Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eko szampon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eko szampon. Pokaż wszystkie posty

6 czerwca 2011

Pielęgnacja włosów: john Masters Organics, odżywka, szampon i inne.

MOJA PIELĘGNACJA WŁOSÓW- CIĄG DALSZY- KOSMETYKI JOHN MASTERS ORGANICS













Witajcie Kochane:)

Laptop odżył więc postanowiłam przygotować dla Was recenzje moich produktów do włosów John Masters Organics- odkąd kupiłam szampon i odżywkę często pytałyście mnie w mailach kiedy można spodziewać się recenzji i czy dalej jestem zadowolona z produktów- dziś wszystkiego się dowiecie:)


Zapraszam do oglądania filmiku:)





Kiedy znalazłam markę JMO w sieci sądziłam że w Polsce są niedostępne ale znalazłam je w drogerii eStyl.pl , tam też nabyłam wszystkie które posiadam i z tego co wybadałam nigdzie więcej ich nie ma- tutaj macie linki do produktów na ich stronie.

http://estyl.pl/kosmetyki-organiczne/kosmetyki-organiczne-do-wlosow.html


I stronę JMO

http://www.johnmasters.com/index.htm (swoją drogą teraz zobaczyłam że John fajnie się prezentuje:D)










Zaczęłam klasycznie- od szamponu i odżywki- w moim wypadku był to szampon Wieczorny Pierwiosnek i odżywka/maska Miód i Hibiskus. Czyli duet do włosów suchych i zniszczonych:)



Szampon sprawdził się bardzo dobrze- zauważyłam że jest jednak lepszy od mojego szamponu z Cattier i jest o wiele bardziej nawilżający- jeśli nie macie naprawdę suchych włosów lepiej zdecydować się na szampon do włosów normalnych- ten szampon naprawdę działa- więc będzie idealny dla dziewczyn z włosami potrzebującymi ratunku. Pachnie bardzo ładnie- ziołowo, ma brązowy kolor i świetnie myje włosy- nie potrzebujemy go dużo by umyć włosy. No a po czeka nas miła niespodzianka- włosy fajnie się rozczesują- o wiele lepiej niż w przypadku szamponów ekologicznych których używałam dotąd:) Włosy są miękkie w dotyku, miłe i wyglądają po prostu ładniej. Szampon dobrze porządnie spłukać- najlepiej zimną wodą.

Zużywa się dość wolno-i całe szczęście bo kosztuje całkiem sporo.

Jest to zdecydowanie szampon dla dziewczyn które cenią dobre składy kosmetyków do włosów- jeśli unikacie syntetycznych silikonów, parabenów czy sls'ów to ten produkt może Was zainteresować:) Ja wpadłam jak śliwka w kompot;)


Teraz kiedy moje włosy są w o niebo lepszej kondycji stosuje szampon co drugie mycie- kiedy nie stosuje amli ponieważ w duecie obciążały włosy:)


Szampon składa się z protein, aminokwasów, ekstraktów organicznych, oraz 11 rodzajów olejków roślinnych, które zmiękczają, odżywiają i nawilżają suche włosy. Składnikiem oczyszczającym jest decyl glikozydowy oraz czynnik zapobiegający mydleniu. Produkt nie zawiera laurylosiarczanu sodu (sodium lauryl sulfate) oraz innych szkodliwych substancji chemicznych i jest uznany przez jednostki certyfikujące za kosmetyk ekologiczny. Szampon jest idealny również dla włosów farbowanych.



Właściwości:
• 29 ziół, wyciągów z roślin oraz olejków eterycznych
• zrównoważone PH
• brak laurylosiarczanu sodu

Zastosowanie
• włosy suche lub zniszczone
• bezpieczny dla włosów farbowanych

Wskazówki
• zwilżyć włosy, nałożyć szampon, wmasować we włosy i skórę głowy, spłukać
• aby osiągnąć lepsze efekty, zastosować środek odżywiający i wygładzający Cytrus & Gorzka Pomarańcza lub Rozmaryn & Mięta, zapobiegające skręcaniu
• przy włosach kręconych po użyciu szamponu można zastosować odżywkę Lawenda & Awokado dla włosów zniszczonych


Główne składniki
• wieczorny pierwiosnek (nawilża i wzmacnia włosy)
• proteiny pszeniczne (ułatwiają rozczesywanie oraz dodają włosom blasku)
• kwas hialuronowy
• bodziszek (wzmacnia nasady włosów, regeneruje komórki włosów)
* decyl glikozydowy (składnik myjący)


Skład
Aloe barbadensis (aloe vera leaf juice) gel,* aqua (water), decyl glucoside, disodium cocoamphodiacetate, sodium cocoyl sulfoacetate, babassuamidopropyl betaine, panthenol (vitamin B5), sorbitol, symphytum officinale (comfrey) leaf extract,* lavandula angustifolia (lavender) flower/leaf/ stem extract,* urtica dioica (nettle) root extract,* equisetum hiemale (horsetail) leaf/stem extract,* chamomilla recutica (chamomile) flower extract,* achillea millefolium (yarrow) extract,* camellia sinensis (white tea) leaf extract,* salix alba (willow) bark extract,* lonicera caprifolium (honeysuckle) flower extract, hydrolyzed soy protein, cananga odorata (ylang ylang) flower oil,* pogostemon cablin (patchouli) oil,* citrus grandis (grapefruit) peel oil,* juniperus mexicana (cedarwood) oil,* citrus medica limonum (lemon) peel oil,* pelargonium graveolens (geranium) flower oil,* santalum album (sandalwood) oil*, guar hydroxypropyltrimonium chloride, wheat amino acids, sodium pca, arginine, serine & threonine (amino acids), potassium sorbate, sodium benzoate, sodium hyaluronate (hyaluronic acid), glycerin, oenothera biennis (evening primrose) oil,* helianthus annuus (sunflower) seed oil,* linum usitatissimum (flaxseed) seed oil,* borago officinalis (borage) seed oil,* simmondsia chinensis (jojoba) seed oil,* tocopherol, sulfur











Maska/ Odżywka Miód i Hibiskus to kosmetyk silnie regenerujący włosy zniszczone np. farbowaniem czy rozjaśnianiem. Pomaga też włosom suchym. Jeśli macie włosy suche jak sianko i potrzebujecie czegoś co naprawdę o nie zadba ta maska może pomóc. Jest naprawdę mocna- poziom nawilżenia i regeneracji włosów przywodził mi na myśl efekty uzyskane dzięki serii loreal proffesionel- absolu repair (jakoś tak:).

Włosy są naprawdę świetnie nawilżone- ja dzięki niej pozbyłam się suchych końcówek które zawsze się rozdwajały choć starałam się je często podcinać.

Stosowałam maskę na dolną połowę włosów-czyli w moim wypadku tą najbardziej suchą i rezultaty były bardzo dobre, Zwykle odżywki ekologiczne plątały i obciążały mi włosy- kamień spadł mi z serca gdy okazało się że tu tak nie jest.


Zawarte w kosmetyku kwasy linolenowe oraz kwas hialuronowy intensywnie regenerują zniszczone włosy, odbudowując ich strukturę. Wyciągi z miodu i hibiskusa wchłaniają się we włosy dostarczając im substancji odżywczych. Kosmetyk posiada dużą moc regeneracji włosów w połączeniu z przyjemnym, delikatnym zapachem. Bezpieczny dla włosów farbowanych, nie zawiera szkodliwych substancji chemicznych.

Właściwości
• niezwykle intensywnie odżywia, rewitalizuje i regeneruje włosy suche, zniszczone, poddawane farbowaniu lub trwałej ondulacji



Green Beauty Bible Awards
Nagrody przyznawane produktom ekologicznym, które znalazły uznanie w oczach panelu kobiet, testującego ponad 6000 różnych produktów kosmetycznych. To największy konsumencki test produktów kosmetycznych.

Wskazówki
• zastosować na czyste, wilgotne włosy
• zostawić na 2• 5 minut lub dłużej
• spłukać obfitą ilością wody

Główne składniki
• miód (substancja nawilżająca i pochłaniająca wilgoć)
• hibiskus (substancja nawilżająca, która pomaga zachować zdrową skórę głowy)
• kwasy linolenowe (naturalne kwasy tłuszczowe, należące do grupy witamin F) i
• kwas hialuronowy (naturalna substancja występująca we wszystkich organizmach żywych, która wiąże wodę w naskórku przeciwdziałając powstawaniu zmarszczek)
• proteiny soi, ryżu i owsa (aminokwasy wzmacniające)
• proteiny pszeniczne (ułatwiają rozczesywanie oraz nadają włosom blask)
• bergamotka (pielęgnuje suchą skórę i włosy)

Skład
Aqua (water), aloe barbadensis (aloe vera) leaf juice,* cetearyl alcohol, behentrimonium methosulfate, panthenol, hydrolyzed soy protein, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil,* honey,* arnica montana (arnica) flower extract,* camellia sinensis (white tea) leaf extract,* anthemis nobilis (chamomile) flower extract,* calendula officinalis (calendula) flower extract,* hibiscus sabdariffa (hibiscus) flower extract,* hydrolyzed wheat protein, tilia tomentosa (silver linden) bud extract, chondrus chrispus extract, hydrolyzed rhodophycea extract, macrocystis pyrifera (kelp) extract,* theobroma grandiflorum (cupuacu) seed butter, hyaluronic acid, carrageenan, fagus sylvatica bud extract,* glycerin, citric acid, sorbitol, calophyllum tacamahaca (tamanu) seed oil,* olea europaea (olive) oil,* linum usitatissimum (flax) seed oil,* borago officinalis (borage) seed oil,* stearamidopropyldimonium chloride, soy lecithin, tocopherol, sodium benzoate, potassium sorbate, cananga odorata (ylang ylang) flower oil,* citrus aurantium bergamia (bergamot) fruit oil,* cananga odorata (cananga) flower oil,* pogostemon cablin (patchouli) oil*











Kiedy stwierdziłam że jestem zadowolona z szamponu i maseczki pokusiłam się o dwa małe cudeńka..ech:)


Pierwszym była nabłyszczająca odżywka bez spłukiwania Shine On- ekologiczny kosmetyk nabłyszczający? Oj tego nie mogłam przegapić bo kocham błyszczące włosy jednak kosmetyki nabłyszczające z silikonami w sprayu kiedyś bardzo wysuszyły mi włosy: (

No i muszę przyznać że produkt spełnił moje oczekiwania- błysk jest raczej delikatny- widać różnice ale nie jest to błysk uzyskiwany przy pomocy tych drogeryjnych czy fryzjerskich kosmetyków w sprayu.


Odżywka to naturalna kuracja bez spłukiwania oparta na organicznych krasnorostach morskich zastosowanych w miejsce syntetycznego silikonu. Shine on sprawia, że włosy są lśniące i miękkie oraz stanowi alternatywę dla produktów opartych na benzynie.
6 dodatkowych wyciągów roślinnych odżywia i pielęgnuje włosy. Produkt bezpieczny dla włosów farbowanych, nie zawiera szkodliwych substancji chemicznych.

Właściwości
• zmiękcza włosy i nadaje im blask
• nawilża włosy u nasady
• zwiększa produkcje keratyny

Zastosowanie
• nadaje włosom blask i poprawia ich strukturę
• zwiększa objętość włosów

Wskazówki
• stosować na wilgotne włosy
• równomiernie rozczesać


Główne składniki
• organiczne krasnorosty morskie (nadają włosom blask i zmiękczają je)
• fitoplankton morski (nawilża włosy u nasady)
• wyciąg z fagus sylvatica (zwiększa poziom
• naturalnej keratyny dzięki czemu wzmacnia włosy)
• olejek z nasion marchewki (intensywnie nawilża)
• wyciąg z nagietka (działa antybakteryjnie na skórę głowy)

Skład
Aloe barbadensis (aloe vera leaf juice) gel,* aqua (water), glycerin, guar gum,* sodium alginate, daucus carota sativa (carrot) seed oil,* olea europaea (olive) oil,* calendula officinalis (calendula) extract,* anthemis nobilis (chamomile) extract,* xanthane gum, methylcellulose gum, macrocystis pyrifera (kelp) extract,* marine phytoplankton, fagus sylvatica (beech) extract*


Włosy są błyszczące i miękkie- wyglądają zdrowo i cudownie się rozczesują.

Odżywkę w postaci żelu nakładamy na mokre ( broń boże podsuszone!) włosy od końców i rozczesujemy:) Naprawdę trzeba nałożyć bardzo niewiele i efekt jest super- żel bardzo pomału się zużywa i jest niesamowicie wydajny- mam go już ponad miesiąc a prawie nic nie ubyło:)

Jeśli macie awersję do syntetycznych silikonów i kochacie kosmetyki ekologiczne możecie śmiało dać szanse tej odżywce. Kosztuje sporo ale coś czuje że starczy mi na pół roku... no ale jeszcze zobaczę:)









No i teraz ostatni kosmetyk który zdobył moje serce- wiem co będziecie pisać:D Przecież to zwykła woda z solą i lawendą! Macie racje- ale jak działa....

Oczywiście wiem że możemy to zrobić same- ale przyznaje że nie lubię stosować nic zrobionego przez siebie:D Jakoś nie mam zaufania do swoich mieszanek:) Nawet jeśli chodzi o jakąś banalną rzecz- jeśli znacie fajne przepisy na taką wodę (ile soli na ile wody etc..) to piszcie:) Zachęcam do eksperymentowania- ja nie miałam do tego serca.







Woda morska nigdy nie działała na moje włosy za dobrze- wysuszała je i myślę że stosunek soli do wody był za wysoki. Obawiałam się trochę że z mgiełką JMO będzie podobnie- na szczęście miło się zawiodłam:)


Sea Mist to mgiełka która ma zintensyfikować skręt loków lub fal, oddać objętości i 'tekstury' włosom- i dokładnie tak się dzieje:)

jeśli macie włosy kręcone lub falowane ale czujecie że są dość 'nieokreślone' a nie przepadacie za gumami do włosów, żelami czy też obawiacie się przeciążania ze strony produktu do stylizacji to może być kosmetyk dla Was. Ja nie znoszę wszelkich produktów do loków bo zawsze obciążają włosy i muszę je szybciej myć: ( Z mgiełką sytuacja jest zupełnie inna- włosy nabierają objętości, są sypkie, sprężyste, loki pięknie podkreślone. Fale wyglądają jakbyśmy przed chwilą wyszły z morskiej piany:)

Całość wygląda bardzo naturalnie i sexy- loki są fajnie zaznaczone, przy czym nie wyglądają jak loki z wałka czy lokówki:)


Mgiełka matuje włosy tylko trochę- moje w sumie dalej błyszczą a spodziewałam się totalnego matu. Używam jej nawet zamiast suchego szamponu- aplikuję ją na noc a rano włosy są mniej tłuste, o wiele bardziej świeże i generalnie mogę przetrwać dzień bez mycia:)

No i zapach jest śliczny- polubiłam lawende:D


Ja stosowałam ją na włosy mokre i suche- oba rezultaty były super:)

Kosztuje to cudo moje 70zł i w sumie o ile na początku myślałam że to sroga przesada, wobec efektów zmiękłam i nie dość że mgiełka jedzie ze mną na wakacje to czuje że na jedna jeszcze sie skusze.


Dziwna to rzecz że akurat ten kosmetyk zrobił na mnie takie wrażenie. Gdybym miała wybrać któryś z nich to był by ten- polecam go wszystkim dziewczynom z kręconymi włosami i falami:)

Z prostymi włosami nic nie zrobi- a szkoda choć jeszcze zrobię testy na mojej przyjaciółce:) Ona ma proste włosy skłonne do przetłuszczania i może mgiełka będzie w stanie utrwalić skręt włosów nawiniętych na wałki?:)



Tutaj możecie zobaczyć efekty stosowania mgiełki- na filmiku jest przed i po:)



 


Jeśli może macie jakieś doświadczenia z kosmetykami JMO np. do twarzy piszcie koniecznie;))

No i to chyba tyle- dziś czeka nas jeszcze rozwiązanie konursu Homeoptic i makijaż:)
Całuski!

14 listopada 2010

Jak dbać o włosy suche i zniszczone.


  

Witam w pierwszym odcinku Beauty Wars w którym mistrz Chubaka radzi jak dbać o suche i zniszczone włosy (posiadaczki włosów przetłuszczających się też znajdą coś dla siebie!).

Więc doszło do tego że Twoje włosy są bardzo zniszczone i przesuszone- rozjaśnianie, trwała, zbyt czeste prostowanie czy stylizacje; wszystko mogło sie do tego przyczynić-co teraz?

Wiem jak trudno zrezygnować z prostownicy, lokówki czy suszarki kiedy wręcz nie znosimy tego jak naprawde wyglądają nasze włosy... za puchate, zbyt krecone, zbyt oklapniete, czasem marzymy żeby zamienić sie na włosy z pierwszą lepszą koleżanka! Moje włosy byly dla mnie powodem utrapienia i meki przez wiekszość życia, odkrycie prostownicy na jakiś czas rozwiązało ten problem jednak wlosy albo nie były dostatecznie proste (szybko dostałam 'obsesji prostego kosmyka') albo okazały sie być zbyt sianowate...i tak bylo aż do momentu w którym nauczyłam sie akceptować moje włosy (krecone) i znalazłam fryzure w ktorej wyglądam najlepiej i na zrobienie ktorej nie musze poswiecać ani praktycznie ani chwili. Dziś prostuje tylko grzywke a i to sporadycznie... nauczyłam sie lubić moje włosy bo...nie miałam wyboru- kiedy przesuszone od prostownicy i szuszarki końcowki były bardziej widoczne niż kolor moich włosów powiedziałam basta!
A oto co zrobiłam aby moje wlosy wróciły do pierwotnego stanu (wszystko to możecie robić w miare możliwości...wiem że trudno sie do tego stosować):













1. Wyrzuciłam suszarke, prostownice!

Mając wieloletnie doświadczenie w prostowaniu i układaniu włosów na szczotce moge powiedzieć szczerze: można to robic długo i przy zachowaniu odpowiednich zasad wlosy moga zniszczyć sie tylko troche. Jeśli jednak Twoje włosy są już w kiepskim stanie, nie ma rady- prostownica musi iść w odstawke. Suszarka również. Szybko zauwazyłam że włosy które schną naturalnie są o wiele bardziej zdrowe i błyszczące niz suszone w pospiechu.
To produkty które opóżniają niszczenie włosów przez wysoką temperature:
Olejek który stosowałam przed prostaowaniem i krem z którym suszyłam włosy- dzieki nim nie zniszczyly się tak szybko.


 


 
2. Przestałam farbować włosy... i zaczełam używac naturalnej henny.

Farbowanie niszczy włosy- wiadomo. Choć na poczatku sa piękne i błyszczą z czasem kolor znika i ich stan przetsaje nas zadowalać... w poszukiwaniu rozwiazania tego problemu zasięgnelam języka i wpadłam na trop czegoś niesamowitego... okazała się to być henna w kremie firmy NJD Cosmetics Henna Hair Colouring Cream. Nie miałam problemów z jej kupieniem w Krakowie (drogeria na Wielopolu, sklep ze zdrową żywnością na Krupniczej) kosztowała około 30zł ale jest naprawde warta swojej ceny- w porównaniu z rożnego typu vanitami jest naprawde niesamowita:
-zadziałała jak najlepsza odżywka; wlosy były cudownie błyszczące jeszcze wiele myć po aplikacji


- kolor jest bardzo trwały; mylam włosy 3 razy w tygodniu i kolor zaczał znikać dopiero po miesiącu!
-nie smierdzi, nie uczula (ja to miaam różne przygody z hennami wcześniej, włączając zatrucie), nie zawiera amoniaku ani oxydantów (co w przypadku henny w kremie wcale nie jest takie oczywiste)
Naprawde, jest to najlepszy produkt koloryzujący jaki używałam i poelcam go mimo wysokiej ceny!




  


3.Używam całkowicie ekologicznego szamponu bez silikonów.

Przestestowałam pare eko szaponów i moge polecić regenerujący szapon z różą Lavery- kupiłam go za dwadzieścia pare złotych i używam już dość długo. Oczywiście z rozczesywaneim sa troszke większe problemy niż przy zwykłych szamponach ale przy nałożeniu odżywki lub olejku problem znika. Pieknie pachnie , dobrze myje, łatwo sie spłukuje- uważam że jest naprawde wart swojej ceny.







4. Znalazłam dobre maseczki.

I czesto uzywam ich przy każdym myciu na końce włosów... wypróbowywałam wiele masek i z czystym sumieniem moge polecić dwie o zbliżonym działaniu:
Rigenol firmy Farmesi kupiony na allegro za 40zł w opakowaniu 500ml i Loreal Absolut Repair który można kupićna allegro w cenie około 40zł za 200ml.

Loreal jest troszke lepszy- bardziej skondensowany, o przyjemniejszym zapachu, lepiej regeneruje włosy (sa bardziej sprężyste, sypkie)- ale droższy, natomiast Rigenol ładnie wygładza włosy, sprawia że są miekkie w dotyku, ale jest rzadszy przez co szybciej sie go zużywa nawet mając to ogromne opakowanie. Obie maseczki sprawdzają sie dobrze więc wybór to głownie sprawa możliwości finansowych.






5. Zaczełam obchodzic się z włosami ostrożnie.

Czyli przetsałam czesać je i ciągnąć odrazu po myciu- wtedy wlosy są najbardziej podatne na urazy a rozmoczona skóra glowy umożliwia łatwiejsze ich wyrwanie. dlatego czesze je dopiero jak troche podeschną spacjalnym rzadkim, drewnianym grzebieniem kupionym w Body Shopie za 15zł- póki co sprawdza sie rewelacyjnie- jest bardzo delikatny nie szarpie włosów, nie powoduje drobnych uszkodzeń struktury włosa, jest wytrzymały, nie łamie sie nawet podczas upadku: )








6.Olejuje moje włosy raz w tygodniu.

Olejem jojoba, arganowym lub kokosowym bo te nadają sie do tego najlepiej. Zakupione w mazidłach nakładam na mokre włosy przed myciem i trzymam tak z 3 godzinki zawiniete pod ręcznikiem. Zaczynam od końcówek idąc w góre, ale nie nakładam olejku przy skórze głowy: )
Jakich dokładnie olejów uzywać? Do włosów blond najlepiej sprawdza sie
jaśminowy, do ciemnych kokosowy, monoi, arganowy i jojoba, ale też Vatika (dostepny na helfy.pl). Zmywać można szamponem, spłukiwać sokiem z cytryny... Świetne jest też mydło do włosów z 7 olejami (tez helfy.pl). Do nabłyszczania moich włosów używam Coconut Oil Hair Shine firmy Body Shop- kupiony ostatnio za 25zł krem nabłyszczający z małymi drobinkami który wcieram w mokre włosy a potem jeszcze odrobine w suche końce- faktycznie troche bardziej sie błyszczą, mają piękny kokosowy zapach, nie są przetłuszczone (ale trzeba uważac żeby nie nałożyć za dużo), nie wiem jak sprawdza sie na cieńkich włosach ale moje grube 'druty' bardzo go polubiły: )

 
Coconut Oil Hair Shine



To chyba już wszystko czym mogłam się z Wami podzielić... sama jestem w trakcie zapuszczania włosów, ktore narazie są takie:
-



...ale chcę żeby były jeszcze dłuższe: ) Mam nadzieję że pomogłam komuś w walce o piękne i zdrowe włosy!
Całuje!








Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.