Matująca baza na lato z SPF 50 PA+++?

Ostatnio dostaję od Was dużo pytań o dwa produkty: bazy matujące oraz filtry na lato. Tak się składa, że oprócz przyjemnego filtru mineralnego Skin 79, mam Wam do pokazania jeszcze jedną ciekawostkę, która może zainteresować dziewczyny z tłustą czy mieszaną skórą, które chcą pilnować wysokiej ochrony przeciwsłonecznej, ale potrzebują też czegoś wygładzającego i matującego czyli  Powdery Sun Chiffon z Lioele.





Pomyślałam sobie- ach, ideał na lato:) Nikt o nim jeszcze nie pisał i nie mam 'danych' od innych użytkowniczek, więc mogę powiedzieć Wam tylko jak wypada u mnie.

Idea jest następująca; matująco wygładzająca baza z SPF 50 PA+++. Mieści się w pięknym, całkiem sporym słoiczku, do którego dołączona jest łopatka- ewentualny aplikator.
Opakowanie jak przystało na Lioele jest piękne.

30g produktu to odpowiednia ilość. Sama baza ma konsystencję gęstego kremu/ masła połączonego z .... pudrem matującym:D Jest bardzo delikatna, leciutka, od razu czujemy że to produkt matujący. Ma matowe wykończenie, lekko pudrowe, tworzy właśnie taką matową, wygładzającą pudrową warstewkę na skórze.

Jeśli zależy nam na mocnej ochronie możemy chcieć nałożyć więcej bazy. Myślę że u osób o jasnej cerze które nie chcą nosić latem podkładu, może świetnie sprawdzić się solo- tym bardziej jeśli skóra przetłuszcza się w cieplejsze dni.

Baza jest w kolorze pastelowego różu- nałożona na skórę nie bieli, ale 'różowi' i musimy odczekać chwilkę, bo ten róż stopniowo słabnie. Na mojej opalonej skórze widziałam to wyraźnie, ale jasne dziewczyny pewnie tego nie zauważą.
Wygładza pory i nierówności- robi dokładnie to co każda silikonowa baza powinna robić:) Ale dodatkowo zostawia po sobie taką pudrową konsystencję którą możemy wyczuć placami.

Przed nałożeniem podkładu najlepiej troszkę poczekać- aby do końca 'siadł' na skórze. Ponieważ nie chcemy rozmazywać go pędzlem najlepiej podkład wklepać- flat topem, gąbką, beauty blenderem czy palcami.
Wtedy też wyciągniemy najwięcej z wygładzenia jakie oferuje.


W połączeniu z matującym podkładem i matującym pudrem będzie opcją dla dziewczyn, których skóra jest wyjątkowo tłusta. Jeśli nie jest to problem, matująca siła bazy może okazać się wystarczająca. Powiedziałabym, że mocniej matuje niż wygładza, ale moja skóra nie ma z błyszczeniem większych problemów;)

W składzie mamy tutaj tworzące warstwę okluzyjną emolienty- silikony lotne. Filtr chemiczny, który najczęściej wykorzystywany jest w kremach bb, np krzemionkę, tlenek cynku.
Rozpracowany skład (klik).

Ponieważ jest to baza silikonowa, teoretycznie istnieje ryzyko zapychania, jednak sama nie spotkałam się z taką opinią a recenzji w internecie jest za mało. Jeśli kogoś nie zapychają silikonowe bazy, silikony w podkładach drogeryjnych, czy używa bazy raz na jakiś czas lub ma dopiętą pielęgnację z czymś złuszczjącym, może dać mu szansę.
Dodatkowo obecność typowo matujących składników, absorbujących sebum w ciągu dnia potrafi zminimalizować ryzyko zapychania, choć nie zawsze tak bywa:)

Inna recenzja jaką znalazłam (klik). 

U nas baza jest tylko w Asian Store (klik klik) i kosztuje 72zł.

Sprawdziłam ją jeszcze pod minerałami i tutaj wypada gorzej- ale ja generalnie nie lubię nakładać minerałów na silikonowe bazy wygładzające. Nie jest do u mnie idealne połączenie.
Z podkładów jakie sprawdzałam na bazie, oczywiście najlepiej wypadały te matujące o podobnej formule- np matujący L'Oreal, Skin Perfector z Code Natural.


Dla dziewczyn pilnujących filtrów, dziewczyn z przebarwieniami jest to na pewno świetny dodatek do makijażu w lecie. Te jasne dziewczyny na pewno będą zadowolone, bo naprawdę można go nosić solo, jako chroniącą i upiększającą bazę. Oczywiście nie musimy nakładać podkładu, ale róż czy bronzer będzie na niej trzymał się ładnie:)


Próbowałyście już czegoś podobnego?
Jeśli macie pytania, nawet nie związane z tematem dajcie znać!




Buziaki


Ala