Wiele z Was dało mi znać, że
Wasze włosy przeżywają właśnie przedłużony bad hair day;) Moje włosy również zareagowały na mrozy przesuszeniem i nagle dotychczasowa pielęgnacja okazała się trochę za słaba. Dołożyłam więc olej awokado do olejowania i Elixir K Ultime po myciu. Mam zamiar zastosować jeszcze jeden 'zimowy' sposób ratunkowy o którym przeczytacie w poniższym poście... Jak Wy ratujecie swoje włosy? Jak możemy im pomóc?
Nie dajmy włosom marznąć! Wychodzenie bez czapki może prowadzić do przechłodzenia włosów i cebulek a nawet do wzmożonego wypadania.Jeśli mamy bardzo długie włosy, najlepiej Zaopatrzyć się w czapkę, pod która będziemy mogły schować je wszystkie. Wtedy mamy gwarancje, że nie będą bezpośrednio narażone na działanie mrozu. Materiały, z jakiego wykonane są okrycia głowy również maja znaczenie. Najlepiej wybierać te naturalne, które nie będą potęgować puszenia i elektryzowania.
Pamiętajcie też aby odgarniać kosmyki znajdujące się blisko twarzy:) W czasie mrozów do właśnie na nie trafia para z naszych ust i ta część włosów dosłownie zamarza.
W domu również możemy zadbać o nasze włosy. Jeśli dodatkowo obserwujemy przesuszenie cery, pamiętajmy o tym aby nawilżać powietrze w pomieszczeniach. Skorzysta na tym nasz skóra, cały organizm i oczywiście włosy.
Co specjalnego możemy zafundować naszym włosom w tym trudnym czasie?
Parówki i ciepłe kompresy z maseczek. Naturalną parówką dla naszych włosów jest kąpiel pod prysznicem, gdzie często tworzy się właśnie takie ciepłe i wilgotne środowisko:) Bardzo sprzyja przenikaniu wgłąb włosa wszelkich maseczek. Jeśli nie chcemy tracić czasu stojąc pod prysznicem, bo zamierzamy trzymać maseczkę dłużej, zawijamy włosy w czepek, ciepły ręcznik i dodatkowo podgrzewamy go co jakiś czas używając suszarki. To znany i sprawdzony sposób dla tych z Was, które chciałyby intensywnie nawilżyć i odżywić włosy. Do maski możemy dodać wiele półproduktów takie jak wosk pszczeli, kwas hialuronowy, miód, oleje, panthenol, mocznik, gliceryna. To te bardziej nawilżające, w czasie zimy mogą sprawdzić się lepiej od protein. Choć oczywiście jest to bardzo indywidualna kwestia, warto uważać na przeproteinowanie włosów, szczególnie w tym okresie.
Sprawdzą się również nawilżające płukanki. Możecie połączyć sok z aloesu z żelem z siemienia lnianego. Taka mieszanka może też dobrze wpłynąć na skore głowy, o której nie należy zapominać, ponieważ....
W okresie zimowym, przez nakrycia głowy, często mamy z nią problemy. Szczególnie
łojotokowe zapalenie skóry głowy lubi się w tym czasie nasilać. Pomoże stosowanie wcierki czy toników ze składnikami keratolitycznymi, które możemy przygotować w domu.
Do oleju rycynowego możemy dodać kwas salicylowy w takiej ilości by stanowił 5% mieszanki. Możemy również wykonać tonik z kwasem mlekowym o stężeniu 3-4%. Kwas mlekowy możemy w niewielkiej ilości dodać też do szamponu.
Jeśli chcemy zafundować swoim włosom coś specjalnego, zdecydujemy się na zabieg z ampułką, wykonany u fryzjera lub w domu. Ampułki, np. Kerastase lub Loreal Professionel możemy kupić w sklepach fryzjerskich. Ważne jest podgrzewanie włosów w trakcie trzymania ampułki tak jak w przypadku maseczki, aby zawartość mogła jak najlepiej zadziałać.
Sama zdecyduje się na ampułkę Kerastase, bo w moim przypadku taki zabieg zimą bardzo pomaga włosom. Na pewno jeszcze o tym napiszę:)
Generalnie zimą powinnyśmy skupiać się bardziej na zabezpieczaniu włosów. Prze wyjściem nakładam często serum Biovaxu A+E lub Elixir K Ultime z Kerastase. Dzięki temu mam pewność, że moje włosy otoczone są delikatną warstwą ochronną. W tym wypadku silikony mogą okazać się jak najbardziej pomocne i możemy z tego skorzystać.
Jestem ciekawa jak mają się Wasze włosy i jak radzicie sobie ze zmianą pogody.
Dajcie znać!
Buziaki
Ala