Wiele z nas ma duże problemy z zaskórnikami, a pielęgnacja, czasem przynosi tylko częściowo zadowalające nas rezultaty. Nie zapominajmy jednak, że to co dzieje się na naszej skórze odzwierciedla, to co wydarza się wewnątrz- skóra może więc reprezentować zachwiania równowagi hormonalnej, problemy z układem pokarmowym, albo po prostu styl życia... Największy wpływ na skórę ma jednak nasza dieta. O skórze mówi się często jako o trzeciej nerce- jest też bowiem organem eliminacji. Przez lata sprawdzałam mnóstwo zupełnie różnych sposobów odżywiania i widziałam, jak moja skóra zupełnie się zmienia!
Wszystko opisałam w poście; NA JAKIEJ DIECIE MOJA SKÓRA WYGLĄDAŁA NAJLEPIEJ?
Dzisiaj jednak chciałam opowiedzieć o tłuszczach- dokładniej o tym jak różne ich ilości i źródła wpływały na moją skórę oraz jak zmieniała się przy tym jej skłonność do zapychania. Będzie też troszkę o moich ulubionych tłuszczach:)
Choć niewiele się o tym mówi, z własnych obserwacji widzę, że ilość tłuszczów w diecie wpływa na stan cery. Moja skóra najgorzej miała się na diecie keto ( klasyczne z nabiałem oraz wegańskie) oraz carnivore w których ilość spożywanego tłuszczu była naprawdę spora. Poza tym, że obie diety nie za dobrze wpływały na moje hormony, to skóra niemal od razu zmieniała się w trądzikową z... tendencją do zaskórników, których normalnie nie mam.
Eksperymentowałam też z tłuszczami na diecie wegańskiej- jedząc ich dość dużo oraz bardzo ograniczając ich ilość. Przy niskiej ilości tłuszczów (około 10% dziennej kaloryki) na dłuższą metę moja skóra produkowała troszkę zbyt małą ilość sebum- widziałam to głównie po skórze głowy, choć na twarzy wszelkie zaskórniki mocno się zmniejszyły. Na dłuższą metę nie oceniłabym jednak tej ilości tłuszczów jako optymalnej- skóra wyglądała o wiele lepiej przy 20% tłuszczów z dość konkretnych źródeł:)
Jak to jest? Mówi się, że tłuszcz nie ma wpływu na kompozycję sebum, ale moim zdaniem jest troszkę inaczej. Im tłuściej jadłam, szczególnie jeśli był to tłuszcz zwierzęcy, tym mocniej przetłuszczała się moja skóra. Zjadana przez nas ilość tłuszczów ma wpływ na nasz układ hormonalny- potrzebujemy ich aby produkować hormony, ale nadmiar, szczególnie tłuszczów trans, wpłynie negatywnie na naszą skórę.
Osobiście nie używam olejów do gotowania. Nie smażę na tłuszczach już od bardzo dawna. Unikam też smażonych potraw na mieście i taka zmiana faktycznie dobrze wpłynęła na moją cerę. Unikam też gotowych produktów z ukrytym olejem palmowym, tłuszczami trans czy nabiałem:)
Źródła tłuszczy, które najlepiej wpływały na moją cerę to:
Olej z wiesiołka- o nim napisze jeszcze więcej, bo jest bardzo szczególny i cudownie wpływa na kobiecą gospodarka hormonalną. Jest jednym z niewielu olejów który ma tak pozytywny wpływ na naszą skórę!
Olej z czarnuszki- kolejne cudo, które zasługuje na osobny post lub film- dziewczyny naprawdę bardzo go polecam, pilnujcie tylko aby był wyciskany na zimno!
Chia, Len mielony (najlepiej świeżo, bo po zmieleniu łatwo jełczeje) lub olej lniany. To cudowne źródła tłuszczów!
Kokos, pestki dyni, orzechy makadamia, włoskie, nasiona konopii- to też moje ulubione dodatki:)
Wszystkie bardzo polecam- a ilość tłuszczów w diecie każda z nas musi określić sama metodą prób i błędów- głównie dlatego, że różnie trawimy, różnie jemy i nasza wątroba lepiej lub gorzej radzi sobie z tym co zjadamy- choć generalnie duża ilość niezdrowych tłuszczów będzie dla niej dość obciążająca. Problemy z wątrobą również mogą odbić się na naszej skórze, dlatego wiele osób przechodzących na okresowe diety owocowo warzywne często widzi znaczną poprawę w stanie cery.
Warto zwrócić na ten temat uwagę, jeśli macie mocne problemy z zaskórnikami, przetłuszczającą się cerą:) Oczywiście ważne są też hormony więc zerknijcie w poprzedni post:) Jednak to, co wkładamy do naszego organizmu to zawsze podstawa i jeśli chcemy coś poprawić- od niej zaczynamy:>
Jeśli macie pytania piszcie!
Buziaki
Ala
A ja na diecie keto miałam piękną skórę na całym ciele - super miękką i nawilżoną. Wydaje mi się, że to kwestia indywidualna jak dana ilość tłuszczy w diecie wpłynie na stan skóry danej osoby ;)
OdpowiedzUsuńHej Alino! Wydaje sie zatem ze konkretny stosunek kwasow omega-3 i omega-6 w diecie wyjątkowo służa Ci :). Co więcej, niektore z tych oleji zawieraja tluszcze naturalnie obecne w plaszczu lipidowym skóry, wplywając na jej właściwy poziom nawilżenia.
OdpowiedzUsuńKiedy robiłam keto na początku skóra była całkiem ok ale potem zaczął się wysyp, natomiast skóra na całym ciele zrobiła się strasznie sucha. Więc taka dziwna rzecz mnie spotkała, ale wytrzymałam tylko dwa miesiące na tej diecie.
OdpowiedzUsuńO ktory poprzedni post chodzi?
OdpowiedzUsuńten:) https://www.alinarose.pl/2020/10/wypadanie-wosow-tradzik-pcos-zioo-ktore.html
UsuńJa czuję się bardzo źle po dużej ilości tłuszczu, nawet jeśli jest z dobrych źródeł (a co gorsza z złych), ale mam takie swoje minimum też.
OdpowiedzUsuńJa w każdym posiłku dodaje pewną ilość zdrowych tłuszczów, moje ulubione: zmielone w młynku do kawy siemię lniane, orzechy włoskie i migdały.
Orzechy włoskie i migdały też uwielbiam:D
UsuńJedzenie tłuszczy fatalnie wpływa na samopoczucie, energię i pracowitość. Dla mnie to najgorsze możliwe uczucie na świecie..
OdpowiedzUsuńAlinko, mam pytanie odnośnie poprzedniego posta. Gdzie kupujesz Olaplex? Nie chciałabym się naciąć na podróbki, a np. w Sephorze nie ma w sprzedaży numeru 1 i 2, zaczyna się dopiero od 3. Będę baardzo wdzięczna za odpowiedź. Buziaki
OdpowiedzUsuńKochana ja dotąd zawsze kupowałam olaplex na ebay bo na naszym allegro go nie było (tych mniejszych zestawów podróżnych) ale teraz już są i jak skończy się mój zapas to pewnie poszukać coś na allegro właśnie:) Trójki nie ma w ogóle co brać, grunt to właśnie 1i2:)
UsuńAlinko, co to za spodnie <3 ?
OdpowiedzUsuńMissguided:)
UsuńCześć Alinko, mam pytanie o serum. Wypróbowałam polecane kiedyś przez Ciebie serum Biedlendy z kwasem migdałowym i było swietne! Zuzylam cała butelkę :) teraz zastanawiam się czy kontynuować dalej nim czy spróbować czegoś innego (mocniejszego?), szukam serum głownie na przebarwienia i na sporadyczne wypryski. Zastanawiam się nad the ordinary Niacinamide 10% + Zinc 1%. Czy polecasz może jeszcze coś innego? Dziękuje, ze cały czas prowadzisz tego bloga, to kopalnia wiedzy!! Pozdrawiam Cię serdecznie, Iza :)
OdpowiedzUsuńKochana już odpisałam Ci w nowym poście:
UsuńBardzo dobry wpis, można dużo przydatnej wiedzy wyciągnąć.
OdpowiedzUsuńPrzydatna dawka wiedzy - dzięki za ten wpis :)
OdpowiedzUsuń