Ostatnio na blogu zrobiło się troszkę orientalnie:) Pojawiło się dużo marokańskich kosmetyków, rozwiązałyśmy konkurs, rozpoczęty przy okazji recenzji "Żony Sułtana"... Dzięki wydawnictwu Rebis, miałam okazję porozmawiać z arabistką, członkinią Stowarzyszenia ARABIA.pl. oraz Centrum Inicjatyw Międzykulturowych, Martą Minakowską.
Mogłam zadać jej parę pytań, jakie nasunęły mi się przy okazji czytania książki i mam nadzieję, że mały wywiad zainteresuje te z Was, które lubią orientalne tematy:)
Oczywiście, nie obyło by się bez makijażu:) Tym razem coś troszkę futurystycznego z elementami orientalnymi:) Podobny makijaż robiłam bardzo dawno temu i chciałam go powtórzyć więc troszkę zaszalałam;) Zdecydowanie nie jest to makijaż na dzień, ale może będzie fajną odskocznią od klasyki!
Zapraszam do przeczytania wywiadu!
W "Żonie sułtana" ideał
kobiecego piękna to kobieta ze sporą nadwagą. Czy ten kanon
damskiej urody obowiązuje w Maroku nadal?
Rzeczywiście, w krajach arabskich
tradycyjnie podobają się „okrągłe” kobiety. Pamiętam, jak
nasz lektor na arabistyce żartował, że Arab przed zainteresowaniem
się którąś z naszych studentek, najprawdopodobniej wpierw
odesłałby ją do szpitala na „podtuczenie”. Nadwaga świadczyła
w końcu dawniej o uprzywilejowanej pozycji materialnej, a co za tym
idzie często i społecznej. Dziś jednak te kanony pod
wpływem zachodnich wzorców zmieniają się. Kobiety arabskie
również gonią za niedoścignionym wzorem lansowanym w mediach.
Jednym z powodów dla których sułtan
Ismail zafascynował się angielką Alys była jej odmienność od
marokańskich kobiet. Na czym, polega różnica między kobietami z
Maroka i Europy?
Tu sprawdza się stara prawda, że
inność fascynuje. Jasne włosy, karnacja, jasne oczy – to
wszystko wydaje się Marokańczykom inne, a więc intrygujące. Taka
kobieta zwraca na siebie uwagę, bo różni się od miejscowych.
Niestety, smutne jest to, że zainteresowanie kobietami z Zachodu
często ma swoje źródło także w tym, że dość łatwo jest je
Arabom poderwać. Miejscowe dziewczyny muszą dbać o swoją
reputację, która często przekłada się na honor całej rodziny.
Ulubione dane sułtana Ismaila to
kuskus z ciecierzycą. Czy te dwa składniki faktycznie odgrywają
ważną rolę w marokańskiej kuchni? Jak można scharakteryzować
marokańską kuchnię? Która z potraw mogłaby przypaść do gustu
Europejczykom?
Kuskus jada się bardzo często, można
z przymrużeniem oka nazwać go marokańskimi ziemniakami.
Ciecierzyca jest składnikiem choćby popularnego hummusu.
Myślę, że europejskim gustom
odpowiadają zwłaszcza marokańskie sałatki, ze względu na
wyjątkowo aromatyczne, świeże składniki, które można tam
znaleźć przez cały rok. Również sławny tadżin cieszy się
wzięciem – jest to właściwie dowolny dobór składników
przygotowywany na ogniu pod przykryciem charakterystycznego,
spiczastego naczynia. Najczęściej mięsny, występuje także w
wersji wegetariańskiej.
Kuchnia marokańska nie zawiera raczej
składników, które mogłyby budzić wstręt u Europejczyka –
opiera się na mięsie oraz warzywach, owocach i wspomnianym
kuskusie. Problem może jedynie sprawiać dość sowite użycie
przypraw. To chyba najlepiej charakteryzuje marokańską kuchnię –
solidne doprawienie.
Czy w życiu współczesnej
marokańskiej kobiety hammam nadal pełni tak ważną funkcję, jak
to jest opisane w książce?
Wraz z upowszechnienm się prywatnych
łazienek, hammam nie jest już tak często odwiedzany jak dawniej,
ale nie odszedł też do lamusa. Nadal wyjście do łaźni jest
elementem miejscowej kultury i przyjemnym sposobem spędzenia wolnego
czasu z najbliższymi. Do hammamu chodzi się bowiem nie tylko w celu
obmycia ciała, ale i socjalizacji – rozmowy ze znajomymi, wymiany
plotek. Oczywiście obie płcie kąpią się oddzielnie, część
damska staje się więc bardzo intymnym, kobiecym światem
przebywających w niej kobiet. Tu nie ma wstępu żaden mężczyzna.
W "Żonie sułtana" jesteśmy
świadkami "odkrycia" oleju arganowego. Czy dalej to tak
ważny kosmetyk wśród marokańskich kobiet? Jak wygląda "rytuał
piękności" Marokanek?
Olej arganowy, wyjątkowy dar
endemicznego drzewa, występującego jedynie w Maroku, jest
powszechnie stosowany przez Marokanki i to nie tylko w charakterze
kosmetyku. Olej arganowy dodaje się także do potraw. Właściwie
nie ma takiego pozytywnego działania, którego nie przypisywano by
olejowi arganowemu w Maroku.
Z bardziej specyficznych kosmetyków,
stosowanych ogółem w krajach arabskich wymienić można popularną
już także i u nas pastę cukrową do depilacji. Usuwanie zbędnego
owłosienia jest absolutnie konieczne dla zadbanej arabskiej kobiety.
Używa się także henny do rysowania
skomplikowanych ornamentów na dłoniach czy stopach, zwłaszcza
jeśli zbliża się jakaś wielka uroczystość.
Twarze kobiet pochodzących spośród
rdzennej ludności terenów dzisiejszego Maroka, Berberek, często
zdobią tatuaże.
Inną specyficzną gamą produktów są
środki rozjaśniające koloryt skóry, które mają na celu
upodobnienie się do tego fascynującego, odmiennego wyglądu kobiet
zachodnich.
Niektóre kobiety powstrzymują się od
wykonywania jakiegokolwiek makijażu podczas miesiąca ramadan.
(Jeśli jesteśmy już przy olejku arganowym... niżej możecie zobaczyć drzewo arganowe zaatakowane przez kozy, które uwielbiają owoce arganowca:))
Jak wygląda obecnie typowy marokański
ślub?
Sam ślub jest często bardzo skromny,
polega jedynie na podpisaniu odpowiednich dokumentów. Potem
natomiast ma miejsce wesele.
Nie ma jednego wzoru typowego
marokańskiego wesela, gdyż poszczególne regiony kraju różnią
się między sobą w niektórych tradycjach. Wesele urządzane jest,
jeśli tylko istnieje taka możliwość, z ogromną pompą i
rozmachem. Panna młoda jest z reguły bardzo mocno umalowana,
obwieszona ozdobami, zmienia kilka razy strój. Państwo młodzi
siedzą na wielkich tronach, na eksponowanym miejscu, z którego są
widoczni dla wszystkich gości. Je się dużo słodyczy, tańczy itd.
Pan młody często ma na sobie dośc tradycyjny ubiór zamiast
garnituru, pani młoda w zestawie sukienek również posiada coś
bardziej marokańskiego i bardziej zachodniego. Ogromne białe
„suknie-bezy” są jak najbardziej w modzie. Wesela dawniej trwały
kilka dni i dziś również potrafią się bardzo przeciągnąć.
Jak wygląda przedślubna ceremonia
nakładania henny? Jakie ma znaczenie?
Panna młoda i najbliższe jej kobiety
spotykają się przed weselem, aby ozdobić swoje dłonie i
stopy henną. Często zapraszana jest osoba profesjonalnie zajmująca
się wykonywaniem takich ozdób, która potrafi narysować na skórze
wyjątkowo skomplikowane wzory. Mają one właściwości zbliżone do
talizmanów – ich celem jest zapewnienie pannie młodej szczęścia
i pomyślności na nowej drodze życia. Jest to także
bardzo miła okazja do pogaduszek w gronie najbliższych kobiet.
W "Żonie sułtana" sułtan
Mulaj Ismail jest przedstawiony jako potężny, ale też
niezrównoważony i okrutny władca. Na ile ten obraz odpowiada
prawdzie historycznej o sułtanie?
Trudno oczywiście dochodzić prawdy,
gdyż musielibyśmy uznać jakieś źródło historyczne za
absolutnie obiektywne, niejmniej jednak okrucieństwo Mulaja Ismaila
było ponoć wręcz legendarne. Z drugiej strony może właśnie to
zdecydowanie i bezwzględność pozwoliły mu na dokonanie wielkich
osiągnięć.
Powieść Jane Johnson pokazuje
powstawanie pałacu w Meknesie. Miał on przyćmić rozmachem i
pięknem, wszystkie inne budowle świata. Jak dalej potoczyły się
losy tej budowli? Czy pałac można współcześnie zwiedzać?
Pałac stoi na swoim miejscu do tej
pory, natomiast z tego co wiem aktualnie nie można do niego wejść.
Pilnowany jest przez strażników. Niemniej jednak z zewnątrz
również prezentuje się bardzo okazale i warto tu zajrzeć, będąc
w Meknesie.
Co warto zobaczyć w Maroku, o czym
warto pamiętać jeśli wybieramy się aby odwiedzić ten kraj? Jest
pora roku, kiedy Maroko jest szczególnie piękne?
Maroko to niesamowicie zróżnicowany
kraj. Mamy tu piękną przyrodę, góry i plaże, ale i zapierające
dech w piersiach miasta. Lista atrakcji turystycznych jest długa i
stosunkowo łatwo je znaleźć choćby w Internecie, stąd wymienię
tylko kilka, które widziałam na własne oczy.
Wizyta w Marrakeszu, mieście, w którym
dominuje czerwony kolor, to niezapomniane przeżycie. Należy
koniecznie zobaczyć osławiony plac Dżema al-Fna oraz zabytkowy
meczet Kutubijja i Grobowce Saadytów. Ze współczesnych budowli
warty zobaczenia jest z pewnością nowy meczet Hasana II w
Casablance. W Rabacie obejrzeć można Wieżę Hassana czy Mauzoleum
Mohammada V, dziadka obecnego króla. We wszystkich miejscach warto
zajrzeć na medynę czyli starą cześć miasta oraz na bazar.
Co do pór roku, to lepiej nie wybierać
się do Maroka latem, gdyż upał może dość skutecznie uprzykrzyć
zwiedzanie. Warto także sprawdzić, kiedy w danym roku wypada
miesiąc postu ramadan, gdyż wówczas niektóre miejsca czy usługi
mogą być krócej dostępne w ciągu dnia.
Jadąc do Maroka należy otworzyć się
na zupełnie nowe, intensywne doznania, ale i szanować miejscową
tradycję i kulturę. Warto rozważyć, czy od szortów i bluzki na
ramiączkach w niektóre miejsca nie byłoby właściwsze, a i
wygodniejsze, założenie przewiewnej tuniki.
Dziękuję za rozmowę!
Dajcie znać co u Was słychać, czy makijaż Wam się podoba, czy pociągają Was podróże do krajów orientalnych?
Ja od jakiegoś czasu mam wielką ochotę wybrać się do Maroka;)
Buziaki
Alina
Świetny makijaż :) Idealnie sprawdzi się na jakiejś imprezie tematycznej ;)
OdpowiedzUsuńPewnie tak:)) Można by troszkę pozmieniać kolory, skorzystać z fioletów i purpury a będzie bardziej orientalny a mniej kosmiczny:D
UsuńMakijaż rewelacja :) a wywiad bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńMakijaż rewelacyjny, a technika... zazdroszczę takich umiejętności:) Wywiad faktycznie ciekawy :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam caly wywiad, bardzo ciekawy, zawsze chcialam blizej poznac marokanskie zwyczaje i tradycje, niedlugo mam zamiar sie tam wybrac :) A makijaz przecudowny, chcialabym umiec taki wykonac! Naprawde robi wrazenie :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad :) I cudowny niebieski w makijażu :) Masz talent :D
OdpowiedzUsuńWspaniały makijaż, a wywiad - świetny. Interesuje się krajami arabskimi, ba, wybieram się nawet na studia w tym kierunku w Krakowie,a z wywiadu dowiedziałam się rzeczy, których wcześniej nie wiedziałam, albo tylko obiły mi się o uszy. To cudowne znaleźć na Twoim blogu coś nie tylko dla ciała, ale także dla ducha, swoich pasji. Jesteś niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze takie maleńkie pytanko, mogłabyś polecić mi jakiś salon kosmetyczny w Krakowie, który doprowadziłby moje zrujnowane paznokcie do porządku? Patrzę na nie i widzę, że są w opłakanym stanie, lata obgryzania paznokci z nerwów, a chciałabym o nie zadbać. Znasz może miejsce, gdzie zajęliby się nimi,a nie uciekli z krzykiem?
Pozdrawiam bardzo serdecznie z nad arkuszy maturalnych!
Monika
A! Zapomniałabym! Byłam kiedyś na spotkaniu z bardzo sławnym złotnikiem z Jemenu, Ben Zion Davidem, który opowiadał nie tylko o biżuterii jemenickiej, która zachwyca, ale też o zwyczajach ślubnych (głównie żydów z Jemenu, judaistyka to moja druga pasja po Bliskim Wschodnie), strojach panny młodej, zwyczajach. Jeśli uda mi się na wolnej chwili odkopać te notatki wśród sterty papierów szkolno-maturalnych pozwolę sobie wysłać Ci je razem ze zdjęciami. Wierz mi Alinko, ręcznie robiona biżuteria zapiera dech :)
UsuńPozdrawiam raz jeszcze!
M.
Moniko... sama nie przechodziłam takiej reaktywacji pazurków, ale możesz zerknąć do http://www.facebook.com/OlushaNails?ref=ts&fref=ts
Usuńi zapytać właścicielki:)
Strasznie mi miło, jeśli możesz podesłać takie rzeczy będę zachwycona:D
Mam przyjaciela Marokanczyka i dla niego, zona Polka to marzenie ;) To cos innego. Bardzo biala skora i blond wlosy to taka odmiennosc przy ich pieknej ciemnej karnacji i kreconych czarnych wlosach.
OdpowiedzUsuńfajnie, coś innego
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle pięknie i interesująco :) Twój blog jest dla mnie wielką inspiracją, mam nadzieję, że kiedyś też osiągnę ten poziom!
OdpowiedzUsuńSama chętnie odwiedziłabym Maroko. Tak samo Indie czy Japonię.
Pozdrawiam
Przepiękny makijaż i super wywiad:) To zdjęcie z kozami po prostu mnie rozbroiło;) Ja swoją przygodę z olejkiem arganowym rozpoczęłam dopiero dwa tygodnie temu, i jeszcze większych efektów nie zauwazyłam.
OdpowiedzUsuńgenialnie! super jakbyś tego typu makijaże dodawała w wersji krok po kroku :)
OdpowiedzUsuńAhh jaki wspaniały makijaż!
OdpowiedzUsuńPiękny dopracowany makijaż! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką... na pewno sięgnę po nią w najbliższej przyszłości.
Naprawdę ciekawy wywiad ;).
ten makijaż jest absolutnie boski! aż nie mam słów żeby wyrazić podziw! niesamowita precyzja... :3
OdpowiedzUsuńmam pytanie mam bardzo wrażliwą cerę suchą i zaczerwienioną mocno na policzkach. Używam do mycia żelu Physio z serii Tołpy... Nie daje on spektakularnych wyników mimo że jest naturalny i do cery takiej jak moja.. czy może wiesz jak Tołpa wypada na rynku czy lepiej zmienić na coś innego pół buteleczki już zużyłam.. I jeszcze jedno czy można w ramach odżywienia czy nawilżenia stosować wit. A+E na twarz np. z przekłutej kapsułki? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńchyba za mało twoich pochwał co do makijażu że pozostało bez odpowiedzi....
UsuńTak naprawdę ten makijaż mi się nie podoba. Zresztą wolno mi, bo każdy ma inny gust. Za to to jak go zrobiłaś... MISTRZOSTWO. Ta precyzja, wszystko idealnie pomalowane.... Jesteś niesamowita pod tym względem.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad i piękny makijaż :)
OdpowiedzUsuńMilo mi poczytac o moimu ukochanym Maroku:) Nie chce robic kryptoreklamy, ale podrzucam linka do swojego bloga, gdzie pokazalam moja marokanska henne na rekach i stopach:
OdpowiedzUsuńhttp://lemessoss.blogspot.com/search?q=henna
Dzięki Kochana, zaraz zajrzę;)
UsuńPiekny makijaz, ale przy takich zdolnosciach jak twoje to nic dziwnego ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie rowniez, iz pojawil sie u ciebie wywiad z arabistka, gdyz jest naprawde interesujacy i fajnie, ze cos nowego dzieje sie na twoim blogu: takie rozszerzenie tematu makijazowego na inne aspekty zycia, super !!! Bylam w Tunezji oraz w Algierii, czyli krajach o bardzo zblizonych tradycjach kulinarnych i nawykach pielegnacyjnych :) Kus Kus to podstawa, a wszelkie kosmetyki naturalne (glownie olejki) sa powszechnie uzwane przez kobiety. Rozmarzylam sie i juz mi sie zechcialo podrozy, szczegolnie ze slonka u mnie jeszcze nie widac :) Pozdrawiam goraco!
Bardzo ciekawy wywiad:) A makijaż cudowny:) Bardzo podobały mi się Twoje wcześniejsze fantazyjno-sesyjne makijaże, super że do tej tematyki wróciłaś:)(szkoda, że nie prowadzisz już serii game makeups- nie doczekałam się Lary Croft:P)Pozdrawiam cieplutko:*
OdpowiedzUsuńŚwietny makijaż, uwielbiam make up w kolorach granatu do koloru oczu takie posiadasz:)
OdpowiedzUsuńW nazewnictwie polskim nazwa olejek dotyczy olejków eterycznych, a olej to właśnie odpowiednia nazwa dla oleju arganowego, ze słodkich migdałów itp. Niektóre firmy z uporem maniaka piszą olejek arganowy robiąc błąd:)
Jestem zachwycona takim makijażem. Aż żal nie zrobić jakiejś sesji z nim. Cudowne połączenie kolorów i idealne wykonanie.
OdpowiedzUsuńCo byś polecała do suchej cery.. jakiś krem??
OdpowiedzUsuńlekki krem brzozowy lub rokitnikowy sylveco.
UsuńMakijaż super, a kozy na drzewie mnie rozwaliły, nie przypuszczałabym, że coś takiego potrafią XD
OdpowiedzUsuń:D na yt można zobaczyć filmiki z włażącymi na drzewa kozami:D
Usuńuwielbiam twojego bloga i porady, ale ta sztuczna grzywka jest tandetna i odcina sie od reszty wlosow, fuj.
OdpowiedzUsuńmakijaż niesamowity chyba a raczej napewno najlepszy jaki widziałam u Ciebie! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mocne, orientalne makijaże :) Świetny artykuł, dowiedziałam się wielu ciekawostek, o których nie miałam pojęcia :)
OdpowiedzUsuńAlinko podsuń mi jakiś dobry podkład kryjący, mam straszny problem ze znalezieniem czegoś odpowiedniego mam skóre suchą ze skłonnością do niedoskonałości stąd zależy mi na dobry ale nie mocnym kryciu, i do tego suche skórki używam zawsze kremu pod podkład ale nie wiele daje, tak jak wczesniej pisałaś mieszkanie w bloku ale i kozieradka mnie troche pod susza co i tak nie skłania mnie do zrezygnowania z niej bo dzięki tobie odkryłam jej zbawienna moc usuwania przebarwień które są moją zmorą. Proszę w ramach możliwości o odpowiedź. Pozdrawiam Marlena
OdpowiedzUsuńMarleno, zerknij na tą listę: http://www.alinarose.pl/2012/12/najlepsze-kryjace-podkady-dla-wsztskich.html
Usuńmożesz spróbować też healty mix nawilżający:)
Alinko, dziękuję Ci bardzo za wyróżnienie mnie w konkursie z wydawnictwem REBIS i wywalczenie dla mnie nagrody. : ) Mam do Ciebie pytanie, do kiedy mam Ci wysłać tytuły?
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo dziękuję, kochana! : )
Gabi.
Gabi wyślij mi je kiedy chcesz:) wybieraj spokojnie:)
UsuńMakijaż fascynujący :) Chyba pierwszy taki na rynku ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast nie podoba mi się jasnoróżowa pomadka - zupełnie nie pasuje ani do makijażu ani do Twojego typu urody.
To akurat moje naturalne usta, nic nie nakładałam:D
UsuńUwielbiam kulturę arabską. Przez długie lata marzyłam o wycieczce do Maroka, którą udało mi się zrealizować. Maroko różni się od innych krajów arabskich...jest bardziej europejskie. Kobiety mają tutaj bardzo wiele praw, co nie jest do tej pory normą krajach arabskich. Mogą się uczyć, na co wskazuje nawet wykształcenie techniczne żony króla. Maroko łączy w sobie nowoczesność z tradycją. Tamtejsza społeczność bardzo pielęgnuje swoje dobra i historię. Tak jak było mówione w powyższym wywiadzie młode kobiety do tej pory ozdabiają swoje dłonie i stopy tatuażami z henny.
OdpowiedzUsuńCo jeśli chodzi o zwiedzanie, ciężko wyliczyć, kraj obfituje w piękne miejsca. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Uważam, że należy po za czerwonym miastem - Marrakeszem, koniecznie odwiedzić Fez, tzw. ostatnie miejsce na świecie gdzie można zasmakować średniowiecza. Życie ludzi w tym mieście płynie powoli, ludzie nie korzystają z dobrodziejstw nowoczesności. Wąskimi uliczkami przewożą towary na osiołkach. Będąc w Fezie koniecznie trzeba odwiedzić garbarnię, zobaczyć jak w naturalny sposób obrabiana jest skóra, można tam też się zaopatrzyć w piękne wyroby skórzane - torebki, buty... Warto też odwiedzić Essaouira.
Uważam, że Cassablanca jest troche przereklamowana. W Polsce za sprawą filmu o tym samym tytule istnieje przekonanie, że Cassablanca to miasto pełne białych domków z niebieskimi okienniczkami, a tak naprawdę to jedno z wiekszych miast Maroka, pełne nowoczesnych budynków a medyna jest bardzo mała. W Cassablance warte zobaczenia jest tak naprawde największy meczet Hassana II.
Olej arganowy w Maroko można kupić w każdej postaci, czy w wersji kosmetycznej, czy też w formie jadalnej, w mydle, które pięknie wygładza skórę i powoduje że wszelkie niedoskonałości znikają. W miejscowych "aptekach-zielarniach" można zaopatrzyć się też w naturalne kosmetyki czy z zawartością oleju arganowego czy też nie. Kremy na łuszczycę czy na pajączki mają bardzo dobre efekty. Na targach czy stoiskach w medynie można znaleść naturalne gąbki czy szczotki, których stosowanie pomaga w wygładzeniu naszej skóry.
Bogactwo przypraw czy świeżych produkótów jest tam ogromne.
Będąc tam chce się czerpać pełnymi garściami...
Polecam podróż do Maroka, nie tylko dla zabytków, widoków, kosmetyków czy przypraw/potraw ale przede wszystkim dla ludzi, którzy są inni niż standarowy mieszaniec kraja arablkskiego.
Ala ;)
Alu dzięki za super komentarz:)Mam nadzieję że uda mi się odwiedzić maroko, chyba będę omijać cassablankę:D
UsuńArabowie fascynują się Zachodem, a Zachód kultura arabską i orientalną :)
OdpowiedzUsuńChociaż pasjonatką nie jestem, to podróż do takiego miejsca to musi być cudne doznanie dla wszystkich zmysłów. I tka chyba określiłabym tą kulturę - zmysłowa.
Zmysłowa, ale tylko w filmach i fantazji. Zobaczyłabyś jak mieszkają to mocno byś się rozczarowała.
Usuńślicznie Ci w takim makijażu ;) Zawsze podobało mi się Maroko ;>
OdpowiedzUsuńMakijaż piękny, jak zawsze zresztą :)
OdpowiedzUsuńKiedyś marzyło mi się Maroko, wybierałam się na orientalistykę, ba, nawet uczyłam arabskiego... ale po nie najlepszych doświadczeniach z Arabami odechciało mi się ( mieszkam od kilku lat we Francji ). Wyobrażenia to jedno, a realia to drugie.
pozdrawiam ciepło!
No ja też mam paru znajomków dalekich od ideału;)
UsuńTwój makijaż wygląda nieziemsko. Arabski z domieszką futurystycznego. Bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńAlinko, bardzo podoba mi się Twoja niebieska kredka do oczu! :) Czy mogłabyś napisać coś o niej (firma, cena, gdzie ją można kupić)? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
eM.
Ta na dole? To eyeliner bell niestety limitowanka i już go nie ma:(
UsuńPięknie jak zawsze!!!!
OdpowiedzUsuńTo chyba najgenialniejszy Twój makijaż, jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńPrześliczny makijaż!! I bardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńMakijaż świetny! Brakuje mi trochę Twoich filmików makijażowych :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Makijaz jest niesamowity a zdjecie koz mnie rozwalilo - smialam sie 5 minut:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:D
UsuńMakijaż przepiękny jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńByłam niedawno w Maroko i okropnie się rozczarowałam :( Może dlatego, że pierwszym miastem, które zobaczyłam była Casablanca, w której do pozwiedzania jest tylko ogromny meczet, owszem ładny, ale patrząc na nędzę, która go otacza... :( Później było jeszcze gorzej, bo pojechałam do Agadiru i to dopiero jest porażka :/ Paskudne miasto, paskudna plaża... Dla kogoś, kto wcześniej był np w Egipcie to jest naprawdę zmiana na gorsze. Na szczęście na koniec udałam się do Marrakeszu, który jest rzeczywiście piękny, tak samo jak Fez.
Jeśli chodzi o tą "cnotliwość" Marokanek... to wśród wszystkich krajów arabskich mają one najgorszą reputację - wystarczy, że wyjedzie taka np. do Hiszpanii i tam pokazują swoje drugie oblicze ;) Wiem, bo mieszkam na południu Hiszpanii. Z kolei urodą też jakoś nie powalają (mówię w porównaniu do innych arabek, np z Libanu, czy Syrii).
Jeśli chodzi o jedzenie to również przegrywa z kuchnią chociażby egipską, która owszem jest orientalna, ale nie tak przesadnie jak marokańska.
Podsumowując - zwiedzanie miast takich jak Marrakesz czy Fez - jak najbardziej, zakupy kosmetyczne - obowiązkowe! Olejek arganowy, z czarnuszki, kohl, ghassoul, woda różana, amber, berberyjskie "szminki" to prawdziwe skarby i bardzo żałowałam, że nie kupiłam ich hurtowo jak miałam okazję :/
Wszystkim innym, którzy wolą wakacje wypoczynkowe w hotelu przy plaży,ten wybór odradzam. Szczególnie jeśli byliście już w innym tego typu kraju jak np Egipcie, Tunezji czy Turcji. To samo jeśli chcecie poznać jakiegoś arabskiego "przystojniaka", w Maroku naprawdę ciężko takiego wypatrzeć ;)
Oczywiście to moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać ;)
Chciałam jeszcze dodać, że ideał kobiety, to nie taki ze "sporą nadwagą" jak to określiłaś ;) Dla prawdziwego Araba kobieta ma mieć kobiece kształty, czyli biust, biodra, tyłek, a nie np wielki brzuch, chodzi przecież o zachowanie proporcji. Jeśli chodzi o zachodnie ideały, gdzie promuje się wychudzoną sylwetkę płaską jak deska, to faktycznie ich to nie kręci, ale dziewczyna nawet szczupła z ładną wyrzeźbioną sylwetką na pewno będzie się podobać ;)
UsuńKochana dzięki za komentarz, Twoje radny na pewno przydadzą mi się jeśli będę tam jechać! Ja też często jeżdżę do Hiszpanii i muszę bardziej przyjrzeć się arabkom, możliwe że zachowują się tak jak u nas ich mężczyźni, bo też znam przykłady takich, którym zupełnie odbiło;)A na zakupy na pewno się przygotuje:D
UsuńAlinko makijaż przepiękny strasznie mi się podoba! Kozy na drzewie przecudowne:D Malo nie umarłam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:D
Usuńcześć Alinko :) wspominałaś kiedyś w jakimś filmiku, że kupowałaś korektor z flormaru gdzieś koło Rynku. Mogłabyś mi przypomnieć na jakiej to było ulicy, bo właśnie skończył mi się korektor i chciałabym wypróbować Perfect Coverage :)
OdpowiedzUsuńKupowałam w drogerii krakowskiej na dole koło heavy duty, ale nie wiem czy mają korektory, musisz zerknąć:)
Usuńa pewno zerknę, dziękuję :)
UsuńWywiad super! Zaskoczyło mnie rozjaśnianie cery u Marokanek, a zdjęcie z kozami totalnie rozbawiło.
OdpowiedzUsuńA makijaż świetny, ale bardziej podobała mi się jego pierwsza wersja z początków bloga. I chyba zapomniałaś o ustach. :P
Potwierdzam, mają dużo kosmetyków rozjaśniających:)
UsuńŚwietny wywiad! Bardzo ciekawe pytania.
OdpowiedzUsuńA makijaż... Po prostu wow :-)
Oo mój chłopak ma na imię Ismail :D Ale nie jest z Maroka, w ogóle nie pochodzi z Afryki...
OdpowiedzUsuńPiękne imię:)
UsuńMakijaż rewelacyjny:) tak mnie zauroczył że nie mogę oczu oderwać:) muszę koniecznie go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńAlinko, makijaż po prostu zwala z nóg. Bardzo bardzo podoba mi się połączenie brązu z błękitem/granatem - niesamowicie twarzowe :)
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością przeczytałam wywiad - choć orient to nie do końca moja bajka, to jednak nie mogę nie docenić dobrodziejstw w postaci olejów, a arganowego już szczególnie :) Choć spieczona słońcem, sucha ziemia, białe budowle i same nazwy (jest coś w brzmieniu Maroko czy Marrakesz) rozbudzają wyobraźnię.
Ale kozy na arganowcu zdecydowanie wygrały w tym poście :P
Dziękuję, haha tak, kozy wygrywają:) Jakie one muszą być lekkie:))
UsuńWow!
OdpowiedzUsuń^Krótko i zwięźle.
Cudnie:)
OdpowiedzUsuńKozy nie tylko wskakują na te drzewa, ale "sieją" nowe. Kozy nie trawią pestek. Te wydostają się z ich odchodami i tak powstają nowe drzewa :)
OdpowiedzUsuńMnie Casablanka bardzo rozczarowała - to takie duże europejskie miasto. Agadir to typowa miejscowość hotelowa. Ale Fez, czy Marakesz to już zupełnie inna bajka... :)
Polecam też Volubilis czy Essaouire.
Ja byłam na początku listopada - nie wyobrażam sobie pojechać tam w czasie maj-wrzesień.
Maroko jest niesamowite, chciałabym tam jeszcze kiedyś polecieć, choć ze względu na zdrowie raczej nie będzie to już możliwe.
A właśnie jeśli o zdrowiu mowa, nie polecam pić wody innej niż butelkowana znanych marek, to samo tyczy się hotelowych "soków" które są zwykle proszkiem rozpuszczonym w kranówce. W Maroko warto pić marokańską herbatę - cudo. Chyba to właśnie dzięki rozsmakowaniu się w tym napoju i sposobie jego podawania uratowało mnie przed rewolucjami żołądkowymi.
Dzięki wielkie Kochana! będę pamiętać o Twoich radach jeśli się tam wybiorę- już miałam okazję próbować mięty marokańskiej i popijam ją w domu, jest cudna!
UsuńPodróże? Zawsze i wszędzie;)
OdpowiedzUsuńna prawdę zaciekawił mnie zamieszczony wywiad :) a makijaż: mega! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAlu lub Dziewczyny,
OdpowiedzUsuńUżywała któraś może tego produktu i może jakąś opinie powiedzieć? http://www.magiczne-indie.pl/kosmetyki-do-wlosow/444-amla-puder-do-wlosow-100g-hesh-8901701103101.html
Makijaż obłędny ! Pasuje Ci :D
Wenece ;]
Hej Kochana:) znalazłam recenzję czegoś podobnego:
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=46205
i tego: http://sweet-like-cola.blogspot.com/2012/07/hesh-amla-proszek.html
Dziękuję Alu:) Hm kurcze i nadal nie jestem zdecydowana. Mam w planach spróbowania olejku rycynowego podgrzanego na parze i nakładaniu dokładnie na włosy i skóre głowy. Bo usłyszałam na yt , że dziewczynie bardzo po tym włosy urosły ;D ciekawe.
UsuńZastanowię się jeszcze nad tymi ziółkami. :)e
wenece
wow niezły wywiad i niezły makijaż :D
OdpowiedzUsuńZniewalający makijaż! Wszystko mi się w nim podoba! Bardzo chciałam zobaczyć właśnie coś takiego w Twoim wydaniu :) I proszę o więcej :)
OdpowiedzUsuńW tamtym roku byłam w Maroku, cudowny kraj. Zakochałam się w nim <3
OdpowiedzUsuńTe kozy były nieziemskie ;)) A olejków do włosów i masek jest tam MASĘ! :) Sama sobie przywiozłam 7 różnych rodzajów :)
Makijaż bardzo oryginalny ;) A z wywiadu choć trochę się dowiedziałam bo książki nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńjest BAARDZO podobny do makijazu 'mad max' ktory robilas juz jakis czas temu ;)
OdpowiedzUsuńpiękny ten make up!:)
OdpowiedzUsuńEkstra ten makijaż:)
OdpowiedzUsuńcudownie :) bardzo mnie inspirujesz
OdpowiedzUsuńWe are a bunch of volunteers and opening a new scheme in our community.
OdpowiedzUsuńYour site offered us with useful information to work on.
You've performed an impressive process and our entire group will likely be grateful to you.
my web-site find free money
Rewelacyjny makijaż!
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem ;)
A książkę muszę przeczytać :)
pozdrawiam, Anja Bijou.
Piękny makijaż i ciekawy wywiad :-). To bardzo interesujące co przeczytałam w wywiadzie i w komentarzach!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad i piękny, oryginalny makijaż!
OdpowiedzUsuńAż się rozmarzyłam... A tu niestety za oknem wciąż zimowa pogoda.
Super makijaż! Taki kosmiczny ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj powinny być wyniki konkursu z Philips Lumea (w regulaminie napisane było, że wyniki podane zostaną do 7 dni od zakońćzenia konkursu - czyli od 2 kwietnia).
Czy wiadomo już, kto został tym szczęśliwcem??
Ja zauważylam nowy kolorek na Twoich włosach:)
OdpowiedzUsuńKolor bardzo Mi się podoba .
Alinko proszę zdradż jakiej farby użyłaś i czy położyłaś nowy kolor bezpośrednio na odrost i całe włosy czy musiałaś lekko rozjaśniać włosy?
Ja półtora roku mieszkałam w Egipcie, także mój mąż stamtąd pochodzi więc jestem bardzo blisko z kulturą i życiem arabskim :))
OdpowiedzUsuńTo jest piękne serio :O
OdpowiedzUsuń