Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hoola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hoola. Pokaż wszystkie posty

10 listopada 2010

Bronzer Hoola + zestaw bronzujący Benefit





Kręciłam się w okół tego zestawu w Sephorze chyba 4 dni i  w końcu go kupiłam: )
W pieknej kosmetyczce na zameczek zanajdziemy: bronzer Hoola, rozświetlacz High Beam, tusz do rzęs Bad Gal Bronze i kredke Gilded... mi udało sie kupić zestaw za 200 zł (nikt tego nie widziii...) co nie jest aż tak horendalną sumą biorąc pod uwage że np High Beam w sephorze kosztuje 160zł, na allegro około 80, Hoola w Sephorze kosztuje 120, na allegro 40, tusz w sephorze 80zł na allegro 50-70 zł a kredki ani w sephorze ani na allego nie widziałam...
W krakowskiej Sephorze zestawik chyba ostał sie właśnie ze wzgledu na cene, bo widziałam go już przed wakacjami i nie wiem czy można go gdzieś jeszcze dostać- szukałam na allegro bez rezultatu...


High beam jest jednym z najbardziej znanych benefitowych produktów i musze stwierdzić że całkowicie zasłużenie!! Niby jest dużo świetnych rożświetlczy w kamieniu... jednak high beam dystansuje je wszystkie. Jego sekret tkwi w konsystencji i szlachetności perlowej masy. Kiedy przyjżywmy sie high beamowi w pojemniczku zobaczymy jak pięknie mieni sie subtelnymi odcieniami pastelowego różu i dostrzeżemy że drobinki wcale nie są takie małe, a jednak...
Może to zasługa umiejętnego marketingu ale coś takiego jest w high beam, że po jego nalożeniu czujemy sie jak księżniczki! Efektowi po aplikacji nadziwić się wprost nie mozna- przeglądamy sie w lusterku i stwierdzamy że nasza twarz lśni tak jak twarze gwiazd na zdjęciach! Nakładaniu zaś towarzyszy takie miłe uczucie, że chciało by się dodawać go ciągle troche więcej.
Napewno ogromną zaleta High beama jest jego multizadaniowość; kiedy śpieszymy sie może zastąpić cień do powiek, kiedy nasza twarz wygląda na zmęczoną mieszając go z podkładem dodamy jej subtelnego blasku, gdy chcemy ja wymodelować nic nie sprawdzi sie lepiej, Przy odrobinie czasu naprawde można wyczarować nim arcydzieło umiejętnie mieszając go z podkładem i stapniując efekt... Można naożyc na niego puder lub brązer i nie tracie wiele ze swoich właściwości: )
Jest to małe cudo bez którego oczywiście można sie obejśc....ale ile tracimy nie posiadając go poczuje tylko ten który go wreszcie kupi- absolutnie ubóstwiam ten produkt, razem z hollywood glow zreszta:) 


Zaczniemy od długo porządanej przezemnie Hooli: )
Ten brązerek świetnie spełnia swoje zadanie- jest całkowicie matowy co bardzo mi odpowiada, odcień ma całkowicie brązowy bez odrobiny pomarańczu- to jest taka ładna kawowa-oliwka hehe
Nałożony na twarz wymaga dodania odrobiny różu na policzki dla ożywienia kolorytu, trzyma sie długoi naprawde wygląda wyjątkowo dobrze- zupelnie inaczej od wielu bronzerów o pomarańczowym odcieniu. Bedzie odpowiedni zarówno dla blondynek jak i brunetek- właścicielki skóry o różowawym bądz brzoskwiniowym odcieniu nie mają sie czego obawiać- Hoola używany delikatnie napewno bedzie wyglądał świetnie. Korzystanie z niego to czysta przyjemnośc- jest aksamitny, rozprowadza sie bardzo wygodnie, nie robi plam- pod warunkiem że użyjemy pędzelka innego niż proponowany przez benefit i dodany w pudełeczku... ten bowiem, płasko ścięty nie jest zbyt szcześliwie wyprofilowany i jakbyśmy go nie układały zawsze zaczynamy od prostokątnej plamki:D




Gilded jest złotą kredką ktora jest do wszytkiego i troche do niczego... ma cudowny, złoty opalizujący na pomarańczowo- różowo kolor, z czym że jest dośc delikatny- tak jakby troche transparentny. Bardzo fajnie wygląda nałożony na policzki- nie ma efektu tandetnego złota zupełnie nie na miejscu. Na powiekach jako sam cień generalnie nie robi kariery: ) Za to dobrze wypadł jako lekka baza pod matowe cienie- zostawia pod nimi ładne malukie drobinki i całości dzieki temu wygląda o wiele lżej niz na matowje bazie. Ładnie rozświetla kaciki oka ale nie trzyma sie w nich zbyt dlugo... Chyba najlepiej sprawdza sie na ustach- faktycznie robi taki 'tropikalny' look-bardzo ładnie wygląda, nie jest zbyt nachalny , można na niego nałożyć blyszczyk:)  I tak choć w sumie jest to produkt którego nie potrzebowałam i nie potrzebuje, polubiłam go szczególnie za kolor i szukam dla niego zastosowania:)





A bad gal Bronze... baaardzo mi sie spodobał- ma cudowne opakowanie.. niestety jest to produkt ewidentnie dla blondynek- przy blond włosach wyglada naprawde o wiele lepiej: ) Pozatym niczego mu nie brakuje- to bardzo dobry tusz o wyjątkowej trwałości! Trzeba troche uważac przy nakładaniu gdyż szczoteczka średnio rozczesuje rzęsy i łatwo o pajęcze nóżki, ale gdy bedziemy dawkować go ostrożnie możemy wyczarować nim piękną firaneczke. Świetnie wydłuża rzęsy a w przeciwieństwie do swojego czarnego brata ma bardzo małą szczoteczke- o wiele trudniej sie uciapać i łatwiej sięgnąć do rzęs w kącikach oczu:) właścicielki krótkich jasnych rzęs powinny być zadowolone- jeśli uważacie że czerń jest dla was za sztuczna lub wolicie używać nietuzinkowych kolorów zdecydowanie polecam!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.