Uwielbiam złote olejki do ciała, szczególnie w lecie, kiedy mogę używać ich na plaży. Od lat moim ulubieńcem jest olejek Nuxe, niestety dość drogi. Na rynku mamy też parę innych olejków w bardziej przystępnych cenach, ale często zawierają za mało lśniących drobinek i nie dają efektu.
Tymczasem, w bardzo prosty i całkiem tani sposób możemy same przygotować olejek, który będzie lśnił dokładnie w takim odcieniu jakiego zapragniemy.
Tym z Was, które stronią od takich kosmetyków z obawy że efekt będzie tandetny polecam spróbować:) Tutaj w 100% same decydujemy o tym jak ma wyglądasz nasz olejek.
Potrzebujemy:
Olejku bazowego lub oliwki i buteleczki. Ja użyłam olejku arganowego, ale zdarzało mi się też robić takie eksperymenty w oparciu o oliwkę czy nawet balsamy do ciała. Większość rozświetlających balsamów rozświetla bardzo marnie a nasz może dawać genialny efekt.
Pigmentów, drobinek do ciała, sypkich cieni. Najbardziej opłacalne i najłatwiej dostępne są pigmenty Essence. Całkiem opłacalne i dające piękny efekt są pigmenty z Vipery. Ja na moje potrzeby zużyłam połowę dwóch pigmentów Essence i jednego Vipery. Essence są dość uniwersalne i tanie, jeden kosztuje 10zł. Viepra jest trudniej dostępna, kosztuje ok 13zł.
Najlepiej połączyć dwa pigmenty: jeden powinien być bardziej typowym cieniem sypkim, nadającym kolor naszemu olejkowi, drugi powinien składać się z samych drobinek. Tym sposobem olejek może np. lekko brązowić skórę i jednocześnie lśnić.
Ja wybrałam pigmenty Essence o numerach 01 i 02, oraz najbardziej uniwersalną złotą Viperę nr 125.
Możemy oczywiście użyć jednego pigmentu lub wsypać do olejku same drobinki.
Olejek przelewamy do pojemniczka. Ja zostawiłam go w oryginalnym z pompką. Następnie dodajemy do niego wybrane pigmenty. Przenosiłam je z pomocą pilniczka do paznokci ale możecie też przesypać je od razu.
Tutaj zasada jest prosta: im więcej pigmentów a mniej olejku tym mocniejszy efekt uzyskamy. Z doświadczenia wiem że trzeba nasypać ich całkiem sporo, aby olej był gęsty od znajdujących się w nim drobinek. Same zobaczycie jaki efekt Was satysfakcjonuje:)
Najlepiej przygotowywać niewielkie ilości olejku. Jeśli kupujemy sklepowy, często mamy problemy z jego całkowitym zużyciem, tutaj możemy przygotować mniejszą ilość i nie przejmować się że połowa zostanie nam na następny sezon.
Kiedy zakończymy przesypywanie, wystarczy dobrze potrząsnąć naszym olejkiem i cieszyć się efektami na skórze.
Jakie jeszcze kosmetyki możemy ozłocić? Spróbujcie dodać troszkę złotawych pigmentów z drobinkami do środków wygładzających włosy a w słońcu będą pięknie lśnić. Taki złoty olejek do włosów ma w swojej ofercie Kerastase, ale moim zdaniem efekt jest za delikatny i prawie niewidoczny. Możemy dodać je też do mgiełek, jeśli nie używamy silikonowych mixów do włosów.
Pigmenty możemy też dodać do balsamów czy filtrów. Tym sposobem wyczarujemy swój własny lśniący, plażowy filtr!
Mam nadzieję że taki patent przyda się tym z Was, które tak jak ja kochają złote olejki, ale chciały by troszkę zaoszczędzić:) Nasz własny kosmetyk będzie pięknie prezentował się również na ramionach, w trakcie wieczornych imprez!
Dajcie znać czy może same już eksperymentowałyście w podobny sposób!
Buziaki
Alina
Zastanawia mnie jedno- czy nie brudzi on ubrań??
OdpowiedzUsuńJeśli dodasz pigment składający się z drobinek, bez takiego przypominającego cień, nie będzie brudził, ale drobinki mogą zawędrować na ubranie. Ja zauważyłam że szybko znikają, moje olejki jeszcze nic mi nie zabrudziły:)
UsuńCudowny sposób! Dziękuję, w tygodniu skoczę po pigment. :))
OdpowiedzUsuńŚwietny ten olejek z błyskotkami:) Naprawdę, fajny sposób. Może wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńA mogłabyś napisać ten trzeci pigment w pojemniku największym, bo chyba nie napisałaś co to?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przeoczyłam...
Usuń:) nic sie nie stało:)
UsuńŚwietny przepis na błyszczący olejek. Sama wpadłaś na ten pomysł czy czymś się zainspirowałaś? w ogóle co byś poleciła na przetrawione zniszczone włosy?
OdpowiedzUsuńSama wymyśliłam to już jakiś czas temu:)u mnie sprawdziła sie maska natur vital aloesowa:)
UsuńW przypadku produkcji własnej dla dziewczyn, które chciały by uzyskać nieco bardziej "opalony" efekt proponuje zrobić złoty olejek na bazie maceratu z marchwi- szczególnie przy użyciu mniejszej ilości pigmentu całość wygląda bardziej naturalnie.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za takimi błyskotkami, ale jeśli ktoś lubi to balsam przyspieszający opalanie z Soraya jest aż gęsty od złota :)
OdpowiedzUsuńFajny patent, wyrpobujcie niedługo i bd psikam ile wlezie,bo pora w końcu idealna do tego!:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł ! :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś balsam z drobinkami, ale dawał niezbyt ciekawy efekt. Może taki własnoręcznie zrobiony olejek jest faktycznie lepszy ;)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio robiłam podobny:) Do swojego dodałam jeszcze macerat z marchewki dla poprawy kolorytu skóry:)
OdpowiedzUsuńPomysł jest kapitalny ale wcale nie taki tani- olejek 10+ zł w tym wypadku 2 pigmenty plus cień to 30zł a olejek nuxe kosztuje koło 40 zł :)
OdpowiedzUsuńWykorzystam pomysł ale chyba tylko z jednym pigmentem-złotym żeby było na mój studencki portfel:D myślę czy lepiej gesty olejek czy rzadki jak migdałowy.. Mam też olejek perfumowany jaśminowy ale to czysty paraffinum liquidum- myślisz ze mogłabym go używać do skory? Kupiłam go do włosów nie patrząc na skład i teraz leży i się kurzy a tak pięknie pachnie. Z góry dziękuję bardzo za odpowiedź :)
Kasia :)
Mam też
Można kupić miki z kolorowka.com - one kosztują po 5 zł za 5 ml :) Będzie taniej, a super wybór pigmentów.
UsuńSama myślałam, żeby taki sobie zrobić, ale aż tak nie lubię błyszczeć ;)
Hm...z chęcią kupiłabym olejek Nuxe za ok. 40zł, można wiedzieć gdzie mogę dostać go w tej cenie? Na allegro ceny za 50ml zaczynają się od 65zł z dostawą...
UsuńDzięki italiana sprawdzę to sobie :) pigmenty mi się zawsze kojarzyły z drogą zabawą.
UsuńZnalazłam go w aptece gemini za 39.99 :)
Kasia:)
Chyba się nie dogadałyście co do produktu. Rzeczywiście, za 39,99 zł jest olejek Nuxe, ale zwykły, bez drobinek. Z drobinkami złota kosztuje już 60 zł.
UsuńA przepraszam racja, nie doczytałam, z drobinkami jest od 55+. w takim razie faktycznie mocno się opłaca:)
UsuńKasia
Kasiu zamiast olejków może być nawet tańsza oliwka dla dzieci i jeden pigment:)
UsuńJa kupowałam nuxa za 65 i pamiętam że wtedy to było dość tanio.
Wykorzystam olejek ze słodkich migdałów którego używam czasem do twarzy. Nie daje takiego tłustego efektu i znalazłam miedziany pigment sypki którego nie używam i o którym przez to zapomniałam:D akurat się przyda:)Myślę że dodam trochę tego jaśminowego -perfumy już nie będą potrzebne :)
UsuńKasia
Świetny sposób! Olejów mam sporo i na pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób, na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł, na pewno zrobię swój własny. :)
OdpowiedzUsuńSposób jest ciekawy ale to na pewno nie to samo co Nuxe. Nuxe jest olejkiem "suchym w dotyku", nie ma po nim wrażenia tłustości na skórze. Natomiast większość oliwek do ciała pozostawia po sobie właśnie tłustą klejącą warstwę i latem - przy wysokich temperaturach - może być to na pewno uciążliwe:)
OdpowiedzUsuńOlejek ze słodkich migdałów jest dosyć "suchy". Jest rzadszy od np oliwy z oliwek, najmniej tłusty z olejków które używałam i nigdy mi jeszcze ubrań nie ubrudził :)
UsuńJest mnóstwo olejków które nie są ciężkie i tłuste:) Nawet mój arganowy jest dla mnie dość lekki, więc tutaj też same możemy zdecydować:)
UsuńWystarczy dodać frakcjonowany olej kokosowy (sklepy z pólproduktami) lub silikony. Najtańsze silikony, te same co w kosmetykach kolorowych i pielęgnacyjnych są w tanich aptecznych preparatach przeciwko... wszom. Tak, nietłusty dimethicone czy cclomethicone dusi larwy tych pasożytów. Mało przyjemn, ale po co przepłacać.
UsuńSuper propozycja z chęcią skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńJesteś genialna :D musze zrobic to cudenko sama
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł Alinko:-) Dzięki wielkie za inspirację:-)Jutro stworzę swój własny olejek:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego niedzielnego popołudnia:-)
Dorota
dziękuję i powodzenia:D
UsuńHej :) świetny pomysł, muszę go wypróbować. Ja mam olejek z drobinkami z Avon i właśnie jest dosyć słaby jeśli chodzi o te drobinki. Zastanawiam się czy mogłabym do niego dodać trochę tego pigmentu, co o tym myślisz? :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki plan :) Po co kupować, trzeba zużywać co się ma w domku :)
UsuńRewelacyny post. Napewno przyda sie na nadchodzace wielkimi krokami wakacje. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :) Z chęcią wypróbuję
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńmuszę powiedzieć, że pomysł jest świetny ;D
OdpowiedzUsuńDobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńCzyli tak na prawdę na lato można stworzyć sobie własny balsam z pigmentami :) bo olejek to jednak może być trochę zbyt tłusty...
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo fajny, acz mi(jeśli już)wystarczą balsamy.
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczka subtelnych efektów :3
Super sprawa ale jaka przyczepnośc?
OdpowiedzUsuńIm mniejsze drobinki tym lepsza, większe szybciej odpadają, a te niewielkie trzymają się bardzo dzielnie:D
Usuńtakie pytanie, te pigmenty które poleciłaś wyżej mają małe czy duż dorbiki :) ?
UsuńJeżeli mówimy o olejkach z drobinkami to polecam KOKOSOWY OLEJEK DO OPALANIA ze złocistym pyłem SPF 6. Firma to Dax Cosmetics, jest wodoodporny. Super połyskuje na słońcu i nie brudzi ubrania. To taka moja mała podpowiedź dla osób, które wolą kupić "gotowy" olejek. :)
OdpowiedzUsuńsuper, dzięki za rekomendację!
UsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysl! Napewno sie przyda! Dziekuje Ci! :*
OdpowiedzUsuńSephora ma w sprayu suchy olejek z drobinkami i jest ich naprawde duuuzo. trzeba wstrzasnąc przed uzyciem zeby zmieszac olej z drobinkami spryskac rozsmarowac i gotowe:) ja jestem bardzo zadowolona z niego. jest jeszcze swietny olejek z seri z marchwia w szczecinie w mydlarni. jest to olej to masazu kapieli ale mozna tez uzywac na codzien...tez ma sporo drobinek i daje piekny odcien skory. a do tego cudownie pachnie
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, ale raczej nie dla mnie, bo nie przepadam za efektem "błysku":)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, idealny na lato do opalonej skóry :) sama bym na to nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować , tylko boje sie że wyjdzie taki 'bazarowy' błysk ;p
OdpowiedzUsuńa moze cos z innej beczki?;)
UsuńAlinko, odkrylam Twoj blog calkiem niedawno i bardzo mi sie podoba. Nie wiem tylko, czy proponowalas juz makijaz dla okularnicy - krotkowidza ok. czterdziestki, niebieskie oczy?
jestem ciekawa Twoich propozycji.
Pozdrawiam,
Edyta.
wow ! na pewno spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam NUXE ale niestety kończy mi się :( i faktycznie jest drogi.
OdpowiedzUsuńZ wielką ciekawością spróbuję wykombinować coś sama jednak zapachu Nuxe nie da się skopiować :)
Kiedyś coś takiego robiłam, teraz chyba wrócę do tego patentu :D
OdpowiedzUsuńJa na 100 % zrobię to w domu ,blog jest cudowny i bardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńDodaję do Obserwujących :)
http://lifearemomentsss.blogspot.com/
Twoje pomysły są genialne :) skąd je bierzesz? :P
OdpowiedzUsuńMagda
ale świetny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł :D Na pewno kiedyś wypróbuję, uwielbiam wszelkiego rodzaju olejki do ciała ;)
OdpowiedzUsuńno nie, a ja juz kupilam olejek z nuxa... ale w sumie nie zaluje bo jest swietny ;)
OdpowiedzUsuńmega pomysł :)
OdpowiedzUsuńWow!! Rewelacyjny pomysł!!
OdpowiedzUsuńświetna myśl:)
OdpowiedzUsuńo kurcze, niezłe... :) tylko jaki filtr posiada taki olejek?
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!:) Chętnie wypróbuje do zrobienia własnego olejku na wakacje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
Gdzie kupilas pigmenty essence/vipery Kochana? u mnie w Toruniu nie ma ich w naturze, rossmanie, hebe... :(
OdpowiedzUsuńchyba skorzystam z Twojego pomysłu i też wyczaruję sobie taki olejek:)
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie, bo akurat szukam mocno błyszczącego balsamu/olejku. Na razie trafiałam tylko na delikatne drobinki, ale możliwość dawkowania sobie to dobra opcja - że tez nie pomyślałam o tym wcześniej :) A jakie olejki możesz polecić, aby nie były zbyt tłuste?
OdpowiedzUsuń