brzozowym. Śmierdzi okrutnie, ale działa rewelacyjnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A możesz podać nazwę tego szamponu?

      Usuń
    2. Też chciałabym poznać. Choruje na łuszczyce od kilku lat (skóra głowy i uszy) i jedyne co mi pomagało to był Cocois, ale niestety wycofano :(

      Usuń
    3. Polecam szampon Green Pharmacy przeciwłupieżowy z cynkiem i dziegciem brzozowym. Jest tani ok. 7-8 zł, a działa świetnie. Mam problemy z łuszczycą i ten szampon bardzo mi pomógł.

      Usuń
  9. Ja od niedawna używam mydło dziegciowe:) miałam akurat wysyp na twarzy i łupież po pobycie w szpitalu, co mnie bardzo męczyło. Lekarz powiedział, że to przez hormony i zmianę wody. Wzięłam więc mydełko dziegciowe:) i po tygodniu, używając 2Xdziennie wszystkie te problemy znikły:) Teraz używam na wieczór:) Najlepsze jest to, że nie ściąga tak skóry jak mydło Aleppo mimo, że dokładnie oczyszcza moją mieszaną cerę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alinko od ponad roku stosuję kwasy do walki z zaskórnikami zamkniętymi. Stosowałam już Effaclar K, Effaclar Duo, Mezo Serum i Glyco-a, niestety wymienione produkty nie ruszyły zaskórników. Mogłabyś mi polecić coś w dalszej walce?

    OdpowiedzUsuń
  11. Raz kupiłam maskę do włosów z dziegciem i nałożyłam ją na skórę głowy. Wszystko śmierdziało - moje ręce, włosy. Próbowałam zabić zapach wielokrotnie wszystko myjąc, ale on nie chciał zejść przez wiele godzin. Nigdy się tak nie męczyłam jak wtedy, ten odurzający smród... Naprawdę tak szybko powinien wietrzeć? Miałam kiepski produkt? Wciąż mnie kuszą jego właściwości, ale poważnie się waham, czy próbować z czym innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może tak być- może dodawany solo w mniejszych ilościach dał by mniej męczący zapach... niestety w wielu przypadkach może z nami zostać na dłużej- z zmywałaś innym szamponem? mi pomogło:)

      Usuń
    2. Zmywałam typowym zdzierakiem o prostym składzie z sls i to parę razy. Zadziwiająco smród właśnie nie chciał zejść.

      Usuń
  12. Ja mam pytanie niedotyczace postu, mianowicie na jakim oleju najlepiej, najzdrowiej smażyć rybę, mięso, dodawać do sałatek?

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłabym w stanie znieść zapach produktu, jeśli zadziała;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ala skąd dowiadujesz się o tyłu ciekawych rzeczach? Np teraz o tym naturalnym specyfiku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że artykuł był pisany po to, żeby zareklamować produkty ze sklepu Triny, ale mogę się mylić ;)

      Usuń
    2. Z książek i z internetu, od różnych osób- to moja paska:)
      Anonimku 2, tak mylisz się;)

      Usuń
    3. Dziegieć jest znany od dawna, ten z ropy był bardziej skuteczny na luszczycę ale obecnie wycofany, ten brzozowy nie ma juz tak dobrych właściwości

      Usuń
  15. Ciekawa sprawa. Nie mam już na szczęscie problemów z trądzikiem czy łojotokiem ale wierzę ze ten specyfik działa, bo nie raz sprawdziły się u mnie zioła i inne naturalne produkty.

    A tak poza tym, masz piękny lakier do paznokci, co to za firma? ładnie Ci w takich jasnych kolorach, choć częściej widzę Cię w ciemnych ;)

    Buźka,
    Kori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to mój ulubiony essie lady like;)

      Usuń
    2. O dzięki, przyjrzę mu się bliżej jak będę w super pharm, a teraz chyba nawet jest promka na essie -30% :)

      Usuń
  16. Dziegieć ma zapach dymu z drewna (jak ognisko), ja nawet lubię ten zapach. Po prostu dziegieć brzozowy to rodzaj smoły w tym przypadku z kory brzozowej. Potwierdzam genialne właściwości!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy go nie stosowałam (a przynajmniej nie pamiętam tego :D), bo na szczęście nie był mi taki specyfik potrzebny :)
    Przyłączam się do pytania Kokolinki gdzie kupiłaś tą bluzeczkę? Wygląda na prawdę fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam szampon z dziegciem ale mimo że używam wielu naturalnych produktów które mają często dziwne zapachy to ten był dla mnie nie do przejścia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, Alinko!
    Gdzie kupiłaś ten preparat z dziegcia? Zależałoby mi na punktowym leczeniu wyprysków tym specyfikiem :D
    Poza tym mam pytanie: ostatnio czytałam 'Sekrety urody Koreanek', i myślałam nad włączeniem do pielęgnacji wody różanej dla nawilżenia skóry oraz serum z witaminą C dla rozjaśnienia blizn potrądzikowych. Co o tym myślisz?

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś moją apteką i doktorem ;D Nie no, na serio to fajne pomysły. :) !
    Moje przetłuszczające się włosy chyba potraktuje tym specyfikiem... może zadziała!
    buziaki.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  21. Alinko gdzie można kupić ten dziegdziec?

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Alinko,

    mam nietypowe pytanie, czy może 'obiło Ci się o uszy' gdzie w krk możnaby dobrze i niedrogo przenocować? Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam mydło do włosów, świetnie reguluje pracę gruczołów, świetnie odbijał włosy od nasady, musze je znowu dorwać. Pachnie benzyną ale ja lubię ten zapach. A do szamponu dodaję codziennie 3 kropelki olejku rozmarynowego ale spróbuję z tym.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć Alu, walcze z czasem i nie mam zwykle czasu wertować wcześniejszych postów,a są bardzo przydatne;) czy mogłabyś coś poradzić na przesuszoną skórę głowy ?

    OdpowiedzUsuń
  25. Tutaj Agata z wątku o dietach, które najlepiej działały Ci na cerę (miałyśmy podobne doświadczenia i wymieniłyśmy kilka komentarzy). Chciałam podrzucić link do raw białka Sun Warrior - FullyRawKristina użyła go w jednym ze swoich video i z ciekawości wrzuciłam w google, okazało się, że produkt jest dostępny w Polsce.

    http://sunwarriorpolska.pl/sklep

    ja osobiście na razie nie kupuję (mimo wszystko jest to przetworzony produkt i drogi, a może niepotrzebny), już zdaje się piąty dzień jestem 100% raw :) no, 99% + keratyna, BCAA i dalej nie uwolniłam się z nałogu picia dużych ilości japoński zielonej herbaty, nie wiem czy to się liczy. Mojego wypasionego białka Quest nie jem, raz jeszcze tylko zjadłam od naszej rozmowy i wcale się fajnie nie czułam. Oddam znajomemu, niech sam sobie pryszcze hoduje :P Ale BCAA i keratynę chcę wykończyć (czyste suplementy, w proszku, żadnych dodatków - z bulkpowders).

    Cera mega poprawa od razu właściwie :) Od dwóch dni prawie nic z nią nie robię - szczotkowanie na sucho przed myciem, potem myję ciepłą wodą, na koniec hydrolat z czystka (dzięki Tobie! dziękuję :) ), nadmiar ściągam po chwili chusteczką i kładę odrobinkę olejku na okolice oczy (mieszanka marula, inca inchi i dzikiej róży tej z Chile, ale to wybredna nie jestem, byle nie piekło, czyli tamanu i konopny dla mnie odpadają). I tyle. Może z olejku pod oczy też zrezygnuję, nie próbowałam bez, tak na wszelki nakładam. Tak jak u Ciebie - bardzo poprawiło mi się nawilżenie cery. Skóra leczy się wszędzie, a wychodziły mi już syfy nawet na brzuchu (??!)

    Także dziękuję Ci bardzo za tamten wpis, gdyby nie on to bym do raw już pewnie nie wróciła, a już na pewno nie za szybko. Po dwóch latach upartego trwania przy dietach wysokotłuszczowych mimo problemów zdrowotnych, miałam tak mocno zakodowane w głowie że tłuszcze są dobre, a węgle a zwłaszcza cukier (owoce) tylko potrzebne w małej ilości, że przez pierwsze dwa dni na raw czułam lęk, rzeczywisty stres jak jadłam banany :) Anyway, tak jak Ty wolę jabłka i gruszki. Czuję że mam po nich więcej energii - może bo lokalny owoc, może banany za wcześnie zrywane więc mało odżywcze, może z innego powodu. W każdym razie staram się kupować lokalne i/lub eko. Egzotyczne owoce też jem ale traktuję je jako dodatek do diety, nie podstawę.

    A z samą dietą nie mam większych problemów - w pierwsze 2 dni może było kiepsko (zimno - zrobiłam shake z imbirem i cebulą, zaraz przeszło; dużo srania ale spoko, niech się jelita oczyszczą). Teraz jedynie pozostaje problem, że często się budzę bo chce mi się siku, potem czasami nie mogę już zasnąć, ale to mam zamiar włączyć suche głodówki tzn. intermitted fasting w wersji suchej, albo przynajmniej ostatni posiłek o 17:30.

    uff to się rozgadałam :)

    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, dzięki że napisałaś:D strasznie się cieszę! w ogóle śmieszna sprawa- sunwarriora mam u siebie już tydzień, wzięłam zwykły ryż i plus- oba waniliowe:) pachną bosko, ale ja czuję troszkę stevię więc chyba następnym razem wezmę jeden bezsmakowy…ogólnie dałam ciała bo potem zobaczyłam że mają świetne witaminy i ludzie bardzo je chwalą:D robię z tego białka batony z bananem kiwi i daktylami, dodaje tam też rożnych cudów i są super- trawie je naprawdę idealne, bez porównania z klasycznym białkiem- czujesz się tak jakbyś nic nie zjadła jeśli chodzi o żołądek a najeść można się bardzo:D tylko trzeba jeść go więcej niż klasycznego, jeśloi chcemy takich samych efektów;) muszę sprawdzić jak to białko robi skórze przy wypoczynku- bo na razie cały czas byłam na siłowni a to też mocno się odbija i niedoskonałości nie mam żadnych (więc tu bezpiecznie) ale widzę że jestem zmęczona też po cerze.
      Oj ten strach bananowy bardzo dobrze znam:D tym bardziej że teoretycznie byłam bardzo przekonana do ketozy itp:)) a jeszcze podsunę Ci lewatywy z kawy- mega ciekawa opcja:D
      Acha no i ja też już od naszej rozmowy na ryżu boa:D nawet z ciekawości raz go pomoczyłam to widać było że skiełkowany- na razie jadłam klasyczny, goji czeka- jest super;D

      Usuń
    2. no zabawne z tym SunWarrior :D ja rozważę zakup dopiero jeśli będę widzieć brak zadawalającego postępu w budowaniu sylwetki. Najpierw chciałabym spróbować bez niczego, z ciekawości, raczej niż z obawy o cerę - taki eksperyment, czy się da :) Częściowo kupuję takie trochę hmm mistyczne spojrzenie na surową dietę, że jemy nie tylko kalorie ale też energię ziemi czy coś tam :D bo sorry, ale oparta na biochemii dieta optymalna dr Kwaśniewskiego czy mająca dla mnie perfekcyjny sens z logicznego punktu widzenia paleo okazały się gównem w moim przypadku :) zresztą zawsze lubiłam super moce i te sprawy, więc jeśli wg ekspertów na naturalnej raw food nie da się zrobić ekstra masy to jeśli mi się uda będę nadludziem ;)

      Tonya (pewnie znasz, ale jeśli nie to polecam - prawie 60-letnia piękność) porusza ciekawe kwestie a propos energetyczności/kaloryczności surowego jedzenia

      http://www.beautifulonraw.com/calorie-restriction-what-nutritional-science-is-missing.html

      http://www.beautifulonraw.com/how-many-calories-are-in-raw-foods.html

      ze swojego doświadczenia wiem tyle, że mam nieadekwatną do kaloryczności ilość energii po świeżym soku z warzyw czy zielonym szejku. I to nie tak, że teraz sobie wmawiam, bo zmiana diety, nowe smaki itd. W lato półtora roku temu, będąc chyba akurat na Kwaśniewskim, odwiedzałam dziadków, którzy mają własny ogródek - niepryskane oczywiście, świetny naturalny nawóz bo obok kompostownik sobie założyli. Nazrywałam zielonych liści, chyba szczaw, liście selera i może pietruszka - takie tam syfy, co rosło, raczej wstrętne w smaku było, ale wiesz, prawie zero węgli zielenina sama ma ;) zmiksowałam z małą ilością wody i po wypiciu dostałam takiego energetycznego kopa, że marszem na spacer w las. A po żółtkach na oleju kokosowym, patrząc z naukowego punktu widzenia tłuszcz, który natychmiast daje energię, najlepiej przyswajalne białko i bomba witaminowa, to zaraz musiała być mocna zielona herbata albo kawa bo inaczej z trudem powstrzymywałam się, żeby nie iść spać

      trochę się rozgadałam, ale ogólnie chodziło mi o to, że zanim zacznę suplementować białkiem, porównywać bioprzyswajalność, chcę sprawdzić czy może to kolejna bzdura (przynajmniej z punktu widzenia mojego organizmu, bo wiem że dr Kwaśniewski uleczył ludzi z ciężkich chorób i są osoby, które czują się genialnie na paleo), na którą nie warto tracić czasu, kasy i energii - bo może taka sztuczna suplementacja białkiem tylko mi zaszkodzi tzn. zmniejszy skuteczność naturalnej surowizny. Pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń
    3. o lewatywie z kawy nigdy nie słyszałam, zaraz sobie googlnę o co chodzi, ciekawa jestem :) chociaż pewnie nie skorzystam, bo nie jestem przekonana czy wlewanie sobie czegoś do tyłka nie niszczy flory bakteryjnej jelit, ogólnie nigdy nie byłam fanką pomysłu, jakiś taki nienaturalny mi się wydaje. Kiedyś miałam mega problemy z jelitami, poszłam nawet na kolanoskopię (oglądanie nadmuchanego jelita grubego przez tyłek) bo myślałam że mam raka, takie bardzo wąskie gówna robiłam m.in. to się nazywa stolec ołówkowy i może świadczyć o guzie. Okazało się, że zespół jelita drażliwego, zwęził mi się i wydłużył od tego ostatni odcinek jelita - takie jaja stres potrafi zrobić z ciałem :) w każdym razie teraz jest cacy, nie mam niespodziewanych sraczek, nie sram śluzem, więc wolę tyłka nie tykać ;)

      bardzo się cieszę, że LeoGaba Ci się podoba! :D jeśli bym miała zjeść coś gotowanego to na pewno w pierwszej kolejności ten ryż, mega mi wchodził, nawet sam :) ale na razie nie kusi mnie nic poza surowym, sama się sobie dziwię, bo wcześniej mogłam tylko kilka dni wytrzymać i każdy dzień był udręką. A teraz to wręcz dla mnie wygoda, że mogę sobie jabłka po prostu zjeść, jak eko to nawet nie obieram ze skórki, raz dwa zrobić pyszne lody z mrożonych bananów (dzisiaj z wiśniami i surowym kakao :P kakao kontrowersyjne, raczej mam zamiar nie jeść, ale leży w domu bo kiedyś kupiłam w Rossmanie, zdecydowanie bardziej mi smakuje niż palone bo nie jest takie gorzkie) albo zielony shejk. Tylko soki są dla mnie upierdliwe, bo mam bardzo taką sobie sokowirówkę i niezbyt miejsce w kuchni + wystarczająco blisko kontakt, żeby ją ustawić więc muszę robić soki na podłodze w salonie, więc takie latanie w tą i z powrotem, podłoga do wycierania.

      Dzięki za odpowiedź! :D I a propos najnowszego wpisu - ja o naturalnej pielęgnacji itd. bardzo chętnie będę czytać. Dzisiaj umyłam zęby olejem kokosowym - super, zostaję przy tym. Przez ostatnie kilka miesięcy myłam głównie wodą utlenioną, super czyści, ale trochę podrażniała mi dziąsła. Nie rozcieńczałam, może trzeba.

      U mnie na raw też super regeneracja :)

      buziaki!
      Agata

      Usuń
  26. Witaj Alinko.
    Mam pytanie dotyczace maski marokanskiej planeta organica. Mam wlosy lekko falowane srednio porowate i dosc zadbane. Mialam nadzieje ze ta maska juz calkowicie i idealnie dociazy moje wlosy ale tak sie nie stalo a przeciez to ciezka maska. Co moglo byc tego powodem wedlug Ciebie? A moze powinnam cos do niej dorzucic z polproduktow? Prosze doradz bo mam prawie idealne wlosy i niczym nie moge ich doprowadzic do idealnego polysku i duzego dociazenia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej Alinko. Może zrobiłabyś jakiś post z makijażem zrobiony paletą Neve Elegantissimi?

    OdpowiedzUsuń
  28. Alino, przepiękna szminka, niesamowicie ci pasuje! Możesz powiedzieć co to za cudo? Jestem do ciebie bardzo podobna kolorystycznie i takiego odcienia właśnie szukam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam mydło dziegciowe! Męcze się z trądzikiem i próbowałam się wspomagać oczyszczając twarz różnymi mydłami w kostce m.in. Aleppo czy Dudu Osun ale powodowały u mnie nieprzyjemne ścągnięcie i przede wszystkim straszne podrażnienie i rumień (to samo się dzieje po wszystkich hydrolatach i soku z aloesu ;/ ). Mysłałam, że z tym mydłem będzie to samo, ale nie! nie podrażnia mojej twarzy w najmniejszym stopniu! Nawet nie czuje po nim ściągnięcia, pomaga na wypryski, uwielbiam go używać jako drugi etap oczyszczania po olejku myjącym z BU. A ten dymny zapach nawet lubie ;p

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj mozesz zdradzic mi , jaki odcien pomadki firmy masz?
    fakt dziegcić jest bardzo dobry stosowalam na lojotok .

    OdpowiedzUsuń
  31. nie znam produktów ale chętnie mu się bliżej przyjże ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie miałam pojęcia, że dziegieć ma zastosowanie kosmetyczne... dla ludzi :) Ja używam dziegciu do końskich kopyt :D Zabezpiecza strzałki przed gniciem i działa odkażająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Alinko!

    Mam do Ciebie pytanie i prośbę, które nie są związane z tematem posta, ale mam nadzieję, że pomożesz. Jakiś czas temu zaczęłam przygodę z kremami BB - wtedy dzięki Twojemu poleceniu kupiłam Skin79 Vip Gold Super Plus dla cery poszarzałej i zmęczonej - produkt był super! Dziś zobaczyłam denko! Czy możesz polecić mi jeszcze jakiś krem? Dodam, iż mam cerę suchą i wrażliwą, naczynkową. Rozważam ponownie zakup tego samego produktu jeśli nie znajdę nic innego - podobnego. Czy możesz polecić mi jakiś podobny produkt?
    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Platinet

    OdpowiedzUsuń
  34. Hej :) mam pytanie, może głupie i co prawda może być wstydliwe, ale dlaczego nie spróbować... znasz może jakieś sposoby na powiększenie piersi?
    M.

    OdpowiedzUsuń
  35. Lubię cię za to, że jako jedyna blogerka nie używasz sztucznych rzęs (co może być fajne na wieczorne wyjście, ale pewno nie na codzień), oraz masz piękne, klasyczne paznokcie. Nienawidzę tego trendu ze wzorkami i bajerami, rzadko kiedy wygląda to dobrze i pasuje do codziennych stylizacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  36. Naprawdę wiele zapachów, problematycznych i uciążliwych sposobów używania najróżniejszych produktów kosmetycznych i nie tylko jestem w stanie znieść i używać jeśli daje to efekty (mam łuszczycę i przeszłam mnóstwo najróżniejszych kuracji), ale dziegieć jest dla mnie po prostu nie do przejścia. Tego zapachu nie mogłam zmyć trzykrotnym myciem włosów silnym detergentem, Co więcej ten zapach wracał przez kilka następnych myć. Drugi raz nie odważyłam się go użyć. Robiło mi się niedobrze po samym otwarciu buteleczki. Do dziś wzdryga mnie jak go sobie przypomnę. Dlatego polecam sprawdzić zapach przed zakupem.

    OdpowiedzUsuń
  37. A ja mam pytanie niezwiązane z tematem. Używam Mezo serum Bielendy tak od końca października i widzę, że na nosie i brodzie skóra mi się łuszczy,bo tu używam 2x dziennie, ale nie widzę zmniejszenia zaskornikow. Jest jeszcze szansa że choć trochę je ruszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana może tak- ale mocno łuszcząca się skóra może dodatkowo zapychać ujścia gruczołów łojowych więc przydało by się ją na bieżąco usuwać albo peelingiem gommage, enzymatycznym albo myjką: http://www.alinarose.pl/2015/06/alternatywa-dla-foreo-luna-silikonowa.html

      Usuń
  38. Maseczkę mam i jest niezła, a na przetłuszczanie wystarczy mi woda brzozowa, która też śmierdzi :D dziękuję za post, bo nie wiedziałam że dziegiec pomaga na zmiany trądzikowe.pozdrawiam serdecznie ulubioną Blogerkę:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jest sporo fajnych, polskich kosmetyków z dziegciem - zarówno na trądzik, jak i na łupież i inne problemy :) Ja używalam tego szamponu i serum do włosów i skóry głowy oraz kremy antytrądzikowego (najlepiej używać do na noc): http://www.visplantis.pl/produkty/betula-alba-care/ :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Dziegiec? Nie słyszałamo niej wcześniej. Ile mniej więcej należy czekać na efekty? Syn stosował izotek na terapie trądzikową. Po 4 miesiącach ogromna zmiana na plus. Ale sam proces kuracji tylko dla osób o twardych nerwach. Szczególnie po 1 miesiącu

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo ciekawy post:) Można się czegoś nowego dowiedzieć <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo Ci dziękuję za ten post! Mam w ostatnim czasie olbrzymie probolemy ze skórą głowy, jest mocno przesuszona i pełno tam niedoskonałości więc na prawdę liczę, że to coś pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Na trądzik mogę polecić WROTYCZ i OLEJEK OREGANO :) mi pomaga :) oczywiście olejek należy rozcieńczyć bo inaczej można sobie zrobić krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
  44. Probowalam rosyjskich szamponow w dziegciem i zwyklych brzozowych- nic nid pomaga mi na przetluszczajaca i swedzaca skore glowy....

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziękuję Alu za polecenie, koniecznie muszę go ! O ile dzięki zdrowemu odżywianiu i używaniu miodowego mydła od czasu do czasu Babci Agafii poprawiła mi się cera, nadal mam problem z policzkami i brodą, te ropne wulkany przed okresem :/ Może akurat dziegieć pomoże, nie zaszkodzi spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Hej Alu!@
    Powiedz mi kochana, gdzie można kupić dobre olejki? W sklepie zielarskim? I jakich firm polecasz, aby zawierały jak najmniej szkodliwych i niepotrzebnych składników ;-)

    Pozdrawiam,
    Monika

    P.s.Od niedawna często zaglądam na Twojego bloga i muszę powiedzieć, że jest super!

    OdpowiedzUsuń
  47. Kiedyś w aptekach był dostępny szampon dziegciowy Polytar :) Doskonale działał na skórę głowy. Niestety został wycofany :/ Czytałam że to przez jego główny składnik.. Szkoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polytar zawierał rakotwórczy dziegieć węglowy, dlatego został wycofany ze sprzedaży. Jest sporo szamponów z dziegciem brzozowym i je można nadal używać.

      Usuń
  48. Polytar, cocois świetnie działają, u nas wycofane, może za granicą można kupić, może ktoś wie niech da znac

    OdpowiedzUsuń
  49. Stare dobre mydło dziegciowe wraca do łask, ja znalazłam szampon , będę go testować, jeśli będzie ok to polecę go ;) pozdrawiam everybody :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Czy dziegciu nie powinno się czasem stosować krótkotrwale?

    OdpowiedzUsuń
  51. Choruję na łuszczycę i używam szamponów z dziegciem brzozowym do pielęgnacji skóry głowy. W moim przypadku sprawdzają się wyśmienicie.

    OdpowiedzUsuń

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Hej hej! Fajnie że jesteś!

Napisz co najbardziej Cie zaciekawiło- jeśli masz pytania pisz koniecznie.
Jeśli nie dostałaś odpowiedzi przypomnij mi od najnowszym postem, czasem coś przeoczę :) ❤️❤️

Jeśli wiesz, że możesz pomóc innej czytelniczce, będziemy wszystkie bardzo wdzięczne! ❤️❤️

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.