Jeśli szukacie plażowych kosmetyków z myślą o wakacjach dzisiejszy post na pewno Wam się przyda:) Aloesowy spray z Rossmana okazał się całkiem wielofunkcyjnym kosmetykiem, który zdarzało mi się używać również do włosów.
Kosmetyki z aloesem od dawna należą do moich ulubionych i sprawdziłam już całkiem sporo aloesowych żeli. To jednak mój pierwszy spray. Cena (8zł) i dostępność z pewnością zachęcają a kosmetyk może być przyjemniej pachnącą alternatywą dla wspomnianych żeli. Jednak właśnie ze względu na obecność zapachu nie nakładałam go na twarz i tutaj bardziej polecam coś w tym stylu: (klik). Do czego się przydał? Jakie ma wady?
Co dokładnie robi nasz spray?
- łagodzi podrażnienia
- nie drażni skóry, możemy nakładać go również po goleniu
- przyjemnie nawilża włosy dzięki zawartości aloesu, nadaje im też ładny zapach, lekko nabłyszcza i utrwala jak rozwodniony żel
- delikatnie nawilża skórę
Wadą może być fakt, że pozostawia delikatną warstwę wyczuwalną na skórze. Zdarzało mi się używać go po wyjściu z pod prysznica, po goleniu, głównie na łydki i tutaj bardzo dobrze się sprawdzał. Nie nakładałam go na poparzenia słoneczne bo jeszcze mi się takie nie zdarzyły:) Jednak zaczem lekko lepiąca się przy dotknięciu warstwa troszkę mi przeszkadzała.
Bardzo podoba mi się zapach, aloesowy (wyraźnie możemy wyczuć sok jeśli otworzymy buteleczkę), świeży, przyjemny. Szkoda że nie zostaje na skórze na dłużej, ale oczywiście przekładam walory pielęgnacyjne nad trwały zapach.
Jeśli ma szansę sprawdzić się na jakimś typie włosów, będą to raczej włosy kręcone, bo potrafi troszkę ożywić skręt. Niestety może też lekko włosy zlepić, więc będzie ok dla tych kręconowłosych które lubią stylizować włosy z pomocą żelu. U mnie fajnie podkreślał loczki kiedy nałożyłam go po umyciu na mokre włosy. Jednak tutaj również 'lepkość' dawała o sobie znać, więc jeśli nie macie kręconych włosów które lubią żele, kremy czy pasty to nie polecam:)
To na pewno bardzo fajna mgiełka na plażę lub upały, gwarantująca przyjemne odświeżenie i ulgę, szczególnie jeśli troszkę się 'przypiekłyśmy'. Może też sprawdzić się na co dzień, zwłaszcza jeśli lubimy kosmetyki w takiej formie.
Kolejnym plusem jest to, że na pewno zużyję go do końca sezonu letniego:)
Dajcie znać czy macie jakieś doświadczenia z tym produktem!
Zapraszam też na poprzedni post i filmik (klik).
Buziaki
Ala
Używałam go w zeszłym roku, miałam również podobne wyobrażenie o jego działaniu do twojego. Niestety po jakimś czasie po prostu mi się znudził, nie widziałam żadnych efektów działania. Ostatecznie zużyłam wlewając go jako dodatek do kąpieli...
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie wypróbować coś z aloesem, tak go ciągle zachwalasz ;) Przy okazji Alinko, który krem jest Twoim zdaniem lepszy - lekki brzozowy z Sylveco czy różany z Make Me Bio? Czaję się na któryś z nich choć moja skóra nie jest sucha tylko raczej mieszana i szalenie odwodniona...Myślisz że którys z nich nawilży, ukoi i nie zapcha przy okazji...?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z nawilżeniem, ukojeniem i zapchaniem, bo wiadomo, że to sprawa indywidualna, natomiast jeśli chodzi o porównanie tych dwóch kremów to moim zdaniem Make Me Bio wygrywa bezapelacyjnie :D
UsuńJa mam tłustą cerę, a krem brzozowy był dla mnie za słaby :c
UsuńU mnie obecnie też króluje make me bio różany, próbowałam też pomarańczowego i jest super:) Niestety, zapchać może, ja stawiałabym raczej na pomarańczę.
UsuńAlinko i dziewczyny mam pytanie. Niemal jednocześnie zaczęłam używać kremu make me bio różanego i podkładu AM. Oba produkty uwielbiam ale... zaczęło mnie wysypywać w problematycznych miejscach:( Jak sądzicie czego to przyczyna, który z tych produktów najpierw odłożyć? przyznam szczerze że bardzo ciężko będzie mi rozstać się z z którymkolwiek:( Zaznaczam że mam raczej suchą skórę, obszar zdolny do zapchania to przede wszystkim nos i okolice pod ustami.
OdpowiedzUsuńAnonimku w jakiej wersji masz podkład AM, kryjącej może? bo mnie po kryjącej wysypywało, a po odstawieniu problem zniknął, a tego kremu nie miałam, więc nie wiem. Najlepiej odstawić oba produkty, uspokoić cerę, potem włączyć jedno i obserwować
UsuńA jesteś pewna, że to te produkty? Może spróbuj najpierw z dwóch zrezygnować i sprawdzić jak twoja skora na to reaguje, jeżeli niedoskonałości znikną to nakładaj podkład AM (przy okazji zaufany Ci krem, a nie nowy) i patrz czy coś Ci wyskakuje.
UsuńMnie zapchał podkład z AM, więc to może być taka sugestia. Bo w składzie tego kremu nie ma nic takiego co by mogło zapchać, więc proponowałabym ci najpierw zrezygnować z podkładu i zobaczyć czy sie unormuje a potem wrócic.
UsuńKochana niestety i jeden i drugi może być powodem, choć bardziej stawiałabym na Am. Radzę najpierw odstawić jeden i sprawdzać jak zmienia się stan rzeczy. Możesz też stosować krem make me bio tylko na dzień:)
UsuńDziewczynki mam podkład w wersji kryjącej właśnie, i coś mi intuicja podpowiada że to on jest winowajcą a szkoda bo krycie i komfort noszenia doskonałe. Czy możecie polecić jakieś inne podkłady mineralne? Czego teraz używacie? Alinko kremu używam tylko na dzień właśnie, na noc stosuje olejek khadi biała lilia lub anti aging i są boskie. Szkoda mi bardzo tego podkładu, był doskonały heh:)
UsuńJa przy suchej skórze miałam tragiczny wysyp po mmb rozanym :( am wysuszyl (zarówno matujacy jak i kryjacyy) spróbuj odstawic jedno, a później drugie - bedziesz miała pewność :)
UsuńTo co w takim wypadku stosować do makijażu jeżeli am zapycha?
UsuńZrobie jak radzicie:) teraz chyba zmienie również podkład kusi mnie Earthnicity, Amilie, lub Lumiere słyszał ktoś coś na ich temat lu używał? Podbijam równiez pytanie anonimka wyżej co pod podkład mineralny zamiat mmb? Bo trzeba jednak przyznac że wygładzał twarz i ułatwiła aplikacje podkładu:)
UsuńJa niedawno przetestowałam na sobie AM kryjący - niestety nie spełnia się dobrze w moim przypadku... teraz czas na wersję matującą, pokładam w niej duże nadzieje! :) Ale nie o tym - skóra mieszana, z tendencją do trądziku - pod podkład stosuję niezmydlaną frakcję sojową, czytałam o szalonym macie jaki zapewnia, u mnie raczej cudów nie robi, ale nawilża i nie zapycha, póki co jestem za ! :))
UsuńNatalia
oo, super sprawa :) będę musiała zwrócić na niego uwagę w Rossmanie
OdpowiedzUsuńA na skórze nie jest lepki po wyschnięciu ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Przecież pisała że jest :-)
Usuńwyczuwalny film jak po balsamie a okropna lepkość jak np. po żelu aloesowym to dla mnie dwie różne rzeczy :) dlatego też pytam
UsuńM.
całkiem fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńu mnie sprawdził się doskonale :)
OdpowiedzUsuńA jak ze składem? Dobry jest?
OdpowiedzUsuńzainteresowałaś mnie tym produktem, ja po tamtym lecie kupiłam w Lidlu balsam Cien po opalaniu i jest bardzo dobry, ale nie wiem czy był/jest w tym roku.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten spray :) towarzyszył mi podczas ubiegłorocznego lata i teraz kupiłam kolejny. Fakt, nie daje jakiegoś super nawilżenia, ale jest dobry tak do użycia na szybko, nawet tuż przed wyjściem z domu. Mnie nawet nie przeszkadza to, że jest wyczuwalny na skórze po aplikacji.
OdpowiedzUsuńAlinko z czystym sumieniem powiem ze jesteś wszech wiedząca:-P nie wiem jak to robisz ale zawsze gdy pomyślę o kosmetyku który chcę sobie kupić, moje przejrzenie opinii o nim zaczynam od twojego bloga. I co się okazuje, jest recenzja bądź przegląd najlepszych :-) mam do Ciebie małe pytanie. Planuje zrobić sobie tonik z kozieradki. Jest jakiś termin ważności tego toniku bo chcę zrobić sporą ilość:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa co z alkoholem, który ma w składzie - nie wysusza?
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zaopatrzyć się w tą mgiełkę !!:)
OdpowiedzUsuńwww.llealicious.blogspot.com
Dzięki za recenzję. Zastanawiałam się nad zakupem. Na pewno ją kupię jadąc do Bułgarii :)
OdpowiedzUsuńNie probowalam , ale zapowiada sie ciekawie, bede musiala sie zaopatrzyc na wyjazd wakacyjny:)
OdpowiedzUsuńhttp://live-laught-love00.blogspot.com/
A skład?
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny, zastanowię się nad nim :)
OdpowiedzUsuńTaki kosmetyk do wszystkiego :D Muszę zerknąć na niego w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go wcześniej, a to dlatego że unikam półki z produktami przeznaczonymi do kąpieli słonecznych. Muszę mu się bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie do kupna tego kosmetyku, choć zazwyczaj nie ulegam takim wpisom ;) nie odczuwam potrzeby używania takie sprayu, ale po przeczytaniu wpisu odczuwam potrzebę wypróbowania go :P
OdpowiedzUsuńcześć Alinko ;)
OdpowiedzUsuńbyłam dziś w salonie kosmetycznym na regulacji brwi... niestety Pani wyskubała mnie, zostawiając zbyt cienka linie.
martwie się, że włoski nie dorosną mi do takiego stanu z jakim do niej poszłam.
od razu po powrocie zaczęłam smarować olejkiem rycynowym. myślisz że odnośnie wszustko, co ta nieudolna Pani wyrwała?
pozdrawiam :)
Kochana nie jestem Alinką ale mnie kiedyś też taka jedna załatwiła:) najgorsze było to że z woskiem również zeszła skóra a z brwi zostały dwie cieniutkie niteczki. Wstyd przyznać kiedyś sama skubałam brwi na raczej cienkie (no ale nie aż tak) i nawet rwałam te z przodu. Zapuszczam brwi już rok ale idzie to bardzo bardzo marnie:(
UsuńMoże Calcium Pantothenicum Jelfy pomogłoby?
Usuńsprobuje wszystkiego co tylko możliwe!
Usuńdziekuje :)
Słyszałam już o nim i dziękuję za recenzję! Niedługo odwiedzę Rossman, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńYves Rocher ma fajną mgiełke do ciała z aloesem, pieknie pachnie.
OdpowiedzUsuńAlinko, czy szczotkowanie, czy używanie olejków do nawilżania skóry ciała nie przyspiesza 'zdrapywania' samoopalacza u Ciebie? Czy masaż bańką z olejkiem nie usuwa Ci też go? W momencie gdy uzyskam już ładną 'opaleniznę' samoopalaczem bardzo boję się wykonywać tych czynności, także jeżeli coś wiesz to proszę daj znać! Pozdrawiam Cie ciepło! :-)
OdpowiedzUsuńHej Kochana;) Obecnie od jakiegoś czasu z powodu jego braku mam przerwę w bańkowaniu:) Ale co do szczotkowania to nie, u mnie szczotkowanie nie ściągało koloru, może jedynie lekko przyśpieszało złuszczanie. Ale generalnie nie czułam tego, ponieważ często aplikowałam produkt 2-3 dni pod rząd aby uzyskać dobry kolor;)
Usuńczy mozna teraz uzywac kwasu hialuronowego (konkretnie2% z dermopHarmy) czy moze zaszkodzic ze wzgledu na ekspozycje na slonce?
OdpowiedzUsuńNie ma żadnych przeciwwskazań, to nie jest kwas złuszczający...
UsuńNie używałam nigdy, ale samoopalacz z tej firmy bardzo lubię, więc zapewne dam szansę mgiełce aloesowej:)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych kosmetyków. Bardzo zaciekawiła mnie ta mgiełka, właśnie szukam czegoś odświeżającego na plażę.
OdpowiedzUsuń:*
U mnie w mieście niestety jest tak mały rossmann, że prawie połowę asortymentu nie ma, znajdują się w nim tylko podstawowe rzeczy ;/
OdpowiedzUsuńon ma alkohol w składzie, czy Ci to nie przeszkadzało?
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten spray jak będę jechać nad morze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak zepsuto skład tym alkoholem! Dla tych z Was, które nie miały tego sprayu: na początku mamy wodę, potem aloes i glicerynę... A potem od razu alkohol :( Na skórę ciała mogłabym to jeszcze nałożyć, ale na włosy? :(
OdpowiedzUsuń