HITY I KITY TYGODNIA.

Dzisiaj po pewnej przerwie hity i kity ostatniego tygodnia:)

Kitem okazał się matujący top coat Golden Rose. Stosowałam go na różne lakiery, ale niestety okazał się wyjątkowo nie trwały. Potrafi zacząć zmieniać się w błyszczący już w ciągu tego samego dnia, aby później zupełnie zniknąć. Szukam czegoś mocniejszego, bo wieczorem zwykle już zostaje z błyszczącymi paznokciami;/. Może Wy macie jakieś sprawdzone trwalsze matujące lakiery?:)

Kolejny matujący produkt który się nie sprawdził: matująca baza Inglota, która również okazała się niewypałem.  Mat, nawet w moim przypadku nie jest zbyt długotrwały a sama baza sprawia, że niektóre podkłady nakłada się o wiele ciężej- aby dobrze stopić je ze skórą musimy bardziej się skupić, co często prowadzi do wymieszania produktów, nawet jeśli dałyśmy jej chwilę na 'zaschnięcie'.

Korektor w płynie Makeup Revolution to na pewno jeden z tych, których Wam nie polecam. Krycie jest naprawdę znikome, co jest zdecydowanie największą wadą. Nie ma co zawracać sobie nim głowy, na rynku jest mnóstwo o wiele lepszych korektorów.

Podkład z próbek, czyli YSL Fusion Ink Foundation. W moim wypadku podkreślił pory, sprawiał że skóra wyglądała na starszą i mimo paru podejść nie spisał się. O wiele lepszy efekt daje Benefit Big Easy, który również w podobny sposób wygładza, jednak z jakiegoś powodu efekt YSL trwa tylko chwilkę, po czym jest o wiele gorzej. Nie polecam.

Inny produkt z próbek, który okazał się hitem to coś od Urban Decay. Choć producent nazwał go kremem BB, jest po prostu świetną silikonową  bazą na specjalne okazje i tak polecam go traktować. Na stronie UD produkt figuruje też w kategorii bazy, co daje troszkę do myślenia;).
Jako baza bowiem spisuje się świetnie, matuje, bardzo dobrze wygładza i poprawia koloryt. Wygładzenie jest lepsze niż w przypadku większości nisko i wysoko półkowych baz, do tego podkłady rozprowadzają się na niej lepiej i faktycznie przedłuża ich trwałość. Ostatnio sprawdzałam parę i ta wypada najlepiej, więc planuje zakup dużej wersji.


Obok ukochany kubek ze sklepu na Józefa, oraz inny kolor Gyalmo, tym razem mix w paski z pięknym zgaszonym różem:).

Hit książkowy to Biegnąca z Wilkami Clarissy Pinkoli Estes. Jeśli chcecie spojrzeć na kobiecość przez pryzmat mitów, baśni i legend, bardzo polecam:). Kupiłam ją już jakiś czas temu i teraz wreszcie mam na nią chwilę.

Think Kaleidy to piosenka, która absolutnie mnie urzekła. Pierwszy raz usłyszana na filmie John Wick, obecnie jest ze mną codziennie i jeszcze mi się nie znudziła!

Hitów z kolorówki jest tylko parę, ale każdy zdecydowanie wart zainteresowania. To najczęściej używane przeze mnie ostatnio produkty, z których jestem niesamowicie zadowolona...

Eyeliner The Balm Schwing jest świetny! Końcówka to wyjątkowo precyzyjne narzędzie pomagające stworzyć bardzo cienkie linie i kreski. Dodatkowo czerń jest ładna i trwała a opakowanie... no cóż, na swój sposób urocze jak reszta The Balm. Jeśli jesteście z Krakowa, cały the Balm możecie kupić w Pigmencie na Długiej.


Upiększający pyłek Wibo to strzał w dziesiątkę. Firma zdecydowanie coraz bardziej się wyrabia, ostatnio wreszcie w ich ofercie pojawił się rozświetlacz, bardzo fajny, który niedługo Wam pokażę:) Pyłek ma piękny zapach, genialnie rozświetla dekolt, jest świetną alternatywą dla droższych produktów tego typu. Ja go uwielbiam i naprawdę polecam, szczególnie jeśli macie w najbliższym czasie jakieś szczególne okazje.

Prime & Poreless to NAJLEPSZY i absolutnie GENIALNY puder wykończeniowy jakiego próbowałam (a trochę ich było). Zachowuje się jak najlepsza wygładzająca baza- skóra wygląda wręcz idealnie, matuje pięknie i na długo, sprawia że pory są o wiele mniej widoczne. Właściwie nałożony daje naprawdę zdjęciowy efekt. Jest wart absolutnie każdej złotówki i polowań, bo Too Faced obecnie możemy kupić głównie na allegro.
Jeśli jednak zajmujecie się wizażem, lub poszukujecie czegoś dobrego dla siebie, pamiętajcie o nim:)


Cień w kremie Dior Fusion Mono (kolor 661) jest piękny i bardzo wydajny. Zdecydowanie mój ulubiony cień do delikatnego makijażu.


Transparentny błyszczyk to absolutna podstawa kosmetyczki. Szczególnie jeśli lubicie naturalny kolor swoich ust. Obecnie ulubieńcem jest Color Sensational Maybelline. Ma lekko miętowy zapach a na ustach tworzy ładną taflę:).

Ulubiona paleta cieni to Smoky z Zoeva. Nie ma tu słabego koloru, właściwie każdy pasuje do reszty i z jej pomocą możemy stworzyć naprawdę świetne makijaże:). Wiele z Was wybiera ją w rozdaniu (klik), i na pewno jest to super wybór. A kupić możecie ją np tutaj (KLIK)
Wbrew pozorom możemy z jej pomocą wyczarować wiele delikatniejszych wersji niż smoky:)



Dajcie znać jakie są Wsze hity:)

Buziaki

Ala