Upały już do nas zawitały, więc moje Kochane, czas dać wykazać się matującym pudrom! Pudry ryżowe, bambusowe czy nawet krzemionki ze sklepów z półproduktami, mogą być w tym czasie naszymi najlepszymi przyjaciółmi! I nie jesteśmy ograniczone do nakładania ich pędzelkami na sam koniec naszego makijażu!
Dzisiaj sposoby w jakie sama najbardziej lubię wykorzystywać matujące pudry w lecie:)
Bardzo, ale to bardzo lubię ciekawy efekt, jaki daje łączenie sypkiego pudru matującego z płynnymi roświetlaczami. Tutaj można się troszkę pobawić, aby nie przesadzić z każdym z produktów łącząc je np na dłoni i nie ma jednej uniwersalnej recepty, bo każdy produkt jest inny. Czasem jednak uda się połączyć je tak, że dają ciekawy efekt roświetlenia przy jednoczesnym optycznym wygładzeniu, zmatowieniu- polecam ten sposób dziewczynom z rozszerzonymi porami, które rozświetlacze zwykle podkreślają.
W takich sytuacjach bardzo polecam też łączenie płynnych rozświetlaczy z silikonowymi, gęstymi i wygładzającymi bazami. Jeśli trafimy na dwa kompatybilne produkty, efekt potrafi być piękny- najlepiej wszystko wygląda na bardzo lekkim podkładzie, albo na skórze solo. U mnie połączenie wygładzającej bazy i rozświetlacza spisywało się też fajnie na minerałach:) Warto eksperymentować!
Niewielką ilość pudru dodaje do hydrolatu miętowego, razem z półproduktami a nawet kropelką miętowego olejku eterycznego. Im więcej pudru lub krzemionki dodamy, tym bardziej matująca będzie nasza mieszanka. Eksperymentowałam nawet z dodatkiem podkładu mineralnego i powiem Wam, że takie połączenie spisywało się całkiem dobrze, jednak podkładu nie powinnyśmy dodawać za wiele. W tym wypadku najlepiej sprawdzą się pudry, które są możliwie jak najbardziej transparentne.
Dodaje odrobine pudru lub krzemionki do mojego filtra- szczególnie jeśli zależy mi na miejscowym macie a nie chce używać pudru na wierzch. Połączony z filtrem o wiele lepiej matuje, nawet jeśli mamy do czynienia z bardziej tłustym produktem.
Tak samo fajnie działa łączenie pudrów z kremami albo najlepiej- lekkimi żelami! Możemy połączyć nasz żel z pudrem i wetrzeć w strefę T- to fajny patent przy skórze bardziej przetłuszczającej się. Im bliżej skóry będzie nasz puder, tym lepiej zadziała. Kiedy nakładamy go na sam koniec- na krem i podkład, jego zdolności pochłaniania sebum będą oczywiście słabsze. Dlatego lepiej jest, kiedy znajdzie się jak najbliżej skóry.
W upały bardzo lubię przygotowywać też odświeżającą mgiełkę matującą do włosów, która dodatkowo lekko uniesie je u nasady.
Tutaj znów podstawą jest hydrolat - w moim wypadku miętowy (cały post z hydrolatem miętowym macie tutaj:)) ale często używam też lawendy lub innych. Dodaję do niego krzemionki, kroplę olejku miętowego i nakładam u nasady włosów, głównie na noc- wtedy rano nie tylko budzę się ze świeżymi włosami ale moja wcierka dodaje im objętości.
Krzemionka czy puder w tej mieszance działa troszkę jak suchy szampon!
Dajcie znać w jakiej roli Wy używacie pudrów matujących:) Może macie swoje sekretne sposoby?
Buziaki
Ala
Cudny kolor szminki.
OdpowiedzUsuńHej Alinko! Chciałabym zapytać, czy mogłabyś polecić mi jakąś "kombinację" podkładu i pudru, która dobrze trzymałaby się w te upalne, letnie dni i jednocześnie nie dawała efektu "flashback", rozbielonej skóry na zdjęciach? Wybieram się niebawem na wesele i chciałabym, żeby mój makijaż korzystnie prezentował się na fotografiach. Na co dzień wybieram podkład Revlon Colorstay lub MAC Studio Fix :)
OdpowiedzUsuńHej, muszę koniecznie wypróbować te patenty
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńJa w to lato odkopałam puder matujący bananowy wibo. Wcześniej sie u mnie nie sprawdzał, a teraz jest strzałem w 10. W porównaniu z pudrami ryżowymi czy bambusowymi daje delikatniejszy efekt, jest półtransparentny i dzięki temu aplikuję go bezpośrednio na pokremowaną skórę. Dzięki niemu tusz i cień do powiek lepiej trzymają się na twarzy:)
Chciałabym kiedyś też spróbować hydrolatu miętowego:)
Cześć Alinko! Jak się masz po krakowskiej burzy? Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie ok
OdpowiedzUsuńAlinko, czy polecasz jakieś zabiegi typowo w salonie kosmetycznym, które można robić latem? Mam niedługo ważna uroczystość i chciałabym iść na jakiś zabieg oczyszczajacy/zluszczajacy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej Alina, a ja mam pytanie - czym rozpylasz hydrolat miętowy? jeśli dodam do niego krzemionki lub pudru, zwykły spryskiwacz się zapcha chyba?
OdpowiedzUsuńTen wpis spadł mi z nieba! :) Moja skóra latem świeci się na potęgę... Najgorzej jest oczywiście w upalne dni... Mam nadzieję, że dzięki Twoim radom uda mi się ją okiełznać! :)
OdpowiedzUsuń