HAUL - kosmetyki do których wracam i nowości.

Dzisiaj po prostu haul kosmetyczny:). Produkty, które są tak świetne, że do nich wracam, oraz trochę ciekawych nowości. Myślę, że znajdziecie coś, co Was zainteresuje i może coś podpatrzycie! Zaczynamy od paletki z głównego zdjęcia! Jest jednak coś do twarzy, włosów, trochę kolorówki....







Przez jakiś czas trochę się tego nazbierało, mamy więc trochę więcej kosmetyków.
Haul powinien nazywać się  haulem Pigmentowym! Tam jest naprawdę wszystko! Dlatego ceny jakie podaje też są ich, w paru wypadkach niestety wyrzuciłam opakowania i już ich nie pamiętałam (ale większość jest:).

Paleta Sleek I- Lust Gold Standard. Ta paletka skusiła mnie jednym cieniem- pięknym, lśniącym złotem. Oprócz niego mamy trzy inne klasyczne cienie oraz dwa kremowe z drobinkami. Traktuje je raczej jako dodatek, bo mogą zbierać się w załamaniu, cale całej paletce chętnie dam szansę:). Sleek od dawna niczym szczególnie mnie nie zaskoczył, może w tym wypadku tak będzie!

Kosztuje około 34zł.

Dermacol w odcieniu 221- jedyny jaki do mnie pasuje. Tak, zdarza mi się używać go ale nigdy nie stosuję solo- zawsze mieszam z kremami! Moim zdaniem to bardziej kamuflaż w tubce i trzeba naprawdę wiedzieć jak do niego podejść, bo wtedy może pomóc nam na parę różnych sposobów i pokazuje moc możliwości:). Kosztuje 22zł.



Golden Rose BB- inne kolory do swatchy na posta o najlepszych BB, który niedługo:).Golden Rose faktycznie jest bardzo fajny jeśli zależy nam tylko na lekkim wyrównaniu koloru i poczuciu nawilżenia:). Kosztował 31zł.



Anabelle Minerals Golden Light rozświetlający. Ten kolor jakiś czas temu mi się skończył i miałam cała gamę Sunny, ale żaden kolor tam nie okazał się idealny. Niestety są odrobinkę za żółte;). Golden Light jest idealny i dziwię się, że jeszcze nie próbowałam go w formule rozświetlającej!


Bronzer Gosh- widziałyście go już w kosmetyczce młodej mamy (klik), w końcu kupiłam go i ja;). Kolor jest naprawdę super, Gosh wydaje mi się coraz bardziej niedocenioną marką!

Korektor Gosh w pędzelku (klik). Używam go od bardzo dawna i mogę napisać, że jest trochę moim odkryciem. Póki co nie spotkałam nic lepszego o tym poziomie krycia. Porównując go do np Touche Eclat YSL, wypada naprawdę o niebo lepiej! Chętnie opakowałabym go w coś ładniejszego, bo zwykłe czarne opakowanie zupełnie do niego nie pasuje. Nie liczyłam, ale nie zdziwiłabym się gdyby był to już dziesiąty zużyty korektor Gosh:)


Pędzel Zoeva Bamboo 231. Bardzo fajny, miękki i przyjemny pędzelek w dobrym rozmiarze- kosztował około 36zł.

Makeup Revolution Czekolada Salted Carmel. Moim zdaniem dwie pierwsze czekolady są zdecydowanie najlepsze, różowa zupełnie nie przypadła mi do gustu, a Slated Carmel jest całkiem ok. Kosztuje około 40zł.

Planeta Organica Maska pobudzająca wzrost- już ją testowałam i byłam miło zaskoczona:). Na włosy działa tak samo dobrze jak inne maski tej firmy a masaż skalpu z jej użyciem jest bardzo przyjemny:D Kosztuje 29zł.


Maska enzymatyczna Ava, 29zł. Mój hit (klik), jeden z niewielu kosmetyków, którego brak potrafię odczuć i zawsze do niej wracam:).

Serum do rzęs Long 4 Lashes, bo poprzednie opakowanie jakiś czas temu się skończyło:)

Mydło kuchenne w płynie Yope- goździk. To taka piękna nowość, bo zobaczyłam je dopiero ostatnio. Proste opakowania zdobią cudowne rysunki zwierzątek, inne w zależności od wersji zapachowej:) Goździk był najpiękniejszy! Kosztują około 17zł.

Dodatkowo do paznokci:

Formy Semilac - 3zł za 10 sztuk.
Pilnik szklany Three Swords 23zł- genialny!
Pędzelek do żelu.
Żel budujący IBD 42zł- najlepszy i mój ulubiony!



Uriage woda termalna- w moim rankingu przegrywa tylko z Avene, która akurat trochę lepiej koi skórę. Poza tym duże opakowanie zawsze mam w łazience i często z niej korzystam:). Jeśli nie nakładam hydrolatu to właśnie nią kończę każde wieczorne oczyszczanie, nakładam ją też rano. Kosztuje około 23zł.

Herbatint 3N dla znajomej, ja odrobinką machnę tylko jasne babyki z przy czole;). W 2012, kiedy jeszcze farbowałam włosy, Herbatint był farbą która najlepiej się na nich sprawdzała i najlepiej wpływała na ich stan. Z tych 'aptecznych' była najdelikatniejsza ale kolor był u mnie trwały i ładny. 3N jest dość ciemny i chłodny.

Maska do włosów EcoLab nawilżająca.  Ach taki dobry skład, dobre opinie, maska emolientowa, więc moje włosy na pewno ją pokochają! Kosztuje około 25zł, już nie mogę się doczekać aż ją wypróbuje;)

Co najbardziej Was zaciekawiło? 

Jeśli macie pytania koniecznie dajcie znać, może pominęłam coś wczoraj!

Buziaki i miłej (oraz cieplejszej i bardziej słonecznej niż u mnie) niedzieli!!

Buziaki

Ala