Wczoraj i dziś miałam tak zajęte dni, że zdążyłam nagrać coś na zapas ale myślałam że nic nie wrzucę:)
Pakowałam sie na wyjazd, nagrywałam dwa film i składałam film o napełnianiu tuszu- w między czasie udało mi się sfotografować ostatnią zdobycz, którą chcę Wam dziś pokazać.
Uwielbiam róże o nietypowych konsystencjach, więc nowego Bell Air Flow Soft Mousse Blush nie mogłam przeoczyć. Ten róż w musie zachęcił mnie ceną- kosztował tylko 10zł, oraz obiecującym chłodnym odcieniem różu.
Do wyboru mamy dwa kolory- intensywny pomarańcz (koral?) i chłodny cukierkowy róż. Ja oczywiście wybrałam róż bo generalnie nie jestem fanem pomarańczy na policzkach.
Opakowanie jest całkiem ładne i poręczne- w środku mieści sie milutki muss o pięknym kolorze. Kosmetyk bardzo łatwo nabiera sie na palec i aplikuje na skórę- nie zastyga jak róże w płynie, więc nie musimy sie śpieszyć i spokojnie możemy wszystko rozetrzeć np palcami lub pędzlem (dobrze sprawdza sie ścięty kabuki).
Efekt na policzkach jest super naturalny jeśli chodzi o strukturę. Kolor jest ciut sztuczny, może odrobinę za czysty i intensywny ale i tak mi sie podoba. Trzeba nakładać go bardzo delikatnie a wtedy kolor wygląda mniej sztucznie.
Rumieniec wygląda bardzo dziewczęco i lekko a wystarczy dosłownie kropka z jednego opuszka aby uzyskać zamierzony efekt.
Może ładnie wyglądać na jasnej i opalonej cerze. Nie posiada drobinek, rozkłada sie równo, można stopniować efekt przez dodawanie różu na policzki.
Jest trochę mniej trwały niż podobny róż Inglota ale różnica jest niewielka- Bell jest chyba ciut łatwiejszy w użyciu. Może szybko znikać z opakowania, ale cena rekompensuje szybkie zużycie;)
Niżej możecie zobaczyć również efekt na ustach z błyszczykiem bo musnęłam je z ciekawości:)
Szkoda że nie pojawiło sie więcej kolorów- myślę że bardziej łagodne i zgaszone odcienie prezentowały by sie równie ładnie i może ciut naturalniej. Kolor jednak jest dość 'syntetyczny' i choć na skórze wygląda lepiej i ładnie sie z nią stapia, jeśli przesadzimy może być bardzo widoczny.
Efekt potrafi być na tyle subtelny że musiałam do zdjęć nałożyć całkiem sporą ilość:)
Zdecydowanie warto polecić ten róż fankom dziewczęcego wyglądu i róży o innej strukturze niż te w kamieniu czy sypkie. Nie ma mowy o pudrowym wykończeniu co jest chyba największą zaletą produktu.
Nie spowodował podrażnienia ani wysypu ale warto uważać:)
Róż ładnie stapia sie również z podkładem i myślę że warto dać mu szansę:) Ja jestem ciekawa jak wyglądał by mix dwóch dostępnych kolorów i może nawet to sprawdzę. Niżej efekt na policzkach.
Kupiłam go w Galerii Krakowskiej (drogeria połączona z apteką) . Więcej recenzji na KWC: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=50761
Jeśli macie z nim jakieś doświadczenia piszcie koniecznie- dajcie też znać czy Wam sie podoba...
Miło do Was wrócić po tak zabieganych dniach:) Na jutro planuję filmik więc trzymajcie kciuki!
Buziaki
Ala
Jak dla mnie faktycznie efekt nienaturalny. Raczej nie widzę osób o takim kolorze rumieńca. Efekt lalki barbie. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety mam takie samo zdanie.
UsuńRozwiązanie z KIKO miało być 1 czerwca buuu :((
OdpowiedzUsuńJutro będą:)
UsuńNie podoba mi się ten kolorek, za intensywny i wygląda na Tobie Alinko bardzo nienaturalnie.
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie ostatnio w galerii ten róż i przyciągnął mój wzrok ten intensywny kolor :D Nie sposób wręcz go nie zauważyć, bo on krzyczy z półki 'Patrz tutaj jestem!' :D Jednak raczej się na niego nie zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńHej Kochana:* trzymam kciuki za pichotwą kurację! Mój tż też troche podsypiał na śnieżce, ja momentami też sie trochę nudziłam- jednak nie trzyma w napięciu tak jak avengersi- wszytsko ślicznie zrobione ale chyba film jest za krótki jak na tyle wydarzeń i przez to postacie wypadają trochę papierowo. ale jestem zachwycona łowcą:D
UsuńFajnie ze jestes, bo juz sie doczekac nie moglam:)
OdpowiedzUsuńDzien bez wpisu na blogu to dzien dla mnie stracony!
A mi dla odmiany roz sie podoba, ladnie wyglada, ale moze subiektywnie oceniam, z sympatii do Ciebie :P, czekam na filmik:)
Kika
Dla mnie też:D Dzięki Kochana:) na szczęście zawsze staram sie coś robić więc jutro znów coś sie pojawi:)
Usuńciekawe jakby wyglądał jako cień na powiekach;p podoba mi się ten kolorek:D
OdpowiedzUsuńO:) a ja już myślałam że jestem dziwna bo to była moja pierwsza myśl kiedy go zobaczyłam:)niestety strasznie zbierał by sie w załamaniach ale makijaż z połączeniem obu kolorów był by pewnie fajny:)
Usuńa szkoda bo kolory piękne:)
UsuńMocny róż :D Ale pewnie, gdy nałoży się mniej tak jak mówisz, wygląda ładniej ;) Mam podobny z essence ;) I lubie go ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zerkałam na róże z essence i żałowałam że są za mocno zgaszone:) Polecam jeszcze ingloty- mają świetne kolory!
UsuńNiee, nie dla mnie taki kolor ;) Na sobie wolę takie przypominające mój naturalny rumieniec ;)
OdpowiedzUsuńA mnie ten róż też się podoba :)Gdybym tylko wiedziała w jakim odcieniu różu jest mi do twarzy to na pewno bym go kupiła :)
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana do tego odcienia, mimo, że generalnie lubię jasne, chłodne róże. Ale jeśli pojawią się nowe kolorki, to kto wie, może mnie skuszą :)
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie nadzieję że z czasem Bell postawi na coś bardziej zgaszonego, w końcu róż w musie już mają za sobą teraz czas na normalniejsze kolory:)
UsuńŚwietny blog, jestem tu nowa, ale już zdążyłam niesamowicie polubić to miejsce! :)
OdpowiedzUsuńOd razu mam jedno pytanie - jakiego używasz aparatu do robienia zdjęć na bloga? NIESAMOWITA JAKOŚĆ, aż chce się oglądać i oglądać :))
Anniq
Anniqu super że napisałaś- fajnie jest wiedzieć że pojawiają sie nowe osoby i jeszcze fajniej jest poznawać je w komentarzach:) Dziękuje za miłe słowa, używam canona 600d:)
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź (strasznie cenna, jako, że akurat rozglądam się za czymś porządnym).
UsuńDodam, że zdążyłam przeczytać parę wpisów, obejrzeć trochę filmików i muszę powiedzieć, że sprawiasz wrażenie przemiłej osoby! Naprawdę to sprawia, że chce się spędzać z Tobą (za pośrednictwem bloga i kanału yt, ale zawsze :P) mnóstwo czasu :)
Życzę pomysłów bez końca i powodzenia w tym, co robisz!
Anniq
Kochana, ja bardzo polecam 600d bo jest to jednak jakiś postęp względem poprzedników- wcześniej używałam 400d i teraz bardzo dobrze używa mi sie nowego modelu- ale warto też kupić jakiś inny obiektyw niż ten standardowy- ja kupiłam używany ale w stanie idealnym i teraz odczułam że mój poprzedni standardowy to był dramat:) Dziękuję raz jeszcze i trzymam kciuki za udany zakup:))
Usuńteż go mam roztarty fajnie się prezentuje ale taki ostry pink to nie mój kolor jestem posiadaczką czerwonego pijackiego nosa
OdpowiedzUsuńJa czasem też mam taki- zaczyna sie zima i jest dramat:)
UsuńWitaj:) nie mogłam sie juz doczekać aż będzie jakis nowy wpis. Kolorek różu mi sie podoba, jednak ja nigdy nie używam róży, ponieważ mam strasznie rozszerzone pory i wygladałoby to okropnie. Nie wiem jak sobie z nimi poradzić, może Ty znasz jakieś pomysły jak temu zaradzić? Probowałam juz tylu rzeczy i nic nie pomaga:( za to dzięki Tobie mam juz pomysł jak poradzić sobie z zaskórnikami, dziękuję Ci!! A i mam pytanie, co prawda nie dotyczy tego wątku ale czy metoda z olejem pichtowym do pozbycia sie zaskórników nie "gryzie sie" z metodą OCM? Pozdrawiam Cie serdecznie:*
OdpowiedzUsuńKochana takie oczyszczanie raczej ładnie uzupełnia sie z metodą ocm więc nie masz sie czym martwić:) Na pory polecam maseczki z glinki firmy Argiletz:)Po miesiącu używania olejku pichtowego możesz wybrać sie do kosmetyczki aby doradziła jakie zabiegi pomogą w Twoim przypadku- lub spróbować glcyo a w zimie... No i ja bardzo polecam zmianę diety na wszelkie skórne dolegliwości:) Z rozszerzonymi porami walczy sie dość ciężko- trzymam kciuki i wysyłam buziaki!
UsuńA ja trochę się wtrącę >:D
UsuńWspomniałaś w poście dot. walki z zaskórnikami o domowej mikrodermabrazja z której już od dawna korzystam (z Twojego przepisu! :)) i muszę przyznać, że potrafi zdziałać cuda :D Chociaż trochę zmieniłam Twój przepis, żeby była to po prostu zwykła maseczka z kurkumą (tj. jogurt naturalny + kurkuma + miód);p Nie wiem czy o tym wspomniałaś, ale ostatnio zaczęłam używać wody różanej jako toniku i muszę przyznać - zaskórników ubyło, a pory się zwężyły :o Nie wiem czy innym dziewczynom też by to pomogło, ale zawsze można spróbować przed sięgnięciem po mocniejsze kosmetyki.
Jakbyś jednak zdecydowała się na dodanie filmiku z galaxy pazurkami to byłabym baaaaaardzo wdzięczna. Wyglądają prześlicznie, a nie mam zielonego pojęcia jak uzyskałaś taki efekt :)
Zanim zapomnę: jak z utrzymaniem się efektów po ampułce Kerastase? Chciałabym ją wypróbować, ale nie wiem czy warto :D
Wybacz, że tak się rozpisałam xD
Pozdrawiam :)
Shigure
Mam podobnego typu róż z Catrice, jest trochę nietrwały, ale za to po umalowaniu przez jakiś czas policzki wyglądają jak u laleczki:)
OdpowiedzUsuńO rozejrzę się za nim dziękuję!
UsuńBell kiedyś miała fajne róże w musie w naturalnych ładnych kolorach ale chyba się nie sprzedawały i przestali je robić, te róże to kolekcja tylko na lato do kompletu mają jeszcze błyszczyk i lakier (te są w trzech kolorach) do paznokci ja kupiłam sobie taki zestawik na Wielopolu w "Joannie", błyszczyk i lakier rewelacja! a róż to fakt trzeba malutko aplikować to wychodzi ładnie:)
OdpowiedzUsuńBell miało kiedyś też świetne rozświetlacze ale teraz też nie mogę ich nigdzie znaleźć:(
UsuńZwróciłam ostatnio na niego uwagę w tej samej drogerii chyba nawet :) ale niedawno kupiłam róż z miyo i jestem z niego bardzo zadowolonaa :)
OdpowiedzUsuńTez rzeczywiscie wygląda jakoś tak... straszliwie pinkowo :)
Buziak! :*
Piękne opakowanie i śliczny kolor. Nigdy nie używałam takiego różu,ale chyba się skuszę ;) Ostatnio będąc w Polsce chciałam kupić parę produktów Bell,ale na moje nieszczęście nigdzie nie mogłam dostać,albo kiepsko szukałam... ;/
OdpowiedzUsuńBuziaki !
hmm dotykałam go w sklepie typowy silikonik z niesamowitym pigmentem - szalona magenta, chciałam go zabrać do domu, ale zrezygnowałam i teraz żałuję (:
OdpowiedzUsuńMiałam ten róż, ale niestety efekt mimo kilku prób dość nienaturalny. i jak na złość jeszcze mnie uczulił!:(
OdpowiedzUsuńmnie sie niestety nie podoba, ostry, nienaturalny, mega sztuczny, nawet przy Twojej bardzo subtelnej urodzie nie dal rady, wiec na mnie to juz pewnie w ogole :(
OdpowiedzUsuńCoraz wiecej firm ofereuje produkty tego typu. Ja sie jednak nie moge do nich przekonac ze wzgledu na swoja tlusta cere. Pozatym pewnie i tak nie umialabym go zaaplikowac;/
OdpowiedzUsuńKochana na pewno poradziłabyś sobie z aplikacją bo jest super prosta:)
Usuńakurat sie do niego czaje :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mimo totalnego braku czasu, znajdujesz chwilę żeby tu zajrzeć :). Szczerze Cię za to podziwiam :). Co do różu - prezentuje się uroczo :D, niestety - podejrzewam, że u siebie go nie uświadczę.. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę spokojniejszych dni :*
Dziękuję Kochana:))
Usuńhey ja tu zaglądam od około pół roku, ale to mój pierwszy komentarz :) żartuję oczywiście:) blog jest oczywiście super!!!:) a Ty jesteś taka ładna i sympatyczna:*** zazdroszczę WSZYSTKIEGO!!! mam małe pytanko odbiegające od tematu, z tego co pamiętam Ty używasz henny do swoich włosów, ale może mogłabyś mi coś polecić:) otóż szukam DOBREGO kosmetyku, który pozwoliłby mi utrzymać farbę na włosach, ponieważ mimo tego, że regularnie farbuję włosy u fryzjera i dbam o moje kłaczki kolor po krótkim czasie jakby za pomocą czarodziejskiej różdżki znikał, blaknął:)chyba tylko ja mam taką nieposłuszną czuprynę:( byłabym wdzięczna gdybyś coś poleciła bo próbowałam wielu rzeczy... pozrdawiam:) Malwina
OdpowiedzUsuńHej Kochana:)) dziękuję za tak miłe słowa i już odpowiadam:)) Jeśli martwi Cie szybkie wypłukiwanie sie farby henna może Cie delikatnie rozczarować- sama potrafi dość szybko sie wypłukać choć zależy to od koloru i włosów. Używanie jej jako wzmacniacza farby w sumie nie polecam bo od farbowania dobrze zrobić miesiąc przerwy przed przejściem na hennę...nie wiem jakiego koloru masz włoski ale myślę że warto spróbować 'zdrowszych' farb- ja używałam wycofanej już puravery ale mogę polecić również Biokap i te farby: http://www.biomania.pl/naturanle-kosetyki-do-wlosowm/2850-sante-verte-farba-do-wlosow-4n-kasztan.html
UsuńWidziałam ogromną różnicę w 'jakości' włosów:)
Dzięki ogromne:) miłej nocki Ci życzę Brunetko:*
UsuńBałabym się, że zrobię sobie nim krzywdę ;) dla mnie (fanki różu, która używa tego produktu od niedawna) najbezpieczniejsza opcja to te w kamieniu :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
PS.Zapraszam do siebie :)
Ja jednak nie mogę się przekonać do produktów w musie. Podkłady w musie mi nie służyły, a róż Maybelline w musie denerwuje mnie w aplikacji, mała ilośc szybko się ściera, a za duża wgląda za różowo. U Ciebie ten róż oczywiście prezentuje się ślicznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak Maybelline super szybko znika ale kolory są też dość jasne- gdybyś chciała sie jednak przekonać do takich produktów polecam Ingloty:)
UsuńBardzo chciałam róż w musie i ucieszyłam się na wieść, że Bell takowy wypuszcza, ale jak poszłam obadać kolory to się przeraziłam. Lubię pomarańczowe tony na policzkach, ale pomarańczka z Bell jest bardzo marchewkowa... Róż z kolei jest sztuczny, cukierkowy, trochę matrioszkowaty - u ciebie wygląda nieźle, podziwiam, że udało ci się go rozpracować.
OdpowiedzUsuńJa do róży nie jestem przekonana. Na kimś bardzo podoba mi się taki efekt, ale na sobie raczej nie... :))
OdpowiedzUsuńale tak w ogóle do róży, czy do róży z Bell? Bo ciężko mi uwierzyć, ze na kimś róż moze wyglądać źle... :) Kwestia odpowiedniego odcienia. :*
UsuńNie mogę przekonać się do róży w kremie. Nie wiem czemu, ale tak właśnie jest. Natomiast Twoja recenzja trochę "wyprostowała" moją niechęć, odcień jest na tyle ładny, cena zachęca do kupna, tak więc może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMacałam wczoraj tester konsystencja bardzo przyjemna ale nie wiem czy taki kolor by mi pasował;)
OdpowiedzUsuńŚwietny róż ! :) Dziś lecę po niego ! Dziękuję kochana za nowy produkt który wystawiłaś :) buziakii ;*
OdpowiedzUsuńKochana, czy ktoś Ci już doniósł, że w Bonarce jest stoisko Flormaru? Bo sama ciągle zapominałam :>
OdpowiedzUsuńteż oglądałam ten róż ostatnio, ale kolor mnie jednak odstraszył :c
OdpowiedzUsuńMyślę, że najlepiej będzie wyglądał po prostu u dziewczyn z nieskazitelną cerą. Ja mając już własne czerwone lico, mogłabym wyglądać śmiesznie...
OdpowiedzUsuńja bym go chyba stosowala jako pomadkę ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym różem, ale kolor chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych profesjonalnych zdjęć.
chyba się skuszę chodzi zamna ostatnio taki neonek
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma u mnie nigdzie Bell :(
OdpowiedzUsuńhttp://www.bell-kosmetyki.pl/
Usuńtutaj masz ich sklep internetowy :)
piękny jest, ja mam taki sam tylko łososiowy i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNa Twojej twarzy wszystko wygląda pięknie! :)
OdpowiedzUsuńśliczny ten róz!
OdpowiedzUsuńOj, ten róż wygląda świetnie, nadaje dziewczęcego wyglądu ;D właśnie takiego, cukierkowego odcienia poszukuję, ale na razie nigdzie nie mogę go dorwać.
OdpowiedzUsuńheej :) mam pytanie odnoście postu o zaskórnikach, czy mogę używać olejku pichtowego do picia zamiast eterycznego? Czy wtedy już nie bedzie działał?
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Bell! :) Cudowne mają lakiery do paznokci.
OdpowiedzUsuńZmartwiłam się, bo wydawało mi się, że zniknęła szafa Bell na rzecz Essence w mojej drogerii Aster, ale to jednak Wibo, więc przy najbliżej okazji zajrzę! :)
Muszę się za nim rozejrzeć;)
OdpowiedzUsuńhej, mam 16 lat, na pani bloga trafiłam przez przypadek ale od tamtego momentu wchodzę na niego codziennie, w oczekiwaniu na każdy kolejny post. Uwielbiam Panią. :)
OdpowiedzUsuńAla. :) :*
Nie chcę Cię obrazi ani nic w tym stylu,ale wydaje mi się że ten róż kompletnie nie pasuje do twojej karnacji wygląda to strasznie sztucznie,a tym samym nieładnie, ale to tylko moja skromna opinia:)
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić, zachęciłaś mnie!
OdpowiedzUsuńmój jest ten pomarańczowy i mam co do niego mieszane uczucia, bo czasem po kilku godzinach w miejscu, gdzie wcześniej był piękny brzoskwiniowy kolor pojawiają się pomarańczowe plamy (jakby od źle dobranego podkładu) : < muszę spróbować z innymi podkładami
OdpowiedzUsuńKolor wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńKolor dla mnie za chłodny, a ten drugi brzoskwiniowy, boje się, że będzie wpadać w pomarańcz...
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk, może kiedyś wypróbuję, choć chyba róże prasowane to bezpieczniejsza opcja dla mnie :D świetnie Ci w nim, ale ładnemu to we wszystkim ładnie ;) Pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuńRewelacyjny róż. Mam ten sam kolorek. Konsystencja leciutka, od razu się zakochałam.
OdpowiedzUsuńMasz może jakąś świetną radę jak aplikować róż w musie, technikę?
pozdrawiam
moim zdaniem wszystko co kremowe idealne na lato !!za 10 dni odwiedzam polske na miesiac wiec sie zaopatrze w jeden z takich bardziej bede szukac w odcieniach brzoskwinki ;) tak samo jak kremowe cienie ohh yeah :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ten róż :D Dzisiaj w drogerii przykuł moją uwagę, ale chciałam poczytać najpierw recenzje ;)
OdpowiedzUsuń