Dobrze bawiłam się pisząc tego posta- trochę wspominek o modowych błędach pokazało mi, jak obcy był to dla mnie temat.
Ostatnio od jednej z Was dostałam miły komentarz dotyczący stylu i śmiałam się w duchu, bo jestem osobą, która do bardziej świadomego ubierania się doszła wyjątkowo późno. Jestem też przypadkiem, który zupełnie nie miał gdzie podpatrzeć jak należy to robić i do skończenia studiów był otoczony modą hm... dziwną.
Jestem ciekawa jak było u Was? Sama mogłabym zrobić jeszcze listę błędów jakie zdarza mi się popełniać, ale te błędy z przeszłości są o wiele bardziej zabawne:))
1.Kupowałam spodnie o dwa rozmiary za duże.
Właściwie nie wiem czemu, bo moje wymiary znacznie się nie zmieniały, ale po prostu nie mieściło mi się w głowie kupno czegoś mniejszego niż 38. Może była to pozostałość po maminym kupowaniu za dużego, może jakoś odzwierciedlało moje wyobrażenie o rozmiarach nóg:D. Najśmieszniejsze jest jednak to, że takie zakupy zdarzały mi się jeszcze półtora roku temu, kiedy przezornie, w Tally Weijl (miejscu które znane jest z jeansów rozciągających się w noszeniu o rozmiar lub dwa) kupiłam parę w rozmiarze 38. Oczywiście nie były idealne w dniu zakupu a po paru godzinach noszenia musiałam je podciągać (co ciekawe dalej ich nie wymieniłam!). Rozciąganie się jeansów i spodni w ogóle to osobny temat i niestety kwestia bardzo nieprzewidywalna. Mimo że dużo słyszałam o tym od każdej sprzedawczyni, nadal wydawało mi się to bajką zmyśloną po to bym musiała w pocie czoła wciskać się w coś w co nie wejdę. Czy ta kobieta nie widzi że nie wejdę w ten rozmiar?!
Sądziłam też, że to wciskanie się zupełnie dyskwalifikuje spodnie, tymczasem okazało się, że to jedyny sposób na to aby finalnie po jakimś czasie niektóre modele lub materiały dobrze na mnie leżały.
Ostatnio któraś z Was pytała mnie o ulubione jeansy i ich marki. Być może parę lat temu jeszcze byłabym w stanie wymienić jakiś konkretny sklep, jednak teraz jeansy w jednym sklepie potrafią tak różnić się jakością, że niemal zupełnie przestałam kierować się marką. Miałam parę najgorszych Wranglerów które okazały się nietrafionym zakupem i parę Wranglerów idealnych (te różnił materiał), jeasny z Bershki które po pierwszym praniu nadawały się do kosza oraz takie, które kocham, jeansy z H&M które mam 6 lat- wszystko zależy od materiału i teraz po latach prób i błędów jestem w stanie wyczuć co się u mnie sprawdzi. Jeansy biorę po prostu na dotyk.
2.Nie potrafiłam łączyć ubrań dopasowanych z luźnymi- zawsze u mnie było albo luźno albo 'opinająco'.
Teraz nadal lubię stawiać na dopasowane połączenia, głównie za sprawą ukochanej ołówkowej spódnicy, do której zakładam golf lub proste bluzki, ale zrezygnowałam z tych całkowicie luźnych zestawów.
Kiedyś naprawdę przeważały w mojej szafie a dokładniej były tymi najczęściej wybieranymi. Luźna bluzka, luźne spodnie:D. Luźna spódnica, luźna bluzka. Fakt, dół był zawsze luźny bo spodnie w końcu za duże. Ale generalnie zasada dobierania przeciwieństw nie istniała w mojej głowie i rzadko zdarzały mi się w tej kwestii świadome decyzje.
3. Sądziłam, że mam w szafie dobrą bazę:)
Tymczasem nie miałam:
-ani jednej białej koszuli!!!
-ani jednej białej lub kremowej bluzki z długim lub krótkim rękawem
-czarnych idealnych jeansów
-nawet połowy sensownej torebki:D
-generalnie dobrych jeansów
-ładnych butów- naprawdę
-paru ładnych swetrów- dziadostwo:D
Właściwie rzeczy których mi brakowało mogłabym wymieniać bez końca. Miałam za to różne dziwne ubrania. Najlepiej o tym świadczy fakt, że z czasów studenckich nie zachowałam prawie nic, oprócz jednej pary jeansów (te z H&M), t-shirtu, marynarki (którą wybierałam na zakupach z mamą i chyba to mnie ocaliło, dodatkowo jakimś cudem udało mi się kupić dobry rozmiar;)) a wszystko co noszę obecnie nabyłam w ciągu ostatnich dwóch lat.
Teraz myślę, że duży wpływ na moją szafę miało liceum i studia. Najpierw plastyk potem grafika i Akademia Sztuk Pięknych:). Dziewczyny na ASP mają genialne poczucie stylu, teraz znacznie lepsze niż kiedyś. Bop kiedy studiowałam ubiór miał być dziwny. Nie dziewczęcy, nie kobiecy. Teraz każda znajoma z którą o tym rozmawiam strasznie się z tego śmieje, ale naprawdę wyglądałyśmy trochę jak grupa dziwaków. To, że byłeś w stanie rozpoznać studentkę ASP na ulicy, nawet jeśli nie dźwigała ze sobą ogromnej, czarnej teczki to norma. Na każdym kierunku dziewczyny były trochę inne i ich styl bardzo się różnił- najbardziej eleganckie były te z Architektury Wnętrz, najgorzej miały rzeźbiarki, które na co dzień musiały przebierać się stroje robocze, bo praktycznie cały czas miały kontakt z gliną (możecie sobie wyobrazić, coś jak dzień na budowie). Na roku równoległym to mojego była tylko jedna elegancko ubrana rzeźbiarka, która od razu zyskała pseudonim 'Miss', bo po zajęciach chodziła w ładnym dopasowanym płaszczu i kozakach na obcasie. Teraz wiem, że wyglądała po prostu normalnie, jednak jak na tamte warunki naprawdę się wyróżniała.
Rzeźbiarki miały przechlapane, ale malarki też nie miały lekko, graficzki trochę rysowały, trochę malowały, odbijały (dzień z benzyną, czarne łapki) a właściwie każde moje ubranie było 'ociapane' farbą. W pracowni nie dało się nic położyć na stołkach czy podestach, bo farba olejna czekała w każdym zakamarku, gotowa by z czarnych spodni zrobić spodnie we wzorki. Wtedy zostawało tylko polewanie się terpentyną, asysta innych osób które szmatkami próbowały ten wzorek z ciebie zetrzeć i podążający za Tobą cały dzień zapach… farby olejnej i tej terpentyny właśnie. Sama dziwię się, jak bardzo przez te parę lat wszystko się zmieniło. Teraz dziewczyny na moich byłych studiach potrafią wyglądać bosko. Ostatnio przeglądając stare zdjęcia zauważyłam, że na całym moim roku była tylko jedna dziewczyna, która nosiła makijaż- zawsze miała podkład, brozner, kreski, tusz i róż. I była naprawdę w tej kwestii rodzynkiem:D
Jak same rozumiecie, na studiach nie nabyłam żadnych odzieżowych skarbów i nie miałam pojęcia o modzie.
4. Nie wiedziałam czego mi brakuje i zawsze kupowałam nie to, co trzeba.
Świadomość tego, co powinnam mieć spłynęła na mnie dopiero jakiś czas temu. Było tego naprawdę sporo. Mimo tego, miałam moment w którym nadal kupowałabym kolejne klony ulubionych rzeczy, nie mając butów o klasycznym kroju czy torebki innej niż czarna. Dokładnie tak, jak jest to opisane w każdym podręczniku o modzie, rzucałam się na przecenione rzeczy, niezależnie o tego, czy były mi potrzebne czy nie.
5. Nie umiałam analizować połączeń w outfitach na zdjęciach i wyciągać wniosków.
To chyba błąd który u mnie pokutował najdłużej. Niektóre osoby mają dar rozbierania modowych magazynów czy blogów na czynniki pierwsze i 'uczą' się zasad łączenia nawet, jeśli nad nimi za bardzo nie myślą.
Niestety, bardzo długo tego nie widziałam. Proste zasady jakimi kierował się udany outfit, dla mnie zupełnie nie istniały. Patrząc na zdjęcie połączenia które mi się spodobało w ogóle nie widziałam, że jest to połączenie np szarej marynarki, białej bluzki, czarnego dołu- struktur matowych u góry, łączących się z np błyszczącymi spodniami i znów zamszowymi butami.
Obserwacje typu luźna góra, dopasowany dół, torebka mała, torebka duża też mi się nie zdarzały. Teraz dalej są najbardziej pouczające i dla mnie najbardziej pomocne:)
Dajcie koniecznie znać jakie błędy Wam się zdarzały lub zdarzają! Jakie modowe style przechodziłyście od czasów gimnazjum?
Jeśli macie pytania które pominęłam (zaraz jeszcze zerknę do wczorajszego posta) wrzucajcie je tutaj:) Dopominajcie się do skutku!
Buziaki
Ala
Cześć,przepraszam, że tak w innym temacie, ale potrzebuję Twojej rady:) myślisz, że krem one ingredient nada sie do skóry trądzikowej? Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHej Kochana- na pewno, generalnie tego typu kremy to dobry pomysł bo działają lekko złuszczająco- jeśli chcesz jeszcze rozważyć jakiegoś ślimaka to na pewno dobry będzie mizon:) nie wiem co stosowałaś i na co liczysz, być może warto było by go połączyć z czymś bardziej złuszczającym miejscowo:)
Usuńto i ja podpytam przy okazji :)
UsuńAlinko po Twoim poście na temat serum z Bielendy zapoznałam się z innymi opiniami na temat tego kosmetyku i postanowiłam go zakupić. Używam od ok tygodnia i póki co zauważyłam nasilenie krostek. Czy to serum może początkowo przy skórze mieszanej powodować wysyp?
Pozdrawiam, M :)
U mnie na początku powodowało wysyp najlepiej było w 3 miesiącu tylko że ja nie oszczędzałam i stosowałam 2 razy dziennie. To byl mój taki podkład pod anvene triacenal który aktualnie bardzo dobrze się spisuje.
UsuńAlinko kochana wiem ze nie na temat ale juz raz pytalam i nie dostalam odpowiedzi :(jakie masz zdanie o odsiwiaczach?warto?a jak Ty maskujesz siwe wloski-jesli je wogole masz!slicznie wygladasz na zdjeciach
OdpowiedzUsuńKochana bo ja Ci tam gdzieś wtedy odpisałam:) ja nie mam doświadczenia ale mam znajome które używają- chwalą sobie, choć zdarzały się też przypadki że włosy wychodziły w dziwnych kolorach ale to u tych z jaśniejszym brązem. Wszystkie używają tych dla facetów bo o to chyba też pytałaś:D
Usuńpodłączam się :) podacie nazwy lub linki takich odsiwiaczy? chętnie bym wypróbowała :) w ogole możliwe jest odsiwianie???
Usuńhttp://allegro.pl/listing/listing.php?order=m&string=odsiwiacz&bmatch=engagement-v6-promo-sm-sqm-dyn-v2-fas-1-2-1202
Usuńdzieki serdeczne,rozumiem ze mimo ze dla facetów to mozemy uzywac i nic sie nie stanie? Alinko napisz prosze czy to pomaga Twoim znajomym?
Usuńtak dla facetów jak najbardziej- trzeba wybrać dobry kolor, faktycznie najlepiej kupować na allegro bo w drogeriach wybór jest mały:)
UsuńA czy są jakieś suplementy na siwienie? Mam 23 lata i już sporo siwych włosów...;c
UsuńAnia
Mnie pomaga henna, po roku regularnego farbowania tym sposobem sporo siwych wyrasta w naturalnym kolorze ( najbardziej cieszą mnie te na środku głowy bo przy ciemnobrązowych włosach taki srebrny kłak na przedziałku widać na kilometr)
UsuńWszystkie poza 1 i 2... ☺
OdpowiedzUsuńHej Alinko hehe dobry post oj dobry :) ja w sumie podobnie tez kupowałam rzeczy wiszące,luźne ,przypomniałaś mi ze tez nie miałam białej koszuli,baaa do dnia dzisiejszego nie mam nawet małej czarnej ,która powinna byc w kazdej szafie kobiety:) ciagle zapominam kupic :)a największym błedem było jeszcze wiecznie ubieranie sie na czarno lub szaro :))) a teraz mam wiele kolorów w szafie i nawet torebki mam w róznych kolorach :) chyba z wiekiem zmieniają się nasze poglądy :)ściskam :*
OdpowiedzUsuńhaha tej idealnej małej czarnej też jeszcze nie mam:D
Usuńo to nie jestem sama :) bo co nie przymierzę to jakoś nic mi się nie podoba :)
Usuńa ja nadal szukam idealnej "małej czerwonej" :D
Usuńpolecam tego bloga http://classicvaleria.blogspot.com/2012/01/czerwona-sukienka.html
UsuńDroga Alino,
OdpowiedzUsuńmój komentarz nie będzie na temat aktualnego posta, ale chciałam zadać pytanie pod najbardziej aktualnym wpisem.
Od długiego czasu szukam podkładu- i problemem nie jest dobranie konsystencji, problem stanowi kolor.
Mam typowo oliwkową cerę. Odcień żółto-zielonkawo-szarawy(typ cery: mieszana). W ostatnim czasie dosyć intensywnie testowałam wiele marek, począwszy od tanich drogeryjnych, do marek droższych.
Wszędzie głównym problemem było to, że podkład był zbyt pomarańczowy.
Wydaje mi się, że także posiadasz cerę oliwkową.
Czy możesz polecić jakieś konkretne podkłady i kolory dla takich dziewczyn?
Bardzo mało jest informacji na ten temat i trudno jest coś dobrać, uważam, że to duży problem.
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Kochana dla mnie idealne ma Bobbi Brown- ale zerknij też na Bell bo np matujący z hypoallergenic ma taki bardziej oliwkowy:) a ich akurat trudniej zaleźć więc nie wiem czy sprawdzałaś:)
Usuńmi pasują jeszcze nyxy, choć mogły by być lepsze, maczki i minerały- np gama golden z anabelle:)
Bourjois 123 perfect- mam dokładnie taki odcień cery jak opisujesz i od jakiegoś czasu tylko i wyłącznie ten podkład ;) odcien 53 i 52 na pewno są takie. Wszystkie jakich używałam odcinały się,bo miałam zupełnie inny kolor.
UsuńKatOsu w którymś z ostatnich filmików mówiła o podkładzie Shiseido, że ma ładny oliwkowy odcień, może być też Makeup Atelier w gamie kolorystycznej NB.
UsuńOj jak ja to doskonale rozumiem!!! Zawsze miałam poczucie, że kładę nacisk na estetykę i byłam z siebie dumna kiedy w sklepie, a najlepiej na wyprzedaży udało mi się dorwać jakiś wyjątkowy ciuszek. I tak o to mam szafę ładnych ( w większości) ubrań z których totalnie nie da się ze sobą zestawić bo najzwyczajniej brakuje mi bazy... Tkwiłam w przekonaniu "zwykły biały t-shirt, nic specjalnego, po co w ogóle kupować takie zwykłe rzeczy". Dopiero przeprowadzka i gruntowna rewizja szafy oraz książka Kasi Tusk mi pomogły chociaż nadal z tym walczę :) a od czasów studenckich też już trochę minęło ehh :P
OdpowiedzUsuńDokładnie, ile ja się naszukałam białych t-shirtów... niby takie oczywiste, a jak już wpadniesz na to że ich potrzebujesz to nigdzie nie ma:D
Usuń"zwykły biały t-shirt, nic specjalnego, po co w ogóle kupować takie zwykłe rzeczy" !!!
UsuńTo jest dokładnie to, co ja zawsze mówię (mówiłam?) gdy byłam na zakupach! I, powiem szczerze, dopiero teraz (też po lekturze książki Kasi Tusk) olśniło mnie, że przecież nie mam żadnej porządnej bazy i to właśnie te "zwykłe rzeczy" powinnam teraz kupować. Co ciekawe, zawsze mi się wydawało, że mam całkiem niezły gust, ale co z tego skoro stojąc przed szafą i trzymając te wszystkie ładne ubranka płakałam, że nie mam się w co ubrać bo nie ma ich jak połączyć...
P.S. przeczytałam swój komentarz a potem jeszcze raz Twój i uświadomiłam sobie, że w zasadzie to go podwoiłam (tzn. ten Twój); cóż, chyba wiele z nas ma podobne problemy ;) ja niestety potrzebuję jeszcze dodatkowego bodźca - tak, przeprowadzka, o której wspominasz byłaby idealna do tego celu :)
Och! Wpadek modowych miałam okropnie dużo - dopiero w liceum zaczęłam się "ogarniać" :D W gimnazjum lubowałam się w stroju na tzw "emo" - z reguły były to za duże ubrania w słodkie, różowe czaszki. Przecież to oczywiste, że w alfabecie L jest przed S i M, więc L będzie idealne. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to oznaczenia angielskich słów, które oznaczają rozmiary. Oj, głupia ja! Ale w liceum zaczęłam nosić normalne ubrania, w normalnych rozmiarach, bez żadnych dziwnych wzorów, ewentualnie jakiś wyróżniający się kolor. Dzisiaj na 3 roku studiów już chyba żadne wtopy mi się nie zdarzają ;)
OdpowiedzUsuńJa w liceum byłam gotką:D
UsuńŁoł! Chciałabym zobaczyć Twoje zdjęcia :D
UsuńJa do tej pory mam problem z dobieraniem ubrań, mam dużo ubrań i nie umiem łączyć ich w zestawy, w sensie pięć bluzek do jednych spodni i do tego sweter/marynarka itd. Jak już dopasuję jedną bluzkę z jednymi spodniami to tylko taki zestaw noszę :|
OdpowiedzUsuńhahaha też tak miałam... bo jednak są takie połączenia które najlepiej wypadają i wtedy chce się nosić niektóre rzeczy w kółko:D
Usuńna którymś blogu modowym przeczytałam, że jego autorka przez cały tydzień chodziła w tym samym, zmieniając tylko dodatki i ewentualnie buty - i nikt się nie zorientował! ludzie naprawdę nie zwracają aż takiej uwagi na to co mamy na sobie :)
UsuńJa miałam straszny problem z zestawieniem dwóch rzeczy.
OdpowiedzUsuńHej Alinko :)post świetny, ale ja mam pytanie na zupelnie inny temat, mianowicie mam problemy z tradzikiem, miałam serię zabiegow kwasami u kosmetyczki, pomoglo, ale na chwile.. nie wiem juz co robic.. generalnie problem się nasila gdy wracam do Krakowa (tu studiuje) pani kosmetyczka powiedziala mi ze ma wiele takich klientek, ktore maja podobny problem i jest to spowodowane prawdopodobnie zmiana wody i powietrza.. byłabym bardzo wdzięczna za jakieś rady :) pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńKochana bo niestety takie zabiegi pomagają na chwilę- na razie sensowne będzie wybranie kwasów do codziennej pielęgnacji, czegoś łagodnego do mycia i nawilżania. Poza tym musisz określić przyczynę problemu- woda i powietrze ale też stres i mniej snu tylko zaostrzają trądzik ale powodem najprawdopodobniej będą hormony, które trzeba zbadać i dieta, która ma na nie wpływ. O tym wszystkim pisałam dużo w postach więc w google wpisujesz: Alina rose badania itp i czytasz wszystko:) trochę też rozmawiałam z dziewczynami w okolicach tego posta: http://www.alinarose.pl/2015/10/obecna-pielegnacja-twarzy.html
Usuńdziekuje ogromnie :)
UsuńMoja stylówa przez całe gimnazjum i liceum to były dżinsy dzwony, adidasy i polar. W wyjściowej eleganckiej wersji zamieniałam dżinsy na czarne spodnie w kantkę, nadal łącząc je z adidasami i polarem. Cud boski, że wyglądam teraz czasem jak człowiek, po takim wstępie.
OdpowiedzUsuńhaha wyobrażam sobie:D
UsuńJa w gimnazjum nosiłam dokładnie to samo: dzwony, bluza polarowa i adidasy haha straszne czasy! Wtedy większość dziewczyn się tak ubierała. :) pamiętam jeszcze zestawienie golfu i kurtki jeansowej. Potem wyszło to z mody, aż teraz znowu wróciły golfy do mody, a kurtki jeansowe już jakiś czas królują. Oby tylko polary nie stały się znów modne hehe ;) Pozdrawiam
UsuńHhaha i ja pamiętam te czasy :D a latem długe spodnie zamieniało się na rybaczki za kolana i obcisły t-shirt koniecznie z jakimś kolorowym emblematem :D
UsuńMoje gimnazjalne incydenty:
OdpowiedzUsuń-np szara rozpinana bluza + top w tym samym kolorze
-arafatka :D
-tunika + krótka spódniczka
-buty, torebka, szal, pasek.. Każde w innym kolorze :D
oo też miałam arafatkę:D
UsuńMój nauczyciel wf-u mówił na to araszmatka :D
UsuńPiękne czasy :)
Oo to u mnie było kupowanie wszystkiego co mi się podoba, a później okazywało się, że nic do siebie nie pasuje :p
OdpowiedzUsuńugrysowa.
Droga Alino mam chyba dość głupie pytanie wieć mam nadzieje, ze mi wybaczysz:) dostałam od ukochanego dwa olejki (100% pure essential oil) cytrynowy i grejpfrutowy. Pięknie pachną i zastanawiam się czy moge je używać do celów kosmetycznych np. dodawac od szamponu ? Czy raczej nie? Szukałam w internecie, ale w końcu nie wiem czy "essentail oil" to to samo co ' olejek z cytryny" itd.
OdpowiedzUsuńOla
to olejki eteryczne (sa bardzo silne, nie jak zwykle oleje) :) grejpfrutowym mozesz wzbogacic np balsam do ciala bo ma wlasciwosci antycelluitowe (tylko nie wystawiaj potem skory na slonce) a cytrynowy jest swietny jako plyn do plukania ust (ok 2-3 krople na jeden 'lyk') - mnie zawsze szybciutko leczy male stany zapalne dziasel :)
Usuńwygoogluj 'olejki eteryczne zastosowanie kosmetyki', jest masa informacji na ten temat.
pozdrawiam, Magda
Kochana jak najbardziej możesz je dodawać- w małych ilościach:) producenci różnie sobie te olejki nazywają ale olejek z cytryny to eteryczny:)
UsuńDziękuje wam bardzo za odpowiedź :) :)
UsuńU mnie to jest tak - umiem to połączyć i widzę dobre połączenia ale czuje się w tym "wystrojona " i "przebrana " nie wiem z czego to się bierze, może z tego że zawsze byłam szarą myszą i nadal bronie się przed wyroznianiem się, jak widziałaś na insta tez rysuje i maluje i tez zawsze byłam z czegoś brudna (hitem było jak robiąc "odejście " usiadłam na palecie z olejami :D ) czasami mam ochotę zainwestować w ładne klasyczne ubrania ale z drugiej strony nigdy tak nie chodziłam na codzień, inna sprawa ubierz biała koszule przy dzieciach ;D będzie biała max pół godziny. P.s. Pokaż proszę twoje prace artystyczne :) plsss
OdpowiedzUsuńO też tak czasem mam:)) na pewno kiedyś coś wrzucę tylko muszę odnaleźć fotki:D trzymam kciuki za Twoje rysowanie!
Usuń(nie)dziękuję ;) na razie czasu brak to i warsztat leży :D
UsuńHaha :D Ja do tej pory nie mam gdzie podpatrzeć sposobu łączenia części garderoby. Bardzo podobają mi się "babciowe" rzeczy, takie w staromodnym stylu, ale bardziej kobiece, dopasowane. Czasem widzę na ulicy dziewczynę tak ubraną i wtedy pożeram ją wzrokiem (jakkolwiek to brzmi :D). Moja figura (obszerny tułów i ramiona, wąskie biodra i chudsze nogi) niezbyt ciekawie prezentuje się w takich retro klimatach. Mam wrażenie, że dodaje mi z 10 lat.
OdpowiedzUsuńA style miałam przeróżne :) W gimnazjum oczywiście skejciara - wszystko o 2 numery za duże, bluzy z kapturem, szerokie koszulki. Pod koniec diametralnie się zmieniłam na punkowo-metalowy styl. Glany, skóra i czerń towarzyszyły mi do II roku studiów. Dla mnie było to wygodne - nie martwiłam się czy kolory do siebie pasują i czy buty są odpowiednie, bo glany zawsze były odpowiednie! :D
A dziś mam wielki kłopot z określeniem swojego stylu, głównie za sprawą nieproporcjonalnej figury i trybu życia jaki prowadzę. Lubię eleganckie rzeczy, ale nie mogę sobie wyobrazić chodzenia tak na co dzień - to zbyt kłopotliwe.
taak ja w gimnazjum też byłam skejciarą- w moim mieście otworzył się sklep house i tam kupiłam moje ukochane szerokie spodnie:D potem też byłam gotką:)
UsuńWitam Alino, baaaardzo lubię Twojego bloga! Tematy, które poruszasz, trafiają w punkt jeśli chodzi o potrzeby i rozterki młodych kobiet :) Podoba mi się, w jaki sposób wszystko opisujesz, jednak liczne błędy rzucają się w oczy i znacznie utrudniają czytanie :( Czy nie myślałaś o zatrudnieniu korektora Twoich tekstów?
OdpowiedzUsuńOj kochana wiem bo zupełnie tego nie ogarniam ale musiałabym pisać chyba teksty z wyprzedzeniem i angażowanie jeszcze jakiejś osoby na razie przekracza moje zdolności organizacyjne:D
UsuńRozumiem :) Tak się składa, że jestem na III roku filologii polskiej spec. edytorskiej i chciałabym na poważnie zacząć szkolić warsztat. Do tej pory poprawiłam kilka prac dyplomowych, jednak ostatnio coraz częściej myślę o redagowaniu tekstów blogerów. Zdaję sobie sprawę, że nieco bezczelnie się reklamuję :D, aczkolwiek jak co jakiś czas weszłam przeczytać nową notkę i całkiem spontanicznie postanowiłam tutaj napisać. Potraktuj to po prostu jako życzliwą poradę, a "w razie W" jestem otwarta na współpracę :) Serdecznie pozdrawiam!
Usuń"Liczne bledy" rzucaja sie w oczy tylko grammar nazi, natomiast zwykly uzytkownik jezyka nie ma z nimi problemow xD Przesadna dbalosc o jezyk rowniez jest bledem jezykowym. Najwazniejsze to wysrodkowac swoj stosunek do mniej pro uzytkownikow jezyka, bo jednak edytorstwo w przestrzeni cyfrowej czy blogi w ogole rzadza sie swoimi prawami.
UsuńNo i tak na przyszlosc odnosnie pracy edytora: podanie o prace sklada sie mailowo, a nie uprzednio kogos obsmarowawszy, bo to wyglada bardzo zle.
No i aczkolwiek. Moda jezykowa prosto z podrecznika. Pozdrawiam :D
Anonimowy z 23.36. Twojego komentarza nawet nie da się przeczytac. Gdzie przecinki, gdzie polskie znaki. Rozumiem, że nie można przesadzac z dbałością o język ale nie do tego stopnia!
UsuńA mi się ten komentarz z 23:36 podobał ;P Jedynym błędem jak dla mnie, był tam brak polskich znaków. Natomiast komentarz ogólnie sensowny. Dbajmy o język, ale bez przesady - jeśli ktoś pisze gramatycznie, zrozumiale i z zachowaniem interpunkcji, a zdarzy mu się popełnić kilka błędów językowych, to chyba nic strasznego się nie dzieje. Wyluzujmy ;)
UsuńHaha "przesadna dbałość o poprawność językową to również błąd" dobre 😂
Usuńwiększość opisanych problemów spotyka każdą kobietę
OdpowiedzUsuńnikt nie jest idealny więc i nasze garderoby zwykle nie są ;)
u mnie też był taki problem, że wszystko z innej bajki bo to mi się spodobało coś tam odblaskowego, to coś z nadrukami itd. nieład, chaos i płacz w co się ubrać, pomogło zrobienie na prawdę generalnego porządku, pozbyłam się masy zbędnych i nienoszonych rzeczy, które zbierały kurz, szafa wygląda lepiej, łatwiej dokonać wyboru
i jestem na etapie uzupełniania o tych kilka elementów, które opisujesz - jak zwykła, dobrze leżąca koszula ;)
Alu, co to za spódnica i golf (karmelowy) z instagrama? Piękne zestawienie :)!
OdpowiedzUsuńspódnica H&M a bluzka (to nie golf, ma dekolt łódeczkę) z zary:)
UsuńAlinko, pisałaś kiedyś o lokówko-suszarce, której używasz, takiej która nie puszy włosów wysokoporowatych...możesz zerknąć czy to taka? Czy ta właśnie puszy? Będę wdzięczna za radę :*
OdpowiedzUsuńhttp://pl.tinypic.com/r/ehyjk/9
tak ta nie puszy:))
UsuńJa i moje koleżanki zawsze kupowałyśmy spodnie za małe :D Żeby później na pytanie "Jaki nosisz rozmiar?" Odpowiedzieć "XS" :D Fajnie tak powspominać. Chciałoby się przeżyć jeszcze raz niektóre sytuacje :)
OdpowiedzUsuńhahaha:D
UsuńJa bardzo często noszę coś co mi nie pasuje niestety :/ Nie jest mi zbyt łatwo znaleźć dobrze leżące spodnie, w niektóre w ogóle ledwo się wbijam w sklepie, a po kilku dniach jestem w stanie ściągnąć je bez rozpinania. Zwykle noszę też za długie swetry (mam dość krótkie nogi) i te nieszczęsne spodnie, które nie pasują mi do figury (głównie jeansy - biorę zwykle pierwsze które pasują, po wielu przymiarkach jestem zwykle bliska płaczu). Mój "dół" jest ok. rozmiar - dwa większy od góry, ale w końcu powoli udaje mi się jakoś ogarnąć :)
OdpowiedzUsuńPlastycy... Też tak miałam:-) uczniowie z innych szkół uważali mas za brudasów i oczołomów bo zawsze byliśmy wyciaptani gliną albo farbami i ubrani dość niestandardowo. U nas w Cieplicach było pełno gothów i punkoli:-) Pamiętam jak na samym początku liceum jedna " normalna" panna przyszła do szkoły razem z mamą: -Mamo jak tu wszyscy chodzą dziwnie poubierani. długie czarne płaszcze, długie spódnice prawie z trenem, glany porozciągane swetry, średniowieczne suknie na codzień a nie tylko na CP...Hitem był otwarty pod naszą szkoła lumpex, który odwiedzaliśmy najrzadziej raz w tygodniu - najczęściej: na każdej przerwie. To były czasy:-)Fajnie powspominać!
OdpowiedzUsuńhaha u nas dokładnie to samo- i najlepsze lumpexy wtedy były, teraz to nie to samo:D
UsuńO, i jest tu ktoś kto kojarzy Castle Party :) Pozdrawiam serdecznie z Bolkowa! :)
UsuńAsia
Ja tez pozdrawiam serdecznie z Bolkowa:-)
UsuńAnia
Ja zawsze byłam bardzo chuda i przez długi czas. Zwłaszcza lata szkolne i studia wydawało mi się, że najlepiej nosić szerokie spodnie i bluzki bo mnie pogrubią;) Ale gdy po jakimś czasie zobaczyłam zdjecia z tamtych lat okazało się, że w wyglądałam jeszcze bardziej chudo;) Teraz noszę trochę bardziej dopasowane rzeczy choć nie obcisłe.
OdpowiedzUsuńNie byłam jednak wielkim wyjątkiem bo patrząc np po zdjęciach klasowych trzeba przyznać, że outfity pozostałych rownież były zacne;)
Niemniej nadal mam problemy z dobrym połączeniem tego i owego. Jestem chyba po prostu zbyt różnorodna ;)
A ja mam pytanie co Ci najbardziej pomoglo w przemysleniu w co sie ubierac co z czym laczyc oraz jakich rzeczy Ci brakuje a jakie sa bezuzyteczne ? Ja mam z tym duzy problem ale kompletnie nie mam pojecia od czego zaczac np. Twoje stylizache bardzo mi sie podobaja ale pomimo pelnej szafy nie wiem jak sie do tego zabrac ? ;) ps.: widzialas nowe kremy do ciala i twarzy na body boom ? Co o nich myslisz ?
OdpowiedzUsuńKochana tak mam maskę ale jeszcze nie próbowałam:)
UsuńCo mi pomogło- dobrze jest znaleźć jakąś gwiazdę która ma podobny co Ty typ urody przede wszystkim w sensie kolorystycznym- czasem możesz inspirować się outfitami blondynek ale jeśli masz ciemne włosy musisz pamiętać, że niekoniecznie będą Ci pasować bo ubrania różnie pracują z różnymi kolorami włosów.
Kiedy już tą osobę znajdziesz analizujesz- jak łączy kolory, faktury i kroje. Są takie zabiegi które w kółko się powtarzają i możesz, kupując parę podstawowych rzeczy je odtworzyć, po czym wzbogacić o coś swojego. Pomocne są też książki np książka Kasi Tusk bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, złota setka, slow fashion, bądż chic!
Oj bedzie ciezko ze znalezieniem jakiejs gwiazdy...ale dziekuje ;*
UsuńJa mam do tej pory mętlik w szafie. Pęka w szwach, a nigdy nie mam co na siebie włożyć :p Myślę, że pokutuje brak sensownej bazy, która byłaby postawą każdej, nazwijmy to górnolotnie, "stylizacji" ;) Żałuję też, że nie mam konkretnego stylu... Raz elegancko, następnego dnia w bluzie z kapturem. Eh, pilnie potrzebuję poradnika modowego! Dzięki, że mi to uświadomiłaś!
OdpowiedzUsuńja dalej kupuje za duże ciuchy, chowam się pod nimi, uważam, że w bardziej obcisłych będzie źle i w ogóle większość o czym na pisałaś w tym temacie = ja :D i tez nie mam bialej koszuli, jakis gotowych zestawow, zawsze ubieram sie w to samo, do elegancji mi daleko....szkoda gadać...ciągle sobie mowie, kupie sobie to to i to, buty, marynarka, zeby wszystko gralo i co? nadal nie mam nic
OdpowiedzUsuńKochana masz bardzo fajną stronkę na fb:)
Usuńdziękuję :)) to takie moje małe dziecko...z modą mi może nie wychodzi, więc obrałam inny kierunek :D
UsuńA ja jestem ciekawa jak doszłas do tego, że zaczęłas tak dobrze dobierać ubrania, kupować świadomie i budować swą garderobę w sposób bardzo kobiecy i elegancki? :) moim problemem jest to, że zawsze ubieram się tak samo- koszula + dopasowane spodnie i buty na słupku :P
OdpowiedzUsuńbrzmi fajnie:D zerknij wyżej- tam juz napisałam:))
UsuńSuper post! Też nie mam ani jednej z wymienionej przez Ciebie rzeczy :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa obserwuję Cię od dłuższego czasu i b.podoba mi się twój styl. Prosto z klasą. Co do kupowania dżinsów o rozmiar za dużych - miałam dokladnie to samo. Chciałam wyglądać grubiej - teraz wiem,że to był wielki błąd. Mam te 34 i już -pogodziłam się z tym. I w końcu spodnie nie lecą mi z tyłka :) . . . A tak poza tym tematem. Słyszałaś coś może o kosmetykach marki ARTISTRY ESSENTIALS ? Wiesz coś na ich temat? Potrzebuje opinii. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję- ja mam to samo:D
Usuńnic od nich nie miałam- ale jeśli masz możliwość spróbować, to wygląda na to że warto! jeśli sprawdzisz coś daj proszę znać!
Jak tylko wypróbuję napisze. Narazie jestem zachwycona suplementami :)
UsuńAlonso a ty studiowałas grafikę zdradz proszę gdzie? Dlaczego ja nic nie wiedziałam.. ;(
OdpowiedzUsuńw krakowie;)
UsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńJaką pielęgnację poleciłabyś dla włosów bardzo zniszczonych, suchych (oprócz ścięcia końcówek oczywiście)? Coś niezbyt drogiego a skutecznego.
I czy jeśli włosy będą bardziej zadbane to będą sprawiały wrażenie, że jest ich więcej?
Kochana na pewno to! http://triny.pl/maski-na-wlosy/1656-planeta-organica-marokanska-maska-do-wlosow-300-ml-4680007200250.html
UsuńJa dopiero w zeszłym tygodniu dorobiłam się porządnej, całkowicie białej koszuli ale tylko dlatego, że czeka mnie rozmowa w sprawie pracy;) poza tym w mojej szafie panuje chaos i niedopasowanie ale walczę z tym;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto gratki:D
UsuńAlinko skończyłam podobnie asp, ale w innym mieście. Może nie powinnam o to Ciebie pytać.. bo to sprawa prywatna, ale ciekawi mnie to czy znalazłaś pracę w zawodzie? Wykonuję zupełnie inny zawód ale estetyka, porządek do pewnych zasad.. został mi do dzisiaj:) Ps. dziewczyny z arch najlepiej się ubierały :D Ja to zawsze w glinie, styropianie, kleju, farbach uciapkana :D
OdpowiedzUsuńTak Kochana bez problemu, pod warunkiem że szukasz w grafice projektowej bo warsztatowa to zupełnie inna bajka- to zależy też od miasta, ale jeśli ogarniasz też 3D to na pewno znajdziesz, jednak akurat u nas każdy musiał sam się wielu rzeczy nauczyć:)
UsuńDo tej pory nie mam białej koszuli (a może raczej: już nie mam). Zdecydowanie lepiej czuję się w błękitnych. Poza tym wydaje mi się, że jestem kompletna :)
OdpowiedzUsuńSensownie ubierać się zaczęłam parę lat temu. Nie jestem rygorystycznie klasyczna, ale też nie czuję jakiejś wielkiej awangardy. Myślę, że do złotego środka dochodzi się przez wiele katastrof... :D
ja kiedys nosilam meskie koszulki haha ale wstyd :d myslalam, ze jestem fajna :D
OdpowiedzUsuńja też:D
UsuńBardzo przydatny post Alinko! Tyle w nim prawdy... :) powiedz proszę skąd bluzeczka ze zdjęcia głównego i żakiecik z 2 zdjęcia? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbluzka h&m, żakiet też:)
UsuńJa też nie mam właśnie takich "podstaw" w swojej szafie eh. http://glamlipstick.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja żałuję tego, w jakim kierunku zmienił się styl studentów ASP, lubiłam tę ich dziwaczność w ubiorze. ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie nie wiem czy to nie jest tak że inne dziewczyny zaczęły bardziej szaleć z ubiorem:D
UsuńHej Alinko. Mam pytanie dotyczace podkladu. Czytalam Twoj wpis jak dobrac kolor podkladu. Ciezko mi okreslic swoj odcien bo mam i zolte i niebieskie zylki :P Ale mam cere naczynkowa wiec policzki mam bardzo rozowe i ciezko mi to przykryc. Czy powinnam uzywac tonacji zoltej? Ogolnie Bourjois CC krem Ivory albo Revlon Photoready Vanilla dosyc dobrze na mnie wygladaja. Pani w Sephorze dobrala mi odcien zolty (Sephora Mineral Powder D30), ale za bardzo jej nie ufam, bo we Francji gdzie mieszkam, konsultantki zawsze dobieraja odcien, zeby uzyskac efekt bonne mine, co wg mnie czesto jest sztuczne :/ i daje taki look z solarium... Z gory dzieki za odpowiedz!
OdpowiedzUsuńKochana tak moim zdaniem aby generalnie zneutralizować naczynka podkład może być ciut bardziej żółty- czy ten obecny z sephory stapia sie z szyją czy jest za ciemny?
UsuńTroche mi ciezko okreslic. Chyba wolalabym jasniejszy. Tzn wydaje mi sie ze ogolnie jest ok, tylko przez te moje czerwone policzki, moja twarz w tych miejsach robi sie ciemniejsza. No ale konsultatnka mi mowila ze w jasnym bede jak trup :P I tak podklad byl za pol darmo, bo nalozyly mi sie znizki, wiec sprobuje rozjasnic policzki korektorem albo baza na naczynka z clinique. Najbardziej zalezalo mi na wyprobowaniu podkladu mineralnego, bo przymierzam sie do zamowienia tego z Anabelle. Chyba zdecyduje sie na golden fair albo fairest.
UsuńWlasnie, czytalam w Twoim poscie, ze odcienie zolte opalaja sie na ciemno (mahon, oliwka). Ogolnie moje cialo opala sie bez problemu (gdy bylam mloda i glupia opalalam sie prawie na czarno), ale na twarzy zawsze zostaje burak :/
OdpowiedzUsuńBiała koszula to faktycznie klasyk, ale podpisuję się pod przeczytaną kiedyś opinią-radą, że nie każdemu pasuje. I uważam, ze to prawda. Dziewczyny które nie mają idealnie białych zębów powinny raczej stawiać na delikatny błękit, a nie czystą biel, która potęguje wrażenie żółtych, czy też ciemniejszych zębów.
OdpowiedzUsuńcenna uwaga;D
Usuńmijałam Cię dzisiaj w Galerii Krakowskiej - ale jesteś piękna! i te włosy! <3 tak mnie onieśmieliłaś, że zapomniałam o najważniejszym - żeby do Ciebie podejść! :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoo niee Kasiu a nie masz zdjęcia w avatarku i ja nie wiem jak wyglądasz a może bym pamiętała:D
Usuńdziękuję:D pewnie jeszcze na siebie wpadniemy nie raz, kraków jest mały:D
mała szansa że mnie zauważyłaś - gdy Cię mijałam spoglądałaś w telefon :) następnym razem będę odważniejsza, obiecuję! ;) do zobaczenia :*
Usuńno to do następnego:D
UsuńAlinko ma do Ciebie gorącą prośbę ;) Otóż nie do końca potrafię określić mój typ karnacji, przez co dobranie pasującego koloru szminki/pomadki jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Kolor moich włosów to blond, niebyt jasny, ale też nie ciemny. Moje znajome określają go złotym. Mam jasną cerę (często słyszę, że jestem blada jak ściana :D ). Żyły zdecydowanie są niebieskie :) I problem tkwi w tym, iż moje usta są dość ciemne... Powiedziałabym, że jest to ciemny róż wpadający w brąz. W drogeriach sprawdzałam już różne kolory i na pewno odpadają jasne tony. Możesz widziałaś gdzieś taką szminkę, która by do mnie pasowała? Pozdrawiam cieplutko :* Roksena
OdpowiedzUsuńKochana jeśli nie masz na skórze żółtych tonów możesz być neutralna albo zimna- na razie ciężko mi podać jakiś konkretny numerek ale warto spróbować tintów, no i po prostu musisz sprawdzić jak najwięcej skrajnych kolorów- w programie graficznym możesz spróbować lekko przyciemnić usta i dodać nasycenia- taki kolor będzie dla Ciebie najbardziej naturalny ale musisz mieć dobre zdjęcie w świetle dziennym:) tak czy siak to patent który czasem pomaga:)
UsuńDziękuję :*
UsuńZnam ten ból bo studiuję grafikę i na rzeźbę czy malarstwo po prostu szkoda założyć coś ładnego :D
OdpowiedzUsuńZdążyłam poniszczyć tyle ubrań dlatego wolę ubierać się jak brudas bo chcąc nie chcąc i tak wyjdę z zajęć ubrudzona. Moja moda w liceum ograniczała się do 3 kolorów: biały, czarny i kremowy ^^ oraz długich chust
oj tak- najgorsze plamy farby na płaszczach, nie wiem co gorsze olejna czy akryl:D
UsuńAlinko twoje włosy są takie piękne. Chyba zgęstniały?? Jak to zrobiłaS??
OdpowiedzUsuńoj na pewno nie, baby hair jeszcze aż takie mi nie urosły:D
UsuńNiestety też zaliczyłam kilka wpadek :D Na pierwszym roku kosmetologii wszystkie dziewczyny były blondynkami w obcisłych ubraniach i z tipsami, ja wyróżniałam się bojówkowymi spodniami i bluzami z kapturem :D W szafie miałam tylko buty sportowe i jedną torebkę do wszystkiego :) Za to teraz królują koszule, płaszcze, sukienki i buty na obcasach :)
OdpowiedzUsuńach bojówki- ja najbardziej lubiłam te czarne i moro szare- swoją drogą to jedyne porządnie wykonane spodnie dla facetów :D
UsuńJa do tej pory jestem jakaś taka niestylowa :D Potrafię się zrobić na gwiazdę, ale na co dzień to raczej dżinsy, bluzka, 'narzuta'... A ładne rzeczy sobie wiszą nieużywane, bo nie czuję się w nich dość chudo (to taka moja paranoja, że talię powinnam mieć wklęsłą, a nie zwyczajną), albo nie mam odpowiednich rajstop, leginsów, albo za zimno mi po prostu, bo w PL wieczna zima dla mnie ..
OdpowiedzUsuńOj no bo tu jest zimno:(( właśnie przypomniałaś mi o rajstopach- niby drobiazg a trzeba mieć parę wersji...:)
UsuńO to mam do Ciebie Alinko pytanie :D co sadzisz o cielistych rajstopach :) oczywiście nie mowie o tych dających efekt opalonych nóg, ale tych praktycznie nie widocznych :)
UsuńJa również zawsze kupowałam wszystko za duże, bo mama tak zawsze kupowała "a bo jak urośniesz to będzie dobre". Szkoda tylko, że w gimnazjum moje wymiary ciała kompletnie się zatrzymały i nadal są takie same. A co do tej listy podstawowych rzeczy to dużo z nich nie mam :)
OdpowiedzUsuńI am Journalist
hahah ja jestem ciekawa czy teraz mamy robią tak samo czy to tylko domena tych które kupowały rzeczy na kartki i dostawały w paczkach:D
UsuńAlinko, zdecydowanie brakuje mi foteczek z tamtego okresu! ;D
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mi podpowiedzieć w sprawie powiek? A konkretnie malowania ich tak, żeby nie odróżniały się od całej twarzy. Są fioletowobordowe, skóra zawsze jest na nich podrażniona (tak mam od lat-pozostałości po azs) i udelikacona, widoczne żyłki wyglądają nieestetycznie. Pod oczami fioletowe cienie. Niestety nie umiem sobie z tym poradzić. Jestem biała jak córka mlynarza (podkład Ecolore 0 warm to mój kolor, wszystkie drogeryjne są za ciemne), więc korektory się odznaczają, a poza tym warzą siè, wchodzą w zmarszczki i ścierają (tłuste powieki), nie mówiąc już o tym, że nie ma żadnego odpowiednio jasnego. Używałam Bell BB i L'Oréal True Match (najjaśniejsze, jakie udało mi się znaleźć), ale to jak wyglądam i co się z nimi po jakimś czasie dzieje to masakra. Odpada też nakładanie podkładu na powieki-zaraz się ściera, warzy, przemieszcza, robią się prześwity... :(
Bardzo proszę, poradź!!!
Kochana jest jeszcze taka opcja, która mi na szybko przyszła do głowy- farbki z maca http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=29285 one będą ciut ciemniejsze, ale może znalazłabyś kolor który był by po prostu cieniem w kremie.
UsuńAlbo color tatoos te nowe maty- ciepły lub bardziej różowy bez problemu zerkniesz sobie na nie w rossmanie.
Co do korektora pod oczy-nie wiem czy ten nowy catrice nie był by dla Ciebie dość jasny, musisz zobaczyć:)
Dziękuję za odpowiedź! :) Muszę koniecznie przyjrzeć się tym cieniom Maybelline, bo na produkty MAC to raczej mnie nie stać. :/ Dam znać co i jak po wizycie w Rossmannie! ;)
UsuńAlinko, świetny post! te błędy... do dzisiaj się zdarzają, aczkolwiek coraz rzadziej :) ciekawi mnie, gdzie najchętniej kupujesz koszule? za każdym razem są MEGA! ja wciąż poszukuję idealnej białej koszuli, jak również "małej czarnej". ogólnie masz bardzo gustowną garderobę i styl :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i codziennie obserwuję Twojego bloga
Kochana takie proste z bawełny kupuje w peek & cloppenburg- dokładnie montego, jakiś czas temu były przecenione i wzięłam białą a potem różową:D
Usuńte polecam a poza tym fajne trafiają się w promodzie, tatuum, zarze;)
Alinko szukam sukienki w podobnej do tej https://www.google.pl/search?q=sukienka+koronkowa&biw=1600&bih=760&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjEqcSCps_JAhUKw3IKHb2BD3QQ_AUIBigB#imgrc=1XYusYSPPaRD7M%3A moze byc inny kolor nie musi być czarny. Polecasz jakiś konkretny sklep? Mierzyłam podobne w h&m ale na figurze źle leżą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhm kurcze ja nie wiem, bo na takie ostatnio nie patrzyłam ale może ktoś widział:D
UsuńPoszukam jeszcze.. a możesz polecić jakiś sklep z sukienkami? ;)
UsuńHaha, jakbym siebie czytała :) jak tylko odłożę nieco kasy to planuję konkretny remanent w swojej szafie ;D
OdpowiedzUsuńJa od gimnazjum tak bardzo się z ubieraniem wyrobiłam, że aż nie mogę w to uwierzyć :D Nosiłam się bardzo luźno, samą siebie przykrywałam pod warstwą ciuchów. Jakieś dziwne buty nieokreślonego koloru, kolorowe sznurówki, za małe spodnie i toreka z myszką Mickey, mimo iż byłam w drugiej klasie gimnazjum - dramat :D
OdpowiedzUsuńJa ogarniam stopniowo moją szafę. :) Oczywiście także u mnie największym problemem jest brak dobrej bazy, ale już nad tym pracuję. Polecam książkę "Slow fashion". ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też największym problemem jest brak dobrej bazy, a w zamian za to różne, ładne, ale nie pasujące do siebie szmatki. Właśnie pomału ogarniam moją szafę. Polecam książkę "Slow fashion". ;)
OdpowiedzUsuńja w dalszym ciagu mam duzy problem z ubieraniem sie.
OdpowiedzUsuńcale swoje zycie bylam typem 'jeansy, tshirt, bluza, adidasy'. aktualnie pracuje w korporacji, mam dress code business casual, blue jeans odpadaja, bluzy odpadaja, tshirty w sumie tylko basicowe.
dodac do tego niski budzet na zakupy, i mam kilka przypadkowych rzeczy z wyprzedazy.
chyba jestem beznadziejnym przypadkiem! mocno sie wstydze i spodnic i eleganckich ubran... moze w koncu przywykne?
bardzo prosze o wiecej postow w stylu 'moda dla poczatkujacych" :)
ostatnio składałam podstawę do korpo ze znajomą i brałyśmy właśnie dużo t shirtów- ale w serek i szarych, czarne spodnie w kant ale dopasowane, marynarki- to z dodatkami fajnie wychodzi:)
UsuńO matko, ten post jest o mnie!! Tez chodziłam do plastyka, tez studiowalam w szkole artystycznej, znam te problemy z autopsji. Do dzis nienawidzę malowania przez tyle lat wachania farb I terpentyny wlasnie. I też dość pozno do tego wszystkiego doszłam. Teraz radze sobie lepiej;)
OdpowiedzUsuńWww.adoredby.me a na blogu sie tym dzielę; )
ojej ja też:D choć czasem tęskni mi się za tymi zapachami to pamiętam jak prześladowały moje ubrania:D
UsuńTe za duże rzeczy! Kto by pomyślał, że aż tyle dziewczyn tak kupowało ciuchy ;) U mnie był (i chyba nadal jeszcze trochę jest) jeszcze jeden problem - monotematyczność koloru. Jeśli mam wybór: czarne czy jakikolwiek inny kolor, to wybieram czarne, "bo pasuje do wszystkiego" no i po drugie, lubię czarne ubrania. Tylko potem jak otwieram szafę, to jest problem ze znalezieniem konkretnego ciucha ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ubraniowym problemem jest babcia, która nałogowo kupuje ciuchy i wciska mnie, mamie i siostrze - na prawdę ciężko jej odmówić. A jak potem chcę kupić coś, co mi się podoba, to ciasno w szafie. :P "Prezentu" od babci niestety nie da się bardzo szybko pozbyć.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o modowe wpadki... gimnazjum wspominam jako totalny ubraniowy misz-masz. Zero stylu, a każda część garderoby "z innej parafii". W szkole średniej się już wyrobiłam, bo podpatrywałam jedyną koleżankę z klasy, a jej elegancki styl mi się podobał. :)
W takich wypadkach nie pozostaje nic innego, tylko nauczyć się szyć i poprzerabiać felerne prezenty:P
UsuńBłaaagam, popraw to: "paru ładnych swetrów- same dziadostwo:D"
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twojego bloga, ale ta forma jest okropna :( Dziadostwo jest rodzaju nijakiego, więc powinno być samo. Albo same dziadowskie swetry. Proszę, nie odbieraj tego jako czepialstwo, po prostu nie wiem, skąd się bierze widoczna od jakiegoś czasu popularność tego typu form. Chociaż to i tak lepsze, niż "półtorej tygodnia/roku/miesiąca" ;) Pozdrawiam
Kolezanko z 3 roku filologii polskiej. A kulture wypowiedzi z semestru zimowego to juz mialas? :D
UsuńA w jaki sposób odnalazłaś swój styl ? Może napiszesz post o tym co jest bazą w Twojej garderobie? Ja jestem na początku swojej drogi w poszukiwaniu stylu i każda wskazówka jest dla mnie na wagę złota :) Możesz kochana polecić jakieś ksiązki czy blogerki, którymi się warto w tej kwestii zainspirować ?
OdpowiedzUsuńTo może ja jeszcze napiszę o tym za jakiś czas;)
UsuńPodłączam się :)
UsuńZe swojej strony polecam blog ubierajsieklasycznie.pl, Maria robi niesamowitą robotę. Przede wszystkim klasyka w jej rozumieniu to twoja własna indywidualna klasyka, a nie zestaw, który "każda kobieta musi mieć w szafie". Kobiety są różne, to i ich szafy się różnią;).
UsuńAnia
Post jak zwykle idealnie trafia w moje aktualne potrzeby! Wyczuwasz mnie ;)
OdpowiedzUsuńMój styl na co dzień jest związany z pracą w biurze, elegancki, czasem bardziej, czasem mnie oficjalny, ale zawsze staram się przemycić coś oryginalnego. Większość ciuchów kupuję w krakowskich second handach, mam swoje ulubione, w których znajduję prawdziwe skarby z sieciówek, ale też naprawdę dobrych marek i jakości. Tak, przede wszystkim jakość, ubrania muszą być dobrze uszyte i muszą po prostu "leżeć" idealnie. Od roku mam zasadę, że kupuję tylko to, co mnie naprawdę zachwyci. Nie dubluję ubrań. Buty i torebki tylko ze skóry, tylko skóra wygląda elegancko... niestety. W tym roku zaczęłam też masowo wyprzedawać swoje ubrania, część koleżankom, część na Kazimierzu w niedzielne poranki, część oddałam do komisu. Pozbyłam się też całej dziwnej biżuterii z drewna, plastiku i koralików, którą miałam nagromadzoną przez lata, a w której i tak nie chodziłam. Zauważyłam, że łatwiej jest mi dobrać pasujące do siebie rzeczy, kiedy jest ich po prostu mniej w szafie. Polecam takie generalne sprzątanie każdej kobiecie, otwiera nowe perspektywy! Pozdrawiam! Edyta
tk maxx kochana:)
OdpowiedzUsuńO rany, ja dalej mam problemy z ubiorem...Niestety...
OdpowiedzUsuń:)
Cześć Alinko;) od dawna tu zaglądam i jestem pod wrażeniem, to jeden z nielicznych blogów, których autorka umieszcza wpisy o tak dużej wartości merytorycznej! Gratulacje, dobra robota! Miło czytać teksty osób, które znają się na tym, o czym piszą:P
OdpowiedzUsuńPonieważ, jak zauważyłam, naprawdę czytasz wszystkie komentarze, chciałabym się poradzić. Nie znalazłam u Ciebie takiego tematu: w jaki sposób wykonać makijaż oczu z lekkim zezem, tzn. gdy któreś oko trochę "ucieka" na zewnątrz? Czy to powód, żeby nie podkreślać w ogóle oczu? Byłoby mi szkoda, a z drugiej strony nie wiem, czy makijażem nie robię sobie krzywdy... mam ciemnobrązowe oczy w jasnej oprawie. Będę wdzięczna na odpowiedź:) pozdrawiam!
Dziękuję Kochana, strasznie mi miło:)
UsuńDla mnie to w ogóle nie jest powód żeby nie podkreślać oczu:) Jak to robić i na ile można wykombinować coś co zadziała optycznie, to już kwestia eksperymentów, Teoretycznie, jeśli tęczówka ucieka nam w zewnętrzny kącik to można przyciągnąć uwagę w kierunku środka powieki przez np:
kreskę która od początku, do połowy będzie miała wyrazisty kolor np fioletowy lub turkusowy a ogonek krótki
jaśniejszy, perłowy punkt na środku lub bliżej wew. kącika na górnej powiece
intenswny kolor cienia na dolnej powiece przy wew. kąciku
ładny, matowy łosoś czy brzoskwinię na poczatku powieki
Ale głowy nie daje że to jakkolwiek zadziała- i co najważniejsze, czy to w ogóle ma sens, bo nie ma powodu by zez był problemem, więc może nie musisz szczególnie eksperymentować. W wypadku mojej znajomej z pewnością dodawał uroku a ona traktowała go jako cechę charakterystyczną i podkreślała oczy, co wyglądało super:)
Dziękuję Ci za podpowiedź :) jutro chyba pokombinuję trochę z makeupem. Może to i racja, że niekoniecznie trzeba się aż tak przejmować takimi defektami ;) jeszcze raz dziękuję i dobrej nocki;))
Usuńproszę, dobranoc;))
UsuńTak tak, ale to sklep, a mi chodzi o metkę sukienki. Chyba, że tk maxx ma swoją linię odzieżową?
OdpowiedzUsuńTo jutro sprawdzę bo muszę ją wyciągnąć:))
OdpowiedzUsuńMój problem polega na tym, że jestem filigranowa z budową chłopczycy i naprawdę nie potrafię wyglądać kobieco. Brak biustu niestety też nie pomaga, a jeszcze nie natknęłam się na żadnego bloga czy dziewczynę, która pokazała by właśnie styl dla takiej figury. Zawsze! Zawsze wyglądam jak dziewczynka. Mam 22 lata... Czy potrafisz mi pomóc? Anna
OdpowiedzUsuńhm myślę że sprawa inspiracji może być prosta o tyle, że wiele modelek ma taki typ budowy, na myśl przyszła mi alexa chung, jej styl nie jest klasycznie seksowny, a może pójść w tomboy- nie wiem w czym czujesz się dobrze, to chyba najważniejsze. Ale może być też tak, że nie patrzysz na siebie obiektywnie i przez konkretne wyobrażenie zamykasz się na różne możliwości- mogłabyś kogoś spytać, dla mnie często kształty czy figura na kobiecość nie mają wpływu w ogóle.
UsuńAlinko,
OdpowiedzUsuńczytam twojego bloga od dłuższego czasu i zawsze kiedy mam jakiś problem z cerą, czy po prostu chcę poczytać o Twoich odkryciach kosmetycznych, to bardzo chętnie tu zaglądam. Może masz jakiś niezawodny sposób na pozbycie się lekkich grudek potrądzikowych w okolicach brody? Jest sporo kremów, ale też ceny są wysokie, a nie chciałabym inwestować w coś niesprawdzonego.
Pozdrawiam :)
kochana a czego już próbowałaś?
UsuńRaczej nic takiego aż mocnego, żel z ziaji punktowy - reduktor zmian potrądzikowych. Stosowała go bardzo długi czas, ale efekty dosłownie minimalne. Co byś poleciła?;)
UsuńHaha ! Ja czasami jak sobie pomysle, co kiedys ubieralam to az smiac sie chce :D Zawsze jeansy biodrowki musialy byc!! Oczywiscie bluza, taka zeby zbyt luzna nie byla!... Jakies dziwne adidasy... Pamietam tez swoj pierwszy polar z ktorego nie moglam wyjsc haha siostra tez miala swoj ulubiony.... Zabawne czasy
OdpowiedzUsuńjeasny biodórówki ale tylko jasne:D
UsuńOj, ja mam zawsze problem z rozmiarami. Zdarzają mi się dosyć spore wahania wagi i jakoś za nimi nie nadążam. To znaczy w głębi duszy wiem, że przytyłam albo schudłam, ale z przyzwyczajenia nadal kupuję stary rozmiar i potem ciuchy mnie albo za nadto opinają, albo na mnie wiszą :/
OdpowiedzUsuńNie wspominając już o tym, że jakoś w ogóle mam problemy z samooceną i boję się spódniczek, sukienek itd :/
Hej Alinka Rose ;) mam problem i liczę na Twoją pomoc! ;) Bardzo liczyłam na zakup pędzli od Maxineczki ale dzisiaj ich cena lekko mnie odstraszyła ... nie mówię, że jest ona bezpodstawna ale mała nie jest. Chciałabym kupić zestaw pędzli ewentualnie powiedzmy 5 tych najbardziej podstawowych ale naoglądałam się ich tak dużo, że nie mam pojęcia które wybrać (nie chce przy tym zbankrutować :D ) RATUJ ! :D
OdpowiedzUsuńA hakuro? Zestaw znajdziesz juz za okolo 100 zlotych, online w ich sklepie albo na minti. Jak nie to ecotools tez sa dobre.
UsuńMyślałam o Hakuro .. widziałam je dotykałam i chciałam je już nawet kupić ale po opiniach w internecie zaczęłam się wahać ... czy to nie jest trochę tak, że było wielkie bum na nie mimo, że nie są jakieś rewelacyjne ? O ecotools niestety nic nie wiem ale również je oglądałam. Może ktoś je ma i mógłby coś o nich powiedzieć :)?
UsuńNo wlasnie z ecotools mam taki duzy do pudru i jest bardzo fajny. Mam juz go chyba z dwa lata i w ogole tego po nim nie widac. Z hakuro zamowilam pare pedzli pod choinke, wiec nie moge Tobie rodadzic. Red Lipstick Monster ma duzo filmikow o pedzlach, gdzie porownuje wlasnie te drozsze z tanszymi. Niektore tansze sa super. Kupilam pedzel do blendowania za pare zlotych i go lubie bardziej od tego, za ktorego dalam 40 zlotych. Niestety nie ma jednej recepty na zakupy :)
UsuńJa mam z Hakuro 3 pędzle - do różu, do rozcierania cieni i do pudru. O ile pierwszych dwóch nie używam często, a w zasadzie używam bardzo rzadko (na co dzień po prostu nie są mi potrzebne, bo mój makijaż jest bardzo minimalistyczny), o tyle tego do pudru używam codziennie od ponad roku. Ostatnio również do podkładów mineralnych. I jest super. Może nie jest idealnie mięciutki, jak podobno droższe pędzle, ale pracuje się nim bardzo dobrze, co mogę stwierdzić właśnie przy używaniu minerałów, które idealnie rozciera i sprawia, że nie mam plam na twarzy. Jest gęsty, dość zbity, spory i wykonany bardzo dobrze. Myłam go już mnóstwo razy i wygląda jak nowy. Mogę szczerze polecić :)
UsuńAlinko jakim typem kolorystycznym dokładnie jesteś? Intensywna ciemna jesień? Kierujesz się tymi wytycznymi? Interesowalas się tym? Z tego co widzę styl Twój opiera się na jasnych barwach. Swoją drogą, bardzo ładny styl ubioru.
OdpowiedzUsuńKlara
Bardzo miło mi się czyta wszystkie komentarze z perspektywy tego, że sama aktualnie chodzę do liceum (plastycznego, więc znam Pani ból z brudem w pracowni :) i rządzi u mnie to, co większość Pań wymieniła w wieku licealnym, czyli na hiphopowca :D aczkolwiek u mnie to bardziej wynika z kwestii zasiedzenia w tej kulturze (tańczę), ale ciekawa jestem, czy mi też, jak Paniom, się zmieni :) pewnie tak, nie mogę się już doczekać, żeby zobaczyć, na coi jak będę wyglądać w przyszłości!
OdpowiedzUsuńu mnie ubrania jak i fryzura do niedawna sprawialy ze wygladałam jak jakies nieporozumienie, w dziecinstwie byle jak myszowato, na początku liceum (tez plastycznego) najpierw mocno szmaciano-punkowy, czyli irokezy, podarte naćwiekowane spodnie i rozpadające sie glany. później znudziło mi sie to przebieranie i wpadłam w niewymagającą ani figury ani pomysłu ani czegokolwiek manie noszenia wielkich męskich bluz - takich naprawde wielkich ze wyglada sie w nich jak ziemniak z wystającymi nogami (na ktorych o zgrozo dalej sa glany ;D) . ten bezosobowy wygladą spowodował kolejna zmiane i chęć bycia "atrakcyjną" niestety i tutaj zabrakło wyczucia stylu i najczesciej wygladałma wulgarnie i prostacko hehe. pierwsze lata studiow mieszały te trzy "style" ze sobą w zależności czy mialam czas i chęć cos ze sobą zrobic. co calosciowo bylo naprawde straszne. Czesto zdazalo mi sie ubieranie kilku bluzek na raz tak ze bylo je widac (na koszulke z dlugim rekawem zakładałam t-schirt, a na to czesto jeszcze rozpiety sweter... do tego zdazala sie spódniczka a pod nią leginsy do 3/4 długosci nogi i trampki nad kostke - czyli ufoludek przebieraniec z tego wychodzil hahah Od dwóch lat styuacja widze ze zmierza w dobrym kierunku;) wszystko zaczeło sie od pozbycia się ubran w ktorych nie wyglądałam dobrze. Terazm mam juz swoje ulubione kroje i kolory ktore do mnie pasują, często slyszę w nich komplementy. Teraz wchodze w etap odkrywania wdodatków, bo wczesniej oczywiscie uwazalam to za zbędne pierdoly hehe. co mi pomoglo w zmianie wizerunku? zmiana otoczenia;) poznalam ludzi ktorzy dbają o swój wygląd i ja też chcialam przy nich wygladac fajnie i czuc sie komfortowo, do tego zawsze moga mi doradzic czy w danej rzeczy dobrze wygladam.
OdpowiedzUsuńaga
No wlasnie od otoczenia duzo zalezy. Ja chcialabym sie ladnie ubierac, ale mieszkam w malej miejscowosci i pracuje z programistami, wiec czasami jak chce sie ladnie ubrac to wygladam jak stroz w Boze Cialo... no i jeszcze duzo rzeczy kupuje mi mama :) jestem dorosla i samodzielna, ale jej sprawia to ogramna przyjemnosc, wiec glupio mi odmowic :P w jendym momencie mialam taka szafe jaka chcialam, bo mieszkalam rok za oceanem i z braku miejsca w walizce musialam wrocic do domu z tylko okreslona liczba ubran i na prawe super :) no ale od tego czasu znowu sie nazbieralo :P
UsuńTez mieszkam w małej miejscowości, a pracuje na siłowni jako instruktorka :D wiec w pracy jakikolwiek inny strój niż sportowy nie wchodzi w grę, ale za to jaka oszczędność używania rzeczy :p ale idąc ze znajomymi na imprezę lubię się ładnie ubrać, wiec weekendy są w sumie jednym momentem gdzie zakładam coś innego po za dresem ;) a jeśli chodzi o mój "styl" kiedyś to podobnie jak koleżanka wyżej, szerokie spodnie, dziesięć bluzek jedna na drugą :p
Usuńugrysowa.
Hej, Alina poradz proszę. Dwa lata temu skończyłam studia techniczne. Pracuje w zawodzie ale strasznie się męczę. Od zawsze ciągnęło mnie w kierunku sztuki. Myślę teraz o wzornictwie, architekturze wnętrz lub grafice. Jak z pracą w artystycznych zawodach? Jak oceniasz studia? Na co zwrócić uwagę? Kiedyś próbowałam dostać się na architekturę i urbanistyke ale nie wyszło. Pozdrawiam, A
OdpowiedzUsuńAlinko, nie wiem czy znasz sklep Uniqlo (japoński). W Anglii bardzo popularny. Przysięgam, ze nigdy, przenigdy nie znalazłam lepszych "skinny" czy tez "slim fit" jeansów. Nawet te "middle rise" - ze średnim stanem nigdy nie zjeżdżają z pupy, a kolana nawet w trzecim dniu noszenia nigdy sie nie wypychają. Poza tym oferuja bardzo ładne kolory. Po prostu spodnie idealne i nie tak drogie jak np Wranglery (£35). Bardzo wszystkim polecam. Jesli będziecie w UK, koniecznie odwiedźcie te sklepy. Maja bardzo dobre jakościowo ubrania nadające sie na tzw bazę.
OdpowiedzUsuńKochana dziękuję, już lecę oglądać!
Usuńskąd spodnie ze zdjęcia ????? Sądzę, że stanowiłyby idealną bazę, nie sądzisz? ;))
OdpowiedzUsuńA
Ja typowa "gruszka" w czasach szkolnych miałam duży problem z kupowaniem dołów, więc kupowałam za małe z mocnym postanowieniem schudnięcia.... a jak chudłam to z góry nie z dołu:) hi hi
OdpowiedzUsuńTeraz kiedy schudłam, mam nawyk kupowania za dużych ubrań z przyzwyczajenia i ostatnio kiedy zmieścił am się w 36 i tak wzięłam 40, bo to jest mój rozmiar.....
Widocznie taki miałaś kiedyś styl, choć przyznam, że byłam przekonana, iż studentki na ASP mają wyczucie stylu i klasy... Zabrakło mi w tym wpisie zdjęć z tego okresu, a zapewne jakieś masz. Ciekawie jak wtedy wyglądałaś, jakie miałaś włosy, brwi, cerę. Pokażesz nam? :)
OdpowiedzUsuńCo do stylu jeszcze, nie podoba mi się (widziałam, że też tak nosisz) sportowe buty do eleganckiego płaszcza bądź nieodpowiednie spodnie - jeansy z dziurami lub białe połączone z ładnym płaszczem nie wyglądają dobrze, jednakże to tylko moje zdanie.
Świetny wpis... może idąc za ciosem, napiszesz kiedyś taki o tworzeniu swojej bazy ubraniowej? Co każda dziewczyna w szafie mieć powinna (np. ja też nie mam białej koszuli i nawet mi do głowy nie przyszło, żeby ją nabyć), i może kilka rzeczy ekstra, które mogą być już kwestią indywidualną, które nadadzą naszemu stylowi to coś.. Chętnie przeczytałabym coś takiego
OdpowiedzUsuńPodpinam sie do tego komentarza ;) ja tez chetnie bym przeczytala jak skompletowac garderobe tak zeby pozniej rzeczywiscie miec w co sie ubrac:) pozdrawiam ;)
UsuńCześć Alinko, śledzę Cię regularnie chyba od 4 lat, fajnie widzieć jak ten blog się zmienia, zaczynałaś od fotek "z ręki" w kiepskim oświetleniu a teraz Twoje zdjęcia wyglądają jak z luksusowego magazynu. Fantastycznie, że przez tyle lat znajdujesz czas i chęci na bloga publikując naprawdę wartościowe wpisy. Jak widzę Cię np. w tv to myślę sobie "o Alinka" jak o starej znajomej :) Lubię tu zaglądać, bo jesteś bardzo serdeczną osobą, cierpliwie odpowiadasz na pytania (nawet jak ktoś pyta setny raz o to samo) i to się przekłada na atmosferę w komentarzach. Nie wiem czy zauważyłaś to sama i Twoje czytelniczki, ale na innych blogach często zdarzają się jakieś kłótnie w komentarzach, a tutaj jest zawsze miło :) Pozdrawiam Cię serdecznie ze słonecznego dziś Poznania :) Magda
OdpowiedzUsuńMadziu dziękuję pięknie, nawet nie wiesz jak mi miło:)) Zawsze się zastanawiam czy jest tu jeszcze ktoś kto czyta bloga tak długo, dlatego tym bardziej ucieszył mnie Twój wpis:))
UsuńAlinko, ja znam chyba wszystkie Twoje filmiki na pamięć bo jak nie mogę zasnąć to włączam sobie playliste, Twój glos jest cudowny! :)
UsuńOj,u mnie to dopiero historia z ubieraniem. Nosiłam głównie jeansy (głównie dzwony [oh my God!]) i do tego bluzka i bluza. Koszmar:D w liceum zaczęłam kupować rurki, bo miałam dość dzwonopodobnych spodni. I jestem rurkom wierna do dziś. W życiu nie ubrałabym czegoś szerszego.
OdpowiedzUsuńObecnie moja szafa jest bardzo minimalistyczna. Mam kilka bluzek z jedwabiu, dwa sweterki (ciężko znaleźć dobry jakościowo sweter w dobrej cenie!), a także 2 pary jeansów (jedne uratowała mi krawcowa, bo były za duże). Póki co idealne rurki z wysokim stanem (uwielbiam!) znalazłam w Cubusie i jestem wierna temu modelowi :)
Alinko, w tytule drugiego punktu gdzieś umknął Ci czasownik ;) pozdrawiam i życzę cudownego dnia :) Anka
OdpowiedzUsuńOj pod względem ubioru, to w moim przypadku było zdecydowanie najweselej w gimnazjum. Najczęściej chodziłam w spódnicach i prawie zawsze był to dwukolorowy zestaw, przy czym kolory wyróżniały się bardzo dużą intensywnością ;) Czyli było na przykład tak: kanarkowożółta bluzka, niebieściutka spódnica, kanarkowożółte rajstopy i niebieskie buty. Kolorowe rajstopy to było to! Miałam je we wszystkich możliwych odcieniach, głównie bardzo mocnych i intensywnych. Wtedy pojęcie kolorów neutralnych czy pasteli było dla mnie obce. Zdarzały mi się takie same zestawy, tylko na przykład zieleń-czerwień, fiolet-żółć, pomarańcz-fiolet itd. Totalne szaleństwo, wyglądałam jak papuga, ale wtedy wydawało mi się, że jestem strasznie modna. Natomiast liceum był u mnie okresem ubierania się jak chłopak. Wybrałam mat-fiz, a jak wiadomo na takich profilach dziewczyn jest garstka i są to przeważnie chłopczyce (choć teraz to już się podobno zmieniło). Królowały więc wtedy dżinsy, oczywiście cały czas jedne, póki się całkiem nie rozwaliły, bo po co komu więcej, zwykłe t-shirty, stare trampki i za duża czarna bluza :D Dopiero na studiach zaczęłam się ubierać bardziej świadomie i powoli kształtować swój własny styl :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory momentami nie wiem co i jak :P
OdpowiedzUsuńMam mnostwo rzeczy, a nadal stawiam na czarne. Czarne botki, czarne spodnie i czarny t-shirt, czasem zakladam koszule ktorych mam mnostwo, ale do nich tez mi towarzysza czarne spodnie, bo mysle ze zadne inne nie pasuja :) ostatnio zaczelam tez kupowac rzeczy w intimissimi, ale z reguly tez czarne, wiec czarne koronkowe body do czarnych spodni i tak kolo sie toczy :P moze kiedys sie to zmieni :)
Pozdrawiam, Karolina :)
Ostatnio też wpadłam w błędne koło basicowych kolorów… Nawet gdy chciałabym kupić coś kolorowego albo z jakimś wzorem to zawsze uznaję, że ten kolor jest za odważny, będzie na mnie wyglądał albo po prostu mi się nie podoba i jak zwykle kończę z czymś białym/szarym/czarnym :P
Usuńja całe życie byłam (i wciąż jestem) typem bluza, t-shirt, dżinsy, adidasy. Mimo iż chciałabym coś zmienić w swoim stylu, by nie wyglądać jak gimnazjalistka, to nie umiem kupować porządnych ciuchów. Zawsze kończę z czymś z wyprzedaży, co mi się znudzi po tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńAle zmieniając temat. Ogólnie moje włosy są suche i nijakie, podejrzewam, że wysokoporowate. Ale problem jest z tym, że 2-3 dni po myciu dzieje się z nimi coś dziwnego. Kurcze, nie wiem jak to zobrazować, ale mam nadzieję, że się domyślisz o co mi chodzi ;) Otóż, jak np. opuszczam głowę w dół to włosy nie sypią się. tylko się zbijają w takie pojedyncze, grube pasma(?) co mi samodzielnie lecą na twarz. Co osobiście wg mnie wygląda jakbym miała tłuste włosy.. Ale nie są tłuste, bo z tyłu są normalne matowe. I tak dzieje mi się tylko z włosami z przodu głowy i to w dodatku tylko z tej strony przeciwnej do przedziałka. Aluu, co radzisz? :D Nie chce wyglądać jak panna z wieczne przetłuszczoną głową ;P
Hej, planuje zamówić zestaw Olaplex 1 i 2 i użyć w domu do farbowania włosów. Mogłabys napisać jak Ty robilas ten zabieg u siebie? :)
OdpowiedzUsuńHej Kochana!
OdpowiedzUsuńPytanie z innej beczki a mianowice chodzi o moje włosy. Szybko mi sie przytuszczaja - na drugi dzien przy skalpie są juz nie swieze. Po umyciu ma suchą skóre przy lini włosow. Podrapię sie po głowie to pod paznokciami mam biały nalot - czy to łzs? Zauwazyłam tez ze swieci mi sie skóra. jak z tym walczyc?
Z góry dziękuję
Pytanie z innej beczki a mianowice chodzi o moje włosy. Szybko mi sie przytuszczaja - na drugi dzien przy skalpie są juz nie swieze. Po umyciu ma suchą skóre przy lini włosow. Podrapię sie po głowie to pod paznokciami mam biały nalot - czy to łzs? Zauwazyłam tez ze swieci mi sie skóra. jak z tym walczyc?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję
Ja chyba też największy mam problem z rozbieraniem propozycji na czynniki pierwsze - nie wyciągam skutecznie wniosków ze stylizacji, które mi się podobają...
OdpowiedzUsuńHej Alinka
OdpowiedzUsuńPolecisz dobry żel na naturalna płytkę paznokcia?
Pozdrawiam