Pielęgnacja biustu.

W Dzień Kobiet (wszystkiego najlepszego!:)) kobiecy temat czyli pielęgnacja biustu. Dość ważna sprawa, o której niewiele się mówi. Delikatna budowa piersi sprawia, że są one szczególnie wymagające, wrażliwe i warto pamiętać o ich codziennym, dobrym traktowaniu:). Tak samo jak skóra dekoltu, ta na biuście jest wyjątkowo cienka i jeśli mamy problemy z jędrnością, musimy zacząć pracować nad nią od podstaw.




I   CZEGO BIUST NIE LUBI?  I
____________________________

• Zbyt długiego opalania. Skóra biustu jest cieniutka i bardzo podatna na oparzenia słoneczne. Jeśli planujemy dłuższe opalanie, musimy pamiętać o filtrach, inaczej możemy odczuć różnicę w jędrności skóry. Rozsądna ekspozycja nie zaszkodzi, ale musimy pamiętać też, że biust nie znosi wizyt na solarium.

• Zbyt gorącej wody w kąpieli oraz wysuszania. Lubi za to chłodniejszy, ujędrniający prysznic (oby nie za zimny!), cieplejszy i chłodniejszy strumień stosowany na zmianę oraz bardzo delikatne środki do mycia skóry.

• Ciasnych, źle dobranych staników, ale też tych za luźnych, które nie trzymają. Miseczka powinna dokładnie obejmować całą pierś, nic nie powinno wystawać czy 'dusić się' z boku:). Stanik nie może być też luźny pod biustem, bo wtedy nie będzie spełniał swojej podstawowej roli. Ale trzeba uważać na egzemplarze pod biustem mocno za ciasne.

• Ostrych peelingów. Skórę biustu zawsze omijamy. Jest zbyt delikatna by stosować na niej np peelingi solne czy cukrowe.

• Dużych wahań wagi. Jeśli zależy nam na pełniejszym biuście, duże spadki wagi nie są wskazane. Biust nie lubi odchudzania głównie dlatego, że często wycinamy z diety tłuszcze, również te zdrowe i potrzebne naszej skórze. Ta na piersiach również na tym ucierpi. Zbyt nagłe przybieranie na wadze może zakończyć się powstaniem rozstępów, często spotyka to też dorastające dziewczyny czy kobiety spodziewające się dziecka. Tutaj profilaktyka będzie najważniejsza.

I   CO BIUST LUBI   I
____________________

• Dobrze  dobrane staniki. Szczególnie jeśli rozmiar naszego biustu jest większy, będziemy potrzebowały solidnego wsparcia ze strony biustonosza. Warto więc odwiedzić więcej niż jedną brafitterkę oraz przymierzyć naprawdę dużo różnych modeli. Mam znajomą, która zdradziła mi fajny patent na zapobieganie utracie jędrności większego biustu. Jest nim spanie w wygodnym, sportowym staniku, który nie ciśnie, ale trzyma piersi w ciągu nocy. Sama zaobserwowała, że jej biust wygląda trochę lepiej i myślę, że taki trik może się przydać, tym bardziej że biust nie lubi też ugniatania kiedy śpimy:)

• Dobrą postawę. Oczywiście, każdy biust wygląda lepiej kiedy się wyprostujemy:).

• Ćwiczenia, nie tylko klatki piersiowej ale też pleców;). Choć ćwiczeniami nie powiększymy biustu, możemy z ich pomocą pracować nad postawą i o to tutaj chodzi. Dlatego powinnyśmy skupić się na ćwiczeniu mięśni pleców a nie tylko samych pompkach:D. Nasze piersi nie są zbudowane z mięśni, dlatego trening klatki piersiowej nie wpłynie na ich jędrność. Tym bardziej, że nasze piersi trzymają więzadła Coopera. Są elastyczne, ale po nadmiernym rozciągnięciu mogą tą jędrność utracić i już nie wrócić do stanu pierwotnego. Oczywiście, jeśli mocniej rozbudujemy mięśnie klatki piersiowej, biust siłą rzeczy troszkę się uniesie a cała klatka będzie bardziej pełna, głównie nad samym biustem:).

• Kremy ujędrniające które kupujemy z myślą o twarzy i dekolcie. Oczywiście, istnieje cała gama kremów dedykowanych piersiom, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy nakładały na biust te naprawdę konkretne, ujędrniające kremy do twarzy. Jeśli naprawdę zależy nam na mocniejszym efekcie, wybieramy porządnie ujędrniający krem 'poprawiający owal twarzy' i stosujemy go ba biust. Porządne kremy ujędrniające do biustu potrafią kosztować tyle samo, jest ich trochę więcej ale składy nie zawsze są lepsze. Warto porównać skład wybranego kremu do ciała i czegoś do twarzy.

• Maseczki! Skóra biustu uwielbia wszelkie ujędrniające i nawilżające maseczki. Jeśli tylko mamy chwilę nie pomijajmy tych okolic:). Jeśli nakładamy maseczkę na szyję i dekolt, śmiało możemy pokryć nią też biust. Często wymaga nawilżenia, szczególnie jeśli do mycia używamy mocniejszych detergentów. 

• Olejek z kozieradki i czarnuszki. To dwa olejki najbardziej sprzyjające naszym piersiom:) Mówi się, że mają moc powiększania ale tutaj nie liczyłabym na cuda. Na pewno pod tym względem większy sens miało by ich picie, ale do wcierania nadają się idealnie!

• Masaże. Ważna sprawa. Jeśli jesteśmy już przy olejkach i mamy czas na masaże, warto spróbować.

Najlepiej będzie jeśli same przygotujemy miks do masażu piersi. Bazą będą tutaj olejki, może być to Babydream, lub ulubiony olej, np olej ze słodkich migdałów, jojoba, róża, wiesiołek.

• olej bazowy
• olejek lawendowy (jeden z najlepszych przyjaciół biustu)
• olej z czarnuszki
• olej z kozieradki
• olejek z drzewa herbacianego
• witamina e

Do olejku bazowego dodajemy parę kropel olejków eterycznych (pamiętajmy, że muszą być naturalne i jak najlepszej jakości), całość mieszamy i wykorzystujemy codziennie do masażu.

I    COŚ DO PIELĘGNACJI   I
___________________________



Na sam koniec jeszcze kosmetyk, którego obecnie używam do biustu. O ujędrniających kremach pisałam już tutaj, i tam też znajdziecie parę wartych uwagi przykładów, ale dzisiaj nowość, której jeszcze nie pokazywałam.
Kiedyś polecałam Wam krem Lush do biustu, ale ponieważ u nas ciężko go zdobyć, szukałam czegoś innego. Krem Lass Naturals, Bosom Blossom znalazłam oczywiście w Pigmencie, a skład sprawił, że musiałam dać mu szansę.

I   BOSOM BLOSSOM   I
_______________________


Krem to typowy, glicerynowy tłuścioszek. Troszkę przypomina niektóre kremy Orientany. Zapach jest całkiem przyjemny, produkt dobrze nawilża i pielęgnuje skórę piersi. Może być dobrym wyborem, jeśli szukamy czegoś naturalnego, o ciekawym składzie. Obecne są w nim bowiem:

ashwagandha
shatavari
ekstrakt z akacji
ekstrakt z lotosu
oliwa z oliwek
olej z róży damasceńskiej
sok z aloesu
olej z orzechów włoskich
olej muszkatołowy
ekstrakt z migdałów
olej migdałowy
olej z pszenicy

Winter Cherry (Ashwagandha ), Asparagus Racemosus (Shatavari), Cutch Tree Ext. (Acacia Catechu), Rose Water (Rosa Damascena), Olive Oil (Olea Euroea), Octyl Methoxy Cinnamate*, Lanette-18*, Vegetable Glycerin , Aloe Vera Juice (Aloe Barbadensis), Emulgade 165*, Walnut Oil (Juglans Regia), Nutmeg Oil (Myristica fragrants), Bio Stine HP (Botinical Polysachcharide & Nano Collagen), Firmiderm LS 9120* (Tropical Almond Leaf & Elderberry Ext.), Almond Oil (Prunus Amygdalus), 2-Phenoxyethanol, Eumulgin SG*, Wheat Germ Oil (Tritcum Vulgare), Lotus Ext. (Nelumbo Nucifera).

Ten krem na pewno będzie dobrym rozwiązaniem dla dziewczyn, które mają suchą skórę i również tą w okolicach biustu chciałyby nawilżyć oraz odżywić. Nie jest to natomiast coś, co skórę mocno napręży czy uniesie piersi:). Krakowianki mogą kupić krem w Pigmencie na Długiej za 39zł (o ile dobrze pamiętam:)). Jest też w internecie, np na Helfach i w innych eko sklepach:).


Jak tam z Waszą pielęgnacją biustu? Temat Was dotyczy czy raczej nie poświęcacie piersiom zbytniej uwagi? No i jeszcze raz wszystkiego najlepszego Kochane czytelniczki:D


Buziaki

Ala