Mycie włosów odżywką było dla mnie jednym z większych odkryć pielęgnacyjnych, dzięki któremu wreszcie mogłam na dłuższą metę pomóc moim włosom! Nadal jestem zachwycona metodą i stosuję ją cały czas:)
Jeśli nie jesteście w temacie zobaczcie posty:
Chwila, chwila! Przecież dzisiejszy post zupełnie nie jest o myciu odżywką ale o...
ukochanym szamponie! Właśnie przez przywiązanie do mycia odżywkami, nie sądziłam, że tak pokocham jakiś szampon- a jednak!
To produkt do którego wracam po latach i zaczęłam używać dość dawno dokładnie w roku 2013
(klik) :D
Ostatnio jedna z Was pytając o niego w komentarzu przypomniała mi o tym cudeńku i wiedziałam, że muszę się po niego przejść! Tak naprawdę miałam ogromną nadzieję, że nie został wycofany i nadal będę mogła go używać. Zbyt wiele świetnych kosmetyków zawsze znika z półek:D
Na szczęście mój ukochany szampon nadal jest dostępny.
Oczywiście ekspresowo ściągnęłam go do siebie (i tym sposobem rozwiązałam problem wyboru pierwszego szamponu:D), bo stacjonarnie jest praktycznie nie do dostania.
O jakim produkcie mowa i czemu tak go lubię?