Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skóry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skóry. Pokaż wszystkie posty

18 lipca 2012

Super masażer głowy +reaktywacja loczków.







Dzień dobry:) Właśnie przygotowuje sie na wizytę kolejnej czytelniczki, ale wcześniej chciałam Wam coś pokazać...

Może wiele z Was zna ten cudowny wynalazek, ale  tym, które jeszcze o nim nie słyszały zdecydowanie warto go przybliżyć- to masażer do skóry głowy zwany Orgazmotronem:> Taka nazwa funkcjonuje we wszelkich sklepach i pod taką należy go szukać:)

Kupiłam mój masażer w Hiszpańskim sklepie typu 'wszystko za euro' aby umilał nam podróż autokarem. Teraz jest hitem na każdej imprezie i kochają go szczególnie moje przyjaciółki.

Faktycznie takie masowanie jest niesamowicie miłe i myślę że może mieć dobry wpływ na ukrwienie skóry głowy- a przez to być może na szybszy wzrost włosów:>




 



Masażery można znaleźć na allegro za pare złotych i w sklepach z gadżetami. Z tego co zauważyłam mój jest 'najbiedniejszą' wersją bo istnieją też bardziej porządne. Bardzo polecam dziewczynom wykonującym masaż głowy, bo może być to super urozmaicenie. 
Niestety trzeba załatwić 'w zestawie' również osobę masującą, bo samemu masowanie nie jest aż tak przyjemne:(

To idealna opcja na wieczory przy filmie dla wszystkich pieszczochów;)



  



Ostatnio moje włosy przeszły u fryzjera reaktywacje loczków. Szczerze mówiąc nie myślałam że mogą sie jeszcze tak kręcić, przyzwyczaiłam sie że są raczej falowane ale okazało sie że jeszcze wiele można z nimi zrobić. Dzięki mojemu znajomemu, Piotrkowi wybrałam sie do Caludiusa i loki przeszły totalną reanimacje:)

Dziś siedzę już w 'normalnych' ale fajnie wiedzieć że można coś jeszcze z nich wycisnąć:D







Jestem ciekawa czy może Wy również jesteście szczęśliwymi posiadaczkami Orgazmotronów?:)

Buziaki

Ala

P.S. Na dziś wieczór przewidziany jest jeszcze filmik ze smoky eyes dla oczu niebieskich:)

9 czerwca 2012

Tydzień naturalnej pielęgnacji: Delikatny peeling dla skóry wrażliwej + kosmetykowy detoks:)








Zaczynamy tydzień naturalnej pielęgnacji- od dziś na blogu codziennie będą pojawiać się posty z przepisami, sposobami czy zagadnieniami związanymi właśnie z naturalną pielęgnacją twarzy, ciała i włosów:)


Wyjechałam do mojego domu na wieś i postanowiłam zrobić sobie i mojej skórze zupełny detoks od kosmetyków.. Szczególnie zależy mi na skórze twarzy więc więzłam ze sobą tylko olejek arganowy, który i tak zamierzam aplikować rzadko... Chcę dać mojej skórze szansę aby znów zaczęła sama dbać o siebie raczej skupiając się na odpowiedniej diecie. Jedyny krem jakiego używałam został w domu i muszę powiedzieć że wcale za nim nie tęsknie- w kwestii twarzy robimy wielki powrót do natury. Krem i tak w sumie poprawiał tylko... samopoczucie:)


Jeśli macie ochotę na mały eksperyment również możecie odstawić kosmetyki, lub jakąś ich część- wiem że to trudne ale jestem ciekawa z czego w pierwszej kolejności mogłybyście zrezygnować a z czym było by sie najtrudniej rozstać:)

 




Co chciałabym robić?


  • Przestać używać podkładu, różu, korektorów... w skrócie nie aplikować na buzię zupełnie niczego.

Nie wiem jak mi się to uda bo ciągle chciałabym przygotować jakiś makijaż, ale będę bardzo się starać.Zostaje tusz i 'burakoróż":). Niech buzia trochę odetchnie... może uda mi się przedłużyć to postanowienie na wakacyjny wyjazd. 

Chciałabym trochę zapomnieć o skórze twarzy:D Tak naprawdę zbytnie doglądanie, oglądanie, dotykanie w ciągu dnia nie służy ani skórze ani naszemu samopoczuciu- fajnie jest na chwile odpuścić i przestać przejmować się naszą buzią:)


  • Nie wcierać w ciało żadnej chemii. Kremy, balsamy, żele, wszystko idzie w odstawke. Mam tydzień na to aby nie wchłaniać kompletnie niczego co pochodzi z klasycznych smarowideł... Bez zmian zostaje tylko pielęgnacja włosów- choć poeksperymentuje z myciem ich mydłem Alep- kiedyś nie za bardzo mi się to spodobało ale w sumie, czemu nie?:)

  • Zjadać głównie smakołyki z własnej działki. Sałata, truskawki, groszek, kalarepa, rukola i szpinak rosną w moim ogródku i zamierzam ukrócić ich spokojny żywot! Tydzień to idealny czas na mały surowy detoks i odpoczynek od krakowskiego klimatu:) Straszyrz mnie tylko zaskroniec, mieszkający obok grządek, ale mam nadzieję że będzie bał sie bardziej niż ja:)

Jak już pisałam pielęgnacja włosów zostaje bez zmian- szampon, woda brzozowa, odżywka.






 
Dziś mam dla Was pierwszy przepis- tym razem na delikatny peeling dla skóry wrażliwej. Wiem że wiele z Was używa mleka jako toniku i widzi fajne rezultaty- chciałam więc tym dziewczynom dedykować kolejny sposób pielęgnacji oparty na mlecznym produkcie:)

Jeśli macie jakieś pomysły co do tematyki przyszłych postów piszcie koniecznie:)





 
Czego potrzebujemy?


Dużej łyżki białego serka- może to być serek wiejski, albo taki kupiony od babci na bazarku- im bardziej naturalny tym lepszy ale sklepowy również jest ok:)

Łyżki brązowego (lub zwykłego) cukru.

Małej łyżki miodu.






Jeśli serek jest raczej suchy możemy dodać odrobinę wody i rozetrzeć go widelcem na talerzu aż zrobi się z niego w miarę gładka papka. Dodajemy miód, mieszamy i na sam koniec dodajemy cukier.

Peelingo- maseczkę nakładamy na buzię i delikatnie masujemy. To co zostało możemy zostawić na 10 minut na skórze a potem spłukać.
Skóra będzie delikatnie złuszczona, odświeżona, wygładzona i miękka:) Wszystko najlepiej robić na sam koniec kąpieli.





  



Taki peeling mogą stosować też dziewczyny z problemami naczynkowymi, bo cukier w mieszance nie drapie a drobinki sera są super mięciutkie i sprężyste, masują skórę naprawdę miło:) Trochę jest z nim paprania- jak to z maseczkami ale zdecydowanie warto.







Mam nadzieję  że taki pomysł na tydzień pod hasłem naturalnej pielęgnacji Wam sie spodoba i że znajdziecie coś dla siebie:) 

Piszcie o czym chciałybyście poczytać następnym razem,

buziaki,

Alina





19 kwietnia 2012

Olej Arganowy na skórę i włosy.






Chwilę nic nie pisałam bo ciągle podróżuje:) Wczoraj przyjechałam do Warszawy więc gorąco pozdrawiam wszystkie warszawianki czytające bloga! Na miejscu czekała na mnie miła niespodzianka- olejek arganowy z Maroka podarowany mi przez ciocię- z tej okazji chciałam troszkę o tym olejku napisać.

Nie bez powodu należy do moich ulubionych! Uwielbiam kosmetyki wielozadaniowe a olej arganowy właśnie do takich kosmetyków zaliczam. Używam go do pielęgnacji ciała, twarzy, włosów, dłoni i paznokci:)

O olejku argnaowym na pewno słyszałyście wiele... Dlaczego warto sie w niego zaopatrzyć? 

"W ciągu ostatnich 15 lat olej arganowy został uznany za jeden z cenniejszych tłuszczów stosowanych w różnych dziedzinach naszego życia. Źródła książkowe podają wiele informacji na temat składu, jakości oraz jego wpływu na zdrowie, w tym także skórę człowieka. Ze względu na swoje właściwości, m.in. organoleptycze, jest on ceniony zarówno w przemyśle spożywczym, kosmetycznym, jak i farmaceutycznym.

Olej arganowy stosowany w preparatach kosmetycznych cechuje dobra zdolność penetracyjna. Aplikowany na skórę odbudowuje jej płaszcz hydrolipidowy, efektywnie chroni ją przed agresywnym działaniem słońca i wiatru. Znajduje zastosowanie w preparatach przeznaczonych do skóry suchej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień i uczuleń.
 





Ze względu na obecność tokoferoli, a także polifenoli o działaniu antyoksydacyjnym, stymuluje on proces oddychania wewnątrzkomórkowego, neutralizuje wolne rodniki, chroni tkankę łączną, zapobiega fotostarzeniu się skóry. Z tego też powodu polecany jest do stosowania w wyrobach przeznaczonych do pielęgnacji skóry dojrzałej z oznakami starzenia, podrażnionej, zniszczonej np. działaniem promieni UV. Stosowany w preparatach kosmetycznych nawilża, zmniejsza blizny, poprawia elastyczność, opóźnia proces powstawania zmarszczek. Olej arganowy działa przeciwzapalnie, wygładza, uelastycznia i uspokaja podrażnioną skórę. Bywa chętnie wykorzystywany w preparatach do pielęgnacji miejsc wokół oczu i ust, a także regeneracyjnych maseczkach do twarzy.

Posiada również zdolność kontrolowania wydzielania sebum, dzięki czemu jest efektywnym środkiem w przypadku trądziku."

 
Argan (Argania spinosa) - olej arganowy
Pochodzenie rośliny: Maroko
Opis: żółtawo-brązowy olej, o gorzkawo-orzechowym smaku i lekko orzechowym zapachu, otrzymywany z tłoczenia/wyciskania nasion. Zapachem przypomina oliwę z oliwek.
Skład: zawiera 44,8% kwasu olejowego, 35,7% kwasu linolowego, 5,1% kwasu stearynowego, 12,6% kwasu palmitynowego, bogaty w witaminę E.
Kategoria: olej półschnący
Ważność: po otworzeniu ważny ok. 4-6 miesięcy
Wytrzymałość na temperatury: nie ogrzewać powyżej 70°C
Udział % w gotowym produkcie: bez ograniczeń
Zastosowanie i działanie: przeznaczony dla skóry wrażliwej, dojrzałej, alergicznej, trądzikowej i suchej, stosowany także przy chorobach skórnych. Olej ten wykazuje właściwości antyseptyczne, ochronne, ujędrniające i wygładzające.








Za co lubię olejek arganowy? Przede wszytskim za bardzo fajne działanie- ładnie wygładza skórę, sprawdza sie świetnie na noc. Czasem kiedy akurat nie mam pod ręką mojej mieszanki do ocm zdarza mi sie zmywać nim makijaż i za każdym razem jestem zachwycona:) 

Smaruję nim buzę na noc lub wcieram od razu po kąpieli. Olejek nie zapycha więc dziewczyny z trądzikiem czy skórą tłustą mogą być spokojne.


Bardzo dobrze wpływa na włosy- moje nawilża i dodaje im blasku bez dużego obciążania.  Wcieram trochę w końcówki po myciu i następnego dnia w suche włosy.


Mój olejek prosto z Maroka (firma AgranIse) ma lekki osad co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ dotychczas na taki nie trafiłam!
Często kupowałam olej z L'Orient ze względu na cenę ( za mniejsze opakowanie płaciłam około 40zł).



Co możecie zrobić z olejkiem arganowym?

  • Dodawać go do glinek.
  • Smarować nim końcówki włosów, lub całe włosy. 
  • Wykonywać masaż twarzy z jego udziałem.
  • Dodawać do maseczek.
  • Wcierać w skórki paznokci.
  • Dodawać do mieszanki ocm.
  • Dodawać do szamponu.
  • Natłuszczać nim usta.
  • Nawilżać ciało po kąpieli:)






Jestem ciekawa jakie macie doświadczenia z olejkiem arganowym i jakie są Wasze ulubione oleje które możecie polecić. Chętnie o nich poczytam więc będzie mi miło jeśli zostawicie komentarz:)

Dziś zaliczyłam całodniową wycieczkę i jestem ledwo żywa. Czas na odrobinę relaksu i kąpiel- jutro wracam do Krakowa i w końcu skończę obrabiać filmik dla Was...

Póki co miłej nocy:*

Ala



16 kwietnia 2012

Plan pięknej skóry: Podsumowanie + nowa pielęgnacja skóry...












 
Czas na podsumowanie planu pięknej skóry! Minęło więcej niż 3 miesiące ale wiele rzeczy udało się osiągnąć właśnie w zamierzonym czasie.
Co się zmieniło?
Przede wszystkim skóra- ale nie tylko! Zacznijmy jednak od zmian wewnętrznych aby nie wprowadzać zamętu w poście:)

Jeśli nie wiecie o co  chodzi zobaczcie poprzednie posty:





Na początek możecie zobaczyć filmik:)








 









Skóra nie jest już sucha i odwodniona. Nie muszę używać kremu zaraz po przebudzeniu czy po demakijażu.
Po mniej więcej trzech miesiącach skóra zaczęła zmieniać się w normalną- mogłam potraktować kremy jako niekonieczny dodatek.

Niedoskonałości zniknęły. Całkowicie! Od około 3 miesięcy na mojej buzi nie pojawiła się prawie żadna niespodzianka! Raz zdarzyła się jedna- wcześniej raz na dwa-trzy tygodnie wyskakiwał na mojej twarzy pojedynczy pryszcz typu wredny wulkan. Teraz zupełnie o nich zapomniałam a choć nie miałam bardzo intensywnego trądziku dawały mi w kość- przede wszystkim ze względu na długi czas zaleczania:)




  









Niżej możecie zobaczyć zdjęcia mojej skóry przed i po....Pierwsze zdjęcia to zdecydowanie najgorszy okres tuż przed rozpoczęciem planu.  Przeglądając je na komputerze sama zdziwiłam sie że kiedyś w ten sposób wyglądała moja skóra! Z czasem po prostu zapomniałam o niedoskonałościach i jestem zaskoczona tak pozytywnymi efektami!





Niżej skóra po upływie trzech niecałych trzech miesięcy.


  



I stan na teraz:)
 




 Co jeszcze sie zmieniło?


Cellulit wyraźnie się zmniejszył! Tak, tak- miałam cellulit choć jestem bardzo szczupła- kiedyś połykałam mnóstwo frytek i słodkich bułeczek więc miał duże możliwości rozwoju:) Nie liczyłam na jego zmniejszenie i prawdę mówiąc zauważyłam poprawę dopiero niedawno przez przypadek- szykowałam się do rozpoznania stanu moich ud i wymyślenia ewentualnego planu zniszczenia nierówności kiedy zauważyłam że jest o wiele lepiej.

Włosy zagęściły się, rosną o wiele szybciej i nie wypadają prawie w ogóle. To zasługa soku z natki pietruszki i jabłka o którym Wam już pisałam. Bardzo cieszę się z nowych baby hair:)




 








Zaczęłam trochę z grubej rury ponieważ byłam ciekawa czy w ogóle zobaczę efekty zmiany diety. Rozpoczęłam tydzień detoksu eliminując z diety większość produktów przetworzonych i zastąpiłam je owocowymi i warzywnymi przekąskami. Obiady zostały bez większych zmian- po paru dniach zaczęły nękać mnie objawy detoksu o których pisałam tutaj. Moja cera zaczęła się oczyszczać , pojawiło się wiele niedoskonałości które zniknęły po dwóch tygodniach- od tego momentu moja cera jest praktycznie w 100% czysta.





 Wyżej mandarynki z drzewka w moim domu:)




Później wróciłam do normalnej diety, ale zaczęłam dodawać coraz więcej warzyw i owoców do mojej diety i powoli eliminować nie zbyt zdrowe przegryzki. Starałam się zjadać jak najwięcej rzeczy z których mój organizm mógłby wyciągnąć wodę. Picie wody nie przynosi tak dobrych rezultatów jak jej zjadanie ponieważ woda np. w owocach jest ustrukturyzowana i może szybciej przedostać się do komórek:)








 
  • Zastąpiłam cukier syropem z agawy.
  • Zaczęłam masowo podjadać kiełki, które są naprawdę przepyszne!
  • Zamieniłam zwykłe mleko na mleko orkiszowe lub ryżowe.
  • Zaczęłam gotować warzywa na parze.
  • Różnicowałam obiady- czasem ziemniaczki zastępowałam ryżem i soczewicą.
  • Eksperymentowałam z owocami i szukałam nowych ulubieńców- wcześniej zjadałam owoce okazjonalnie, później polubiłam je i zaczęłam zjadać w większych ilościach.
  • Pilnuję aby 50% rzeczy jakie zjadałam w ciągu dnia było surowe i nieprzetworzone:)
  • Popijam oleje.
  • Piłam soki warzywne i owocowe.
  • Unikałam objadania sie białym, słodkim pieczywem.








 
Jak mniej więcej wyglądają moje posiłki w ciągu dnia?

Zaczynam dzień od śniadania- może być to jajecznica z 5 jajek, kiełki i coś do picia. Czasem zjadam jogurt naturalny z płatkami, czasem są to placuszki jabłkowe, zależy czy mam ochotę na danie pikantne czy słodkie.

Na drugie śniadanie zjadam duży talerz owocowo- warzywnej sałatki. Wypijam też jakiś soczek.








Później zjadam obiad- zupełnie zwykły. Czasem jest to mięsko z ziemniaczkami i sałatką z soczewicy. Czasem to ryż z warzywami i kawałkami kurczaka, soczewica z warzywami, pesto, spaghetti bolońskie, własnoręcznie robiona pizza na cienkim cieście lub wszelkiego rodzaju zupy i kremy.

Mam szybką przemianę materii więc najczęściej za godzinę jestem głodna- wtedy zjadam drugi talerz owoców i znów wypijam sok:)








Staram się zjadać wczesną kolację i tutaj często jest to chleb pełnoziarnisty, 100% orkiszowy z dodatkiem białego serka, szczypiorku, kiełków, czasem mieszam trochę jarmużu z papryką, orzeszkami pinii lub sojowymi i oliwkami. Często przygotowuję różne sałatki.

Jeśli po kolacji zgłodnieje zjadam jeszcze trochę owoców lub warzyw- np. kalarepkę, banany albo granat.




  








Jeśli zmieniamy dietę z myślą o poprawie stanu naszej skóry będziemy najprawdopodobniej wprowadzać zmiany nagle i w dużym stopniu- jednak po jakimś czasie coraz trudniej trzymać się nowych zasad i jeść rzeczy nowe zapominając o starych przegryzkach. Dlatego lepiej działać powoli i stopniowo... Co możemy zrobić?

Zmieniać dietę małymi kroczkami. Na początek zamiast rezygnować z niektórych rzeczy lepiej dokładać smakołyki innego rodzaju.

Trzy- cztery razy w tygodniu staraj się znajdować nową ciekawą zdrowszą przegryzkę na miejsce starej. Możliwości jest naprawdę wiele.






Jeśli początki są trudne nie zniechęcaj się. Najprawdopodobniej wiele razy zdarzą się powroty do starych przysmaków i jeśli właśnie zjadłaś pysznego batonika nie ma co sobie wyrzucać:) Zjedz marchewkę do pary!
Niesamowicie ważne jest to aby jedzenie sprawiało nam nawet większą przyjemność- dlatego zawsze pilnuję aby nawet zwykłe sałatki owocowe wyglądały smakowicie i składały się z samych ulubionych owoców:)
Jeśli nowe dania nie będą Ci smakować udoskonalaj je bo tylko w taki sposób uda Ci się być konsekwentną.



 





 








Minusy oczywiście są ale nie dotyczą efektów czy wpływu na nasz organizm- to raczej kwestia organizacji. Oczywiście łatwiej jest zrobić sobie 5 kanapek czy kupić coś na wynos lub przegryźć batoniki niż obrać i przygotować owoce i warzywa by stworzyć sałatkę. Jeśli dotychczas jadłyśmy w biegu i nie zwracałyśmy uwagi na to co trafia na nasz talerz czeka nas duża zmiana- jeśli mamy mało czasu w ciągu dnia będziemy musiały wszystko lepiej zorganizować- ale również przestać się śpieszyć i jeść posiłki w spokoju i o stałych porach.


Ważnym plusem dla wielu dziewczyn może być też to że jeśli zmienicie swoją dietę na bardziej raw pewnie przy okazji zrucicie parę kilo. Ja nie schudłam tylko dlatego że bardzo tego pilnowałam, gdybym chciała nie było by zupełnie problemu:) Nie będziecie chodzić głodne, nie musicie zmniejszać ilości zjadanych rzeczy czy chodzić głodne.



 
 Wyżej owoce goji:)


 

W zasadzie nie ma wielu takich rzeczy. Nie zjadam już tak wiele słodkiego białego pieczywa, batoników, frytek... ale jeśli akurat mam ochotę na którąś z tych rzeczy zwykle ją zjadam i staram się aby jak najbardziej mi smakowała:D Jedzenie jest w stanie niesamowicie poprawiać nam humor i sądzę że nie warto z tego rezygnować:) Czasem dobrze jest z przyjemnością zjeść ulubiony smakołyk.







Jak bezboleśnie pić oleje?

Jeśli chciałybyście zacząć popijać oleje- np. budwigowy czy oliwę z oliwek możecie dodać do nich soku z cytryny i popijać ciepłą wodą z dodatkiem soku. Póki co to najlepszy sposób na przełknięcie oleju jaki znalazłam. Mi oleje smakują ale wiem że wiele z Was miało z tym problem. Można też postawić na oleje w kapsułkach:>



Ponieważ skóra jest teraz w lepszym stanie pielęgnacja jest o wiele prostsza. Czasem, jeśli akurat nie wykonuję makijażu przemywam tylko buzię wodą z kwiatu pomarańczy i w ciągu dnia nawet nie używam kremu. W filmiku mówię więcej o pielęgnacji i o takiej pielęgnacyjnej full wersji- wszystko wygląda mniej więcej tak:

Rano przemywam buzię wodą z kwiatu pomarańczy lub wodą różana. Ostatnio używam również toniku z olejkiem mięty pieprzowej.

Jeśli mam ochotę wklepuję troszkę kremu- najczęściej są to delikatne eko kremy.


Demakijaż wykonuję przy pomocy olejków, skórę oczyszczam metodą ocm lub używając produktu Lusha Angels On Bare Skin, albo pasty migdałowej własnej roboty.

Na noc czasem stosuję kapsułki Alterry, parę razy w tygodniu stosuję peelingi miodowe, czasem funduje sobie domową mikrodremabrazje. Zdarza mi się również przemywać buzię mlekiem, choć robię to rzadziej.

To wszystko:)













Również zmiana trybu życia była bardzo ważnym elementem planu:) Zwykłe bywałam bardzo nerwowa, wszędzie się śpieszyłam, nie miałam czasu nawet na zjedzenie śniadania. Oczywiście czas bez problemu by się znalazł- ale wszystko zawsze było ważniejsze niż chwila oddechu.
Zaczęłam więc bardziej zwracać uwagę na to jak funkcjonuję w ciągu dnia i i odkryłam że bardzo się spieszę- pośpiech został moim stanem ducha ;)

Powoli zaczęłam więc lepiej organizować dzień i zmieniać rzeczy które mnie złościły czy podświadomie męczyły. Pilnowałam aby zacząć dzień powoli, od śniadania i chwili stretchingu... Oczywiście pokusa aby znowu zacząć gonitwę była duża, ale z czasem przyzwyczaiłam się do nowego planu dnia i nowej organizacji i trochę się wyciszyłam.

Zaczęłam też obserwować jaki wpływ na moją skórę mają nerwy i przekonałam się że moje azs zniknęło dopiero kiedy stresowy okres minął:)

Wiele z nas stresuje się w ciągu dnia- nawet jeśli nie przykładamy do tego wagi, powody do nerwów wydają się błahe, a mu chcemy być silne i nie dać się wrednym okolicznościom, wiele uczuć zostaje z nami na stałe.
To jak czujemy się ze sobą, jak przeżywamy emocje ma ogromny wypływ na naszą skórę dlatego dobrze jest trochę się sobie przyjrzeć.

Szczególnie jeśli borykamy się z trądzikiem! Mam przyjaciółkę która w dniu zerwania toksycznej relacji dostała wysypu trądziku, który cały czas ją męczył. Dziś, parę miesięcy po rozstaniu, kiedy zamieszkała z bliskimi przyjaciółkami i jest szczęśliwa jej skóra jest niemal idealna.

Dlatego kiedy męczą nas niespodzianki, zastanówmy się czy do złego stanu skóry nie przyczynia się stres, trudne sytuacje w domu lub ciężkie stosunki z innymi. Nikt nie zadba o nas tak dobrze jam my same, więc naprawdę warto zastanowić się jak możemy poprawić nie tylko swoją dietę ale również jak możemy poprawić swoją kondycję psychiczną i lepiej się poczuć.
Dieta to tylko połowa sukcesu- ważne jest również to abyście były po prostu szczęśliwe:)










Jakiś czas temu poznałam bardzo fajne ćwiczenie, którego na początku nie doceniałam.
Polega na zapisaniu wszystkich uczuć i problemów które nas akurat dręczą. Siadamy więc wygodnie i piszemy np.: boję się nadchodzącego egzaminu ale nie mogę się zmobilizować do nauki. Albo: koleżanki z pracy nie są zbyt sympatyczne więc każde wyjście do pracy jest bardzo stresujące. Boje się co o mnie myślą i że czekają na mój błąd.
A może złości Was że Wasz partner nie przygotował obiadu, nie mówiąc o romantycznej kolacji? Może czujecie że z Waszym związkiem nie jest najlepiej ale unikacie myślenia o tym.


Przyjrzyjcie się swoim uczuciom i wszystko wypiszcie. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać śmieszne ale z czasem nabiera się wprawy w obserwowaniu swoich problemów:)
Zastanówcie się czemu tak jest i skąd biorą się Wasze obawy. Dlaczego jest jak jest, jak chciałybyście aby było, co możecie poprawić. Nie ma głupich problemów i warto potraktować swoje łagodną ręką:)






Warto zacząć się ruszać- nasza skóra będzie lepiej ukrwiona i dotleniona.
Możecie zapisać się na ćwiczenia grupowe albo ćwiczyć w domu. Oczywiście łatwiej ćwiczyć w grupie jeśli już zapłaciłyśmy za zajęcia- trudniej zmobilizować się do ćwiczeń w domu. Jednak można to zrobić- jak?

Na początek wystarczy ustalić realne i łatwo osiągalne cele. Jeśli po dwóch tygodniach ćwiczeń nie zobaczymy czy nie odczujemy rezultatów nasza motywacja będzie maleć. Dlatego najpierw dobrze poprawić ogólną sprawność i trochę rozciągnąć mięśnie. Już po tygodniu ćwiczeń poczujemy że możemy robić to troszkę dłużej a nasze mięśnie są bardziej rozciągnięte- to fajny fundament do rozpoczęcia bardziej konkretnych ćwiczeń.

Dobrze też ćwiczyć w miłych okolicznościach. Jeśli możemy róbmy to na zewnątrz- np. w parku. Jeśli możemy robić to tylko w domu ale ćwiczenia trochę nas nudzą możemy przy tym oglądać film lub wykonywać ćwiczenia z filmowym instruktorem:)














 
Sok z natki pietruszki:
Natkę przepuszczamy przez sokowirówkę na zmianę z kawałkami jabłka. Możemy też użyć blendera. Taki sok wypijam codziennie:)

Sok z buraka, marchewki, jabłka i żurawiny.
Żurawina jest świetnym dodatkiem do takiego soku-kiedy zaczyna się sezon żurawinowy i możemy kupić świeżą żurawinę warto dodawać ją do naszych soków:)


Sok z jabłek, cytryny, imbiru, winogron z dodatkiem soku z agawy lub miodu.
To świetny sok na pobudkę. Jest przepyszny i świetny z dodatkiem lodu, szczególnie w ciepłe dni.






Sok z pomarańczy, zielonej herbaty, cytryny i kiwi.
Bardzo odświeżający również na ciepłe dni:)


Sok z granatów, mleka sojowego lub ryżowego, jagód goji, borówek i żurawiny.
Sok z granatu musimy kupić a borówki i żurawina musi być świeża ale to chyba najsmaczniejszy sok pod słońcem!




Niżej sok z buraków z suszoną w domu żurawiną i sok z jabłek, imbiru i cytryny z dodatkiem winogron.







Jak może wyglądać nasza owocowo-warzywna sałatka?

Zastanówcie się jakie owoce i warzywa lubicie najbardziej. Z nich właśnie powinna składać się sałatka. Możecie dodać tez suszone owoce i nasionka. Ja uwielbiam dodawać nasiona goji, suszoną żurawinę, śliwki i morele.
Najczęściej do mojej sałatki dodaję jabłka, banany, pół awokado, 1/3 granatu, gruszki, marchewkę, owoce goji, migdały i pestki dyni.







Tym z Was które lubią wszelkie słodkości polecam:



I inne przepisy:)





To chyba wszystko:) Jeśli macie jakieś pytania piszcie koniecznie- dziś mam cały dzień wolny więc postaram sie odpowiedzieć na nie na bieżąco:) czekają mnie jeszcze tylko zabawy z oświetleniem i składanie nowego filmu- o pielęgnacji skórek u paznokci.

Mam nadzieję że post Wam sie przyda i że uda Wam sie wprowadzić małe zmiany- trzymam kciuki za poprawę stanu Waszej skóry,

buziaczki,

Ala



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.