Ulubiony drogeryjny BB:)

Z przyjemnością donoszę, że odnalazłam świetny, drogeryjny BB z SPF 25.  Oczywiście w Pigmencie, gdzie mają nie tylko szafę Lumene ale też Natural Code.  Dzisiaj właśnie BB z tej serii, który ostatnio sprawdzałam na zmianę z ich matującym podkładem.

Jedyny kolor jakimś cudem okazał się być dla mnie idealny. Właściwie to przesądziło o tym, że postanowiłam go wypróbować- nałożyłam odrobinę na twarz i byłam tym kolorem naprawdę zaskoczona. Pomyślałam więc; biorę!

To nie jest produkt matujący- zastyga na twarzy i wykończenie przypomina mi trochę Pro Longwear Foundation ale o delikatniejszym kryciu. Po nałożeniu lekko błyszczy i tym momencie fanki matu mogą złapać się za głowę, ale szybko nakładamy puder matujący- podkład momentalnie go 'wchłania', nie ma mowy o pudrowej warstwie, idealnie się łączą.

 I w ten sposób taki duet trwa na naszej twarzy naprawdę cały dzień. Jeśli chodzi o drogeryjne bb, to jest zdecydowanie najbardziej trwały produkt jaki testowałam. Możemy nałożyć też puder rozświetlający np Inglota i w ten sposób uzyskamy bardziej satynowy efekt.

Lepiej nakładać mniejszą ilość i lepiej rozprowadzać na skórze. Świecenie nie będzie wadą jeśli stosujecie puder- jeśli nie zależy Wam na macie a lubicie bardziej naturalny efekt, tak jak ja, możecie spokojnie go pominąć. Jednak jest to cecha tego produktu o której należy pamiętać- Natural Code ma inny świetny matujący podkład Skin Perfector (o którym też napiszę) i jeśli nie stosujecie pudru polecam raczej wybór tego produktu.

Jednak konieczność zmatowienia pudrem moim zdaniem nie powinna dyskwalifikować BB Natural Code na tłustej skórze- głównie ze względu na trwałość jaką uzyskujemy i na to, jak podkład 'łapie' puder zatrzymując go w sobie. Możecie zobaczyć to na zbliżeniach.
Na pewno warto spróbować. Pudry, róże, bronzery trzymają się na nim genialnie i nie wymagają poprawek przez cały dzień.

Sama zawsze noszę go z jakimś pudrem- najczęściej którymś z dwóch pokazanych niżej. Chociaż lubię efekt glow, to w tym wypadku wolę mat.

Jak widać w moim wypadku kolor jest bardzo trafiony ale dla wielu dziewczyn może być za ciepły lub ciut za ciemny. Ja obecnie używam mineralnego Sunny Light:).

Krycie jest średnie, ale zależy od sposobu aplikacji. Mocniejsze niż w przypadku CC Bell, bardziej przypomina krycie ich matującego podkładu (generalnie są troszkę podobne). Ponieważ produkt powoli zastyga, wcieramy go po prostu jak krem. Bardzo ładnie stapia się ze skórą i jakby do niej 'przylega'. Mogę go zetrzeć, ale muszę się naprawdę przyłożyć i solidnie przetrzeć skórę palcami.

W moim wypadku nawilża, absolutnie nie wysusza, nie podkreśla niedoskonałości. Wygląda bardzo ładnie, wyrównuje koloryt cery, daje delikatny, naturalny efekt.

Krem posiada SPF 25 co jest miłym zaskoczeniem.


W Pigmencie kosztuje 19. 99zł i jest to naprawdę fajna cena jak na jakość jaką oferuje. Wadą może być dostępność- na Lumene czy Natural Code niestety trudno trafić. No i oczywiście jeden odcień- dla bardzo jasnych, bladych dziewczyn może być za ciemny. Jest też ciepły- idealny dla mnie a ja jestem bardziej żółta:).

Lubię korzystać z niego kiedy nie wykonuję mocniejszego makijażu bo czuję, że nakładam na skórę coś lekkiego, nie muszę obawiać się o trwałość i wiem, że zostanie ze mną na cały dzień.



Jeśli traficie na szafę Natural Code warto go wypróbować ale koniecznie zerknijcie też na podkład matujący- ja poluję na jaśniejszy kolor bo w Pigmencie było tylko toffee, odrobinkę za ciemne dla mnie.


Życzę Wam miłej soboty i buziaki!! Jakby co pytajcie!
Wpadajcie też na insta (klik),


Ala

,