Makijaż na upały; drogeryjnie ale nie tylko:)

Dla mnie najlepszy makijaż na upały to... brak makijażu:D Właściwie ten brak dotyczy głównie podkładu, bo kiedy jest ekstremalnie gorąco nie lubię nakładać nic na skórę i zdarza mi się nawet rezygnować z minerałków. Za to na ogół maluję rzęsy, używam kolorowej kredki do oczu i lekko podkreślam brwi. Zawsze sięgam też po róż:)

Oczywiście są też dni, w których wykonuję pełny makijaż i tak jak chyba większość z nas staram się uzyskać jak najlepszą trwałość. W upalne dni sprawa jest   oczywiście mocno utrudniona- różnicę widzę nie tylko na własnej twarzy, ale również Wy często wspominacie o tym w komentarzach.

Takie zmiany w trwałości makijażu latem są jak najbardziej normalne. Skóra żyje swoim życiem a produkty jakie na nią nakładamy wchodzą w interakcje z sebum i potem jakie się na niej pojawiają.

Dla mnie problematyczne miejsca to głównie czoło i nos:) Jestem ciekawa jak jest u Was- troszkę lepiej wszystko trzyma się na policzkach, ciut gorzej na brodzie.

Dużo zależy od kosmetyków, ale niesamowicie potrafią pomóc proste sposoby aplikacji, zmiany w kolejności czy eksperymentowanie.

Krzemionka- must have na upały!

Jeśli macie problemy z przetłuszczającą się skórą a latem problem się nasila, krzemionka może przydać się Wam w rożnych wersjach. Warto eksperymentować z nią i sprawdzić w różnych rolach.

Na kolorówka.com Spherica P-1500 i Ronasphere które ładnie odbijają światło i lekko optycznie wygładzają skórę.

Możemy dodawać je do podkładów mineralnych, łączyć z innymi pudrami sypkimi jeśli zależy nam na zwiększeniu ich mocy absorpcji sebum i wilgoci.

• Tutaj znajdziecie pudry matujące dostępne stacjonarnie.

Jeśli skóra bardzo się przetłuszcza a podkład traci na trwałości możecie spróbować:

• Z pomocą puszku do pudru lub nawet gąbki do podkładu czy palców, w miejsca problematyczne wetrzeć odrobinkę pudru zaraz po aplikacji kremu. Później jeszcze delikatnie docisnąć i zetrzeć nadmiar chusteczką, nakładać podkład.
• W kwestii matowienia podkładu z pomocą pudru istnieje ogromna różnica między omiataniem go miękkim pędzelkiem a dokładnym dociśnięciem miejsce przy miejscu. Efekt jaki uzyskamy przy dociskaniu jest inny ale również samą trwałość możemy przedłużyć znacznie bardziej. Chcemy bowiem by nasz podkład połączył się z pudrem a nie by puder stworzył warstwę na samym wierzchu podkładu.

• Dodać minimalną ilość krzemionki do stosowanej bazy.
• Dodać odrobinkę do stosowanego kremu. To dobry patent na tłuste filtry, które staną się bardziej matowe. Krzemionka w kremie nie będzie jednak matowiła skóry bo już 'zajęła się' olejami z kremu:)
• Dodać ją do podkładu płynnego (warto zobaczyć jak zmienia się konsystencja)- taki mix możemy nakładać miejscowo w problematycznych rejonach.
• Nałożyć odrobinkę opuszkiem na powiekę ruchomą, zetrzeć nadmiar, nałożyć bazę. Tak samo możemy leciutko docisnąć minimalną ilość na koniec nakładania cieni. 

Jeśli macie bardzo tłuste powieki baza w jaką możecie zainwestować to Matte z Zoevy:)
Na nią również warto jeszcze nałożyć puder (może być to puder bambusowy) i dopiero zabrać się za nakładanie cieni. Oczywiście najlepiej sprawdzają się na niej maty. Warto spróbować, bo jeśli problem z przetłuszczaniem powiek jest duży, to zdecydowanie najlepsza baza która jakoś sobie z tym radzi.


Korektory jakie u mnie najlepiej sprawdzają się w upalne dni to NYX Photogenic (recenzja) oraz Mac Pro Longwear. Choć zwykle mogę stosować coś bardziej tłustego to w upały stawiam na korektory które zasychają na skórze, bo te najtrudniej ze skóry zetrzeć. Zarówno NYX jak i Mac trzymają się super szczególnie w okolicach nosa, skąd wiele produktów w trakcie upałów znika ekspresowo.

Do podkładów mineralnych które u mnie w upały migrują troszkę bardziej (Amilie, Pixie) dodaję właśnie bazy matującej z Amilie i tym samym właściwie całkowicie rozwiązuję ten problem.  Jeśli jednak macie bardziej tłustą skórę, nakładanie takiego produktu pod podkład może sprawdzić się nawet lepiej.
Warto zerknąć też na nową wersje matującej bazy z Lumene:)


Klasyczne podkłady jakie u mnie dobrze sprawdzają się w upały to:

Mac Pro Longwear 
Rimmel Stay Matte
Pierre Rene Skin Balance (recenzja)
Celia Nude (recenzja)


Jeśli nie decyduję się na minerały zwykle stawiam na Pro Longwear i matuję go dodatkowo primerem Amilie lub ukochanym pudrem Too Faced Primed & Poreless.
Aby całkowicie zmatowić ten podkład wystarczy odrobinka produktu i zwykle nakładam go puszkiem albo wklepuję płaskim, większym pędzlem do korektora Sigmy.

Jednak z podkładami bywa naprawdę różnie. Wiele z ich działa naprawdę różnie na innych osobach, nawet o takim samym typie skóry.
Co najlepiej działa u Was?



Bibułki matujące Marion które widzicie na zdjęciu zupełnie się u mnie nie sprawdziły. Z jakiś powodów nie mają na sobie pudrowej warstwy a właśnie takie lubię najbardziej. O fajnych bibułkach pisałam tutaj (klik) :)



Jak wygląda Wasz makijaż w upały? Co się u Was sprawdza?

Buziaki

Ala