26 września 2015

I Moje podejście do makijażu kiedyś i dziś I








Ponad miesiąc temu na którymś z zagranicznych blogów makijażowych przewinęło mi się Now & Then, i ostatnio ten post zobaczyłam np u Pauliny (klik):).
Pomyślałam, że to faktycznie zabawny temat skłaniający do wspomnień i byłam ciekawa, ile tak naprawdę zmieniło się u mnie. Zdjęcie na dole jest trochę przekoloryzowanym obrazem moich dawnych makijażowych miłości:D.

Co uwielbiałam kiedyś a co w moim makijażu rządzi teraz i jakie zmiany zaszły? Tak naprawdę jestem ciekawa czy Wy macie podobne doświadczenia, czy może jest u Was zupełnie odwrotnie!




Kiedy wspominam moje makijażowe początki, dziwię się że, zaczęłam malować się tak późno:). Pierwsze eksperymenty pokryły się z początkami bloga i drugim rokiem studiów. Wcześniej, a więc całe gimnazjum i liceum nie malowałam się zupełnie, w mojej kosmetyczce nie znalazłybyście ani pół podkładu, korektora, różu czy szminki. Posiadałam tylko czarną i szarą kredę, z których korzystałam parę razy w roku. Powoli dodawałam tusz do rzęs i róz a kiedy zaczęłam prowadzić bloga nadszedł dla mnie czas wielkich eksperymentów.

Makijaż odkryłam właściwie  dzięki YT, bo w moim otoczeniu wszystkie kobiety przejawiały takie samo zainteresowanie makijażem, jak ja w czasach liceum;). Zachwyciły mnie filmy Kandee Jonston, podpatrywałam panacea81, przetestowałam na sobie wszystkie szalone kolory, wzory i w miesiąc nadrobiłam lata makijażowej ignorancji. To, co było dla mnie tak zadziwiające to zmiana, jaką umożliwiał makijaż. Nagle okazało się, że pozornie błahe szczegóły, zupełnie mnie odmieniają a wszystko przypomina to, czym zajmowałam się od liceum- malowanie obrazów i rysowanie:).

Eksperymentowałam z zupełnie różnymi stylami makijażu, tym jak wpływa na rysy, jak zmienia odbiór tego co widzimy. Samo sprawdzanie każdego możliwego kształtu kreski i jej długości, trwało właściwie chyba rok i po tym czasie wreszcie doszłam do tego, jaka zupełnie mi nie pasuje.

Korektor okazał się wybawcą w czasie problemów z trądzikiem, odkryłam jaki jest odcień mojej skóry, co pasuje do koloru oczu.
Makijaż jednak nigdy nie dał mi jednak więcej pewności siebie. Tej 'prawdziwej', bo oczywiście doraźnie czułam się troszkę lepiej nosząc kreski czy wytuszowane rzęsy.
W moich makijażowych eksperymentach długo chodziło jednak o zmianę i kamuflaż.


1. Nie działamy wbrew urodzie:)
W wielu przypadkach makijaż może naprawdę odmienić. Chyba właśnie z tego powodu taką popularnością cieszą się makijażowe przemiany na yt- dają nadzieję na to, że z pomocą odpowiednich cieni, ich ułożenia i konturowania, będziemy mogły wyglądać w jakiś określony sposób. Na początku może to dawać dużą frajdę, ale po jakimś czasie o wiele ciekawsze staje się podkreślanie naszych indywidualnych cech.
Wyzwaniem jest też uświadomienie sobie czym dokładnie są, co tak naprawdę nas wyróżnia i co w makijażu, tak samo jak elementy ubioru, może wpisywać się w nasz styl.
To tak naprawdę najtrudniejsze zadanie i cześć talentu znanych makijażystów polega właśnie na tym, że potrafią spojrzeć na daną osobę i przez świadome decyzje podkreślić jej urok. To nie zawsze polega na tym by powiększać oczy za wszelką cenę, wyszczuplać twarz, unikać ciemnych kolorów z obawy o pomniejszenie ust:). Dobry makijażysta sprawi, że stajemy się bardziej wyraźne, w tym pozytywnym sensie i czujemy się lepiej w swojej skórze. Kiedy jesteśmy przebrane i schowane za makijażem, nie wynika z tego nic dobrego.
Tego uczymy się za każdym razem kiedy wykonujemy makijaż rano i ja też ciągle nad tym pracuje, głównie dlatego, że z wiekiem widzimy się w zupełnie innym świetle.  Uczymy się sobą cieszyć, więc i podejście do makijażu może zupełnie się zmienić:).

2. Z makijażem jest jak z ubraniami
… z czasem odkrywamy, jakie materiały najbardziej lubimy, w jakim kroju jest nam najlepiej, czego nie znosimy. W moim wypadku dość długo zajęło mi odkrycie makijażowej podstawy, ale teraz nie kupię już wybitnie nietrafionego kosmetyku.
Już na dłoni potrafię rozpoznać czy dany podkład nie podkreśli suchych skórek, porów,  czy kolor będzie mi pasował. Mam moje ulubione końcówki eyelinerów, ulubiony kolor różu, ulubiony odcień brązowej kredki, idealny kolor cieni do brwi. Wiem, że lubię kreski z lekkim połyskiem niż te matowe, nie lubię wypiekanych cieni i ogólnie takich produktów, kocham rozswietlacze o kremowej konsystencji.
Takie drobnostki sprawiają, że na toaletce goszczą tylko ukochane i sprawdzone kosmetyki. Kiedyś miałam ich pełno, ale ciągle szukałam innych- nie ze względu na chęć sprawdzenia nowości, ale raczej przez niezadowolenie z poprzedników. Teraz częściej sprawdzam nowości by donieść Wam o czymś fajnym, ale gdyby nie blog, pewnie zostałabym przy 'toaletkowym' zestawie.


Z lewej kiedyś, z prawej ulubione kolory dziś:)





Co jeszcze się zmieniło?


3. Mocniej maluje rzęsy.
Czas pokazał, że właśnie malowanie rzęs w całym makijażu lubię najbardziej i jeśli tylko mam czas lubię się trochę z rzęsami 'pobawić'. Zauważyłam, że maluje je trochę mocniej ale też dokładniej- szczególnie te dolne w zew. kącikach, które często kiedyś zdarzało mi się pomijać.

4. Właściwie nie używam już czarnego cienia a kiedyś sięgałam po niego bardzo często.
Mocny makijaż oczu wykonywałam o wiele częściej, w tym momencie nie pamiętam kiedy ostatnio wykonywałam bardziej staranne smoky eyes na jakieś wyjście:D.  Na co dzień, mój makijaż oczu ogranicza się do pomalowania rzęs, a czarny cień rzadko gości nawet na linii rzęs.


5. Dokładniej maluję brwi.
Zawsze kiedy się maluje, brwi są pierwszą rzeczą od jakiej zaczynam. Jestem bardzo dokładna, głównie z tego względu, że chcę aby nadal wyglądały naturalnie i pasowały do reszty. Lubię co jakiś czas je zapuszczać, by na nowo zdefiniować ich kształt. Obecnie do podkreślania kształtu używam też farbek, kiedyś najczęściej były to cienie.







6.Wolę matowe usta i rzadziej sięgam po odcienie nude.
Kiedyś kochałam mleczne błyszczyki i choć nadal je lubię,  lepiej czuje się w trochę ciemniejszych, matowych ustach. Lubię odcienie które jak najbardziej przypominają kolor moich ust ale są odrobinkę ciemniejsze lub bardziej nasycone. Na specjalne okazje zdarza mi się też wybierać mocne czerwienie czy purpury, co kiedyś było zupełnie nie do pomyślenia:D. Za to tak samo jak na początku   kocham konturówki- to moje ulubione kosmetyki do ust!

7.Stosuję więcej minerałów.
Minerały zawsze były obecne w mojej makijażowej kolekcji ale teraz stosuję ich o wiele więcej, bo oprócz podkładu lubię bronzery, cienie, produkty do ust. Brakuje mi tylko idealnego eko lub mineralnego eyelinera o dobrej trwałości:D. W makijażu wykonanego minerałami czuję się inaczej niż w trwałym, klasycznym podkładzie i zdecydowanie wolę taką wersję.

8.Częściej matuje ale tylko miejscowo:).
Wiele dziewczyn pisze o tym, że z czasem odeszło od matu na rzecz naturalnego blasku a u mnie jest trochę inaczej. Od kiedy zaczynałam przygodę z makijażem moja skóra trochę się zmieniła i zdarza mi się zmatowić czoło bliżej brwi czy brodę i nos. Nie robię tego zawsze, trochę zależy to od wyglądu całego makijażu, ale faktem jest, że kiedyś pudru matującego nie używałam prawie w ogóle:).

9.Sięgam po ciemniejsze odcienie różu.
Kiedyś lubiłam te jasne, pastelowe wręcz róże, teraz bardziej trzymam się kolorów bliższych tintom. Swoją drogą właśnie tinty to moje ulubione kosmetyki, które najczęściej nakładam na policzki jeśli zależy mi na super naturalnym efekcie. Wolę te bardziej wiśniowe niż czerwono rudawe:D.


10.Rzadziej konturuje twarz.
Na początku dużo eksperymentowałam, głównie po to by zobaczyć ile z konturowania da się wycisnąć. W moim wypadku okazało się, że ważne jest by nie robić niektórych popularnych jeśli chodzi o konturowanie rzeczy i działać troszkę odwrotnie;). Ale częściej zupełnie odpuszczam, bo na co dzień, zupełnie nie czuję potrzeby przyciemniania i rozjaśniania konkretnych miejsc twarzy. Za to jeśli maluję inne osoby,  na konturowanie zawsze poświęcam dużo czasu i jest to ważny element.



Jestem strasznie ciekawa jak z takimi zmianami jest u Was. Od kiedy trwa Wasza przygoda z makijażem? Jak było kiedyś a co lubicie teraz?


Buziaki

Ala








102 komentarze:

  1. Bardzo fajny post, ja jestem jeszcze na etapie poszukiwan tego, co najbardziej mi pasuje i w czym najlepiej wygladam:)
    Mam pytanie odbiegajace od tematu posta. Otoz mam ogromny problem z moja skora od jakiegos czasu. Nigdy nie byla perfekcyjna, meczylam sie z tradzikiem grudkowo-krostkowym, zaskornikami. Chodzilam do dermatologa, ale efektow nie bylo. Az sama odkrylam effaclar duo i pozbylam sie grudek, zostalo tylko kilka zaskornikow, cera byla praktycznie idealna! Bylo tak przez poltora roku, do mniej wiecej czerwca. Nie mam pojecia co sie stalo z moja cera, ale pojawilo sie mnostwo zaskornikow zamknietych. Na brodzie jest ich ogrom, doslownie ciezko znalezc czyste miejsce, na policzkach tez calkiem sporo, o wiele mniej na czole. Wciaz uzywam effaclaru ale na ten problem on w ogole nie pomaga. Czy jestes w stanie udzielic mi jakis rad, jak sie tego pozbyc?:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana a zmieniałaś coś w pielęgnacji? jeśli effaclar teraz nie pomaga, to najpewniej już nie pomoże- być może trzeba by spróbować czegoś innego np http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=37565 aby skóra została trochę zaskoczona- być może po jakimś czasie będziesz mogła z dobrymi rezultatami do effaclaru wrócić. Ale ciekawe jest to dlaczego tak wiele zaskórników podskórnych pojawiło się w tych miejscach, pomyśl jeszcze:) Na razie złuszczanie:)

      Usuń
    2. Mam podobny problem. Miałam wystarczająco ładną cerę i też stosowałam Effaclar Duo. Przez wakacje dostałam strasznego wysypu zaskórników zamkniętych na brodzie i skroniach, a także pogorszyły się te widoczne na nosie. Byłam u dermatologa, powiedziałam o mojej pielęgnacji i lekarz zalecił kontynuowanie używania effaclar'u wręczając mi również próbki kremów Eucerin, czy Bioderma do stosowania na rano, ale po tym z Eucerin było jeszcze gorzej więc po Biodermę nie sięgnęłam.
      Ja na pewno zmieniłam dietę, ale myślę, że na lepszą zwiększyłam ponad trzykrotnie ilość warzyw i owoców, wprowadziłam domowe owsianki i koktajle.

      Usuń
    3. Też mam podobny problem, a dodam, że mam skórę atopową. U mnie mnóstwo zaskórników pojawiło sie na policzkach. W pielęgnacji nic nie zmieniałam więc doszłam do wniosku, że to wpływ tropikalnego lata jakie mieliśmy. Jeden policzek już doprowadziłam do jako takiego stanu, z drugim się męczę dalej. Kupiłam krem ziaja z kwasem migdałowym i uważam, że to on mi pomógł.

      Usuń
    4. Spróbuj effaclaru K! Ponoć potrafi odblokować wlasnie takie podskórniaki, ma w składzie kwas salicylowy, który rozpuszcza zaczopowane ujścia gruczołów łojowych.

      Usuń
    5. Mnie pomoglo zazywanie cynku w tabletkach😊

      Usuń
    6. Mam identyczny problem, mnóstwo grudek na brodzie, trochę mnie j na policzkach i znów całkiem sporo na czole. I tak jak u Was zmianę zauważyłam dopiero kilka miesięcy temu, ale teraz skóra chyba przechodzi najgorszy okres w całym moim życiu. Po rozmowie z farmaceutką wiem tyle, że może to być wina tegorocznej pogody, ale dla pewności wspomniała o wykonaniu badań na ilość hormonów. Jak na razie używam Acne-Derm.

      Usuń
    7. Dziewczyny!!!! Na zaskorniki najlepszy jest kwas migdalowy!!! Znajdziecie go w plynie oczyszczajacym Pharmaceris!!!

      Usuń
    8. U mnie na grudki pomogły też kwasy, to jest jedyny skuteczny sposób - ja używałam serum z Bielendy. Tydzień i było po problemie, poważnie. :)) Te podskórne grudy robią się u mnie od złego pudru lub podkładu. Ma na ich ilość wpływ również dieta. :)

      Usuń
    9. Od dłużezgo czasu zmagam się z trądzikiem grudkowym, ale powielając powyższe wypowiedzi - moja cera nigdy nie była aż w tak beznadziejnym stanie !!! Od dwóch tygodni stostuję peeling-serum Biodermy z kwasem glikolowym. Jeśli nie pomoże, to wypróbuję Glyco-A.

      Usuń
  2. Ja też późno zaczęłam się malować:) w liceum i na początku studiów używałam praktycznie tylko tuszu i ewentualnie czasem kredki albo jakiegoś cienia;) podkładów nadal nie lubię, ale stosuję pudry;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alinko proszę napisz jakiego używasz aparatu i obiektywów do niego. Jestem bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zaczełam się malować w liceum. Bardzo nieumiejętnie. Teraz wiele lat później maluje się już dość często, ale dopiero od 2 lat zaczełam robic to z głową. Makijaż daje mi pewność siebie, ale w innym sensie.
    Im więcej się maluje tym mniej. Ucze sie jak o siebie dbać i jak podkreślać swoja urode. Moja kosmetyczka pęka w szwack od kosmetyków. Jednak nie tak dawno temu nie wyszła bym wynieść śmieci beż makijażu. A teraz często mi się zdarza w ogóle nie malować jak akurat nie mam czasu. Kiedyś makijaż raczej mnie ograniczał - był w pewnym sensie maską. A teraz jak zaczełam się tym interesować to stał się on zabawą. Czymś co ma mi sprawić przyjemność a nie ograniczać mnie, ze nie moge na siebie spojrzeć bez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, fajnie napisałaś, czasem jest tak że bardziej ogranicza, choć ma pomagać:)

      Usuń
  5. Swietny pomysl na post, super sie czytalo :) zaczelam malowac sie w liceum, a teraz, majac prawie 22 lata jeszcze nie do konca potrafie rozgraniczyc na "teraz i kiedys".
    Kiedys nie podobaly mi sie moje naprawde grube, czarne, wlochate wrecz brwi. Potem probowalam je jakos ustandaryzowac do niemalze instagramowej wersji brwi, ktora byla bardzo pracochlonna i wygladala na mnie dziwnie. Teraz znalazlam forme, ktora jest moja ale jest bardziej kobieca.
    Kiedys nie uzywalam primerow i baz, teraz tak.
    Kiedys uwazalam, ze konturowka do ust to wynalazek lat 90', zarezerwowany dla starszych pan - teraz je polubilam i efektownie powiekszam nimi usta.
    Kiedys mialam wiecznie rozmazany eyeliner, nawet ten woodoodporny - teraz wiem, jaka jest roznica miedzy waterproof (wodoodporne wiec zmywalne olejami) a smudgeproof (odporne na olej a wiec tluszcz, zmywalne woda) i odnalazlam w ten sposob idealny eyeliner.
    Kiedys balam sie odwaznych kolorow na ustach, teraz ich uzywam, bo nawet najbardziej spektakularny makijaz oka u okularnicy nie jest tak widoczny.
    Kiedys kupywalam kazdy kosmetyk, ktory niby jest mi potrzebny, aby miec caly look, jak makijazowe Youtuberki. Teraz wiem, ze nie kazdy musi konturowac, rozswietlacz a bronzer i roz to nie mus dla kazdego i nie zawsze.
    Kiedys nie wiedzialam o azjatyckich kosmetykach - teraz sa dla mnie atrakcyjniejsze niz zachodnie (tinty gora!).
    No i podklady... Kiedys kupowalam 10 podkladow, ktore jak sie okazywalo albo mialy za ciemny kolor (znoooowu? przeciez to 01!) albo nie matuja wystarczajaco, a teraz dopasowuje konsystencje kremami, a kolory mieszam i rozjasniam - jasne, to troche wiecej roboty, ale mam 2-3 podklady, ktore naprawde lubie, zamiast 10 nietrafionych.
    To mniej wiecej tyle :)

    Prosilabym bardzo o post "Gdybym musiala wybrac jeden produkt..." z kazdej kosmetycznej kategorii!

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie no w sumie do połowy liceum od 1 klasy gimnazjum malowanie jedynie rzęs i chodzenie do kosmetyczki by wyregulowała mi brwi to był tzw chleb powszedni. Dopiero jak zauważyłam, że na niektórych zdjęciach nie widać mi brwi (jestem rudzielcem, więc rzęsy i brwi mam bardzo jasne, mimo że włosy to kasztan) zmieniłam swoje podejście do makijażu. Przestalam chodzić do kosmetyczki, gdyż brwi mi bardzo cienkie robiła :), nie ważne do której szłam xd. Zaczęłam używać kredek do brwi, cieni do powiek, eksperymentować z moją urodą troszkę bardziej. Do tej pory to co aktualnie na co dzień upiększam makijażem to brwi, oczy i usta. Z podkładu zazwyczaj w dzień rezygnuję, gdyż jedyne przebarwienia mojej cery to piegi, i także jest bardzo delikatna, więc mogę jak na razie stosować tylko bardzo drogie w polsce kremy BB z korei, używam ich tylko i wyłącznie gdy idę na imprezę lub gdy dostaję czerwonych plamek od uczulenia i chcę je zakryć :).

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja... ja mam 24 lata i używam tylko tuszu do rzęs, eyelinera i różu :-) nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale jakoś nie ciągnie mnie. Bardzo fajny post. Przemawia przez niego Twoja dojrzałość i pewność siebie (ale nie mylić z zarozumiałością, bo tego NIGDY u Ciebie nie spotkałam), super! i jak zawsze piękne zdjęcia... rozpływam się nad nimi, szkoda, że nie zajmujesz się oprawą graficzną jakiegoś luksusowego pisma, bo kupowałabym je bez względu na treść - tylko po to, żeby nacieszyć oczy :-) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Alinko, cóż to za cudna pomadka na ppierwszym zdjęciu ? *?*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam się do pytania!

      A co do tematu posta, ja jakoś nigdy nie miałam potrzeby by eksperymentować, myślę ze przez lata po prostu ulepszyłam technikę i zwiększyła się moja świadomość tego jakie odcienie do mnie pasują. Myślę, ze pierwszym i podstawowym punktem od którego wszystko się zaczyna jest pielęgnacja - bo na niezadbaną lub po prostu chorobowo zmienioną skórę, choćby nie wiem jak drogi i dobry makijaz nałozyć, niestety ale prezencja będzie marna tak czy siak. No i raczej warto kierować się minimalizmem (choć to tez nie jest jakąś regułą) - jeśli idziemy w mocny kolor ust, to reszta makijazu delikatniej, jeśli akcent kładziemy na makijaz oczu to usta w mniej intensywnym kolorze z kolei itd. Wazna jest takze technika, dobre narzędzia do makijazu i dobrze dopasowane i dobre jakościowo produkty - tak by wszystko było pięknie roztarte, tworzyło kolorystycznie spójną całość. Świadomość "architektury" twarzy oraz tego jakie kolory najlepiej podkreślają naszą urodę jest szalenie istotne, w końcu w makijazu chodzi tak naprawdę o nadanie twarzy mozliwie najlepiej prezentującego się kolorytu i w związku z tym - wyrazu.

      Usuń
  9. Też chciałabym zrezygnować z używania pudru matującego. Mimo posiadania skóry suchej po wykonaniu makijażu, czy to minerałami, czy długotrwałymi podkładami, na policzkach świecę się bardzo mocno po niecałych 2 godzinach. Nawet frakcja niezmydlalna nie pomaga. Może ma ktoś podobny problem i jakieś rady? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jestes pewna ze masz cere sucha? Opis zdecydowanie przypomina mi typowa cere mieszana/tlusta, ale odwodniona.

      Usuń
    2. Mi to też wygląda na tłustą/ mieszaną. Anonimku czym myjesz twarz?

      Usuń
    3. Najczęściej myję twarz mydłem aleppo, używam toniku fitomed, na noc krem z aloesem, czasami z olejkiem. Zawsze moja cera była skłonna do suchych skórek, ale może na przestrzeni lat się to zmieniło. Największym moim problemem jest właśnie świecenie na policzkach. Na nosie, czy czole nie mam tego problemu. Może przyczyniają się do tego rozszerzone pory na policzkach oraz przebarwienia? Jeżeli wyskakują mi jakieś niedoskonałości to tylko na policzkach. Czytam Twojego bloga od dawna, podchwytuję różne pomysły, ale problem niestety nie znika dlatego zdecydowałam się skomentować. Bardzo dziękuję za odzew :)

      Usuń
    4. Kochana w takim razie suche skórki to raczej objaw łzs, pielęgnacja nie będzie odwadniająca- masz tłustą skórę i być może jakąś ulgę w tych łuszczących się miejscach przyniesie: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=39558
      do tego można by pomyśleć nad czymś delikatnie złuszczającym- na pewno tak maseczka z avy z ostatnich postów, oraz może acnederm albo któryś effaclar;)
      jako tonik na dzień bardzo polecam wywar z mydlnicy lekarskiej:) na samo świecenie oczywiście możesz poczytać o wierzbownicy:))

      Usuń
    5. Już się biorę za przestudiowanie Twoich rad i ułożenie nowego planu pielęgnacji! Bardzo dziękuję za pomoc :)

      Usuń
  10. Ja próbowałam się malować w II klasie gimnazjum. Pamiętam swoje zafascynowanie błyszczącymi cieniami do powiek i fluidami w tubach :D Wtedy ogólna świadomość makijażowa była niska. Dziewczyny malowały sobie czarne obwódki wokół oczu, a usta obowiązkowo kolorowym błyszczykiem. Nawet producenci mieli niezbyt przystające produkty do potrzeb rynku - pamiętam te pomarańczowe i brązowe twarze odcinające się od ramion :D Wówczas w gazetach można było spotkać porady "pokryj fluidem nie tylko twarz, ale również szyję i dekolt". BRR! Pamiętam, raz udało mi się zrobić chyba całkiem niezły makijaż na dyskotekę, bo starsze koleżanki obskoczyły mnie i zaczęły wypytywać jak to zrobiłam i czemu tak nie chodzę na co dzień. Już wtedy nie podobały mi się oczy pociągnięte jednym kolorem, wolałam mieszać cienie. Ale mimo to nie malowałam się często, w liceum wcale - jedyny makijaż jaki wtedy miałam to studniówkowy :D Na studiach rozpoczęły się moje problemy z cerą, rozpoznano trądzik różowaty, który za wszelką cenę chciałam ukryć. Ratowałam się wszelkimi jasnymi podkładami, ale były zawsze nie takie. A to zbyt ziemiste, a to zbyt różowe, a to za białe, a to za ciemne. W sumie nadal jestem na etapie poszukiwania "tego jedynego", ale już mniej więcej wiem co odrzucić :) Lubię się czasem pomalować, na jakieś większe wyjście. Uważam, że w pewnych sytuacjach zupełny brak makijażu jest wręcz nieprzyzwoity :D Ale na co dzień tego unikam. Przeszkadza mi to, że będąc pomalowaną trzeba o tym pamiętać, tj. nie trzeć twarzy, unikać wilgoci i co jakiś czas kontrolować wygląd. Nie przywykłam do tego. Maluję się rzadko, może dlatego, że nadal nie mam dobrego podkładu, a malowanie oczu i ust bez zakrycia niedoskonałości w moim przypadku daje groteskowy efekt. Choć makijażem się interesuję, lubię oglądać tutoriale i wypróbowywać kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha:)) to z koleżankami dobre, jednak talent do makijażu był:D

      Usuń
  11. Fajny post , mnie z makijażem czeka jeszcze wiele przygód bo jakiś czas temu zaczęłam przywiązywać do niego uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. strasznie bym chciala zebys wypisala te kosmetyki z prawej czesci zdjecia sa piekne kocham takie kolory ! myślę ze również by mi w zupełności wystarczyły.zainspirowałas mnie aby oddać kosmetyki kobietom z mojego otoczenia te które używam bardzo rzadko głównie z powodu ze nie chce żeby leżały całkowicie nieużywane a zostawić ukochane i chętnie bym dołożyła produkty z prawej strony zdjęcia! A może któraś z czytelniczek pomoze mi je zidentyfikwoac ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. paleta cieni większa - zoeva naturally yours
      paleta rozświetlaczy (?) Sleeka, ta "trójka"
      serduszko to chyba rozświetlacz z H&M
      kremowy cień do powiek w kredce to forever eyeshadow gosha - GENIALNY jest ten odcień
      paletka "czwórka" to chyba paleta pomadek ze Sleeka lub MAC
      tego rózu w kremie zidentyfikować nie potrafię, natomiast dalej jest rozświetlacz Shimmering Brick Compact Bobbi Brown (Revlon ma tańszy i równiez fajny odpowiednik)
      pomadka w kredce zoevy
      paletka cieni MAC / mam nadzieję ze coś pomogłam i te rzeczy których nie byłam w stanie skonkretyzować uściśli Alinka ; )

      Usuń
    2. to ja jeszcze dodam- jouziou dziękuję:D
      paletka trójka to sleek
      serduszko to makeup revolution:)

      Usuń
  13. Teoretycznie jakieś makijażowe próby zaczęły się już w gimnazjum, ale dopiero od jakiegoś czasu wzięłam się za to tak na poważnie :D Dużych zmian nie było, bardzo rozsądnie dobieram kosmetyki, czytam mnóstwo recenzji, porad i nieczęsto zdarza mi się kupić bubel albo mieć poważną wpadkę z makijażem ;) Jedna z rzeczy która się zmieniła to wymiana pomadek z błyszczących na te matowe, moje pełniejsze usta dużo lepiej w takich wyglądają. U Ciebie też największą zmianę zauważyłam w kolorze ust; bardzo na + :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:)) oj tak, recenzje bardzo pomagają. kiedyś człowiek zaczynał bardziej w ciemno:)

      Usuń
  14. Kochana, proszę o radę.
    Ostatnio chciałam kupic suszarkę. W sklepie był niewielki wybór więc zamówiłam Philips moisture protect, szukam recenzji w internecie i niestety nie ma ich zbyt wiele. Czy ta suszarka bardzie nadawała sie do modelowania wlosow na szczotce? Jakoś te jej koncówki wydają mi się dziwne... Mam 14 dni na zwrot i zastanawiam sie czy nie poszukać innej, choć ta jest piękna i te jej wszystkie opcje "zachwycają"... Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana chodzi o tą dużą suszarkę? ja nią niestety nie jestem w stanie wyprostować włosów na szczotce, ale używam philipsa lokówko suszarki i ta już daje rade. Duża uszarka jest świetna jeśli chodzi o wygładzanie włosów- być może tobie uda się coś na szczotkę ułożyć, moje włosy są na to bardzo oporne;)

      Usuń
  15. Rzeczywiscie, Twoje poczatki blogowania (ktore pod roznymi nickami sledze prawie od startu) kojarza mi sie glownie z mocnym okiem i bardzo, bardzo jasnymi ustami :) Ale generalnie do dzis pamietam, ze trafilam do Ciebie dzieki serii Beauty Wars z Chewbacca, Darthem Maulem i bodajze Jabba ;D

    Ja pierwszy raz umalowalam sie na studniowke. Na tydzien przed nia z osoby, ktora uzywa tylko maskary i sporadycznie dennego antybakteryjnego pudru stalam sie ekspertem od smokey eyes ;) A od razu po studniowce wróciłam do niemalowania sie i dopiero na I roku studiow zaczelam dodawac do tego czasem jakies kolorowe kreski... A potem to juz potoczylo sie lawinowo :D Jakby mi wtedy ktos powiedzial, ze zaloze bloga itd. to popukalabym sie w glowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha pamiętam, nie wiedziałam że tak się 'poznałyśmy':D
      ja to teraz czekam na nowe gwiezdne wojny:)

      Usuń
    2. Ja tez! Niech tylko nie beda gorsze niz nowa trylogia to nie bede marudzic :) I fajnie, ze wracaja znani nam aktorzy ^^

      Usuń
    3. Dokładnie:D ale ponoć będzie oldschoolowy więc jest najdzieja:D

      Usuń
  16. Ja zaczełam w 2 klasie liceum się malować (czyli 12lat temu!). Chyba przeginałam z cieniami, chociaż były to matowe brązy. Najgorsze jest to że te cienie stosowałam jako bronzer do konturowania, niestety bez umiaru.
    Nigdy nie miałam wielu kosmetyków. Jeszcze rok temu na mojej toaletce stał tylko tusz do rzęs, podkład i puder, kuleczki brązujące, jakas szminka/błyszczyk i rzadko używane cienie. Odkąd zaczełam oglądać YT moja kolekcja znacznie się powiększyła. Prawdę mówiąc na początku zupełnie oszalałam na punkcie kosmetyków. Na inne elementy twarzy zwracam też uwagę. Kiedyś bardziej podkreślałam oczy teraz bardziej policzki i konturuję (mam kwadratową twarz). Mimo tego nadal szukam idealnego looku na co dzień. Czego co tak jak napisałaś wyeksponuje oryginalne naturalne cechy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny post Alinko :)
    1. Podkłady i pudry , na początku mojej przygody z makijażem używałam jakiś tam tanich podkładów ,ale wyglądałam strasznie :D:Dpotem AVON i tam zostałam przy kulkach :D potem przerzuciłam się na te apteczne i przy nich długo zostałam:) z pudrami było podobnie ponieważ wtedy ,były tylko prasowane w kamieniu więc takich używałam ..zawsze uzywałam najaśniejszego ponieważ ,lubie moją jasną cerę :) potem trafiłam na ulubieńca marki guerlain puder w złotej puderniczce ,ale go potem wycofali ,obecnie używam BB cream na specjalne okazje:)lub minerały Lily lolo lub nic nie używam ,jeśli cera w dobrym stanie.

    Co do korektorów miałam z meybeline i był super potem zmienili skład i do du... teraz pod oczy wystarczy mi ociupinka BB.

    2.Kto pamięta cienie ruby rose? i firmę LA PALOMA ? ja używałam jednego blyszczyka z LA palomy białego z drobinkami był zajeb... ale nie ma tej firmy już.. hahaha ja ich namiętnie używałam bardzo długo.Teraz lubię cienie satynowe czyli niezbyt dużo drobinek i maty -- bardziej brązy:)

    3.kreski -- > w tamtym czasie , a co to jest? teraz mam swoją ulubioną kreskę :)

    4. cienie używałam jeden cień z paletki ruby rose , najlepsze jest to że nie bałam sie i bawiłam kolorami w sensie takim że z paletki każdy pojedynczy cień był na całej powiece i wiedziałam w którym dobrze wyglądam a w którym nie ,też liczyłam na opinie innych ;D a potem szukałam z inglota i przy nim zostałam i tusz do rzęs.

    5. różu nie używałam , teraz lubię borjuois lub w kremie ale te ciężko zdobyć :(
    6. nie konturowałam twarzy i teraz też nie .
    Nie lubie matowych szminek , a tak to kolory szminek wszystkie lubię i błyszczyków wszystko ,u mnie pasuje po doskonałym dobraniu kolorystyki nawet orange :)

    7.mój codzienny makijaż to : baza pod cienie , róż do policzków na powiekę lekko wytuszowane rzęsy i czerwień na ustach w postaci błyszczyka :) tak jak mówiłam w pkt 1. albo nakładam na twarz bb lub LL i wtedy róż, albo nic nie nakładam.

    Czasami ląduje kreska z eyelinera albo brązowa kreska z cienia matowy na całą ruchomą powiekę od wew.kącika do zew.kącika. lub cały matowy jasny cień brąz ,na całą dolną powiekę i górną :)oczywiście tusz.Do pracy nie mogę mieć czerwonych ust więc wtedy kreska i mleczny błyszczyk:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja używam minerałków Annabelle matujących, pomadki w ulepszonym kolorze moich ust, czasem tusz do rzęs z bazą i zawsze mocny korektor pod oczy. Chciałabym z niego zrezygnować, bo trochę źle wygląda po całym dniu... ale nie umiem... Moje sińce >.< Marzy mi się jeszcze jakiś tint. :D ale chyba nie znajdę stacjonarnie...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ala jak byłam blondynką to królowały mega ciemne oczy i blade usta, teraz jest wręcz odwrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahaha nie jestem pewna czy na prawdę chcesz wiedzieć o moich początkach heh no ale... Moja przygoda z make-up zaczęła się po liceum ( w połowie liceum używałam tylko szminki ochronnej). Więc tak z koleżankami uważałyśmy,że im ciemniejszy podkład tym lepszy, bo efekt "opalonej twarzy" -o Boże nie skomentuję tego jak to wyglądało hihi, do tego zero pudru sypkiego,zero podkreślenia brwi tylko czarniutka krecha na oczach, rzęsy (typu nóżki pająka) i oczywiście mleczny błyszczyk.... Jak sobie przypomnę to mi wstyd za samą siebie :D Z czasem zaczęłam się bardzo interesować makijażem. Dziś bardzo często wykonuję makijaże klientką. Mój makijaż to przede wszystkim idealnie dobrany podkład, najlepiej ciut jaśniejszy. Delikatne zmatowienie. Obowiązkowo podkreślenie brwi (dziś uważam,że bez tego nie ma makijażu). Zero czarnej kredki do oczu, praktycznie nie używam kredek jedynie same cienie. Moją ulubioną paletką to The Balm Nude tude. Wg mnie makijaże tą paletka wykonamy na każdą okazję. Bardzo dobry tusz, który nie skleja,a daje spektakularne wykończenie makijażu oka. Na wymodelowanie twarzy brązerem zwracam szczególna uwagę iż śmię stwierdzić,że odpowiednim konturowaniem można dokonać cudów. Korektorem zakrywam "niewyspaną noc", "gorsze dni" oraz dodaję "delikatności" w okolicy oka. Róż...wybieram zawsze taki świeży,delikatny. Efekt musi być ala muśnięty rumień, no i oczywiście roświetlacz z The Balm. Na usta- nie posiadam ani jednego błyszczyka. Wybieram szminki matowe bądź satynowe. Najczęściej jest to kolor typu MAC angel ale również na moich ustach gości MAC russian red. Moje podejście do makijażu zmieniło sie diametralnie. Kosmetyków na mojej twarzy gości dwa razy więcej niż na początku,ale na twarzy wyglada to bardzo naturalnie, delikatnie,świeżo i z wyczuciem. A dawniej niestety,ale była to tapeta :/ Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja po sobie widzę, że im jestem starsza tym mniej i rzadziej się maluję... to już się chyba nazywa lenistwem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :D czyli nie jestem sama :D

      Usuń
    2. Ja niestety mam odwrotnie, im starsza tym grubszy tynk ;)

      Usuń
  22. Myślę że każda z nas z czasem dojrzewa do swojego stylu malowania się. Ogólnie wolę coś spokojniejszego i stonowanego co bardziej podkreśli urodę . Taki makijaż który jest ale go nie widać. Długo męczyłam się i uczyłam robić takie bardziej kolorowe i bardziej trudne makijaże. Po kilku latach a dokładnie ostatnio postanowiłam, że kończę z eksperymentami i pozostaje przy tym co mi wychodzi i w czym czuje się dobrze :) Niestety już nie jestem nastolatką i szukam czegoś znacznie bardziej kobiecego.

    OdpowiedzUsuń
  23. Droga nasza Alinko! Nasunęłas mi pytanie.... staram się spojrzeć na siebie obiektywnie, nie potrzebuję konturowania twarzy (mocno zarysowane policzki, grzywka) a róż nakładam by tylko ożywić kolor cery, ale nos konturuję - brzegi czubka, czy myślisz że to dopowiednie by dotknąć tylko jednego fragmentu twarzy który mnie interesuje? Czy powinnam mimo wszystko gdzies ten cień jeszcze naołożyć by kolor się nie odciął? Choc nie widzę takiego efektu by się nosek wówczas wyróżniał tonacją z resztą twarzy.... Dziękuję za ten post, dałas do myślenia ;-) Wszystkiego dobrego! Mei

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem Alinką ale wedlug mnie lepiej konturowac tylko tam gdzie chcemy/potrzebujemy, w koncu to chodzi o to zeby optycznie skorygować kształt twarzy i zeby to wygladało w miare naturalnie. Jeśli masz dobrze dobrany bronzer to myślę że wystarczy ;)

      Usuń
    2. Cześć Kobietko, dzięki za opinię, czyli się zgadzamy, sprawdza mi się róż NYX Taupe,genialny kolor "cienia" ...

      Usuń
  24. U mnie nastąpiła totalna zmiana a mianowicie dawniej jakieś parę lat makijaż był moim must have eksperymentowanie co pasuje a co nie etc...jednak parę lat temu nie posiadałam wiedzy jaką mam dzisiaj odnośnie kosmetyków. Dzisiaj nie maluję się zupełnie bo wiem ile jest chemii w kosmetykach i jak to źle wpływa na skórę i cały organizm. Wróciłam do natury i bardzo się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziewczyny liczę na Waszą pomoc w kwestii ubioru. Szukam płaszcza jak najcieplejszego, czy możecie polecić mi sklepy lub modele, na które warto zwrócić uwagę? Zaczyna mi się kręcić w głowie gdy czytam składy, ponieważ ich mieszanki niewiele mi mówią. I jeszcze pytanie do Ciebie Alu, dawno kupowałaś bluzę z ostatniego posta? Nie mogę jej znaleźć na stronie h&m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki ma być stylistycznie i na jaką porę roku?

      Usuń
    2. No i cena?

      Usuń
    3. Jesli chodzi o sklad to ja jestem zdania ze plaszcze z welny nawet gdy sa stosunkowo cienkie to zapewniaja podobny komfort co niektore "puchowki" za ktorymi nie przepadam i nosze tylko w najgorsze mrozy. Dla mnie juz 50% welny w skladzie to sukces :) Jesli zamierzasz szukac w sieciowkach to takie plaszcze widuje np. w Zarze, Mohito, Mango i Top Secret (zerknij tylko jak sa szyte, bo jakosc ubran w tych sklepach jest bardzo nierowna).

      Usuń
    4. Szukam klasycznego ciepłego płaszcza na jesień/zimę z dobrym składem, cena ok 500-600zł, krój klasyczny. Nie chciałabym tych pieniędzy stracić na materiałowy bubel, może któraś z Was jest na bieżąco I może mi coś polecić? Mogę poczekać do wyprzedaży ale nie wiem, do których sklepów ruszyć na polowanie.

      Usuń
  26. Alinko, zastanawiam się kupieniem olejku do mycia twarzy. Jaka jest różnica pomiędzy olejkiem BU a OCM. Wiem, że BU ma emulgator, ale jak wpływa to na działanie produktu. Czy emulgator w jakiś sposób negatywnie wpływa na cerę? Czy po ocm zauważę dużo lepsze efekty?

    Przy okazji bardzo chciałam Ci podziękować za polecenie minerałów. Zamówiłam próbkę Annabelle minerals i za pierwszym razem trafiłam w odcień! Stwierdziłam, że jeśli nie golden fairest to żaden inny.
    Podkład pięknie wygląda na skórze. Cera jest świetlista, wygląda zdrowo i promiennie a ja czuję się z nim świetnie, tak lekko. <3 W ogóle nie czuję go na twarzy. Mam wersję matującą. Wykończenie co prawda matowe nie jest (mogłabym go pomyslić z wersją rozświetlającą), ale w ogóle nie używałam pudru. Zobaczymy, jak dalej będzie się spisywał. Na razie jestem zachwycona. <3

    Pozdrawiam cieplutko w ten pochmurny dzień! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie wygląda to podobnie jak u Ciebie, tyle że ja przez długi czas używałam tylko podkładu, pudru, korektora i tuszu do rzęs. Kiedy odkryłam youtube wprowadziłam róż, bronzer, rozświetlacz, cienie do powiek. Do malowania brwi przekonałam się niedawno :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Moja przygoda z makijażem rozpoczęła sie już w podstawówce, choć z okresu liceum pochodzą najbardziej kontrowersyjne rozwiązania które dzisiaj wspominam z uśmiechem na ustach. Grzechy młodości to perłowy jasny cień do powiek, w ilości odpowiedniej dla 3 osób, czarna kredka na linii wodnej, zbyt ciężki podkład i oczywiście blade usta. Na studiach nastąpił czas opamiętania i blendowania:) pokochałam fiolety i granaty , róże do policzków dzięki którym nabrałam kolorów.
    Teraz natomiast trzymam się matów na oczach, brązów i szarości, pokochałam delikatne podkłady i pudry sypkie, matowe choć wyraziste usta. A przede wszystkim pokochałam pielęgnację ponieważ nic nie wygląda tak dobrze jak zdrowa skóra.
    Post świetny Alino, zachęcił mnie do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja kiedyś nakładałam za dużo źle dobranego podkładu. Teraz mam jeden ulubiony od kilku lat i jestem mu wierna. Do tego tusz, kreska, dawniej róż, teraz raczej bronzer. Co do brwi, to miałam ostatnio robioną hennę i byłam zachwycona. Idealnie podkreślone i nie trzeba codziennie nic poprawiać. Drugi raz robiłam już sama i wyszło bardzo ładnie. Dla mnie oszczędność tych kilku minut rano to naprawdę bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  30. Gdzie można kupić ? -Organic Therapy, Pianka do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  31. kiedys gorowaly ciemne cienie, mocne kreski a teraz staram sie robic makijaz "na ksiezniczke" kreska "wyciagam oko" cieni uzywam delikatne jasne roze, lososie, brazy, szarosci. Bardzo zalezy mi tez na tym aby podklad byl niewidoczny.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo mnie zainteresowało to ze teraz lubisz trochę ciemniejsze kolory na ustach! Może zrobiłabys post ze swoimi ulubionymi aktualnie produktami do ust? Bardzo jestem ciekawa! :) buziaki, wyglądasz jak zawsze przepięknie <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja zaczelam sie malowac majac jakies 13 lat, ale wtedy byl to jedynie blyszczyk i czarna kredka na linie rzes, brrrr :P
    Pelen maijaz zaczelam wykonywac w wieku lat 16, ale byly to pierwsze proby, prawdziwy zaczal sie od studiow :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeśli spojrzeć z perspektywy czasu to w 100% odstawiłam błyszczyki na rzecz matowych pomadek i kompletnie zrezygnowałam z matu na twarzy a teraz gości rozświetlenie. To chyba dwie największe u mnie różnice w moim makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Czy mogłabyś zdradzić gdzie kupiłaś te cudowne granatowe spodnie? Od dawna takich szukam i wciąż nie mogę znaleźć tych idealnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana na przecenie w reserved już jakiś czas temu:(

      Usuń
  36. Jeśli chodzi o mnie , to żadnych zmian nie było. Skończyłam szkołę średnią i nawet pomyślałam, że po maturze jest świetny czas na to, by się "za siebie wziąć". Nigdy nie malowałam się, chyba tylko na jakieś wyjątkowe okazje (wesela, moja studniówka) maźnęłam usta błyszczykiem a rzęsy tuszem. Jak raz nałożyłam na twarz jakiś podkład dla nastolatek , to nie dość ,że w świetne dziennym wyglądałam, jakbym dostała żółtaczki ( :D ) , to jeszcze po zmyciu tego "czegoś" moja cera z tendencją do trądziku była w opłakanym stanie.
    I cóż. ..czas mija, jestem wciąż otwarta na zmiany, ale na razie na tym się kończy. Myślę ,że problem tkwi w tym, że muszę zacząć od zera (kupno kosmetyków i to najlepiej lepszych niż ten nieszczęsny podkład xD ), więc tylko oglądam produkty drogeryjne i czytam etykiety :>

    OdpowiedzUsuń
  37. ja zainteresowałam się makijażem już w podstawówce. pierwsze eksperymenty dawały dość opłakany efekt ;) w liceum malowałam się już z poczucia konieczności (jak to tak bez makijażu wyjść?). później trochę nad tym pracowałam. teraz jest normalnie. mogę wyjść i w makijażu i bez ;) bardzo długo ograniczałam się do pudru i tuszu. od czasu do czasu jakieś cienie czy kreska. dopiero niedawno odkryłam róż i szminkę, zaczęłam też malować brwi. przez pewien czas próbowałam robić staranniejszy makijaż z użyciem bazy i podkładu, ale doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. przynajmniej nie na obecnym etapie. w kwestii kolorów jako nastolatka uwielbiałam smoky eyes i wydawało mi się, że tylko z takim makijażem wyglądam naprawdę atrakcyjnie. teraz stawiam na różnorodność. czasami wybieram naturalne kolory, czasami stawiam na mocniejsze, a niekiedy na pastele. w zależności od nastroju i ubioru.

    OdpowiedzUsuń
  38. Kochana jakich podkładów płynnych teraz używasz ? Wyglądasz tak zdrowo

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny wpis, inspiruje do refleksji nad samodzielnym przemyśleniem swojego wizerunku :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Alinko, bardzo proszę o pomoc. Czym utrwalać mineralny korektor pod oczami? Mam teraz korektor z Amilie, szybko zbiera się w załamaniach skóry. W zasadzie zachowuje się tak samo, jakbym nałożyła podkład mineralny pod oczy. Czasem utrwalam go jasnym cieniem do powiek, ale nie jest to idealne rozwiązanie, całość jest widoczna i nie zapewnia aż takiej kontroli nad migrowaniem korektora. Nie wiem, czym go przypudrowac, nie chcę przesuszyć skóry pod oczami. Wiem, że raczej w pudrze nie powinno być krzemionki, ale może podpowiesz mi coś jeszcze czy doradzisz konkretne produkty. Mam jeszcze jedno pytanie.Moja koleżanka chce mieć makijaż mineralny na ślub. Czym przypudrować/utrwalić podkład, aby wyglądało to dobrze i naturalnie na żywo i na zdjęciach? Wydaje mi się, że gdzieś słyszałam, że puder z krzemionką może dawać na zdjęciach wrażenie nienaturalnej bieli. Jaki byłby dobrym rozwiązaniem? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi i dzięki za tego bloga- bardzo dużo się od Ciebie dowiaduję:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Kochana Alinko! Też najbardziej lubię malować rzęsy. Mam je nawet długie (zasługa pielęgnacji), ale za każdym razem jak je maluje nie widać dużego efektu. Są mało widoczne. Używałam różnych maskar, bazy pod tusz, ale nadal moje rzęsy są takie hmmm mało podkręcone, efekt jest delikatny mimo np 3 warstw ( wygląda jakby była jedna) . Co zrobić żeby wreszcie było je widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalotki probowałaś? I pionowe malowanie?

      Usuń
  42. U mnie wszystko zaczęło się od liceum. Najpierw były wyraziste oczy malowane ciemnymi cieniami co teraz uznaje za straszne, potem nauczyłam się że makijażu nie musi być widać żeby podkreślał to co jest tego warte. Teraz stawiam na ładne rzęsy, które maluje troszkę mocniej i matowe szminki w pięknych wyrazistych kolorach. Najważniejsze to czuć się dobrze ze sobą
    :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja też się w liceum nie malowałam. Wyjątek to pierwszy, brązowy, tusz kupiony na studniówkę i bezbarwny błyszczyk Chanel przywieziony przez siostrę. Potem długo, długo, ograniczałam się właśnie do tuszu na rzęsach. Dziś też maluję się delikatnie. Bardziej podkreślam oczy niż usta. Do mocnych pomadek odwagi nie mam, ale mat też lubię. I minerały :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Hej. Jeżeli mogę to zadam inne pytanie. Mianowicie od jakiegoś czasu zaczełam ćwiczyć. Widzę efekty tj brzuch nogi. Chcę również włączyć do ćwiczeń klatke piersiową. Zależy mi na poprawie wyglądu biustu. Wiem że to tkanka tłuszczowa ale są podtrzymywane przez mięśnie. Kochana da się coś zrobić z rozmiarem 75B?

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja mam dopiero 18 lat i cały czas eksperymentuję, ale sprawia mi to ogromną frajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Przede wszystkim ja kiedyś nie umiałam się malować;). Nie odróżniałam kolorów podkładów, robiłam mocne, ale krzywe oko itd...Wolałam neutralne kolory na oczach, a dziś? Róże, oranże, błękity, chodźcie do mnie!;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Przejrzałam sobie właśnie początki bloga, żeby zobaczyć jak wyglądałaś 5 lat temu (jaki to kawał czasu tak swoją drogą!). I rzeczywiście królowały u Ciebie (czy raczej na Tobie ;)) bardzo jasne, różowe lub wręcz mleczne usta i ciemniejsze oko :)
    I muszę powiedzieć, że teraz podobasz mi się znacznie bardziej :P Teraz widać w Twoim makijażu większą świadomość siebie i swoich atutów. Umiesz perfekcyjnie podkreślić wszystko co w Tobie piękne i robisz to w niesamowicie subtelny i naturalny sposób, a do tego każdy Twój makijaż jest perfekcyjny i profesjonalny. Nie jesteś przerysowana, ani narysowana od nowa - widać, że to wciąż Ty, a wszystko co w Tobie najładniejsze jest jedynie podkreślone. Jesteś takim niedoścignionych blogowym wzorem. Dobra, zamykam się już, bo jak patrzę na to co napisałam, to wygląda jakbym Cię podrywała ;P (a, nie obraź się, mimo że jesteś niezaprzeczalnie piękna, to wolę brzydkich facetów :P)
    Jeśli chodzi o moje początki z makijażem, to rozgrywają się właśnie teraz. Oczywiście coś tam nakładałam na twarz zawsze, ale raczej skromnie. Od liceum używałam kremów koloryzujących, nieco później podkładów i choć za tym nie przepadam, to przy mojej cerze naczynkowej, wyglądam bez nich jak buraczek. Natomiast podkład przez długi czas był bardzo samotny w mojej kosmetyczce (czasem jakiś puder i korektor się tam jedynie pojawiał), dopiero na drugim roku studiów dołączył do niego tusz do rzęs. Wszystko inne zwaliło mi się na głowę od razu hurtowo dopiero teraz (tuż przed piątym rokiem studiów) - pomadki, błyszczyki, cienie, róże, bronzery, rozświetlacze, kredki i oczywiście pędzle i inne akcesoria. Mój makijaż codzienny wzbogacił się co prawda jedynie o szminkę, a bardziej eksperymentuje tylko "od święta".
    O, i chciałam się pochwalić :P Dość niedawno miałam wesele i na szybko pytałam Cię o pędzle dostępne w Pigmencie, które polecasz do konturowania (i różu i rozświetlacza) i rozcierania cieni - wiem, że masz tyyyle tych komenatrzy, że pewnie nie pamiętasz, ale nieważne :) W każdym razie zaopatrzona w te, które poleciłaś i dwa inne kupione wcześniej oraz cały asortyment kosmetyków - sama na to wesele się wymalowałam. Miałam wcześniej poćwiczyć, ale wyszło tak, że nie miałam czasu, więc poszłam na żywioł. Iii... całkiem nieźle mi to wyszło. Wszyscy chwalili (oprócz mamy, która marudziła, że usta za mocne) i później patrząc na zdjęcia rzeczywiście byłam zadowolona. Tak więc hura, coś może jednak z mojej makijażowej przygody będzie. A na pewno nie udałoby mi się nic stworzyć bez między innymi Ciebie i paru innym dziewczyn z wirtualnego świata. Także dziękuję! :)

    (Jeżu, czemu ja zawsze muszę tak wszystko rozwlekać?!)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja na "większe" wyjścia lubię podkreślać oko, ale to tylko kilka razy do roku (nawet myślę, że nie kilkanaście) wtedy nawet ćwiczę makijaż oka dzień wcześniej... W ciągu tygodnia nie robię tego wcale, mam wrażenie, że oko się męczy, że wystarczy ładna szminka (szybciej i większa zmiana) i do tego nie muszę przejmować się czy wytrzyma cały dzień, czy się nie zroluje a w razie czego poprawić :). I twarz wygląda dla mnie bardziej naturalnie:). Ale uwielbiam zbierać w sieci różne inspiracje z pięknymi makijażami oka i właśnie te kilka razy do roku wykonywać coś "wow" a nie tylko delikatnie podkreślić:).

    OdpowiedzUsuń
  49. Też dopiero niedawno zaczęłam bardziej zwracać uwagę na swój makijaż i póki co cały czas się uczę tego co jest dla mnie dobre a co nie. Jedno co zauważyłam to to że obecnie nie stawiam już na ilość kosmetyków ale ich jakość i staram się dobierać te które wydaje mi się że pasują do mnie i nie będą po prostu zawalać toaletki ale sprawiać mi przyjemność podczas ich wykorzystywania :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Alinko jakie sera mogłabyś polecić? Mam 30 lat, cerę mieszana w kierunku suchej. Myślę o pierwszych zmarszczkach i odżywieniu skóry. Teraz używam serum z wit.C i jestem zadowolona z efektu, ale fajnie byłoby zmienić.
    pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
  51. Bardzo fajny post, czytalam z przyjemnoscia i ciekawoscia :)
    Ja choc maluje sie od kilku dobrych lat - to tak naprawde weteranka jestem tylko w kwestii makijazu brwi :d ale i tu niewiele sie zmienilo, nadal uzywam kredki i cienia (czasem eyelinera jak farbke), ale nauczylam sie nadawac odpowiedni ksztalt, trwalosc pomalowanym brwiom i cieszy mnie to ogromnie. Reszta to wielki nieodkryty lad, z ktorym dopiero zaczne swoja bardziej swiadoma przygode ;)
    Podoba mi sie to, co napisalas o podkreslaniu atutow, wydobywaniu siebie i o tym, zeby nie chowac sie za makijazem - swieta racja.
    Buziaki, M.

    OdpowiedzUsuń
  52. A ja znowu na odwrót.. Liceum - codziennie podkład i tusza. Teraz - 5 rok studiów - tylko malowanie na wyjścia. Na codzień bardzo rzadko. Zawsze wymówka - nie umiem, nie mam czasu, nie potrafię dobrać kosmetyków, itp. :( Przydałby mi sie jakiś kurs makijażu i dobierania kosmetyków.
    P.S: Masz cudowne włosy <3

    OdpowiedzUsuń
  53. Alinko jeżeli mam suche skórki na czole to znaczy ze cera jest tłusta? pozatym mam skłonności do wyprysków, niedoskonałości szczególnie na brodzie, policzki sa raczej suche czy normalne, chociaz czasem wystepuja jakies niedoskonalosci. Czy w takim razie mam cere mieszana w strone tlusta? błagam pomóż mi dobrac kosmetyki do pielegnacji mojej cery i jakich podkładów i pudrów najlepiej używac? Proszę o szybką odpowiedź ;) pozdrowionka !

    OdpowiedzUsuń
  54. Widzę, że pięknie dbasz o włosy i znasz się na tym.Ja niestety męczę się z łupieżem pstrym i po włosach, które były swego czasu identyczne jak Twoje(nawet kolor mamy bardzo podobny) teraz zostało wspomnienie,mocno się przerzedziły ;( Obecnie biorę Merz Special i stosuję szampon Dermona Plus, są to kolejne specyfiki które próbuję...Myślisz, że mogłabym używać jakiś wcierek na porost dalej mając owy łupież (który nie chce zniknąć uparcie) czy koniecznie jest całkowite go wyleczenie?Włosy lecą,nowe nie odrastają a ja testuję kolejny szampon i tabletki...U dermatologa byłam, ale zalecił mi stosowanie tak silnych preparatów, że nie mam zamiaru narażać się na skutki uboczne;/

    OdpowiedzUsuń
  55. Zajmuję się makijażem od wielu lat, ale znalazłam tutaj naprawdę wiele ciekawych inspiracji;) Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
  56. Jakiej firmy jest ten rozswietlacz w serduszku? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  57. Alinko, od dłuższego czasu używam pudru manhattan clearface 2w1 w odnieniu 76(sand) czy znajdzie się jakiś zbliżony odcień z tego eveline? U mnie w rossmannach niestety nie ma testerów, wiec nie mogę tego sprawdzić :(

    OdpowiedzUsuń
  58. Heh mialam podobnie mam 31 lat zaczelam malowac sie po skonczeniu liceum plastycznego i bylo to pare lat eksperymentow po nich nastal czas swiadomego wyboru najpotrzebniejszego mnimum I na dzien dzisiejszy powrot do naturalniejszej mnie ograniczonej do tuszu brazowej kredkibczasem roztartej I czasem eyelinera oraz pomadki w moim przypadku nude bo mam nat.bardzo ciemne i nalogowo rozjasniam do odcienia jaki wiele osob ma naturalne.
    Dawno u Ciebie nie bylam z powodu zmiany pracy itp teraz troche nadrobie
    AaNaA

    OdpowiedzUsuń
  59. Czy mogę peeling enzymatyczny z e - naturalne przeznaczyć do skóry głowy (bromelaina,papaina) proszę odpowiedz :( :*

    OdpowiedzUsuń
  60. Moja przygoda z makijażem rozpoczęła się w 2 gimnazjum. Pamiętam, jak chodziłam z całą pomarańczową twarzą, do tego tusz i błyszczyk. Później przerzuciłam się na sam puder i miejscowo stosowałam korektor(już nie pomarańczowy), zaczęłam eksperymentować z ciemniejszymi pomadkami, eyelinerami i konturowałam twarz. Niestety, ale zawsze bronzer na policzkach po paru godzinach robił się strasznie pomarańczowy, bądź ciemniał, co mnie strasznie postarzało. :( W końcu zrozumiałam, że po prostu do mojej urody nie pasuje żaden odcień bronzera, odrzuciłam też błyszczyki, których nienawidziłam. Nie trzeba mieć wszystkich 'must havów' w kosmetyczce, by wyglądać dobrze. :)
    Teraz ograniczam się do dobrego podkładu, korektora pod oczy i tuszu. Cienie i szminki zostawiam na większe wyjścia. A na eksperymentowanie mam jeszcze czas- jestem w liceum. :))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  61. Czym wykonujesz tak piękne zdjęcia? 😍

    OdpowiedzUsuń
  62. Ja w liceum w ogóle się nie malowałam jako jedyna w klasie:) Dlatego wyglądałam bardzo młodo.
    PS. Bardzo rzadko się uśmiechasz. Na każdym zdjęciu widzę smutną twarz (albo sprawiającą takie wrażenie). Zmień to! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja natomiast pod koniec gimnazjum sięgałam po tusz do rzęs, w liceum wykonywałam już pełny makijaż, eksperymentowałam z kolorami,moje makijaże były raczej estetyczne, jednak nierzadko były zbyt zauważalne. Z biegiem czasu zrozumiałam, że mniej znaczy więcej. Lubuję się teraz w naturalnych makijażach. Również tak jak Ty bardzo dużą uwagę przywiązuję do rzęs, jednak osobiście,jeśli chodzi o makijaż codzienny odrzuciłam kreskę na oku - maluję ją tylko na większe wyjścia. Wolę zabawę z cieniami w odcieniach beżu, brązu...Kocham makijaż i mam również przeświadczenie, że nie warto robić z siebie karykatur, a wystarczy podkreślić makijażem swoje atuty - wówczas można mówić o upiększaniu się makijażem. A tak odchodząc już od tego tematu - uwielbiam Twojego bloga, gdy Cię czytam, mam wrażenie,że jesteś bardzo prawdziwa, przychylna wobec Twoich czytelniczek, nie pozujesz na nikogo, jesteś sobą. Masz wiedzę w wielu zakresach, ale nie udajesz wszechwiedzącej, czasem siedzę i przeglądam nawet Twoje stare posty, bo tak mnie wciągają. Niezależnie od tego, czy piszesz o pielęgnacji twarzy, olejowaniu włosów, makijażu,czy recenzujesz jakieś produkty to masz tak lekki sposób pisania, że chce się to czytać, nigdy nie pomijam żadnej partii tekstur. Zawsze pytasz co Twoje czytelniczki uważają na dany temat, każdy kto Cię o coś zapyta wie, że go nie zignorujesz. No po prostu uwielbiam Twoją osobę i tego bloga. Rób to co robisz, a będzie nas (fanek) jeszcze więcej. Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Alinko,
    jakich konturówek używasz?

    OdpowiedzUsuń
  65. Kochana,
    Jakiej marki używasz konturówki oraz (wiem, wstyd pytać) czym są "tinty"?

    OdpowiedzUsuń

❤️

Hej hej! Fajnie że jesteś!

Napisz co najbardziej Cie zaciekawiło- jeśli masz pytania pisz koniecznie.
Jeśli nie dostałaś odpowiedzi przypomnij mi od najnowszym postem, czasem coś przeoczę :) ❤️❤️

Jeśli wiesz, że możesz pomóc innej czytelniczce, będziemy wszystkie bardzo wdzięczne! ❤️❤️

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.