Dzisiejszy post pojawia się późno i jest wybitnie nie kosmetyczny, ale chciałam pokazać Wam coś, co pochłonęło część mojej soboty. Miałam okazję brać udział w warsztatach bonsai w krakowskiej Mangghdze. Od kiedy pamiętam miniaturowe drzewka niezwykle mi się podobały, wystawę i warsztaty wypatrzyłam już jakiś czas temu nie mogąc się ich doczekać. Wystawa trwa bowiem tylko parę dni, kiedy drzewa prezentują się nam w 'jesiennej odsłonie' a ich właściciele wypożyczają je, by były eksponowane w często niekoniecznie sprzyjających im warunkach.
Całość wystawy prezentuje się naprawdę przepięknie. Również sam wykład i pokaz przycinania były niezwykle ciekawie i powiedziały bardzo wiele o uczuciach wiążących hodowców z drzewkami.
To, na co przede wszystkim zwrócił uwagę prowadzący (Juraj Marcinko), to waga całego procesu oraz historia każdego drzewka. Przyjemność 'tworzenia' bonsai polega bowiem właśnie na długotrwałym procesie, pracy samej w sobie a satysfakcję daje nam to, jak drzewko wygląda już teraz. Ciągła zmienność jest naturalną koleją rzeczy a czas, jaki poświęcamy na pielęgnację daje nam możliwość skupienia się na danej chwili. Pielęgnowana roślina odpłaca nam się w każdym momencie ukazując swoje piękno i ciesząc oczy cudowną harmonią. Ważny jest też związek z naturalnymi procesami i porami roku. Jesień, czas kiedy drzewka pozbywają się liści to moment, w którym hodowca może dokładnie przyjrzeć się koronie i ocenić jej stan. Skupia się na zagęszczaniu i przycinaniu dłuższych gałązek.
Na chwilę przed tym, drzewka wyglądają wręcz powalająco. Szczególnie te, których liście zmieniają kolor na typowo jesienny są przepiękne.
Niektóre, jak to niżej już zrzuciły liście.
Ten film świetnie pokazuje piękno bonsai. Już samo oglądanie go bardzo uspokaja;). Kanał Bonsai Empire pokazuje też wiele patentów na wyhodowanie własnego drzewka.
Na wystawie były pokazane też te, które powstały z ukorzenionych konarów dużych drzew.
Jeden z hodowców oddał swoje drzewko w ręce prowadzącego, by ten na jego przykładzie pokazał jak podcinać gałęzie. Trzeba wykazać się dużym zaufaniem w tym względzie. Kiedy posiadamy nasze bonsai tak długo (często powyżej 10 lat), świetnie znamy dokładnie każdą gałązkę i ciężko jest oddać je o w czyjeś ręce.
Do moich faworytów należał Kosodrzewina i Klon Palmowy, ale właściwie każde drzewko miało w sobie to 'coś' :).
Krakowianki jeszcze w niedzielę mogą zobaczyć wystawę i pokaz.
Jestem ciekawa czy też lubicie bonsai i czy widziałybyście takie małe drzewko w swoim domu..:)
Dajcie znać, piszcie też jeśli macie pytania kosmetyczne!
buziaki
Ala
Pochwalę się bo posiadam piękny pięcioletni buk, który rośnie u mnie od małego. Fajnie czytać u Ciebie o Bonsai!
OdpowiedzUsuńKurcze może ja też zdecyduje się na własne drzewko:)
UsuńPolecam, ogromna satysfakcja!
UsuńJa też od kilku lat formuję amatorsko swoje bonsai. Tworzę je z sukulenta Crassula Ovata hobbit. Niby nie drzewo, ale idealnie nadaje się do nauki dla początkujących. Chcę stworzyć formę pochyloną na wietrze: http://1.bp.blogspot.com/-CFVj7qZbIjA/U7qukZBXh-I/AAAAAAAABaM/3boQ8rWBvOE/s1600/05072014+sukulenty+grubosz+Crassula+Hobbit+bonsai.jpg
UsuńMoże kiedyś spróbuję już bardziej na poważnie z ostrokrzewem, uwielbiam jego liście.
Wow faktycznie bardzo ciekawe, dzięki za linka:)) jest świetne!
UsuńDziękuję za miłe słowa. To na razie początki amatorki ale liczę, że w przeciągu 5 lat efekt będzie coraz wyraźniejszy. Póki co nie rośnie nawet w porządnej donicy (jestem z tych co uważają, że bonsai to nie tylko drzewko ale drzewko+donica), rośnie wstępnie w podstawce pod doniczkę.
UsuńPiękne!!
OdpowiedzUsuńNiesamowita sprawa, te drzewka mają taką magiczną otoczkę, skuś się na własną :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Fajnie, że oprócz porad można się dowiedzieć o czymś fajnym u Ciebie, Alu :) jedyne co mogę tylko powiedzieć, ale zapewne już wiesz i przestrzegę inne czytelniczki - "bonsai" które można kupić w sklepie nie mają nic wspólnego z tymi prawdziwymi! Wytłumaczyłabym to "grubiej" bo studiuję kierunek pokrewny ogrodnictwu, ale to już dla zainteresowanych :)
OdpowiedzUsuńA gdzie kupić dobre drzewka?
UsuńO, ja też jestem zainteresowana . Patrzyłam z grubsza co mają ja stronach bonsai, może jesteś w stanie polecić jakieś konkretne?:)
UsuńTeż bym z chęcią o tym przeczytała
UsuńHa! Wkopałyście się ;) Teraz uraczę Was elaboratem.
UsuńZ ceną bonsai i kupowaniem - jak chcecie, dziewczyny, bonsai z prawdziwego zdarzenia, to nie jest to tania sprawa. Poza tym mija się kompletnie z wschodnią ideologią sztuki, pracy i serca w nią wkładanego ;) Bonsai to zaangażowanie w pracę, a to co dostajecie gotowe już troszkę mija się z celem. Bonsai hoduje się od ziarenka, to takie troskliwie tworzone "roślinne dziecko" ;). Niestety, prawdziwe bonsai to koszt OD 300-500 zł w górę. Stworzenie takiego bonsai wymaga lat pracy i troskliwej opieki.
Może parę słów skąd się bonsai w ogóle wzięło:
Kolebką bonsai ponoć są Chiny. Ale rozpowszechnili je Japończycy. Są różne teorie powstania pierwszych bonsai, jednak ja podczepię się pod bardziej historyczny rys ogrodów japońskich ;)
Ogrody japońskie są niewielkie. To zmniejszanie skali powodowane jest tym, że w Japonii jest dość ciasno - wystarczy spojrzeć na Tokio i w jakich klitkach tam się żyje. Tereny pod uprawę ogrodów są trudne, jeżeli zdarzają się skrawki ziemi na której można stworzyć ogród, to są bardzo niewielkie. Japończycy pozazdrościli Chińczykom ich ogrodów - a oni potrafili mieć takowe na parę hektarów. Z warunkami w jakich przyszło żyć na wyspach, nie było możliwości, więc Japończycy zrobili te same ogrody - tylko w mniejszej skali i redukując liczbę "środków wyrazu". Ciężko o wodę? To damy żwirek który ją będzie naśladował. Nie ma miejsca na wielkie drzewa? To damy mniejsze, też ładnie.
Bonsai po części bierze swój początek także od fascynacji buddyjskich mnichów umiejętnościami adaptacyjnymi natury - drzewko posadzone w maleńkiej doniczce dostosowuje swoją postać do warunków w jakie trafiło, mimo, że normalnie potrafi być potężne. Mnisi zafascynowani, rozpoczęli tworzenie takich miniaturek :)
I stąd też wzięło się bonsai - małe drzewa, a nawet widoki w doniczkach. Bo zauważcie, tam często nie tylko są drzewka. Często obrasta je mech, powodując, że wyglądają jak wycinek wzgórza, albo wokół ktoś obrzuci je skałkami, przez co przypominają skaliste zbocze. Mały kawałek krajobrazu który można zanieść do domu :) Przykład:
http://media-cache-ec0.pinimg.com/236x/7a/ca/06/7aca06dd1f57968ba2248d59801981d6.jpg
wygląda jak taka uginana morskim wiatrem sosenka :)
I teraz o ogólnodostępnych bonsai:
To, co dostajecie w supermarketach w kwotach do stówki, to hodowlana masówka, której nikt nie poświęcił więcej czasu niż tego wymaganego do podstawowej pielęgnacji. To jest sklep bonsai z prawdziwego zdarzenia - po samym wyglądzie roślinek widać że są "wycmokane": http://swiat-bonsai.pl/
Sklepowe bonsai nazywane są marketsai. Często uprawiane są metodą szczepiania na podkładce - znaczy to, że do pieńka wyhodowanego drzewka, na specjalnych nacinkach "dokleja" się gałązki które potem z tym pniem się zrastają. Wtedy bardzo wyraźnie widać, gdzie się zrosły. To już jest typowa metoda "bonsai na szybciocha". Nie znaczy to, że nie można ich kupować, bo pod troskliwą ręką również można wyczarować z nich arcydzieło. Hodowla od malucha jest dłuuuugotrwała. Tutaj bonsai które ma 800 lat:
http://www.bonsaiempire.com/great-bonsai-album/kunio-kobayashi-bonsai.JPG
Zachęcam jednak, jeżeli komuś zabraknie cierpliwości do cackania się od ziarenka, aby kupić w markecie takie mniej wyrośnięte bonsai - wtedy macie o wiele większy wpływ na jego postać, zresztą faktyczna idea właśnie o tym mówi - aby tym drzewkiem się zajmować. Mówi się że bonsai to 10% ogrodnicze umiejętności i hodowla, a w 90% artystyczna wizja i pasja twórcy. Może warto podarować tym biednym, niedopieszczonym marketsai życie godne prawdziwego bonsai, a kto wie - może umiejętna pielęgnacja nawet doprowadzi was do takiego levelu? ;)
http://artofbonsai.org/galleries/images/rudi_julianto/bonsai/rudi_CARMONA_S.jpg
Aha, i Alinko, miałabym pytanie - od jakiegoś czasu widzę, że moje włosy nie są takie mocne i odporne na wszystko jak kiedyś. Zrobiły się cieńsze, najbardziej zmasakrowane są końcówki - rozdwajać potrafią się zastraszająco, prawie do 1/3! :( Pamiętam, że dawniej nałogowo wcinałam corn flakesy i pomyślałam, że to może jakieś niedobory składników w nich obecnych ;) Zainwestowałam teraz w tangle teezer, bo kłaki plączą mi się straszliwie i postanowiłam potraktować je olejem arganowym i aloesem, ale sądzę, że problem może leżeć "wewnątrz" ;) Możesz polecić co jeść, albo jakie kosmetyki stosować na teraz "emergency" i później długofalowo, żeby włosy były silniejsze?
UsuńPozdrowienia!
Zgadzam się z Tobą Martyno w całej rozciągłości. Cieszy mnie gdy ktoś tak jak ty ma jakieś pojęcie o różnicach między prawdziwą sztuką bonzai a masówką z marketów.
UsuńZ tym nasionkiem też bym jednak nie przesadzała. Wielu twórców swoje drzewka bierze z dziko rosnących siewek, które potem formują.
Podobają mi się też słowa, które wyczytałam w poradniku o bonsai " ze to ciągły proces". Drzewko nigdy nie będzie miało finalnego kształtu, ono wciąż będzie potrzebowało minimalnych zmian, bo rośnie, bo żyje a my z nim.
Cześć Alino! Nie potrafię znaleźć swojego wcześniejszego pytania do Ciebie, więc piszę raz jeszcze. Mam 17 lat i skórę skłonną do naczynek, pajączków, a do tego mam cellulit. Czytałam, że peeling kawowy nie jest zalecany do tego typu skóry, co mnie mocno zasmuciło, ale czy to prawda? Używałam też masażera, ale mam wrażenie, że po nim bardziej wystąpiły pajączki. Alino, poradź co mam stosować, robić by pozbyć się cellulitu choć trochę. Czy mogę używać peelingu kawowego, masażera?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, K
Hej Kochana K:) Dzięki za przypomnienie! Na pewno masażer i mocne masaże będą bardziej szkodliwe niż sam peeling kawowy, zdecydowanie go odradzam. Teoretycznie kofeina nie jest wskazana, ale tutaj możesz zadziałać inaczej. Zwróć uwagę na to gdzie pojawiają się naczynka- jeśli np obszar pośladków jest od nich wolny a zaczynają się poniżej kolan możesz spróbować peelingu- obserwuj jak zachowuje się skóra. Nie wiem jak wygląda też Twoja dieta, ale ona generalnie ma duże znaczenie. Trochę o tym i innych patentach pisałam tutaj: http://www.alinarose.pl/2013/08/cellulit-raz-jeszcze-jak-sie-go-pozbyc.html
Usuńdobrze było by wybrać balsam, zmienić dietę, zacząć ćwiczyć i być może włączyć jakiś suplement, ale to już w ostateczności bo bez zmian w diecie efekty są tylko czasowe:)
Dziękuję Ci za odpowiedź :)
UsuńGorąco Cię pozdrawiam :)
Witam, moje pytanie nie dotyczy Bonsai :) ..chciałam zapytać, czy udziela Pani prywatnych lekcji makijażu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza M.
Hej Izo, miałam od nich przerwę, ale będę wracać, napisz do mnie na brunettesheart@poczta.fm to możemy się umówić:)
UsuńOj szkoda ze nie mieszkam w Polsce bo tez bym chetnie wziela kilka takich lekcji.
UsuńMarzę od dawna o bonsai, ale na razie mierzę siły na zamiary i próbuję "swoich sił" z fikusem. Chińczycy mają podobno powiedzenie: "Jeśli zabiłeś fikusa musiałeś bardzo tego chcieć"- za każdym razem sobie o nim przypominam kiedy wybieram kolejne liście z doniczki :D
OdpowiedzUsuńO, trzymam kciuki, moja znajoma ma takiego fikusa i teraz planuje podejście do bonsai:D
Usuńa jak wygladaja takie prywatne lekcje ?
UsuńCzy ja wiem, czy fikus taki wytrzymały jest? Odnoszę wrażenie, że wręcz odwrotnie ;) Ja bym to przysłowie odniosła do gruboszowatych i rojników - te naprawdę trzeba chcieć zabić ;)
UsuńAlinko ! Zastanawiam sie czy na moje naturalne niefarbowane wlosy ktore maja rudy blask w sloncu zadzialaja fioletowe szampony ochladzajace kolor? Albo czy istnieje jakis sposob na zniwelowanie rudych tonow?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lena:)
Hej Kochana:) Jaką porowatość mają włosy? Jeśli wysoką szansa jest większa. Na szampony osobiście bym nie stawiała, bardziej konkretne będą płukanki: http://www.alinarose.pl/2013/12/jak-schodzic-blond-rudy-pukanki-szampony.html
Usuńmyślę że właśnie od nich lepiej było by zacząć:)
Oo dziekuje !
UsuńMoje sa raczej srednioporowate a blizej nasady nawet niskoporowate ale bede walczyc:)
cudownie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPróbowaliśmy z różnymi polskimi a teraz przymierzam się do bonsai ;) wystawa jest otwarta czy płatna - nie mogę znaleźć info na stronie centrum ;(
OdpowiedzUsuńFaktycznie pasjonujące są te drzewka. Szkoda, ze nie mam z kim odwiedzić tej wystawy, samotnie jakoś wszystko mniej cieszy. :) Za to na pewno wybiorę się jutro na kolejny spacer po Krakowie poobserwowac piękne, pelnowymiarowe drzewa w jesiennych kolorach. :)
OdpowiedzUsuńAlino, jeśli znajdziesz sklep online godny polecenia daj znać! ja juz od dawna poluje na bonsai tylko czasu brak by zglębic temat.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa którą mam do CIEBIE to zbliżająca się zima. A własciwie to jej następstwa w postaci suchej skóry. Mogłabyś przypomniec w któryms z postów jak sobie z tym radzić. Przeczesuje Twój blog w poszukiwaniu informacji - od wczoraj piję olej lniany na czczo (wcale nie jest taki zły). Muszę jeszcze skompletowac sprawdzone kosmetyki do suchej skóry. Nie mogę się malować bo suche skórki na twarzy są jeszcze bardziej widoczne i cały make up wyglada dość kiepsko;(
A propos któregoś z powyższych komentarzy też mam chrapkę na lekcje makijazu u Ciebie. Chciałabym skomponować zestaw sprawdzonych kosmetyków i makijaż na co dzień do pracy. Póki co walczę z suchą skórą, Pozdrawiam
Pięknie wygląda, serce, serce i jeszcze raz serce przy doglądaniu robi swoje :)
OdpowiedzUsuńjak to mozliwe że drzewko zrzuca liście jak jest w domu, to ciekawe. chyba, że jest na polu...przeciez jak w domu jest ciepło, to skąd ono wie, że już czas zrzucać liście??? ciekawi mnie to he he
OdpowiedzUsuńNasze rodzime gatunki (np. sosny, buki) lub te, które są obce, ale rosną na zewnątrz w naszych warunkach (np. klon palmowy) trzyma się poza domem, stanowią świetną ozdobę werandy, balkonu - w takim przypadku one dobrze wiedzą, że trzeba zrzucić liście :) Są też gatunki typowo domowe i doniczkowe (zazwyczaj zielone przez cały rok) oraz takie, które latem wystawia się na dwór, a zimą trzyma w domu, bo nie zimują w naszych warunkach.
Usuńte drzewka strasznie mi się podobają się zastanawiam czy sobie nie kupić :P tylko ciekawe kto by dbał o nie jak ja czasu nie mam :O
OdpowiedzUsuńWybacz, ale zboczenie zawodowe każe mi sprostować: hodowca roślin zajmuje się tworzeniem nowych odmian różnych gatunków (czyli po prostu zabawa genetyką). Posiadanie roślinek czy to w doniczce, czy w ogródku, sadzie lub na roli, to uprawa i pielęgnacja. Osoby zajmujące się bonsai, o ile nie tworzą mutantów genetycznych, hodowcami nie są, tak samo donica z ziołami na parapecie nie jest hodowlą :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za takie wymądrzanie się, bo ktoś, kto w roślinkach nie robi, nie musi tego wiedzieć, ale wychodzę z założenia, że zawsze warto dowiadywać się nowych rzeczy (nawet takich pierdółek) a wyprowadzanie z błędów traktuję jako przyjacielski obowiązek wobec wszystkich nieświadomych :)
Co do samych drzewek, piękne okazy. Bonsai zawsze niesamowicie mi się podobało, ale też wydawało mi się bardzo skomplikowaną sztuką, za którą, szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia jak się zabrać. Wraz ze zdobywaniem wiedzy w tym temacie, jestem coraz bliżej zdecydowanie się na "pobawienie się" jakimś plastycznym okazem. Mam nadzieję, że nie okaże się, że mam do tego dwie lewe ręce (taki ze mnie ogrodnik-teoretyk :D), bo marzy mi się ukształtowanie takiej miniaturki samemu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Hej hej:) dzięki wielkie bo wlasnie sama sie zastanawiałam jak właścicieli bonsai nazwać:) będę trzymać kciuki za drzewko daj znać jak cos wybierzesz:))
UsuńPrzepiękne, od zawsze podobają mi się bonsai. Cały czas jednak zastanawiam się jakie drzewko wybrać do jego wyhodowania, popularne drzewko szczęścia nie bardzo udało mi się na tak piękne wyhodować, ma inny swój urok jednak.
OdpowiedzUsuńDo domu polecam tak zwane drzewka indoor - czyli trzymane cały rok w pomieszczeniu. Na zewnątrz należy wybierać rośliny outdoor. Podobno dobrze daje się formować wiąz a w każdym razie na forach z nim chyba najczęściej się spotykam. Ale o ile się nie mylę wiąz to outdoor'owiec.
UsuńZ sukulentów, które rosną nieco szybciej niż drzewa ładne formy przybiera Portulacaria Afra, w porównaniu do Crassula Ovata (jak to nazwałaś "drzewko szczęścia") posiada ona znacznie drobniejsze listki co w przypadku drzewek bonsai lepiej się prezentuje. Ale o ile Crassula jest bardzo łatwa w uprawie, ciężko ją zabić choć łatwo zaniedbać, to by uprawiać Portulacaria trzeba mieć więcej pojęcia o potrzebach sukulentów - ona łatwo gubi liście, szczególnie w sezonie jesionno-zimowym.
Oczywiście piszę głównie o sukulentach bo te z pasji amatorsko uprawiam ale sądzę, że jak się wczytasz w fora bonsaistów to wybierzesz coś dla siebie niekoniecznie z rodziny sukulentowatych ;)
Piękna Alinko :)
OdpowiedzUsuńProszę o pomoc eksperta (tj Ciebie oczywiście ;)).
Mam krostki na plecach, widoczne w zasadzie tylko pod światło, no i wyczuwalne pod palcami. Czy mogę je potraktować mydłem siarkowym? Jak sądzisz czy to coś pomoże? A może masz jakiś lepszy pomysł :)?
Bardzo proszę o odpowiedź.
Ach, i bonsai są naprawdę piękne... Od samego patrzenia człowiek nabiera jakiegoś dystansu i uspokaja się...
Miłego weekendu Alinko!
Pozdrawiam!
Hej Kochana. Musiałabyś stwierdzić czy to zaskórniki (jeśli tak, zamknięte czy otwarte) bo jeśli tak mydło oczywiście będzie ok, ale niekoniecznie rozwiąże sprawę. Ja postawiłabym na krem np acnederm i zobaczyła czy sprawa ulegnie zmianie:)
UsuńJa poleciłabym raczej jakiś krem z kwasami np. Bandi z kwasem migdałowym:)
UsuńCudowne! I jak pieknie opisalas relacje hodowcy z drzewkiem ;) Bardzo bym chciala miec kiedys wlasne bonsai, moze za jakis czas jak juz bedziemy mieszkac 'na swoim' pokusze sie o takie cudo ;)
OdpowiedzUsuńfajne to,to ":D
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńAlinko mam do Ciebie pytanie o utrwalanie makijażu. Wybrałam dla siebie idealny podkład (Lancome Teint Idole) i szukam teraz bazy i pudru. Baza najchętniej niesilikonowa, bo one mnie zapychają. A puder marzy mi się mocno utrwalający, ale nie dający mocno pudrowej warstwy. Dodam, że zupełnie nie zależy mi na macie bo się praktycznie w ogóle nie świecę i cena raczej nie ma znaczenia, jeśli produkt byłby tego wart. Z góry dziękuję za wszelkie rady!
OdpowiedzUsuńPolecam puder prasowany(matujący) Inglot:) Przetrwał moje wesele, a moja cera jest bardzo tłusta.
Usuńmam problem z maleńkimi prosakami pod oczami, bliżej rogówki. Słyszałam, że leczy się je w gabinetach kosmetycznych, ale dermatolog powiedziała mi, że u mnie są one zbyt małe by można było coś z nimi zrobić. Mimo wszystko wygląda to dla mnie dość nieestetycznie. Czy może wiesz, czy można sobie z nimi w jakiś sposób poradzić? Byłabym wdzięczna za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńA drugie czy można w jakiś sposób pogrubić skórę na twarzy? Pod oczami pod skóra prześwitują mi dwie żyły. Podejrzewam, że to od cienkiej skóry.
Wiem, że to nie na temat, ale jestem zdesperowana :) Chciałabym sprzedać podkład Mac Face&body w korzystnej cenie, a pomyślałam że tutaj jest duże prawdopodobieństwo, że ktoś się tym zainteresuje i skorzysta :)
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/show_item.php?item=4687652727
Czesc Alinko ;*
OdpowiedzUsuńMqm pytanie nie zwiazane z tym wpisem ale potrzebuje twojej pomocy.
Mam problem z doborem odpowiedniego dla mnie podkladu. Mam 16 lat cere sucha i mam bardzo mocny rumien na policzkach nosie i brodzie. Szukam podkladu ktory bylby dla mnie odpowiedni i taki aby zakrywal rumien. Dodam jeszcze ze jestem dosc blada. Moglabys mi jakis polecic ?
Uwielbiam bonsai, są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńOMG ! Dlaczego mój tak nie rośnie :P
OdpowiedzUsuńMiałam Bonsai, ale nie udało mi się wyhodować tak pięknego okazu jak na zdjęciach. Teraz mam grubosza, to również drzewko, ale trochę inne. Bardzo lubię ten kwiat, bo nie potrzebuje zbyt dużej ilości zachodu, a poza tym podobno utrzymuje bogactwo w domu ;)
OdpowiedzUsuńTe drzewka są niesamowite! Strasznie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńBonsai są piękne ;]
OdpowiedzUsuńAlinko, przepraszam, że nie na temat, ale szukałam instagrama Soni, której zdjęcia jako inspiracje w dziedzinie make-upu czasem wrzucałaś, niestety bezskutecznie, internet jest studnią bez dna... Proszę, podaj jeśli możesz jej profil instagramowy. Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńMam bonsai od około 3 lat i on praktycznie nie rośnie. Gałązki podcinałam raz odkąd go mam. Wolniej niz moje włosy, a one rosną wolno. :D
OdpowiedzUsuńwspaniałe, muszę w końcu wsiąść się za zakup takiego:)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich. Proszę o pomoc. Mam strasznie rozszerzone pory, a teraz kiedy robi się coraz chłodniej robię się cała czerwona, te pory widać i w ogóle nie jest za fajnie.. Może mi ktoś poradzić jakiś podkład albo bazę do skóry suchej/mieszanej, który te okropne dziurki na twarzy zakryje? :(
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś takie drzewko. Było śliczne... do czasu aż zaczęło gubić liście. Niestety nie umiałam się niż zająć tak jak tego wymagało.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te drzewka, miałam dwa i uwielbiałam się nimi zajmować ;) Niestety, dwa razy zostawiłam je znajomej do pilnowania i uschły :(
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuńMuzeum Manghha w Krakowie jest świetne ! Praktycznie zawsze można znaleźć tam ciekawą wystawę albo warsztaty:) Kiedyś była świetna poświęcona azjatyckim kosmetykom ! Ja bardzo interesuje się Japońską i Chińską sztuką, odnosi się ona bardzo mocno do natury (https://notatek.pl/sztuka-japonska-i-chinska tutaj np. jest opisane co oznaczają różne rośliny). Polecam spróbować też ikebany !
OdpowiedzUsuń