Ten olejek dosłownie uratował moją skórę głowy i włosy, kiedy po odstawieniu antykoncepcji miałam problem z przetłuszczaniem, łupieżem, niedoskonałościami w obrębie skalpu, wypadaniem i Bóg wie czym jeszcze. Żałowałam, że tak późno sobie wtedy o nim przypomniałam i włączyłam go również do diety. Pamiętam, że miałam jeden troszkę bardziej wolny tydzień i mogłam w tym czasie poświęcić więcej czasu na pielęgnację. Wcierałam więc olejek z czarnuszki w skalp niemal codziennie i nie mogłam uwierzyć, że po tym czasie całe swędzenie minęło, łupież mocno się zmniejszył, niedoskonałości prawie całkowicie się wygoiły (choć oczywiście pojawiały się nowe- to już kwestia hormonów niestety nie zależna od olejku:).
Choć olej z czarnuszki znałam już wcześniej i stosowałam regularnie to oprócz tego incydentu nie zdarzyło mi się wcierać go w skalp dłużej niż miesiąc.
Ostatnio wróciłam do niego i chciałabym wytrwać w moim postanowieniu zużycia na skórę głowy dwóch buteleczek!
Olej z czarnuszki to prawdziwy skarb w śród olejków. Pewnie wiele z Was go zna lub nawet stosuje- ale i tak zobaczcie co jeszcze możecie z nim zrobić!
