Silikonowa gąbka do makijażu Molly Cosmetics SiliSponge- Hit czy Kit?

Ostatnio dość głośno zrobiło się o silikonowej  gąbeczce do makijażu Molly Cosmetics oraz jej odpowiednikach w postaci... wkładek do biustonoszy:D Gąbeczka została okrzyknięta następcą Beauty Blendera i na YT znajdziecie mnóstwo filmów z jej użyciem.
Czy faktycznie jest taka dobra i czy używa się jej lepiej niż BB? Na czym ma polegać jej przewaga? 

Czytaj dalej!




Jak pewnie zauważyłaś, gąbeczka na zdjęciu to tak naprawdę nie gąbka ale raczej silikonowa... hm- wkładka?:D Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam skojarzyła mi się z wkładkami do butów, dopiero potem zobaczyłam że na YT dziewczyny porównują ją do wkładek do biustonoszy. Jak się okazało, nimi również można nakładać podkład:D

Przewagą tej 'gąbki' nad słynnym Beauty Blenderem i jemu podobnym ma być to, że nie pochłania podkładu oraz łatwość czyszczenia. Aby pozbyć się kosmetyku z jej powierzchni wystarczy ją przetrzeć a poza tym faktycznie nic w nią nie wsiąka.

Co do mycia absolutnie się zgodzę- tutaj jest o wiele łatwiej. Ale to, że podkład wsiąka w Beauty Blender nie do końca jest tak dużą wadą- pozwala bowiem na stemplowanie od początku bez konieczności rozcierania i finalnie, ilość kosmetyku jaki zostaje w gąbce jest niewielka. Jeśli chodzi o gąbeczkę silikonową, musimy albo nakładać na nią niewielkie ilości podkładu, albo nabierać go z nadgarstka, albo nałożyć więcej i na początku rozetrzeć.


PLUSY:

-bardzo dobrze wklepuje podkład w skórę i nie zostawia 'śladu narzędzia'.

-szybko aplikujemy nią podkład na policzki

-bardzo łatwo ją wyczyścić


MINUSY:

- nie jest większa niż BB ale trudniej nią operować, bo nie daje się aż tak ładnie ściskać i dopasowywać przy oczach lub zagięciach nosa. Miejsca pod oczami możemy chcieć poprawić opuszkami.

-nakładanie z jej pomocą podkładu na nos jest o wiele trudniejsze- tutaj muszę zmieniać narzędzie, co właściwie totalnie ją u mnie dyskwalifikuje.

- jest troszkę twarda w porównaniu do BB czy pędzla. Sama mogę jej używać, ale na kimś wolałabym użyć czegoś delikatniejszego.

- jeśli nałożymy za dużo podkładu na jej powierzchnię to najpierw musimy go troszkę rozetrzeć po skórze, głaszcząc ją gąbką tak jak płaskim pędzlem:)

- nie nadaje się do aplikacji pudru i to znów sprawia, że wolę BB

CZY WIDZĘ RÓŻNICĘ W WYKOŃCZENIU PODKŁADU PO JEJ UŻYCIU?

Efekt miał być lepszy niż w przypadku klasycznych gąbek i o niebo lepszy niż przy używaniu pędzla.
Faktycznie ogromnym plusem jest to, że silikonowa gąbka nie zostawia śladu narzędzia. Pędzle czasem zostawiają ślady włosia, BB też zostawia leciutki charakterystyczny ślad, który finalnie nie jest widoczny, ale w trakcie aplikacji go widać.
Przy silikonowej gąbce nie ma o niczym taki mowy. Wydaje mi się też, że odrobinkę lepiej sprawdza się przy porach- minimalnie je wygładzając. Ale jest to różnica tak niewielka, że raczej niczego nie przesądza. Tym bardziej że przy głębokich porach na nosie czy policzkach, nie zawsze jest w stanie równo je pokryć i zdarzają nam się 'dziurki bez podkładu'.

Czy krycie jest większe?

To zależy- jeśli używamy podkładu zasychającego w trakcie aplikacji, możemy zbudować dość duże krycie. Ale jeśli nasz podkład nie wysycha a ma np mocno nawilżającą i bogatą formułę to silikonowa gąbeczka tak samo jak reszta będzie go w pewnym stopniu zbierać.
Powiedziałabym, że troszkę trudniej z jej pomocą zamaskować niedoskonałości- tak jakby bardziej zbierała podkład z wypukłych miejsc, co teoretycznie ma sens.

Podsumowując...

Gąbka jest ok, ale bardziej mnie rozczarowała niż oczarowała:D Nadal wolę używać Beauty Blendera, którym operuje się łatwiej i który możemy bardziej wyginać dopasowując do kształtu twarzy.  To, że nie nałożę nią pudru sypkiego też ma dla mnie spore znaczenie. 

W nas możesz kupić ją w drogeriach internetowych lub na allegro:)

Jeśli masz pytania pisz śmiało:) Może pominęłam coś ostatnio?

Buziaki


Ala