Test antysmogowego podkładu Lasting Radiance:)

Podkład w pomarańczowej buteleczce na pewno większość z Was kojarzy:) Ale może nie wiecie, że jest to pierwszy miejski podkład od Rimmel oraz o tym, że teraz jest na niego wielka promocja w Hebe (-40% dla wszystkich oraz -50% dla posiadaczy kart do 24.11). Dodatkowo na moim Instagramie (klik) możecie wygrać jeden z zestawów kosmetyków z serii Lasting Radiance!

Mamy więc tego całkiem sporo- a w dzisiejszej notce zobaczycie, jak podkład wygląda w zbliżeniach na skórze (razem z korektorem z serii) oraz przeczytacie, jak dołączył do grona pomocnych kosmetyków antysmogowych:)

Dobrze pamiętam kiedy kupowałam pierwszy podkład Rimmel- przyjechałam do Krakowa na egzaminy na studia i szukałam czegoś, co ukryłoby standardowo pojawiające się u mnie przed każdym ważnym wydarzeniem niedoskonałości :D

Wciąż mieszkam w Krakowie i tutaj wypada poruszyć temat wszędobylskiego smogu, który w tym mieście niestety daje nam bardzo w kość. Producenci poszli trochę za ciosem i obecnie kosmetyki antysmogowe są bardzo popularne, bo chyba w każdym większym mieście ten problem istnieje- większy lub mniejszy. Jak chronić się przed smogiem? Ja w tamtym roku zainwestowałam w oczyszczacz powietrza, by zimą w domu mieć taką naprawdę czystą enklawę:) Zaczęłam nosić maski antysmogowe, ale w planie mam jeszcze jedną ważną zmianę- dodanie roślin! Planuję zakup wężownicy, paprotek i epipremnum, które naprawdę świetnie oczyszczają powietrze- grunt to tylko mieć odpowiednio duże rośliny i oczywiście wystarczającą ich ilość- szczególnie, jeśli mamy duże mieszkanie:)

W zanieczyszczonym powietrzu problemem jest głównie mikroskopijny pył, znany jako PM2.5. O co chodzi? PM2.5 to aerozole atmosferyczne, których średnica jest mniejsza niż 2.5 mikrometra. 

Ten pył zawieszony jest uznawany za najgroźniejszy dla zdrowia, a niewielkie, unoszące się w powietrzu cząstki mogą negatywnie wpływać na skórę i przyczyniać się do jej starzenia, powstawania zaczerwienień oraz podrażnień. 

Żeby temu zapobiegać, podkład Rimmel Lasting Radiance został wzbogacony o technologię Urban Shield, która tworzy warstwę ochronną i nie pozwala przeniknąć nawet najmniejszym cząsteczkom zanieczyszczeń, a z drugiej strony wciąż pozwala skórze oddychać. To cecha, która wyróżnia go od innych drogeryjnych podkładów.

Dodatkowo Lasting Radiance to podkład z filtrem SPF 25 i witaminą C, co w okresie jesienno-zimowym daje nam bardzo fajną kombinację:) Działanie antysmogowe w praktyce trudno mi ocenić, ale jeśli coś choć trochę chroni skórę przed krakowskim powietrzem, to już jest duży plus;)

Podkład bardzo mocno rozświetla skórę, więc jest to opcja dla fanek takiego efektu i wykończenia. Już w słoiczku widzimy maleńkie drobinki i to właśnie one są odpowiedzialne za efekt glow.

Z moją suchą skórą ten podkład rozświetlający współpracuje bardzo ładnie- nie wysusza, nie jest zbyt widoczny, nie tworzy maski, wygląda naturalnie. Ogólnie ten efekt bardzo mi się podoba, drobinki są widoczne, jeśli mocniej przyjrzymy się skórze z bliska. Ja osobiście lubię efekt jaki dają;) Myślę, że lepiej wygląda na cerze, która wymaga nawilżenia i tak jak moja ma tendencje do przesuszania.

Ogromny plus za odcienie- jest ich 6, a mój Ivory nie jest ani za różowy, ani zbyt pomarańczowy.

Lubię nakładać go placami lub gąbeczką i z aplikacją jakoś nigdy nie miałam problemów:)

Jeśli chcecie wypróbować podkład chroniący przed zanieczyszczeniami, koniecznie wpadnijcie na Instagram (klik) i weźcie udział w rozdaniu albo wpadnijcie do Hebe (klik)!

Poza tym, oczywiście, w razie pytań piszcie śmiało!

Buziaki

Ala