Jestem ogromną fanką róży w płynie czyli tintów do policzków czy ust. Jakiś czas temu pisałam Wam o tym jak wykorzystać buraczki jako naturalny róż do policzków, dziś pokaże bardziej skomplikowany przepis na róż w płynie dla każdego typu cery. Niżej możecie zobaczyć filmik w którym wszystko pokazuje;)
Będzie nas kosztował tylko 4 zł, a nie ustępuje sklepowym tintom których ceny często sięgają 100zł. Oczywiście tinty można kupić o wiele taniej na allegro, ale jeśli chcecie dostarczyć swojej skórze troszkę witamin i lubicie bardziej naturalną kolorówkę koniecznie spróbujcie zrobić róż same:)
Jeśli chcecie aby Wasz róż wytrzymał dłużej i bawicie się w mieszanie kosmetyków dodajcie do niego troszkę konserwantu. Naturalne eko konserwanty możecie kupić w sklepach z półproduktami.
Wersja dla skóry tłustej/ mieszanej
Tutaj nie używamy gliceryny która może być za ciężka. W najbardziej podstawowej wersji możecie po prostu sięgnąć po sklepowy sok z buraczków i przelać go do mniejszego pojemniczka.
Róż dla cery tłustej:
Tutaj jako baza najlepiej sprawdzą się hydrolaty:
- oczarowy
- z róży stulistnej- neroli
- lawendy
Połowę buraka kroimy na maleńkie kosteczki i zalewamy w słoiczku danym hydrolatem. Czekamy parę godzin co jakiś czas potrząsając mieszanką po czym odcedzamy płyn i przelewamy do pojemniczka. Jeśli chcemy uzyskać intensywniejszy kolor możemy buraka zestarzeć na tarce a potem przecedzić wszystko przez filtr do kawy:)
Taki róż łączy w sobie moc hydrolatu i świeżą dawkę witamin jaką zawiera w sobie nasz burak:)
Zamiast hydrolatu możemy również użyć soku z aloesu. Te sklepowe są już konserwowane więc nasz róż wytrzyma troszkę dłużej.
Róż dla skóry suchej:
Tutaj naszą bazą jest gliceryna. Możecie kupić ją w aptekach za około 3zł. Pokrojone w kostkę buraczki zalewamy gliceryną w słoiczku i gotujemy w kąpieli wodnej na małym ogniu przez 15- 20 minut.
Później wszystko odcedzamy i przelewamy nasz płyn do przygotowanego słoiczka. Ja użyłam strzykawki bo w ten sposób najłatwiej odessać nasz róż i przelać go do małego pojemniczka. Na koniec dodałam jeszcze troszkę soku z aloesu. Możecie dodać również olejek różany a Wasz róż będzie bajecznie pachniał.
Użyłam opakowania podobnego do Benetintu, po olejku do skórek Sally Hansen:) Często zbieram opakowania na takie właśnie okazje. Ostatnio mój róż wytrzymał w lodówce nawet miesiąc ale tutaj bywa różnie. Na pewno poznacie kiedy nie będzie nadawał się do użytku bo zmieni kolor na ciemno pomarańczowo- brązowy.
Jeśli chcecie uzyskać bardziej oranżowy kolor możecie dodać odrobinkę kurkumy:) Wtedy Wasz róż będzie bardziej podobny do Chacha Tint:)
W ten prosty sposób za niecałe 4zł możecie zostać posiadaczkami super zdrowego i pięknego różu do policzków. Oczywiście równie fajnie sprawdza sie na ustach. Polecam wykonywanie go w oparciu o wodę różaną i dodanie olejku różanego aby miał przyjemniejszy zapach.
Muszę powiedzieć że najbardziej lubię używać po prostu soku z buraczka bo daje najsilniejszy efekt. Wersja z gliceryną jest bardziej natłuszczająca, dodatkowo daje lekki efekt połysku. Róż z hydrolatem lub aloesem będzie lepszy dla dziewczyn preferujących lżejsze konsystencje:)
Z okazji 'Tygodnia dobroci dla skóry' nakarmiłam ją awokado:) Ciężko dostać takie które są faktycznie smaczne, te znajdowane w supermarketach najczęściej nie smakują za dobrze. Ale kiedy już znajdziemy odpowiedni owoc możemy się od awokado uzależnić:) Znajdziemy w nim witaminy A, E, C, D, z grupy B,
PP i K oraz potas, wapń i żelazo. Jest źródłem nienasyconych kwasów
tłuszczowych (NNKT), a zwłaszcza kwasu linolowego, linolenowego i
oleinowego.
Dziś jeszcze przygotuje sobie koktajl z awokado bo wreszcie kupiłam blender:
1/2 dużego avocado
jeden banan
4 łyżki jogurtu naturalnego
1/4 szklanki mleka, w moim przypadku owsianego z Rossmana
szczypta cynamonu
odrobina miodu do smaku
jeden banan
4 łyżki jogurtu naturalnego
1/4 szklanki mleka, w moim przypadku owsianego z Rossmana
szczypta cynamonu
odrobina miodu do smaku
Zwykle dodaje awokado do sałatek, zobaczymy jak smakuje w takiej wersji:)
Dajcie znać jak Wam idzie, jutro pewnie czeka mnie troszkę więcej pielęgnacji!
Buziaki
Alina
wow:D tego sie nie spodziewalam:) super pomysl!
OdpowiedzUsuńA był kiedyś kawał, w którym baba mazała się burakiem - wszyscy moi znajomi się z niego zaśmiewali, a tu proszę :D
OdpowiedzUsuńHaha pamiętasz może?:)
UsuńSłabo, ale była w nim miastowa i gospodyni ze wsi i obie poprawiały sobie makijaż. Paniusia wyciągała coraz to nowe kosmetyki, a kobieta ze wsi produkty spożywcze. Miastowa wyciągnęła róż, a na to baba pomalowała się burakiem, bo "rachu-ciach i ładnie się wyglądaaaaa" :D. Ale całości nie mogę sobie przypomnieć.
UsuńPani z miasta - Pani ze wsi
Usuńpuder - mąka
kredka - węgiel
lusterko - patelnia
chusteczki - papier toaletowy
Więcej nie pamiętam:) jak byłam w gimnazjum to odgrywaliśmy ten skecz w szkolnym kabarecie:) Ja byłam panią ze wsi:D
To był nawet skecz :D
UsuńMy jeszcze na koniec miałyśmy taxi i furmankę :D Ten skecz był hitem w podstawówce :D
UsuńA ja pamietam że na koniec pani ze wsi wołała mućke ;D
UsuńHaha kurcze że też tego nie znałam:D
UsuńU nas tez to w gimnazjum grali! Ja bylam miastowa paniusia hehe :D
UsuńJej nigdy o tym nie słyszałam, musiało byc zabawne :D
Usuńpamiętam! jak przeczytałam ten post to od razu mi się skojarzyło z tą zabawą ;) słodki smak dzieciństwa ;D
Usuńi już pozwolę sobie tutaj zapytać- Alinko, powiedz- miałabyś jakieś rady jak okiełznać cerę naczynkową? ;)
Też to znam ;) U nas zamiast furmanki była świnia. Przyszło mi to na myśl już przy poprzednim poście o różu z buraka ;)
UsuńTo jest skecz, pamiętam go z kolonii :D
UsuńPoza tym co powiedziały moje przedmówczynie pamiętam jeszcze, że była... krowa i taksówka. Nie wiem dlaczego, ale zawsze byłam babą miasta, a ta ze wsi była taka miła... ;p :D
UsuńŚwietny pomysł :) Jesteś po prostu genialna :*
OdpowiedzUsuńA kiedy mozna sie spodziewać większych zestawów carmex'ów?
Przepraszam, że tak Cię męczę, ale nie mogę się już doczekać :D
Weronika
Kochana jeszcze czekam na adresy i niedługo wysyłam je do carmexa by mogli wysłać wszystko naraz:) Pewnie w poniedziałek im je podeśle i do końca nast tygodnia będą u Was:)
UsuńWielkie dzięki :D Tak się ciesze z tej wygranej :D Wczoraj na zakupach powstrzymywałam się od zakupienia jakiejkolwiek pomadki - a wiele mnie zachęcało do zakupu - ale powtarzałam sobie w duchu, że nie mogę :)
UsuńRobiłam już rumieńce burakiem,na pewno wypróbuję Twój sposób:) Avokado uwielbiam,staram się jeść je jak najczęściej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWow, w życiu bym nie pomyślała o takim tincie! A wersja z gliceryną jeszcze ochroni przed mrozem (akurat w tych miejscach wysychają mi policzki). Super i dzięki :)
OdpowiedzUsuńbavarde
Genialne. :) Ja jeszcze czekam na ten filmik i mam nadzieję, że nam również pokażesz efekt na skórze jaki powstaje po użyciu tego różu. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka.
Swego czasu sama byłam uzależniona od awokado:)) Mam do Ciebie pytanie - nie znasz osoby, która ma pewien problem ze skórą... chodzi mi o podskórne pryszcze :( Nie są to małe zaskórniki, ale ogromne, bolące, czerwone krosty (opis dość obrzydliwy, wiem). Generalnie mam mało problemów, ale raz w miesiącu wyskakuje mi masa czegoś takiego i przez kolejny miesiąc się leczy... Nie wiesz może, jak temu zaradzić? Byłam u dermatologa już dawno, ale maści, które mi przypisał powodują u mnie jedynie czerwienienie twarzy (podobnie jak cała reszta chemicznych kosmetyków). Wiem, że nie na temat, ale nie mam pojęcia, do kogo się z tym zwrócić ;)
OdpowiedzUsuńPolecam oczyszczanie skóry od wewnątrz- picie dużej ilości wody, rano szklanka zielonej herbaty na przed jedzeniem, do tego tabletka cynku dziennie. Też miałam to samo:)
UsuńAnonimku znam bo sama miałam problem z właśnie takimi podskórnymi wulkanami. Mi pomogła właśnie zmiana diety ale jeśli zauważysz że Twoje problemy nasilają się przed miesiączką lub w trakcie możesz poczytać o działaniu niepokalanka pospolitego:))
Usuńhttp://www.makeupalley.com/product/showreview.asp?itemid=118412
http://www.acne.org/messageboard/blog/5819/entry-24164-vitex-my-hormonal-acne-helper/
A jeśli chodzi o dietę to polecam poczytanie o raw i wprowadzenie świeżych soków..Ciężko powiedzieć coś więcej bo to zawsze ciężka sprawa ale u mnie dało to rezultaty:)
ja walcze z tym problemem od lat- Obecnie czekam na wyniki wymazu z tej zmiany skórnej i od razu jesli wykryją bakterie to antybiogram, druga opcja to badania hormonalne zlecone przez ginekologa.
UsuńTo nie jest kwestia diety, jestem dietetykiem, to nie jest uczulenie ani zaniesczyszczenie organizmu. Warto też zrobić wymaz z migdałów.
nat trzymam kciuki!! ja zaliczyłam to samo ale u mnie efekt był tymczasowy więc w końcu zrezygnowałam z leków:)
UsuńPisałam odpowiedź, ale zauważyłam, że nie ma mojego komentarza, hm. W każdym razie, dziękuję wszystkim za odpowiedzi :)) Alinko, myślałam, że mówiąc "wulkany" masz na myśli wysyp zwykłych kostek - i na takie coś dieta chyba faktycznie pomaga :) Dzięki stosowaniu się do Twoich rad udało mi się wyeliminować takie niegroźne niespodzianki i poprawić koloryt skory. Niestety, na cięższe rzeczy to nie działa. A z drugiej strony, jestem uczulona na wiele składników chemicznych produktów :( Spróbuję poleconych rzeczy i chyba muszę zbadać hormony...
UsuńHej dziewczyny :) Ja z tym problemem walczylam przez cale liceum i dopieo teraz (2 rok studiow) udalo mi sie pozbyc go calkiem. Zmiany wygladaly tak: najpierw czulam wielka bolesnosc danego miejsca na twarzy, czasem wrecz polowy twarzy, po kilku dniach pojawialo sie zaczerwienienie a nastepnie bolesna padskorna "kulka" ktora mogla sie utzymywac nawet dwa tygodnie i jeszcze zostawiala blizne.
UsuńBylo to dla mnie straszne i nic nie pomagalo, dopiero teraz wiem ze zle sie za to zabieralam. Nie bedzie to nic odkrywczego, ale u mnie to BYLA kwestia diety. Po calkowitej rezygnacji z cukru (nie tylko ze slodyczy) i z mleka, problem calkowicie zniknal juz po niecalych 2 tygodniach i az do tej pory (pol roku) nie powrocil ten koszmar ani raz :)
Poza tym dla ogolnego oczyszczenia skory, bardzo polecam kwasy i rezygnacje ze wszystkich potencjalnie "zapychajacych" kosmetykow, jak wiekszosc podkladow plynnych(ja uzywam annabelle minerals i jest super) i wiekszosc drogeryjnych kremow (polecam kremy z kolorowka.com dla cery tlustej - bez alkoholu cetylowego).
Ale jak dla mnie - przede wszystkim zmiana diety i ograniczenie produktow przetworzonych. Pozdrawiam :)))
Anonimku, strasznie sie cieszę że Ci sie udało! Dzięki za inspirujący komentarz i polecone rzeczy:D
UsuńBardzo ciekawy pomysł! ciekawa jestem jaki jest efekt i jak go używać, w końcu jest płynny, a ja jestem przyzwyczajona do różu w kamieniu, dlatego jestem bardzo zaciekawiona:)
OdpowiedzUsuńAvocado jest pyszne! polecam pitę z avocado i jajkiem sadzonym.Pycha!: http://dp-good-for-you.blogspot.com/2012/09/pitta-z-jajkiem-sadzonym-i-avocado.html
ja wypiłam szejka bananowego
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Ja dla swojej skóry dzisiaj rano wypilam oczyszczajaca miksture, później zjadlam otreby granulowane z jogurtem, no i zjadlam też dzisiaj grejpfrut polany miodem z platkami owsianymi. Pycha! Mam prośbę. Moglabys mi polecic jakiś dobry krem do skóry z problemami z naczynkami dla cery suchej? Proszę.
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczyłabym, jak wygląda aplikacja :)
OdpowiedzUsuńa jak z trwałością ? bo te tinty z lioele to na polikach są nie do zdarcia na początku ;)
OdpowiedzUsuńJak Ty coś napiszesz Alinko... :) To normalnie inspiracjom nie ma końca :) słów brak skąd Ty takie pomysły bierzesz :) świetne!
OdpowiedzUsuńHaha dziękuję:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAlinko, ja bardzo lubię i polecam Ci awokado na śniadanie wkrojone do owsianki. Ja dodaję do niej też owoce, takie jakie mam pod ręką, np. gruszkę, jabłko, granata, ananasa, banana... odrobinę cynamonu oraz pestki z dyni i słonecznika i tak zaczynam każdy dzień :) Daje dużo energii i jest bardzo smakowite :D
OdpowiedzUsuńA ten róż z buraka, to fantastyczny pomysł, koniecznie muszę go wypróbować!
Dzień dobry Alino, mam prośbę, czy mogła byś poświęcić jeden z Twoich postów - szyi i jej pielęgnacji.Zauważyłam ,że na niej bardzo widac upływ czasu.Mam też dodatkową prośbę, abyś napisała jak maskować blizny po operacji tarczycy. Parę tygodni temu był post o pięlegnacji włosów, moja koleżanka pochodzi z Indii (południe kraju) i podyptałam ją o oleje do włosów. Używają dwóch rodzajów : kokosowy i agrestowy, są to oleje przeznaczone tylko do pielęgnacji włosów, nakładają na skalp i całe włosy, chodzą tak 3-4 dni, po tym je myją zwykłymi szamponami. Tak robią w miejscu , skąd moja koleżanka pochodzi, może w innym rejonie Indii nie myją wcale, tylko używają oleje, ale ona o tej metodzie nie słyszała. Dziękuję i pozdawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPewnie chodzi o amlę:) uwielbiam ją, ale nie nadaje się do każdego rodzaju włosów. Olejki kupuję od dziewczyny z allegro, która sprowadza je prosto z Indii, od ok.2 lat. I od tego czasu używam amli (moje włosy ją uwielbiają- są po nich lśniące, mają lepszy skręt, widocznie odżywione). Polecam:)
UsuńTak, ten olejek agrestowy to amla, ale jeszcze nie próbowałam. Na razie skupiłam sie na kokosowym i testuję.Koleżnka mi mówiła,że zapach może męczyć, ale powiem jak na sobie sprawdzę. Pozdrawiam.
UsuńWow ;) uwielbiam pić soczek buraczkowy, ale nie próbowałam używać go w ten sposób ;) Swietny pomysł!
OdpowiedzUsuńJa znowu podjadam musli, czytajac Twojego bloga.
Wramach tygodnia pieszczot od rana afirmowałam się, ze do wieczora nie wyskoczy mi zaden pryszcz i zafundowałam sobie maseczkę owsianą.
Dodatkowo kupiłam kaktywny krem na noc Eucerin DermoPurifyer. Moze nie jest to naturalna walka, ale dla mnie lusksusem był jego zakup, wiec mam nadzieje, ze troche mi pomoze.
Alinko, czy wiesz cos moze o tym kremie lub o tej linii kosmetyków? Wiem, ze rychło w czas sie pytam, ale lepiej późno niż wcale, prawda? ;P
Darien ktoś u mnie chwalił ten krem:)
UsuńNo i widzę że na kwc jest całkiem nieźle! Daj znać jak z efektami u Ciebie:)
No własnie na KWC ma tylko ocenę 2,00, ale dowiedziałam się o tym po zakupie. Inne produkty tej linii sa lepiej oceniane ;/ Po pierwszej aplikacji mogę stwiuerdzic,ze jest dziwny. Czuje sie troche jakbym miała maske na twarzy, a rano z kolei buzia jest "mokr" i swiecąca...
Usuństary sposób naszych babć :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od samiutkiego początku, ale jeszcze nigdy nie komentowałam :) aż do dziś, ponieważ chciałabym Ci bardzo podziękować za ten pomysł! Pamiętam, jak kiedyś opowiadałaś o tym, że kolor soku buraka pasuje niemal każdej kobiecie. Ja mam baaardzo jasną karnację i róże są dla mnie... zbyt różowe. Ale burak daje radę! No i teraz wiem jak mieć go ze sobą na dłużej :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńO Kochana super że sie odezwałaś:)) Nawet nie pomyślałabym że ktoś wytrwał ze mną do samego początku:>>
UsuńBardzo sie cieszę że buraczkowe patenty się przydały:)
też kiedyś robiłam taki tint, ale osobiście polecam glicerynę roślinną. Jest trochę droższa i trudniej ja dostać, ale tworzy lepszą konsystencję :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie na pewno spróbuję:)
UsuńA mnie ten patent już zawsze będzie się kojarzyć z "Konopielką". ;-)
OdpowiedzUsuńpomysł fantastyczny :-) mogłabyś napisać jak aplikować taki róż? nie chciałabym zrobić sobie krzywdy w postaci dwóch różowych placków na buzi :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Bogusia.
Bogusiu na pewno sobie nie zrobisz:) wbrew pozorom o wiele łatwiej narobić sobie plam klasycznym różem i pędzelkiem:D nabierz troszkę soku z buraka na palec i lekko wklepuj w policzki miejsce przy miejscu, zobaczysz ze to proste;)
UsuńKtoś zapyta: jaka fajna szminka. Gdzie kupiłaś? Zrobiłam z buraka! :p
OdpowiedzUsuńhahah:D ale przyznasz że patent Alinki rewelacyjny!
UsuńŚwietny pomysł na te naturalne Tinty :) Wielkie dzięki za inspirację :*
OdpowiedzUsuńKochana! rewelacja z dłuższą trwałością tego niekonwencjonalnego różu!
OdpowiedzUsuńPS skąd masz taką piękną BUTELECZKĘ? :)
PPS dziś mojej skórze oszczędziłam makijażu, więc do sklepu wysłałam chłopaka ;)
Ciekawi mnie zapch takiego buraczkowego różu. A w poniedziałek uderzam w poszukiwanie avocado:D
OdpowiedzUsuńPchanie buraczkiem:) ale jeśli zrobisz na bazie wody różanej i dodasz olejku różanego będzie pachniał różami:>>
Usuńja też jeszcze nigdy nie komentowałam ale nie mogę się już oprzeć, wspaniały pomysł naprawdę!
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu (dokładnie od momentu urodzenia maleństwa, bardzo dużo się wtedy w człowieku zmienia :) )zainteresowałam się naturalną pielęgnacją i czerpię mnóstwo pomysłów i rad z twojego bloga!
O dzięki Kochana, tym bardziej mi miło że sie odezwałaś:))
UsuńWOW, podziwiam Cię! pomysł jest genialny, w poniedziałek biegnę do sklepu po buraki :D
OdpowiedzUsuńTo jak Ty funkcjonowałaś bez blendera? Ja sobie nie wyobrażam mojej kuchni bez niego! :)
Jestem pod wrażeniem skąd Ty masz taką wiedzę o ''ręcznie'' robionych kosmetykach? :)
OdpowiedzUsuńA jak się ten róż nakłada?
Kurde w życiu bym nie pomyślała o takim wykorzystaniu buraka :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) Dzięki za polecenie Bio produktów z Rossmana, kupuję coraz to nowe i wypróbowuję po kolei, super są :)
OdpowiedzUsuńKOCHANA! POTRZEBUJĘ TWOJEJ RADY! Niestety od pewnego czasu moja skóra jest strasznie sucha, a gdy nałożę podkład to widać mi wszędzie suche skórki, i strasznie szybko się ściera.. Potrzebuję jakiegoś kremu pod podkład, który nie będzie tłusty a będzie tą cerę tak jakby przygotowywał pod ten podkład. Próbowałam ziajki, nivea etc. ale nic mi nie pomaga.. Proszę więc o radę na dobry krem pod podkład i o jakąś pielęgnację.. :( pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTruskawko czy podejrzewasz z jakiego powodu cera mogła się zmienić?
UsuńCzy mieszkasz w blogu i sezon grzewczy tak na nią wpływa? Jeśli tak bardzo pomocne jest nawilżanie powietrza. Dodatkowo musisz skórę nawilżyć skórę od środka- polecam picie herbatek z lukrecją bo zawiera Glicyryzynę która posiada silne własności wiązania wody w skórze, jest więc skutecznym składnikiem nawilżającym:)
Suche skórki na bieżąco złuszczaj, polecam peeling miodowo solny. ważne jest również to abyś od razu po myciu nakładała na buzię krem czy olejek.
Jeśli chodzi o krem pod podkład to polecam krem specjalny emolium, jest świetny na zimę:)
Dziękuję Ci bardzo! :)
UsuńŚwietny buraczany pomysł! :)
OdpowiedzUsuńA awokado jest pyszne w każdej formie.
zszokował mnie ten pomysl ;D
OdpowiedzUsuńPrzydałby sie kaegorie bla np. Blondynek. Jestem blondynką i chciałąbym sobie rozjaśnić włosy, nadac im ładny połysk, włosy proste, średnioporowate. Sposoby jakieś? rozumiem, że wszystkie twoje olejki sie sprawdzają i mikstury z rzepy, ale co z rozjaśnieniem ich ;)?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Byl post o naturalnych metodach (i nie tylko) rozjaśniania włosów, bodajże w grudniu.
UsuńKochana najlepszy jest miód z wodą trzymany na włosach przed myciem:) Ale trzeba używać go długo i trzymać godzinkę.. Przeczytaj też tego posta, są płukanki dla blondynek:)
Usuńhttp://www.alinarose.pl/2013/01/pukanki-wzmacniajace-kolor-wosow-blond.html
Ślinotok na punkcie koktajlu ;] Jutro testuję :D
OdpowiedzUsuńspróbuje , ale koktajlu;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne przepisy. Bardzo lubię takie kosmetyki DIY.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł:)) Będę musiała kiedyś wypróbować:))
OdpowiedzUsuńWow, nie wpadłabym na taki pomysł. Muszę kiedyś wypróbować, bo uwielbiam róże w płynie. Niestety będzie to wymagało pogodzenia się z burakami, a to podejrzewam, że nie będzie łatwe ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://quchniawege.blogspot.ie/2012/12/dietetyczna-nutella-z-awokado.html spróbuj tego! pyyyyyyyyycha
OdpowiedzUsuńkochana, tak mnie naszło, bo faktycznie kupione wczoraj przeze mnie "krekowskie supermarketowe" avocado nie smakuje tak jak to, które jadam w rodzinnym mieście... gdzie w Krakowie kupujesz DOBRE avocado? :D i generalnie owoce? Bo na targu niedaleko mnie z jakością o dziwo średniawo..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej wpisów dotyczących włosów - Twoje są piekne! :)
Fajny ten tint, podoba mi się pomysł bo lubie wykorzystywać to co daje nam sama natura : )
OdpowiedzUsuńA jesteś w stanie powiedzieć, ile wytrzyma taki tint na ustach?
Wow! niesamowity pomysł na wykorzystanie buraka:) zrobię sobie taki tint:) Tymczasem, dziś dla mojej skóry zrobiłam zielony sok z ogórkiem w roli głównej:D
OdpowiedzUsuńPrzepis tu: http://sameprzyjemnosci.blogspot.com/2013/01/od-zielonego-soku-do-maseczek.html
Naszła mnie myśl, że warto też dać odpocząć skórze od drogeryjnych kosmetyków. w miarę możliwości oczywiście:) Postanowiłam się skupić na naturalnych maseczkach.
Dzięki wielkie za przepis Kochana na pewno wykorzystam go na dniach:)
Usuńco to tint ? ;O i dlaczego zawsze wszystkie produkty których używasz muszą być takie bio i ekologiczne ? :)
OdpowiedzUsuń+ bardzo lubie wchodzic na twój blog : D
genialny pomysł :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńMoje pytanie nie dotyczy różu, ale jest dla mnie bardzo ważne. Planujęzakup nowego podkładu. Zastanawiam sięmiędzy bobby brownem, lancome a este lauder. Mam skórę normalną-trochę suchą, ale z zaczerwieniami, ktore muszę zamaskować. Lekkie podkłady tego nie kryją. Moja skóra jest wrażliwa. Zależy mi by nie mieć efektu maski. Alinko, bardzo proszę Cię o radę.Karolina
Karolino podkłady Bobbi będą o tyle fajne że mają w sobie żółte tony które świetnie radzą sobie z zaczerwienieniem. Żaden inny podkład nie jest też tak nawilżający jak moisture rich... ale napisz mi proszę jakich podkładów wcześniej używałaś to znacznie ułatwi sprawę. bo z bobbi jest jeszcze podkład w sztyfcie, bardzo kryjący i mógł by sie nadać używany z innym klasycznym jako takie mocniejsze krycie na zaczerwienione miejsca:)
UsuńAlinko, bardzo dziekuję za odpowiedź, bo naprąwdę liczę się z Twoim zdaniem. Wcześniej używałam podkładu clinic(taki w szklanej butelce), a teraz mam podkład shiseido perfect refining foundation w kolorze fair beige b40(jest mi ciut za ciemny). Ten ostatni niestety wysusza mi skórę. Nie pamiętam co mi nie grało w clinicu, chyba troche mazał mi sie na skórze. Najbardziej marzy mi sie podkład bobby browna, jednak w moim mieście nie mamy produktów tej marki. Mogłabym zamówić przez internet, ale tu pojawia się problem z kolorem. Czy mogłabyś mi coś doradzić w tej kwestii?jeśli chodzi o moje zaczerwienienia, to mam je głównie w okolicy skrzydełek nosa, więc może tu powinnam jeszcze użyć korektora?tylko jakiego?ostatnio przestalam ufać sprzedawczyniom w douglasie, gdyż przez to mam wiele nietrafionych kosmetyków. Karolina
UsuńU mnie ze zdrowych rzeczy codzienna mieszanka oleju, aloesu i soku z cytryny do picia.
OdpowiedzUsuńZewnętrznie peeling z soli i chwila sauny oraz olej na włosy. i wcierka z rzepy. i postanawiam wrócić dzisiaj do ćwiczeń, bo choróbsko powoli mnie opuszcza
Ja też zaczęłam od niej dzień:)Oj znam to z chorobami jest ciężko bo zawsze wytrącają nas z treningowej rutyny i ciężko sie zmobilizować do powrotu albo jesteśmy złe że nie możemy nic zrobić:)
Usuńniesamowite :) może uda mi się kiedyś wykonać taki dla siebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Przeglądam twojego bloga.. Nie raz patrzę i widzę, że jest coś fajnego. Ładnie opisany produkt itd., lecz.. dostępność? Gdzie można to dostać? Przecież nie wszystko jest w każdym sklepie, niektóre są wybranych. Alinko pisz gdzie co można dostać, proooszę <3
OdpowiedzUsuńNp.
Yves Rocher, Couleurs Nature, Teint Creme Confort ? >D
Nie wiem czy inni też mają te problemy, acz... Jak czegoś nie potrzebuje to często tego nie zauważam, a potem się dziwię, że jest to w tym sklepie... Dlatego też.. nie wiem co gdzie znaleźć.
Szukałam na Twoim blogu recenzji korektorów i jeden mnie zaciekawił, Kryolan, ale nie kółko tylko jeden D3. W tym poście wspomniałaś o kolorze D4. Mam dosyć ciemne cienie pod oczami i jasną cerę. Czy kolor D4 byłby dla mnie dobry? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, czy ktoś może wie gdzie w UK można znaleźć hydrolaty?Liczę,że ktoś mi pomoże. A dla skóry dzisiaj były trzy surówki do obiadu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na róż! Uwielbiam awokado i mogłabym je jeść w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł muszę wypróbować ...
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować. Mam aloes i mam buraczki, jutro cos zdziałam:)
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie na lekką prywatę, ale do wygrania jest profesjonalna sesja zdjęciowa. Zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=418539154887327&set=a.418539131553996.95282.254965091244735&type=1&theater
Serdecznie zapraszamy do darmowego przetestowania naturalnego pielęgnującego różu/pomadki 2w1 z suszonych płatków maku i kory granatu na bazie kremu z białej glinki i wody różanej prosto z Maroka! Do testowania również inne unikalne naturalne kosmetyki z krajów orientu!
OdpowiedzUsuńhttp://skarbymaroka.blogspot.com/2013/01/naturalny-roz-i-pomadka-2w1.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi wyszedł dość rzadki i mało nasycony kolorem mimo, że zalałam sokiem z aloesu tylko do poziomu buraków. Mogę go jakoś ulepszyć?
OdpowiedzUsuńA myślisz, że ten hydrolat by się nadawał i czy 75 g wystarczyłoby? http://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Hydrolat-z-kwiatow-pomaranczy-gorzkiej-NEROLI/442 i czy mogłabym dodać do niego jeszcze konserwant FEOG lub DHA BA?
OdpowiedzUsuń+Dezynfekowałaś jakoś te pojemniczki np. spirytusem?
A jakby przelać ten sok z buraczków, to można dodać do niego konserwnt i czy wtedy byłby taki sam efekt? :>
OdpowiedzUsuńZ góty dzięki
*taki sam kolor
UsuńBURAK CZERWONY SPROSZKOWANY - dla tych, którym nie chce się przygotowywać go w płynie - CENA OK 9 ZŁ ZA 100 GRAM
OdpowiedzUsuń