Wiem że wiele z Was ma problemy z doborem koloru różu, a dziewczyny ze skórą naczynkową, czyli te które maja najtrudniejszą sytuację są często pomijane w tego typu poradach.
Pamiętam że pytanie o róże dla cery naczynkowej przewinęło się na blogu, dziś nadszedł czas aby powiedzieć o tym parę słów.
Sytuacja bywa dość skomplikowana również dlatego że kobiety walczące z rumieniem od dawna obawiają się używania różu z obawy przed tym że będą wyglądać gorzej niż z własnymi zarumienionymi policzkami. Kiedy rumieńce stają sie naszą zmorą róż to ostatni kosmetyk po jaki chcemy sięgnąć.
Dlatego zanim go wybierzemy powinnyśmy skupić się na odnalezieniu kosmetyków, które pomogą nam zatuszować naturalne rumieńce. Oczywiście możemy je wykorzystać i uwydatniać w odpowiednich miejscach operując podkładem, skupmy się jednak na wersji w których chcemy je ukryć.
Potrzebujemy bardziej kryjącego korektora lub podkładu, który nałożymy miejscowo tam, gdzie rumień jest wyjątkowo intensywny.Korektory z żółtymi tonami pięknie ukrywają zaczerwienienia. Kwestia wyboru właściwego podkładu również jest ważna i pomoże nam w określeniu odcienia różu który będzie najbardziej korzystny.
Najważniejsze jest to czy nasza skóra ma ciepły, czy chłodnawy odcień. Często zdarza się że rumień na twarzy fałszuje kolor skóry, sprawiając że wydajemy się bardziej różowe, gdy reszta naszej twarzy czy ciała jest np. oliwkowa. Dobrze jest popatrzeć na szyję lub resztę ciała, a podkład wypróbować na linii żuchwy, która rzadko bywa objęta rumieniem.
Jeśli okaże się że jesteśmy ciepłym typem, powinnyśmy wybierać róże o odrobinkę chłodniejszych tonach. Jeśli wybierzemy ewidentnie ciepły róż, jego pigmenty połączą się z ciepłymi pigmentami naszego podkładu co w efekcie daje często wręcz pomarańczowy efekt. Jeśli róż będzie troszkę chłodniejszy uzyskamy dokładnie taki efekt o jaki nam chodzi.
Chłodne dziewczyny mogą sięgać po odrobinę cieplejsze róże. Nie mówię tu oczywiście o różach bardzo ciepłych, różnice są bowiem niewielkie, ale potrafią sprawić że wyglądamy o wiele lepiej. Nakładanie chłodnego różu na chłodny podkład może sprawić że będziemy wyglądać smutno, a wybór odrobinę cieplejszego tonu ożywi nasza buzię.
Warto pamiętać że różnice nie powinny być duże i nie mówię tu o skrajnych przypadkach kłócących się z naszym typem kolorystycznym:)
Na początek zajmiemy się tym jakich róży dziewczyny z cerą naczynkową powinny unikać. Niżej możecie zobaczyć tabelkę kolorów które wydobędą lub podkreślą Wasz naturalny rumieniec.
Wszelkie róże zawierające czerwone, karminowe, ceglane, malinowe tony nie są wskazane. Z ich użyciem uzyskamy efekt najbardziej przypominający normalny rumień. Róże nie powinny być również za ciemne oraz zbyt intensywne. Trzymajmy się z dala od wszelkich wiśniowych i czerwonych tintów.
Niżej możecie zobaczyć kolory jakie sprawdzają się na skórze naczynkowej. Mogą być to odcienie cieplejsze lub bardziej chłodne, ale łączy je jedna cecha: powinny być jasne. Nawet troszkę jaśniejsze od naszego naturalnego rumienia. Wszelkie pastelowe, lekko zgaszone róże sprawdzają się tutaj świetnie, bo odmładzają twarz bez wydobywania naszego rumieńca.
Jeśli muśniemy rumień pokryty podkładem lub korektorem takim właśnie różem, mamy gwarancję że nie wyciągnie go, lecz namaluje od nowa. Mogą to być zgaszone róże, róże pastelowe, bardziej ciepłe brzoskwinie, lub nawet kolory wpadające w beże jeśli źle czujecie się w intensywnych kolorach.
Mogę polecić Wam parę produktów które sprawdzają się na dziewczynach z takim problemem:)
- Ives Rocher, średnia morela: bardziej ciepły odcień, odrobinkę lepiej sprawdza się na neutralnych lub chłodnych dziewczynach.
- Inglot: 91, 59, 20 dla chłodnych. 36, 37, 84, 80 dla ciepłych.
- Art Deco, Dita Von Teese: nr 20 dla dziewczyn o bardziej oliwkowej cerze, 09 dla tych chłodniejszych.
- Miyo: rose dla chłodniejszych.
- TBS: 04 dla chłodnych i 02 dla ciepłych.
Dwójeczka z TBS jest prawie identyczna jak mój roż z Bobbi Brown w kolorze Desert Rose.
Dajcie znać czy same borykacie się z cerą naczynkową i czy używacie różu:) Jeśli tak, polećcie swoich ulubieńców innym dziewczynom, na pewno im sie przydadzą!
Mam nadzieję że dzisiejszy post pomoże przynajmniej niektórym z Was:)
Buziaki,
Alina