5 stycznia 2012

Jakich makijaży powinniśmy sie wystrzegać...







Dziś o makijażach bardziej teoretycznie, ale mam dla Was też zdjęcia paru, które wykonywałam ostatnio.
Jakiś czas temu przekopywałam się przez internetowe zdjęcia makijaży i zauważyłam że wszystkie lubimy oglądać makijaże 'widowiskowe'. Zastanawiałam się ile z nas decyduje się na wykonanie takiego makijażu... Stwierdziłam że chyba niewiele i pomyślałam że to w sumie całe szczęście...


Spójrzcie na zdjęcie niżej- to przykład makijażu o którym myślę. Może wyglądać dobrze jako zdjęcie, ale co pomyślałybyście gdybyście zobaczyły np. swoją przyjaciółkę w takim makijażu?











Moją pierwszą myślą było by: O, jaki makijaż...!
Spotykając na ulicy kobietę z takimi oczami pomyślałabym po prostu że bardzo się wymalowała:D



I to jest zarazem jedna z rzeczy których nigdy nie chciałabym usłyszeć:) O wiele lepsze było by gdyby ktoś pomyślał lub powiedział że po prostu dobrze wyglądam:)



Ale komentarze na temat makijażu, czy zwracanie uwagi na makijaż w pierwszej kolejności, zawsze są bolesne hehe..Nikt nie chce być postrzegany jako chodzący makijaż:)

Tutaj sprawdza się stara zasada naszych mam- makijaż ma być jak najmniej widoczny.
I zdecydowanie- wiele makijaży świetnie prezentujących nie na zdjęciach, zupełnie nie będzie służyć nam w realu...

Niestety niewidoczne makijaże nie są wdzięcznym tematem zdjęć- tym bardziej jeśli nie dysponujemy lustrzanką za parę tysięcy złotych i oświetleniem za kolejne ;) Bo fajne zdjęcia mocnych makijaży jeszcze jakoś da się zrobić, ale ładne oddanie delikatnego makijażu wymaga dobrego sprzętu...











Ale czy to jedyny powód dla którego mocne makijaże cieszą się większym powodzeniem? - Ok, łatwiej je ładnie przedstawić i robią wrażenie. Dają też obietnice małej zmiany. Wielu osobom w trakcie wykonywania makijażu zależy na zmianie- proporcji twarzy, upodobnienia się do danej gwiazdy (nie bez powodu największym powodzeniem na yt cieszą się makijaże gwiazd:)) czy modelki.
Czasem nie pracujemy z własną buzią ale działamy wbrew niej. Nigdy nie wychodzi nam to na dobre i warto pamiętać o tym że naprawdę nie potrzebujemy makijażu na który czasem się decydujemy.












Ostatnio trafiłam na zdjęcie promujące nową kolekcję Bobbi Brown i momentalnie zakochałam się w makijażu noszonym przez modelkę- dlatego, że w pierwszej chwili zobaczyłam po prostu śliczną kobietę. Musiałam bardziej się przyjrzeć, aby zobaczyć np. cienie czy róż, choć usta rzucały się w oczy od razu.




Zerknijcie na to zdjęcie. Może przykład nie jest najlepszy bo modelka jest ładna i możecie powiedzieć że niewiele jej potrzeba, ale nawet gdyby nie wyglądała tak dobrze, mocniejszy makijaż nie pomógł by jej przeistoczyć się w zupełnie inną osobę.










Makijaż oka jest bardzo subtelny, modelka nosi chyba bardzo naturalne sztuczne rzęsy, róż jest lekki ale cera wygląda świetliście. Piegi nie są zakryte i dzięki bogu bo tylko dodają uroku:) I to jest typ makijażu jaki każda z nas powinna wybierać na co dzień. Nie jakieś tam cut crease gdzie powyżej załamania wchodzi morski błękit, niżej mamy wściekłą żółć a wszystko wieńczy niebieska kreska:D


Brokatowy makijaż to mój mały eksperyment, pozostałość po niebieskich kreskach:D









Dziś zabieram sie za brązowy makijaż w metalicznych brązach i fotografowanie wszystkich moich korektorów a dokładniej tego jak zachowują sie pod oczami- filmik z przeglądem korektorów jest już gotowy:)



To o czym dziś pisałam zdarzyło mi sie odczuć parę razy. Po przygotowaniu makijażu na bloga, musiałam akurat wyjść "po bułki" i za każdym razem (jeśli makijaż był bardziej widoczny) spotykałam sie ze spojrzeniami ludzi widzących we mnie makijażowe ufo:D
Sam makijaż mógł być super, ale nie był typem makijażu jakiego powinnam używać.

Jeśli ludzie zwracają zbytnią uwagę na makijaż, to sygnał że najprawdopodobniej nie jest to makijaż dla nas. Jeśli chcemy zwracać uwagę makijażem- ok:) Choć w sumie- po co zwracać uwagę makijażem kiedy możemy zwracać uwagę własną urodą:) Nie chodzi o to aby bać sie krytycznych spojrzeń i rezygnować z własnej oryginalności- ale czasem warto sie przyjrzeć temu jak ludzie na nas reagują. Może widzą najpierw nasze cienie a dopiero potem nas:D





Czy Wy też macie takie 'po bułkowe', makijażowe doświadczenia? Zdarzało Wam sie ze wykonałyście śliczny makijaż a mimo to czułyście się w nim nieswojo a ludzie mijający Was tylko potwierdzali Wasze przeczucia?:)



Całuski Kochane,


Alina

89 komentarzy:

  1. aaaa na mnie czesto sie gapia bo chodze jak papuzka :P aleee brokatem bym sie na dzien nie obsypala;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może ludzie zwracający na nas uwagę wtedy gdy mamy mocniejsze oko poprostu patrzą z podziwem i zainteresowaniem, że w ktoś może ładnie wyglądac w takim mocniejszym lub kolorowym makijażu na codzień? Nie mówie o czarnym smokey ale o użyciu innych kolorów niż beż i lekki brąz np fioletu w załamanie, granatu, coś kolorowego na dolną powiekę. Myślę, że kiedy jak nie teraz, gdy jest się młodym można szalec z różnymi odsłonami samych siebie. Nie mówię o przesadnej nadinterpretacji, ale fajnie wybic się z grona mijanych na ulicy szaraków i ich wzrok traktowac jako pozytywny sygnał, a nie koniecznie negujący naszą "innośc". Dlatego w mojej kosmetyczce pojawiły się kolorowe szminki, cienie i róże. A umiejętne ich używanie naprawdę zdziała cuda :) Nie bądźmy nudne i nie wstydźmy się samych siebie. Tak samo jest z ubiorem. Jeżeli masz dziwną sukięnkę, w której wyglądasz dobrze, ale np jest w neonowym kolorze i boisz się ją ubrac by nie wyglądac jak papuga. Ale czemuż by nie? To nam ma to sprawiac przyjemnosc a nie innym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Candy ja już sie tyle na Ciebie napatrzyłam że w mojej głowie Ty i Twoje makijaże to jedno i dla mnie jesteś wyjątkiem:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam sie z Toba. Trudno ladnie pokazac dzienny makijaz chyba, ze modelka powala uroda nawet obudzona w srodku nocy po imprezie:)

    Kiedy mysle o moim codziennym makijazu, to nie zrobil by on furory na fotach, zero glitteru, mocnych kolorow, a na oku wyglada dobrze.

    Bobbi slynie z naturalnego makijazu, na tym zbudowala marke:)

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe ja się teraz maluje bardzo delikatnie- ale to głównie z lenistwa;) kiedyś malowałam się dość mocno- ale nigdy nie kolorowo;) i o dziwo wszystkim się podobało bo podkreślało to moje wielkie oczyska;) i ogólnie do mojego typu pasowało, ale jak ostatnio wymalowałam się tam mocniej to się bardzo dziwnie czułam;) odzwyczaiłam się podobnie jak od używania cieni;) czy nawet kolorowych eyelinerów... wstyd;)

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest chyba jakaś taka ludzka natura, gapią się na kolorowy, ale dobrze wykonany makijaż, jak na coś dziwnego i strasznego, a czarne krechy dookoła oczu i posklejane rzęsy (co zdarza się u wiekszości dziewczyn, bo myślą, że to ok), to jest "sexy". Nigdy tego nie zrozumiem..Wśród moich znajomych jestem jedyną, która lubi pobawić się makijażem, która maluje się mocniej - jednak z wiekiem ; ) doceniłam makeup no makeup,bo sztuką jest zrobic makijaż delikatny, który będzie podkreślał to, co najlepsze i będzie to na tyle subtelne, wyglądające na dzieło natury. Bawię się również z konturowaniem, żeby nauczyć się zmieniać "rysy" twarzy: poszerzyć nos, zmienić kształt kości policzkowych. I muszę przyznac, że sprawia mi to większą radość niż kolory : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uważam, że makijaż oczu powinien podobać się przede wszystkim nam samym! A czy jest to spokojny makijaż w beżach czy multikolorowe dzieło to nie ma zupełnie znaczenia - ważne żebyśmy się w nim dobrze czuły i były zadowolone z efektu. Naprawdę nie warto przejmować się opiniami innych, bo i po co? Niech się dziwnie patrzą i zazdroszczą że ktoś ma odwagę wybić się z tłumu i wyglądać dokładnie tak jak chce;) Zgadzam się z Sosmooth - ubiór i makijaż powinien nam sprawiać przyjemność:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknośćdnia haha faktycznie modelka to bardzo ważny czynnik:D Bobbi ma zawsze fajnie wybrane modelki, ale makijaże, nawet w wersji smoky podkreślają tylko ich urodę a nie rzucają sie w oczy. Ale metamorfozy 'zwykłych' kobiet na ich stronie też są super- makijażu minimum a efekt wow:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię oglądac mocne makijaże, bo sama nie umiem ich wykonać :). Na co dzień preferuję raczej delikatne dzienniaki, spróbuję odtworzyć makijaż modelki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko co napisałaś jest bardzo trafne i ciekawe.
    Tak sobie staram się przypomnieć, czy ludzie zwracali uwagę na mój makijaż oka, a często noszę widoczne kolory. Ale im bardziej myślę, tym nie mogę sobie nic takiego przypomnieć. Więc albo jeszcze nie popełniłam makijażowego faux pas (w co wątpię), albo po prostu nie zwróciłam uwagi na niezdrowe zainteresowanie moim makijażem (cp pewniejsze:D).

    OdpowiedzUsuń
  11. Shopaholic dream ciągle czekam na wyniki zagadki błyszczykowej:D I ja też bym sie pewnie odzwyczaiła od mocnych makijaży ale blog mi nie pozwala haha...

    propertyofK pamiętam kiedy zaczęłam modelować buzie- to było moje wielkie odkrycie:D choć mam szczupłą twarz i trudniej ją optycznie 'podpompować' niż np. wyszczuplić bardziej pełną. Piszesz że poszerzasz nosek- zaskoczyłaś mnie bo większość dziewczyn raczej nosy wyszczupla:D

    OdpowiedzUsuń
  12. @sosmutch - chyba nie do końca zrozumiałas przekaz tej notki. Jasne, że dobrze byc oryginalnym i robic coś po swojemu. Jednak sądzę, ze Alinie chodziło o rodzaj makijażu który jest piękny na zdjęciach ale na ulicy zostałby określony mianem tapety.

    Sama wiem to z własnego przykładu, gdyż bycie tlenioną blondynką nie pomaga. Co myślisz mijając na ulicy blondi z mega-mocnym, ostrym wieczorowym makijażem? na pewno nie, że jest oryginalna i chciała wyróżniac się z tłumu - no może to akurat tak żeby zwracac na siebie uwagę karków w BMW:D

    A prawda jest taka, ze dziewczyna ma pasje i prowadzi makijażowego bloga:) Niestety ludzie nie są tak łaskawi i wyważeni w swoich ocenach.

    Udanego dnia zyczę wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Makijaz na studniowke wykonala mi kosmetyczka- byl perfekcyjny, dlugie rzesy delikatne cienie, piekny podklad... Jak wyszlam na podworko to dziwnie sie czulam, przykuwałam uwage.. ale to makijaz typowo na sale- tam wygladal slicznie ! Ps. ładnie wyglada ten zolty..:)

    OdpowiedzUsuń
  14. już widzę, że widziałaś rozwiązanie zagadki:D dobrze, że mam jeszcze jedną :D!
    hehe no teraz to by cię już dziewczyny ścigały po kanałach nawet gdybyś przestała makijaże wrzucać;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Shopaholic dream o widzę że rozwiązanie już jest:)) No ładnie zgadłam bo ostatnio oglądałam ten kolor w sephorze i był boski... miałam nadzieję że może dorwałaś tańszy odpowiednik:D Ale widać nie popisali sie z nową kolekcją:D

    OdpowiedzUsuń
  16. oh Boże, nie wiem dlaczego napisałam "Smutch" mieszkam w Angliii na na swój agngielski nie narzekam haha Oczywiście odnosiłam się do wpisu "Sosmooth":)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dusiu oj masz rację- blond z mocnym makijażem kojarzy sie nam bardzo jednoznacznie:) Moja przyjaciółka przefarbowała sie jakiś czas temu z brązu na blond i stwierdziła że trudno być blondynką. Ale Ty masz bardzo ładny, delikatny typ urody i pewnie super wyglądasz w delikatnym makijażu:)

    Anonimku gratuluję że udało Ci sie tak super trafić na fajną makijażystkę- na pewno wyglądałaś bosko aż jestem ciekawa:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Seven Of Nine dziękuję:) No i kurcze trzeba pogratulować:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Osobiście lubię wykonywać mocne makijaże, ale zazwyczaj je zaraz zmywam, bo nie zawsze współgrają z makijażem dziennym.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam makijaze Bobbi Brown...bo po wyciagaja z twarzy kobiety to co piekne i naturalne...
    lubie ogladac mocne, efektowne makijaze, ale jak juz sama na sobie je wykonam to czuje sie jak w przebraniu, bo na codzien uzywam albo eyelinera brazowego( turkus to juz szaleństwo na wakacje...) i cieni w brazach, szarosciach...Ale Twoje makijaże osobiscie bardzo lubie i ciesze się, że w końcu i ja mogę komentować :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. chcialabym umieć tak delikatnie się pomalować i wyglądać tak świetnie, a ja mam wrażenie że wyglądam bez wyrazu....jednak lubię trochę koloru rzucić czasem na codzień, bo jak już ktoś tutaj pisał: kiedy używać tych koorów jak nie teraz gdy jesteśmy młode?? Jak będę PAnią koło 40 to inna sprawa;]nie chodzę wymaziana wszystkimi kolorami świata ale lubię czasem dorzucić coś ciekawego do makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmmm... W pewnym sensie jest trochę racji w tym, co napisałaś, ale muszę podważyć parę Twoich twierdzeń.

    Po pierwsze i przede wszystkim... Nie trzeba mega drogiego aparatu i oświetlenia, żeby ująć dobrze delikatny makijaż :D. Dla mnie to po prostu nieprawda i tyle. Nie wiem dlaczego ujęłaś to w takim kontekście bo dla mnie jedno z drugim nie ma powiązania ;). Chyba, że źle Cię zrozumiałam :).

    A co do reszty to wiadomo, że w ciemnym makijażu lub jakimś mocno kolorowym nie wychodzi się na ulicę w ciągu dnia. Te typy makijażu po prostu się do tego nie nadają :D. To jest make-up na imprezę czy sesję zdjęciową. Mają wyglądać efektownie, lecz taka efektowność nie nadaje się na dzień.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, kiedyś koleżanka pomalowała mnie ala Doda. Makijaż był piękny, ale jak się można łatwo domyślić bardzo mocny. Jechałam w tym makijażu w środku dnia autobusem i miałam wrażenie, że ludzie patrzyli na mnie jak na prostytutkę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Fakt, ludzie na ulicy nie zwracają uwagi na kunszt wykonanego makijażu, tylko patrzą jak na całość i to czasami słabo wypada :D wiem coś o tym, na szczęście sprzedawczynie w przydomowym sklepie już się przyzwyczaiły do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. o tak zgadzam się, każdy ma swoje upodobania kochana :) ale umiar jest ważny, chyba żadna z nas nie chce wyglądać jak komik :D
    bardzo fajne spostrzeżenia, brawo!

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgodzę się co do zdjęć naturalnych makijaży. Próbowałam zrobić kilka na bloga...ale są praktycznie niewidoczne. Wszystko mimo że w realu całkiem fajnie wygląda na fotach jest jedną plamą... Teraz już wiem dlaczego, nie mam sprzętu za 12 tys:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja chcę napisać trochę o czymś innym, mianowicie o tym jak mężczyźni postrzegają makijaż, albo może bardzo jak bardzo go nie dostrzegają. Są mężczyźni, którzy potrafią dostrzec wiele, ale są tacy, którzy patrząc na dziewczynę, która ma na sobie 5 kg podkładu, 3 kg pudru i kilogram błyszczyka mówią "ooo jak naturalnie wygląda". Mnie opadają ręce. Umiar jest istotny, ale kaman - widziałaś ludzi na ulicach? Może w Krakowie jest trochę inaczej, jak studiowałam i wracałam do Krakowa po jakichś podróżach, można było zauważyć delikatną różnicę, ale generalnie ludzie w naszym kraju wyznają zasadę "lepiej jak jest więcej" i to samo się tyczy biżuterii, dodatków. Można nosić bardzo mocny makijaż i wyglądać stylowo, ale można też nosić delikatny makijaż i wyglądać beznadziejnie, więc ja się nie zgodzę, że są jakieś makijaże, których powinnyśmy unikać. Każdy wie w czym czuje się dobrze, jedni potrafią zrobić ze swoją twarzą więcej, inni mniej, a to co myślą ludzie jak idę po bułki do sklepu mam naprawdę w głębokim poważaniu. Tolerancja, ważne słowo.

    OdpowiedzUsuń
  28. Alino (chciałam w pierwszym odruchu napisać "Brunetko" :) ale masz tak piękne imię i ono tak niesamowicie pasuje do Ciebie, że będę zwracać się w ten sposób :)), podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym, co napisałaś. Kilka miesięcy temu miałam niemal identyczne przemyślenia. Miałam taki okres, w którym makijaż kolorowy, mocny i widoczny nosiłam na co dzień. Ja czułam się dobrze - w jakiś sposób kolorystyka i intensywność oddawały to, co czułam w środku. Pierwsze ukłucia poczułam, gdy kolega z pracy zaczął codziennie zachwycać się moim makijażem, ale nie w sensie "jak ci ładnie", tylko "o, jak to fajnie wygląda. pewnie spędziłaś nad tym godzinę. jakie to widoczne". Ogólny jego przekaz był pozytywny, ale w jakiś taki dziwny sposób... Za to długi czas później, podczas pewnego wydarzenia kulturalnego, znowu miałam bardzo wyrazisty i jeszcze bardziej finezyjny makeup niż wcześniej (ale tu raczej pasował do sytuacji). W trakcie tego wydarzenie wiele osób robiło zdjęcia, mieliśmy też kilku profesjonalnych fotografów. I wtedy przeżyłam mój największy makijażowy szok: jeden z fotografów zaczął robić mi zdjęcia, hmmm... najpierw się ucieszyłam. Aż usłyszałam, że mam się nie ruszać, bo chce zrobić zdjęcia mojego makijażu oczu... Przyznam, poczułam się przedmiotowo. Trochę jak makijażowy manekin. Od tamtego czasu minął rok. Dobrze przemyślałam cel makijażu jako takiego, przyjrzałam się zdjęciom kobiet, które mi imponują, tych, które uważam za piękne, tych, które w jakiś tam sposób są dla mnie wzorem. Zaczęłam wycofywać się z makijaży rodem z tęczy, z mocnych kresek, z teatralnego efektu. Gdzies w tym czasie założyłam bloga i to właśnie zderzenie z urodową blogosferą umocniło mnie w postanowieniu: upiększamy, podkreślamy, nie szalejemy. I od tamtego momentu czuję się lepiej ze sobą, czuję się piękniejsza, w końcu mam jakiś tam dziwny spokój. No i cieni już prawie w ogóle nie kupuję :) Po okresach koloru zostało mi ich wiele, ale większości nie mam jak używać, bo są zbyt... no wiadomo, nienaturalne.

    Zresztą zauważyłam, że gdy widzę np. w autobusie dziewczynę z fantazyjnym, kolorowym, mocnym makijażem, po prostu mi się to nie podoba. Co nei zmienia faktu, ze na zdjęciach na blogach nadal podziwiam i podziwiać będę, ale skrycie kocham naturalność :)

    Powiedz jeszcze, jakiej firmy plakat wrzuciłaś? Zakochałam się w szmince :)

    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  29. '...Nie jakieś tam cut crease gdzie powyżej załamania wchodzi morski błękit, niżej mamy wściekłą żółć a wszystko wieńczy niebieska kreska:D'

    hihi skojarzyło mi się z filmikiem na który ostatnio natknęłam się na yt... Gdy zobaczyłam makijaż, który ta Pani wykonała, po prostu myślałam, że padnę trupem.

    Ja na co dzień korzystam z beżu, brązu, na wieczory dodaje eyeliner. Boję się przesadzić, dopiero zaczynam kombinować z makijażem. Bronzerów nigdy jeszcze nie używałam, zwyczajnie się boję, ale widziałam Twój filmik na yt i może kiedyś się przełamię :) Może masz jakieś rady dla niebieskoszarych oczu, jasnej karnacji? Twoje filmiki i wpisy są dla mnie bardzo przydatne :) Dziękuję i proszę o więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Też miałam podobne przemyślenia. Wydaję mi się, że światło również odgrywa tu ogromną rolę. W dzień mocny makijaż (np. smokey) zbytnio wzraca na siebie uwagę, zaś wieczorem bardziej się wtapia :) Uwielbiam makijażowe eksperymenty, nie są to jakieś mocne makijaze, ale np. w tym dniu nałożę cień z tym eyelinerem, w następnym założmy kolorową kreskę. Lubię różnorodność, a zracji tego, że mam problemy ze skórą, muszę jakoś odwracać uwagę od tych okropnych krostek. Zazdroszczę dziewczynom, takim jak ty Brunteko, czy tej modelce co pokazałaś, bo możecie bez trudu podkreślać swoje naturalne piękno nie zwracając uwagi na problemy skórne. U mnie nie ma o tym mowy, bo muszę to wszystko zakrywać i i tak podkład czy korektor jest widoczny. :( Ech, takie życie. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja zazwyczaj do sklepu chodze "goła" na twarzy :D

    Ale przed imprezą na hallowen w tym roku kiedy jechalam na "before party" do kolezanki mialam juz dosc mocno wymalowane oczy na taki zniły fiolet i cały autobus był tym faktem niezwykle zainteresowany, średnio przyjemne uczucie.
    Zazwyczaj mój dzienny i imprezowy makijaz są takie same, różnią się jedynie odcieniem brązu w zewnętrznych kącikach:)

    Takie widowiskowe make up'y moim zdaniem całkowicie nie nadają się do noszenia na codzień i ja napewno bym się nie skusiła:)
    Ale głównie wśród młodych dziewczyn, które teoretycznie mają na tyle urocze buzie i nie muszą się szczególnie malować, takie ostre i czasem aż przerysowane makijaze są coraz popularniejsze niestety. Nie wiem czy to wynika z kompleksów jaki, mody, czy jeszcze niewyrobionej estetyki.

    Heh, rozpisałam się:D
    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  32. W moim przypadku było tak z fryzurą- przyjaciółka zrobiła mi irokeza, a później przypomniało mi się, że mam iść po kartę do telefonu do pobliskiego kiosku :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Wiesz, wszystko zależy od prywatnych preferencji. Nie każda kobieta wygląda dobrze w lakuchnym niewidocznym makijażu. Każdy typ urody jest inny i to co sprawdza się w przypadku jednego nie koniecznie będzie pasować drugiemu. Choćby ów "niewidoczny" makijaż. Na jednej kobiecie będzie wyglądał zjawiskowo, zaś inna będzie w nim wyglądała jakby była wyblakła i "sprana". Wszystko zależy od techniki wykonania makijażu. Czasami nawet cos nieco mocniejszego ale umiejętnie dobranego kolorystycznie będzie wyglądało na tyle subtelnie by dodawać kobiecie urody, nie konkurując z nią. Jasne, nie jestem za ciężką tapetą noszoną w biały dzień do szkoły, pracy, czy sklepu. Nie mniej jednak podobają mi się mocne makijaże. Musza po prostu być odpowiednio dobrane do osoby i do okazji.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dobrze mówisz, makijaż powinien być dodatkiem, a nie my dodatkiem do makijażu, ma podkreślać nasze piękno, a nie zakrywać wszystko i tworzyć coś sztycznego. Takie bardziej widowiskowe make upy to zostawmy na imprezki, a nie po bułki hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja miałam takie uczucie po wyjściu z prezentacji pewnej znanej firmy kosmetycznej, której "ambasadorka" (he he) na mojej twarzy wykonała "codzienny" makijaż "idealny dla mojej urody". Wracałam do domu tramwajem i czułam na sobie spojrzenia wszystkich pasażerów, czułam się jak panna lekkich obyczajów z niebieskim chamskim cieniem na powiekach, niebieskimi kreskami pociągniętymi na skronie i brązowymi ustami. Masakra! Całą drogę wgapiałam się w okno, a po przyjściu do domu zmyłam szybko to arcydzieło :) Na codzień nakładam tylko jasny fluid, róż i tusz do rzęs i wszyscy mi mówią, że jestem tak naturalnie ładna, bo bez makijażu:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nela, ja też je uwielbiam:) I turkus to też moje wakacyjne szaleństwo- wygląda o wiele lepiej gdy się trochę opalimy:) Również pozdrawiam i cieszę się z Twojego komentarza;)

    Monica mi bardzo podobał się Twój makijaż sylwestrowy i wiem co lubisz więc rozumiem że możesz mieć takie odczucia w kwestii dziennego makijażu:) Sama lubie do delikatnych oczu dodać mocniejsze usta:)


    Zzielona jako że zwykle używam canona 400d korzystam z każdej okazji do testowania innych aparatów i miałam ich w rękach pare- zawsze widziałam ogromną różnicę w stopniu odwzorowania szczególnie delikatnych makijaży. Robiąc zdjęcia moim aparatem z obiektywem do d.. mogę stanąć na głowie ale i tak nigdy nie będzie to wyglądać tak dobrze jak zrobione np. canonem 5D. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia dziewczyn które używają dobrych aparatów i obiektywów- wszystko wygląda o 100% lepiej. Niestety jeśli nie mamy dobrego światła dziennego jak teraz używając średniego aparatu czy obiektywu można tylko dostać nerwicy:D Bez softboxa ani rusz. Mogę zrobić fotki które jakoś w miarę wyglądają ale i tak nijak nie oddają stanu rzeczywistego. Niektórych rzeczy po prostu nie da się na prawdę dobrze zrobić bez dobrego sprzętu. Za 3, 5, 8 tysięcy można kupić dobry aparat ale to jednak dużo:)

    Kobrii ja się dopiero wprowadziłam i jeszcze w okolicy nie miałam okazji paradować w pełnym makijażu:D

    Beauty Wizaż dziękuję:)

    Kokosowa Panno ja też nie mam hehe:) Zbieram zbieram i nic:D

    strī-linga haha ja mam takich znajomych którzy nie widzą makijażu. Wielu rzeczy nie widzą- np. farby na włosach co mi się już nie mieści w głowie:) W Krakowie jest może faktycznie inaczej. Ale myślę że stylowo można wyglądać w makijażu minimalistycznym w formie- ale mi chodziło o to że powinnyśmy unikać makijaży które sprawią że ludzie będą dostrzegać najpierw makijaż a potem dopiero nas:)

    Kolorowy Kot dziękuje:) Uwagi jakie prawił Twój kolega to właśnie to o co mi chodziło:) Szczególnie uwagi na temat spędzonego nad makijażem czasu świadczą o tym że zaczął postrzegać makijaż w oderwaniu od Ciebie a to już średnio przyjemne:D Ostatnio faktycznie widziałam u Ciebie raczej delikatne makijaże:> Plakat z Bobbi Brown- ta szminka faktycznie jest piękna:)

    P.S Też uwielbiam Pusheen'a:D



    Anonimku haha ja nie trafiłam na ten filmik a taki makijaż sobie wymyśliłam ale musiało to wyglądać szczególnie:D Zerknij na color giude dla blondynek:) Zacznij od jasnego broznera- tak żeby nie przeżyć szoku i nie zrazic się na początku:)) całuski!

    OdpowiedzUsuń
  37. Dla mnie ideałem makijażu jest Magda Cielecka, zawsze wygląda na nieumalowaną. A koszmarem - makijaże Weroniki Rosati - młoda, śliczna dziewczyna, a umalowana jak stara pudernica.

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedyś na ulicy w samym środku upalnego lipcowego dnia zobaczyłam zjawisko. Dziewczynę ufryzowaną na Betty Page z makijażem, którego nie powstydziłaby się Dita von T. Nie nie był to plan zdjęciowy do bloga fashionistki. Dziewczyna kupowała na straganie truskawki, natkę i bób. I nikt jej nie robił zdjęć. Miała spodenki z wysokim stanem, dopasowany t-shirt, ale to jej makijaż przykuwał uwagę. Blada twarz, czarna kreska i czerwone usta. I tak! Był namalowany pieprzyk na policzku. Wyglądała zjawiskowo wśród straganów z warzywami. Ja stałąm obok i poczułam się z moim korektorem na pryszczu, bronzerem i błyszczykiem jak ostani leń. I dlatego mam wielki szacunek dla osób, którym się chce ekperymentować z makijażem i które mają tyle odwagi, by wyjść w sam środek słonecznego dnia, ustylizowane jak z teatru burleski, tylko aby kupic bób i truskawki. Zawsze obejrzę się za dziewczyną, któa ma więcej niż klasyczne nude na twarzy, bo wiem, że za tym się kryją długie kwadranse pracy, wiele prób i wahanie "A może zmyć to w cholerę". I w pewien sposób rozczulają mnie starsze panie z błękitnymi powiekami i zbyt dużą ilością różu na policzkach. Też mi się podoba, że im się chce i że mają jeszcze na tyle fantazji, by raz jeszcze użyć (czasem na wyczucie) wielkowej "Celii" albo Estee Lauder, kupionej za bony w Pewexie i pokazać całęmu światu, że glamour jest lepszy od szarzyzny ulic. Pozdrawiam wszytskie dziewczyny z brokatem na powiece. Bo choć sama wyglądam w takiej stylizacji jak klaun z "Coś", to kocham na Was patrzeć i mam nadzieję, że nigdy nie będę sprzedawczynią, która zapakowawszy truskawki owej tajemniczej dziewczynie, mruknęła: "Do cyrku w tym stylu albo coś, a nie po zakupy". Ola

    OdpowiedzUsuń
  39. tez mam takie odczucia... czesto patrze na blogi dziewczyn i sa piekne makijaze na samym oku pokazujac cala buzie wygladaja dziwnie :/ ja tez tak mam i staram sie takich makijazy nie pokazywac :( co dziala na niekorzysc bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Olu ja też widziałam parę razy takie dziewczyny- wyglądały niesamowicie. Ale kiedy im się przyglądałam zawsze raziła mnie ilość produktów nałożonych na buzie i makijaż. Wszystko było takie...narysowane. Twoja dziewczyna musiała wyglądać nieziemsko, i uśmiałam się że kupowała bób bo ja też zawsze go kupuje. Ale Bettie Page wcale mocno się nie malowała- siła jej makijażu to tylko eyeliner i szminka:) Nie musiała się na nikogo stylizować po gdyby to robiła pewnie nie była by Bettie Page:) Myślę że dziewczyna o której pisałaś wyglądała by równie dobrze bez stylizacji... A panie z niebieskimi cieniami to klasyk:D Często je widzę w okolicy Kleparza. Ale wtedy przypomina mi się kobieta którą widziałam w tramwaju- zrobiła na mnie takie wrażenie jak dziewczyna którą Ty widziałaś- była sporo po sześćdziesiątce, nosiła piękne białe futro, miała jasne blond włosy i wyglądała idealnie- kiedy się przyjrzałam, zobaczyłam że miała dobrze dobrany podkład, róż a na oczach matowe granatowe cienie i pięknie podkreślone rzęsy. Po prostu cudo. Panie w niebieskich cieniach chyba nie wiedzą że inni patrzą na nie jako na swego rodzaju 'folklor'. Ale pewnie robią co mogą- z tym że ja zawsze byłam za dobrymi efektami a nie za samymi staraniami:D

    OdpowiedzUsuń
  41. Justynko wiem o co ci chodzi... fajne zdjęcia zwracają uwagę:) Ale mi zawsze najbardziej podobałaś się w grubych kreskach- takie robiłaś jakiś czas temu:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Zawsze przyglądałam się ze zdumieniem koleżance z pracy, której makijaz polegał zawsze, dzień w dzień, na tym samym - nałożeniu na całą powiekę aż po same brwi smutnego szaro-fioletowego cienia, który za żadne skarby świata ani jej uroku nie dodawał, ani do stroju nie pasował, nic nie korygował, nic nie podkreślał, po prostu BYŁ. Ot, taka fioletowa plama. Po jaka cholerę robić taki makijaż?

    OdpowiedzUsuń
  43. Piękna dziewczyna Bobbi Brown!
    Ja maluję oczy głownie złotem i brązami. Noszę okulary,więc chcę je mocno rozświetlić, ale oprócz dopasowywania makijażu do mojej urody muszę patrzeć czy makijaż pasuje do okularów:)nie jest to łatwe, ponieważ przez minusowe szkła zwykle prawie nie widać jak się pomaluję:( Może jakieś podpowiedzi dla okularnic?:)

    OdpowiedzUsuń
  44. A najgorsza rzecz - gruby, efekciarski makijaż, tona pudru, brązera, różu, a spod spodu zmaltretowa, zaniedbana cera krzyczy HELP! No i wąsik nad umalowanymi ustami - widoczny nawet na zdjęciach na wielu makijażowych blogach.

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziękuję Ci kochana za odpowiedź :)
    Na początku jak mnie zaczął piec ten liner to zwyczajnie go zmyłam i zaakcentowałam jedynie ''strzalki'' moich kocich kresek :D ale sadze ze bede musiala sie przekonac i go uzyc tam, gdzie planowałam bo strasznie mi sie podoba a przede mną karnawałowy bal za dwa tygodnie :D

    Buziaki.
    Obserwatorka :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Często na co dzień używam mocnej, matowej, czerwonej szminki i maluję kreskę na oku (noszę minusowe szkła więc nie wygląda to zbyt agresywnie); jakiś czas temu, jeszcze kiedy miałam różowe włosy i byłam tak pomalowana, ubrałam futrzany kołnierz do płaszcza i wyskoczyłam do apteki... Panią aptekarkę zatkało ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Oj znam to! Ale powiem Ci, że ludzie nie raz przesadzają i to zdrowo. Byłam kiedyś w galerii krk i czekałam na przyjaciółkę i nie byłam praktycznie w ogóle wymalowana jedyne co miałam wymalowane to usta i to pomadką z nivei truskawkową która lekko barwi je na czerwono i pewien pan na oko 50-letni zaczął mi truć, że dziewczyny nie powinny się tak bardzo malować, że tak malują się dziewczyny zajmujące się 'najstarszym zawodem świata' itp itd. Tak więc nawet mając jedynie pomadkę na ustach można wzbudzić 'zachwyt' ha ha :D Na co dzień maluję się minimalistycznie: tusz do rzęs, puder, błyszczyk/pomadka i czasami jakiś cień i kredka do oczu. Nie używam na razie podkładu, bo niestety nadal szukam kolorystycznie pasującego do tego Bobbi Brown w odcieniu sand który nie będzie się ważył i jako tako zmatuje moją mieszaną cerę. Chwilowo posiadam 2 podkłady które jeśli chodzi o odcień to niestety znacznie odbiegają od tego co oczekuję.
    Po raz tysięczny zastanawiałam się czy nie zmieszać paru podkładów i pomyślałam nad zmieszaniem podkładu matującego z Revlonu z podkładem z everyday minerals, ale nie wiem czy jest to dobry pomysł :D Jak myślisz czy z takiego połączenia wyjdzie coś dobrego? :D A ta modelka z Bobbi Brown wygląda przecudnie! I nadal cierpliwie czekam na ten korektor z maybelline który zamówiłam w zeszłym tygodniu na allegro.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. Oj już kiedyś komuś chciałam pod postem napisać, że piękne makijaże ale zupełnie nieżyciowe, tylko takie bardziej na sesję lub scenę.


    Niestety u mnie na uczelni jest dziewczyna, która robi sobie niemal czarny makijaż poprawiający kształt powiek..dla mnie wygląda jak poobijana panda lub z jakimiś plamami na powiekach. Zapewne w studiu fotograficznym efekt byłby lepszy niż w sztucznym oświetleniu na Auli. Ale dochodzi też do tego, że ona nie umie zrobić takiego makijazu, stąd nieco efekt pandy


    http://www.abcmody.pl/wp-content/uploads/2010/10/smokey-eye2.jpg

    http://papilot1.mykmyk.pl/img/660/0/23748672.jpg

    OdpowiedzUsuń
  49. Jak dla mnie efekt jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Brunetko, odwzorowanie szczegółów to kwestia wielkości matrycy, a że Canon 5D ma nieco większą niż 400D... ;) Poza tym to pełnoklatkowy aparat. No i oczywiście obiektyw makro też jest ważny!!! ;) Wtedy to i na najgorszym aparacie makijaż oka może wyjść super. Wszystko to kwestia techniki. Ja na przykład używam Nikona D7000 (bardzo go sobie chwalę, jest rewelacyjny ^^) i nie mam problemów z odwzorowywaniem szczegółów, zwłaszcza gdy używam obiektywu makro. Dla mnie wręcz wkurzający jest fakt, że aż tyle szczegółów widać, każdy włosek nad ustami, itp. No... I dodam, że nie jest to pełna klatka i jego koszt to na pewno nie 12 tysięcy :D. Ale fakt, ma dość sporą matrycę.

    Co do oświetlenia to ostatnio razem z moim TŻ kupiliśmy zestaw z dwiema lampami błyskowymi Bowens za nieco ponad 3 tysiące ;). Do tego są dołożone jeszcze statywy, parasolki i czasze. A to już są bardzo dobre lampy, jedne z droższych w swojej klasie :). I to wciąż nie 12 tysięcy :D.

    Czasami naprawdę wystarczy trochę techniki i z niekoniecznie drogiego sprzętu można wykrzesać naprawdę wiele! :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Obserwatorko może spróbuj aplikować go na bazę- zawsze to jakaś warstwa ochronna;)

    Ewo o kurcze różowe włosy:) Zawsze mi się podobały, teraz choruję na kolorowe ombre ale dam swoim włosom spokój:D

    Remedy myślę że możesz spróbować wymieszać podkłady- zrób test w małym słoiczku. Myślę że minerałek może zrobić lekko ciemniejszy, ale po prostu trzeba spróbować:) Na mnie też kiedyś taki dziadek naskoczył ale nie wiem czy chodziło mu o makijaż hehe:))

    LittleLinkinQuar trzeba pisać a nuż się ktoś zainteresuje czy zastanowi:)

    Axolen dziękuję:)

    Zzielona ja to wszystko wiem- miałam go w łapkach i to było..ech no cóż cudeńko:D Twojego nikona używałam parę miesięcy temu i też byłam bardzo zadowolona oprócz tego że nagrywał tylko 5 minut w hd:) Z tego co wiem one teraz kosztują 4 tysiące, do tego sensowny obiektyw tysiąc lub dwa i oświetlenie za 3, to robi 9 tysięcy- nie 12 ale dużo. Szczególnie dla blogerek które się fotografią profesjonalnie nie zajmują. No i chyba dopiero od tej sumy da się zrobić coś sensownego nie wyrywając sobie włosów z głowy:( Ja wiem że z każdego sprzętu można wiele wyciągnąć- używanie mego aparatu zrobiło ze mnie eksperta, ale to nigdy nie będzie to.. Teraz patrzyłam na snobkę i tam na fotkach widać taki technologiczny rozstrzał w zdjęciach makijaży- w sumie ciekawe, warto sobie zerknąć:) Zazdroszczę Kochana aparatu, sama czekam na nikona i będe musiała się go nauczyć bo nawet menu w porównaniu do canona to zupełnie inna bajka:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Pierwszy makijaż bardzo mi się podoba!!! Zastępując brokatową kreskę na dolnej powiece, nawet w takim samym kolorze, ale bez brokatu mamy makijaż w sam raz na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Mam koleżankę, która na co dzień mocno podkreśla oczy, zawsze jednym kolorem+jego odcieniami. Makijaż jest estetycznie wykonany, cienie są matowe - podkreślają jej styl i moim zdaniem wygląda zachwycająco:) Natomiast któregoś letniego przed(!)południa ujrzałam dziewczę w równie mocnym makijażu oka, z tym, że wykonanym cieniami metalicznymi (chyba czarne bądź granatowe, ciemne w każdym razie). Wyglądało to bardzo "wieczorowo" i nie mogłam przestać się na nią gapić jak sroka w gnat. Co gorsza, makijaż ten również podkreślał jej "styl" bo ciuszki miała czarno srebrne, w takiej kombinacji jakby szła na dyskotekę...
    Brokaty tylko na Sylwestra lub karnawał.
    Ja się ostatnio kiepsko czułam w namiastce makijażu: podkład + bronzer. Miałam wrażenie, że moja twarz jest schowana, a to co widać, to nie ja:) Chyba nie powinnam konturować twarzy i wystawiać moje "pysie" na widok publiczny:(

    OdpowiedzUsuń
  54. mądrze mówi ta kobieta, hehe:)a tak na serio to zgadzam się z każdym zdaniem jakie napisałaś, w sumie moj makijaż na co dzień wygląda tak jak ten od b.brown, czyli korektor pod oczy, podklad mineralny z lily lolo(tak wogole to kupiony dzieki Tobie za co będe wdzięczna do końca życia) mocniejsze usta, tusz do rzęs i róż/brązer. ja nawet rezygnuje z cieni. na imprezy dodaje do niego tylko kocią kreskę i tak czuje sie najlepiej. od wielkiego dzwonu pobawie się cieniami, ale wtedy się trochę zastanawiam "czy to naprawde ja"?:) strona internetowa b.brown jest genialna, uwielbiam jej makijaże podkreślające naturalne piękno. ostatnio patrzylam na moją wymalowaną koleżankę na zajęciach(!) i zastanawiałąm się czy ona jest wogole ładna...zawsze potrafie ocenić czy jakaś dziewczyna oczywiście wg moich upodobań jest ładna itd. a w tym wypadku nie bylam w stanie, ja jej wogóle nie widziałam:D ola

    OdpowiedzUsuń
  55. To ja nawet nie wiedziałam, że można tylko przez pięć minut nagrywać ;). Ja generalnie nie korzystam z tej funkcji zbyt często. Jedynie wtedy, gdy chcę np. nakręcić jak mój pies się wygłupia czy siostra, wiadomo o co chodzi :D.

    A ja tylko przedstawiłam swój zestaw :). Można spokojnie kupić sobie tańszy, lampy za 500 zł./sztuka (a do fotografowania makijaży wystarczy jedna). No ale co kto lubi ;).

    A co do Canona 5D, to szczerze mówiąc mi on kompletnie nie przypadł do gustu :D. Jakość zdjęć z tej puszki na pewno jest rewelacyjna, to bez dwóch zdań, ale sama obsługa, autofokus... Nie podpasowało mi ;). Za to Nikon D700 *_* to na pewno będzie mój następny aparat :D.

    OdpowiedzUsuń
  56. A na jakiego Nikona czekasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  57. uważam, że mega mocny, kolorowy, brokatowy, nie wiadomo jaki makijaż można zrobić na jakąś imprezę, np. tematyczną, lub zwykłą, ale na pewno nie na eleganckie przyjęcie hehe :D na co dzień raczej "kolorowe ufo" się nie nadaje :D!

    dla mnie makijaż to zabawa, biorę swoje kredki i maluję, co chcę :D!

    OdpowiedzUsuń
  58. @Brunette's Heart - poszerzam nos u góry, klukę na końcu staram się zamaskować : > a co do szczupłych twarzy to nie wiem, mam wrażenie, że odkąd przytyłam, to modelowanie nie daje takiego efektu jakbym chciała, he. podgardle jak wisi tak wisi, pomimo bronzera ; )
    ogólnie to makijaż uwielbiam i nie wyjdę nigdzie bez, nawet do warzywniaczka : D przyzwyczajenie, cos na buźce musi byc i już! : )

    OdpowiedzUsuń
  59. Ja miałam okres kiedy cały czas uzywałam cieni z paletki, która dostałam od siostry- kolory od jasnego złota po złoty brąz. Nakładałam najjaśniejszy w wewnętrznym kąciku, aż po najciemniejszy w zewn. Aż po kilku miesiącach zobaczyłam swoja twarz na zdjęciu (zwykłym papierowym jeszcze wtedy;)), była wtedy zima i miałam bardzo blada twarz i ten złoty brąz wyglądał jaka jakaś brzydka żółta plama na moich oczach! Potem przez rok używałam matowych ciemnych brązów.
    Dopiero teraz kiedy skończyłam 23 lata kupiłam sobie kilka eyelinerów (uczę się robić kreski), kilka mocniejszych pomadek, róż i jak wychodzimy gdzieś wieczorem z chłopakiem, mówi mi że jakoś tak inaczej seksowniej wyglądam;)))

    OdpowiedzUsuń
  60. WRESZCIE ktoś ubrał w słowa to, o czym od miesięcy myślę!! Alino, dziękuję!

    Już od dawna widzę kolorowe, ekstrawaganckie makijaże w necie, będące numerem jeden wśród oglądających. Oglądać - pewnie, walory artystyczne murowane, ale nosić? To są dwie zupełnie inne sprawy! A potem idę ulicą, widzę takie makijażowe ufo i myślę - o matko...

    Jestem Ci bardzo bardzo wdzięczna za ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  61. Niespecjalnie często używam mocnych makijaży - zazwyczaj starcza mi kreska na oku. Jeśli jednak decyduję się na takowy - raczej robię go na jakąś imprezę czy ogólnie - na wieczór. I myślę, że właśnie imprezy czy wieczorne wyjścia są odpowiednią okazją na zrobienie takiego mocniejszego makijażu, na co dzień raczej ich unikam :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Kamilo dziękuję:)

    tylko-silije mi też zawsze podobają się monochromatyczne makijaże matami..szczególnie na innych bo na mnie już nie tak bardzo. Mówisz że ostatnio czułaś się kiepsko w makijażu- robiąc go następnym razem pomyśl na co w Twojej buzi powinni zwracać uwagę inni ludzie- czy w pierwszej kolejności na oczy, czy na usta, czy potem chciałabyś pokazać rumieńce czy świetlistą skórę... I zależnie od tego na co się zdecydujesz odpowiednio podkreślaj wszystkie 'elementy':)

    Olu strasznie się cieszę że podkład się sprawdził- jeśli obawiasz się cieni to ja polecam jeszcze z lily miami taupe- śliczny i delikatny:) Ja teraz siedzę często na kanale bobbi na yt bo na filmach widać wszystko lepiej:))

    Zzielona ja miałam dokładnie to samo z nikonem- to chyba zależy czego się używało, bo ja całe życie miałam canony i jak dostałam w ręce nikona to też nie za bardzo przypadł mi fo gustu... ale już się oswajam:) Czekam na D5100 lub D3100- zobaczymy jak się sprawdzą:))


    propertyofK jednak możliwości bronzera są ograniczone... modelowanie spisuje się lepiej do zdjęć niż w realu bo tutaj zawsze wszystko jest w 3D więc, jak piszesz, co ma wisieć to wisi, kiedy na fotkach potrafi się trochę schować:) Jeśli lubisz konturować to polecam kupienie kompaktu z dwoma odcieniami podkładów- identycznym jak skóra i ciemniejszym- właśnie konturowanie czymś co ma kremistą konsystencję (lub jak podkład) daje bardzo naturalny efekt:)

    irc trzymam kciuki za kreski! Róż to też podstawa makijażu- ja bez różu nie przeżyję hehe:) No i widać że Twój chłopak zna się na rzeczy:))



    Linusiaczek po pierwsze gratuluję pięknego wyjazdu do stanów:) Widziałam zdjęcia i naprawdę zazdroszczę:)) Po drugie cieszę się że post Ci się spodobał, mam nadzieję że to nie będzie ostatni który będziesz czytać z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ruda ja też najczęściej mocniej maluję się na imprezy, choć ostatnio stawiam raczej na usta;)

    OdpowiedzUsuń
  64. gwoli ścisłości! ten niebieski makijaż sylwestrowy był stworzony na konkurs i musiałaby byćna prawdę mega szalona impreza żebym w nim wyszła poza ściany mego domu :D ten co na prawdę miałam w sylwestra - to też miałąm tylko w sylwestra ;) ogólnie na codzień lubię używać cieni, ale nie chodzę w neonowych kolorach ;) nawet na wieczory taki odważnych kolorów nie wybieram;) przez długio dłuuuugi okres czasu miałam tylko brązowe cienie ;] i malowałam isę zwsze tak samo, czasem urozmaiciłam jakaś kreską ;) teraz zaczynam przekonywać się właśnie do bardziej zaakcentowanych ust na rzecz mniej zaakcentowanych oczu;] ale jakoś w makijażu dziennym te usta rzadko się u mnie pojawiają;] miałam taki okres dość długi kiedy miałam jedwabne rzęsy - wtedy wogóle oczu nie malowałam ;] tzn tylko cielistym matem, żeby wyrównać i tyle.No ale rzęsy robiły swoją robotę ;) niestety rzęsy te nie posłużyły mi i raczej do nich nie wróćę...mimo że uwielbiałam je mieć ;)co do kolorów na codzień na oku to staram się je tonować. Całe studia moje makijaże były zwykłe, delikatne, beżowo - brązowe (studiując pielęgniarstwo na praktyki które masz codziennie nie wolno nawet bezbarwnym lakierem malować paznokci:D a Broń Boże jakaś odrobine świecąca bżuteria więc o makijażu jużw ogóle nie wspominam;). Trochę nie jasno się wyraziłam we wczesniejszym komentarzu-zgadzam się z Toba, ale uważam że trochę koloru można wrzucić byle z głową :)a sama nie raz łapię się na tym, że jak widzę dziewczynę w tetralnym makijażu to aż przystaję na chwilę :D dzisiaj widziałam kobietę a dobrze po 50 z takimi okropnymi czarnymi krechami, że aż mnie poraziły :D

    OdpowiedzUsuń
  65. ps. cop do zdjęć masz świętą rację!!! MAm canona 500d z obiektywem jednym kitowym a drugim takim slabszym do portretow.Tym drugim nie ma szans samemu foto zrobic / krótka ogniskowa/ mimo że jest duużo jaśniejszy i pod tym względem lepszy, a pierwszym owszem jestem w stanie zrobić sama sobie zdjęcie ale jakość.....eghm no comment ;] marzy mi się taki kąt w pokoju takie mini studio ;] poprostu dobre oświetlenie i dobry obiektyw;] Twoje zdjęcia są śliczne!! Pisałaś, że masz Canona 400D jakie masz obiektywy????? Generlanie te Canony 400 i 500 i 550 to neiwiele się różnią między sobą.

    OdpowiedzUsuń
  66. ja uwielbiam wyraźny makijaż, mocne kolory.. makijaże, które prezentuję na blogu - noszę na co dzień. Ludzie często się patrzą z zaciekawieniem, ale mnie to niezbyt obchodzi. Życie i tak jest szare więc dlaczego miałabym sobie odmawiać tej odrobiny koloru na co dzień. I tylko z tego powodu, że ktoś uzna mnie za dziwaka.

    OdpowiedzUsuń
  67. Ja na dzień noszę bardzo (BARDZO) kolorowe makijaże (ale brokatu nie używam). A jak mam jakiś zwyklak to znajomi się pytają czy coś ze mną nie tak ;)
    Tutaj gdzie mieszkam nikogo nie zaskakuje mój kolorowy makijaż. A w sklepach kasjerki bardzo często się pytają:
    a) kto mnie malował
    b) jakimi kosmetykami
    Ja sama tak już przyzwyczaiłam się do kolorowanek na oczach że bez nich nie czuję się sobą. Dziś np. o 8 rano, na wizycie w szpitalu miałam oczy w kolorze - pomarańcz,brąz i błękit. I jakoś nikt nie uciekł na mój widok :)
    Ale zazdroszczę dziewczynom które wyglądają dobrze w makeup no makeup. Ja w takim wyglądam mdło i nijako.

    OdpowiedzUsuń
  68. Uwielbiam kolorowe i mocne makijaże ale... na kimś:) sama jestem zadeklarowaną minimalistką i w makijażu stawiam na delikatne podkreślnie urody, w związku z czym, czasami słyszę wręcz pytanie o to dlaczego mój makijaż jest taki skromny skoro jestem wizażystką:))

    OdpowiedzUsuń
  69. Bardzo mądry post! W pełni się pod nim podpisuje. Sama akurat nie lubię oglądać za bardzo tutoriali z makijażami gwiazd - pięknie może wyglądają ale jak dla mnie są zupełnie nie praktyczne. Druga sprawa, że najczęściej nazwiska tych gwiazd nie są są mi zwykle znane:)
    Lubię za to oglądać pokazy makijaży codziennych, takich jak ja to mówię "dla ludzi":) Zdecydowanie więcej z nich czerpię niż z jakiś artystycznych - bo gdzie ja w tym pójdę? A do tego mam akurat taką budowę oka, że większość makijaży i tak nie jest u mnie do wykonania.
    Rzadko decyduje się na mocny makijaż. Prawie zawsze gdy się na niego odważyłam czułam, że wchodzi najpierw mój makijaż, potem długo nic a potem ja:) A tego jednak chcę unikać.
    Druga sprawa to to, że nie lubię nikogo udawać i oczywiście makijażem mogę lekko oszukać, że mam idealną cerę:) ale nie chce też pokazywać kogoś kim nie jestem i chciałabym też być przez znajomych rozpoznawana:)

    OdpowiedzUsuń
  70. Brunetko...właśnie bazy nie miałam i po prostu użyłam podkładu, potem delikatnie srebrnego cienia i chcialam wykonac tylko kreskę wzdłuz linii rzes i juz mnie pieko ech ;/
    Pokombinuje :D
    Może za drugim razem bedzie lepiej :)

    I widzę ze dziewczyny mają skojarzenia z takimi makijażami a mi sie przypomniała Elżunia ze Złotopolskich :D Turkusowy cien pod same brwi i różowa szminka :D Yeaah...mistrzyni makijażu :P

    OdpowiedzUsuń
  71. ja mam wlasnie takie dziwne uczucie o ktorym wspominasz w swoim pytaniu.
    osobiscie nie maluje sie mocno, bardzo delikatnie ale mimo to, pracuje z dziewczynami ktore nie wiedza chyba w ogole do czego sluzy tusz do rzes! nigdy nieumalowane - nawet ostatnio na tradycyjnym Christmas Party tylko ja sie umalowalam, a czulam sie jak wymalowana lala...
    na codzien wiadomo,lekki makijaz robie - uzywam podklad mineralny, tusz, cienie cieliste i jakis blyszczyk czy szminka.. standard, nic mocnego... a jednak czuje sie jak dziwadlo siedzac przed monitorem z ustami pomalowanymi blyszczykiem....
    praqacuje z angielkami w wieku 35-45 lat - sama skoncze 30 w tym roku...

    probowalam podpytac wiele razy, czemu zadna sie nie maluje to zawsze slysze to samo, a po co? jak sie komus nie podobam to niech nie patrzy...

    a pozniej patrza na mnie jak na dziwolaga, bo ja lubie ladnie wygladac i inwestuje w szafe i kosmetyczke...

    takie mi sie towarzystwo w pracy trafilo ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. Mnie coś takiego nigdy się nie zdarzyło :) na co dzień maluję się bardzo delikatnie :)

    Ale to niebieskie oko mnie zachwyca :D

    OdpowiedzUsuń
  73. stunningly beautiful glitter! i fell in love with that blue one, i am so weak for blue!! /Azure

    OdpowiedzUsuń
  74. Różowe, różowe :D Świetnie się czułam w tym kolorze ale niestety za bardzo męczył moje włosy i musiałam z niego zrezygnować...

    OdpowiedzUsuń
  75. Alino mogłabyś mi doradzić czy te pędzle warto kupić http://alledrogeria.pl/product.php?id_product=541 ? Czy może lepiej kupić któryś z dostępnych w allegrogeria zestawów Ecotools albo Real Techniques. Dopiero zaczynam powiedzmy taką 'porządną' przygodę z makijażem :)

    OdpowiedzUsuń
  76. Fajny post, też się ostatnio nad tym zastanawiałam. :)
    Ja makijaż postrzegałam zawsze jako jeden z elementów stylu kobiety, a styl musi być dopasowany i do urody kobiety, i do okazji, i do pory roku...
    Sama maluję się raczej delikatnie, bo zależy mi na efekcie "Ależ ona jest ładna!" ;D, a nie "Ale ma ładny makijaż"... A potem przyglądam się fajnie umalowanym babkom w tramwaju i czuję się nieciekawa i leniwa. Z drugiej strony jak się umaluję kolorowym cieniem, to potem przyglądam się dziewczynom w nudziakach i myślę sobie, że na pewno wyglądam sztucznie. ;)
    Coś w tym jest, że do "nudnego" makijażu się dojrzewa, ja w zaawansowanym wieku 25 lat maluję się o wiele słabiej, niż na pierwszym, drugim roku studiów... Może dla młodych dziewczyn, zaczynających dopiero przygodę z makijażem, makijaż jest trochę sposobem na ucieczkę od swoich niedoskonałości (no bo zwykle po to zaczynamy się malować, żeby zakryć pryszcze ;), chcą tylko przykryć to, co im się w sobie nie podoba, zapominając o swoich atutach, trochę namalować sobie inną (lepszą ;) twarz... Bo z punktu widzenia nastolatki to chyba nigdy nie wygląda tak, że "jestem teraz młodziutka i mojej buzi wiele nie potrzeba", gimnazjum i liceum to często najbardziej zakompleksione okresy. A że w dodatku wyczucie przychodzi z wprawą - bo najlepiej się człowiek uczy na błędach, kiedyś trzeba te błędy popełniać, i często kiedyś wypada na gimnazjum czy liceum... A że w dodatku czasem jest jeszcze syndrom sięgania po zakazany owoc, bo ciemna pomadka to taka "dorosła", wszędzie mówią, że nastolatki to się delikatnie powinny malować, a mnie właśnie dobrze z ciemną kreską!... etc. A jeszcze czasem, zachwycona nowo odkrytym makijażem, dziewczyna skupia się na swoim Nowym Wspaniałym Cieniu, jak on pięknie wygląda na twarzy!... i mniejsza z tym, że twarz z tym cieniem już mniej pięknie...
    Do tego samego skupienia tylko na makijażu siłą rzeczy dochodzi czasem też na blogach, skoro właśnie makijażowi są poświęcone, ale co ja się będę o tym rozpisywać, jak Alina właśnie dokładnie o tym nam napisała cały post. ;D
    Ale czasem myślę sobie, że teraz chyba po prostu delikatny makijaż jest modny - nie mówię, że na wybiegach i w Glamourze pewnie też o tym nie przeczytamy, ale "wśród ludu" widać trend na naturalność. I dobrze chyba. :)
    Fajna rada w komentarzu: wybrać sobie to, co chcemy, żeby dziś w nas zauważono, a potem wyczarować (bardziej niż zwykle) świetlistą cerę, (bardziej niż zwykle) ponętne usta albo wieeeelkie oczy - toż to przepis na idealny makijaż! :)

    OdpowiedzUsuń
  77. Swietny i madry wpis. Podpisuje sie pod nim cala :)

    OdpowiedzUsuń
  78. Masz racje :D Podziwiamy piękne i odważne makijaże, ale zapominamy, że wyglądają ładnie na co dzień. Znaczy ładnie wyglądają, ale nie nadają się do tego! o! :))

    OdpowiedzUsuń
  79. nie no .. w brokacie bym nie wyszła.. ale ta pierwsza opcja nie jest jakos przesadzona.. gdyby nie ten brokat na dolnej linii rzęs to wyszłabym tak na uczelnie, po bułki wszędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  80. oj ja to bardzo bym prosiła o taki delikatny makijaż jedynie podkreślający urodę, może kiedyś zrobisz?

    OdpowiedzUsuń
  81. Monico to ja mam chyba ten sam kitowy co Ty, jeśli myślisz o podstawowym czyli 18-55mm dodawanym do aparatu jako zestaw:) Ja też ostatnio jakoś bardziej stawiam na usta- chyba taka fala po gwiazdkowa:)

    tylkokasiu to co uwielbiam w Twoich makijażach to to że są takie 'miękkie' i przez to super współgrają z budową oczu:) No i zdecydowanie jakoś najbardziej lubie na Tobie fiolety:>

    Edyta Joanna chyba większość wizażystek nosi delikatne makijaże- często widzę to na yt, czy filmach z pokazów mody:)


    77gerda na artystycznych można poćwiczyć technikę itp. ale w życiu poza tym rzadko się przydają:) Ale budowa oka o której piszesz jest bardzo ważna! Choćby do prezentowania makijażu najlepszy jest typ oka wypukły z dużą, widoczną przestrzenią powieki ruchomej;/

    justitia kurcze ja się cieszę jak mogę z jakimiś babkami pogadać o makijażu więc rozumiem że faktycznie towarzystwo w pracy pod tym względem kiepskie;/ Czy angielki są takie generalnie czy to tylko w pracy taka ekipa się zebrała?:)

    Anonimku od pedzelków, z tego linka wchodzi mi strona z paletkami revlon:)

    Lauro masz rację- też się cieszę kiedy w magazynach znajduję sesję z delikatnymi makijażami, gdzie autor stawia na fajne dobranie tekstur czy kontrastowe zestawienia. I faktycznie świetlista cera, ponętne usta i piękne oczy to chyba wszystko czego każda z nas potrzebuje:))

    OdpowiedzUsuń
  82. Alino, masz sporo racji. Ja dostrzegam jeszcze jedno - taki zgrzyt pomiędzy ubiorem a makijażem. Jak widzę odpicowaną dziewczynę z mocnym makijażem, takim rzucającym się w oczy, to jakoś mi nie przeszkadza jej "przemalowanie". Myślę sobie - o, pewnie idzie na imprezę albo jakieś spotkanie przy alko ;) Ale gdy widzę dziewczynę z wydzierganym makijażem, okiem umalowanym strojnie i z przytupem, a ona nosi sportową kurtkę i kiepsko dobrane ubrania, to czuję jakiś taki dyskomfort i wstydzę się za nią :) Choć z pewnością są na świecie większe zmartwienia...

    Druga sprawa jest taka, że co innego papuzi makijaż do szalonego stroju, a co innego brak makijażu do jakiegoś wymyślnego stroju (bo to też się zdarza).
    Na co dzień uwielbiam, jak dziewczyny delikatnie coś akcentują, jak pomagają urodzie, trochę ja tuningują :) Zresztą 2/3 dziewcząt wygląda o wiele lepiej w lekkim, delikatnym makijażu, czasami nawet minimalistycznym niż takim wystawnym, przesadzonym.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  83. niestety ale ogolnie jestem zawiedziona wami dziewczyny, ja akurat mam taka prace ze musze miec wieczorowy makijaz jesli mam czas oczywiscie robie to budynku i ulica nie widzi, jesli nie mam czasu ( a niestety nie mieszkam 5 minut od pracy tylko 125 conajmniej) to czesto jade w tym makijazu w autobusie, metrze czasami jak jade pozno do pracy to dodatkowo maluje paznokcie
    , niektora dziewczyny maja duze problemy z cera i tylko w tapecie jako tako wygladaja w upal mam szczescie poneiwaz stosuje mineralny puder sypki i nie mam maski ale kiedys niesttey mialam tradzik i nic nie dalo sie ztym zrobic
    zagranica lduzie nie obgaduja cie za plecami ,sporo starszych kobiet bawi sie kolorami i na powiekach maja tecze u nas niedopuszczalne jest wyjscie robotnika do sklepu a tam nikt sie nie dziwi nawet jak ktos jest w pizamach PROSILaBYM O WiECEJ WYROZUMIALOSCI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w zupelnosci sie z toba zgadzam! wg polskiej mentalnosci najlepiej jest wtopic sie w tlum i nie wychylac zeby nie daj boze nikt na nas nie spojrzal, bo jesli tak sie stanie to z pewnoscia oznacza, ze cos jest z nami nie tak. heheheh kto jak kto ale myslalam, ze alina jest troche bardziej otwarta i wyluzowana. ty alina jestes bardzo ladna i rownie dobrze wygladasz bez zadnego makijazu ale niestety nie kazda z nas moze poszczycic sie takim szczesciem. ja np jestem blada, mam niebieskie pczy z niewidoczna oprawa, do tego mam mega okragla twarz mimo iz jestem szczupla. bez mocniejszego makijazu wygladam jak powaznie chora i ppwiedzmy sobie szczerze niezbyt atrakcyjna osiba. makijaz umiem zrobic mocny ale efektowny i staranny i spojrzenia ludzi na ulicy wcale mnie nie smuca cokolwiek by sobie nie myslano, bo to ja mam byc zadowolona ze swojego wygladu. z reszta juz nie raz zostalam skomplementowana przez obce osoby, ze ladny mam makijaz - tak, tak MAKIJAZ, bo obca kobieta nie powie innej kobiecie: hej, ale ladnie wygladasz :D (przeciez jesli jest obca to nie wie jak wygladam zazwyczaj)

      Usuń
  84. Myślę, że przede wszystkim trzeba wiedzieć, gdzie jaki makijaż zrobić. Na co dzień lepszy jest lżejszy (oczywiście według mnie) natomiast wieczorem można trochę poszaleć :)

    OdpowiedzUsuń
  85. ja osobiście jestem za mocniejszym makijażem oczu,nie chodzi tu o brokat i pastelowe kolory ale z wiekiem zmarszczki pod oczami stają się bardziej widoczne przynajmniej tak jest u mojej mamy pewnie podobnie będę się starzeć,bo mam głęboko osadzone tak jak ona.Ja lubię szary lub brązowy smokey eyes.Wieczorami nigdzie nie wychodzę z racji miejsca zamieszkania,więc nie mam gdzie się malować,a lubię mocniejszy makijaż oczu za to ograniczam malowanie ust do naturalnych pomadek.

    OdpowiedzUsuń
  86. Ciekawy post :)
    Rozumiem Twoje podejście, ale ja też należę do tych co lubią zaszaleć z makijażem. Kiedy ktoś zareaguje na mój widok "ładny makijaż" odbieram to jako komplement, nie czuję bym musiała wstydzić się swoich tworów na oczach. Oczywiście staram się dobierać makijaż do sytuacji, o ile na spacer po osiedlu jestem w stanie zafundować sobie mega mocny i kolorowy makijaż z wymyślnymi kreskami, o tyle ruszając się dalej, staram się dobrać nieco delikatniejszy, chyba że mam obstawę i lecę na fotospacer, to wtedy znowu brak ograniczeń ;)
    I ja średnio czuję się w makijażu podkreślającym urodę, raczej czuję się nago ;)

    OdpowiedzUsuń
  87. Pierwszy makijaż jest bardzo ładny i chętnie widziałabym w nim siebie czy przyjaciółkę na spotkaniu w kawiarni a nawet w pracy :)

    OdpowiedzUsuń

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Hej hej! Fajnie że jesteś!

Napisz co najbardziej Cie zaciekawiło- jeśli masz pytania pisz koniecznie.
Jeśli nie dostałaś odpowiedzi przypomnij mi od najnowszym postem, czasem coś przeoczę :) ❤️❤️

Jeśli wiesz, że możesz pomóc innej czytelniczce, będziemy wszystkie bardzo wdzięczne! ❤️❤️

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.