5 września 2014

Must have: rozcieńczacz lakieru.










Pewnie nie tylko ja mam problemy ze skończeniem lakieru zanim zaschnie i malowane nim paznokcie będą wyglądały gorzej niż przed 'upiększaniem';). Kiedyś, zanim odkryłam rozcieńczacze, zaschnięte lakiery rozpuszczałam zmywaczem. Nie jest to jednak najlepszy sposób bo zmywacz szybko odparowuje i lakier wraca do poprzedniego stanu. W kwestii przywracania żywotności zaschniętym lakierom niezawodne okazały się właśnie rozcieńczacze, a od czasów mojego pierwszego wypróbowałam już trzy rodzaje. Dzisiaj pokażę Wam dwa z nich i wytłumaczę, czemu warto zaopatrzyć się w jeden. 









Kiedy warto sprawdzić sobie rozcieńczacz? Oczywiście, kiedy posiadamy sporą kolekcję lakierów a wiele z nich przydało by się odświeżyć:). Tym bardziej, jeśli w kolekcji posiadamy lakiery droższe (które w kwestii zasychania po jakimś czasie podlegają tym samym prawom co droższe;)), o oryginalnych kolorach, ulubionych odcieniach. Takie lakiery trochę szkoda zalewać zmywaczem, który i tak nie przywróci im dawnej świetności. Czasem zmywacze z dodatkiem substancji nawilżających posiadają też składniki, które nie powinny znaleźć się w naszym lakierze.

Sprawa wygląda trochę inaczej w wypadku rozcieńczaczy. Po użyciu ich, lakier zachowuje się dokładnie jak nowy:) Nie zasycha też na pędzelku w trakcie malowania, nie robi smug, nie musimy znów rozcieńczać go przed kolejnym użyciem. Ładnie i równo rozlewa się po płytce. Już parę kropli produktu wystarczy by przywrócić mu dawną młodość;)

Rozcieńczacz nie jest dużą inwestycją. Moim pierwszym był Inglot, który właściwie lubię najbardziej, obecnie posiadam jeszcze Cree z Super Pharmu. Różnią się ceną, pojemnością i działaniem. Działaniem w najmniejszym stopniu, choć tutaj trochę wygrywa Inglot, który mocniej rozpuszcza lakiery i możemy dodawać go mniej. Jest za to niewielki (tylko 9ml) i kosztuje 14zł.
Oczywiście, tak naprawdę do 'naprawienia' wszystkich zaschniętych lakierów nie potrzebujemy dużo produktu, więc znacznie większa pojemność nie jest koniecznością.

Wadą Inglota jest brak pipety i to za każdym razem trochę mi przeszkadza. Przyśpieszacz wysychania w podobnym opakowaniu taką pipetę posiada i tak samo powinno być z rozcieńczaczem.







Cree jest o wiele większy (90ml) i kosztuje tylko 9zł. Jest za to słabiej dostępny, nie zawsze trafiałam na niego w Super Pharm. Aby rozpuścił lakier trzeba nalać go ciut więcej, posiada wygodny aplikator, co naprawdę ułatwia życie:)






To, ile produktu wlejemy do lakieru troszkę zależy od jego typu i stopnia zaschnięcia. Ale zwykle wystarczy parę kropli, chyba, że chcemy rozcieńczyć go mocniej. Po intensywnym wymieszaniu możemy cieszyć się produktem w stanie, w jakim był zaraz po kupieniu.

Jeśli posiadamy lakiery, które mają tendencję do zasychania rozcieńczacz jest niezastąpiony. To wcale nie 'zbędny bajer', pozwoli nam bowiem cieszyć się lakierem do samego końca i na pewno trochę zaoszczędzić:)

Miałyście styczność z tego typu produktami? Posiadacie wiele lakierów którym przydała by się taka 'odnowa'?:)


Buziaki

Ala


61 komentarzy:

  1. O, ja jeszcze nigdy nie próbowałam, może to i dobra inwestycja. Kiedyś jak się natknę i będę akurat kasiasta to zafunduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy raz spotykam się z takimi produktami :) muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam na takie post :) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam, że jest coś takiego :) Nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby mi lakier zasechł, a trochę ich mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czesto lakier z czasem gestnieje i gorzej się maluje, rozcienczacz to swietna sprawa!!!

      Usuń
  5. Planuję zakup już od dawna, ale zawsze o tym zapominam, muszę wreszcie go kupić, bo mam pełno kolorowych lakierów i nie nadają się do użytku zanim zużyję połowę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dupy nie urywa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietnie, że o nim mówisz. Nie wiedziałam, że są takie produkty, a przydałoby mi się przywrócić do dawnej świetności moje lakiery, których używałam zeszłej jesieni :) Moi ulubieńcy to Essie, niestety szybko gęstnieją. Dzięki za cynk :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no proszę, a ja zawsze dolewałam zmywacza... dobrze wiedzieć, że ktoś wymyślił coś bardziej praktycznego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten z Inglota jest GENIALNY! Uratował 10 moich ukochanych lakierów. Masz rację to must have dla dziewczyn które lubią malować paznokcie i chcą by wyglądały idealnie a nie mają ochoty kupować nowych lakierów!

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie trochę zawiódł ten z Inglota, niektóre lakiery zaraz wracały do stanu wyjściowego i były tak samo gęste.

    OdpowiedzUsuń
  11. Troche nie na temat ale mam pytanko. Czy pedzel kulkowy nadaje sie do blendowania? Chodzi mi konkretnie o hakuro h77

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja mama pokazała mi ten rozcieńczacz z inglota i wiele moich lakierów już uratował. Nauczyła mnie też przy okazji super sposobu jak lać rozcieńczacz bez pipety tak, że można dozować nawet po jednej kropli:)
    Bierzemy wykałaczkę (zwykłą, drewnianą) i łamiemy ją w 1/3 długości (albo nawet 1/4). Dłuższy koniec wkładamy do buteleczki, krótszy robi nam za pipetę właśnie. Teraz delikatnie przechylamy buteleczkę, a płyn będzie spływał po wykałaczce kropla po kropli. Super patent, wypróbuj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wyraziłam się jasno, łamiemy wykałaczkę ale nie do końca, tylko żeby była zgięta
      pod kątem 90st. :)

      Usuń
  13. Dzięki Alinko, nie wiedziałam że są takie kosmetyki a teraz na pewno sobie jeden sprawię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiedziałam, że takie coś jest dostępne na rynku! Teraz się cieszę, że nie wyrzuciłam kilku moich ulubionych lakierów, które zaschły. Będę mogła je odratować, dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tez kupilam wlasnie na allegro ten w większej wersji, zobaczymy jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kupiła taki rozcieńczać do Seche Vite, który po ponad roku postanowił trochę zgęstnieć i wiem, że można go również używać do lakierów. Faktycznie czasem się przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O nie :( Szkoda, że nie było tego posta kilka dni temu jak wywaliłam swój lakier z Essie :( No ale nic, mam jeszcze kilka zaschniętych lakierów z Rimmela więc na pewno taki rozcieńczacz się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pani Alino, czy mogłaby mi Pani powiedzieć (a raczej napisać), gdzie stacjonarnie mogę nabyć hydrolat oczarowy? I czy przed użyciem należy go rozcieńczyć?

    Bardzo zależy mi na odpowiedzi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stacjonarnie można zerknąć na Zamenhofa 1 ale nie gwarantuje, bo nie jestem na 100% pewna że będzie;)

      Usuń
  19. Muszę koniecznie kupić ten z inglota!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja swoje lakiery trzymam w lodówce i są niemal nieśmiertelne, a kupuje tylko takie z bazarów za 3 zł.

    OdpowiedzUsuń
  21. Alinko mam prośbę powiedz mi czy olejek herbaciany 100% mogę stosować do płukania jamy ustnej lub do smarowania na dziąsła? bo niby na ulotce pisze, że można ale przecież jest też informacja na opakowaniu, że do użytku zewnętrznego . To jak to w końcu jest z tym olejkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, można jeśli go rozcieńczysz (przy smarowaniu np z innym olejkiem, przepłukaniu oczywiście z wodą lub wywarem z szałwi), chodzi o to aby go nie pić:)

      Usuń
  22. Ja prawie nie maluję paznokcie, więc akurat mnie ten problem nie dotyczy, ale znam TYLE lakieromaniaczek, że będę musiała zaraz rozesłać link do tego posta do naprawdę zatrważającej ilości osób ;P

    OdpowiedzUsuń
  23. O, w życiu o czymś takim nie słyszałam ;O

    OdpowiedzUsuń
  24. Kupiłam niedawno rozcieńczacz z Nail Tek i szczerze mówiąc moje pierwsze wrażenie jest słabe. Troszkę się rozczarowałam. Muszę go jeszcze przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) a kupywałas od producenta czy z allegro? Ja odnośnie rozcieńczacza miałam takie samo wrażenie, ale zakupywałam go z allegro. Dowiedziałam się potem, że na allegro często są podrabiane produkty nail teku .. mimo iż opakowanie podróbki dosłownie niczym się nie różni od opakowania oryginalnego

      Usuń
  25. A najlepiej kupić dużą butle alkoholu izopropylowego za kilkanaście zlotych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie czytałam komentarze i czekałam aż ktoś wspomni o IPA ;)

      Usuń
  26. już od roku się zbieram do kupna jakiegoś rozcieńczacza i jakoś nie mogę tego zrobić :D oj przydałby się, przydał taki gagatek mojej kolekcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziewczyny,

    Mam pytanie z nieco innej beczki. Mam nadzieję, że pomożecie. Otóż, zastanawia mnie, czy można połączyć pielęgnację cery naturalnymi produktami (np. wieczorne oczyszczanie) z aptecznymi (stosowanie dermokosmetyków na konkretne problemy, np. kremy typu Acnederm, Effaclar itd.)... Czy takie połączenie będzie się wykluczać?
    Z góry dziękuję za rady!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie można! Ja właśnie taką pielęgnację stosuję i nie tylko nic nie będzie się "wykluczać", ja uważam wręcz za bezsens zamykanie się tylko w jednej działce, bo przesada w żadną stronę nie jest niczym dobrym! :) Dla mnie właśnie połączenie pielęgnacji naturalnej i dermokosmetyków dało najlepsze efekty, a przed odkryciem tego "systemu" wypróbowałam najróżniejsze sposoby i ich połączenia...

      Usuń
    2. Super! :) W takim razie wypróbuję ten "system" :) Jestem bardzo ostrożna, jeśli chodzi o kwestię pielęgnacji, bo moja cera jest wrażliwa i kapryśna. Najważniejsze żeby niepotrzebnie nie drażniać skóry przez przypadkowe eksperymenty.
      Kosmeonautka, serdecznie dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
    3. O, ja też mam wrażliwą :) Także mam tym większą nadzieję, że to co tak wspaniale działa u mnie sprawdzi się i u Ciebie!

      Usuń
    4. Zdradź, co polecasz? :)

      Usuń
    5. Z dermoskometyków polecałabym Effaclar Duo[+] oraz Avene Triacneal, które dość mocno się od siebie różnią (warto poczytać recenzje, choćby u mnie). Avene dla wrażliwej cery jest moim zdaniem o wiele za mocny, ale stosowany na zmianę z Effaclarem daje u mnie super efekty. Stosuję je na noc i tylko w strefie T (bo mam cerę mieszaną) oraz punktowo na te pojedyncze wypryski które się czasem zdarzają.

      Z naturalnych kosmetyków polecam lekkie kremy Sylveco, napar z żywokostu albo ostropestu, robię też kremy sama i bardzo to sobie chwalę. Podobnie zresztą jak proste "serum" z lekkiego olejku i kwasu hialuronowego :)

      Do mycia używam delikatnych myjadeł, tu nie jestem wybredna - żele z Biedronki albo Babydream z Rossmanna całkowicie mi wystarcza. Jeśli u Ciebie/u Was (bo nie wiem ilu Anonimków się wypowiada ;) ) się nie sprawdzają, to zachęcam do własnych poszukiwań i właśnie zachowywania otwartego umysłu :)

      Usuń
  28. Rozcieńczacz zdecydowanie niezbędny w kosmetyczce każdej lakieromaniaczki :)
    Uratuje każdy lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  29. mi bardzo odpowiada ten rozcieńczacz z Inglota, jest naprawdę bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
  30. o, Alinko, a właśnie dzisiaj zaczytuję się na różnych blogach o odświeżaczach lakierów ;) Mi w oku wpadł ten firmy Posche (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=66747), słyszałaś może coś o nim?
    Mam do Ciebie też inne pytanie - wiem, że chętnie używasz rękawic Kessa, ja również jestem ich fanką, ale nie mogę trafić na taką, która zachwyciłaby mnie w stu procentach ;) Pierwszą zamówiłam na Allegro, była fajna, bo gruboziarnista i naprawdę mocno ścierała (a na czym mi najbardziej zależy), ale niestety była słabo wykonana i po kilku miesiącach po prostu się rozpadła. Teraz zamówiłam sobie Kessę z jednej z drogerii internetowych, ale ku mojemu zaskoczeniu jest gładka, o żadnym tarciu nie ma mowy :( Czy mogłabyś mi polecić Kessę obojętnie z jakiej firmy, ale żeby była naprawdę mocno chropowata i super ścierała? Pozdrawiam Cię serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej hej:) Oj niestety kessy wyjątkowo często się rozpadają. Ja próbowałam wielu, ale zwykłe po jakimś czasie nitka gdzieś tam puszczała. Dlatego po samym zakupie na początku przeszywam każdą dodatkowo grubszą nitką- to najlepszy sposób;)

      Usuń
    2. Ja kupiłam prawie 2,5 roku temu kessę w sklepie Helfy i jest w idealnym stanie, choć mam wrażenie, że po dwóch latach częstego użytkowania i prania zaczęła trochę gorzej ścierać... Mimo to polecam :)

      Usuń
    3. dziękuję za odpowiedź Dziewczyny, spróbuję z tą rękawicą z Helfy, bo faktycznie wydaje się gruboziarnista :)

      Usuń
  31. zawsze mnie kuszą te rozcieńczacze, chyba essence ma tez w swojej ofercie taki.

    OdpowiedzUsuń
  32. Spadała mi jak z nieba tym postem:) wczoraj rozcienczalam zmywaczem, jutro pobiegnie do drogerii:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja zawsze jak już co to rozcieńczam zwykłym zmywaczem - efekt równie dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  34. nawet nie wiedziałam że coś takiego istnieje! chciałabym ten z Superpharm bo jest większy :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Właśnie malowałam paznokcie i zastanawiałam się jak rozcieńczyć mój ulubiony lakier, bo ostatnio zrobiłam to zmywaczem, ale znowu jest gęsty. W takim razie muszę się wybrać do Superpharm! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. nie wiedziałam o istnieniu takiego produktu :) jak będę miała okazję to wypróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Witajcie. Mam pytanie: czy rozcieńczacza można użyć do odżywek do paznokci? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. nie miałam jeszcze takiego cudeńka ;) zazwyczaj gdy chce rozcieńczyć jakiś lakier po prostu używam zmywacza ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Z Inglot miałam dobrze sobie radził, aczkolwiek małą pojemność jest minusem, również z Nailtek EXTEND jest dobry, ale tak samo nie jest go dużo (15ml). Jakiś czas temu zakupiłam Poshe Reviver również nie mam zastrzeżeń, co do działania, a dodatkowy plus to pojemność 59ml. Kiedy mamy dużo lakierów do paznokci jest niezbędny.

    OdpowiedzUsuń
  40. Musze kupić, kilka moich lakierów prosi się o renowację ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Czytasz mi w myślach :) Właśnie dzisiaj malowałam sobie paznokcie lakierem z H&Mu i zrobił się z niego zasychający, ciągnący glut. Co dziwne, bo kupiłam go dopiero kilka miesięcy temu, w zestawie z drugim, który jest normalny (różnią się wykończeniem, może stąd taka różnica). Nie używałam go dużo a już jest praktycznie do wyrzucenia, szkoda bo ładny. Także na pewno poszukam tych rozcieńczaczy :) Paznokcie maluje bardzo rzadko, staram się też kupować małe lakiery np. Miss Selene - łatwiej mi zużyć taką pojemność. Nie słyszałam wcześniej o takich produktach.

    A skoro już jesteśmy przy paznokciach to jaki polecisz zmywacz? Do tej pory używałam najzwyklejszych, strasznie śmierdzących. Jakiś czas temu zauważyłam, że przy zmywaniu pojawia się biały nalot na paznokciach, podejrzewałam, że zmywacz je wysusza. Postanowiłam więc go zmienić na żelowy, wydawało mi się, że taka konsystencja szybciej rozpuści lakier. Trafiłam na Zmywacz do paznokci Cztery Pory Roku gliceryna + olejek z lemongrass i niestety bardzo słabo zmywa :/ Zmycie 10 paznokci zajmuje min. 30 minut przy bezbarwnym / jasnym lakierze, przy ciemnych pewnie jeszcze dłużej. Do tego zużyłam na raz chyba z 1/4 opakowania i mrozi palce ;) Czy mogłabyś polecić jakiś szybko zmywający zmywacz, niedrogi i taki niemasakrujący paznokci? ;) Pozdrawiam -cuzka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. essence różowy- zmywa rewelacyjnie i nie zostawia takcih białych smug-> fajnie nawilża

      Usuń
  42. Odkąd trzymam lakiery w lodówce, nie mam problemu z ich zasychaniem. Za to prawdziwy kłopot sprawiają mi zbyt krótkie pędzelki - po co robić pędzelek, który sięga ledwie do połowy buteleczki? Jestem ciekawa, czy na to ktoś wymyślił sposób :-)

    OdpowiedzUsuń
  43. Chyba powinnam zmienić swoje przyzwyczajenia co do zalewania lakieru zmywaczem :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Czy jeśli dolałabym rozcieńczacza do lakieru piaskowego, zmieniłoby to w jakiś sposób tą jego piaskową i chropowatą strukturę?

    OdpowiedzUsuń

❤️

Hej hej! Fajnie że jesteś!

Napisz co najbardziej Cie zaciekawiło- jeśli masz pytania pisz koniecznie.
Jeśli nie dostałaś odpowiedzi przypomnij mi od najnowszym postem, czasem coś przeoczę :) ❤️❤️

Jeśli wiesz, że możesz pomóc innej czytelniczce, będziemy wszystkie bardzo wdzięczne! ❤️❤️

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.