Uff, wreszcie udało mi się przygotować tego posta! :) Dieta ciągle
powraca w komentarzach i jest to jeden z moich ulubionych
tematów. Ciągle uważam, że nie doceniamy wpływu jedzenia na nasz
organizm i jest to kwestia, którą możemy bardzo popracować. Moja
przygoda z bardziej świadomą dietą zaczęła się już dawno temu,
a motywacją było zbadanie wpływu diety na stan mojej skóry. Kiedy
przeczucie sprawdziło się, i udało mi się pozbyć
niedoskonałości, wiedziałam że jedzenie będzie czymś więcej
niż tylko przyjemnością.
Od początku starałam się
unikać trzymania zasad tylko jednej diety i łączyłam to, co
inspirowało mnie w różnym podejściu do tego co jemy. Przyjęłam
trochę rzeczy z diety raw, makrobiotycznej, później ze względu na
bardziej intensywne treningi i większe zapotrzebowanie na białko
zainteresowałam się dietą paleo.
Obecnie mogę powiedzieć,
że esencję mojej diety stanowi proste, jak najbardziej naturalne i
nie przetworzone jedzenie, które według banalnych przepisów
przyrządzam sama. Okazało się, że parę nowych usprawnień
odciążyło mnie w czasie zakupów;)
Co zmieniłam? Co dodałam
do mojej diety? Nowości jakie pojawiły
się w mojej diecie to:
- Na początku odstawienie
glutenu, później rezygnacja z wszystkich ziaren, obecnie z małą
przerwą na kaszę jaglaną. Pożegnałam również wszystkie typowe
produkty mączne, zamieniając je na własne wypieki z mąki
kokosowej, ryżowej lub migdałowej. Nie jem więc pieczywa, kupowanych ciast,
ciasteczek i innych typowych smakołyków:) Z mojej listy wyleciało
też musli i inne pełne ziarna (dlaczego opowiem dalej). Błonnik w
mojej diecie pochodzi z warzyw.
- Włączenie większej
ilości orzechów, szczególnie makadamia.
- Włączenie większej
ilości produktów fermentowanych: kiszonej kapusty i ogórków
kiszonych:>
- Wyrównanie proporcji
między omega 3 i omega 6 na korzyść tego pierwszego:) Dodałam
więcej tłuszczów zwierzęcych, oleju kokosowego, lnianego, zjadam
więcej awokado. Unikam smażenia i tłuszczów trans, ale tych dobrych
tłuszczów zjadam całkiem sporo.
- Więcej gotowania i
pieczenia a mniej smażenia. Gotuję również na parze i coraz
częściej używam piekarnika.
- Odstawienie nabiału. Po
mleko nie sięgałam już od dawna ale podjadałam jeszcze jogurty.
Teraz już całkowicie z nich zrezygnowałam, bo nie za dobrze
toleruję nabiał.
- Dodanie większej ilości
białka, którego obecnie mój organizm bardziej potrzebuje.
- Włączenie ziół w roli herbatek i przypraw, szczególnie dzikiego oregano, które wykazuje silne działanie przeciwbakteryjne:)
Coś surowego, coś
pieczonego, coś gotowanego i suszonego...
Co zwykle zjadam w ciągu
dnia? W trakcie jesieni i zimy, staram się aby każdy mój posiłek
był ciepły, lub zawierał ciepłe elementy (sama ciepła herbatka
tutaj nie wystarczy). Bardzo łatwo marznę i mam problemy z
ogrzaniem się, więc takie wewnętrzne ocieplanie przez posiłki
jest dla mnie bardzo ważne.
To co zmieniłam, to typowy podział na
słodkie śniadanie i pikantne obiady. Obecnie na śniadanie często
zjadam zupy, czy coś co można by nazwać bardziej typowym obiadem.
Zrezygnowałam z chłodnych jogurtów i musli, kanapek czy samych
surowych owoców. Rano skupiam się na dostarczeniu mojemu
organizmowi odpowiedniej ilości białka, węgli i omega 3. Ale
oczywiście pojawiają się też owoce czy surowe warzywa, bo staram się dodawać
trochę do każdego posiłku.
Najczęściej na śniadanie podjadam:
jajecznicę + owoce, warzywa
mus z pieczonych jabłek z kaszą jaglaną, orzechami
zupy: czasem marchwiankę, rosoły, zupę ogórkową, barszczyk, przeważnie z mięsem
kremy na bazie rosołów: pomidorowy, krem z dyni (tutaj bez mięsa)
sałatka z kurczakiem lub bekonem i awokado
placuszki jabłkowo żurawinowe na mące migdałowej lub kokosowej
zapiekana kasza jaglana z jabłkami i bananami
Moje obiady i kolacje to:
pieczony kurczak z pieczarkami, fasolką szparagowa, papryką, sałatką marchewkową
ziemniaczane puree z polędwicą wieprzową
pstrąg, inne ryby
szaszłyki wołowe
+
kiszone ogórki lub kapusta
ziemniaczki z koperkiem
duszone brokuły z czosnkiem
pieczone marchewki
cukinie z pomidorami i orzechami
zupa z brokułów
barszcz z jajkiem
rosół
marchwianka
zupa ogórkowa
Posiłki do podjadania:
pieczone jabłka z bananami i cynamonem
sałata z melona i ananasa
mus jabłkowy z cynamonem, melonem, bananem, kaszką jaglaną i nasionkami chia
suszone mango
suszone jabłka
koktajle/smoothies z wodą kokosową, macą i olejem lnianym
Dlaczego zrezygnowałam ze zbóż?
Temat rezygnacji ze zbóż nie jest jeszcze u nas dość powszechny i zwykle uważamy że pełne ziarno bardzo nam służy. Niestety choć zawierają węglowodany, białko, minerały i trochę witamin, mają w sobie też dużo składników takich jak lektyny, gluten czy kwas fitynowy, które uniemożliwiają prawidłowe wchłanianie cennych minerałów i zakłócają pracę jelit. Wiele ciekawostek o zbożach możecie poczytać w książkach:
- Na początku był głód Marka Konarzewskiego.
- Dieta dla aktywnych, czyli dawna dieta paleo dla sportowców, Lorena Cordain'a i Joe Friela
- Paleo Dieta Robba Wolf'a...
....oraz w wielu książkach poświęconym dietom bez glutenu czy celiakii. Jest to temat bardzo ciekawy i tutaj nie mamy miejsca na szczegóły, ale bardzo polecam Wam przeczytanie tych pozycji.
Dlaczego dieta paleo?
Dietą, która przypomina
dietę naszych paleolitycznych przodków interesowałam się już od dawna. W końcu sprawiłam sobie książkę, którą widzicie na zdjęciu niżej i mogłyście oglądać na
Instagramie Anwen:) Trochę zaraziłam ją tą dietą i wiem, że jest na niej od jakiegoś czasu:) Sama jestem ogromnie zadowolona. Choć wcześniej dobrze się odżywiałam, paleo pozwoliło mi ostatecznie poprawić mój jadłospis. Zaczęłam od diety eliminacyjnej, aby przekonać się które produkty dokładnie mi nie służą i je wykluczyć.
Białka jemy tyle ile potrzebujemy i oczywiście najłatwiej zdobyć je z mięsa, ale jeśli jesteście wegetariankami też możecie znaleźć w paleo coś dla siebie.
Paleo stawia na białko, tłuszcze zwierzęce (ale nie tylko), warzywa i owoce. Wykluczamy w niej przetworzone produkty i odżywiamy się w bardzo prosty sposób. Jeśli w przyszłości będziecie zainteresowane, chętnie napiszę o niej więcej.
Po przeczytaniu książek mija nam ochota na wiele rzeczy, bez których nie wyobrażałyśmy sobie życia:)
Coś kiszonego....
Dodanie produktów fermentowanych jest bardzo ważne dla naszych jelit i zachowania właściwej proporcji flory bakteryjnej:) Szczególnie w trakcie jesieni i zimy warto odświeżyć kiszone ogórki i kiszoną kapustę- odradzam jednak kupowanie w sklepach, gdzie kapusta jest tylko kwaszona:)
Mleko inaczej...
Jeśli źle tolerujemy nabiał możemy zdecydować się na mleko orkiszowe, migdałowe czy ryżowe. Niestety, żadne z nich za bardzo nie nadaje się do kawy a o to często pytałyście:)
… i trochę inna mąka.
To samo dotyczy mąki i nietolerancji glutenu. Jeśli wykluczyłyście zwykłą mąkę, możecie dać szansę mące kokosowej, migdałowej, ryżowej czy kasztanowej. Są pyszne, ale aby zrobić placki musicie dodać skrobi ziemniaczanej:)
Suplementy?
Obecnie mam przerwę od właściwie wszystkich suplementów, został mi jedynie tran, który jest jednym z najlepszych źródeł omega3 z witaminą D. Podjadam również dużo rzeczy które można by określić trochę jako suplementy. Podjadam nasionka chia, które są troszkę lepszym odpowiednikiem naszego siemienia, ostropest, który świetnie wspomaga wątrobę, owoce goji, macę...
Problemy?
Problematyczne jest oczywiście zdobycie dobrego mięsa, dobrych ryb, owoców i warzyw. Zawsze jednak staram się kupować najlepsze produkty, jakie w tym momencie mogę znaleźć, w dużym stopniu polegam też na rodzinnej działce:)
Jedzenie ciastek i drożdżówek na mieście też odpada, ale za nimi akurat nie tęsknie, bo czuję się świetnie.
\
Niżej możecie zobaczyć moją kolekcję ziół, które wróciły do łask i są wykorzystywane nie tylko w roli herbatek ale też do ziołowych kąpieli;)
To właściwie wszystko. Jeśli macie jakieś pytania piszcie śmiało. Jeśli szukacie pomysłów na to jak jeszcze możecie poprawić swoją dietę, postaram się pomóc:)
Buziaki
Alina