Jakiś czas temu dotarły do mnie 4 szalone odcienie szminek Urban Decay - Vice. W całej kolekcji jest aż 100 kolorów w 6 wykończeniach, wybór jest więc naprawdę ogromny. Oprócz całkiem klasycznych mamy też parę zupełnie niestandardowych i właśnie takie trafiły w moje ręce.
Dla Was zostawiłam chyba najfajniejszy ale też najbardziej klasyczny kolor- Disturbed czyli 'comfort mate'- nie tak mocny jak Pandemonium:)
Jeśli brakuje Wam takich odcieni w kolekcji i macie ochotę na matowe bordowe usta, napiszcie mi tylko czy wolicie klasyczne, bezpieczne kolory na ustach czy bardziej szalone!
Zostawcie też nicka, który wywołam w następną sobotę:))
Niżej możecie zobaczyć swatche reszty...
To właśnie Disturbed:>
Frenemy to lekko opalizujący na fioletowo róż jest wyjątkowo intensywny i trwały.
Pandemoinium zaskoczył mnie najbardziej:) Kocham fiolety ale nigdy nie miałam okazji wypróbować ich na ustach. Tymczasem ta pomadka wygląda super, jest w niej coś zabawnego i potrafię sobie wyobrazić noszenie jej na jakiejś imprezie czy festiwalu. Jeśli miałabym wybrać szalony kolor, to właśnie fiolet!
Formuły są zupełnie różne i faktycznie wyczuwamy to od razu. Opakowanie oczywiście zachwyca- taką piękną szminkę aż chce się nosić w torebce! Z boku każdej dodatkowo mamy wytłoczone logo UD, coś co zawsze mi się w szminkach podobało;)
Jestem ciekawa ile z Was lubi bardziej niecodzienne kolory na ustach:)
Dajcie znać!
Buziaki
Ala
Lubię klasyke na ustach ale często szaleje :-) moim hitem są "owoce lasu", które uzyskuje po zmieszaniu 2 kolorów. Nick niech będzie BasiaK ;)
OdpowiedzUsuńHej. Czym masz na tych zdjęciach pofarbowane wloy?:)
OdpowiedzUsuńZ tego co mi wiadomo to naturalny odcień :)
Usuńtak to mój kolor:)
UsuńPrzepraszam Alinko, ale troszkę nurtuje mnie odpowiedz, ze to Twoj kolor włosow. Nie raz wspominalas, ze od czasu do czasu kładziesz hennę. Henna oczywiscie sie spłukuje, jednak nie do konca i pozostawia delikatnie zmieniony kolor. Sama stosowalam hennę, więc wiem jak to dziala. Pozdrawiam, Magda
Usuńale u mnie to jedno położenie na rok albo nawet wcale;) i wymywa się całkowicie;)
UsuńPrzy wyborze szminki często popadam ze skrajności w skrajność. Przez pewien czas potrafię nosić tylko stonowane pomadki, w odcieniu "lepszym niż naturalny kolor ust", by na następny dzień zapałać miłością do ciemnej czerwieni, mocniejszego różu i nosić je przez kolejny tydzień :D Jednak na wszelkiego rodzaju fiolety, niebieskości nie jestem na tyle odważna ;)
OdpowiedzUsuńJestem maniaczką szminek! Na Twoje pytanie jednak nie mogę odpowiedzieć jednoznacznie - moje ukochane szminki są... na granicy. Nie są klasyczne, ale nie są też specjalnie wymyślne. Krwiste bordo, czekoladowy brąz, intensywna fuksja, pomarańczowa czerwień - nigdy nie zdarzyło się, aby ktoś w ciągu dnia nie skomplementował moich ust ubranych w te kolory, ponieważ są one nieoczywiste, a z drugiej strony nadają się na codzienne wyjścia. Uwielbiam używać takich pomadek, ponieważ wystarczy dodać jeszcze tylko tusz na rzęsy i cały makijaż zyskuje nowy, nieoczywisty wymiar. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńNa prawdę są szalone. Ja lubię ciekawy kolor na ustach, gustuję w ciemnych śliwkach, ciemnych brązach, fuksjach, odlotowych czerwieniach. Oczy zazwyczaj maluję w bezpiecznych kolorach, czyli brąz, beż, złoto, lub łosoś, opalizujący róż, więc miejsce na popisy zostawiam ustom. Lubię ciemniejszy kolor na nich niż ma skóra.
OdpowiedzUsuńBardzo odważne :) Jak dla mnie aż za ;) mimo, że takich nie noszę uważam, że są śliczne :)
OdpowiedzUsuńSzalone kolory :) Ja zazwyczaj noszę takie zgaszone róże, na wyjście fuksja albo malinowa czerwień. (mat, lub satyna). Tak ciemnej pomadki jak Disturbed nigdy nie miałam i jetem bardzo ciekawa, jak wyglądałabym w takim kolorze :) <3 Lady
OdpowiedzUsuńWow, super kolory :) bardzo podobają mi się niestandardowe kolory jak np one wish z zoevy ale mam dość wąskie usta i pozostają mi tylko klasyczne kolory :) nick Vinga01
OdpowiedzUsuńKlasyka? To nie dla mnie. Lubię poszaleć również z kolorem na ustach. :)
OdpowiedzUsuńadaa.i@onet.pl
Cześc Alinko! Zaczynam dopiero przygodez kosmetykami i bardzo by mi się przydałyby pomadki :)) Bardziej gustuję w klasycznych i bezpiecznych kolory na ustach :D
OdpowiedzUsuńmój nick to wikithetree a mail: wikithetree@gmail.com
Wolę raczej klasyczne odcienie, które pasują do delikatnego makijażu, chociaż czasem warto zaszaleć :) mój nick: nataszkaxxx
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę klasyczne odcienie szminek, aczkolwiek zawsze stawiam na te ciemniejsze. Disturbed jest piękny! ;)
OdpowiedzUsuńTakie kolorki na ustach wyglądają naprawdę pięknie, choć ja pewnie miałabym pewne opory, żeby z czymś takim wyjść z domu, ale jeśli ktoś wykona odpowiedni makijaż, a usta będą równiutko pomalowane, to super wyglądają ;).
OdpowiedzUsuńFiolet jest faktycznie śliczny, mam bardzo podobną pomadkę w różowym odcieniu z Rimmel:) A Disturbed - nazwa pasuje idealnie, kolor przyciąga!
OdpowiedzUsuńKlasyczne, w takich czuje sie bezpieczniej, zawsze jak zobaczę u kogoś takie bardziej nietuzinkowe kolory na ustach to baaaardzo mi sie podobają, przyciągają od razu wzrok, ale u mnie jakos zawsze mi to nie pasuje. Moze teraz w wakacje zaszaleje, bo ten fiolet jest obłędny! Anetan
OdpowiedzUsuńWolę bardziej klasyczne odcienie na ustach, nie lubię się wyróżniać.
OdpowiedzUsuńagnieszkaszydlowska9@gmail.com
Pandemonium jak znalazl na Halloween :)
OdpowiedzUsuńKolor wybieram w zależności od tego, która strona osobowości daje o sobie znać! W dni, w które chcę wyglądać klasycznie i elegancko, wybieram stonowane, zwyczajne odcienie. Są też chwile, kiedy pragnę pokazać światu kreatywną stronę mojej duszy- wtedy można się po mnie spodziewać wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że klasyczne! Klasyka na ustach i na paznokciach <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na co dzień wybieram klasyczne, stonowane kolory, jednak muszę przyznać, że w mojej kolekcji posiadam dwie pomadki o dosyć wyrazistym, szalonym odcieniu :)) niestety widać po nich, że są najrzadziej używane :P co do ciemnego koloru na moich ustach to nigdy nie miałam okazji go przetestować, a jestem bardzo ciekawa jak współgrałby z moją jasną karnacją i mysim blondem, ponoć to dobre połączenie ;)
OdpowiedzUsuńnick: msdrthy
Na co dzień preferuje bezpieczny odcień pomadki Ale czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńNie ma lepszego czasu na to już wakacje. Myślę ze moje dosyć pełne usta mogłyby zrobić furorę w takim kolorze i na pewno zaskoczylabym takim makijażem nie jedna osobę.
Mój Nick to nanodziewczyna
Nie mogę się przekonać do metalicznych odcieni mimo że zapowiadają się na hit tego lata, ale reszta szminek mnie urzekła, piękne są ;)
OdpowiedzUsuńolenna19@wp.pl
Zawsze bałam się szalonych kolorów, ale ostatnio coraz bardziej się do nich przekonuje. Szalone usta potrafią zrobić cały makijaż- na imprezę w sam raz. Na co dzień wolę klasykę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pasja Tworzenia :)
Bardzo ciekawe kolorki :) Szkoda tylko że u nas w Polsce, ciągle jeszcze patrzą dziwnie na kogoś kto się chce wyróżnić.
OdpowiedzUsuńNa co dzień, do pracy, wybieram raczej stonowane nudziakowe szminki, ale w weekend lubię trochę zaszaleć. Uwielbiam efekt mocno podkreślonych ust i mocno wytuszowanych rzęs - wtedy czuję się jak milion dolarów :) A bordowych szminek nigdy za wiele, to zdecydowanie mój ulubiony kolor! Uważam, że jak żaden inny pasuje do moich ciemnych włosów i jasnej karnacji.
OdpowiedzUsuńMój nick: MissySeepy
Alinko, dziewczyny jaki filtr na lato poleciłybyście do cery która łatwo sie zapycha? Niekoniecznie pod makijaż. Chodzi mi bardziej o plażowanie i o filtr, który wlasnie nie zapcha i nie obciąży cery, swiecenie mi wtedy zupełnie nie przeszkadza ;) vichy albo LRP bedą dobre? Czy raczej cos innego ? Proszę pomóżcie bo muszę cos zakupić przed urlopem!
OdpowiedzUsuńNa co dzień, do pracy, wybieram raczej stonowane nudziakowe szminki, ale w weekend lubię trochę zaszaleć. Uwielbiam efekt mocno podkreślonych ust i mocno wytuszowanych rzęs - wtedy czuję się jak milion dolarów :) A bordowych szminek nigdy za wiele, to zdecydowanie mój ulubiony kolor! Żaden inny tak nie podkreśla mojej jasnej karnacji i ciemnych włosów :)
OdpowiedzUsuńMój nick: MissySeepy
Jako "artystka" zdecydowanie wolę te bardziej szalone kolory na ustach :) tym bardziej że wystarczy dodać do nich jedynie tusz na rzęsy i ciekawy makijaż gotowy
OdpowiedzUsuńAnB ;)
Bardzo szalone i kolorowe :) NICK: Maralos
OdpowiedzUsuńPo klasyczne, bezpieczne kolory sięgam najczęściej, gdyż najlepiej dopełniają mój lekki makijaż na co dzień i są komfortowe w noszeniu. Z głębi serca ciągnie mnie jednak do szalonych odcieni, takie podobają mi się najbardziej, jednak jeszcze nie posiadam żadnej takiej szminki! Odcień Disturbed będzie idealny jako mój pierwszy odważniejszy kolor. Lincia
OdpowiedzUsuńŚwietne niestandardowe kolory dla odważnych! Nick: Aureleei
OdpowiedzUsuńPandemoinium cudowna! Wygląda na tobie genialnie, muszę się przyjrzeć przy okazji czy by mi pasowała :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wyraziste i ciemne kolory :) Wybierając się po szminkę w codziennym, stonowanym kolorze zawsze i tak wracam z jakimś mocnym odcieniem :D takiego ciemnego bordo jeszcze nie mam, myślę, że świetnie uzupełniłby moją kolekcję, w dodatku jest matowy a takie najbardziej lubię. mail: kabanosek@op.pl , nick: kabanosek
Dopiero niedawno zaczelam stosowac pomadki, wczesniej praktycznie tylko blyszczyki lub kredki. A poniewaz apetyt rosnie w miare jedzenia, to teraz mam chec na cos bardziej szalonego :)) Moj nick to Martynita. Pozdrawiam Cie serdecznie Alinko :)
OdpowiedzUsuńLubię i takie i takie, ale raczej w cieplejszej tonacji :) nick Klaudia She-wolf
OdpowiedzUsuńKochana Alinko! Mam do Ciebie pytanie związane z treningiem. Chciałabym "podnieść" i powiększyć moje pośladki. Ćwiczę sama w domu i najczęściej są to wykroki, przysiady, wymachy itp Owszem, moje pośladki stały się bardziej jędrne, ale chciałabym je bardziej powiększyć. Zbędny tłuszcz na nich został prawie cały zredukowany, mam jeszcze trochę celulitu (miłość do słodyczy) i rozstępy (tu niestety wiem, że nic nie da się zrobić). Może masz dla mnie jakieś porady? Zastanawiałam się nad odżywkami, ale jestem zupełnie zielona w tym temacie i obawiam się jak to wpłynie na mój wygląd (ćwiczę tylko na pośladki i nogi).
OdpowiedzUsuńJezeli chodzi o makijaz i ogolnie szminki, to jestem dosc odwazna dziewczyna i wrecz uwielbiam "dziwaczne" kolory na ustach. Lubie sie wyróżniac z tlumu :) moj nick: holyszka
OdpowiedzUsuńszminki mają super nazwy, podoba mi się zwłaszcza Pandemonium :)
OdpowiedzUsuńnick: ninapoland
ninapoland@hotmail.com
Niesamowite kolory szminek, bardzo nietuzinkowe! Nie wiem, czy odważyłabym się na któryś z nich, choć z drugiej strony - czaję się od jakiegoś czasu na Max Factor Lipfinity Long Lasting Lipstick 55 Eternally Luscious (oraz 10 Stay Exclusive, ale on to już norma i stonowanie ;D). :D Czekam tylko na promo -49 w Rossie, bo przy ostatniej niestety mi się nie udało kupić. :(
OdpowiedzUsuńTobie Alinko pięknie we wszystkich, ale to dlatego, że jesteś prześliczną kobietą. :*
Wakacje tuż tuż, więc można zaszaleć z kolorem na ustach, jednak klasycznych szminek nigdy dość w damskiej torebce.
OdpowiedzUsuńmój nick: Kostrza
Oczywiście to zależy od okazji :-) latem lubię szalone neony na ustach, które rażą jak słońce. Wieczorową porą wolę jednak postawić na klasykę, kiedy wybieram się na jakąś imprezę. Nie mam w swojej kolekcji żadnego odcienia bordo a z pewnością jest to klasyk, który podkreśla urodę każdej kobiety :-)
OdpowiedzUsuńIwona Soja
Zdecydowanie stawiam na wyraziste usta! Aby zrobić makijaż oka czasami trzeba mieć więcej czasu a nie zawsze go mamy, a tak wystarczy jeden produkt szybkie pociągnięcie szminką i robimy efekt wow!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nick : bexulka
Różowa najpiękniejsza! Alinkoooo.....:) ZULUGULA
OdpowiedzUsuńKolorki niestety nie dla mnie. Chociaż jak się nad tym zastanowię to może ten intensywny róż (frenemy) jeszcze by uszedł ale pozostałe absolutnie nie pasują do mojego wyglądu :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
We all are Disturbed:) Czyli wiadomo czym powinnam umalować usta na koncert mojego ulubionego zespołu <3
OdpowiedzUsuńKocham intensywne odcienie pomadek. Noszę rzadko, bo przy dużych ustach z mocnym kolorem wyglądam jak Joker, co w pracy nie zawsze jest dobrze widziane.. Ale po pracy nie mam oporów ;) Najczęściej sięgam po intensywne fiolety, fuksje, soczyste brązy, ciemną czekoladę.
Nick: klaudia_klg
Conspiracy nosiłabym nawet na co dzień :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wyraziste kolory! Podkreślają usta i zawsze zwracają na nie uwagę. :) Chociaż nie powiem, że nie używam stonowanych kolorów, ale najbardziej pasują do mnie intensywne barwy!
OdpowiedzUsuńPINKHERO
Teraz w lecie, kiedy szminka może tak naprawdę w połączeniu z okularami przeciwsłonecznymi stworzyc pełny, świeży look - szalone, soczyste!
OdpowiedzUsuńnick: linek88
Hej Alinko. ;) Gustuję w przeróżnych odcieniach różu, wszystkie szminki które posiadam w swojej kolekcji to jasne różne, brudne i fuksje. ;) Brakuje mi czerwonej szminki, eleganckiej, klasycznej, na wieczory do małej czarnej. ;) Najlepiej matowej
OdpowiedzUsuńNick: mariolsko
Ja chętniej niż Disturbed, wypróbowałabym Conspiracy ;) fioletową mam, ale nie noszę, jakoś nie potrafię znaleźć do niej niczego. Mam też jasnoniebieską, którą lubię bardzo, chociaż jest zbyt oleista, więc nie kryje tak dobrze, jak Twoje na zdjęciach - ale już wiem, że chętnie bym kupiła lepszej jakości! Moją ulubioną jest za to coś między Disturbed a Conspiracy właśnie! Uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńNowych szminek kompletnie nie umiem za to wybierać - nigdy nie wiem do końca, jaki chcę odcień, i czasem kończy się na niespodziance. Straaasznie chciałabym wypróbować czarną! Ostatnio moje serce skradły matowe Golden Rose, więc pewnie to u nich skuszę się na ten kolor.
A że cerę mam bardzo jasną, głównie makijażem mym celuję w "witch" ;) więc standardu raczej u mnie nie ma. Musiałabym ograniczyć się do delikatnych nude (które uwielbiam - też matowe!) albo różów (raczej nie przepadam). Nuuuda! ;)
A nick - Abe.
Zależy od nastroju i pogody (w końcu kobieta zmienną jest ^^). Gdy mam zły dzień i chcę się po prostu wtopić w tłum wybieram cieliste kolory natomiast w innych przypadkach skłaniam się ku wszystkim odcieniom czerwieni, które uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNick: Luvea
Świetne te odcienie ! :) bardzo podobają nam się te podchodzące w brąz. Jednak wolimy klasyczne kolory, ale takie też są mega urocze i można się przy nich pobawić :D Super post kochana ;* Spokojnych i radosnych wakacji życzą Agssymi <3
OdpowiedzUsuńfiolet to zdecydowanie kolor którego nie nałożyłabym na usta ;) ale za to reszta super wygląda ;)
OdpowiedzUsuńJa kocham szminki w różnych odcieniach. Teraz na codzien wole klasyke, jakos bardziej pasuje mi do mamy 2 latka i drugiego malucha, ktory ma sie pojawic juz na dniach :) Jak wychodze z mezem na randke wtedy moge poszalec.
OdpowiedzUsuńNick: guapissima
Ja kocham szminki w różnych odcieniach. Teraz na codzien wole klasyke, jakos bardziej pasuje mi do mamy 2 latka i drugiego malucha, ktory ma sie pojawic juz na dniach :) Jak wychodze z mezem na randke wtedy moge poszalec.
OdpowiedzUsuńNick: guapissima
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od sytuacji, choć i na co dzień lubię pomalować usta szminką w kolorze ostrej czerwieni czy pomarańczu. Myślę, że takie koloru pasują do mnie i mojego charakteru. Pozdrawiam :* Dziewanna
OdpowiedzUsuńRzecz jasna, że "szalone"- piżdżący róż czy meeega ciemny fiolet nie jest dla mnie żadną przeszkodą, noszę je z dumą i uśmiechem <3
OdpowiedzUsuńLilith
Najwięcej w swojej kosmetyczce mam szminek w kolorze "nude", bo uwielbiam podkreślać oczy więc usta powinny być stonowane ;) Ale na imprezach czy randkach lubie zaszaleć kolorkiem ust ;P
OdpowiedzUsuńNick: kama
Alinko, mam pytanie dotyczące włosów, czy mogę płukanką ziołową przyciemnić farbowane na brąz włosy, jeżeli tak to jaką?:) Marta
OdpowiedzUsuńZ reguły lubię stonowane od Ciebie na ustach ale na wyjątkowe wyjścia lub w dni kiedy nie mam czasu na malowanie się stawiam na tusz do rzęs i wyraziste usta to mój patent na ranny brak czasu
OdpowiedzUsuńE-mail: natalia_gorczyca@o2.pl
Hej!
OdpowiedzUsuńZawsze wybieram bezpieczne kolory, preferuje nudziaki. Chyba nie jestem na tyle odważna aby nosić takie niestandardowe kolorki. Jednak na festiwalu kolorów, na którym niedawno byłam wyglądałyby przepięknie.
Pozdrawiam :)
Masshiro
W tygodniu niestety jestem zmuszona nosić skromniejsze kolory, bardziej zgaszone róże, czy delikatne błyszczyki. Ale w letnie, imprezowe wieczory....oj wtedy dzieje się szaleństwo :) Wszystkie dzikie róże i czerwienie idą w ruch. Takie intensywne bordo pewnie królowałoby w niejednej szalonej stylizacji. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Alinko :*
nataliacudak07@gmail.com
Zawsze wybieram delikatne, naturalne odcienie pomadek, a w stronę mocnych, szalonych kolorów nawet nie patrzę. Nigdy nie miałam czegoś tak odważnego na ustach i nawet nie wiem jakbym wyglądała. Chętnie się przekonam czy to dla mnie! ;) nick: juicyraspberry
OdpowiedzUsuńPiękne kolory! Ja wybieram zazwyczaj delikatne kolory, głównie ze względu na pracę, ale kiedy uda mi się gdzieś wieczorem wyskoczyć mam ochotę na odrobinę szaleństwa :P
OdpowiedzUsuńNick: Virtual_girl933
Hej! Mój szał na kolorowe pomadki zaczął się jakoś rok temu. Nowe miasto, nowe możliwości i pełne szaleństwo. Mój pierwszy kolor, w sam raz na jesienną rewię barw, był malinowo-fuksjowy. Pomadkę kupiłam w Inglocie, choć miałam zupełnie inne plany ;) Oczywiście była matowa - to jest moje małe uzależnienie. Później nie wytrzymałam i kilka dni po mojej nowości zaczęłam poszukiwania tego koloru... Ostatecznie znalazłam moje "Beloved Bordo" i byłam mega happy! Czas płynął po tamtym zakupie, a ja eksperymentowałam z nowymi kolorkami. Ostatecznie wiem już, że najlepiej mi w ciemnych intensywnych kolorach, choć nie każdemu się podobają. Ja czuję się w nich pewna siebie i wyluzowana, jak nigdy. W związku z tym miło by mi było wypróbować kolor, którego na pewno nie mam, a urzekł mnie niesamowicie :D Reasumując: szaleństwo uskrzydla :D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie klasyczne odcienie, w szalonych wygladam zbyt szalenie;)
OdpowiedzUsuńatena_m-ce@wp.pl
Nie mam szczególnych umiejętności w robieniu bardziej zaawansowanego makijażu oka (troszkę mam też wrażenie, że jego budowa skutecznie mnie zniechęca) - czyli wszelkiego rodzaju smoky, cut crease itp. - dlatego zdecydowanie stawiam na wyraziste pomadki :D Pomadka w mocnym kolorze robi często "cały" makijaż (a żywe kolory ratują rano twarz po wieczornym balu ;)), do tego makijaż zajmuje kilka minut mniej, co dla mnie - osoby w ciągłym biegu i pośpiechu - jest bardzo istotne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Życiowa Pragmatyczka
Kolory są przepiękne, ale nie zdecydowałabym się na zakup takich :P
OdpowiedzUsuńTrochę nie w temacie .. przepiękny pierścionek! nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńTen fiolet rzeczywiście przyciąga uwagę :)
OdpowiedzUsuńWolę szalone ;)
OdpowiedzUsuńKocham szminki! A co najlepsze, uwielbiam wszelkie szalone kolory - czarny, fioletowy, niebieski, proszę bardzo ;) Charakterystyczne usta potrafią nieźle podkręcić każdą stylizację. Moje ostatnie zakupy to perłowa, niebieska szminka z Inglota z serii "Mamma mia" i matowa pomadka z Golden Rose w kolorze pomarańczu (nr 06). Czaję się też na jet set z Nyx'a. Co najlepsze, dostaję sporo komplementów dotyczących koloru moich ust (szczególnie ze strony kobiet, domyślam się, iż panowie preferują w tej kwestii raczej klasykę ;). Jestem brunetką, więc sporo szalonych barw mi po prostu pasuje, a i ja sama mam w sobie dość odwagi, by wyjść na miasto z kolorem ust jaki sobie tylko zamarzę. W końcu makijaż to też zabawa! Pozdrawiam, Flossy15
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa lubie stonowane na codzień ale od czasu do czasu fajnie zaszalec :-) nick kumkar
OdpowiedzUsuńJa gustuje w bardziej szalonych kolorach, może nie bardzo szalonych ale na pewno intensywnych, szczególnie teraz latem gdzie przy rozpływającej się tapecie usta mogą zrobić cały look. ;)
OdpowiedzUsuńnick kochus, mail olga.kochan@interia.pl
Ten róż jest taki piękny!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę szalone kolory, szczególnie na lato :)
OdpowiedzUsuńkaren.janik@wp.pl
Ja lubię właśnie ciemne albo chociaż bardzo wyraziste kolory. Moja kolekcja nie jest duża, bo nie czuję potrzeby posiadania po kilku odcieni tego samego koloru. Mam w niej:
OdpowiedzUsuń1. jedną szminkę nude (kremowo-matową, kryjącą, idealną do mocniejszych oczu, ale nie tylko)
... a potem jest już tylko bardziej i bardziej ciekawie ;)
2. fuksja, dosyć transparentna, ale dająca się stopniować do wyrazistego efektu
3. intensywna matowa czerwień
4. wściekła, matowa malina
5. fiolet, ale raczej z tych ciemnych/zgaszonych, do Pandemonium mu daleko ;)
W mojej kolekcji jest już miejsce tylko na jeden kolor: właśnie ciemną, prawie bordową czy wiśniową czerwień. Widziałam kiedyś u Ciebie Nyx Copenhagen, który wyglądał IDEALNIE, ale na innych internetowych zdjęciach to już nie to, więc boję się w niego zainwestować ;) Dlatego Disturbed idealnie pasowałoby do mojej kolekcji, a dodatkowo... bardzo lubię ten zespół :D Słucham go od gimnazjum, a niedawno spadłam z krzesła, bo na Listę Przebojów Trójki wskoczył ich cover piosenki "The Sound of Silence". Jeśli go jeszcze nie słyszałaś to polecam :)
Alinko,
OdpowiedzUsuńznasz może jakiś drogeryjny odpowiednik Pandemonium? cudowna jest!
Szukałam takiego koloru, jak Conspiracy - jest przepiękny. <3
OdpowiedzUsuńOMG ! Ten róż jest przecudowny i choruję na niego, widziałam na żywo i przepadłam więc może może się skuszę.
OdpowiedzUsuńlatem moj makijaz to praktycznie tylko krem bb, puder do brwi, tusz do rzes i matowa szminka w pieknym odcieniu:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za odcieniami nude, moje ukochane pomadki na ten moment to czerwono-koral i jasne bordo. ale przyznaje, nigdy nie mialam okazji sprobowac czegos szalonego! disturbed i pandemonium to piekne kolory, widzialabym sie w nich:)
nick: sylwia.a.j
Wszystkie kolorki mi się podobają :) Uwielbiam takie nietypowe. Sama mam prawie czarną szminkę z MUR :D Dlatego nie odpuszczę sobie tego pięknego bordo :))
OdpowiedzUsuńNICK: Pink Lipstick
nie umiem nosic czerwieni na ustach. Czuje sie w niej nieporadnie. Ale fiolet... Bakłażany, śliwki, jagody. Fiolet, mocny, czysty i rzucający sie w oczy. Tak!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam fuksję, bo potrafi być i elegancka i zmysłowa. Zdecydowanie dodaje pewności siebie:)
OdpowiedzUsuńMadzina88
Ja uwielbiam fuksję, bo potrafi być i elegancka i zmysłowa:) Zdecydowanie dodaje pewności siebie!
OdpowiedzUsuńMadzina88
Hej Alinko!
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie z innej beczki. Jak polecisz mi krem do twarzy mocno nawilżający i na pierwsze zmarszczki? Mam 30 lat, cerę raczej suchą z pojawiającymi się niedoskonałościami, troszkę rozszerzone pory. Mam już pierwsze delikatne zmarszczki. Także zależałoby mi na jakimś kremie miarę przystępnym cenowo do 50 zł.
Proszę o radę
Dziękuję
Beata
Moim ukochanym kolorem jest czerwony pomarańcz (który udało mi się zdobyć po naprawdę długich poszukiwaniach!), niestety często muszę z niego rezygnować przez rumień na twarzy :( wtedy kieruję się w stronę bezpiecznych nudziaków.
OdpowiedzUsuńnick: blue_
Jeśli chodzi o usta, to akurat uważam je za swój jeden z nielicznych atutów urody, dlatego szleje z kolorami jak mogę ;)
OdpowiedzUsuńugrysowa.
Szminki robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńFioletowa szminka jest naprawdę zbędna, ale zawsze fajnie mieć coś innego w swojej kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierną fanką klasycznych kolorów ;) Najczęściej wybieram szminki nude, choć czasem mocna czerwień też zagości na moich ustach. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem bardzo ciekawa jak wyglądałabym w Disturbed... :)
OdpowiedzUsuńCudowny bordo! Ja mam problem z doborem koloru do swoje karnacji, dlatego stawiam na klasyczne i naturalne, podobne do koloru moich ust :) Bardzo ciemne odcienie czerwieni zachwycają mnie najbardziej, zwłaszcza kiedy widzę je na zdjęciach pięknych dziewczyn - wygląda to seksownie *.* Ciekawi mnie jak ja bym w nich wyglądała, ale jeszcze się nie odważyłam :P
OdpowiedzUsuńForPleasure
Na co dzień klasyczne w odcieniu nude lub 'brudnego różu', ale ta bordowa matowa pomadka jest piękna!
OdpowiedzUsuńJuNiko
Na ustach preferuję kolory bezpieczne, zbliżone do odcienia ust. Co nie zmienia faktu, że mam w kosmetyczce kilka mocnych odcieni (m.in. mój ulubiony - Transylvania ;) ), których używam wyłącznie na zakręcone, nietypowe okazje, gdy trzeba wyróżnić się z tłumu.
OdpowiedzUsuńMój nick - Szafirova
P.S. Piękny pierścionek Alino, gratuluję :) Życzę Wam dużo szczęścia, po wsze czasy i jeszcze dłużej!
W makijażu dobieram wszystko tak, jak w garderobie. Dobra baza jest podstawą sukcesu na każdą okazję - obcisła mała czarna sprawdzi się na co dzień do sportowych butów, jak i fantastycznie na randkę do szpilek! Identycznie jest z podkładem, korektorem i pudrem. Dobrze dopasowane są punktem nr 1 przy każdym makijażu. Dodatki przy ubiorze są dla mnie takim dopełnieniem oraz elementami bez których się nie obejdę... choćby ukochana torebka z niezbędnymi rzeczami, czy piękna zamszowa ramoneska! Tak samo traktuję tusz do rzęs, róż do policzków, czy bronzer :) a co z biżuterią? Uwielbiam! Jest taką wisienką na torcie - piękną szminką, złocistym rozświetlaczem, ciekawym, niecodziennym efektem któregoś z kosmetyków... jak wykończenie pięknej metalicznej szminki Urban Decay, po prostu boskie! Miłuję się w odcieniach nude, które pasują do ciepłego/neutralnego typu urody :) uwielbiam stonowane i głębokie odcienie, neutralne, matowe,jak i te połyskujące, czy metaliczne. Osobiście z kolekcji tych szminek wybrałabym coś, co pasowałoby mojemu typowi urody. Jestem blondynką, nie za jasną, nie za ciemną. Mam zielone oczy, skórę w ciepłym odcieniu. Uwielbiam kolorki nude, 03 z matowych golden rose :) pasuje mi idealnie. Również kocham rubinowe czerwienie, których nie mogę nigdzie dorwać:( może te szminki taką posiadają? Cieszyłabym się też z brudnego różu pomieszanego z brązem... mój nick: xlvmhrd
OdpowiedzUsuńNatomiast e-mail: xlvmhrd@wp.pl
Długo byłam totalną konserwatystką. Bezpieczny róż typu "my lips but better", beż, jeśli czerwień - to tylko w formie transparentnego masełka. Jestem naturalną blondynką, więc każdy mocny kolor bardzo rzucał się u mnie w oczy. Poza tym przecież z fuksją będę wyglądała jak barbie, czerwień jest zbyt wyzywająca, bordo zbyt poważne, koral za cukierkowy... Testowałam - ale w lustrze widziałam tylko "krzyczące" usta i nic więcej. Ale w końcu znalazłam swoją idealną czerwień, przełamałam się i... nagle okazało się, że po kilku aplikacjach, gdy minął pierwszy szok a ja przyzwyczaiłam się do widoku swojej twarzy z tak mocnym akcentem, zauważyłam, że genialnie podkreśla urodę, dodaje pewności siebie, sprawia, że chodzę jakby trochę energiczniej, uśmiecham się częściej. Wybrałam kilka mocnych odcieni, które rzeczywiście mi pasują i z radością je noszę. Gdyby jeszcze dress code pozwalał mi na używanie ich na co dzień do pracy... Choć pracuję przy biurku, bez kontaktu z klientem, mam przeczucie, że karmin na ustach pozwoliłby mi wycisnąć z siebie 110% normy ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :) Ja wolę te "bardziej szalone" kolory na ustach, jeżeli tylko okoliczności pozwalają mi na to, by je wybrać.
OdpowiedzUsuńDaksi :)
To zależy od mojego koloru. Raz uwielbiam szalone kolory na ustach, które po jakimś czasie mi się nudzą. Później noszę kolory nude, których mam najwięcej w swojej kolekcji i oczywiście po upływie czasu stwierdzam, że są zbyt nudne i przenoszę się na szalone kolory :) krótko podsumowując: Kobieta zmienną jest! :) Nick: becia0123
OdpowiedzUsuńAlinko jaka odzywke bialkowa polecasz jesli nie toleruje nabialu? :) Niestety jestem zielona w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńRaczej klasyka ale na codzien nudziaki. Kolor Freneny cudny ale wymagający odwagi i pięknych pelnych ust. Nick: Aleksandra_a
OdpowiedzUsuńaleksandra_a@wp.pl
Nick: Anabelle
OdpowiedzUsuńPreferuję raczej bezpieczne, codzienne kolory, ale distrubed mi się bardzo podoba! :D
Na codzień stawiam na bezpieczne stonowane usta ale na większe imprezy lubię zaszaleć z wyrazistymi ustami:) Nusia
OdpowiedzUsuńOczywiście, że szalone kolory! Fuksje, czerwienie, fiolety, pomarańcze... Dodatkowo nie boję się łączyć ich z mocną kreską na oku-w końcu kto powiedział, że nie można mieć wszystkiego? :)
OdpowiedzUsuńCudne <3 Sama od dłuższego czasu noszę jedynie wyraziste, intensywne, żywe kolory - pastele i zgaszone kolory "giną" przy mojej karnacji i czuję się w nich bezbarwnie, z kolei do najciemniejszych kolorów mam za małe usta. Intensywny koral, fuksja, ostre czerwienie, róże i pomarańcze (zwłaszcza na opalonej skórze <3) to moje typy. Mimo wszystko to jednak chyba klasyka, przynajmniej w zestawieniu z fioletem, którego bym się nieco bała. Z pokazanych przez Ciebie Frenemy jest najbardziej w moim stylu, zwłaszcza, że spokojnie mogłabym go nosić codziennie/do pracy.
OdpowiedzUsuńNick: Yenah
Bardzo podoba mi się ta fuksja :)
OdpowiedzUsuńZależnie od nastroju wybieram kolor na ustach :) jednak częściej mój wybór pada na wyraziste i wyróżniające się w tłumie :D nick to pysia0607
OdpowiedzUsuńSuper kolory :)
OdpowiedzUsuńsyl.sosn@wp.pl
Najlepiej pasuje Ci ta brązowa metaliczna ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńddodah20@gmail.com
Dziewczyny,
OdpowiedzUsuńPolecam Wam nowe matowe szminki Bell, w sześciu pięknych odcieniach. Teraz kosmetyki
Bell do kupienia są w Biedronce:)
Szminki na ustach robią się cudnie matowe, mają świetne krycie i są bardzo trwałe
(trudno było mi je zmyć nawet płynem micelarnym). Kosztują ok. 8 zł.
Pozdrawiam:)
Lubie nude róże i klasyczną czerwień :) czasem coś mocnego jaskrawego
OdpowiedzUsuńkrolowasniegu23@gmail.com
Hej Alinko!
OdpowiedzUsuńCzy będzie (lub był- wciąż nie przeczytałam wszystkich postów :( )post o pielęgnacji włosów i skóry głowy w upały ?
Pozdrawiam :)
Coraz bardziej uwielbiam szminki i kolory n ustach. Te klasyczne powoli mogą stawać się nudne, więc fajnie w swojej kolekcji mieć coś innego, oryginalnego i wyróżniającego się :) Ja wolę te bardziej szalone. Nick: Olusky
OdpowiedzUsuńNa co dzień lubię klasykę, ale przyznam, że na większe wyjścia potrafię nieźle zaszaleć. Ostatnio odkryłam kolorowe pomadki marki NYX i kto wie, może na moich ustach niebawem zagości niebieski mat! Nie lubię ograniczać się do jednego koloru, eksperymenty makijażowe w pełni odzwierciedlają mój charakter - a przecież o to chodzi, aby czuć się swobodnie.
OdpowiedzUsuńNick:Annroute
Kolory, które pokazałaś są niezwykle ciekawe i fantazyjne, ale w ciągu roku nie byłoby chyba zbyt wielu okazji abym mogła któregoś użyć... Natomiast klasyka nigdy nie wychodzi z mody i zawsze wyglada dobrze... i to właśnie jest moj wybór:) pozdrawiam, moj nick to GingerGirl
OdpowiedzUsuńMam pytanie dotyczące pielęgnacji, może uda mi się uzyskać odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam produkty, które mi służą, np. hydrolat, krem, krem na noc, itd. Jak długo powinnam ich używać? Czy skóra się przyzwyczaja do określonego rodzaju pielęgnacji i lepiej ją czasami zmieniać? Jeśli tak, to jak często (raz na kilka miesięcy, raz na rok, używać naprzemiennie dwóch kosmetyków tego samego rodzaju przez cały czas)? Czy zależy to od rodzaju kosmetyku (np. krem lepiej zmieniać ale hydrolat różanny, olejek do ocm i mydło aleppo można używać non stop)?
Do makijażu się dojrzewa. Kiedyś jako dwudziestolatka stosowałam jedynie naturalne odcienie, półtranparetne blyszczyki. Teraz, gdy prawie 3 z przodu ;-) jestem o wiele bardziej odwazna i pewna swej kobiecości i bardzo intryguja mnie takie odcienie, jagoda, mocny róż, fiolet...moj nick mag873
OdpowiedzUsuńMnie takie szalone fiolety i róże zachwycają - na zdjęciach i na półkach w sephorze. Najchętniej kupiłabym je tylko dlatego, że są takie piękne, ale wiem, że nie malowałabym się nimi. Po pierwsze, pewenie byłoby mi szkoda zużywać takie piękności (to jest najgorsze jak np. rozświetlacz ma wytłoczony jakiś piękny wzorek no i jak go wtedy używać :D) a po drugie, jeśli już to pewnie malowałabym się nimi od czasu do czasu na jakaś impreze, wieczorne wyjście, ewentualnie jakąś sesję zdjęciową.
OdpowiedzUsuńAnya
wolę klasyczne odcienie:)
OdpowiedzUsuńnick : agata rak
Zdecydowanie szalone kolory :) nick Akusania
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory, idealne na wakacyjne dni. Na co dzień wybieram klasyczne odcienie, ale również lubię zaszaleć i mieć na ustach szalony kolor. Szminka Disturbed przepiękna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
mój nick Kinia
Świetne kolory, idealne na wakacyjne dni. Na co dzień wybieram klasyczne odcienie, ale również lubię zaszaleć i mieć na ustach szalony kolor. Szminka Disturbed przepiękna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
mój nick Kinia
Lubie ponadczasową klasykę czyli czerwienie czy delikatne róże, ale lubię zaszaleć z odważniejszymi kolorami makijażu, który wygląda fantastycznie zwłaszcza w zestawieniu z minimalistycznym, monochromatycznym ubiorem, z niecodziennych kolorów szminek uwielbiam np soczysty pomarańcz :) nick Mona..
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po bardziej szalone kolory na ustach i czuję się wtedy zjawiskowo, ale nie zawsze mam odwagę wyjść w nich z domu :) dlatego często wracam do klasyków, ładnych różów pasujących do urody i delikatnych beżów.
OdpowiedzUsuńViriel
czy takie niecodzienne ? jak dla kogo hehe :D
OdpowiedzUsuńCześć, moja droga! To mój pierwszy komentarz tutaj, więc na wstępie chciałam napisać, że bardzo lubię i cenię Twoją działalność, wiele razy poleciłaś mi świetny produkt, za co z bardzo Ci dziękuję. :-) Zaczęłam jakiś czas temu przygodę z włosomaniactwem, więc Twój blog jest dla mnie dużą inspiracją. Co do pomadek- świetne kolory. Moje upodobania są przeróżne, jednak jestem zdecydowaną fanką mocnych i odważnych kolorów na ustach. :) Bardzo lubię tę markę, także chętnie i jakąś szminkę z tej kolekcji bym upolowała. :D Świetnie czuję się w matowych pomadkach, ale i błyszczenia się nie boję. :D Ostatnio odkryłam, że świetnie czuję się w bardziej mrocznej odsłonie, więc bordo, brązy, ciemne czerwienie, a może nawet czarne- wszystkie muszę wypróbować. Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia w dalszym rozwoju bloga. :D Trzymaj się! :)
OdpowiedzUsuńSzalone kolory, o tak! Uwielbiam je i noszę z przyjemnością, o wiele bardziej niż jakiś delikatny róż czy nude. Ale, kurczę, Pandemonium wygląda niesamowicie i chętnie bym go przygarnęła, a przynajmniej wypróbowała, choć, nie powiem, Disturbed wygląda również cudownie.
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Nick: wasp.
Piękne wszystkie ! :)
OdpowiedzUsuńJednak pandemonium wymiata :D Bardzo Lubie takie pomadki, lecz czuje że nie najlepiej do mnie pasują :(
Zapraszam do mnie http://bestsmilee.blogspot.com/
Długo nie byłam przekonana do mocnych, odważnych kolorów na ustach. Podobały mi się u innych kobiet i dziewczyn, ale sama nie byłam pewna, czy dobrze bym wyglądała i jak bym się w takiej odsłonie czuła ("a jeśli źle dobiorę kolor?", "a jeśli nie mam odpowiedniego kształtu ust?", "a jeśli...? a jeśli?" - mnóstwo wątpliwości, co wszystkie z pewnością dobrze znamy). Aż pewnego dnia jakieś półtora roku tomu coś się we mnie przekręciło o 180 stopni i pomyślałam: "Hej, a co jeśli moje obawy były bezpodstawne? Bo właściwie czemu nie?". Może to element dojrzewania w moim przypadku, może musiałam trochę dorosnąć, by mniej przejmować się milionem potencjalnych (i wydumanych) problemów. I jakkolwiek nadal cenię klasyczne, bezpieczne odcienie i uważam, że makijaż należy dostosowywać do sytuacji, to jednak uwielbiam śmiałe, ciemne, bogate kolory na ustach i - co mnie samą na początku bardzo zaskoczyło - świetnie się w nich czuję! Przemawiają do mnie zwłaszcza burgundy, głębokie odcienie wina, ciemne czerwienie wpadające w brązy, ale też odcienie jagodowe (w stylu Rebel MACa). Nie sposób wybrać jednego, jest zbyt wiele możliwości, a po drugie - właściwie dlaczego zawężać sobie wybór?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, Alu, bardzo serdecznie!
Mój nick: Veronique
Przy moich ustach zdecydowanie odważne kolory. Nick: Snotra
OdpowiedzUsuńNie lubię się ograniczać jeśli chodzi o makijaż do ust i w mojej kolekcji znajdą się odcienie od neutralnych beży aż po... prawie czerń właśnie od Urban Decay. Makijaż ust zawsze oddaje mój humor, więc ciężko mi się tu ograniczać :) jeśli czuję się bardziej w bojowym nastroju sięgam po mocne kolory, na gorące letnie dni wolę jaśniejsze szminki, chociaż neonowe kolory też mają swoje 5 minut :)
OdpowiedzUsuńChyba wolę klasyczne kolory. Już i tak wystarczająco wyróżniam się z tłumu, a jak ludzie na mnie patrzą, to się denerwuję. A nick, cusz, no, niech będzie, że mój nick to Konik.
OdpowiedzUsuńUwielbiam malować usta! Wybór między klasyką, a szalonymi kolorami jest naprawdę trudny. Zazwyczaj zależy to od mojego nastroju. Po prostu wwstaję rano i w głowie mam myśl ,,postaw dzisiaj na stonowane kolory", albo ,,zaszalej i użyj fuksji!".
OdpowiedzUsuńChicaCielo
Nawet, gdyby się starała, to i tak postawię na klasykę. Im ciemniej tym lepiej - nawet latem.
OdpowiedzUsuńGeneralnie na co dzień wolę delikatny kolor ust i mocne oczy ale ostatnio mam ochotę zaszaleć, wiec moze ten kolor byłby odpowiedni:) nick zawilekm
OdpowiedzUsuńU mnie też odważne. Mam duże usta i lubię eksperymenty. Nie lubię ciągle tkwić przy jednym, dlatego co jakiś czas kupuję szalone produkty :)
OdpowiedzUsuńnick: aneta nosek
Czy szalone, czy klasyczne? Wiem, że intensywne i najlepiej ciemne. W tych kolorach czuję się pewnie, innych nie noszę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mocne kolory na ustach! Jestem strasznym śpiochem i nigdy nie mam czasu na makijaż więc zazwyczaj ograniczam się do kremu BB, tuszu do rzęs i tylko przed wyjściem pociągam usta intensywną szminką (ostatnio jest to najczęściej 18 Bourjois Rouge Edition), dzięki czemu nie wyglądam jakbym dopiero wstała z łóżka :)
OdpowiedzUsuńNick: LucjaK
zazwyczaj stawiam na klasykę, ale to właśnie odrobina szaleństwa nadaje życiu smaku :)
OdpowiedzUsuńJaki masz podkład na buzi na zdjęciu? :)
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem tak intensywnych odcieni, bardzo odważnych w każdym razie. W ostatnim czasie właśnie zaczęłam rozglądać się za kolorami tego typu - szczególnie fiolet przyciągnął moją uwagę ze względu na to soczyste szaleństwo w samym kolorze!
OdpowiedzUsuńJednak na co dzień raczej sięgam po matowe, chłodne odcienie chociażby ze względu na kategorię miejsc do jakich chodzę, ale chętnie bym zaszalała z tym fioletowym. To by mnie dopiero ośmieliło ;)
Prawdę powiedziawszy na widok pierwszej, zaproponowanej pomadki aż ślinka cieknie, dosłownie. Kolor od razu skojarzył mi się ze słodkim i delikatnym smakiem dojrzałych czereśni. Po prostu pysznie.
A mój nick: agraaafka ;) Miło mi!
Ja zdecydowanie wolę szalone kolory;) Nie boję się ich i czuję się w nich dobrze nawet na co dzień. W nudziakowych pomadkach wyglądam mdło. A mocny kolor na ustach + czarna kreska eyelinerem i cały makijaż gotowy.
OdpowiedzUsuńNick: happysunny
Fiolet wymiata! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty do ust! To podstawa w moim szybkim dziennym makijażu, zaraz po podkładzie i podkreślonych brwiach. Do tej pory nosiłam raczej stonowane odcienie i klasyczną czerwień, ale ostatnio się przełamałam i kupiłam swój pierwszy, mocniejszy i ciemniejszy śliwkowy kolor :)
OdpowiedzUsuńNick: Afrotitah
Lubię zarówno klasyczne, stonowane jak i szalone kolory na ustach. Wszystko zależy od humoru, który jak wiadomo, latem jest najlepszy. Latem częściej decyduję się na szalone szminki :)
OdpowiedzUsuńnick: roszakmagda
Jestem bezgranicznie zakochana w tych szminkach!
OdpowiedzUsuńSzminki w takich niecodziennych kolorach, robią za nas całą robotę. Pozwalają nam ubrać się klasycznie, prosto, stonowanie, a dzięki takiemu wyraźnemu akcentowi na ustach wyglądamy wyjątkowo i niecodziennie. Jestem absolutnie na tak, zwłaszcza, że doczekaliśmy się w końcu lata, a lato to najlepszy okres na szaleństwa (w makijażu również ;)).
nick: VEURI
Na usta zdecydowanie najlepsze są szalone kolory, klasyka tylko na oczach! ;)
OdpowiedzUsuńNick się wyświetla, natomiast email to kamila.kope@gmail.com
Bardzo lubię na ustach klasyczne, naturalne kolory jak np NYX SMLC Abu Dhabi czy MAC Velvet Teddy, ale lubię też zaszaleć z kolorem na ustach i się ich nie boję! :) zwłaszcza teraz latem gdy żywsze kolory na ustach są jak najbardziej mile widziane :) mój nick: strzalkaaa :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam szminki nie umiem powiedzieć jakie odcienie najbardziej, zależy od nastroju kocham pomarańczowe jagodowe i mocno rózowe ale mam dni kiedy nakładam nudziaka ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystkie kolory szminek najbardziej pomarańczowe jagodowe ale ostatnio też brązy ;D nick; chlebuś
OdpowiedzUsuńNa co dzień wybieram matowe nudziakowe lub różowe szminki, ale na imprezy chętnie sięgam po szalone kolory. Obecnie moim ulubieńcem jest czarna szminka z Golden Rose. Chętnie dodam do swojej kolekcji bordową szminkę Urban Decay. :)
OdpowiedzUsuńMój nick: asiaaa
Uwielbiam ten kolor, jest cudowny!:D od dawna szukałam takiej szminki ;)
OdpowiedzUsuńNa codzień maluję usta szminkami o klasycznych kolorach, ale czasami lubię trochę zaszaleć, szczególnie, że taki niecodzienny kolor szminki daje niesamowity efekt i nie wymaga szczególnego makijażu oczu :D a zwłaszcza latem takie kolory można "nosić" na ustach nawet na codzień, pięknie wyglądają ;)
Nick: Monika9096
Uwielbiam takie kolory! Sa
OdpowiedzUsuńDość mocne kolory, nie wiem czy czułabym się w takich dobrze. Tobie pasują :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nie wiem czy moje kolory zaliczać do klasyki czy szaleństwa. Ja uwiebiam ciemne czerwienie oraz bordo. Z jednej strony należą one do klasycznych kolorów, ale z drugiej strony trzeba mieć trochę odwagi, żeby nosić je na ustach. Mojej wymarzonej, idealnej bordowej szminki szukam juz trochę ponad pól roku, może własnie Disturbed mógłby nią zostać :)
OdpowiedzUsuńNick: Alaska
Ja jestem jakimś ewenementem chyba :) Szaleję wręcz za różnorakimi kolorami świata na ustach, a sama nie umiem się przemóc by je nałożyć na siebie. Ale ostatnio wręcz szaleję na ich punkcie, a lato i wakacje są czasem, by w końcu to zrobić i zrezygnować z mocnego makijażu oczu. Myślę, że to idealna alternatywa do opalonego ciałka. :)
OdpowiedzUsuńMój nick: Amii_
Klasyka na co dzień, do pracy i na uczelnię, a na weekend, gdy króluje impreza coś odważniejszego i kontrowersyjnego. :)
OdpowiedzUsuńSzminka to dla mnie typowo damski atrybut. Najbardziej przyciąga mnie opakowanie, dopiero potem kolor :D Do pracy noszę dzienne, klasyczne róże, z kolorami szaleję w weekend (choć dopiero od niedawna, bo opanowanie malowania ust zajęło mi zdecydowanie najwięcej czasu, porównując do innych makijażowych czynności:P). Kolory, które zaprezentowałaś w poście wyglądają ekstra. Pandemonium chyba raczej nie jest dla mnie, ale Frenemy bardzo mi się podoba, muszę go mieć! Mam nadzieję, że znajdzie się w puli kolorów dostępnych stacjonarnie w Sephorze :)
OdpowiedzUsuńmój nick: ujpso
Ja lubię odcienie "na granicy", ze względu na moją kolorystykę niestety mam ograniczony wybór. Moje usta są symetryczne i umiarkowanie duże, dzięki czemu mogę nosić dość mocne odcienie. Najczęściej noszę fuksję, szukam malinowego różu i lodowatego różu (królują na moich paznokciach). Marzę o czekoladowej szmince, która ociepla mój kolor włosów właśnie do czekolady, ale niestety brzydko wygląda ze stalowo niebieskimi oczami :( Ogólnie mam problem z makijażem, bo mam ciepły odcień skóry i włosów, a zimne usta i oczy. Z tego powodu boję się kombinować z cieniami
OdpowiedzUsuńodważniejsze, szalone :) na co dzień mój makijaż to jest kreska eyelinerem, tusz, roz i szminka - wlasnie dlatego musi być konkretna, bo to ja najbardziej widać. uwielbiam czerwienie, bordo, mocne roze :) Basiek1110
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja generalnie jestem uzależniona od pomadek. Przyznaję. Najgorsze jest to, że krążę wokół kilku kolorów i są to głównie dusty rose i szalony róż w odcieniach MACowego Candy Yum Yum. Nie ma w mojej kolekcji bordo, nie ma fioletu, nie ma ciemnego brązu. No gdzie ja się uchowałam?
OdpowiedzUsuńCzas wyjść z różowej strefy komfortu!
Rzeczywiście oryginalne odcienie, ale zdecydowanie mają coś w sobie:)
OdpowiedzUsuńPrzez wiele lat w ogóle nie używałam szminek, a z produktów do ust w mojej kosmetyczce na stałe gościł tylko balsam, czasem pojawiał się jakiś błyszczyk. I dokładnie pamiętam, jak kilka lat temu postanowiłam kupić sobie w końcu pierwszą pomadkę. Chyba z pół godziny wybierałam kolor. Myślałam o delikatnym, dziewczęcym, jasnym różu. Ale ostatecznie wcale nie wybrałam bardzo delikatnej szminki. Kupiłam trochę bardziej intensywny róż (ale nie fuksję) - taki, który nadaje się i na co dzień i na wieczór. I nadal w takim kolorze czuję się najlepiej, choć moja kolekcja szminek znacznie się powiększyła od tamtego czasu.
Ale są dni, kiedy mam ochotę na naprawdę mocne usta i sięgam po wiśnię, fuksję, czy intensywną czerwień. I do takich ust też się powoli przekonuję:) Ale borda jeszcze nie mam, więc chętnie przygarnę;)
W mojej kolekcji dominują kolory nude, różowe i brzoskwiniowe :) Chyba czas wprowadzić jakieś małe zmiany i w końcu zaszaleć z kolorem :)
OdpowiedzUsuńMój nick: Matada
Pandemonium prezentuje się rewelacyjnie! Nie wiem czy odważyła bym się w niej wyjść na miasto ale strasznie chce mieć ją u siebie w kosmetyczce!
OdpowiedzUsuńSzukając prezentu dla dziewczyny trafiłem tutaj. Myślicie, że było by jej miło gdyby dostała takie odważne szminki?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę te stonowane, nierzucające się w oczy kolory. Przy wyborze odcienia przede wszystkim kieruję się tym, czy daną pomadkę będę w stanie nałożyć w pośpiechu, bez dokładnego obrysowywania ust itp. Im kolor jest intensywniejszy, tym naniesienie go na usta pochłania więcej czasu i wymaga od nas pewnego ruchu ręki wraz z dokładnością. Niudziakiem mogę musnąć usta w dowolnym miejscu, bez obaw, że wyjadę poza kontur, bo nawet jeśli tak się stanie, to nie będzie to aż tak widoczne. :) nick: secrethurt
OdpowiedzUsuńTo wcale nie jest łatwe pytanie !! :) Obecne trendy podsuwają nam ciemne i wyraziste kolory. Trzeba mieć odwagę oraz trochę polotu żeby dobrze skomponować szaleństwo na ustach z resztą stylizacji. Osobiście bardzo podobaja mi sie delikatne odcienie i nudziaki... ale są to bezpieczne wybory. Ostatnio zaczęłam inwestować w ciemne kolory i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona gdyż myślałam że dla blondynek zarezerwowane są tylko róże i pochodne pomarańczy albo koralu.. BŁĄD!! Ciemny akcent na ustach to must have więc odwagi dziewczyny !! :)
OdpowiedzUsuńFiolet mówi do mnie "mamo" <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie preferuję klasyczne kolory. Klasyka zawsze się obroni! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Chaszczynka
Witaj!
OdpowiedzUsuńLubię testować wiele kolorów, ale niewiele z nich mi pasuje. Tragicznie wyglądam w różowych i pomarańczowych pomadkach. Kompletnie nie widzę się w typowych "nude'ach". Zdecydowanie stawiam na chłodne czerwienie i pomadki lekko fioletowe, przybrudzone. Najbardziej lubię matowe pomadki. Zawsze zastanawiałam się jak bym wyglądała w takim ciemnym, brązowo- czerwonym kolorze. Tak więc trudno powiedzieć, czy lubię klasykę czy szalone kolory. Po prostu uwielbiam takie z charakterem, jeśli wolno mi użyć takiego wyrażenia w stosunku do pomadki ;)
Pozdrawiam serdecznie
A mój nick to oczywiście Hurricane
Na ustach zdecydowanie wolę odważne kolory. Mocne i efektowne róże, krwiste czerwienie, odblaskowe pomarańcze albo ciemne brązy. Takie kolory pozwalają przetrwać nawet najcięższy dzień i dodają pewności siebie, a także sprawiają, że chociaż trochę się wyróżniam :) nick: MariaM
OdpowiedzUsuńWitaj Alinko,
OdpowiedzUsuńzwykle wybieram odcienie delikatne i mało widoczne na ustach, ale od czasu do czasu lubię poszaleć z jakimś różem dlatego FRENEMY jest idealna dla mojego szaleństwa ;)
pozdrawiam ciepło Hoga15
Uwielbiam jedne i drugie :)
OdpowiedzUsuńdelikatne kolory wybieram, gdy idę do pracy. Mam do nich też słabość wiosną i w czasie wakacji.
Za to szalone odcienie dominują jesienią i zimą :) I to nie tylko ciemne śliwki i bordo, ale także np. fuksja :)
Pozdrawiam, kimaguree