30 stycznia 2012

Naturalna Pielęgnacja: Sekrety Hidusek: Maseczka z kurkumy dla cery trądzikowej.












Znane Hinduskie piękności należą do kobiet których typ urody zawsze mnie zachwycał. Dość dawno temu- bo chyba ponad rok temu, szukając maseczek przeciw trądzikowych trafiłam na maseczkę Hindusek, a że wtedy jeszcze miałam z czym walczyć, stosowałam ją dość często.

Dziś chciałabym ją Wam polecić i podać przepis. Ostatnio do niej wróciłam, choć nie mam już problemu z niedoskonałościami, po prostu zaczęłam używać kurkumy w kuchni i przy okazji robić maseczkę:)










Jak działa?


Kurkuma działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie i przeciwgrzybicznie. Wywar z nasion kozieradki przyśpiesza gojenie ran, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Mąka z ciecierzycy potrafi rozjaśnić skórę, wygładzić ją i poprawić jej koloryt. Wybrany dowolnie olej odpowiada za nawilżenie. Taką maseczkę możemy stosować co 3 dni lub rzadziej.





Dla kogo?

W zasadzie dla wszystkich:) Ale najbardziej przyda się dziewczynom które męczą się z trądzikiem czy niedoskonałościami. Systematycznie stosowana może pomóc w walce z trądzikiem i przyśpieszyć gojenie ranek.





 










  • Kukruma
  • Mąka z ciecierzycy (Besan)
  • Dowolny olej dostosowany do typu cery- może być nawet oliwa z oliwek, olej arganowy sprawi że maseczka będzie bardziej luksusowa, olej tamanu zadziała przeciwbakteryjnie, olej z czarnuszki siewnej antyalergicznie.
  • Wywar z nasion kozieradki


Łyżeczkę kurkumy mieszamy z łyżeczką mąki, dolewamy trochę wywaru z nasion kozieradki (łyżka na pół szklanki wody) i mieszany. Dodajemy oliwę z oliwek lub inny olej- im więcej tym bardziej maseczka będzie nawilżająca- osoby o suchej skórze powinny dodać jej sporo. Maseczkę nakładamy na buzie i trzymamy pół godziny.












Jak stosować?

Ja nakładam ją pół godziny przed kąpielą. Jeśli zdarza mi się trzymać ją dłużej, sprayuję ją wodą bo nie lubię kiedy zasycha na buzi. Potem spłukuje w kąpieli- jeśli moja cera jest lekko żółtawa, zostawiam tą maleńką warstwę i nie zmywam maseczki mydłem- aby nie zniszczyć jej antybakteryjnego działania. Rano zmywam buzię mydłem- kolor schodzi bez problemu.

Dlatego lepiej robić maseczkę na noc:)






Gdzie kupiłam składniki?


Kurkumęmożemy dostać w sklepie spożywczym, mąkę z ciecierzycy kupiłam w sklepie z produktami ekologicznymi, kozieradkę w sklepie zielarskim.











 
Zmodyfikowana maseczka złuszczająca:)



Do naszej maseczki dodajemy 1/2 plasterka świeżego, zmiksowanego ananasa- ananas potrafi w naturalny sposób złuszczyć skórę i może być stosowany przez osoby ze skórą naczynkową zamiast peelingów mechanicznych. Aby złagodzić peeling dodajemy łyżkę jogurtu lub kefiru, trzymamy 10 minut. Tym sposobem możemy zrobić w 100% naturalny peeling enzymatyczny:)




Tonik marchwiowy.

Wygładza skórę i poprawia koloryt- jeśli wydajesz się sobie zbyt trupio blada i chcesz nabrać trochę koloru ale wyglądać naturalnie, wyciśnij w sokowirówce sok z marchwi. Wcieraj go w skórę twarzy i zostaw na 20 minut po czym spłucz- resztę soku wypij:)






 To wszystko:) Jeśli macie jakieś pytania piszcie śmiało:)
 Mam nadzieję że maseczka pomoże dziewczynom mającym problemy z trądzikiem!




 Buziaki Kochane!!!



Alina









Konkurs z Pinspire- stwórz swoją kolekcję zdjęć i wygraj bon o wartości 200zł do Zary, H&M lub Sephory:)



 
KONKURS ZAMKNIĘTY WYNIKI W ŚRODĘ
 
Tydzień zaczniemy miłym konkursowym akcentem. Razem z Pinspire mam dla Was konkurs, w którym nagrodą jest karta upominkowa o wartości 200zł do wybranego przez Was sklepu- Zary, H&M lub Sephory (będziecie mogły wybrać jeden sklep który akurat interesuje Was najbardziej):)

Wiele z Was zna pewnie ideę Pinspire- to miejsce gdzie możemy dzielić się naszą kolekcją zdjęć z innymi użytkownikami i 'przypinać' podobające nam się zdjęcia do swoich zbiorów:) Moją ulubioną kategorią szybko zostało DIY.



Jeśli macie ochotę na wzięcie udziału w konkursie stwórzcie kolekcję zdjęć na temat:

Naturalnie piękne i inspirujące kobiety.

Mogą to być kobiety które od zawsze Was inspirowały, mogą być to zupełnie anonimowe dziewczyny na które natknęłyście się przypadkiem, aktorki czy kobiety które po prostu urzekły Was swoim pięknem.



Jestem bardzo ciekawa jakie kobiety inspirują Was na co dzień.













Na linki do Waszych kolekcji czekam w komentarzach pod tym postem, więc wklejajcie je tutaj.
Na 'pinowanie' macie tydzień, a we wtorek (7.02) ogłoszę wyniki konkursu i najbardziej inspirującą kolekcję.

Miłej zabawy Kochane:))













Ja zmykam przygotować dla Was posta o hinduskiej maseczce dla dziewczyn z trądzikiem, pewnie pojawi się dziś wieczorem lub jutro:))

Buziaki,

Alina





28 stycznia 2012

Metamorfoza: Dagmara








Dziś mam dla Was nową metamorfozę- tym razem poznacie Dagmarę:) Nie wiem jak to sie stało, ale Dagrama nie pojawiła sie wczesniej na stronie, choć malowałam ją wiele razy.


Ostatnio udało nam sie spotkać i tym razem spotkanie zaowocowało zdjęciami:) Cała sesja była przezabawna,większość zdjęć nie nadawało sie do użycia przez moje ataki śmiechu:)





Niżej Dagrama przed makijażem:)







A tutaj efekt po:)








Zależało mi głównie na zamaskowaniu cieni pod oczami i stworzeniu iluzji skóry wyrównanej kolorystycznie- skóra Dagmary jest bardzo gładka, wiec podkład wymieszany z kryjącym korektorem  Kryolanu wyglądał dobrze i dość naturalnie. Aby dodatkowo rozświetlić skórę pod oczami, zmieszałam korektor z rozświetlaczem w płynie The Body Shop.

Na całą buzie nałożyłam Bobbi Brown Moisture Rich i utrwaliłam pudrem Lily Lolo Flawless Silk.
Jako bronzera użyłam Waikiki Lily Lolo i Hooli Benefitu- tego drugiego tylko wzdłuż linii kości policzkowych  aby uzyskać efekt wgłębienia. Waikiki nałożyłam na linię włosów i delikatnie na calą buzię. 


Jako różu użyłam chłodnego odcienia cieni do powiek z mieszanego z Flawless Silk. Użyłam chłodnego różu aby był w stanie przebić sie optycznie temperaturą przez ciepły brozner:)











Usta lekko powiększyłam konturówką i pokryłam łososiową szminką a potem przezroczystym błyszczykiem. Naturalne usta Dagmary są dość ciemne a rozjaśnienie ich pasowało do makijażu oczu:) 











Oczy podkreśliłam fioletowym cieniem z H&M i cieniem z Hean, jasnym złotem z Loreal i jasną perłą Inglota. Narysowałam również kreskę na górnej powiece eyelinerem Bobbi Brown po czym rozmazałam ją fioletowym cieniem i przy linii rzęsy zaznaczyłam czernią. Nie wyciągałam końca kreski zbyt daleko aby nie nadawać twarzy Dagmary ostrego wyrazu.


Linię wodną podkreśliłam białą kredką. Mocno wytuszowałam długie dolne rzęsy dzięki którym oko mocno sie powiększyło a spojrzenie wydało sie bardziej 'słodkie':)












Następnego dnia wykonałam na Dagmarze bardzo delikatny makijaż dzienny, który udało mi sie uchwycić przy świetle dziennym. Zastosowałam delikatniejszy korektor (flormar) i nie mieszałam podkładu z kryjącymi korektorami z Kryolan. Cera Dagmary wyglądała bardzo świeżo. Tym razem nie podkreślałam tak mocno oczu- niestety na zdjęciu kolor nie jest widoczny ale na powiekach Dagmara miała jasny, odświeżający fiolet. Na dolne powieki położyłam matowy brąz. 





  




Konkurs na metamorfozę pojawi sie gdy tylko uporacie sie z  trzema innymi konkursami, które pojawią się już niedługo:)


Mam nadzieję że makijaż Wam sie podoba- może któraś z Was ma podobne rysy i makijaż sie przyda?



Dziś jest piekielnie zimno- ale słońce dopisuje, przynajmniej w Krakowie:) Wybieram sie właśnie na małe zakupy aby uzupełnić braki w szafie (wyimaginowane?;) Czapka z H&M okazała sie nie chronić uszu wystarczająco- przez duże dziurki przepuszcza wiatr czego nie znoszę- czas więc na nową czapkę (znowu...;/)


Buziaki,

Ala





26 stycznia 2012

Makijaż orientalny: złoto, pomarańcz.











Dziś znów orientalnie ale tym razem trochę cieplej. Postanowiłam wykorzystać kolory w paletce Sleek Sunset, od których normalnie stroniłam, czyli pomarańcz i złotawą żółć.

Rzadko zdarza mi sie po nie sięgać- zwykle wole trochę delikatniejsze kolory, ale szarość za oknem przekonała mnie całkowicie:) 

Makijaż wykonany jest paletką Sunset i brązem oraz czernią z paletki Au Naturell- ciekawe co czeka nas w przyszłości jeśli chodzi o Sleeka- mam wielką ochotę na coś idealnego do chłodnych smoky eyes:)

 






 Udało mi sie nawet z rana pstryknąć pare fotek w świetle dziennym, alleluja:)











 W tym momencie zaczynam przygotowywać dla Was następną metamorfozę- tym razem Dagmary, która jeszcze nie pojawiała się na blogu:)
Postaram sie wrzucić efekty jak najszybciej.





Ostatnio zdarza mi sie malować rano przy świetle dziennym- kiedy akurat słońce, odbijając sie od szyby budynku na przeciwko, wpadnie do mego pokoju ;)  Nie mogę doczekać sie lata- na dziś zimy mam zdecydowanie dość:D 


Czy Wy też myślicie już o wakacjach?



Do zobaczenia jutro:))

Buziaki,

Alina


25 stycznia 2012

Pisak do brwi Misslyn.










Wczoraj będąc na zakupach natknęłam sie na małą ciekawostkę- pisak do brwi.

Wcześniej nie miałam  okazji używać takiego pisaka- a tym bardziej pisaka firmy Misslyn, której stoisko pojawiło sie jakiś czas temu w drogerii Galerii Krakowskiej.


Kupiłam go w ramach eksperymentu. Kosztował 30zł, dostępne były dwa kolory- jaśniejszy 01 dla blondynek i ciemniejszy 02 dla brunetek. Ja wybrałam jaśniejszą jedynkę obawiając sie zbyt mocnego efektu dwójki.









Testuje go od rana. Póki co mam mieszane uczucia- produkt ma trochę zalet ale niestety nie obyło sie bez wad.



Zalety:
  • cienki koniec- jeśli nasze brwi są bardzo jasne, a włoski bardzo cienkie, taką końcówka możemy narysować fałszywe włoski:)
  • trwałość- kolor nie rozmazuje sie, trzyma sie cały dzień
  • transparentność- pogłębia efekt naturalności 
  • łatwy do usunięcia przy demakijażu, nie barwi skóry (a tego sie najbardziej obawiałam)
  • produkt nie  wygląda na brwiach jak kredka ani cienie- to może być ważne dla tych którzy takiego efektu nie lubią:)


Wady:

  • produkt utlenia sie i zmienia odcień na skórze (mocno sie ochładza, co w moim przypadku jest akurat dobre- wolałabym jednak aby kolor początkowy odpowiadał efektowi końcowemu )
  •  delikatność- dla jednych może być zaletą, dla innych wadą. Pisak trzeba dociskać do skóry aby wyciągnąć z niego więcej koloru
  • jeśli końcówka dotknie podkładu lub kremu obok brwi momentalnie sie zapycha





Niżej możecie zobaczyć zmianę koloru- ślady na ręce świeżo po pomalowaniu, na brwi kolor sie ochłodził.








Póki co ciągle jestem na etapie testów- zobaczymy jak końcówka będzie spisywać sie z czasem. Liczyłam na bardziej wyraźny efekt, ale idea pisaka spodobała mi sie na tyle że poszukam innych jej reprezentantów:)





Wczoraj na szybko zmalowałam makijaż z użyciem pigmentu z H&M:)







 Używałyście pisaków do brwi albo innych kosmetyków firmy Misslyn?
Możecie coś polecić innym dziewczynom? 
Jakie są Wasze ulubione produkty do stylizacji brwi?




Buziaki Kochane!

Ala



24 stycznia 2012

Makijaż: arabski, kobalt, błękit, kreska.











Już odpowiedziałam na Wasze pytania pod poprzednimi postami więc zerknijcie jeśli czekałyście:)



Błękitnych czy granatowych makijaży ostatnio mi brakowało. Tym bardziej w matach:) Pomyślałam że fajnie było by wykonać makijaż arabski w wersji bardziej 'dostosowanej do noszenia'.



Arabskie makijaże są bardzo mocne i często bardzo rozbudowane- cienie sięgają brwi, kreski są ostre i namalowane eyelinerem. Chcicałam aby mój makijaż był troszkę delikatniejszy, dlatego nie wyszłam zbyt wysoko poza linię załamania, ani nie wyciągałam kreski zbyt daleko w kierunku brwi.










  






Tym razem kolory idealne dla brunetek- blondynki mogą zastąpić błękity szarościami i brązami, rudzielce śliwkami i fioletami.





  




Użyte cienie:
Zwykły biały mat,
Maty Inglota: 389, 379,371.
Matowa czerń,


Czarna kredka IsaDora



















Mam nadzieję że makijaż Wam sie podoba:) Dziś posklejam filmik a jutro postaram sie nagrać dla Was coś nowego.


Póki co przesyłam całuski, lecę kupić koperty i popakować kosmetyki, które wygrałyście!



Buziaki!

Alina

23 stycznia 2012

LashFood Conditioning Liquid Eyeliner- eyeliner który dba o rzęsy.








Dziś coś co zainteresuje wszystkie rzęso- maniaczki- dodatkowo mam dla Was miłe informacje. 

Może niektóre z Was kojarzą odżywki do rzęs LashFood- to zdrowsza alternatywa dla Latissów, Lillashów i innych odżywek, które potrafią znacznie wydłużyć nasze rzęsy.


Niedługo czeka nas konkurs zorganizowany razem z LashFood, więc będziecie mogły same przetestować odżywki i eyelinery:) Więcej o LashFood możecie poczytać na ich stronie www.lashfood.pl




'Bohaterem dzisiejszego docinka' jest eyeliner pielęgnujący rzęsy LashFood.  


Nie wiem jak Wy, ale ja często czuje dyskomfort w trakcie nakładania eyelinerów.
Zdarzały mi się eyelinery piekące czy takie które odstraszały mnie samym zapachem. Jedynym zaufanym  eyelinerem był ten z Bobbi Brown. Często przez moją głowę przemykała myśl "Czy moje rzęsy nie zostaną osłabione przez eyeliner xxx ?"
W końcu aplikujemy je tuż przy linii rzęs, gdzie mają bezpośredni wpływ na cebulki .
Dlatego właśnie częściej starałam sie używać eyelinera w żelu- wydawał mi sie po prostu bezpieczny.











Eyeliner LashFood to eyeliner pielęgnujący dzięki któremu mogłam porzucić obawy o szkodliwy wpływ eyelinera na rzęsy:) Poczucie że aplikujemy na linię rzęs coś dobrego a nie coś od czego nasze rzęsy mogły by sie masowo wyprowadzić jest naprawdę super:)




 Według producenta LashFood Conditioning Liquid Eyeliner to liner wzbogacony o :


Panthenol- Odżywcza moc prowitamin pomaga w wzmocnieniu rzęs i zapobiega ich łamliwości.

Kompleks miedzi- Mikroodżywianie przeciw wypadaniu rzęs.

Biotyne- Naturalna witamina B7 konieczna do wzrostu włosów i zmniejszenia częstotliwości ich wypadania.

Arginine- Esencja podstawowych aminokwasów niezbędnych do wzrostu włosów.

Kompleks Nano-Peptydowy- Potwierdzona badaniami klinicznymi rewolucyjna mieszanka, która zapewnia dłuższe, grubsze i mocniejsze rzęsy.




Skład:Water, Acrylates Copolymer , Iron Oxides, Glycerin, Stearic Acid, Propylene Glycol, Alcohol, Magnesium Aluminum Silicate, Silica, Cetyl Alcohol, Triethanolamine, Xanthan Gum, Arginine, Phenoxyethanol, Methylparaben, Panthenol, Chlorphenesin, Allantoin, Propylparaben, Red Ginseng Extract, EDTA-4Na, Tetrasodium EDTA, Biotin, Copper Tripeptide-1 





Skład jest dość klasyczny ale trochę wzbogacony- ciężko mi powiedzieć na ile sam eyeliner może wpływać na wzrost rzęs, ponieważ równolegle testuję odżywkę LashFood.  Myślę że na cuda nie ma co liczyć, ale jeśli jesteśmy bardzo wrażliwe na stan naszych rzęs warto sie nad nim zastanowić.











Eyeliner posiada bardzo ładne opakowanie. Pędzelek jest cienki,  kreskę maluje sie nim bardzo łatwo. 

Kolor w opakowaniu wydaje sie być błękitnawy ale na powiece staje sie czarny- to co bardzo mi sie spodobało to lekki, 'winylowy' połysk kreski. 

Niestety płyn jest dość rzadki i aby uzyskać ciemną kreskę trzeba nałożyć dwie warstwy- ze względu na odżywcze składniki jestem jednak w stanie mu to wybaczyć i w praktyce nie stanowiło to dla mnie problemu.

Eyelliner jest bardzo trwały. Łzy ani deszcz nie są w stanie popsuć kreski. Na naszej powiece produkt ma lekko 'gumową' konsystencję i  przy demakijażu 'ściera sie jak gumka'. Wystarczy delikatny masaż olejkiem do demakijażu czy micelem by produkt zaczął sie rolować i opuszczać teren naszej powieki:)













Oprócz lekkiej transparentności wad nie zauważyłam:) Jest też całkiem wydajny- mam go dwa miesiące i jeszcze dużo zostało.

Dla wielu dziewczyn przeszkodą może być cena- eyeliner kosztuje 110zł. Jeśli jednak nas na niego stać i rzęsy są naszą małą obsesją warto w niego zainwestować, zamiast- np w Bobbi Brown, który kosztuje tyle samo a rzęs nie pielęgnuje:)


Efekt jest moim zdaniem ładniejszy- ja akurat uwielbiam lekki błysk eyelinera, ale to oczywiście kwestia indywidualna. Jeśli lubicie całkowity mat to ten raczej nie jest dla Was.














Gdzie kupić?


Odżywki i eyelinery LashFood można nabyć w salonach- lista jest tutaj:)
Można je też zamówić na stronie LashFood.

Z każdej zakupionej przez Was odżywki LashFood przekazuje  10zł na wsparcie
Ogólnopolskiej Organizacji na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy "Kwiat Kobiecości":)





 Podsumowując:

Jeśli kochacie dbać o swoje rzęsy, obchodzi Was co aplikujecie w okolicy ich cebulek, używacie eyelinera i taki wydatek nie stanowi dla Was problemu,- polecam. Warto również ze względu na trwałość, efekt i łatwość demakijażu. 


Więcej opini możecie znaleźć na wizażu:




Mój dzisiejszy makijaż dzienny wykonany tym eyelinerem:)







Dziś muszę wybrać się do paru sklepów by uzupełnić zapasy warzyw i owoców:)
Na szczęście pogoda jest piękna więc przy okazji zaliczę miły spacer. Brak słońca sprzykrzył mi się doszczętnie- a tutaj udało mi sie zrobić nawet zdjęcia w świetle dziennym:D






Maiłyście okazję stosować produkty LashFood? 

Jeśli tak podzielcie sie doświadczeniami- a jeśli nie- niedługo nadarzy sie okazja, więc zerkajcie na bloga- konkurs wkrótce:)



Buziaki,


Alina



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.