Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lśniące. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lśniące. Pokaż wszystkie posty

5 września 2012

Laminowanie włosów- ostateczne przemyślenia i jak tą metodę upelszyć.







Jakiś czas temu pisałam Wam o laminowaniu włosów, które mnie również nie ominęło. Ponieważ 'podstawowa' wersja nie zrobiła na mnie tak wielkiego wrażenia jak oczekiwałam obiecałam eksperymentować i dziś przyszedł czas na to aby te eksperymenty podsumować.

To co wcześniej pisałam na temat olejowania możecie przeczytać w poniższym poście:


W efektach jakie uzyskałam najbardziej doskwierał mi brak nawilżenia. Zmieniłam więc maskę Alterry na inne (między innymi odżywkę z Tołpy i Wax bo mają w składzie emolienty) jakie znalazłam w łazience i faktycznie było troszkę lepiej, ale efekt wciąż całkowicie mnie nie zadowalał.








Eksperymentowałam również z olejami dodając troszkę oleju z kiełków pszenicy do mieszanki. Ważne aby była to dosłownie odrobina bo może obciążać włosy. Później dodałam również pół łyżki miodu i łyżkę aloesu i muszę przyznać że to wersja  która sprawdza się u mnie najlepiej.

Tym razem stopień nawilżenia włosów był troszkę większy, ale myślę że to zasługa miodu który na moich włosach jako dodatek działa cuda:)

Obecnie jednak wolę dodawać go do masek niż stosować laminowanie, bo taka metoda zajmuje mi mniej czasu i na moich włosach daje lepsze efekty. Jestem przypadkiem który potrzebuje silnego nawilżania więc często sięgam po maseczkę z siemienia lnianego. Piałam o tym sposobie bardzo dawno temu i co jakiś czas często do niego wracam. To mój ulubiony naturalny sposób na zwiększenie skrętu włosów i jego podkreślenie:)

Zrobię w najbliższych dniach dla Was nową notkę o tym sposobie ale póki co możecie więcej poczytać na końcu tego posta:



Dajcie koniecznie znać jeśli też używacie siemienia lnianego do pielęgnacji włosów:) ja czasem łączę je z miodem i absolutnie kocham ten sposób!










Parę dni temu kurier przyniósł mi cudowna niespodziankę od serwisu DaWanda który zrzesza społeczność twórców DIY... 

Widziałam że więcej blogerek  również dostało laleczki uszyte ręcznie na swoje podobieństwo:) Moja jest absolutnie urocza i odpowiednio wyposażona bo ma paletę i aplikator do cieni :D Wykonała ją Karamba, specjalistka od 'materiałowwekego' DIY i zabawek:)







Na dziś to chyba już wszystko:) Jeśli jeszcze nie widziałyście poprzedniego postu z tutorialem makijażowym zerknijcie koniecznie; 




Jako następny planuje makijaż dla wiecznie spóźnionych i zaspanych studentek, może uda mi się go nagrać dziś wieczorem:)


Buziaki

Alina



21 maja 2012

Henna Lush- farbowanie włosów, co i jak, rezultaty, opinia.





 
Dziś będzie trochę o włosach a właściwie o zdrowym farbowaniu henną. Moje doświadczenia z farbowaniem henną były średnio satysfakcjonujące ze względu na dużo paprania i zabawy oraz zielony poblask pojawiający się po farbowaniu i utrzymujący się przez dzień lub dwa. Używałam wiele rożnych rodzajów henny i kiedy kupując kosmetyki Lusha zobaczyłam że Lush produkuje również hennę postanowiłam spróbować i dać hennie ostatnią szansę na moich włosach:)

Jestem bardzo zadowolona bo z jakiś zupełnie nieznanych mi powodów zielony poblask w ogóle sie pojawił :) Nie wiem do końca z czego to wynika ale jestem bardzo zadowolona, bo było to coś, co mnie do henny najbardziej zniechęcało, nawet jeśli po dwóch dniach zieleń znikała.

Zależało mi na pielęgnujących właściwościach i otrzymaniu specyficznego koloru przez zmieszanie dwóch odcieni.

Henna zupełnie nie szkodzi naszym włosom i jeśli chcemy zmienić odcień ale boimy się o swoje włosy to świetne rozwiązanie. Kolor nie jest trwały i możemy nie obawiać sie o nasze włosy.







Henna przyszła do mnie w takich papierowych woreczkach.






Moją hennę z Lusha kupiłam na allegro- jedna kostka kosztuje 14 złotych- ja kupiłam dwie w kolorze brun i marron aby je zmieszać i wystarczyły aby pokryć moje włosy, choć jeśli Wasze są super długie 3 kostki będą najlepszym rozwiązaniem.

Henna Lusha sprzedawana jest w kostkach przypominających wielką czekoladę:)







Przed farbowaniem należy umyć włosy- najlepiej wybrać szampon dla dzieci o prostym składzie lub szampon eko. Ważne jest aby dobrze oczyścić włosy ponieważ wszelkie tłuszcze mogą wpływać na to jak chwyci nasz kolor.

Hennę należy pokroić w kawałeczki- im drobniej, tym lepiej tak aby łatwiej się rozpuściła. Podgrzewamy ją w kąpieli wodnej zalewając wywarem z czarnej herbaty tak aby powstała gęsta papka. Możemy również dodać parę kropel cytryny.






Ja nie pocięłam mojej henny tak dokładnie jak trzeba i rozpuszczała sie trochę dłużej- ale jeśli podgrzewamy ją w kąpieli wodnej wszystko rozpuszcza sie bardzo ładnie:)


Czarna herbata wzmocni intensywność koloru i trochę go pogłębi.







Powstać ma właśnie taka super papka:) Będziemy nakładać ją na włosy więc dobrze zabezpieczyć łazienkę gazetkami. Ja nakładałam moją hennę w weekend- rano i taka opcja chyba jest najlepsza:)







Nakładanie papki na włosy jest chyba najbardziej problematyczne- kiedy już pokryjemy całe włosy powinnyśmy zawinąć je w czepek lub przeźroczystą folię i nakryć ręcznikiem. Możemy podgrzewać ręcznik aby uzyskać lepszy efekt ale ja tego nie robiłam- bardziej kluczowy jest czas jaki henna zostaje na naszych włosach.


Przed farbowaniem poczytałam trochę i znalazłam informację że sprzedawczyni Lusha w ich salonie zalecała trzymać henne na włosach 8 godzin lub się w niej przespać. Spanie w hennie to coś zdecydowanie nie dla mnie ale udało mi się trzymać hennę 5 godzin zanim musiałam ją zmyć. Im dłużej będziemy ją trzymać tym lepiej- kolor będzie bardziej trwały i głębszy. Warto wytrzymać trochę dłużej szczególnie jeśli często myjemy włosy.



Kiedyś trzymałam henny na włosach półtorej godziny ale teraz myślę że to trochę za krótko. Wszystko jest oczywiście indywidualną kwestią ale generalnie im więcej tym lepiej.







Czas na spłukanie henny-najlepiej robić to letnią wodą. Całkowite wypłukanie henny zajmuje trochę czasu i jest dość uciążliwe- ważne jest to abyśmy nie myły włosów szamponem, ponieważ kolor rozwija się na naszych włosach przez następne 24 godziny. Później możemy umyć włosy i cieszyć się nowym kolorem:)

U mnie nie było żadnego zielonego poblasku-i myślę że jeśli użyjecie tych samych kolorów i zalejecie je czarna herbatą u Was również nie powinien się pojawić- choć nie mogę nic zagwarantować:)

Kolor jaku uzyskałam dzięki zmieszaniu marron i brun wygląda następująco:






Dokładnie o to mi chodziło, cieszę się że udało mi się odtworzyć kolor jaki uzyskałam na wakacjach rok temu zwykłą farbą. Zależało mi na ciepłym odcieniu wpadającym w bardziej wiśniowy czy czerwonawy brąz.

Włosy wyglądają ładnie, są błyszczące- teraz mija drugi tydzień od farbowania i kolor bardzo ładnie się trzyma- choć wiadomo że jeśli myjemy je codziennie będzie spłukiwał się szybciej.

Kolor nie jest tak trwały jak zwykłe farby- choć wiem że np. czerń jest bardzo silna i trwalsza.
Zapach również nie jest nieprzyjemny- choć to kwestia gustu- u mnie na włosach utrzymywał się przez 4 dni i czułam go tylko w trakcie mycia.

 




Jeśli jesteście fankami farbowania włosów henną zdecydowanie mogę polecić henną Lush. Niewątpliwym plusem jest to że możemy kupić kostki w dwóch różnych kolorach i nie płacić tyle co za dwa normalne opakowania henny.

Jak kupowałam moją hennę od tego sprzedawcy i jestem bardzo zadowolona.






Podsumowując- fankom henny bardzo gorąco polecam! Jeśli używacie np Khadi i chciałybyście poeksperymentować a np lubicie kosmetyki Lush to możecie brać ją w ciemno.
Następnym razem pewnie znów sie na nią zdecyduje:) Niżej macie więcej linków które mogą Was zainteresować:

Jeśli miałyście jakieś doświadczenia z tą henną piszcie koniecznie, jestem też ciekawa czy farbowanie włosów henną to jest coś zdecydowanie dla Was czy może przez lekką uciążliwość raczej sie na nie nie zdecydujecie:)

Mam nadzieję że post sie przydał- dziś zabieram sie jeszcze za czytanie Waszych komentarzy pod konkursem z Danonem:)
Jeśli macie pytania piszcie koniecznie!

Buziaki,

Ala






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.