TYDZIEŃ W ZDJĘCIACH: gdzie zjeść w Krakowie, treningi, odkrycia.

Tygodnia w zdjęciach baaardzo dawno nie było a strasznie lubiłam przygotowywać takie posty! Trochę się wszystkiego nazbierało więc post powinien nazywać się 'tygodnie w zdjęciach' ale przecież im więcej ciekawostek tym lepiej:) Będzie trochę o fajnych miejscach w Krakowie, pysznym jedzeniu, treningach, kosmetykach- koniecznie czytajcie dalej!

Zacznijmy od pierwszego zdjęcia;)

Nowe piękne i (jeszcze) spokojne miejsce w Krakowie czyli Mak Bread & Cofee:D Jest tu bardzo przyjemnie, cicho, do 18 można zamówić jedno z pysznych śniadań. Sama zmiękłam i wypróbowałam owsiankę, choć gości u mnie w jadłospisie naprawdę rzadko. No i zdecydowanie nie żałuję bo była to chyba najlepsza owsianka jaką jadłam:D Jest też wegański i bezglutenowy smoothie bowl, który pewnie będę wybierać w przyszłości:)

Wiele z Was pyta mnie gdzie warto wpaść będąc w Krakowie i jakie restauracje odwiedzić:) Jeśli macie ochotę np na romantyczną kolację lub lunch w ładnym miejscu z super widokiem to polecam Trattoria Degusti na Floriańskiej 28. Wchodząc w głąb znajdziecie schody na taras- naprawdę piękny, więc to miejsce polecam szczególnie mężczyznom zabierającym swoje ukochane na randki:D  Warto zrobić rezerwację na wieczór. Jeśli chodzi o jedzenie, nie powiem zbyt wiele, bo próbowałam tylko sałatki (taka sobie), ale menu jest całkiem ok i na pewno da się coś z niego wybrać:) Dla mnie zdecydowanie bardziej na kawę, coś słodkiego:)

Zdecydowanie najlepszy Acai Bowl w Krakowie- Soho Boho Street Superfood w Bezogródku:) Próbowałam innych ale nie przepadam za tym kiedy Acai zmiksowane jest z bananem- zdecydowanie wolę je solo i właśnie w takiej wersji podawane jest w Soho Boho. Naprawdę zakochałam się w tym smaku i właściwie to dobrze, że jest mi nie po drodze bo pewnie jadłabym je codziennie:D

Trochę pięknych wnętrz i kwiatów:) Niżej też ukochany outfit czyli bordowa spódnica i biały top- troszkę w sportowym stylu ale dalej kobieco:D

Z powodu zdjęć na IG (KLIK) bardzo wiele z Was pyta mnie o treningi i dietę. Postaram się stworzyć posta w którym dokładniej odpowiem na Wasze pytania albo po prostu wrzucę rozpiskę treningową z danego tygodnia. Obecnie chcę moje treningi zmienić i podzielić je tak, by w tygodniu zrobić nogi 2-3 razy i dopełnić to górą podzieloną na push i pull. Do tego gdzieś jeszcze muszę wcisnąć brzuch i od tygodnia udaje mi się czasem zrobić rano cardio- np. skakankę.  Nóg robić nie cierpię i taki system treningowy na pewno będzie dla mnie dużym wyzwaniem, ale widzę że jeśli częściej się za te nogi biorę, to wszystko jakoś lepiej wygląda. Spróbuję robić je troszkę lżej i pewnie podzielę treningi na przód i tył, zobaczę co wyjdzie w praniu.

Wcześniej nogi robiłam raz, max dwa razy w tygodniu, poza tym osobno barki i triceps, plecy z bicepsem i czasem klatką. Na takiej wersji zbudowałam to jak wyglądam obecnie, ale czasy mojego największego zapalenia 'siłkowego' już minęły, więc teraz głównie podtrzymuję co mam:)

W tym momencie nie liczę makro więc nie mam się jak tym z Wami podzielić ale kiedy wrócę do liczenia i jakoś ogarnę temat na pewno dam znać:)

Pytacie też o brzuch i o tym pisałam kiedyś cały post który znajdziecie tutaj (KLIK).

Wyżej moje odkrycie i hit do włosów:) Redken o którym pisałam ostatnio- mam też maskę i szampon więc napiszę o nich za jakiś czas. Z tych które znajdziecie w Tk Maxx warto brać jeszcze odżywkę przeci puszeniu w ciemno granatowym opakowaniu:)

Dwie piękne palety do makijażu. Obie pokazywałam na Instastory i strasznie mi się podobają. Na górze Bobbi Brown Rosy Nude a na dole Tune Cosmetics:) Z tej drugiej trochę kolorów pomijam a szkoda, ale kocham jasne szarości:D

Znalazłam najcudowniejszą herbatę świata:D Rooibos połączony z miętą i czekoladą- pachnie tak pięknie że przy zaparzaniu wszyscy pytali co tak czekoladowo pachnie:D

Tea People znalazłam w Tk Maxx i wróciłam po drugie opakowanie ale ich nie znalazłam. Rooibos sam w sobie umiarkowanie mi smakuje ale w połączeniu z moją ukochaną miętą okazał się być genialny. Planuję dać temu szanse jeszcze na mleku kokosowym, może zamiast kawy:D

Niżej piękny zapach Earl Grey & Cucumber Jo Malone- podoba mi się, troszkę w stylu Kelly Caleche Hermesa, o wiele bardziej przypadła mi do gustu niż Lime Basil:D

Nie wiem czy pamiętacie nabór na metamorfozę z makijażem permanentnym w Face & b Body Institute, ale cały proces właśnie dobiegł końca! Jedna z czytelniczek które się zgłosiły- Anetka jest już po zrobionych kreskach, brwiach i ustach. Towarzyszyłam jej przy całym procesie i bardzo dokładnie go udokumentowałam więc niedługo na blogu będziecie mogły zobaczyć nie tylko przed i po ale też zdjęcia z zabiegów i dokładny opis tego, czego możecie się spodziewać:) Anetka wygląda pięknie i niezmiernie się z tego cieszę! Dzięki zabiegom miałam okazję poznać też linergistkę Anię Filip i okazało się że wszystkie trzy pochodzimy z podkarpacia:D

Następny post jutro lub w piątek i będzie coś z pielęgnacji- Alkemie;)

Jeśli macie pytania dajcie znać i napiszcie co najbardziej wpadło Wam w oko!

Buziaki

Ala