CO JEST W MOJEJ TOREBCE- kosmetyki do makijażu, książki.

Dzisiaj szybkie spojrzenie na to co ostatnio noszę w torebce;) Głównie kosmetyki do makijażu i coś z pielęgnacji a do tego dwie książki.
Uwielbiam takie filmy na YT i to jeden z tematów, do których co jakiś czas wracam do nich oglądając nowe edycje:D

MAKIJAŻ.

Szminka Estee Lauder Pure Color Love 250 Radical Chic- jakiś czas temu przyszły do mnie nowe szminki Estee ale kolor Radical Chic dołączony był w formie próbki. Tak pokochałam ten kolor, że po jakimś czasie go kupiłam- jest naprawdę piękny!

Kredka do ust Neve w kolorze Beż (klik)- ta kredka jest genialna! Wypatrzyłam ją na stoisku Neve na targach i od razu zakochałam się w kolorze, więc nie minęło wiele kiedy wszystkie kredki zawitały do mojego domu i na makeupsorbet. Ten kolor jest dla mnie idealny- świetnie pasuje do odcienia ust, można z jej pomocą naprawdę optycznie je powiększyć. No i oczywiście ma eko skład;)
Noszę ją zawsze ze sobą i używam w ciągu dnia.

Błyszczyk Nars Chelsea Girl- piękny, naturalny odcień idealny przy smoky eyes:) Jest bardzo napigmentowany jak na błyszczyk i zdecydowanie nadaje koloru ustom- nie jest to nic transparentnego.

GlamGlow Potmud- po tym jak sprawdziłam parę produktów marki, kupiłam te błyszczyki- mam je w wersji transparentnej i w kolorze Birthday Suit. Uwielbiam wszystko co miętowe, więc od razu przypadły mi do gustu a ich pielęgnujące właściwości okazały się być naprawdę zauważalne;) Udało mi się dorwać je taniej, bo regularna cena jest trochę za wysoka.

Podkład Neve w kolorze Medium Warm (klik)- bez tego podkładu nie ruszam się z domu:D Wiele o nim pisałam i możliwość zabrania ze sobą minerałów okazała się dla mnie ogromnym ułatwieniem! Podkład wygląda na mojej twarzy świetnie, niezależnie od tego w jakim stanie jest skóra:)  Używam go zawsze jeśli się śpieszę i nie mam czasu na dokładniejsze nakładanie podkładu- z nim idzie mi o wiele szybciej.

Makeup Forever Ultra Hd puder w kamieniu- wiedziałam, że ten puder jest świetny i wreszcie się na niego skusiłam. Nie żałuję, bo naprawdę pięknie matuje i wygładza cerę:)


Ekologiczny korektor Coleur Caramel (klik).- kolejny produkt który zawsze jest w mojej torebce! Kocham go za cudowną strukturę, za to ja wygląda na skórze, za krycie i skład;) Używam dwóch kolorów i to właśnie je noszę ze sobą- (siódemka pod oczy)  (dziewiątka na twarz). Ostatnio używałam go po saunie, kiedy musiałam jeszcze skoczyć na zakupy (a wiadomo że po saunie człowiek przypomina raczej buraka niż samego siebie:D) i roztarłam go na całej twarzy- żałuję że Coleur Caramel nie robi takiego podkładu, choć chyba ten w sztyfcie jest podobny.



KSIĄŻKI.

Latem czytam trochę mniej, bo więcej jeżdżę na rowerze a mniej tramwajem, ale książka i tak musi znaleźć się w mojej torebce:) Ostatnio były to dwie 'baśniowe' pozycje. Baśnie Osobliwe, Ransoma Riggs oraz zupełnie inne baśnie w Dzikim Łabędziu Michaela Cunninghama. Dwa zupełnie różne spojrzenia- drugie bardzo przewrotne, zabawne i zaskakujące, pierwsze bardziej klasyczne, odsłaniające mniej znane opowieści. Obie książki ilustrowane pięknymi grafikami:)

Na zdjęciu jeszcze urocza złota 'portmonetka'  króliczek z H&M, w której trzymam gumki do włosów, wsuwki i klamerki:)



PIELĘGNACJA/ZAPACHY.

Kailas- mój krem ratunkowy. Używam go od lat ale zawsze mam jakieś przerwy. Ostatnio znów kupiłam go w aptece studenckiej i użyłam na rance na nodze, która goiła się dość wolno- następnego dnia rano wyglądała zupełnie inaczej i była całkowicie zagojona a ja przypomniałam sobie, że ten krem naprawdę jest super:D

Federic Malle Vetiver Extraordinare- uwielbiam chyba wszystkie zapachy od nich jakie wąchałam, ale Vetiver przyciągnął mnie na dłużej i jakoś przy nim zostałam.

Serge Lutens Un Bois Vanille- maleńka wanilia, dodatek do ostatnich zakupów w perfumerii. Lubię waniliowe zapachy i choć Lutens nie należy do moich ukochanych to podoba mi się na tyle że go ze sobą noszę i czasem używam:)

Kokosowy krem do rąk Urtekram (klik)- od dawna używam ich pasty do zębów, teraz wybrałam krem do rąk. Urtekram ma fajne, ekologiczne składy a krem do rąk okazał się super. Nie pachnie zbyt mocno kokosem, zapach jest raczej neutralny, co również mi się podoba.


Macadamia Natural Oil, Healing Oil Treatment (klik)- nie sprawdziłam Macadamii kiedy była u nas na nią największa moda, za to jakiś czas temu odkryłam i sprawdziłam wszystkie serie, razem z tą pro i jestem zachwycona! Olejek Macadamia to po prostu idealne serum na końcówki, które zabieram ze sobą i zdarza mi się po nie sięgać. Maske z tej serii kocham, ale co ciekawe, trafiłam też na podróbkę! Z serii pro polecam też Dry oil i mgiełkę- są boskie!

To już chyba wszystko!

Dajcie znać co jest w Waszych torebkach i co najbardziej wpadło Wam w oko! A jeśli macie pytania które pominęłam (ostatnio miałam mało czasu:() to wklejajcie je tu!

Buziaki

Ala