Nie wiem czy Wy czasem odwiedzacie bazarki i stoiska z kosmetykami- ja robię to dość często i choć zwykle stawiam na lakiery dziś chciałam pokazać Wam tanie paletki do makijażu...
Paletki są 4- wie tajemniczej firmy Qianyu, jedna RubyRose i jedna Lemax'u...
Na początku zajmiemy sie paletkami Qianyu. Kupiłam je za 8zł- jedną na bazarku na Nowym Kleparzu, jedną na Hali Targowej. Często ich nie ma, ale dostawy sie ponawiają więc warto tam zaglądać.
Paletki mają oczywiście numerki- ta jaśniejsza po lewej to 02 a ciemniejsza, nazwana prze zemnie bazarkową naked palette to 04 :-)
Każda paletka zawiera 12 kolorów- dość zróżnicowanych. Są to cienie o lekko kremowej, wilgotnej strukturze doskonale napigmentowane i przylegające go skóry.
Zdecydowanie to najbardziej intensywne i pełne pigmentu cienie jakie posiadam- dotyczy to szczególnie paletki nr 04.
Ciemne kolory opalizują, błyszczą, sprawiają wrażenie niemal glossy eyes. Trzymają sie na powiekach świetnie choć jeśli mamy bardzo tłuste powieki mogą zbierać sie w załamaniach. Trzeba nanosić je delikatnie bo łatwo przesadzić i nabrać za dużo cieni na pędzelek- wtedy mogą sie obsypać a z pod oczu trudno sie ich pozbyć.
Niżej możecie zobaczyć paletki na żywo i swatche numeru 04...
Tutaj możecie zobaczyć jak intensywne i metaliczne są kolory...
Brąz i opalizujący na zielono rudawy brąz są piękne. Czerń i grafi również prezentują sie super.
Te paletki zdecydowanie wypadają najlepiej- jeśli miałabym wskazać cienie bazarkowe które są naprawdę napigmentowane to były by właśnie Qianyu. Niestety zawierają parabeny - co jest dla mnie dużą wadą. Również dwie pozostałe paletki innych firm je zawierają- pewnie jeśli użyjemy ich raz na jakiś czas nic sie nie stanie, ale nie powinny być naszymi paletkami do codziennego makijażu!
Lemax Colour Palette kupiona za 6zł wypada gorzej niż poprzedniczka. W kółeczku mamy 9 bardzo ładnych, ale delikatnych kolorów...Wersji kolorystycznych jest parę, ja posiadam nr 9.
Jak widać cienie są bardzo delikatne- raczej suche in sypkie- trzymają sie na powiece o wiele krócej. Można wyciągnąć z nich więcej nakładając je na mokro- wtedy wyglądają i trzymają sie lepiej.
Szału jednak nie ma, a szkoda bo kolory są naprawdę ładne i niestandardowe.
Niżej możecie zobaczyć Lemaxa na żywo:)
Ostatnią paletką jest Ruby Rose- Beauty Shadow Kit nr 4. Paletka o całkiem fajnym układzie i pudełeczku z lusterkiem. Kosztowała chyba 5zł:)
W zestawie mamy 6 kolorów- perły, w tym dwie posypane brokatem po wierzchu:D
Cienie są lepiej napigmentowane niż Lemax ale ciągle gorzej niż Qianyu. Kolory na oku wyglądają gorzej niż na ręce- efekt jest mniej widoczny. Tutaj również pomaga nakładanie cieni na mokro, jednak kiedy wysychają lubią sie obsypywać. Dobrze jest użyć nawilżającego toniku i właśnie nim zmoczyć pędzelek.
Jakość Ruby Rose mnie nie zachwyciła i jednak najlepiej wypada Qianyu. Z bazarowcyh cieni mogę polecić również Butterfly Colection...
Jestem ciekawa co sądzicie- ja jestem zachwycona ciemną paletka i żałuję że skład nie jest lepszy-mogłabym spokojnie płacić za nią więcej bo jakość jest świetna:)
Dziś w domu pracuję nad nową szatą graficzną na bloga:) Wczoraj męczyłam sie nad nią cały dzień i odpuściłam... czasem tal trudno coś zmieć:D
Zaraz zabieram sie za odpisywanie na Wasze pytania:))
Buziaki!!
Alina