Wcierka na baby hair. Start nowej Ginvery.

Dzisiaj parę słów o nowej wcierce, czyli coś dla wszystkich dziewczyn które chciałyby zwiększyć ilość włosów na głowie;). Tym razem zostałam skuszona fantastycznymi rezultatami, które zobaczyłam na własne oczy. Moja znajoma testowała na swoich włosach wcierkę przez dwa miesiące a ja w tym czasie akurat się z z nią nie spotykałam. Wcześniej pisała do mnie i patrzyłyśmy na skład pod kątem działania. Okazało się, że wcierka sprawdziła się genialnie. Kiedy po ponad dwóch miesiącach zobaczyłam efekty, w oczy od razu rzucił mi się jasny meszek z przodu czoła i zwiększona objętość fryzury....




Jej włosy są raczej delikatne i jasne, więc małe baby hair wyrastające na całej głowie mocno podniosły dłuższą resztę i zwiększyły objętość całości. Właściwie był to pierwszy przypadek kiedy u kogoś efekty stosowania wcierki faktycznie były tak widoczne. Włoski z przodu możecie zobaczyć na stronie sklepu Asian Store (klik).
W internecie trafiłam na jeszcze jeden przypadek kiedy wcierka przyniosła świetne rezultaty:

To zdjęcia z bloga www.mumzilla.sg

Cały post znajdziecie tutaj (klik).

Efekty u Veron również są święte, udało jej się wyhodować mnóstwo małych włosków. Długo nie musiałam się zastanawiać, postanowiłam dać produktowi szansę:).

Jakiś czas temu pisałam Wam o wcierce Orientany, której drugie opakowanie skończyłam jakiś czas temu i byłam zadowolona z efektu (głównie wzmocnienie mniejszych, nowych włosków) ale w kwestii baby hair liczę na coś bardziej spektakularnego.
A tak przy okazji - niedługo czeka nas konkurs z Orientaną więc bądźcie uważne.

Nowa wcierka to produkt firmy Ginvera. Tak, tak, marki która odpowiada za pielęgnacje skóry i kremy BB o jakich pisałam tutaj (klik). 

Co obiecuje nam producent?

• Ograniczenie wypadania w ciągu 7 dni- ok, w to nie wierzę, ale zobaczymy.
• Pobudzanie wzrostu włosów z efektami widocznymi po 30-90 dniach- w to wierzę bo zobaczyłam je na własne oczy:)

Co mamy w składzie?
Jeśli chodzi o potencjalnie cenne składniki, mamy ich bardzo dużo:

• Biotyna czyli witamina H. Najpopularniejsza jako składnik suplementów na wzrost włosów, jej obecność w składzie bardzo cieszy:).
• Ekstrakt z zielonej herbaty.
• Uwodorniony olej rycynowy.
• Menthol.
• Ekstrakt z czerwonych papryczek.
• Ekstrakt z imbiru.
• Ekstrakt z Żeń-szenia.
• Dzięgiel litwor (ekstrakt); działa przeciwzapalnie i przeciwświądowo.
• Ekstrakt z grzybków Reishi.
• Ekstrakt z Goji.
• Korzeń Fo-ti-tien; znany jako środek na porost włosów, ma też powstrzymywać siwienie.
• Kwao Krua; zawiera liczne fitoestrogeny.

Na początku składu mamy niestety alkohol, demineralizowaną wodę i ocet. Jeśli Wasza skóra głowy źle reaguje na wcierki alkoholowe będzie to spory minus.  

U mnie akurat nigdy nie był to problem, więc jego obecność w moim przypadku wcierki nie dyskwalifikuje.  

Sam produkt ma konsystencję wody i nie zlepia włosów. Moja znajoma i tak myła włosy codziennie i twierdziła, że dla niej nie był tak do końca neutralny pod tym względem. Trochę mnie to zdziwiło, bo u mnie efekt zupełnie jakbym nic na skórę głowy nie nałożyła. Pierwszy raz użyłam go wieczorem, rano włosy świeże i bez zmian. Akurat to bardzo mnie cieszy, bo będę mogła stosować wcierkę regularnie bez konieczności częstszego mycia. 

Rezultaty podobne do tych jakie widzicie na zdjęciach uzyskałam z Placentą (niestety droższa) oraz z Jantarem (niestety trochę obciążał włosy u nasady i baby hair nie były aż tak liczne). 

Minusy? Aplikator pompka, który zupełnie się nie sprawdza (ja już przelałam wcierkę do innego opakowania). Minusem może być też cena bo produkt kosztuje 79zł. Jednak jeśli będzie działał tak, jak na to wskazują wszystkie znaki na niebie i ziemi, jest wart swojej ceny.

    

Jakiej wcierki używałyście najdłużej? Która dała najlepsze rezultaty?

Czy doczekałyście się baby hair jak Veron i moja znajoma? Dajcie znać co polecacie;)

Buziaki

Ala