HITY TYGODNIA.

Czas na kolejne hity tygodnia. Poprzedni post możecie zobaczyć tutaj (KLIK) , jeśli jeszcze go nie czytałyście (zapraszam bo jest jedna świetna książka i parę pięknych miejsc).

Tym razem znów ciekawostki, akcesoria i film recenzja z pewną fajną pianką:>

Ostatnie cieplejsze dni to zawsze okazja do spacerów i kosztowania smakołyków na mieście. W Krakowie, jednym z najbardziej kojarzonych są oczywiście frytki belgijskie na Św. Wawrzyńca, które jakiś czas temu dorobiły się nowej ciężarówki:). Oczywiście są pyszne jak zawsze, mamy tam mnóstwo genialnych sosów do wyboru ale ja i tak zawsze klasycznie wybieram ketchup:). Co ciekawe, frytki przeżywają oblężenie nawet zimą i w tamtym roku właściciel przygotował dla klientów dmuchany, ogrzewany namiot.

Ciekawa torebka koktajlowa potrafi odmienić całkiem klasyczną stylizację. Ostatnio w sklepie na ul. Filipa, w sklepie z produktami z Indii trafiłam na piękne zdobione torebeczki i zabrałam dwie do domu- jedna z nich, przeceniona wymagała troszkę konserwacyjnej pracy, ale z tego względu jeszcze chętniej ją noszę. Druga, biała, którą widzicie na zdjęciu też często mi towarzyszy.

Jesiennym towarzyszem i hitem garderoby jest ukochana chustka z H&M, kupiona w tamtym roku. Najczęściej noszę go razem z karmelowym płaszczem Naprawdę uwielbiam wszelkie dodatki w kratkę i szukam jeszcze czegoś w czerwieni i granacie- jeśli widziałyście koniecznie dajcie znać!

Na zdjęciu z kopertami widać też innego ulubieńca- cieplutki i miły szal z Zary, również kupiony w tamtym roku.

Czasem małe, ciekawe kartki z kopertami bardzo się przydają;). Już od dawna miałam zamiar znaleźć coś ładnego i kiedy ostatnio trafiłam na piękny zestaw w Tk Maxxie, zabrałam go ze sobą do domu. Wcześniej widziałam jeszcze cudny komplet ze szpilkami, szminkami oraz innymi kosmetykami na kopertach i trochę żałowałam, że wtedy go nie kupiłam .Na szczęście kwiaty też wyglądają ślicznie a dwie kartki już się przydały.
Nie przesadzę jeśli powiem, że list zdarza mi się pisać chyba dwa razy do roku, ale karteczki z podziękowaniami często nie wymagają udziału poczty;). O wiele lepiej dostarczyć je osobiście, lub  wsunąć do torby bliskiej osoby, przypominając o czymś co zrobiła, a co sprawiło nam szczególną radość:).

Jakiś czas temu zużyłam dwa opakowania płynu micelarnego z Białego Jelenia, teraz już prawie końcówka emulsji z kozim mlekiem do higieny intymnej.  Tą markę lubię od dawna, szczególnie fajnie wypada ich żel do twarzy z oczarem, ale emulsja też sprawdziła się dobrze i dobrze że firma, kiedyś znana tylko z mydełka, rozszerza ofertę. Mamy tutaj kwas mlekowy, pantenol na czwartym miejscu, allantoinę, ksylitol i laktiol, które wspomagają odbudowę flory bakteryjnej.
Emulsja nie podrażniła i nie wysuszyła a raz zdarzyło mi się dodać ją do odżywki myjącej do włosów;). Kwas mlekowy w tego typu produktach zawsze dobrze działał na moją skórę głowy.
Barwników, parabenów, alergenów zapachowych ani alkoholu tu nie mamy.

Wyżej Miejsce na krakowskim Kazimierzu.

Z oferty Triny miałam wybrać najlepsze moim zdaniem kosmetyki aby nagrać ich recenzje:). Od początku wiedziałam, że pierwszym będzie pianka, która całkowicie zasłużenie zdobywa tak dobre oceny (klik). Nie jest to mój pierwszy kontakt z tym produktem i parę razy zdarzało mi się polecać go w komentarzach- mowa o piance do mycia twarzy Organic Therapy. To jeden z tych naturalnych i delikatnych, ale skutecznych i niesamowicie wydajnych kosmetyków, które wspominamy bardzo dobrze, lub do których wracamy. Skład jest prosty i bardzo dobry, pianka będzie odpowiednia nawet do skóry suchej, oczywiście polubią ją posiadaczki mieszanej i tłustej. Dokładne informacje znajdziecie oczywiście w filmiku oraz na stronie sklepu (klik). Kosztuje 16zł i jeśli lubicie takie produkty, warto spróbować!

Piękny ogród La Campana w Krakowie odkryłam przypadkiem, będąc w księgarni obok (Bona- genialna kawiarnio księgarnia:)). Jest trochę schowany i przechadzając się Grodzką raczej tam nie trafimy. Warto korzystać i odwiedzić to miejsce póki jeszcze mamy ładną pogodę, bo sam ogród, podobny do tego przy domu Mehoffera jest cudny a stoły rozstawione tak, że staje się idealny na romantyczną kolację.

Cudowne zeszyty z Tk Maxx, kupione bo wszystko w domu zostało już zapisane. Jeden przyda się do zapisywania obciążeń na treningach, drugi do zapisywania rzeczy jakie mam ze sobą zabrać. Kalendarz jaki pokazywałam Wam tutaj (klik), nie mieści aż tulu notatek:D

Niżej śniadanie na Placu Nowym 1, chyba ostatnie zjedzone na zewnątrz. U mnie robi się już coraz zimniej a ja znów dochodzę do wniosku, że jesień to moja ulubiona pora roku!

Szampon przeciw wypadaniu? Na razie Biokap (dokładnie ten) sprawdził się najlepiej ze wszystkich tego typu produktów, dając wymierne rezultaty(wypadanie mocno się zmniejszyło).  Choć ja po szampon sięgam obecnie właściwie raz na miesiąc, kolejne opakowanie zużywa już Lucky, który na początku trochę mi po podbierał. Pokazywałam ten szampon w denkach (klik), i tam macie więcej informacji, ale zdecydowanie warto pokazywać go częściej- tu opinie na (kwc).

Jesień to dla mnie moment, kiedy wyciągam i odświeżam wszystkie schowane swetry i bluzy:). W śród tych ostatnich niestety dotąd znajdowały się wyłącznie ciemno szare i czarne egzemplarze, w H&M wypatrzyłam więc coś jaśniejszego. Z całego sklepu moim ulubionym działem jest l.o.g.g. i te całkiem zwyczajne rzeczy:).

Olejek różany Khadi z posta pielęgnacyjnego to prawdziwe cudo (klik)!.



Dajcie znać co u Was słychać i czy macie plany na nadchodzący weekend:) Jak u Was z pogodą?

Jeśli chcecie zapytać o zupełnie nie związane z postem rzeczy oczywiście piszcie śmiało,


Buziaki

Ala