Jakiś czas temu odstawiłam zwykłe filtry ze względu na składy, które nie do końca mi odpowiadały... Zaliczyłam moment kiedy byłam prawdziwym filtrowym maniakiem i intensywnie smarowałam sie pięćdziesiątkami najczęściej Avene, Biodermą i LRP.... Później zaczęłam szukać idealnego filtru eko i w wersji testowej zaliczyłam już wszystkie dostępne jako próbki.
Dziś chciałam pokazać Wam produkt który testowałam dzięki uprzejmości sklepu Estyl.pl i jest to właśnie filtr ekologiczny dla dziewczyn które skłaniają sie raczej w kierunku takich kosmetyków.
John Masters Organics Natural Mineral Sunscreen o którym tu mowa posiada SPF 30 i świetny skład.
Produkt łączy w sobie łączy dwutlenek tytanu i tlenek cynku które pomagają chronić nasza skórę przed promieniowaniem UVA i UVB. Do tego zawiera wyciąg z aloesu (na drugim miejscu w składzie:)), wyciąg z zielonej herbaty, masło shea i olejek z jojoba.
W ciemnej buteleczce dostajemy biały krem zatopiony w olejku. Opakowanie jest bardzo ładne i wygodne, mieści 59 ml produktu a pompka wydusza niewielką ilość dzięki czemu krem nie marnuje sie.
Skład: Filtry mineralne: Titanium Dioxide 7,5%, Zinc Oxide 5,0%;
Aqua (Water), Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice,* Capric Caprylic Triglycerides, Ethyl Hexyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cetyl Alcohol, Jojonba Oil,* Shea Butter,* Panthenol, Tocopherol Acetate, Allantoin, Sodium Pca, Green Tea Extract,* Magnesium Aluminum Silicate, Hyaluronic Acid, Calendula Extract,* Ethyl Hexyl Glycerin, Benzyl Alcohol.
Aqua (Water), Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice,* Capric Caprylic Triglycerides, Ethyl Hexyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cetyl Alcohol, Jojonba Oil,* Shea Butter,* Panthenol, Tocopherol Acetate, Allantoin, Sodium Pca, Green Tea Extract,* Magnesium Aluminum Silicate, Hyaluronic Acid, Calendula Extract,* Ethyl Hexyl Glycerin, Benzyl Alcohol.
Niewątpliwie skład jest największą zaletą kosmetyku- ale przekłada sie na świetne działanie. Krem jest niesamowicie delikatny, nadaje sie do każdego typu skóry, nie podrażnia, genialnie wprost nawilża.
Bardzo fajnie pielęgnuje skórę i na pewno warto rozważać jego kandydaturę nie tylko na stanowisko letniego filtru do twarzy ale po prostu kremu dziennego- szczególnie jeśli mamy skłonności do przebarwień czy lubimy codziennie chronić buzię.
Myślę że będzie idealny dla dziewczyn korzystających z kwasów- zawartość aloesu może być w tym wypadku zbawienna i krem może przyśpieszać 'dochodzenie skóry do siebie:).
Świetnie spisuje sie pod różnymi podkładami, nie roluje sie, nie roluje podkładu, nie nabłyszcza skóry tak jak większość normalnych filtrów. Skóra wygląda raczej po prostu ładniej i dziewczyny które nie lubią świecić sie jak latarnie po filtrze również mogą go polubić. Daje efekt raczej naturalnego rozświetlenia skóry, jaki ja uwielbiam.
Myślę że krem może wpływać na skórę naprawdę dobrze- ja nie mam obecnie problemów z cerą więc trudno mi to ocenić ale myślę że może to być fajny ratunek dla cery z problemami.
Po nałożeniu na buzię krem delikatnie bieli naszą skórę ale po chwili efekt zabielenia znika a krem wsiąka z skórę- osobiście nie przepadam za filtrowym zabielaniem więc byłam bardzo zadowolona z efektu jaki daje JMO.
Biel faktycznie po chwili robi sie mniej widoczna i możemy być spokojne. Niżej możecie zobaczyć fotkę. Zdjęcie wykonane po 2 minutach bo po 5 to już zupełnie nie widać bieli:)
A tutaj krem zaraz po nałożeniu i roztarciu.Na początku biel jest potem znika:)
Zapach jest dość delikatny i przypomina mi odrobinę maść cynkową:) W porównaniu z innymi kremami JMO nie ma szału ale ja lubię apteczne zapachy i nie traktuje tego jako wady. Aby go poczuć muszę się naprawdę dobrze "wwąchać".
Wad nie odnotowałam- oczywiście oprócz ceny- jak praktycznie każdy JMO jest to produkt drogi bo kosztuje 137zł (w promocji 99zł), ale w tym wypadku mogę wiedzieć że wysoka jakość i skład produktu tłumaczą cenę.
Takim kosmetykom mówię tak, bo płacimy przede wszytskim za jakość i super składniki a nie tylko za markę. Oczywiście jest to raczej kosmetyk luksusowy (wśród eko kosmetyków) ale jeśli kogoś na niego stać to zdecydowanie polecam.
JMO nie testuje również kosmetyków na zwierzętach.
Produkt można kupić między innymi tu:
Niżej możecie przeczytać jeszcze recenzje na blogu Estyl.pl
Wiem że parę z Was posiada ten kosmetyk i jest z niego bardzo zadowolonych :) Jeśli macie z nim jakieś doświadczenia lub możecie polecić jakiś eko filtr piszcie.
Ja zabieram sie za pisanie posta o zaskórnikach a dziś chciałam nagrać dla Was jeszcze outfit i kosmetyki- buble:)
Buziaki
Ala
Wow, brzmi świetnie :). Szkoda, że cena taka a nie inna, ale mimo wszystko po Twoim poście zaczynam poważnie zastanawiać się nad jego kupnem :)).
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Widzę , że niestety bieli i to znacznie!Nie lubię tego efektu!Pomimo to produkt ciekawy:)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie bezpośrednio po nałożeniu bo też chciałam pokazać ten efekt- później biel znika:) Ja też tego nie lubię i to jest pierwszy produkt który nie daje takiego efektu:)
Usuńprawie 140zł... ;/
OdpowiedzUsuńKocham produkty o takich składach, ale ta cena jest... wygórowana.
gdyby był połowę tańszy - ok..ale w tej cenie...nie przejdzie jak dla mnie na razie. mam SVR Lysapha do cery tłustej i trądzikowej z filtrem 50 i jak na razie mi odpowiada. Ten ktory opisujesz bardzo mnie iantresowal, zwłaszcza ta obecnosc aloesu.....moze odłoże na niego? ;] osobiscie nie jestem szczegolnie pro eko, moze kiedys ;] ale ten filtr wyglada ciekawie na prawde....
OdpowiedzUsuńps.Alinko czy orientujesz się czy można gdzieś zdobyć jego próbkę??? bo mam pewne wątpliwości czy by mi pasował...a mnie trochę zainteresował...i się zastanawiam czy zbierac :D
UsuńWydaje mi sie że może być fajny do cery problematycznej i np trądzikowej jako zabezpieczenie przed przebarwieniami:) Myślę że coś tam delikatnie podleczyć też może- ja uwielbiam aloes i bardzo mnie ten skład ucieszył:)
Usuńkurcze na prawdę mnie ziantrygował :)
UsuńW składzie są trójglicerydy i Glyceryl Stearate, który w moim przypadku gwarantuje eksplozję mini pryszczy, których ciężko się pozbyć, więc należy uważać. Skład ryzykowny dla cer problematycznych.
UsuńSzkoda, ze taka cena, ale z pewnością, jak będę miała więcej kasy, to po niego sięgnę, gdyż wydaje się dobrą inwestycją
OdpowiedzUsuńfaktycznie świetny skład, z chęcią bym go przetestowała, ale cena skutecznie mnie zniechęca ;) może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda;) Czekam na filmik i kolejny post;)
OdpowiedzUsuńCena odstrasza... Chyba na razie pozostanę przy swoim filtrze. Idealny nie jest, ale dotychczas najlepszy jaki miałam okazję używać.
OdpowiedzUsuńw promocji -50% bardzo chętnie. otherwise, nie sądzę.
OdpowiedzUsuńFiltr mam i potwierdzam jego "cudowność" ;-) Cena ogromna, ale i wydajność jest bardzo dobra. Wystarcza 1 porcja na buzię. Nie świecę się, mam ładna cerę i w końcu wyglądam jak człowiek.
OdpowiedzUsuńWątpię, żeby wystarczała 1 porcja. 1ml, który trzeba nałożyć, żeby mieć ochronę SPF 30 to bardzo dużo. Tyle wyrzucają z siebie pompki do mydła.
UsuńCiekawe. Szkoda, ze jest tak drogi. 59 ml? Dziwna pojemność :)
OdpowiedzUsuńChyba kosmetyk idealny? tylko ta cena... Ale faktycznie, może warto zainwestować, skład jest super, a ja potrzebuję solidnej ochrony na lato! Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie jego cena to byłby mój po takim opisie :) może kiedyś na niego przyoszczędzę, bo wydaje się naprawdę ciekawy :)
OdpowiedzUsuńI jak to zwykle bywa już człowiek sobie narobił nadziei i dupa cena powala z nóg ;/ Może jak stanieje chociaż z 30% to jeszcze jeszcze bym się zdecydowała, jednak nie teraz. Niezwykle irytuje mnie efekt gejszy po filtrach ;/.
OdpowiedzUsuńA może Alinko zrobiłabyś jakiś post podsumowujący filtry lecz te choć odrobinkę koloryzujące?
Kochana zobacz ten: http://brunettesheart.blogspot.com/2012/04/filtr-tonujacy-bioderma-photoderm-czli.html
Usuńmoim zdaniem najlepszy bo też parę przerabiałam. No i jest w dwóch kolorach a zwykle właśnie kolor to największy problem:)
ostatnio ta firma coraz bardziej mnie interesuje ;)
OdpowiedzUsuńA ja polecam coś do włosów, nie wiem czy eko, w kazdym razie ze sklepu ze zdrową żywnością - olejek AMLA firmy KTC do włosów. Jest zielony :) pachnie dość mocno ziołowo, więc pewnie nie wszystkim się spodoba, ale efekty są świetne. Używam go od tygodnia codziennie spryskując sobie nim włosy i skórę głowy, rano myję włosy żeby pozbyć się zapachu i włosy już nie potrzebują odżywki, są miękkie, ładniej się układają i ładnie lśnią :) Mnie ten zapach delikatnie denerwuje, więc zrobiłam sobie miks hydrolat z róży, trochę wody, odrobinę olejku ze słodkich migdałów i reszta to 50% zielonego165 olejku. Zrobił się z tego taki dwufazowy płyn do włosów, który wlałam w buteleczkę z atomizerem. Jestem zachwycona. Ach i cena, za 165 ml zapłaciłam 9 zł. Polecam Wam wszystkim i Tobie AR :) mimo że wiem że nie lubisz olejków do włosów na długo, ale ten przy umiejętnym stosowaniu nie przetłuszcza włosów i nie jest kłopotliwy podczas snu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!!
nie nadąrzam za Twoimi postami :P
OdpowiedzUsuńzauwazylam bledne kolo w jakie wpadaja dziewczyny/kobiety
mianowicie nie chca kupowac filtrow, a tym bardziej takich drogich (chociaz wartych swojej ceny) w mlodosci, narazaja skore na dzialanie promieni slonecznych, a pozniej wydaja krocie na kremy przeciwzmarszczkowe, ktore i tak nie dzialaja az tak dobrze, jak stosowane zapobiegawczo filtry..
moim zdaniem wlasnie wiek po 20 jest najodpowiednim zeby zainwestowac w siebie na przyszlosc
osobiscie wole odmowic sobie pary butow lub nowych spodni na rzecz kosmetyku, ktory i tak bede stosowac ze 3 miesiace jak nie wiecej, a w wieku 35 lat nie plakac, ze wygladam gorzej niz rowiesniczki
to takie moje spostrzezenie, ktore mysle warto prze-myslec ;)
Nie wiem czy zauważyłaś, ale przy okazji ostatniego Twojego wpisu o filtrze Biodermy poleciłam Tobie filtr JMO. To także mój ulubieniec, o którym oczywiście nie omieszkałam napisać na blogu. Mam dokładnie takie same odczucia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak Kochana pamiętam i miałam z tyłu głowy Twoją radę:))
UsuńAluu, pokaż nam swojego chłopaka:D
OdpowiedzUsuńCiekawość ciekawość i jeszcze raz ciekawość;p
Taaak! zrób mu makijaż dla mężczyzn! :D Hah, mój ukochany - oczywiście platoniczny, bo to była podstawówka a on 3 lata starszy i już gimnazjum ;) używał korektora i chodził na solarium, stawial sobie włosy na żel i miał lekko rozjaśniane końcówki. Jak teraz sobie pomyśle jak wyglądał, to płaczę ze śmiechu, a jak powiedziałam mojemu Tacie że on mi się podoba to Tata skwitował: włosy wypadną a rozum niestety zostanie haha :) Tak Aluuu pokaż chłopaka pokaż! :D
Usuńmarakuya, Hahah doobry był:D a okularków czarnych disco polo nie dokładał do tego latem?:D
Usuńależ oczywiście! Bo to był jeden z tych tzw. loverboyów szkoły. Był cudowny <3 :] Ale muszę przyznać, że ubierał się naprawdę fajnie.
Usuńchodził też na solarium, czego przypadkowo dowiedziałam się po kilku latach i zrobiło mi się strasznie smutno, bo myślałam, że miał naturalnie ciemniejszą karnację :(
ach to była miłość <3 :D
Ja uwazam ze jest jakas granica prywatnosci i chlopak Ali a pewnie i ona sama moze nie chciec jej przekraczac :)
UsuńWieeem, ale nikt nikogo nie zmusza do pokazywania przecież;p to tylko słowa które można olac i tyle;p
Usuńhaha solarium :d w gimnazjum ?:P o losie;d;d
haha albo można tak pomalować, żeby go nikt nie poznał :) :)
Usuńoj my sobie robimy takie żarciki astronauciki, mam nadzieję że Ala się nie obrazi ;)
:D ja tu sobie podczytuję:)) Akurat kręciłam filmik, patrze a tu takie rzeczy:) Już kiedyś próbowałam przekonać mego faceta aby sie pokazał i żebyśmy zrobili makijaż abo coś śmiesznego, ale on jest bardzo wstydliwy i chyba musiałabym nad nim pracować wieki:D
Usuńniech pierwszego kwietnia wystąpi zamiast Ciebie ;) haha :) a może lepiej nie, bo jeszcze mu się spodoba i wedle jego rad wyrzucimy wszystkie kosmetyki i będziemy chodziły jak naturalne zombie? :)
Usuńja tu juz zagladam naprawde dluuugi czas i o ile pamietam to jest (lub bylo) gdzies Wasze wspolne zdjecie :)
Usuńreally? Ja pamietam ze było z jakimś kolega co pomagał Ali ćwiczyc;p
Usuńto moze pomylily mi sie osoby bo zawsze szybko przegladam posty/fb/cokolwiek :<
Usuńprzynajmniej mnie ktos z bledu wyprowadzil ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwłaśnie czegoś takiego szukałam! :)))
OdpowiedzUsuńskusiłam się na niego jakiś czas temu nie nie żałuję, jest wart tych pieniędzy ;)
OdpowiedzUsuńprzy nałożeniu przepisowej ilości starcza raptem na trochę ponad miesiąc, także na dłuższą metę lepiej poszukać na iherbie tańszego odpowiednika :]
OdpowiedzUsuńNiestety tym bardziej, że makijaż na tego typu filtrze jest wręcz niemożliwy do zachowania odpowiedniej ochrony jaką ma dać produkt z filtrem.
UsuńSkładowo fajny ale cena MOCNO przesadzona i jeszcze tylko wartość SPF...wyrzucając filtry byłby fajny krem pielęgnacyjny.
Wybieram apteczne marki ale nigdy nie należałam do ortodoksyjnych filtromaniaczek;)
gdyby nie ta cena... :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, ale na pewno się nie skusze. Testowalam 2 sera, krem i mgiełkę JMO i niestety każdy produkt, mimo świetnego składu wywoływał u mnie ogromne uczulenie :( Dziewczynom z cerami alergicznymi radzę przed zakupem wypróbować. I Capric Caprylic Triglycerides w składzie to niestety częsty zapychacz..
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na posta o zaskórnikach :)
Pozdrawiam gorąco
Używam LRP i też nie lubię tego białego efektu na twarzy;/.Ten filtr wydaje się świetny ,lecz nie za tą cenę.Może można gdzieś dostać próbki?
OdpowiedzUsuńOj ja to nie nadążam z zasobami pieniężnymi na te wszystkie rzeczy jakimi nas tu kusisz, a wszystkiego chciałoby się spróbować:) Filtr bardzo kusi dlatego myślę ze jak będę miała trochę więcej pieniędzy to spróbuje, ale teraz za dużo letnich wydatków:)
OdpowiedzUsuńKika
gdyby nie ta cena od razu bym go zakupiła :(
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, ładnie, ale nie można na niego nałożyć makijażu. Naturalne znaczy niestabilne :((((
OdpowiedzUsuńTak samo można posmarować się olejkiem z pestek malin, który jest o wiele tańszy i ma ochronę podobno ok. 50 spf
Ależ co Ty piszesz, filtry fizyczne (mineralne) są najbardziej stabilne ( filtry mineralne czyli dwutlenek tytanu i tlenek cynku) i tak długo chronią naszą skórę, jak długo na niej "siedzą" (nie zostają starte czy zmyte).
UsuńTo część filtrów chemicznych jest niestabilnych , tracą swoje właściwości wraz z upływem czasu, pod wpływem promieniowania i tlenu, poza tym wnikają w skórę i część osób (w tym ja) jest na nie uczulona. Poza tym jeżeli już nawet wybierzemy fotostabilne filtry chemiczne (np. Tinosorb, Mexoryl) to one owszem chronią przed słońcem, ale też rozkładając się w naszej skórze produkują wolne rodniki... Dlatego pod krem z filtrem chemicznym poleca się serum/krem z antyoksydantami.
Co do olejku z pestek malin to stosuję, chwalę sobie i polecam :)
Bardzo mnie zaciekawił. Jakiś czas temu przeleciał mi przed oczami post Zielonego koszyczka na temat tego filtra ale dopiero teraz o nim przeczytałam. Jak mi się skończą moje filtry to pewnie go zamówię bo jestem strasznie ciekawa.
OdpowiedzUsuńNieprawda filtr mineralny jest fotostabilny, choć działa trochę słabiej niż chemia. Do miasta wolę mineralny, na plaże chemię, bo mi żal tak drogiego filtra.
OdpowiedzUsuńdo jakiej cery przeznaczony jest ten filtr ?
OdpowiedzUsuńKurcze pasowałoby kupić sobie taki filtr, ale cena mnie szczerze powiem troche przeraża :D Może jak uda mi się w końcu odłożyć trochę kasy to sobie go kupię lub deczko tańszy odpowiednik ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejny post :)
chciałabym, tylko ta cena:(
OdpowiedzUsuńAlu, a co byś proponowała z filtrów mineralnych na całe ciało?
OdpowiedzUsuńJohn Masters wydaje się być rewelacyjny, ale 50 ml to bardzo mało w perspektywie całego ciała. W dodatku interesowałby mnie nieco niższy filtr.
Kochana na cale ciało może być Lavera albo Weleda- oba całkiem ok:)
UsuńSuper, dziękuję :*
UsuńKoniecznie je w tym roku wypróbuję!
Zaciekawiłaś mnie. Jestem ciekawa, czy nie wyskakują po nim niespodzianki, czy może uczulić. Szkoda jedynie, że jest taki drogi(nie podejrzewam, aby można było się zaopatrzyć w próbki tego cuda).
OdpowiedzUsuńJak na razie zostanę przy mojej bazie pod podkład MAC, z filtrem 50 :)
Alinko, mam 2 pytanka, jakie filtry używałaś wcześniej ? Rozumiem że ten bije wszystkie na głowę, ale wspomniałaś coś o wcześniejszych wysokich filtrach, z któych byłaś w miarę zadowolona?
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno, kocham twoje porady i maseczki do włosów, ale większość z nich jest dla suchych a ja niestety mam przetłuszczające się, masz dla mnie jakąś radę ? Ten problem powraca do mnie co jakis czas, używałam szamponu z naftą, z czarnej rzepy , płukanki z pokrzyw...
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź!
Hatshepsut
Kochana ja w końcu testowałam Laverę, Sante i Weledę- miałam je w próbkach i wszystkie takie sobie- niestety mocno bielą więc na ciało jeszcze jeszcze ale na buzie nie za bardzo.. chyba że ktoś lubi być biały:)
UsuńZ przetłuszczającymi sie włosami jest ciężko- wiem:) Moja przyjaciółka starała sie odzwyczaić włosy od częstego mycia i nawet jej sie udało- ja polecam szampon Vichy normaderm do łupieżu bo to jedyny po którym włosy sa naparwdę dłużej świeże-choć teoretycznie nie powinno sie stosować takich szamponów jeśli nie mamy łupieżu to ja stosuje już któryś rok i jest ok. Pomaga też na wypadanie.Niestety drogi.. Polecam też wcierki- seboren (pomaga!!) oraz capitavit- do kupienia w aptece:))
hmm... no z tym Vichy to torche klapa...używalam dercos do przetłuszczających się wsłosów ale....nie wiedzę różnicy między nim a innymi szamponami. Co do łupieżowych to rzeczywiście stosowanie od czasu do czasu poprawia skóręgłowy alena krótką metę. Ale dzięki za cynk z seborenem, lece do aptekiii ! Dziękuję :*
UsuńMam nadzieję że seboren pomoże:) Ja też miałam inne szampony Vichy i nie robiły na mnie wrażenia;/ tylko zielony działał:)
UsuńU mnie żadne niespodzianki po nim nie wyskakują, bo ten filtr inaczej współgra ze skórą niż np. La Roche czy Avene. Nie dusi się,to i syfki się nie robią ;-) Przy mojej tłustej skórze to zbawienie, bo nie muszę dodatkowo nakładać innych warstw, jak krem.
OdpowiedzUsuńNo przecież masz tu napisane, że do mieszanej jest dobry:
OdpowiedzUsuńhttp://estyl.pl/blog/2012/05/john-masters-organics-spf-30-naturalny-mineralny-filtr-przeciwsloneczny/
Ale mnie kusi, żeby jeszcze jakaś promocja albo coś :-)
OdpowiedzUsuńświetny, tylko szkoda że aż tak drogi ;/
OdpowiedzUsuńCZekam na ten post o zaskórnikach
OdpowiedzUsuńdziewczyny zapraszam do mnie konkurs 40% taniej na kosmetyki
Promocyjna cena filtra John Masters SPF 30, teraz tylko 99 zł! Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych Klientek postanowiliśmy uruchomić małą promocję :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Zespół Estyl.pl
Mam jeszcze filtr SPF 50 Avene, jak się skończy kupię ten:)
OdpowiedzUsuńPozwole sobie zavytować słowa filtromaniaczki Italiany, które zniechęciły mnie do kupienia go :)"Odnośnie filtra JMO:
OdpowiedzUsuńTen filtr jest podobno super, jeśli chodzi o aplikację, na pewno też pielęgnuje, ale pod względem ochrony słonecznej nie odważyłabym się mu zaufać :D pewnie ma mikronizowane filtry, a te są mniej skuteczne, a ponadto niewiele ich... i trzeba oczywiście wszystkie mineralne reaplikować często, bo nie wnikają (tworzą powłoczkę na twarzy) i się ścierają :/
Właśnie to, że jest wydajny, też może być problemem - deklarowane SPF 30 osiąga się przy aplikacji 2mg/cm3 skóry, co stanowi ok. 1,2-1,8 ml na samą twarz. a 59 ml/1,2 = 49 dni. Przy aplikacji raz dziennie. Ergo: ochrona przeciwsłoneczna, jeśli filtr komuś wystarcza na 4-5 miesięcy, jest znacznie zmniejszona... przy aplikacji dwukrotnie mniejszej ilości filtra ochrona spada WIĘCEJ niż dwa razy.
W ogóle to absolutnie nie ufałabym też deklarowanemu spf - w załączniku wyliczenia z sunsreen simulator"
A ja mu zaufałam i moja skóra ma się dobrze. Jeden wybiera chemię, inny woli filtry mineralne. Za kilka lat może się okazać, że w ogóle całe to filtrowanie jest be, a póki co chce wyglądać i być zabezpieczoną przed miejskim UV. I tutaj filtr się sprawdza.
OdpowiedzUsuńprzyznam ze cena odstrasz zreszta jak wiekszosc produktow z master organics napewno warte kupienia ale cena z lekka wygórowana
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi ten filtr i nawet bym odżałowała te pieniądze i go zakupiła, ze względu na przyjemny, ekologiczny skład. Jest jedno ale... i nie wiem jak się do tego ustosunkować. Zobacz sama: http://www.snobka.pl/artykul/tajemnice-kosmetykow-titanium-dioxide-11969
Nie chciałabym nieświadomie zaszkodzić sobie, zamiast pomóc, to jeszcze coś pogorszyć. Jak to w końcu jest z tym dwutlenkiem tytanu?
Tutaj przesyłam trochę lepszy i obszerniejszy artykuł na temat niezbadanego do końca wpływu dwutlenku tytanu:
Usuńhttp://www.wykop.pl/ramka/335217/dlaczego-dwutlenek-tytanu-w-filtrach-uv-jest-szkodliwy/
A co o tym sądzisz Ty, Alinko? Bezpieczny czy nie? Może któraś z dziewczyn wie coś na ten temat? Ja już sama nie jestem niczego do końca pewna. Faktycznie, jak napisała anonimowa powyżej, oby za kilka lat się nie okazało, że to co współcześnie uważamy za bezpieczne, nie jest takie naprawdę...
Rany... Właśnie sobie uświadomiłam, że kosmetyki mineralne (podkłady itd.) także zawierają w składzie dwutlenek tytanu...
UsuńJa zrezygnowałam właśnie z chemicznych filtrów ze względu na potencjalną szkodliwość- i jeśli miałabym wybierać chyba wolę ten dwutlenek tytanu:D Chociaż oczywiście myślę że my tutaj nie dowiemy sie jak jest naparwdę ważny jest we wszytskim umiar i coś co mi sie bardzo spodobało w jednym z przytoczonych przez Was tekstów- marchewka a raczej to że faktycznie największy zbawienny wpływ dla nas ma zdrowsze odżywianie;)
UsuńTak jak pisze jedna z Was- może sie okazać że to co teraz wydaje nam sie bezpieczne za parę lat zostanie zastąpione czymś lepszym i tak w kółko- ale myślę że właśnie to co zjadamy ma największy wpływ na nasze zdrowie niż to czym sie smarujemy:)
No i faktycznie dwutlenek tytanu jest w większości minerałków.
Jest jeszcze inna różnica pomiędzy filtrami mineralnymi, a chemicznymi - od dawna zastanawiałam się, dlaczego pomimo, że na pełnym słońcu smaruję się filtrami (chemicznymi) dostaję uczulenia? Mam ciemną karnację, ale i dość wrażliwą skórę. Jeszcze kilka lat temu nie miałam takich problemów... Zaczęłam czytać i okazało się, że w chemicznych filtrach jest jakaś substancja, która w reakcji ze słońcem może powodować uczulenie. Zamieniłam filtr chemiczny na mineralny i po problemie.
Usuńa mnie martwi trochę ten dwutlenek tytanu.... niby jest obecny wszędzie, w podkładach, korektorach, cieniach (zwłaszcza tych mineralnych)... ja z nim pracowałam w laboratorium w postaci czystej (był potrzebny do zrobienia ogniw fotowoltaicznych) i nasza Pani opiekun ostrzegała, że jest rakotwórczy i że mamy pracować w rękawiczkach... jak zorientowałam się w ilu kosmetykach się znajduje to zaczęłam zgłębiać temat.... niestety potwierdzonych informacji nie znalazłam, raz piszą że nie jest rakotwórczy, raz, że jest... koniec końców jest chyba kwalifikowany jako związek potencjalnie rakotwórczy dla ludzi (grupa
OdpowiedzUsuń2b), z racji że niezależne badania dają różne wyniki (http://www.kronostio2.com/KronosFiles.nsf/wLookup/PLFood/$file/sd1035_-_KRONOS_1171_(Ditlenek_tytanu_E_171)_(PL).pdf). Szukając informacji w internecie natknęłam się jeszcze na taki artykuł o TiO2... http://www.wykop.pl/ramka/335217/dlaczego-dwutlenek-tytanu-w-filtrach-uv-jest-szkodliwy/ zachęcam do lektury, ale oczywiście z przymrużeniem oka... tak naprawdę zwykły przyziemny człowiek chyba nigdy nie odkryje które substancje w kosmetykach są rzeczywiście dobre....
Oj tak Kochana:( Tak naprawę bardzo ciężko jakoś opanować ilość tych wszystkich substancji nawet uważając na kosmetyki- drugie tyle, a nawet i więcej szkodliwych rzeczy zjadamy i myślę że na początek warto skupić sie właśnie na jedzeniu- i bardziej ograniczać szkodliwe składniki jakie potencjalnie zjadamy:) Fajnie że napisałaś jako człowiek który stawił czoła dwutlenkowi tytanu:))
UsuńKomentarze pod snobką mówią coś odwrotnego, jak widać każdy mówi co innego
OdpowiedzUsuńWszystkie podkłady mineralne zawierają dwutlenek tytanu, choćby Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńI jakoś to nie przeszkadza ich używać. Powiem, więcej, coraz większe grono kobiet po nie sięga, bo sa bezpieczniejsze dla skóry. Teorie teoriami, chciałabym jakieś konkrety na temat dwutlenku tytanu, a nie naukowy żargon.
bardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo podobna do Troian Avery Bellisario :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:>>
Usuńteż muszę się zaopatrzyć w takie mazidło z filtrem :) chyba zacznę na niego odkładać :P
OdpowiedzUsuńAlino ja po poszukiwaniach lekkiego (!) i wysokiego filtru trafiłam na ten http://www.musingsofamuse.com/2011/08/kanebo-allie-extra-uv-gel-mineral-moist-spf-50-pa-review.html z Kanebo, nie wiem jak z jego "ekologicznością" ale po dwóch miesiącach używania jestem nim zachwycona: jest naprawdę niewidoczny, nie czuć go na skórze sekundę po nałożeniu i ochrona jest wyśmienita, tylko z dostępnością jest ciężko, swego czasu był na truskawce, teraz zostaje ebay...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, wierna czytelniczka Aga.
Dziękuję za super rekomendację Kochana:) Kosmetyki Kanebo są świetne, kolorówka również urzeka:)) Cieszę się że znalazłaś swój filtr:)
UsuńHmm może kiedyś się skuszę, dopiszę do listy zakupów na lipiec, bo czerwcowa mocno zapełniona, hyhy :) :) margaret1992.blogspot.com
UsuńJa go nie mam, ale chyba też się zdecyduje za zakup, to recenzje w Internecie kuszą :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym produktem :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się kupić ten filtr, ale na razie wykańczam ten które już nabyłam, także dzięki za recenzje, bo właśnie mnie interesowało to czy bardzo bieli twarz, ale z tego co widzę jest ok. Więc mogę spokojnie kupić przy pierwszej nadarzającej sie okazji. :)
OdpowiedzUsuńAlinko, rozważam zakup tego filtru. Ale przed tym, chciałabym Cię się zapytać paru pytań :) Zacznę może od tego, że mam cerę naczynkową, no i jeszcze piegi, których nie lubię :)aktualnie używam avene antirougers w wersji bogatej, no i już jestem na totalnej końcówce, dlatego szukam czegoś nowego, ale nie chcę używać 10 produktów naraz, szukam kremu i filtru w jednym. Cerę mam normalną w kierunku mieszanej, zależy mi na dobrym filtrze, nawilżeniu, nie bieleniu oraz współgraniu z podkładem płynnym lub mineralnym, jak przeczytałam recenzję od razu pomyślałam, że ten filtr jest właśnie tym, czego szukam, ale nie jestem do końca przekonana. Do tej pory nie używałam filtru wyższego niż 20 , ale myślę, że to niema znaczenia. Chciałabym poznań Twoją opinię, gdyż już go używałaś, myślisz, że sprosta wszystkim moim wymaganiom? :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie: Jakim aparatem robisz zdjęcia?
OdpowiedzUsuńTańszym odpowiednikiem jest polski krem marki PHENOME - Protective 30spf za ok. 59zł (ja kupilam go w promocji pod koniec lata za ok. 20 zł) .
OdpowiedzUsuńPosiada również bardzo dobry skład i jest tak samo biały jak jego amerykański odpowiednik :)
Zastanawiałam się nad tym kremem w zeszłym roku, ale za 59zł go nie widziałam... jedyne pojemności, jakie były dostępne to 150ml za 119zł.
UsuńNie widziałam również by dawali aż takie zniżki, ale faktycznie skład i marka ciekawe i mimo wszystko cena jest niższa od JMastersa.
W ubiegłym roku podczas letnich wyprzedazy (w Złotych Tarasach) byly zniżki do -70% - weszłam do sklepu i kupilam własnie ten kremik (w małej tubce) i krem rozgrzewający do rąk). Później już takich rabatów nie widziałam :)
UsuńOj, nie. Filtr z phenome bardziej bieli, gorzej się wchłania i niestety makijaż nie leży na nim idealnie. Bardziej opłaca się kupić JMO.
Usuńmam oba i JMO zdecydowanie przyjemniejszy w aplikacji. JMO jest jak zwykły krem, nie czuć, że to filtr. A Phenome przypomina w konsystencji maść cynkową. Przez to też JMO szybciej się wtapia skórę i wydaje się mniej bielący. Choć z drugiej strony ja po JMO się bardziej świecę niż po Phenome i bez pudru matującego ani rusz...
UsuńZapomniałam dodać link ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.phenome.pl/pl/main/produkty/41;7;15;ochrona_uv/?pid=87
Czytając ten post uznałam, że to kremik dla mnie, ale niestety jego cena jest dla mnie nie do przejścia :( ale zainspirowałaś mnie jak zwykle do poszukiwań naturalnych alternatyw i znalazłam na ZSK recepturę na olejek z filtrem, bardzo prosty do zrobienia, tani i naturalny :D Potrzebne tam są 3 składniki: mikronizowany tlenek cynku, olej bazowy i witamina E jako dobroczynny konserwant. Skład niesamowicie przyjazny skórze, bez żadnych parabenów i innych okropieństw :D teraz zostaje mi tylko zrealizować pomysł. Dzięki za podpowiedź :*
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz Alinko outfit z sukienką maxi? Nie mogę się już doczekać....
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobają Twoje zdjęcia, jakim aparatem je robisz?:)
OdpowiedzUsuńTańszą alternatywą wydają się być filtry azjatyckie. Skład przyjemny, często są bardzo lekkie, a i cena nie jest aż tak drastyczna :)
OdpowiedzUsuńCzy ten filtr zawiera czasteczki nano?
OdpowiedzUsuńna tym zdjęciu filtr wygląda jakby się rozwarstwił... mój nie ma takiej płynnej ''otoczki''...
OdpowiedzUsuńdługo się nad nim zastanawiałam, czas skończyć się zastanawiać, trzeba kupić:)
OdpowiedzUsuńA ja czekam na te zaskórniki
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa swój używam już ponad rok i nadal mi służy. Trzymam tylko w chłodnym miejscu :-) Raz przetrzymałam też odżywkę i szampon tej firmy i nic im się nie stało (konsystencja i zapach bez zarzutu).
OdpowiedzUsuńwitam,gdzie można nabyć te cudeńko?szukam na różnych stronach ale niestety nie potrafie nigdzie dostać..
OdpowiedzUsuńpmóżcie proszę..