Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peeling. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peeling. Pokaż wszystkie posty

18 października 2012

Kosmetyki Pukka: recenzja olejku, peelingu, toniku....





Dziś mam dla Was recenzję, ale tym razem będziecie mogły testować kosmetyki razem ze mną... Zestawy które możecie otrzymać są jak zwykle na końcu posta:)


Tym razem będzie trochę o ajurwedyjskich kosmetykach firmy Pukka, które testowałam dzięki Organeo. Wszystkie Produkty PUKKA posiadają certyfikat Soil Association, zawierają w większości certifikowane składniki ekologiczne i są naprawdę wyjątkowo ciekawe. Nie zawierają parabenów, substancji petrochemicznych ani sztucznych zapachów.


Ja miałam okazję testować trzy produkty: 

Rozświetlająco-odżywczy Peeling do twarzy z migdałami i borówką
Odświeżający Tonik z różą i kwiatem pomarańczy
Ujędrniający Olejek do twarzy z arniką, dziką różą i ogórecznikiem

Oraz Wheat Grass Juice - trawę pszeniczną o której napiszę Wam na końcu:)



.




Zacznę od mojego ulubieńca który najbardziej mnie zaskoczył. Okazał się być nim peeling z migdałami i borówką, który na początku sprawiał mi pewne kłopoty i wydawał się być niewygodny w użyciu. Z czasem jednak doceniłam jego sypką formę i wielość możliwości jakie oferuje.

Oto co o peelingu pisze producent:

Rozświetlająco-odżywczy Peeling do twarzy z migdałami i borówką przeznaczony do skóry tłustej i normalnej. Świeżo zmielone migdały i borówki delikatnie oczyszczą Twoją skórę. Amla i Gotu Kola rozświetlą i nawilżą.

Sposób użycia: Jedną łyżeczkę peelingu zmieszaj z mleczkiem oczyszczającym Pukka lub wodą. Delikatnie masuj skórę twarzy, omijając okolice oczu a następnie zmyj wacikiem i spłucz wodą.
Opakowanie w 100% nadaje sie do recyklingu.

Skład: Prunus amygdalus dulcis (Almond) Seed Powder*, Vaccinum myrtillus(Bilberry) Fruit Extract*, Emblica officinalis (Amla) Fruit Powder*,Asparagusracemosus (Shatavari) Root Powder*, Glycyrrhiza glabra(Licorice) Root Powder*, Rubia cordifolia (Manjishtha) Root Powder*,Hydrocotyle asiatica (Gotu kola) LeafPowder*, Azadirachta indica(Neem) Leaf Powder*, Athrospira platensis (Spirulina)Powder*,Curcuma longa (Turmeric) Root Powder*.


 
 

  



Peeling to znajdujący się w szklanym słoiczku pyłek który powinnyśmy zmieszać z wodą przed użyciem. Najlepiej nabierać go łyżeczką i szkoda że nie jest ona dołączona do opakowania. Połowa to idealna ilość, produkt nie zużywa się tak szybko jak się obawiałam.

Jego największą zaletą jest to że możemy mieszać go nie tylko z wodą ale również z ulubionym hydrolatem, olejkiem lub nawet eko mleczkiem. Możliwości jest wiele i możemy nasz peeling dostosować do potrzeb skóry.

Złuszcza idealnie, jest bardzo delikatny ale skuteczny, świetnie oczyszcza i myślę że spisze się na skórze każdego typu. Ja najbardziej lubię wersję z hydrolatem i odrobiną oleju, lepszą dla suchej skóry. Skład jest wyjątkowo ciekawy i korzystny, peeling zupełnie mnie nie podrażnił ale zostawił skórę jaśniejszą, wygładzoną i faktycznie bardziej promienną. Jedyną wadą może być cena (75zł) ale jeśli nie jest dla Was przeszkodą warto spróbować.









Testowałam również tonik odświeżający z różą i kwiatem pomarańczy, przypominający troszkę toniki Dr. Hauschki. Zapach jest bardzo charakterystyczny i mi osobiście przypadł do gustu, ale sam tonik oprócz odświeżenia nie zdziałał niczego szczególnego. Trudno mi ocenić działanie ujędrniające jakie również powinien wykazywać bo nie mam z tym problemów. Kosztuje 98zł.

Również w tym przypadku skład robi świetne wrażenie:

Skład: Rosa damascena (Rose) Flower Water*, Citrus aurantium amara(Orange) Flower Water*, Alchohol*, Aqua, Calendula officinalis(Calendula) Extract*, Chamomilla recutita (Chamomile) Flower Extract*,Althea officinalis (Marshmallow) Root Extract*, Hydrocotyle asiatica(Gotu Kola) Leaf Extract*.






  



Ujędrniający Olejek do twarzy zarniką, dziką różą i ogórecznikiem zdetronizował mój olejek arganowy i jestem nim zachwycona. Skład jest świetny i choć ciężko mi wypowiadać się o ujędrniających możliwościach olejku, muszę przyznać że to najlepszy tego typu produkt z dotychczas używanych.

Jest to produkt oryginalnie przeznaczony dla skóry dojrzałej ale myślę że swobodnie mogą po niego sięgać również młodsze dziewczyny. U mnie spisał się znakomicie! Olejki w pielęgnacji nie u każdego się sprawdzają ale jeśli je lubicie ten może zostać Waszym kwc:)
Świetnie nawilża, wygładza skórę i sprawia że wygląda o wiele ładniej i lepiej. Zauważyłam że skóra szybciej się regeneruje, olejek dobrze sprawdzał sie w chłodniejsze dni...Jedyną wadą jest znów cena, olejek kosztuje  214zł.


Ujędrniający Olejek do Twarzy  otrzymał  nawet nagrodę Natural& Organic Products 2012 w kategoriach: Najlepszy ekologiczny kosmetyk 2012 i  Najlepszy Nowy kosmetyk Beauty& Spa.

Skład: Oenothera biennis (Evening Primrose) Seed Oil*, Cannabis sativa (Hemp) Seed Oil*, Sesamum indicum (Sesame) Seed Oil*, Rosa canina (Rosehip) Fruit Oil*, Helianthus annuus (Sunflower) Seed Oil*, Borago officinalis (Starflower) Seed Oil*, Papaver somniferum (Poppy) Seed Oil*, Triticum vulgare (Wheatgerm) Oil*, Citrus aurantium amara (Neroli) Flower Oil*, Hypericum perforatum (St John's Wort) Extract*, Tocopherol‡, Citrus aurantium amara (Petitgrain) Leaf Oil*, Arnica montana (Arnica) Flower Extract*, Emblica officinalis (Amla) Fruit 100:1 Extract*, Hydrocotyle asiatica (Gotu Kola) Leaf 120:1 Extract*, Curcuma longa (Turmeric) Root 20:1 Extract*, Rubia cordifolia (Manjishtha) 70:1 Extract*, Azadirachta indica (Neem) 50:1 Extract*, Citral†, Geraniol†, Farnesol†, Limonene†, Linalool†. * Organic (Organic content: 99.9%)









To co bardzo spodobało mi się w filozofii firmy Pukka to fakt że stawiają wyłącznie na kosmetyki ale również na pielęgnację od środka która jest o wiele bliższa memu sercu.
W ofercie Pukki znajdziemy herbatki i wiele interesujących suplementów diety. Sama od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad trawą pszeniczną  i postanowiłam wypróbować właśnie sproszkowana trawę od Pukki zanim pokuszę się o własna uprawę:)



Oto co o trawie pisze producent:


Odżywcza, bogata w chlorofil trawa pszeniczna PUKKA naturalnie wspiera zdolności naszego ciała do oczyszczania dzięki wysokiej zawartości chlorofilu i składników odżywczych. Należy do grupy najbardziej odżywczych pokarmów na świecie zawierając szerokie spectrum łatwo przyswajalnych witamin, minerałów, aminokwasów, białek i antyoksydantów.  Jest suszona na zimno ze skoncentrowanego soku ze świeżej trawy pszenicznej co sprawia, że: 
 
  • jest 30 razy mocniejsza niż świeże soki, 
  • nie zostają zniszczone wrażliwe na wysoką temperaturę bioaktywne enzymy i chlorofil
  • rosnąca na polach, mająca dostęp do światła słonecznego trawa pszeniczna zawiera dużo wyższy poziom składników odżywczych w porównaniu do uprawianych przy użyciu sztucznego światła

Sposób użycia: rano lub wieczorem jedną czubatą łyżeczkę (4 g) wymieszać z wodą.
Stosowanie w trakcie ciąży: po konsultacji z lekarzem
Suplementy diety nie mogą być stosowane jako substytut zróżnicowanej diety. 
Uwaga! Nie należy przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia. Preparat jest nieodpowiedni dla osób z problemami z tarczycą (niedoczynność, nadczynność).
Sposób przechowywania: Suplementy diety należy przechowywać w sposób niedostępny dla małych dzieci. Z dala od bezpośredniego promieniowania słonecznego w temperaturze poniżej 30 stopni C.
Skład: 100%  ekologiczna trawa pszeniczna suszone na zimno.


Trawa pszeniczna rozpuszczona w wodzie oczywiście smakuje jak trawa ale spokojnie da się to przełknąć;) Jestem w połowie opakowania i myślę że jeszcze napiszę o tym co zaobserwowałam kiedy już całkiem ją skończę.









Teraz czas na najmilszą część posta:) Mam dla Was 3 zestawy mini kosmetyków Pukka w których skład wchodzą:

Mleczko do mycia twarzy z wodą różaną i zieloną herbatą - 10 ml
Odświeżający Tonik z różą i kwiatem pomarańczy – 10 ml
Serum Rozświetlające z aloesem i miodem manuka – 10 ml
Głęboko Nawilżający Krem na Dzień z kwiatem neroli i masłem shea – 10 ml
Odżywczy Krem na Noc z olejkiem awokado – 10 ml

 + saszetka Ujędrniającego Olejku do twarzy z arniką, dziką różą ii ogórecznikiem – 2 ml




  




Wystarczy zgłosić się po nie podając maila:) Jeśli chcecie możecie również zrobić test i sprawdzić jaką jesteście dosha : http://organeo.pl/Test-Dosha-clinks-pol-35.html

Piszcie co Wam wyszło i zgłaszajcie sie po zestawy:)






 



Na dziś to zdecydowanie tyle:) Jeśli miałyście kontakt z tymi kosmetykami również piszcie o tym w komentarzach!

Buziaki*

Alina



4 października 2012

Lśniąca i gładka skóra: DIY peelingo maseczka z granatów i miodu.






Dziś mam dla Was kolejny przepis z serii naturalnej pielęgnacji, tym razem coś co wspaniale wpływa na skórę twarzy!

To maseczko- peeling z granatów i miodu, który stosowany regularnie jest w stanie sprawić że skóra będzie bardziej promienna, lśniąca  i gładka... To jeden z moich ulubionych naturalnych peelingów, który najczęściej stosuję w domu rodzinnym, gdzie mam mikser. Mikser spełnia tu kluczową rolę, ponieważ jest w stanie zmielić pestki granatów na jeszcze mniejsze i peeling lepiej się sprawdza. 

Jeśli jednak, tak jak ja nie jesteście obecnie w posiadaniu mixera czy blendera możecie rozgnieść granaty widelcem i stworzyć coś co działa bardziej jak maseczka....







Potrzebujemy oczywiście granatów i miodu. Zwykle zużywam jeden owoc granatu i dwie łyżki miodu a pozostałą mieszankę trzymam w lodówce przez dwa dni.


Granaty świetnie wpływają na skórę. W owocach granatu znajduje się kwas  punikowy, elagowy i ursolowy, które świetnie wpływają na regenerację komórek i działają antyoksydacyjnie. Dzięki temu  owoc stymuluje odbudowę naskórka, poprawia jego elastyczność i redukuje zmarszczki.
Wysoka zawartość witamin C i E, beta-karotenu oraz polifenoli w owocach granatu, sprawia, że ma on działanie przeciwutleniające i skutecznie chroni przed szkodliwymi, wolnymi rodnikami.


Zalet miodu na pewno nie trzeba już przypominać:) Jeśli macie skórę naczynkową i źle reagujecie na miód możecie zastąpić go jogurtem naturalnym.







Oczyszczone owoce granatu wsypujemy do miksera, dodajemy dwie łyżki miodu i miksujemy. Możemy również spróbować rozgnieść je widelcem, tak jak ja to zrobiłam i dodać miodu. Wtedy mieszanka będzie bardziej wodnista, może zawierać większe kawałki granatów i będzie trudniejsza w użyciu, szczególnie jako peeling. Naprawdę warto zmiksować pestki jeśli zależy nam na dodatkowym peelingującym masażu.









Mieszankę jaką otrzymałyśmy możemy również zagęścić dodając mąkę Besan lub zwykłą mąkę.

Stosujemy ją na czystą skórę i trzymamy przez 20 minut. Najlepiej robić to przed kąpielą czy prysznicem, lub w trakcie. Jeśli udało nam sie stworzyć wersję zmiksowaną, przed spłukaniem możemy jeszcze nałożyć odrobinę i wykonać delikatny masaż.










Ja stosowałam go codziennie przez tydzień. Po tygodniu zauważyłam że moja skóra jest o wiele bardziej promienna, gładka, nawilżona i generalnie wygląda lepiej.
Potrzeba troszkę czasu i cierpliwości ale efekty na pewno będą zauważalne. Wczoraj również wykonałam moją maseczkę i obiecałam sobie że wracam do niej na stałe! Przy okazji granaty wrócą do mojej codziennej diety.








Mam nadzieję że Wam się przyda! Spróbujcie wytrwać z nią tydzień aby ocenić efekty... Oczywiście zawsze trzeba zobaczyć czy Was nie drażni, ale powinno być ok:)


Wieczorem zamieszczę wyniki konkursów:) (już są: http://www.alinarose.pl/2012/10/kto-wygrywa-benefit-i-bioderme.html)
 
Muszę skoczyć się troszkę porozciągać bo wczoraj przeżyłam mój  pierwszy trening crossfit i trochę zakwasów się pojawiło a dziś czeka mnie jeszcze mój boks tajski:)


Dajcie znać jak tam maseczko peeling i czy Wy też przepadacie za granatami:)

Buziaki

Alina






2 września 2012

Gładsza skóra: szczotkowanie na sucho, domowe peelingi + nowe ukochane produkty...




 


Dzisiaj udało mi się nagrać film o moich dwóch naturalnych i ulubionych sposobach na gładszą skórę... Jeden z nich ma o wiele więcej zalet o których będziecie mogły poczytać w dalszej części postu:)

Mowa o szczotkowaniu ciała na sucho i o domowych peelingach, które możemy wykonać przy pomocy kuchennych składników. Przepisy na peelingi pewnie wiele z Was zna, więc tym razem chciałam skupić się bardziej na szczotkowaniu ciała o którym jeszcze nie pisałam.







 
Szczotkowanie ciała to nie tylko świetny sposób na wygładzenie i ujędrnienie skóry ale również na pozbycie się toksyn z naszego organizmu! Szczotkowanie pomaga również w odstresowaniu, rozluźnieniu mięśni, jest świetnym zastrzykiem energii.
Może być pomocne jeśli mamy problem z wrastającymi włoskami na nogach, cellulitem i brakiem jędrności skóry.

Z czasem kompletnie uzależniłam się od szczotkowania, ponieważ znakomicie poprawia samopoczucie w leniwe poranki.






 

Szczotkowanie wykonujemy na sucho, bez użycia balsamów czy oliwek. Najlepiej zrobić to rano przed prysznicem ale to kiedy zafundujemy sobie takie wyczesywanie zależy od naszego trybu dnia:)

Potrzebujemy oczywiście odpowiedniej szczotki:) Wcześniej posiadałam zwykłą drogeryjną szczotkę bez rączki, ostatnio nabyłam nową w Rossmanie, tym razem z długą rączką. Szczotka nie powinna za bardzo drapać ale też nie może być za miękka...
Zwykle jest to wydatek rzędu parunastu złotych.

Sama mam wielką ochotę na szczotkę z The Body Shopu, której używa moja przyjaciółka i pewnie ją sobie sprawię:) Jeśli nie mamy szczotki, możemy użyć rękawicy lub ostrzejszej gąbki ale przynajmniej u mnie szczotki sprawdzały się najlepiej.










Szczotkowanie zaczynamy od dołu posuwając się w górę. Zawsze kierujemy się w stronę serca, wykonując długie, posuwiste ruchy. Zaczynam od obu nóg, szczotkując je wolno w górę z każdej strony, później przechodzę na brzuch szczotkując powoli do góry. Następnie przechodzę na ręce i szczotkuję je od nadgarstków do ramion i wracam do pleców zaczynając od linii pośladków. Szczotkuję je w górę, do linii serca po czym przechodzę do góry i masuję od linii ramion w dół.


Cały masaż powtarzam dwa razy. Po pewnym czasie zauważycie że nie tylko Wasza skóra jest gładsza, ale również czujecie się o wiele lepiej:)

Nie szczotkuję dekoltu, piersi i twarzy bo skóra jest tak wyjątkowo delikatna. Mam zamiar kupić sobie szczoteczkę do masażu twarzy ale o tym jeszcze Wam napiszę.

Jeśli macie pieprzyki, uważajcie aby ich nie zadrapać, dziewczyny o delikatnych naczynkach na nogach również powinny uważać:)


Szczotkowanie ciała ma wielu miłośników (podobno jest nią również Miranda Kerr) i zapewniam Was, że jeśli już zaczniecie, pokochacie szczotkowanie:) Na początku możecie mieć różne odczucia, niektóre osoby po pewnym czasie doświadczają nieprzyjemnego detoxu ale zdecydowania warto spróbować.










Następnym ulubionym sposobem na gładszą skórę są naturalne peelingi. Na pewno wiele z Was już je stosuje ale jeśli jest wśród Was dziewczyna która jeszcze ich nie próbowała, gorąco polecam!

Wszystkie potrzebne składniki możemy znaleźć w kuchni... Mój ulubiony przepis jest bardzo prosty:) Wystarczy zmieszać trochę cukru, soli lub kawy z miodem i odrobiną oliwy z oliwek lub innym bardziej 'ekskluzywnym' olejem np. macadamia. To zdecydowanie mój najukochańszy peeling naturalny, i dowód na to że maksymalnie proste przepisy sprawdzają się najlepiej!

Jeśli do tego połączymy go z kąpielą mleczną, gwarantuję że nie poznamy swojej skóry po:)







Mam nadzieję że dzisiejszy post Was zainteresował, dawajcie znać jeśli macie zamiar rozpocząć szczotkowanie, jeśli już jesteście jego fankami i również przygotowujecie domowe peelingi:)

Zdradzajcie swoje patenty na gładszą skórę i piszcie jeśli macie pytania!

Buziaki

Alina





9 czerwca 2012

Tydzień naturalnej pielęgnacji: Delikatny peeling dla skóry wrażliwej + kosmetykowy detoks:)








Zaczynamy tydzień naturalnej pielęgnacji- od dziś na blogu codziennie będą pojawiać się posty z przepisami, sposobami czy zagadnieniami związanymi właśnie z naturalną pielęgnacją twarzy, ciała i włosów:)


Wyjechałam do mojego domu na wieś i postanowiłam zrobić sobie i mojej skórze zupełny detoks od kosmetyków.. Szczególnie zależy mi na skórze twarzy więc więzłam ze sobą tylko olejek arganowy, który i tak zamierzam aplikować rzadko... Chcę dać mojej skórze szansę aby znów zaczęła sama dbać o siebie raczej skupiając się na odpowiedniej diecie. Jedyny krem jakiego używałam został w domu i muszę powiedzieć że wcale za nim nie tęsknie- w kwestii twarzy robimy wielki powrót do natury. Krem i tak w sumie poprawiał tylko... samopoczucie:)


Jeśli macie ochotę na mały eksperyment również możecie odstawić kosmetyki, lub jakąś ich część- wiem że to trudne ale jestem ciekawa z czego w pierwszej kolejności mogłybyście zrezygnować a z czym było by sie najtrudniej rozstać:)

 




Co chciałabym robić?


  • Przestać używać podkładu, różu, korektorów... w skrócie nie aplikować na buzię zupełnie niczego.

Nie wiem jak mi się to uda bo ciągle chciałabym przygotować jakiś makijaż, ale będę bardzo się starać.Zostaje tusz i 'burakoróż":). Niech buzia trochę odetchnie... może uda mi się przedłużyć to postanowienie na wakacyjny wyjazd. 

Chciałabym trochę zapomnieć o skórze twarzy:D Tak naprawdę zbytnie doglądanie, oglądanie, dotykanie w ciągu dnia nie służy ani skórze ani naszemu samopoczuciu- fajnie jest na chwile odpuścić i przestać przejmować się naszą buzią:)


  • Nie wcierać w ciało żadnej chemii. Kremy, balsamy, żele, wszystko idzie w odstawke. Mam tydzień na to aby nie wchłaniać kompletnie niczego co pochodzi z klasycznych smarowideł... Bez zmian zostaje tylko pielęgnacja włosów- choć poeksperymentuje z myciem ich mydłem Alep- kiedyś nie za bardzo mi się to spodobało ale w sumie, czemu nie?:)

  • Zjadać głównie smakołyki z własnej działki. Sałata, truskawki, groszek, kalarepa, rukola i szpinak rosną w moim ogródku i zamierzam ukrócić ich spokojny żywot! Tydzień to idealny czas na mały surowy detoks i odpoczynek od krakowskiego klimatu:) Straszyrz mnie tylko zaskroniec, mieszkający obok grządek, ale mam nadzieję że będzie bał sie bardziej niż ja:)

Jak już pisałam pielęgnacja włosów zostaje bez zmian- szampon, woda brzozowa, odżywka.






 
Dziś mam dla Was pierwszy przepis- tym razem na delikatny peeling dla skóry wrażliwej. Wiem że wiele z Was używa mleka jako toniku i widzi fajne rezultaty- chciałam więc tym dziewczynom dedykować kolejny sposób pielęgnacji oparty na mlecznym produkcie:)

Jeśli macie jakieś pomysły co do tematyki przyszłych postów piszcie koniecznie:)





 
Czego potrzebujemy?


Dużej łyżki białego serka- może to być serek wiejski, albo taki kupiony od babci na bazarku- im bardziej naturalny tym lepszy ale sklepowy również jest ok:)

Łyżki brązowego (lub zwykłego) cukru.

Małej łyżki miodu.






Jeśli serek jest raczej suchy możemy dodać odrobinę wody i rozetrzeć go widelcem na talerzu aż zrobi się z niego w miarę gładka papka. Dodajemy miód, mieszamy i na sam koniec dodajemy cukier.

Peelingo- maseczkę nakładamy na buzię i delikatnie masujemy. To co zostało możemy zostawić na 10 minut na skórze a potem spłukać.
Skóra będzie delikatnie złuszczona, odświeżona, wygładzona i miękka:) Wszystko najlepiej robić na sam koniec kąpieli.





  



Taki peeling mogą stosować też dziewczyny z problemami naczynkowymi, bo cukier w mieszance nie drapie a drobinki sera są super mięciutkie i sprężyste, masują skórę naprawdę miło:) Trochę jest z nim paprania- jak to z maseczkami ale zdecydowanie warto.







Mam nadzieję  że taki pomysł na tydzień pod hasłem naturalnej pielęgnacji Wam sie spodoba i że znajdziecie coś dla siebie:) 

Piszcie o czym chciałybyście poczytać następnym razem,

buziaki,

Alina





29 grudnia 2011

Naturalna Pielęgnacja: najlepsze przepisy.










Jakiś czas nie pisałam nic o naturalnej pielęgnacji, a z okazji powrotu do domu rodzinnego znów przestawiłam sie na nią praktycznie w 100%:) Chciałam pokazać Wam parę stosowanych przeze mnie sposobów pielęgnacji, które możemy uskuteczniać na sobie małym kosztem po wyprawie do kuchni:)



Jedynym wyjątkiem jest olejek migdałowy, którego pewnie w naszej kuchni nie ma, ale może jest w Waszych kosmetyczkach.

Wszystkie metody są dość delikatne i nie będą drażniące pod warunkiem że nie jesteście uczulone na miód, który w paru przepisach sie pojawia:)








Uwielbiam płatki owsiane za to, w jak fajny sposób można je wykorzystywać. Moja Ciocia wspominała ostatnio o tym, jak kiedyś wykonywała peeling zawijając ugotowane płatki owsiane w gazę i masując nimi buzie.
Oczywiście spróbowałam:) Efekt faktycznie znakomity. Jeśli jesteście fankami muślinowych szmateczek, to ten sposób może szczególnie Wam się spodobać. Płatki rozmaczamy i gotujemy w wodzie aż zrobi nam się papka, a następnie przekładamy łyżeczką na gazę lub ściereczkę muślinową i zawijamy w taka 'kulkę'. Tą kulką masujemy buzię przez parę minut. Efekt? Piękna, wygładzona, rozjaśniona skóra.


Owsiana maseczka dla skóry suchej.

Składniki
1/3 kubka płatków owsianych- mogą być takie ekspresowe
1/3 szklanki wody
3 łyżki miodu


Mieszamy wszystkie składniki w rondelku na małym ogniu aż staną się gorące. Po ochłodzeniu nakładamy na buzie na 10 minut i spłukujemy. Maseczka świetnie nawilża i odświeża cerę. Przed spłukaniem możemy buzię delikatnie masować z maseczką, wtedy zafundujemy jej dodatkowo delikatny peeling.











Cierpisz z powodu suchej skóry a chciałabyś wybrać dla siebie jakiś olejek? W takich sytuacjach niezastąpiony jest olejek migdałowy. Świetnie utrzymuje nawilżenie wewnątrz skóry i czyni ją gładką i miłą w dotyku.

Jeśli przez przesuszoną skórę Twój makijaż wygląda źle ( podkład zbiera się wokół suchych miejsc) zacznij od delikatnego owsianego peelingu a następnie nałoż swój ulubiony krem z domieszką paru kropel oleju migdałowego. Uważaj by nie dodać za dużo- wtedy skóra będzie zbyt błyszcząca:) 2 krople wystarczą. Odczekaj chwile i nałóż podkład. Wieczorem po umyciu masuj buzię dłońmi zamoczonymi w olejku.















Szykuje się ważne wyjście a Twoja skóra wygląda na szarą i zmęczoną. A może dopiero wstałaś i chciałabyś 'obudzić' swoją buzię fundując jej rozjaśniającą maseczkę?
Sięgnij po ogórki- najlepiej zmiksować parę blenderem tak aby uzyskać kleistą maź:) Koniecznie obierz je ze skórki!! Jeśli konsystencja jest zbyt wodnista możesz dodać trochę mielonego lnu:)
Tak przygotowaną maseczkę trzymaj na buzi przez 30 minut (wiem długo ale opłaca się:)) a kiedy ją spłuczesz zobaczysz że buzia jest promienna i świeża. Ogórek pomaga też na trądzik więc warto spróbować.










Kurkuma jest bardzo ciekawym składnikiem który możemy znaleźć w kuchni i włączyć w plan pielęgnacji naszej buzi:) Noszenie żółtej maseczki może być przy tym zabawne. Sama próbowałam i faktycznie zabawy jest sporo a efekty świetne! Kiedy moja skóra nie czuła się najlepiej, pojawiały się jakieś niespodzianki czy po prostu 'traciła równowagę', zawsze sięgałam po taką prostą maseczkę.


Maseczka na niedoskonałości i trądzik
Składniki:
2 łyżeczki miodu
1/4 łyżeczki soli morskiej
1 łyżeczka kurkumy (nie więcej bo lekko barwi skórę)

Wymieszaj wszystko tak aby powstała gęsta maź i nałóż na skóre na 30 minut- głównie na miejsca w których pojawiają się niespodzianki:) Dokładnie zmyj- kurkuma lubi zostawiać ślady ale łatwo je usunąć przemywając miejsce oliwką lub mydłem.

Kurkuma ma działanie:przeciwtrądzikowe, przeciwłojotokowe, odtruwające, przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne, przeciwzapalne. Możemy również dodać jej odrobinę do pudru mineralnego jeśli zależy nam na takim działaniu:)












Aby odżywić skórę pod oczami, zapewnić jej lekki lifting i bronić przed zmarszczkami powinnyśmy wykorzystać moc żółtka i miodu. Taka maseczka stosowana regularnie przynosi fajne rezultaty a przy tym jest tania i zajmuje tylko 20 minut:)
Wymieszaj w szklance żółtko i 2 łyżeczki miodu, palcem nałóż na okolice pod oczami, zostaw na 20 minut np. będąc w kąpieli i spłucz letnią wodą.



To już wszystko:) Jeśli chcecie sie podzielić swoimi sposobami piszcie śmiało:) Lecę się pakować bo dziś wracam do Krakowa:)

Całuski,

Alina






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.