Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bronzer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bronzer. Pokaż wszystkie posty

2 listopada 2011

Recenzja kosmetyków Mollon.








Dzisiaj mam dla Was recenzje kosmetyków firmy Mollon Cosmetics- szminek, cieni, lakieru i różu. 


Szminki zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu! 
 
VoLip Volume Lipstick to szminka wygładzająca i powiększająca optycznie.
Choć cudów się nie spodziewałam to muszę przyznać że producent wywiązuje się z obietnic! Szminka niesamowicie nawilża i wygładza usta przez co wydają się być pełniejsze i jeszcze bardziej ponętne. 

Uczucie na ustach jest bardzo miłe- myślę że szminkę polubią dziewczyny które mają problem z suchymi ustami. 

Pigmentacja jest mocna ale szminka nie wygląda sztucznie. Lekki błysk również potęguje naturalność.




Mleczne Cappucino z prawej i Różany beż  z lewej.





 
Szminki są umiarkowanie trwałe i przy jedzeniu mogą znikać:)


Pomadka zawiera aktywne składniki:
  • Maxi lip - kompleks na bazie kolagenu, wygładza usta, przywraca sprężystość i elastyczność skórze, opóźnia procesy starzeniowe, optycznie powiększa usta
  • Olejek z kiełków pszenicy - bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych i witaminy E; chroni przed nadmierną utratą wody, szkodliwym promieniowaniem UV i wolnymi rodnikami; uelastycznia i wygładza naskórek
  • Olejek monoi - nadaje skórze miękkość, jedwabistość, chroni przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych i słońca, a także przed utratą wody
  • Olej meadowfoam - naturalny olej roślinny, nadaje skórze gładkość, jedwabistość, działa zmiękczająco, głęboko nawilża, nie pozostawia uczucia tłustości, ciężkości.


Opakowanie mogło by być prostsze i bardziej klasyczne.
Szminki kosztują około 10zł i mogę je Wam z czystym sumieniem polecić:)



 Różany beż.



 Mleczne Cappucino.






Rouge Modeling to modelujący róż do policzków. 
Posiadam kolor Bronzees, który jest raczej bronzerem.

Tym różem nie jestem zachwycona ale nie wiem jak ma się sprawa z innymi kolorami. Mój róz to mat w kolorze sepii z małymi srebrnymi drobinkami. Jest trochę za ciemny i zbyt ceglasty. Na skórze jest widoczny jako kosmetyk a małe drobinki jakoś specjalnie skóry nie rozświetlają. Kosmetyk jest dość trwały ale nie zachwyca. Opakowanie pozostawia wiele do życzenia.

Róże kosztują 10zł.








Rainbow Touch to cienie do powiek z bazą pod makijaż. Ja mam akurat wersje matową (Smoky Eyes Mat) ale są też wersje perłowe. W opakowaniu zamknięte są 3 cienie i baza. Baza to jasny transparentny cień. Zupełnie się nie sprawdza. Ale same cienie są dość mocno napigmentowane- generalnie im ciemniej tym lepiej:)

Efekt jaki dają na powiecie jest bardzo ładny-cienie zmielone są bardzo drobno przez co makijaż wygląda ślicznie. Najlepiej sprawdzają się na bazie Inglota (tej kremowej) i w takim połączeniu są trwałe. Nawet bez bazy nie zbierają się w załamaniu i nie wędrują po powiece- podsumowując- fajne cienie w dobrej cenie.

Cienie kosztują około 10 zł- tutaj nie jestem pewna.










Nail Lacquer Bamboo Extract też zrobił na mnie dobre wrażenie. Choć jak wszystkie lakiery ściera się na końcach paznokci po 3-4 dniach, to już jedna warstwa ładnie pokryła płytkę. Dwie cieńcie warstwy to zupełny ideał. Kolor jest bardzo intensywny a lakier po zaschnięciu długo lśni na pazurkach. Lakier wysycha szybko a pędzelek jest bardzo wygodny.

Bardzo dobry lakier w przystępnej cenie.

Cena: około 8 zł.








Niżej możecie zobaczyć swatche- od lewej: róż,  szminki:  Różany beż i Mleczne Capuccino, Cienie: Baza, cień biały, szary i ciemny szary.







Czy miałyście już jakiś kontakt z kosmetykami firmy Mollon? Czy któreś z nich polubiłyście lub przeciwnie- możecie odradzać?


Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii oraz tego co myślicie o prezentowanych produktach:)



Całuski!


Brunetka

28 sierpnia 2011

Nowość- kosmetyki Mollon od Alledrogerii




Hej Kochane:)

Nowa firma kosmetyczna wchodzi na nasz rynek- Mollon Cosmetics:) (Edit: dzięki Wam dowiedziałam się że firma na rynku istnieje od dawna więc teraz to raczej ponowna próba zainteresowania konsumentów:)
Na szczęście cenowo kosmetyki są bardzo przystępne więc może być to bardzo ciekawa propozycja!
Parę kosmetyków Mollon otrzymałam do pokazania Wam od Alledrogerii- tutaj możecie zobaczyć resztę oferty- moją uwagę szczególnie zwróciły rozświetlające róże- ale dziś o Meteorytach- pudrach w kulkach:)








Mollon posiada dwa rodzaje Meteorytów- rozświetlające i brązujące.
Każdy z nich kosztuje 16 zł- cena bardzo sensowna.

Kosmetyk to małe kuleczki zamknięte w plastikowym pudełeczku. Możemy nakładać je za pomocą dodanego puszka aplikatora lub wyrzucić blokującą je przegródkę i używać pędzla.


Używając ich pomyślałam że to kosmetyk idealny dla bladzioszków-choć oczywiście nie tylko:) 
Efekt jaki daje na buzi może być przy jednej warstwie bardzo subtelny- dzieje sie tak zarówno w przypadku wersji rozświetlającej (różowa) i brązującej (brązowa:)).

Niżej możecie zobaczyć wersję rozświetlającą:





Tutaj wersja brązująca:




A tak prezentują sie obie obok siebie:)






Wersja rozświetlająca ma piękny pastelowy, różowy odcień- jest to róż raczej chłodnawy.
Na policzkach wygląda bardzo ładnie- efekt jest nienachalny i raczej delikatny ale możemy go stopniować- trzeba jednak uważać aby nie przesadzić:)


 Rozświetlenie jest bardzo delikatne- efekt przypomina raczej satynę.






Kuleczki brązujące mają kolor beżu wpadającego w brąz- nie jest to bronzer marchewkowy ani brązowy o odcieniu wpadajacym w ugrowy. To raczej cielisty brąz- na skórze wygląda bardzo naturalnie;)






Oba kosmetyki trzymają sie na policzkach całkiem dobrze, pomimo tego że mają dość lekką , pudrową konsystencję. Odcienie pojedynczych kuleczek nie różnią sie bardzo kolorystycznie więc lepiej używać ich razem niż osobno:) 
Ilość jaką widzimy w pudełeczku nie jest powalająca ale z doświadczenia wiem że kuleczki zużywają sie baardzo wolno- niezależnie od firmy.
Zapach jest pudrowy, kosmetyk mnie nie podrażnił ani nie uczulił- moje wrażenia są bardzo pozytywne. Szczególnie przypadał mi do gusty Meteoryt rozświetlający, świetnie sprawdzający się jako lekki róż:)





Podsumowując- fajne kosmetyki o przystępnej cenie - warto sie nimi zainteresować:)
Co wy sadźcie? Miałyście kontakt z kosmetykami Mollon?

W najbliższym czasie pokaże Wam też korektor dla osób z cerą naczynkową i puder przeciw niedoskonałościom:)
Postaram się też pokazać coś w filmikach żebyście mogły lepiej zobaczyć kosmetyki:) Może coś przy okazji prezentacji nowych nabytków:)


Całuski!

Brunetka

19 kwietnia 2011

Kosmetyki Wibo.

KOSMETYKI WIBO



Witajcie Kochane:)

Dzisiaj recenzja kosmetyków Wibo- czyli zawartość paczuszki którą możecie zobaczyć na filmiku:


Bardzo dziękuję firmie Wibo za możliwość pokazania Wam produktów i serdecznie pozdrawiam Panią Annę Nestor która czuwała nad tym by przesyłka dotarła do mnie bez problemów:)





Zacznę od cieni TERRA COTTA COMPACT z serii Lovely- są to wypiekane cienie w kompakcie- w każdym mamy 5 bardzo ładnie dobranych kolorów:)
Sama jakość cieni bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła- a tą uwagą że cienie nakładałam na mokro- nakładane na sucho były dla mnie zbyt lekkie, za to w wersji mokrej pokazały swoje możliwości:)

Wszystkie swatche które widzicie są właśnie swatchami na mokro:)


Jedynka to coś dla wielbicielek zieleni i brązów:)





 Dwójka posiada piękne i bardzo mocne odcienie błękitów- moimi ulubieńcami zostały kobalt i granat:)





Czwórka to mój ulubiony zestaw- mam nadzieję że niedługo przygotuję  makijaż z ich udziałem:)





Piątka to zdecydowanie wersja dla fanek róży i fioletów:)







Cienie kosztują 10zł  i można spotkać je w Rossmanach:) 
Stosunek jakości do ceny wypada jak najbardziej na plus a same kolory są ciekawe:)
Na oczach wyglądają ładnie i trzymają się dobrze- nakładłam je na bazę art deco i na mokro beż bazy i za każdym razem wszystko było ok:)
Nie ma sie za bardzo do czego przyczepić- fajny kosmetyka za niska cenę- myślę  że wiele z Was go dobrze zna ponieważ szybko znikają z Wibowych półeczek:)




Innymi cieniami które przyszły w paczuszce są cienie TERRACOTA EYESHADOW - numer 05 i 02:)
Ciepła dwójka bardziej przypadła mi do gustu- jakościowo cienie sprawdziły się tak dobrze jak poprzednie- również nakładane na mokro dały ładny efekt:)

Właśnie dwójka to bardzo ładnie dobrany kolorystycznie zestaw:)






 


Teraz czas na pudry:)

W paczce znalazły się jeszcze pudry z serii Golden Glow- są to pudry brązujące i rozświetlające.
Same kolory są bardzo ładne- również efekt na skórze bardzo mi się podobał- są to kolory dość transparentne i dość delikatne- niestety potrafią zniknąć z twarzy dość szybko ale wystarczy ze utrwalimy je  mgiełką w spraju i jest o wiele lepiej.

Nie podrażniły mojej skóry ale słyszałam że działo się to u niektórych dziewczyn- jeśli macie jakieś doświadczenia w tej kwestii dajcie znać:)

Jedynka jest ładnym delikatnym rozświetlaczem z drobinkami:)




Dwójka to coś dla kompletnych bladzioszków:)




Trójka jest najlepszym bronzerem- kolor jest super!



Czwórka jest najmocniejsza- daje efekt brązujący z połyskiem.






Pudry kosztują około 10 zł i największą ich zaletą są kolory- wadą zaś to że wymagają poprawek w ciągu dnia- trudno natomiast zrobić sobie nimi krzywdę i myślę że będą dobre dla dziewczyn które chcą delikatnego i naturalnego efektu:)







O podkładzie MAKE- UP BRILLIANCE pisałyście mi kiedyś w komentarzach na tyle licznie że  musiałam go wypróbować:)


I jestem absolutnie zachwycona! Jest świetny- dla mojej suchej skóry wręcz idealny! Kolor 'naturalny' jest bardzo podobny do mojego 'sand' z Bobbi Brown i wygląda mna mnie jak druga skóra.

Odpowiada mi również poziom krycia- raczej średni czy delikatny- nie tworzy efektu maski a ładnie wyrównuje kolor buzi:)




Jak widzicie kolory są bardzo przystępne- a co najważniejsze podkład kosztuje 7zł:)





Na skórze wygląda bardzo ładnie- ma w sobie maleńkie drobinki które pięknie rozświetlają buzię- przy czym są widoczne jedynie z bardzo bliskiej odległości- słowem, nikt oprócz nas  ich nie zobaczy chyba że przystawi oko do naszej skóry:D


Mi ten efekt bardzo sie podoba:) Nie jest to podkład dla dziewczyn o cerze tłustej- ponieważ sam jest tłusty będzie wzmagał błyszczenie- aby osiągnąć mat trzeba potraktować go puderm.
Natomiastbędzie super dla dziewczyn o suchej skórze które potrzebują lekkiego krycia i rozświetlenia:)







Dwa kolory- pastel i morela są dla Was- firma Wibo wysłała  podkłady bym mogła sie z Wami podzielić:)
Wszystko co musicie zrobić to napisać w komentarzach na jaki kolor macie ochotę i jakie tanie kosmetyki ( z firmy Wibo lub innych) należą do Waszych ulubionych:)


10 kwietnia 2011

LILY LOLO ROZŚWIETLACZ I BRONZERY+ KONKURS




Witajcie Kochane:)
Dzisiaj oczekiwany post- recenzja bronzerów i rozświetlacza Lily Lolo- a do tego konkurs, który zorganizowaliśmy razem z firmą Costasy specjalnie dla Was- wszystkie szczegóły znajdziecie na końcu recenzji:)
Z mojej strony bardzo firmie Costasy dziękuję i niesamowicie cieszę się że zgodzili  się obdarować Was prezentami:)



Tutaj możecie zobaczyć filmik z recenzją tych produktów:











Opakowania obu produktów wyglądają tak jak w przypadku podkładu- jest ich dużo  i są wygodne w użyciu.








Najpierw zajmijmy się mineralnym rozświetlaczem- Pudrem Rozświetlającym Star Dust.

Jest w kolorze kości słoniowej a konsystencja przywodzi na myśl drobno zmieloną masę perłową- nie posiada dużych czy odznaczających się drobinek, pyłek jest bardzo równy co daje bardzo naturalny i ładny efekt.

Ładnie rozświetla i akcentuje kości policzkowe- najlepiej nakładać go pędzlem do podkładu by dobrze 'wmasować' go w skórę i rozetrzeć granice- tym sposobem uzyskujemy trochę mocniejszy efekt:)








Jak widać na palcach prezentuje się ślicznie- podobnie sprawa ma się z naszą buzią:)




Tak wygląda na skórze- obok możecie zobaczyć dla porównania bronzer w kolorze Waikiki:)





 Rozświetlacz jest naprawdę udany- nie jest zbyt mocny ani zbyt delikatny a przede wszystkim nie jest perłowy- ma jakby bardziej satynowe wykończenie i całość daje na twarzy efekt który jest bardzo daleki od tandetnego- to jego wielka zaleta:)
 Do zalet należy również trwałość- trzyma się cały dzień.
Usilnie zastanawiając sie nie potrafiłam znaleźć wad- jeśli patrząc na zdjęcia jesteście przekonane co do efektu to na pewno produkt bardzo Was zadowoli.
Czesto go używam i polubiłam go szczególnie w roli cienia w szybkim makijażu kiedy nie mam czasu na bardziej pracochłonny- pięknie ożywia i rozświetla spojrzenie:)

Podsumowując- kawał porządnego kosmetyku- z tego co zauważyłam jest również wydajny- trochę go już używam i prawie nic nie ubyło:)











Teraz czas na bronzery- występują w 3 wersjach kolorystycznych z czego jedna jest najbardziej matowa (Soutch Beach) a dwie są satynowe (Waikiki i Bondi Bronze)






Otrzymałam pełno wymiarowe opakowanie bronzera Waikiki i próbki pozostałych kolorów.
Waikiki prezentuję się następująco:








Ma złotawo- żółtawy odcień i jest dość delikatny- będzie idealny dla dziewczyn o oliwkowej ale jasnej karnacji:) 
Nadaje buzi bardzo ładny złoty, zdrowy glow przypominający efekt z reklam:D 
Świetnie sie stopniuje i można osiągnąć naprawdę delikatny efekt- można go również łatwo wzmocnić a o plamki trudno- bronzery nie podkreślają jakoś bardzo niedoskonałości i skóra zdecydowanie wygląda lepiej po nałożneniu niż przed- a z bronzerami to różnie bywa.
Wszystkie kolory, pomimo że wybór jest mały są dość uniwersalne i sama zdziwiłam sie że dobrze wyglądają na mnie- jedynie Soutch Beach okazał sie za brzoskwiniowy:)




  





 Natomiast moim ulubieńcem okazał sie Bondi Bronze- najciemniejszy kolor, gdy pochodziłam w nim trochę stwierdziłam że najbrzydziej przypomina moją letnią opaleniznę a do nowych ciemnych włosów pasuje idealnie!
 Teraz praktycznie sie z nim nie rozstaje:) Bez niego czuję sie takim bladziochem:D Choć kolor jest ciemny 1 warstwa jest dość delikatna i nie wyglądamy wcale jak mocno umalowane bądź zasmarowane bronzerem:D  

Na ciele bronzer wygląda wręcz niesamowicie- zawsze zdobi mój dekolt i sprawia że skóra wygląda niesamowicie apetycznie- tutaj po prostu należą się wielkie brawa:)

Co ciekawe dość mocny blask nie wpływa negatywnie na efekt na buzi- kolejny raz przekonałam się do satynowych bronzerów- maty nie dawały takiego seksownego i zdrowego efektu:D












A tutaj Soutch Beach- kolor który będzie najlepszy dla posiadaczek jasnych, chłodnych cer. Jeśli macie wrażenie że Wasza skóra jest beż życia, za blada lub ziemista ten produkt ekspresowo ją ożywi:)

Jest bardzo delikatny i najmniej połyskliwy.







Tak wyglądaja wszystkie zestawione próbki- 
są teraz dostępne na stronie Costasy i warto sie z nimi zapoznać:)







 Tak wyglądają kolory na skórze:)







 A tak wygląda makijaż wykonany przy użyciu Waikiki i Bondi Bronze na policzkach- to zdjęcia jest najciemniejsze i chyba najlepiej to widać:)







 Tutaj o wiele jaśniej i nie ma już tego efektu:D




No a teraz najlepsze:))



Kochane! 


Nagrody w konkursie ufundowała firma Costasy- więcej produktów Lily Lolo możecie zobaczyć na http://www.costasy.pl/

Jeśli jesteście zainteresowane zdobyciem rozświetlacza lub bronzera wysyłajcie na mail:
BrunettesHeartKonkursy@poczta.fm

parę cech jakie Waszym zdaniem powinien posiadać idealny bronzer:) No i oczywiście piszcie co Was interesuje- bronzer czy rozświetlacz a jeśli bronzer to w jakim kolorze:)

Do wygrania są również 3 nagrody pocieszenia- komplety 4 różnych próbek produktów dostępnych na stronie Costasy:)

Konkurs trwać będzie do przyszłej niedzieli- wtedy też wylosuję 5 dziewczyn które otrzymają nagrody:)


Miłej zabawy i trzymam za Was kciuki Kochane:)

Całuski!!




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.