Dziś Tłusty Czwartek- choć nie jestem wielką fanką pączków zawsze 'obchodziłam' ten dzień, bo niezjedzenie choćby jednego pączka nigdy mi sie nie udało- zawsze ktoś inny je miał:)
Sama raczej pączków nie kupuje- zdarzało mi sie zjadać pyszne pączki u Bliklego w Warszawie kiedy byłam młodsza i zabierała mnie tam Ciocia- i jakoś podświadomie zachowałam pożeranie pączków na specjalne okazje.
Dziś pożarłam jednego- resztę pochłonie mój partner:D
Jestem ciekawa czy Wy lubicie pączki i czy pilnujecie sie- zjadając ich mało nawet w ten dzień czy dziś zjadacie je w nieograniczonych ilościach:)
Kiedy byłam mała zjadanie monstrualnych ilości pączków było kwestią honoru hehe- ale szczerze mówiąc nie pamiętam swojego najlepszego wyniku i chyba koledzy byli lepsi ode mnie...
Pamiętacie ile najwięcej zjadłyście pączków w swoim życiu?
Lubicie pączki czy wolicie faworki?
Jeśli czwartkowe smakołyki dopiero przed Wami życzę Was smacznego:)
Buziaki,
Alina
W tłusty czwartek pączki trzeba zjeść :-) bez względu na wszystko :-)
OdpowiedzUsuńTakie gadanie. Ja nie jem i żyję. :P
Usuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja bojkotuję dzisiaj pączki! :D bo faworki chodzą za mną już od ponad roku, a nigdzie ich nie mogę dorwać. liczyłam na to, że ze wględu na "święto" gdzieś je dostanę ale się znowu zawiodłam - wszędzie są tylko pączki ;_;
OdpowiedzUsuńja dzisiaj pałaszuję pączki od Michalskich :) dokładnie mam przewidziane 3 :D i do tego bardzo mocna i gorzka kawa:D:D mój najwększy wynik to pewnei coś koło 6 w podstawówce:D
OdpowiedzUsuńAle widok mojego faceta jest przezabawny :D
gra w urban terror i ma przed sobą talerz z 10 pączkami i wcina je w pauzach gry :D:D no aleeee on może :D jest z tych ludzi którzy jedzą na potęge i nei tyją :D:D
Buziak! :*
kocham paczki uwielbiam..niestety ;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam, ale dla tradycji jednego zjem:P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pączki ale jem je też raczej od święta. Wczoraj zjadłam 3 pączki domowej roboty mojej mamy - pyszne jak żadne inne. A dzisiaj w pracy póki co to 2 + kilka chrupiących faworków. Uważam, że takie święto to super sprawa.
OdpowiedzUsuńJa nie szaleje jakoś za pączkami, bo są teraz dla mnie za słodkie co oczywiście nie oznacza, że w ogóle ich nie jem :D Tak minimum 2 dzisiaj na pewno zjem :D Faworki bardzo rzadko jem i jeśli są bardzo posypane cukrem pudrem to mogę zjeść ich dość dużo :D Ile zjadłam najwięcej? Raczej niewiele chyba coś koło 4 tylko :D
OdpowiedzUsuńWczoraj stałam pół dnia w kuchni, gniotłam je, formowałam, smażyłam i czym mi się odwdzięczyły??? Chlapiącym tłuszczem i poparzoną łapką ;(((dzisiaj już jest lepiej i nie piecze)i brakiem ochoty na nie ;P Faworki vel chruściki też uwielbiam ;) Były u mnie tydzień temu a dzisiaj królują pączuchy z marmoladą z dzikiej róży ;)
OdpowiedzUsuńUwieeeelbiam pączki, dla mnie to najwspanialsze święto w roku. :) Na co dzień odżywiam się dosyć zdrowo, no i mam dobrą przemianę materii, więc nie zwracam zbytnio uwagi na ich kaloryczność. Ja ogólnie jestem wielką zwolenniczką słodkości, bardzo potrafią polepszyć mi humor :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej zjadam pączki nadziewane budyniem polane czekoladą i posypane orzeszkami :) bo takie zwykłe z dżemem to tak średnio lubię :) wole faworki :)
OdpowiedzUsuńDobry pączek nie jest zły :) U mnie wszystko zależy od tego z jakim pączkiem mam do czynienia - jeśli jest zbyt tłusty i posypany jedynie cukrem pudrem to raczej nawet go nie dotknę. Ale jeśli polany jest lukrem a do tego posypany kawałkami skórki pomarańczowej - mniam, takie uwielbiam :)Najlepsze jakie jadłam były z nadzieniem o smaku advokata - szkoda, że teraz już nigdzie nie mogę ich znaleźć. Jeśli chodzi o faworki - nie lubię i nie jem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Listkowa
Dwa pączki już dzisiaj za mną i chyba na tym zakończę dzisiejszy tłusty czwartek ;)
Pewnie, że lubimy !
OdpowiedzUsuńPąki z powidłami z cukierni Dybalskiego w Łodzi- PYCHA!!!
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wole faworki albo takie male paczuszki na jeden gryz :)
OdpowiedzUsuńja zjadłam dziś jednego i mam zamiar nie jeść już więcej... zobaczymy czy mi się uda :-)
OdpowiedzUsuńJa jestem dużą fanką donuty's :D Jadłam je może dwa razy w życiu ale je kocham :D Te polewy, posypka - cholera palce lizać! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pączki :D
OdpowiedzUsuńMy z kuzynką zawsze robiłyśmy "konkurs" która więcej zje :P w młodszych czasach rekord to chyba 7 :P
Pączki uwielbiam ale , że leniuchem się okazałam to w tym roku wczoraj "usmażyłam" 2 duuuże talerze faworków;)
OdpowiedzUsuńDziś można pozwolić sobie na wiele.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od pączków, napoleonki czekają na swoją kolej i do tego planuję na dziś frytki.
Jutro po wejściu na wagę dostanę zawału, ale cóż... raz się żyje ;)
Ja zdecydowanie wole pączki niż faworki ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę pączki :P I nie liczę ile, dzisiaj jest dzień bez ograniczeń :P Najlepsze ręcznie robione mamusine!! Ale dobre kupne nie są złe hehehe
OdpowiedzUsuńDoughnut looks so yamy!
OdpowiedzUsuńWolę faworki a najbardziej te mojej babci, mniam :)
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką począków, ale gdy jest okazja - np Tłusty Czwartek chętnie jednego skubnę ;)
OdpowiedzUsuńDzis pączki nie tuczą!:))0
OdpowiedzUsuńuwielbiam pączki :)
OdpowiedzUsuńmój rekord? wstyd... 13.
:D
Kocham <3
OdpowiedzUsuńzakupychocolatebutterfly.blogspot.com
czesc,
OdpowiedzUsuńmoja siostra pracowała u bliklego w krakowie i szczerze radzę nie kupować tam pączków, oni je zamawiają tydzien wczesniej a pozniej mrożą, więc jecie zwykłe mrożonki. w ogole tyle się nasłuchałam o tej cukierni, że odradzam wam jakiekolwiek produkty stamtąd. i to nieprawda, ze mają codziennie dostawy z warszawy. ciastka przyjezdzają 2 razy w tygodniu i są sprzedawane do konca, zeby nie bylo strat.
już zjadłam 3 :D
OdpowiedzUsuńJa pączkami objadałam się w dzieciństwie bez względu czy było ich święto czy nie. Nie uważałam też, że należy wybierać między pączkami a faworkami, jedno absolutnie nie wyklucza drugiego. Niestety słodkie dzieciństwo dawno minęło i pączkowe czasy skończyły się jak przestałam rosnąć a zaczęłam tyć;-) Przez długie lata tak się odzwyczaiłam od pączków, że nawet w święto mnie nie kusi (mam inne słabości na które sobie pozwalam jak najdzie mnie ochota)Ale temu kto dziś pączki wcina życzę smacznego!
OdpowiedzUsuńsczerze mówiac nie rozumiem tego calego dzisiejszego szumu wokol poczkow, paczki sa wszechobecne caly rok a dzisiaj ludzie wynosza je ze sklepu siatami jakby tylko w ten dzien mozna bylo je dostac.
OdpowiedzUsuńuwilebiam paczki ale tylko teklasyczne z lukrem i rozanym nadzieniem-cukier puder mi jakos nie podchodzi tak samo jak i inne nadzienia typu budyn,czekolada =a fe!
OdpowiedzUsuńja zjadłam jednego,tak dla tradycji ;) ale za pączkami nie przepadam, wolę faworki (chrust)
OdpowiedzUsuńTutaj w Monachium po raz pierwszy sprobowalam paczkow z buduniem waniliowym (u Rischarta) i te nadal sa moimi ulubionymi - nie tak slodkie, jak te klasyczne, z dzemem. Pycha!
OdpowiedzUsuńJa jem zarówno pączki jak i faworki. Bywa, że w Auchanie kupuję 10pak (wiem, wiem nie są jakieś specjalne), ale zjedzenie wszystkich nie jest dla mnie problemem. Mam czarną dziurę zamiast żołądka ;))
OdpowiedzUsuńkocham pączki!!!
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja nie lubię pączków? :(
OdpowiedzUsuńPierwszy honorowy pączek zjedzony:) Bardzo lubię pączki, szczególnie jeżeli posypane są cukrem pudrem. Mniam
OdpowiedzUsuńLubię wszystko co słodkie ♥ ale niestety, dieta :(
OdpowiedzUsuńPaczków nie lubię. Faworki za to tak, szczególnie mojej mamy. Tłustego czwartku nie obchodzę. Nie uważam, że trzeba w ten dzień zjeść pączka mimo wszystko...Dla mnie to dość....śmieszne:)
OdpowiedzUsuńJa zjadlam dzisiaj 2 pączki ;) I starczy ;) Dla tradycji, hehe musiałam w koncu Mama mojego chłopaka ma cukiernie heheh ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog i dzieki Tobie postanowilam tez zalozyc swoj, pozdrawiam;)
pączki czy faworki? i jedno i drugie! ja to łasuch jestem i praktycznie wszystkie słodycze lubię, najbardziej czekolaaaadę :D ale pączka i to jeszcze w tłusty czwartek nie odmówię, na razie pożarłam jednego, ale na nim nie poprzestanę i jeszcze z jednego czy dwa zjem ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę faworki, ale niestety w tym roku tylko pączka mi sie udało zjeść... A właściwie dwa ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie robię kawę i pączka. Połowa mi wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńa ja sobie nie zaluje paczki i faworki do woli :) a co tam... innego dnia nie smakuja tak dobrze jak dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńgdy byłam mała zjadałam około 4-3 pączki. dzisiaj na sama myśl o pączkach robi mi się nie dobrze i to nie dla tego ,że nie chce przytyć- wręcz odwrotnie chciała bym przytyć lecz nie mogę. Ja zdecydowanie wole faworki.
OdpowiedzUsuńDziś nie będzie żadnego pączka. Za to objadałam się owocami! :) Wolę faworki mojej mamy - jej zawsze wychodzą idealnie! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale ja jestem okropnym łakomczuchem, co niestety odbija się na mojej figurze... :/ Dzisiejszy dzień oczywiście świętuję, a jakże :P.
OdpowiedzUsuńuwielbiam i pączki i faworki mogłabym je jeść i jeść <3
OdpowiedzUsuńlubię pączki, ale tylko jak mnie najdzie ochota na słodkie;p ale zdecydowanie wole, wręcz uwielbiam faworki!:)
OdpowiedzUsuńja mam pytanie zupełnie z innej beczki ;) czy myślisz że zielona herbata + inne olejki będzie się nadawać jakoś taki odświeżający spray do włosów bądź twarzy ? :)
OdpowiedzUsuńAnonimku oczywiście!! Olej z pestek winogron, arganowy, z róży czy z mięty pieprzowej (odświeża) będą super:) myślę że olejek z granatu też sie sprawdzi- pobuszuj na biochemii urody:)Możesz dodać tez trochę jakiegoś hydrolatu- zielona herbata oczywiście jest super;)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku Tłusty Czwartek mam bezpączkowy, za to faworkowy (robione przez Babcię - pychota :)). Czasem lubię zjeść pączka bez okazji, ale nie jestem jakąś wielką ich amatorką. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńLubię pączki, choć zawsze bez szaleństw, dzisiaj na przykład były tylko dwa;)
OdpowiedzUsuńpodejrzewam że jak byłam mała mogło mi się zdarzyć zjeść koło 10 :P
OdpowiedzUsuńsama robiłaś szablon? ja szukam bo jak na razie mam tragiczny :(
OdpowiedzUsuńGinger sama robiłam- ale poszukaj bo w sieci jest wiele ładnych:)
OdpowiedzUsuńA ja wolę pączusie,takie grubiutkie i pulchniutkie zawsze ładniej wyglądają na talerzu:):)
OdpowiedzUsuńOOOH! Polskie faworki! Nie jadlam takich przez.. no nie wiem ile lat, ale co najmniej 3! Musze powiedziec mamie zeby zrobila takie :D Tata na pewno tez chce pare sztuk!
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zjadłam 7! Ups ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię, ale zazwyczaj jem je kilka razy do roku. Mój życiowy rekord na Tłusty Czwartek to 34 pączki, ale było to już parę lat temu ;) Jakoś tak się złożyło, że od samego rana otaczały mnie pączki - kilku nauczycieli przyniosło dla całej klasy, kilka wzięłam na drugie śniadanie, po powrocie do domu jeszcze jadłam, a później jeszcze wpadła do nas babcia z kolejnymi zapasami :) Ach te dziecinne czasy, wtedy spust był inny ;) Dzisiejszy przydział to 5 pączków, a faworki jadłam już w niedzielę, "na rozgrzewkę" ;) -cuzka
OdpowiedzUsuńcuzka wow:))) chyba nie znam osoby która zjadła więcej- jesteś pączkowym masterem:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie faworki :D Dziś nasmażyłam 2 miski :D
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za takimi zwykłymi pączkami, ale zawsze w tłusty czwartek jem. wolę takie z advocatem, budyniem lub bitą śmietaną.
OdpowiedzUsuńZa to faworki ubóstwiam! Mogłabym je jeść i jeść!
Heh ja jestem wyjątkiem nie nie lubię pączków, nie jem ich nawet w tłusty czwartek. Jednak Faworki kocham :)
OdpowiedzUsuńJa zjadłam dziś już 4 :)) ale to tylko dlatego, że były domowe. mniam!
OdpowiedzUsuńSo delicious! :)
OdpowiedzUsuńnie jestem wielką fanką pączków - ale raz do roku można się skusić :)
OdpowiedzUsuńA ja nie zjadłam ani jednego :D, za to faworki uwielbiam i tu poległam hah
OdpowiedzUsuńPączki bardzo lubię, ale nie zjadam więcej niż jeden, choć miałabym ochotę :) Oczywiście w dzieciństwie było inaczej, potrafiłam pochłonąć 4-5 szt na raz, teraz sobie tego nie wyobrażam :)
OdpowiedzUsuńAlinko, co z makijażem łososiowo turkusowym? Nie mogę się go doczekać.
Buziole
Hi gorgeous,
OdpowiedzUsuńjust found your blog by chance while peeking on others and i must tell you that it´s so lovely well structured and inetresting that it kept me totally hooked. I'm your new follower and would like to invite you to visit mine and to follow back if you appreciate it.
wish you lots of success!!!
http://cottoncandy-peaches.blogspot.com/
Tak się zarzekałam, że nie zjem żadnego, ale mój tato kupił takie świeżutkie , tylko na mnie zerkały z kuchni, więc musiałam je spożyć, także 5 pączków za mną ;(
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ MOJEJ SZAFY :
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=23586291
Jako iż jestem chora i nie wychylałam nosa z domu, pączka przyniosła mi siostra: Generalnie nie przepadam za sklepowymi, moja mama robi znacznie lepsze (o tak!), więc często ich nie jem. Ale mama zrobiła chruściki <3 mogłabym jeść je tonami :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam (:
Ja zjadłam jednego nic nie zaszkodzi ;)
OdpowiedzUsuńJa akceptuję tylko wegańskie pączki i niestety w tym roku nie udało mi się dorwać takowego :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTradycyjnie jednego pączka zjadłam,aczkolwiek nie ma porównania z paczkami i faworkami roboty mojej babci♥ wtedy potrafiłam siedzieć przy herbatce i się zajadać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam. Odkąd mieszkam z Narzeczonym mamy tradycję, że dzień przed sami robimy faworki i oponki :)
OdpowiedzUsuń