Dziś nie o makijażu ale o pielęgnacji... i to o pielęgnacji od środka czyli głównie o tym co pysznego możemy zjeść dbając o naszą skórę i z czego przyrządzić smakowitą sałatkę:)
Jak pewnie wiecie od momentu rozpoczęcia planu pięknej skóry owocowe i warzywne sałatki codziennie goszczą na moim stole. Teraz, kiedy owoców jest mnóstwo sytuacja o wiele bardziej sprzyja miłośnikom takich deserów- właściwie codziennie kupuję coś na bazarku i dziś chcę pokazać Wam owoce na które najczęściej sie decyduje.
Jestem też ciekawa czy znajdują sie wśród nich i Wasi ulubieńcy:) Czas nakarmić naszą skórę!
Pierwszym owocem który zjadam codziennie jest arbuz. Uwielbiam arbuzy, dodaje je do każdej sałatki lub zjadam solo. Są świetne na gorące dni i zawierają mnóstwo ustrukturyzowanej wody więc czasem zjadanie ich może być lepszym pomysłem niż wypijanie wody mineralnej:) Posiada również dużo likopenu a jego pestki to świetne źródło potasu, więc warto nauczyć sie je zjadać:)
Najlepsze arbuzy to te ciemno czerwone- teraz można je kupic w bardzo niskich cenach i zdecydowanie warto poszukać ich w sklepach. Ja codziennie zjadam taką część jaką widzicie wyżej.
Truskawki pomału znikają z bazarków... trudno też dostać takie które nie były by potraktowane sporą ilością chemii ale jeśli Wam sie uda to naprawdę warto sie najeść:) Truskawki to prawdziwa bomba witaminowa a jeśli męczycie sie z anemią również mogą Wam pomóc bo zawierają dużo żelaza. Jeśli trafimy na odpowiednie- są pyszne. Ja trafiłam na takie pare razy, dostałam też woreczek domowych truskawek i smak był niezapomniany:)
Już zaczął sie sezon na śliwki... Wszelkich odmian o wielu kolorach:) Wcześniej trochę o nich zapomniałam, teraz wracam szczególnie do mirabelek- to chyba mój ulubiony rodzaj.
Śliwki to zdecydowanie owoce dla dziewczyn z cerą naczynkową- zawierają C i K, które wspomagają przepływ krwi i uszczelniają naczynia krwionośne. Zawierają wiele potrzebnych organizmowi składników, takich jak potas,
wapń, żelazo, magnez i błonnik. Mają także dużo witamin: A, C, K, E, B6,
zawierają polifenole. Działają też antyoksydacyjnie:)
Ostatnio totalnie zachorowałam na punkcie agrestu:) Wygrał nawet z ukochanymi czereśniami- agrest to mój smak z dzieciństwa... dodaje go teraz do każdej owocowej sałatki i często podjadam czytając:)
Agrest zawiera sporo cennych minerałów, w tym żelazo, magnez, fosfor i
wapń, skutecznie wspiera też układ kostny i mięśniowy, zapobiega anemii. Świetnie wpływa na układ pokarmowy, obfituje również w antyoksydanty dzięki czemu troszczy sie o naszą skórę opóźniając procesy starzenia.
Uznanym przeciwutleniaczem, którego również sporo w agreście,
jest witamina A. Ta nie tylko zadba o cerę, ale i nada jej ładniejszy kolor.
Czereśnie to również jeden z moich ulubionych owoców zawierających mnóstwo antyoksydantów. Nadają sie również na składnik maseczek- takie właśnie czereśniowe maseczki miała stosować kochanka króla Francji Ludwika XV, hrabina du Barry:) Ja jeszcze nie próbowałam ale coś czuję że jutro wybiorę sie po nie na bazar i dam znać jak ma sie sprawa z maseczką.
Kochane jedzcie owoce- u mnie żaden krem nie dał tak dobrych rezultatów jak odpowiednia dieta:)
Jestem ciekawa czy Wy też podjadacie sałatki owocowe i jakie są Wasze ulubione owoce lub smaki z dzieciństwa. W tym roku przetestowałam wiele dziwnych owoców ale jednak nie ma to jak nasz agrest i czereśnie:)
Buziaki
Ala
Bardzo lubię sałatki owocowe:) Ale często nie chce mi się ich robić i jem owoce w wersji solo. Uwielbiam arbuzy,maliny,czereśnie, nektarynki,melony! Mniam:)
OdpowiedzUsuńMelony też uwielbiam:))
UsuńO matko, meloooony pycha! Ale MANGO! Smoothie z mango! To jest czad :) chyba już wiem, co dzisiaj wypiję na 2 śniadanie! Narobiłyście mi smaku :)
UsuńMelony pychota , zapach,smak mniam
UsuńUwielbiam czereśnie, śliwki, truskawki, borówki, jagody i wiele innych owoców, które wręcz pochłaniam w ogromnych ilościach ;) nie jadam ich w formie sałatek, lecz osobno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję że przypomniałaś mi o borówkach, jutro sie po nie wybiorę i zjem ze śmietaną:D
UsuńKoktajl z borówek jest bardzo dobry :)
UsuńA ja w ogóle nie jem owoców ani warzyw, nie wiem dlaczego, po prostu do dziecka ich unikałam. Ostatnio bardzo pogorszyła mi się cera i bardzo mnie zesypało. Zastanawiam się czy to może być skutek mojej diety? Tyle lat nie jadłam warzyw i owoców i nic mi się nie działo..?
OdpowiedzUsuńAniu ciężko powiedzieć- kiedy jesteśmy młode organizm generalnie radzi sobie super i wszystkie mamy piękną skórę- z czasem jest niestety coraz trudniej, z wielu powodów. Nie wiem czy tylko dieta odpowiada za stan Twojej skóry (pewnie nie tylko bo często składa sie na to wiele czynników) ale na pewno jedząc odpowiednio można bardzo skórze pomóc. oczywiście nic na siłę, możesz spróbować traktować to jak deser dla skóry:) na pewno nie zaszkodzi!
UsuńUwielbiam arbuzy, czereśnie, nektarynki i mango
OdpowiedzUsuńSałaki owocowe robię bardzo często, w przeróżnych konfiguracjach - robię mix owoców jakie akurat mam w domu lub też z tych na które w danej chwili mam ochotę. Bardzo często z pokrojoną galaretką, mniam!
♥ sałaki owocowe
Kurcze dobry patent na urozmaicenie sałatki galaretką :D Że też sama na to nie wpadłam :D Jutro lecę do sklepu po galaretkę i robię sałatkę! :D
UsuńMmm galaretka, sto lat nie jadałam:D
Usuńpamiętajmy, że owoce mają bardzo dużo cukru! Niektórym i on szkodzi na cerę. Co do pestek to się zgadzam, ale nie wystarczy ich połknąć w całości, bo enzymy żołądka raczej nie poradzą sobie z łupinką.
OdpowiedzUsuńOj tak pestki trzeba dobrze pogryźć ale te arbuzowe są do tego super- i stwierdziłam ze są pyszne, wcześniej zawsze je wyciągałam:D
Usuńe tam, ja uwielbiam te z jabłek =D
UsuńWyzwanie przyjęte, jutro zjem:D
UsuńCzereśnie uwielbiam! :D Kuzynka która mieszka obok ma, wiec czasem jej z drzewka trochę podkradnę :D Truskawki też lubię :) Arbuza kiedyś jadłam, teraz mi niezbyt smakuje strasznie mdły jest dla mnie, chyba, że trafiam ostatnio na jakieś felerne okazy :D Oj papierówki są pyszne zwłaszcza te takie co już leciutko zaczynają robić sie żółte :D W sobotę z mamą piekłyśmy szarlotke właśnie z papierówek i wyszła przepyszna :] Ostatnio też jem brzoskwinie 'ufo' :D Może nie wyglądają apetycznie, ale są bardzo dobre i maja o wiele mniejszą pestkę niż standardowe brzoskwinie :) Bardzo dawno nie jadłam malin! Już nawet nie pamiętam jak smakują :( A w dzieciństwie jadło się ich sporo :D Skoro jesteśmy w temacie owoców to jak sądzisz Alinko czy mając wrażliwą i naczynkową cerę można przemywać twarz sokiem z cytryny? :) Może lepiej rozcieńczyć go z wodą?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ooo szarlotka z papierówek:>> musiała być pyszna! Te żółte zdecydowanie są najlepsze, zrobiłaś mi straszną ochotę na ciasto:D Ja za malinami nie przepadałam ale zawsze jadałam u cioci- teraz chętniej bym je zjadała heheh:)
UsuńSok z cytryny lepiej rozcieńczyć- kiedyś przemywałam czystym ale jest to dość ekstremalne rozwiązanie, nie mam super wrażliwej cery ale to odczułam:D
Ja też uwielbiam agrest - ale taki bardzo dojrzały, ciemnoczerwony :) i z niecierpliwością czekam na ogromne ilości mali, które u Dziadka na działce owocują aż do października :) a na arbuza zrobiłaś mi niezłą ochotę, mniam :) Jutro biegnę po niego z samego rana :))
OdpowiedzUsuńHej Cassnate ja też uwielbiam taki agrest, dziś kupiłam zielony ale jutro czas na ciemno czerwony:D
UsuńJa przez ostatni miesiąc miałam problem z jedzeniem przez operację niemiłych powikłań po wyrwaniu zęba mądrości. Moje życie codziennie polegało na jedzeniu lodów, jogurtów i miksowanych zupek z warzyw. Jako,że kocham owoce cierpiałam nie mogąc ich jeść. Wielką niespodziankę zrobił mi mój chłopak gdy przyniósł mi w prezencie sokowirówkę. Komponowałam różne smaki naturalnych soków z owoców. Było pysznie. Teraz kiedy już mogę jeść normalnie na moim stole zagościły śliwki (zrobiłam już z nich powidła śliwkowe z czekoladą na zimę), niezmiennie jabłka- najlepiej jakieś kwaśne, wiśnie, borówki, jagody i maliny :))))) Jakoś nie trafiłam w tym roku na dobre, niechemiczne truskawki więc nimi nie miałam okazji się zajadać. Uwielbiam owoce sezonowe,ale gdy ich nie ma zadowolę się także bananami, pomarańczami czy kiwi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę smacznego :)
Marta
Kochana masz super chłopaka:) sprawił Ci świetny prezent, jednak nawet powikłania po wyrywaniu mogą mieć miłe konsekwencje:D
UsuńTeż muszę sie zabrać za powidła śliwkowe:))
buziaki!
Uwielbiam owoce ;))
OdpowiedzUsuńWszystkie wymienione wyżej owoce lubię i chętnie jem :)) Chociaż muszę się przyznać, że ostatnio zakochałam się w czarnych porzeczkach z "babcinego krzaka",niedoceniane a jakie pyszne i zdrowe!!! :)
OdpowiedzUsuńW moim rodzinnym domu rosną czarne porzeczki i też je uwielbiam:)
UsuńArbuz jutro zakupię i zadbam w końcu o moją skórę od środka
OdpowiedzUsuńDEKORACJE DO DOMU
też tak sobie postanowiłam ! :D
Usuńtrzymam kciuki dziewczyny:))
UsuńDroga Alinko, już nieraz pisałam do Ciebie, że mam mały problem z makijażem bo żaden do mnie nie pasuje. Codziennie zaglądam na Twojego bloga. Jeśli zechciałabyś mi pomóc to odpowiedz tutaj lub napisz na maila (dosiakx110@onet.eu) wtedy przesłałabym Ci parę moich zdjęć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie , Paulina :)
Kochana Paulino niestety dostaje pełno takich pytań i niestety nie daje rady odpisywać:) Mam jednak nadzieję że znajdziesz na blogu coś dla siebie:)
Usuńprzejrzałam chyba wszystkie makijaże i znalazłam jeden pasujący do mnie ;) bez wątpienia masz ogromny talent i dlatego nie dziwię się, że dostajesz pełno takich pytań :)
UsuńCieszę się Kochana, chciałabym pomóc każdej dziewczynie ale niestety mam ograniczone możliwości:))
UsuńJa uwielbiam maliny, truskawki, wiśnie, czereśnie i śliwki:) Bardzo lubię owoce, nie jadam tylko awokado, ponieważ dla mnie jest za tłuste.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana jeśli wpadniesz tu znowu i będziesz mieć chwilkę podaj koniecznie przepis na swój kompot:))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPierwszym owocem który zjadam codziennie jest arbuz. Uwielbiam arbuzy, dodaje je do każdej sałatki lub zjadam solo. Są świetne na gorące dni i zawierają mnóstwo ustrukturyzowanej wody więc czasem zjadanie ich może być lepszym pomysłem niż wypijanie wody mineralnej:) Posiada również dużo likopenu a jego pestki to świetne źródło potasu, więc warto nauczyć sie je zjadać:)
OdpowiedzUsuńLubię zaglądać na Twojego bloga, jednak za każdym razem rażą mnie popełniane przez Ciebie błędy. Na przykład w powyższym fragmencie...
- Uwielbiam arbuzy, dodaje je do każdej sałatki lub zjadam solo. - dodaję
- W kolejnym zdaniu przed więc powinien być przecinek, a w następnym przed a.
Błędy interpunkcyjne jeszcze byłabym ewentualnie w stanie przełknąć, ale notorycznie nie piszesz "ę" w 1 os. l.poj.
z serdecznymi pozdrowieniami dla czepialskiego Anonimka, który ewidentnie się nudzi
Usuńpolecam zająć się czymś pożytecznym :-)))
może jej się alt nie wciska? lol
UsuńAnonimku nie przejmuj sie:)
UsuńKung Fu chips wpadł mi pod alt, wydało sie:D
Brawo Kochana za dystans :) Jesteś przesympatyczna.
UsuńNiektórzy zawsze piszą idealnie, zdarza się ;-)
Ja się staram, ale na blogach tak się zdarza, że nie zwraca się uwagi na coś albo po prostu wdają się literówki. Często dodaję w pośpiechu komentarze, z drobnymi błędami. Ale najgorsze te ortograficzne, na nie jestem wyczulona. Ale bez przesady, wszystko z umiarem.
Blog jest świetny i ja czytam zawsze z wielką radością :)Mimo ew. błędów :P
pozdrowionka!
Borówkiii!:) czareśni się boję, tzn robaków:D
OdpowiedzUsuńPo borówki lecę jutro:) postanowione:) ponoć na robaki jest fajny sposób wystarczy moczyć czereśnie a one wyłażą i opadają na dno- ale sama nie próbowałam:)
Usuńarbuz... mniami!! Wszysztkie owoce kocham... a agrest...oj tak to moje wspomnienie z dziecinstwa :))
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZarowno w tematach owocowych, jak i warzywnych czuje sie swietnie :) W mojej kuchni zawsze jest kolorowo od witamin. Dla mnie dieta, to podstawa zdrowia i pieknej skory. Jestem zwolenniczka sezonowosci i siegam po te kolorowe cudenka, na ktore wlasnie jest pora. Truskawek objadlam sie w tym roku straszliwie, az pod koniec nie mialam juz na nie ochoty. Pozniej przyszla pora na czeresnie, jagody, borowki i maliny. Te tez niedlugo pewnie sie skoncza, a na ich miejsce pojawia sie moje ukochane sliwki wegierki, antonowki i gruszki. Salatek raczej nie jadam... zjadam solo rozne owoce, pieke ciasta, drozdzowki i lepie pierogi ;) Arbuza kocham! Bardzo fajny post :) Pozdrowienia Alinko i buziaki :*
OdpowiedzUsuńKochana zrobiłaś mi takiego smaka na pierogi z owocami że zaraz zacznę je robić ha ha:))Twoje muszą być pyszne, ja uwielbiam takie z borówkami i naleśniki ze śmietaną i borówkami właśnie:))
Usuńoraz tu: Najlepsze arbuzy to te ciemno czerwone- teraz można je kupic w bardzo niskich cenach i zdecydowanie warto poszukać ich w sklepach. Ja codziennie zjadam taką część jaką widzicie wyżej.
OdpowiedzUsuńNie stawia się myślnika w taki sposób jak wyżej.
Słowo spacja myślnik spacja słowo, tzn. czerwone - teraz
na moim blogu często goszczą owoce sezonowe :) uwielbiam je :) mam ogród i sad :) więc owoców i warzyw jest pod dostatkiem :) wszystkie owoce zawierają witaminę C, wszystkie też mają w swoim składzie wodę. Najwięcej żelaza mają jednak nie truskawki, ale zielone części owoców i warzyw, np. sałata :) najwięcej natomiast antyoksydantów zawierają owoce o najciemniejszym zabarwieniu, np. ciemne winogrona, które również zawierają w swym składzie substancję opóźniającą proces starzenia :)
OdpowiedzUsuńKochana zazdroszczę sadu:) Ciemne małe winogrona są pyszne to jedne z moich ulubionych owoców, szkoda że ciężko na nie trafić:)
Usuńbuziaki!
A ja nie przepadam za owocami, czasem zjem, ale nie ma to jednak jak pomidor, ogórek czy papryka :D
OdpowiedzUsuń:D ja lubie kalarepę:) ale pomidora nie ruszam, mam chyba jakis uraz:D
UsuńMmmm, owoce, pychotka! Muszę wrócić do nawyku jedzenia owoców, zamiast czegoś niezdrowego. Chociaż i na owoce trzeba uważać, ponieważ zawierają dużo cukrów
OdpowiedzUsuńKochana możesz do każdej 'niezdrowej' rzeczy zjadać tyle samo zdrowej:D fajnie sprawdzają sie marchewki:D
UsuńJa lubię jeść kiwi, truskawki, maliny, jagody, arbuzy, brzoskwinie (ale mogę jeść tylko z puszki przez alergię), banany, smażone jabłka (surowych nie mogę, bo oczywiście alergia...), ananas. To chyba tyle. Za wiśniami, czereśniami i agrestem nie przepadam, a na nektarynkę mam koszmarne uczulnie (dzisiaj się skusiłam i swędzenie dziąseł dało mi popalić...). ;)
OdpowiedzUsuńNie nudzę się, po prostu blog jest kreowany na taki, o wysokim poziomie, to niech język na nim używany, też na takim będzie.
OdpowiedzUsuńTo nie jest żadna uszczypliwa uwaga. Bardzo często tutaj zaglądam i lubię czytać posty, więc raczej z nudów tu nie wchodzę. Tylko wiem, że coś interesującego dla siebie znajdę.
Zdjęcia, wszystko pięknie obrobione, a mowa ojczysta kuleje. Ale zauważyłam, że we współczesnym świecie mało ważna staje się jakość, a zaczyna dominować ilość.
OdpowiedzUsuńsmakowity post, polecam głównie surowe owoce zdrowsze
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Oj tak, z warzywami też tak jest, czasem dobrze nie gotować wszystkich:))
UsuńChyba nie ma takiego owocu, którego bym nie lubiła. A i nie wyobrażam sobie wydłubywania pestek z arbuza. Zjadam je zawsze ;)
OdpowiedzUsuń:D ja kiedyś wydłubywałam- udręka haha:)) teraz sie śmieje bo je uwielbiam:)
UsuńUwielbiam agrest ze swojego ogrodka :) i arbuz tez ostatnio czesto gosci u mnie :) pyszne zdjecia :P
OdpowiedzUsuńLato to moja ulubiona pora roku, nie tylko ze względu na wakacje ale właśnie na owoce, nigdy nie mam tak dużego wyboru po za tym to jest jedyna pora kiedy mogę dostać moje ukochane czereśnie i borówki :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
U mnie zaczął się sezon na wiśnie :) Mam dwa dorodne drzewa w ogrodzie i od paru dni dosłownie wiszę na nich :D Są przepyszne, słodkie i o wiele większe niż te kupne. Borówki już powoli dojrzewają, a truskawki już się skończyły u mnie :( Owoce z ogródka nijak się mają do tych sprzedawanych na dużą skalę. Jakbym miała większy ogród to posadziła bym tam wszystkie pyszności jakie tylko można :D
OdpowiedzUsuńNa zakupach życzę trafienia na owocki z czyjegoś ogródka!
Pozdrawiam :*
Kurcze dziś zastanawiałam sie nad wiśniami:) ale zawsze trafiały mi sie takie kwaśne i jakoś zrezygnowałam- może sie skusze bo w końcu są super zdrowe:)
UsuńJa mam w ogrodku i czeresnie i wisnie i jablka, a niestety prawie ich jesc nie moge. Mam problemy z żołądkiem i muszę jadać bardzo delikatnie :(
OdpowiedzUsuńAkurat dopadło mnie w okresie, kiedy jest najwięcej owoców.
Poza tym jak można jeść arbuza z pestkami :P
Hm Kochana to może zapiekaj je w cieście:)) Będę trzymać kciuki za poprawę zdrówka!
UsuńI zrobiłam się głodna. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam owoce! Jem wszystko o czym pisałaś, a dodatkowo masę malin i jeżyn. Uwielbiam lato za to, że mogę wyjść na mój ogród i już mam śniadanie/podwieczorek/kolację. Dziś tak objadłam się malinami, że kolacji już nie było.
Dzięki za post. :)
:D też zrobiłam sie głodna:D
UsuńJeżyny zbieram na wsi z moją mamą, szkoda że rzadko sie na nie trafia, są boskie!!
Zawsze można posadzić krzak jeżyn u siebie - moi rodzice zrobili to kilka dobrych lat temu.
UsuńPamiętam jak przez kilka lat mieliśmy ich w nadmiarze i sprzedawaliśmy je. W sumie to nigdy się nie rozglądałam za jeżynami w Krakowie, ciekawe po jakich cenach można je kupić teraz na targach.:)
Borówki i poziomki to moi faworyci ;) ale arbuzem też nie pogardzę! Super, że piszesz tak zupełnie różne posty na temat urody, uwielbiam to w Twoim blogu :) na razie mam fazę na sałatki warzywne, króluje szpinak, pomidory, kiełki, awokado :) ale mam nadzieje dalej pójść śladem Twojego planu pięknej skóry i zamienić słodycze na sałatki owocowe :-D pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAgeve przypomniałaś mi o poziomkach:)) Poziomki rządzą:)) Polecam Ci też rukolę- można z niej zrobić pyszne surowe pesto z pestkami dyni i oliwą z oliwek:)) Dziękuję bardzo i wysyłam buziaki!
UsuńJa również jem masę owoców, są dni kiedy mój cały jadłospis opiera sie na owocach, szejkach i świeżo wyciśnietych sokach :)
OdpowiedzUsuńCo dzień jem arbuza, czasami nawet całego na raz :) Należy tylko pamiętać o tym, że arbuzów i melonów nie powinniśmy łączyć z innymi owocami ponieważ zakłóca to pracę jelit. Podobnie nie powinniśmy mieszać owoców kwaśnych ze słodkimi.
Myślę, że gdyby dostępność do owoców oraz ich ceny przez cały rok były takie jak teraz, to z przyjemnością przeszłabym na dietę frutariańską :-)
Jakiś czas temu przeszłam z wegetariańskiej na wegańską i czuję się rewalacyjnie :-) Owoce i warzywa są wspaniałe dla organizmu jak i urody :)
Taaak... Pamiętam te czasy z papierówkami! :) Moja kuzynka zawsze zbierała te, które były jak najbardziej żółte, a ja z kolei wolałam te bardziej zielone ;). Chociaż najpyszniejsze jabłka, jakie kiedykolwiek jadłam to takie malutkie czerwono-zielone, też pewnie jakaś odmiana papierówek.
OdpowiedzUsuńMirabelki to też moje dzieciństwo i wakacyjne wyjazdy na wieś ;). Wszędzie tego było pełno! Mirabelki, wiśnie... Ach! Ja polecam jeszcze jeżyny i borówki amerykańskie.
Jaki smakowity post:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam melony,mango,kiwi,truskawki,jagody i czerwone grejfruty.Banany jem tylko zielone. Nie cierpię natomiast arbuza,winogron,malin i mandarynek.
Z dzieciństwa pamiętam sad u dziadków,pełen wszelkiego dobra i przede wszystkim śliwki węgierki. Babcia robiła najlepsze na świecie powidła:)
uwielbiam polskie owoce jak jagody, jeżyny, maliny, borówki nie ma nic lepszego.... a agrest to też smak mojego dzieciństwa kiedyś na działeczce mieliśmy krzak agrestu moja mama robiła przepyszny dżem agrestowy ;) o rety ten dżem nie miał sobie równych ;)
OdpowiedzUsuńMuszę iść wreszcie na działkę i nazrywać owoców :)A jeszcze na podwórku mam jabłonie,grusze,śliwy,brzoskwinie,nektarynki,czereśnie,wiśnie,krzew winogronu...Wszystko dzięki mojemu tacie,który lubi zajmować się roślinami ;) Jednak niezapomniany smak mają czereśnie,które co roku obficie pojawiają się na pewnym bardzo starym,poniemieckim drzewie w polach.Do tej pory co roku chodzę z przyjaciółką się ich najeść.Są wręcz cudne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czereśnie, ale tylko te wczesne majowe. Późniejsze odmiany są przepyszne i słodkie, ale zazwyczaj zawierają wsad białkowy ;)więc nie kuszą mnie wcale. Przepadam tez za śliwkami :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ni wyobrażam sobie życia bez owoców. Kiedy nie mam żadnej nektarynki, śliwki, czereśni czy arbuza w domu to cały dzień "czegoś mi brakuje" ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i przydatny post - można rzec przyjemne z pożytecznym :) Uwielbiam owoce sezonowe, arbuzy to moje uzależnienie :)Czereśnie są ok, ale jem ich mało, boję się ewentualnie czyhających w nich robaków (wiem, wiem, głupie) ;D. Za to bardzo lubię porzeczki i wiśnie :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pomarańcze, choć mogę je jeść w małych ilościach, bo jestem uczulona :c uwielbiam też nektaryny, no i w zasadzie to wszystkie owoce, które opisałaś w poście. Oprócz sałatek owocowych lubię sobie wyciskać soki :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam sezonowe owoce, obecnie zajadam się agrestem, czerwoną porzeczką i papierówkami:) wczoraj gościł arbuz i brzoskwinka:D
OdpowiedzUsuńAle pyszny post ;D ja lubię prawie wszystkie owoce i jem zawsze kiedy okazja się nadarzy i pod każdą postacią, ostatnio , wiśnie, jagody, czereśnie i nektarynki które chrupie na kolacje ;D mniam ;D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam owoce, ale najczęściej zjadam osobno, zazwyczaj nie chce mi się kroić :D jak już mnie natchnie na krojenie to jeszcze dodaje jogurt i taka wersja mi smakuje najbardziej ;p zazwyczaj wybieram owoce z niskim indeksem glikemicznym, bo owoce potrafią też "po kryjomu" wpływać negatywnie na nasza wagę. Jak najbardziej stawiam na jagody, kwaśne jabłka, ananas (ma działanie oczyszczające organizm), brzoskwinie i nektarynki. Uwielbiam także banany ale te najczęściej zjadam po jakimś wysiłku, żeby się szybko doładować. Zapraszam na mojego bloga, znajdziecie tam także coś o właściwościach zdrowotnych niektórych owoców i warzyw ;)
OdpowiedzUsuńHej Alu. Mam do Ciebie pytanko i prośbę. Czy znasz jakiś sposób na matową skórę latem? Używam podkładu pharmaceris kryjącego ( jedyny, który nie zapycha mi porów wcześniej nabawiłam się mega pryszczy po revlonie colourstay'u :() Na to stosuję puder matujący z maybelline a na samym początku krem matujący z clareny i wszystko na nic bo po godzinie się świece i cera wygląda okropnie :( Zimą nie mam takich problemów moja cera jest raczej mieszana. Proszę pomóż mi bo już nie mam siły do bibułek :( Może jakaś baza, krem albo puder inny powinnam stosować? Proszę Cię o pomoc - mój portfel studencki więc niezbyt zasobny ;) Dzięki Kochana z góry :* Monika
OdpowiedzUsuńJa obecnie objadam sie winogronami:) uwielbiam wszelkie owoce ale strasznie brakuje mi typowo polskich owocow z sadu babci... Ostatnio widzialam mini koszyczek czerwonych porzeczek za prawie 7 euro!, plakac mi sie zachcialo. Na Cyprze porzeczki, maliny, borowki to owoce egzotyczne...
OdpowiedzUsuńArbuz to mój faworyt :) Ale lubie czereśnie, jabłka, mandarynki, winogron, truskawki, jeżyny... chyba wszystkie owoce lubię ;)
OdpowiedzUsuńZ dzieciństwa jak najbardziej czereśnie :). Potem doszły kwaśne wiśnie, a potem zaczęło się rozwijać do pełnej zawartości mojego ogródka - borówek amerykańskich, malin, porzeczek (miałam jeden krzaczek białych, ale został unicestwiony), agrestu... I winogron :).
OdpowiedzUsuńMam w lodówce arbuza, więc chyba zaraz wstanę i pójdę zrobić sobie śniadanie :)). Zainspirowałaś mnie do ruszenia na polowanie na resztę ogrodowych owoców ;).
Moim faworytem są truskawki, niestety w mojej mieścinie brakuje ich już od dawna :( Czy pomagają z anemią... kwestia sporna. Mi nie pomogły, chociaż potrafiłam zjadać ich kilogram dziennie :D
OdpowiedzUsuńPoza truskawkami stawiam na arbuza, nektarynki (brzoskwinie mają włochata skórkę - ble!), banany oraz nasze polskie jabłuszka :) Ostatnio posmakowała mi również czerwona porzeczka. Oczywiście do tego od czasu do czasu maliny oraz poziomki kupowane na bazarku ;)
Cieszę się również, że nie tylko ja mam manię zjadania owoców oraz nakładania ich na twarz :D
do listy dodałabym borówki, które można teraz znaleźć absolutnie wszędzie. i warto je podjadać bo świetnie wpływają na oczy, serce, cerę. są źródłem naprawdę wielu witamin i mikroelementów. no i świetnie smakują. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam owoce i zjadam je chętnie :) Zwłaszcza te, które zerwę u moich Dziadków :) truskawki, maliny, porzeczki, agrest, czereśnie, jabłka, gruszki... uwielbiam też arbuzy, banany, śliwki itp chyba nie ma owocu, którego bym nie lubiła :) No może wiśnie w czystej postaci mi nie podchodzą - zbyt kwaśne ;) ale w kompocie, dżemie itd - jak najbardziej :D
OdpowiedzUsuńja ma ostatnio akcję "nektarynka" :) przez długi czas nie jadłam i ostatnio uświadomiłam sobie dlaczego! miałam po prostu uraz, bo każdego roku nad morzem mama zabierała nektarynki na plażę i kazała mi jeść, a do mnie leciały pszczoły... ot, taki uraz z dzieciństwa. teraz jem mnóstwo, ale w zamkniętym pomieszczeniu hehe :)))
OdpowiedzUsuńWarto pamiętać o czarnych porzeczkach które są prawdziwą bombą witaminową, są bardziej wartościowe od, powszechnie uznawanych za samo zdrowie, malin
OdpowiedzUsuńuwielbiam arbuzy, jabłka, banany ;) za reszta nie przepadam, dziwadło ze mnie ;D
OdpowiedzUsuńmam podobnie, u mnie banany, czereśnie i ew. słodkie pomarańcze :D
UsuńJako weganka, jem mase owocow i stan cery jest duzo lepszy. Wszystko sie bedzo szybko goi, jesli juz cos sie pojawi. Polecam wszelkie jagodowe owoce, bo maja najlepszy wplyw na nasza cere i wlosy.
OdpowiedzUsuńJa lubię owoce, ale..czasami. Chyba zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie sałatki warzywne, taką z sałatą i słodkim pomidorkiem mogłabym jeść codziennie..Albo ogórki zielone..
OdpowiedzUsuńZ owoców lubię smak mandarynek i zimą się nimi zajadam w okresie świątecznym, arbuzy mnie denerwują, bo leją się i klei mi się wszystko :), tak samo sprawa się ma z brzoskwiniami i mandarynkami..agrest rzadko jadam ale lubię, czereśnie też..
Truskawki z reguły bywają kwaśnawe i potem bolą mnie zęby (mam nadwrażliwe).
co do cery, która ostatnio mi się pogorszyła, chyba od BB Garniera, to zamówiłam sobie w aptece krem Vitella Ictamo - nczytałam się dużo dobrego o nim - i liczę na poprawę stanu cery :)
Nauczyłam się (po wielu latach) czerpać z lata garściami i objadam się tymi owocami, które obecnie są :) Najpierw truskawki, potem nektarynki, jagody, a teraz arbuzy :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione owoce to czereśnie, banany, słodkie jabłka i kiwi :))
OdpowiedzUsuńoczywiście wszystkie owoce są zdrowe, ale jeśli chodzi o banany to mają takie ciekawe działanie o którym nie dawno czytałam... podobno banany mają właściwości odchudzające, więc jeżeli chcecie schudnąć - warto zjadać banany, nie SAME banany, no ale warto je włączyć do diety. Ich składniki przyspieszają przemianę materii, dobrze jest je więc jeść jako pierwszy i jako ostatni posiłek każdego dnia, mamy wtedy szybszą przemianę materii i zdrowo, powoli chudniemy :)
tez uwielbiam arbuzy:) moj tata sprzedaje warzywa i owoce, wiec w domu mam wszystkiego pod dostatkiem:) a co najdziwniejsze kiedys z tego nadmiaru juz nie moglam patrzec na owoce i jadlam tylko gotowe słodycze napakowane chemia;( ale na szczescie sie nawróciłam:D pozrdawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńjak mozna załapac sie na Twoj makijaz ? Jestem z krk a wybieram sie na wesele wiec była bym chetna na taki piekny makijaz :)
OdpowiedzUsuńpysznie :D,uwielbiam arbuzy
OdpowiedzUsuńJa ich nie cierpię, bo smakują ogórkami.
Usuń...ogórki zaś lubię :D
wow dobrze wiedziec ze sliwki maja taki wplyw na naczynka! Nawet nie zdawalam sobie z tego sprawy:) lubie bardzo owoce ale nie mam przyzwyczajenia zjadac je codziennie:( choc bardzo zaluje! mam zamiar wlasnie zmienic troche diete bo moja Twarz wola o pomoc:( masa wypryskow i cale poliki czerwone od popekanych naczynek:( a co do tego ze taka zdrowa dietka jest lepsza od wszelakich kremow masz w 100% racje! dziekujemy Kochana za te zlote radyyy;*
OdpowiedzUsuńMmmmmmmm ile pyszności :)
OdpowiedzUsuńahh - ale przydatny post - a co z malinami ? I czy jesli zrobimy z owoców kompot to zatrzymają one swoje witaminy itd ?
OdpowiedzUsuń-zapraszam do mnie ;)
Kochane, nie ulega wątpliwości że owoce są bardzo zdrowe, mają sporo witamin i dobrze oddziałują na nasz organizm, ale trzeba pamiętać, że nie można jeść owoców na noc, gdyż źle wpływają na nocną przemianę materii, zdecydowanie lepiej jeść je do południa. Trzeba również uważać przy dietach, osoby chcące schudnąć nie powinny jeść dużo owoców, zawierają one fruktozę która jest trudno rozkładalnym cukrem, potrafi się idealnie odkładać tam gdzie nie chcemy. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem, moim zdaniem bezpieczniejsze są zielone warzywa. pozdro
OdpowiedzUsuńAni:)
uwielbiam wszelakie owoce:) I gdy tylko mam możliwość zjadam je w sporych ilościach:) Dzisiaj w moim menu zagości arbuz i papierówki ;)
OdpowiedzUsuńPapierówki!
OdpowiedzUsuńEch - pamiętam wakacje na wsi, gdy z bratem ciotecznym łaziliśmy po te jabłka "za stodołę" :))
Po pewnym czasie zawsze przychodziły dzieci sąsiadów - nasi rówieśnicy - i kiedy tylko mieli możliwość, rzucali mi we włosy rzep :D
Wtedy nie było mi do śmiechu, ale jak sobie to teraz przypomnę...^^
Smaków dzieciństwa mam całe mnóstwo, wiele zajęłoby mi wypisywanie ich tutaj.
Zawsze będzie mi je przypominał na przykład smak domku [taki rodzaj sernika] i 2-3 dniowego, smażonego na masełku, białego sera.
...albo malinowa kasza manna, kasza manna z żółtkiem, biszkopty na mleku..., ..., ... :)
Ale się ucieszyłam, jak zobaczyłam ten post! Właśnie siedzę na wsi i zaczynam wdrażać Twój plan pięknej cery :) Agrest mam na krzaczkach i chyba zaraz pójdę je ogołocić, no i zjem kilka śliwek na kolację - witamina K jest mi bardzo potrzebna, bo walczę z koszmarnymi sińcami pod oczami... Ciekawa jestem, czy za miesiąc zobaczę już pierwsze efekty ;>
OdpowiedzUsuńPozdrowienia (:
u mnie na blogu masz przepis na owocowy koktajl, polecam :)
OdpowiedzUsuńhttp://this-is-ginger.blogspot.com/2012/07/koktajl-owocowy.html
Przydatne informacje :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyglądają przepysznie :)Mniam..
Też uwielbiam czereśnie i arbuzy, zjadam go kilogramami :) a agrest i papierówki też kojarzą mi się z dzieciństwem ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za użyteczne porady. Akurat jest sezon na tanie arbuzy, więc można potestować. Mój ulubiony owoc to gruszka. Z dzieciństwem zdecydowanie kojarzą mi się czereśnie, a w szczególności te samodzielnie zrywane z własnego drzewa lub drzewa sąsiada ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam owoce każdego rodzaju :mniam: Na razie nie jem ich jeszcze tak dużo jak Ty, ale powoli ograniczam słodycze zastępując je właśnie świeżymi lub suszonymi owocami :)
OdpowiedzUsuńP.S. Świetne zdjęcia!
Tylko na te wszystkie przysmaki trzeba cierpliwie poczekać do wiosny, bo to co teraz w sklepie jest, to raczej bez większej wartości odżywczej...
OdpowiedzUsuń