Pokazywanie postów oznaczonych etykietą henna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą henna. Pokaż wszystkie posty

22 czerwca 2023

HENNA KHADI ASH BROWN / POPIELATY BRĄZ- efekty na włosach.

 





Dzisiaj efekty farbowania włosów henną Khadi- popielaty brąz:)

Wróciłam do hennowania po naprawdę wielu latach przerwy- nie zmieniałam odcienia włosów przez cały ten czas, do momentu, kiedy ostatnio zdecydowałam się na refleksy.  Szybko jednak mi się znudziły i zdecydowałam, że w jakiś pielęgnujący i delikatny, naturalny sposób chcę wrócić do ciemniejszego odcienia brązu:) 

O ile wcześniej nie chciało mi się bawić z henną, teraz motywacja okazała się bardziej niż wystarczająca:D 

Byłam ciekawa jak henna złapie rozjaśniane włosy i jak się na nich zachowa- efekty możecie zobaczyć na zdjęciach niżej, myślę że udało mi się w miarę dobrze uchwycić kolor! 




21 maja 2012

Henna Lush- farbowanie włosów, co i jak, rezultaty, opinia.





 
Dziś będzie trochę o włosach a właściwie o zdrowym farbowaniu henną. Moje doświadczenia z farbowaniem henną były średnio satysfakcjonujące ze względu na dużo paprania i zabawy oraz zielony poblask pojawiający się po farbowaniu i utrzymujący się przez dzień lub dwa. Używałam wiele rożnych rodzajów henny i kiedy kupując kosmetyki Lusha zobaczyłam że Lush produkuje również hennę postanowiłam spróbować i dać hennie ostatnią szansę na moich włosach:)

Jestem bardzo zadowolona bo z jakiś zupełnie nieznanych mi powodów zielony poblask w ogóle sie pojawił :) Nie wiem do końca z czego to wynika ale jestem bardzo zadowolona, bo było to coś, co mnie do henny najbardziej zniechęcało, nawet jeśli po dwóch dniach zieleń znikała.

Zależało mi na pielęgnujących właściwościach i otrzymaniu specyficznego koloru przez zmieszanie dwóch odcieni.

Henna zupełnie nie szkodzi naszym włosom i jeśli chcemy zmienić odcień ale boimy się o swoje włosy to świetne rozwiązanie. Kolor nie jest trwały i możemy nie obawiać sie o nasze włosy.







Henna przyszła do mnie w takich papierowych woreczkach.






Moją hennę z Lusha kupiłam na allegro- jedna kostka kosztuje 14 złotych- ja kupiłam dwie w kolorze brun i marron aby je zmieszać i wystarczyły aby pokryć moje włosy, choć jeśli Wasze są super długie 3 kostki będą najlepszym rozwiązaniem.

Henna Lusha sprzedawana jest w kostkach przypominających wielką czekoladę:)







Przed farbowaniem należy umyć włosy- najlepiej wybrać szampon dla dzieci o prostym składzie lub szampon eko. Ważne jest aby dobrze oczyścić włosy ponieważ wszelkie tłuszcze mogą wpływać na to jak chwyci nasz kolor.

Hennę należy pokroić w kawałeczki- im drobniej, tym lepiej tak aby łatwiej się rozpuściła. Podgrzewamy ją w kąpieli wodnej zalewając wywarem z czarnej herbaty tak aby powstała gęsta papka. Możemy również dodać parę kropel cytryny.






Ja nie pocięłam mojej henny tak dokładnie jak trzeba i rozpuszczała sie trochę dłużej- ale jeśli podgrzewamy ją w kąpieli wodnej wszystko rozpuszcza sie bardzo ładnie:)


Czarna herbata wzmocni intensywność koloru i trochę go pogłębi.







Powstać ma właśnie taka super papka:) Będziemy nakładać ją na włosy więc dobrze zabezpieczyć łazienkę gazetkami. Ja nakładałam moją hennę w weekend- rano i taka opcja chyba jest najlepsza:)







Nakładanie papki na włosy jest chyba najbardziej problematyczne- kiedy już pokryjemy całe włosy powinnyśmy zawinąć je w czepek lub przeźroczystą folię i nakryć ręcznikiem. Możemy podgrzewać ręcznik aby uzyskać lepszy efekt ale ja tego nie robiłam- bardziej kluczowy jest czas jaki henna zostaje na naszych włosach.


Przed farbowaniem poczytałam trochę i znalazłam informację że sprzedawczyni Lusha w ich salonie zalecała trzymać henne na włosach 8 godzin lub się w niej przespać. Spanie w hennie to coś zdecydowanie nie dla mnie ale udało mi się trzymać hennę 5 godzin zanim musiałam ją zmyć. Im dłużej będziemy ją trzymać tym lepiej- kolor będzie bardziej trwały i głębszy. Warto wytrzymać trochę dłużej szczególnie jeśli często myjemy włosy.



Kiedyś trzymałam henny na włosach półtorej godziny ale teraz myślę że to trochę za krótko. Wszystko jest oczywiście indywidualną kwestią ale generalnie im więcej tym lepiej.







Czas na spłukanie henny-najlepiej robić to letnią wodą. Całkowite wypłukanie henny zajmuje trochę czasu i jest dość uciążliwe- ważne jest to abyśmy nie myły włosów szamponem, ponieważ kolor rozwija się na naszych włosach przez następne 24 godziny. Później możemy umyć włosy i cieszyć się nowym kolorem:)

U mnie nie było żadnego zielonego poblasku-i myślę że jeśli użyjecie tych samych kolorów i zalejecie je czarna herbatą u Was również nie powinien się pojawić- choć nie mogę nic zagwarantować:)

Kolor jaku uzyskałam dzięki zmieszaniu marron i brun wygląda następująco:






Dokładnie o to mi chodziło, cieszę się że udało mi się odtworzyć kolor jaki uzyskałam na wakacjach rok temu zwykłą farbą. Zależało mi na ciepłym odcieniu wpadającym w bardziej wiśniowy czy czerwonawy brąz.

Włosy wyglądają ładnie, są błyszczące- teraz mija drugi tydzień od farbowania i kolor bardzo ładnie się trzyma- choć wiadomo że jeśli myjemy je codziennie będzie spłukiwał się szybciej.

Kolor nie jest tak trwały jak zwykłe farby- choć wiem że np. czerń jest bardzo silna i trwalsza.
Zapach również nie jest nieprzyjemny- choć to kwestia gustu- u mnie na włosach utrzymywał się przez 4 dni i czułam go tylko w trakcie mycia.

 




Jeśli jesteście fankami farbowania włosów henną zdecydowanie mogę polecić henną Lush. Niewątpliwym plusem jest to że możemy kupić kostki w dwóch różnych kolorach i nie płacić tyle co za dwa normalne opakowania henny.

Jak kupowałam moją hennę od tego sprzedawcy i jestem bardzo zadowolona.






Podsumowując- fankom henny bardzo gorąco polecam! Jeśli używacie np Khadi i chciałybyście poeksperymentować a np lubicie kosmetyki Lush to możecie brać ją w ciemno.
Następnym razem pewnie znów sie na nią zdecyduje:) Niżej macie więcej linków które mogą Was zainteresować:

Jeśli miałyście jakieś doświadczenia z tą henną piszcie koniecznie, jestem też ciekawa czy farbowanie włosów henną to jest coś zdecydowanie dla Was czy może przez lekką uciążliwość raczej sie na nie nie zdecydujecie:)

Mam nadzieję że post sie przydał- dziś zabieram sie jeszcze za czytanie Waszych komentarzy pod konkursem z Danonem:)
Jeśli macie pytania piszcie koniecznie!

Buziaki,

Ala






14 listopada 2010

Jak dbać o włosy suche i zniszczone.


  

Witam w pierwszym odcinku Beauty Wars w którym mistrz Chubaka radzi jak dbać o suche i zniszczone włosy (posiadaczki włosów przetłuszczających się też znajdą coś dla siebie!).

Więc doszło do tego że Twoje włosy są bardzo zniszczone i przesuszone- rozjaśnianie, trwała, zbyt czeste prostowanie czy stylizacje; wszystko mogło sie do tego przyczynić-co teraz?

Wiem jak trudno zrezygnować z prostownicy, lokówki czy suszarki kiedy wręcz nie znosimy tego jak naprawde wyglądają nasze włosy... za puchate, zbyt krecone, zbyt oklapniete, czasem marzymy żeby zamienić sie na włosy z pierwszą lepszą koleżanka! Moje włosy byly dla mnie powodem utrapienia i meki przez wiekszość życia, odkrycie prostownicy na jakiś czas rozwiązało ten problem jednak wlosy albo nie były dostatecznie proste (szybko dostałam 'obsesji prostego kosmyka') albo okazały sie być zbyt sianowate...i tak bylo aż do momentu w którym nauczyłam sie akceptować moje włosy (krecone) i znalazłam fryzure w ktorej wyglądam najlepiej i na zrobienie ktorej nie musze poswiecać ani praktycznie ani chwili. Dziś prostuje tylko grzywke a i to sporadycznie... nauczyłam sie lubić moje włosy bo...nie miałam wyboru- kiedy przesuszone od prostownicy i szuszarki końcowki były bardziej widoczne niż kolor moich włosów powiedziałam basta!
A oto co zrobiłam aby moje wlosy wróciły do pierwotnego stanu (wszystko to możecie robić w miare możliwości...wiem że trudno sie do tego stosować):













1. Wyrzuciłam suszarke, prostownice!

Mając wieloletnie doświadczenie w prostowaniu i układaniu włosów na szczotce moge powiedzieć szczerze: można to robic długo i przy zachowaniu odpowiednich zasad wlosy moga zniszczyć sie tylko troche. Jeśli jednak Twoje włosy są już w kiepskim stanie, nie ma rady- prostownica musi iść w odstawke. Suszarka również. Szybko zauwazyłam że włosy które schną naturalnie są o wiele bardziej zdrowe i błyszczące niz suszone w pospiechu.
To produkty które opóżniają niszczenie włosów przez wysoką temperature:
Olejek który stosowałam przed prostaowaniem i krem z którym suszyłam włosy- dzieki nim nie zniszczyly się tak szybko.


 


 
2. Przestałam farbować włosy... i zaczełam używac naturalnej henny.

Farbowanie niszczy włosy- wiadomo. Choć na poczatku sa piękne i błyszczą z czasem kolor znika i ich stan przetsaje nas zadowalać... w poszukiwaniu rozwiazania tego problemu zasięgnelam języka i wpadłam na trop czegoś niesamowitego... okazała się to być henna w kremie firmy NJD Cosmetics Henna Hair Colouring Cream. Nie miałam problemów z jej kupieniem w Krakowie (drogeria na Wielopolu, sklep ze zdrową żywnością na Krupniczej) kosztowała około 30zł ale jest naprawde warta swojej ceny- w porównaniu z rożnego typu vanitami jest naprawde niesamowita:
-zadziałała jak najlepsza odżywka; wlosy były cudownie błyszczące jeszcze wiele myć po aplikacji


- kolor jest bardzo trwały; mylam włosy 3 razy w tygodniu i kolor zaczał znikać dopiero po miesiącu!
-nie smierdzi, nie uczula (ja to miaam różne przygody z hennami wcześniej, włączając zatrucie), nie zawiera amoniaku ani oxydantów (co w przypadku henny w kremie wcale nie jest takie oczywiste)
Naprawde, jest to najlepszy produkt koloryzujący jaki używałam i poelcam go mimo wysokiej ceny!




  


3.Używam całkowicie ekologicznego szamponu bez silikonów.

Przestestowałam pare eko szaponów i moge polecić regenerujący szapon z różą Lavery- kupiłam go za dwadzieścia pare złotych i używam już dość długo. Oczywiście z rozczesywaneim sa troszke większe problemy niż przy zwykłych szamponach ale przy nałożeniu odżywki lub olejku problem znika. Pieknie pachnie , dobrze myje, łatwo sie spłukuje- uważam że jest naprawde wart swojej ceny.







4. Znalazłam dobre maseczki.

I czesto uzywam ich przy każdym myciu na końce włosów... wypróbowywałam wiele masek i z czystym sumieniem moge polecić dwie o zbliżonym działaniu:
Rigenol firmy Farmesi kupiony na allegro za 40zł w opakowaniu 500ml i Loreal Absolut Repair który można kupićna allegro w cenie około 40zł za 200ml.

Loreal jest troszke lepszy- bardziej skondensowany, o przyjemniejszym zapachu, lepiej regeneruje włosy (sa bardziej sprężyste, sypkie)- ale droższy, natomiast Rigenol ładnie wygładza włosy, sprawia że są miekkie w dotyku, ale jest rzadszy przez co szybciej sie go zużywa nawet mając to ogromne opakowanie. Obie maseczki sprawdzają sie dobrze więc wybór to głownie sprawa możliwości finansowych.






5. Zaczełam obchodzic się z włosami ostrożnie.

Czyli przetsałam czesać je i ciągnąć odrazu po myciu- wtedy wlosy są najbardziej podatne na urazy a rozmoczona skóra glowy umożliwia łatwiejsze ich wyrwanie. dlatego czesze je dopiero jak troche podeschną spacjalnym rzadkim, drewnianym grzebieniem kupionym w Body Shopie za 15zł- póki co sprawdza sie rewelacyjnie- jest bardzo delikatny nie szarpie włosów, nie powoduje drobnych uszkodzeń struktury włosa, jest wytrzymały, nie łamie sie nawet podczas upadku: )








6.Olejuje moje włosy raz w tygodniu.

Olejem jojoba, arganowym lub kokosowym bo te nadają sie do tego najlepiej. Zakupione w mazidłach nakładam na mokre włosy przed myciem i trzymam tak z 3 godzinki zawiniete pod ręcznikiem. Zaczynam od końcówek idąc w góre, ale nie nakładam olejku przy skórze głowy: )
Jakich dokładnie olejów uzywać? Do włosów blond najlepiej sprawdza sie
jaśminowy, do ciemnych kokosowy, monoi, arganowy i jojoba, ale też Vatika (dostepny na helfy.pl). Zmywać można szamponem, spłukiwać sokiem z cytryny... Świetne jest też mydło do włosów z 7 olejami (tez helfy.pl). Do nabłyszczania moich włosów używam Coconut Oil Hair Shine firmy Body Shop- kupiony ostatnio za 25zł krem nabłyszczający z małymi drobinkami który wcieram w mokre włosy a potem jeszcze odrobine w suche końce- faktycznie troche bardziej sie błyszczą, mają piękny kokosowy zapach, nie są przetłuszczone (ale trzeba uważac żeby nie nałożyć za dużo), nie wiem jak sprawdza sie na cieńkich włosach ale moje grube 'druty' bardzo go polubiły: )

 
Coconut Oil Hair Shine



To chyba już wszystko czym mogłam się z Wami podzielić... sama jestem w trakcie zapuszczania włosów, ktore narazie są takie:
-



...ale chcę żeby były jeszcze dłuższe: ) Mam nadzieję że pomogłam komuś w walce o piękne i zdrowe włosy!
Całuje!








Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.