Ostatnio miałam okazję testować pojedyncze cienie Max Factor i ich tusz, Wild Mega Volume. Tuszu byłam bardzo ciekawa, bo większość tuszy Max Factor sprawdzała się u mnie genialnie i mam do nich duży sentyment. O tym, jak się spisał napiszę Wam na końcu a teraz zajmijmy się cieniami:)
Dotarło do mnie całkiem sporo kolorów Wild Shadow Pot, które w większości okazały się być perłami z drobinkami, ale znalazły się tam również dwie satyny.
Producent słusznie poleca nakładanie cieni zwilżonym pędzelkiem, w ten sposób sprawują się o wiele lepiej.
Błękit nr 45, to jeden z najładniejszych kolorów w zestawie. Perła z małymi drobinkami, jest bardzo nasycona, ale lubi się osypywać w trakcie nakładania. Najlepiej spisuje się więc nakładana na mokro, kiedy dodatkowo zyskuje więcej głębi. Kiedy już dobrze wetrzemy ją w powieki (tutaj lepiej sprawdzają się twardsze pędzelki lub opuszki niż puchacze:), trzyma się na nich bardzo ładnie. Nałożona delikatniej może dawać też bardziej transparentny efekt.
Brąz 107 zupełnie się nie osypuje i nie zawiera drobinek. To bardziej chłodny, zgaszony brąz, ładnie wyglądający na skórze.
116 to właśnie biała, delikatna satyna. Jest jednak dość delikatna i ciężko się ją nakłada. Szybko znika z powiek i muszę przyznać, że druga satyna jest o wiele bardziej udana. Szarość nr 60 zawiera małe drobinki i jest dość trwała, ale również o wiele lepiej wygląda nałożona na mokro.
Cielista perła nr 05 jest bardzo sypka i miękka, co sprawia że ciężko sobie z nią poradzić nawet na mokro, ale jeśli już nam się uda, daje ładny efekt.
Zieleń nr 50 w bardzo ładnym, lekko oliwkowym odcieniu również zawiera drobinki, a nałożona na mokro daje ładny, kryjący efekt. Trwałość również jest ok.
Ładna, grafitowa czerń z drobinkami nr 10 świetnie nadaje się do mocnych smoky eyes i dobrze rozświetla makijaż. Nie jest ani za ciemna, ani za jasna i daje perłowe wykończenie. Biała perła nr 65 jest mocniejszą wersją nr 116, z drobinkami.
Lekko oliwkowe złoto nr 20 bardzo mi się spodobało, szczególnie w połączeniu z moim ulubieńce, brązem nr 55. To typowa, ciepła rdza, bardzo ładnie wyglądająca na skórze. Oba kolory fajnie współgrają ze sobą i dobrze wyglądają położone na mokro obok siebie.
Kolory w kolekcji są ciekawe i znajdziemy tu parę ciekawych propozycji na lato. Szkoda jednak że większość kolorów nakładana klasycznie przysparza troszkę kłopotów. Moim zdaniem są to cienie nadające się głównie do nakładania na mokro, bo wtedy jesteśmy w stanie uzyskać naprawdę ładny efekt.
Próbując nałożyć niektóre kolory bardziej puchatym pędzelkiem na sucho można stracić cierpliwość i źle je ocenić.
Tusz Wild Mega Volume ma zapewniać większą objętość, ale u mnie o wiele lepiej wydłuża:) O dziwo, wycieniowana szczoteczka sprawdziła się bardzo dobrze i umożliwiła dotarcie do najmniejszych rzęs. Duże, puchate szczotki zupełnie się u mnie nie sprawdzają, ale tutaj tusz działa bardzo dobrze. Musiałam jednak poczekać parę dni by podsechł, bo na samym początku był po prostu za rzadki.
Takie korzystne podsychanie tuszy po paru dniach zdarzało mi się już wiele razy i właściwie mało który sprawdza się u mnie od razu po otwarciu. Szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu i dobrze rozprowadza go na rzęsach.
Ładnie je rozczesuje, nie skleja, nie daje efektu pajęczych nóżek i nie oblepia. Rzęsy są lekko uniesione i mocno wydłużone.
Wild Mega Volume przypomina mi 2000 Calorie. Efekt jaki uzyskujemy jest bardzo podobny, a 2000 Calorie jest jednym z moich ulubionych tuszy. Trzeba się troszkę namachać i tusz daje raczej naturalny efekt, ale jest to coś, co mi odpowiada. Choć nie powala na kolana i nie pobija np. Masterpiece, warto spróbować, tym bardziej, że cena jest bardziej przystępna niż w przypadku innych, droższych tuszy MF.
Jeśli chodzi o trwałość to nie mam mu nic do zarzucenia. Nie obciąża rzęs i nie ściąga ich w dół, co jest dużą zaletą przy używaniu zalotki.
Tusz wyróżnia się również bardziej wesołym opakowaniem, zupełnie innym niż reszta tuszy MF.
Dajcie znać czy miałyście z nim jakieś doświadczenia? Jakie tusze Max Factor najbardziej lubicie?
Niedługo będziecie mogły wygrać u mnie zestawy tych kosmetyków:)
Buziaki
Alina
Piękne kolory cieni, idealne na lato !
OdpowiedzUsuńBardzo ładne cienie! :) Staram się na ten tusz zgarnąć kupon, ale coś mi się nie udaję :(
OdpowiedzUsuńMoże będzie w zestawach u mnie:)
Usuńczy te cienie są już dostepne w Rossmannach?
Usuńpiekne są te cienie !
OdpowiedzUsuńsuper cienie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe odcienie ;)
Śliczne cienie;)tak bardzo podobają mi się twoje makijaże ale po mimo to nie chce się jeszcze malowac...:(chciałabym robić tyle rzeczy dla mojej skóry jednak boję się ze jedynie sobie zaszkodze bo mam dopiero 14 lat...co mogłabym robić w tym wieku dla skóry(czasami pojawiają się y mnie niespodzianki ale nie mam cery tradzikowej) i jak myślisz w jakim wieku mogę zacząć przygodę z makijażem? Pozdrawiam,stała czytelniczka:)
OdpowiedzUsuńKochana jeśli chodzi o pielęgnację nie ma co kombinować, możesz wybrać tylko jakieś delikatne naturalne mydełko do mycia. Jeśli chodzi o kolorówkę to sama będziesz wiedziała kiedy nadejdzie ten moment:) Też nie ma co przesadzać, bo zwykle w tym wieku dużo nie tzreba. Myślę że możesz kupić sobie żel do brwi aby je ładnie wyczesać, jakiś koloryzujący balsam do ust, później może tint do ust czy policzków:)
UsuńJesteś moja inspiracją,dzięki za odpowiedź:)mam jeszcze jeden taki problem...ostatnio zaczęłam sporo ćwiczyć a później moja twarz wygląda jak burak bo mam skłonność do pękających naczynek:(masz pomysł co z tym zrobić?dlatego też nie używam żadnych tintow i róży.....:((
UsuńHej ^^. Tez mam tendencje do czerwienienia i polecam puder perlowy z kolorowki (z BU jeszcze nie probowalam wiec nie wiem czy jakosc porownywalna). Ale tylko jezeli lubisz efekt krolewny sniezki xP bo jest poprostu w kolorze bialym i bieli cere. Technicznie biorac nakladajac taki puder nakladasz na siebie maseczke rozjasniajaca (przy regularnym uzywaniu tylko pudru perlowego zamiast podkladow, pudrow, etc - bylam blada ale teraz to juz calkiem sie rozjasnilam). Ja uzywam go zamiast podkladu i tuz po nalozeniu troche mi sie blednie xP. Jezeli danego dnia nie czerwienieje to poprostu jestem blada caly dzien a jezeli jednak mnie zlapie to czerwienieje troche pod pudrem i mimo, ze nie daje pelnego krycia to nie widac tego. Poprostu jestem mniej blada wtedy a nie czerwona na calej twarzy. Puder wybiela i jakby to sie troche wyrownuje.
UsuńA na podleczenie (chociaz teoretycznie sproszkowana perla tez powinna to leczyc, tak mi sie przynajmniej wydaje ale nie znam sie az tak na medycynie chinskiej) polecam jade roller:
http://biale-rekawiczki.blogspot.com/2013/01/jade-roller-eko-lifting-bez-skalpela-xd.html
Stosuje go raz dziennie przed kapiela (zauwazylam ze tak lepiej na mnie dziala, nie wiem dlaczego xP) i teraz juz nie mam takiej tendencji do czerwienienia jak kiedys. Bardzo drastyczna poprawa.
Pozdrawiam :)
Bardzo podoba mi się efekt tego tuszu :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest tusz 2000 Calorie, ale może kupię ten dla odmiany.
OdpowiedzUsuńfioletowy False Lash Effect, moje ukochaneeeeeeee! jedyny jaki kupuję odkąd wyszedł... nie testuję nic, ten jest wspaniały. Ahhh patrząc na te cienie z MF myślę sobie, że to śmieszne, że z osoby która umiała kiedyś się umalować, zrobić kreski eyelinerem, wyblendować cienie, stałam się osobą która nie posiada ani kredki do oczu, eyelinera, ani żadnego cienia... jestem osobą mającą jedynie żel do brwi, tusz do rzęs, dwa róże Lily Lolo i podkład Lily Lolo. A dlaczego? bo mimo, że nie malowałam najgorzej(choć teraz to już pewnie nic nie umiem), to robiłam sobie krzywdę, malowałam się i nie byłam podobna do siebie, chciałabym trafić do kogoś takiego jak Ty Alinko, kto by mi ogarnął twarz i powiedział co mi pasuje, jakbym mogła się umalować jak już wychodzę... ahh... marzenieee. jakoś boję się eksperymentować, bo po starych zdjęciach widzę, że nie wyszło mi to na dobre, a może szkoda, takie ładne cienie, a ja nie mam żadnego...
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta zieleń i błękit :D Chyba się skusze :D
OdpowiedzUsuńhttp://paulitta-obsession.blogspot.com/
tusz daje świetny efekt :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc kolory cieni mnie nie powaliły, ale może przyjrzę się tuszowi. Jak zwykle świetna, rzetelna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńjeszcze do niedawna bym popatrzyla z niesmakiem na te cienie,dzis tak mi sie poglad zmienil ze sama bym takie chciala i czekam na jakies makijaze znimi:)
OdpowiedzUsuńco do tuszu,fajny,ja ogolnie lubie wszelkie max factorowe produkty :)
makijaż na pewno będzie, pomyślimy z którymi kolorami:)
UsuńWiele razy wspominasz o nakładaniu cienia na mokro.. jak to się robi dokładnie? po prostu moczę pędzelek w wodzie i takim zwilżonym nabieram cień z pudełeczka? czy cienie sie nie psują od tego jak je tak rozmocze?
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa, nigdy tego nie robiłam i przydałby się mały instruktaż :-))
UsuńKori
Błękit wygląda pięknie! Uwielbiam takie kolory, chętnie bym się skusiła na coś takiego na wakacje, ale chyba nie widziałam jeszcze takich cieni w rossmannie, choć możliwe, że słabo rozglądałam się po szafie max factora ;)
OdpowiedzUsuńCo do tuszu, to miałam przyjemność używać 2000 Calorie i bardzo dobrze go wspominam :)
107 jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńNa 2000 Calorie strasznie się zawiodłam...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. 2000 Calorie używam od ok. 5 lat, ale odkąd zmienili opakowanie, wraz z nim zmieniła się jakość...
Usuńcudowne kolory cieni. zazdroszczę ! :)
OdpowiedzUsuńpiękne cienie wszystkie,ostatnio bardzo lubie eksperymentowac z kolorami na powiekach :)
OdpowiedzUsuńIle pięknych kolorków :)
OdpowiedzUsuńBrąz 107 to totalnie mój kolor, już go chcę!
OdpowiedzUsuńAlinko napisz prosze jaki masz kolor na paznokciach ? wpadł mi w oko :) to nie ten co kiedys nam pokazywałas? :)
OdpowiedzUsuńStraszną ochotę poczułam teraz na te cienie!:)
OdpowiedzUsuńKolory dużo ładniej wyglądają na skórze niż w opakowaniu:)
Jeszcze dość opornie idzie mi nauka malowania się cieniami ale już drobne postępy są dzięki Twoim filmikom i Katosu:)
Pozdrawiam Alinko:*
hehe tez korzystam,z katosu,Alinki,maxineczki i zmalowanej :) swietne są wszystkie dziewczyny :)
UsuńPrzepiękne cienie :)
OdpowiedzUsuńcóż za piękne kolory cieni! Już się nie mogę doczekać Twoich makijażowych pomysłów z ich użyciem :)
OdpowiedzUsuńCienie wyglądają super :) muszę spróbować tego niebieskiego i zieleni :) a maskara widać iż jest dobra :)
OdpowiedzUsuńale dużo kolorów! :) mi cienie z palety Naked 2 w zupełności wystarczją. A moim najlepszym tuszem jest Clinique :D
OdpowiedzUsuńZakochałam się w kolorze 107. Mam coś dużo jaśniejszego z takiego odcienia i ten, ciemniejszy byłby idealny!
OdpowiedzUsuńCienie fajne kolorki maja. Chyba się skuszę. Jeśli tusz ma odpowiedniee nawilżenie to go sprobuje. Nie przesusza rzęs? Po niektórych tuszach rzęsy mi wypadały i zorientowałam się ze to od złego nawilżenie tuszu. Wiec jak Alinko nie wysusza rzęs? Dość oleisty?
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym tuszem jest 2000 kalorii uzywam go juz kilka lat i jestem nim zachwycona. A jesli chodzi o cienie to sliczne kolory i chetnie bym je przetestowala. Dzieki Tobie Alinko duzo sie nauczylam i coraz czesciej eksperymentuje z makijazem i kolorami :)
OdpowiedzUsuńJa wolę matowe cienie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt jaki daje ten tusz :)
cienie super , a ich pigmentacja ekstra
OdpowiedzUsuńooo ciekawy tusz:) a cieniami się nie maluję:)
OdpowiedzUsuńTusz daje ładny efekty :)
OdpowiedzUsuńCienie są piękne, ale mam wiele podobnych kolorów w paletkach Sleek'a :)
piękne te kolorki cieni:D
OdpowiedzUsuńZ cieni Max factor to lubie 2000 Calorie ;)
OdpowiedzUsuńTe cienie są przepiękne!
OdpowiedzUsuńJa z Max Factor używałam tylko 2000 calorie i był fajny :)
OdpowiedzUsuńwww.pieknekosmetyki.blogspot.com
lubię tusze max factora. :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa jestem tego tuszu, do tej pory próbowałam tylko 2000 Calorie. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę matowe cienie lub te delikatnie iskrzące. Te wydają się bardzo błyszczące.
OdpowiedzUsuńTusz max factor Masterpiece jest moim ulubionym. Dotychczas nie znalazłam lepszego.
Mam właśnie tusz od Max Factora ten najnowszy Clump Defy. Bardzo podoba mi się efekt i silikonowa szczoteczka, ale wolałam go mimo wszystko zaraz po otwarciu, zanim przesechł. Wtedy rzęsy były w dotyku mięciutkie a nie sztywne jak po użyciu tuszu. Wyglądały jakby z natury były wytuszowane ;) -cuzka
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie zbyt dużo drobinek w tych cieniach:P
OdpowiedzUsuńCiekawa ta szczoteczka od tuszu, ja mam znowu problem, bo znowu tusz działał super, a teraz rzęsy się już do niego przyzwyczaiły:/
Proszę o poradę, potrzebuję tusz do rzęs, zależy mi głównie na wydłużeniu rzęs, co polecasz ? całkowicie zdaję się na Twoją opinię. fajnie byłoby również gdyby tusz się nie kruszył i nie sklejał rzęs. Bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńTusz wygląda nieźle, ale cienie wydają się nieco zbyt perłowe jak dla mnie. Wolę raczej satynowe i matowe wykończenie. Ale wiadomo - to prywatna preferencja :)
OdpowiedzUsuńCień w kolorze 50 wygląda bardzo atrakcyjnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze nie w temacie, ale mam problem z samoopalaczem Lavery. Kupiłam go sobie ze względu na świetny skład, słyszałam też o nim dużo dobrego. Dodam jeszcze, że naturalna opalenizna jest u mnie osiągnięciem prawie niemożliwym,(jestem modelowym przykładem "córki młynarza") dlatego sięgnęłam po samoopalacz.
OdpowiedzUsuńPlamy, plamy i jeszcze raz plamy! Ciemne, widoczne. Nie mam pojęcia dlaczego. Ogoliłam nogi, zrobiłam peeling, nawilżyłam ciało oliwką. Nakładałam starannie, niewielkie ilości. Jedną warstwę. Wieczorem, ale nie na chwilę przed pójściem spać. Pod prysznicem woda jest zabarwiona na brązowo.
Nie wiem, czy to z tym samoopalaczem jest coś nie tak, czy ja robię coś źle. Piszesz, że nigdy nie narobiłaś sobie nim plam i dodajesz tajemniczo, że jest to kwestia odpowiedniego postępowania przed i po. Uchylisz rąbka tajemnicy jak to robisz? Bardzo mi na tym zależy.
Pozdrawiam serdecznie:)
A ja mam pytanie trochę z innej beczki :)
OdpowiedzUsuńPamiętam twój post o różach dla cery naczynkowej, widziałam dzisiaj bardzo fajne duo z flormaru jasny brązer + róż, o numerze P115 (pewnie kojarzysz). Zastanawiam się czy róż z tego zestawu będzie dobry dla kogoś z cerą naczynkową?
Lubię bardzo tę markę, zwłaszcza za tusze do rzęs :D Cienie wyglądają obiecująco, wiele kolorów wpadło mi w oko :D
OdpowiedzUsuńsuper cienie każdy znajdzie kolor odpowiedni dla siebie :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję wypróbowac tusz do rzęs - radzi sobie całkiem niexle :)
OdpowiedzUsuńKolory cieni rzeczywiście idealne na lato :) a ja mam pytanie odnośnie tuszu - posiadam naturalnie długie rzęsy, z czego bardzo się cieszę, jednak ich długość sprawia mi pewien kłopot. Chodzi o dolne rzęsy - kiedy je wytuszuje nawet lekko zawsze mam wrażenie że są dłuższe od tych górnych. Czy mogłabyś Alinko polecić mi jakiś tusz ze szczoteczką, dzięki której będę mogła je tylko zaakcentować zamiast jeszcze bardziej wydłużać? Jeśli i wy dziewczyny macie jakieś propozycje - piszcie, będę bardzo wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńUdało mi się wygrać w konkursie Super-pharm ten tusz i mam dokładnie takie samo zdanie na jego temat co Ty. Od razu wydał mi się podobny w działaniu co 2000 Calorie, ale w moim przypadku zdecydowany prym wiedzie False Lash Effect z MF :)
OdpowiedzUsuńja teraz testuję kremowe i prasowane cienie Benefit (nie ma to jak przeceny w sephorze :D) i obiecałam sobie, że nie kupuję przez pół roku nic (oprócz paletki the balm, która jest w kolejce). ale te cienie MF taaaak kuszą :)
OdpowiedzUsuńtuszu też byłam ciekawa. dziś widziałam szczoteczkę w drogerii, ale mnie nie powaliła na kolana. zamiast wild mega volume zostanę przy masterpiece :)
wow nizłyu pigment
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o cienie, to urzekło mnie złoto i zieleń :) Chociaż muszę przyznać, że nakładania na mokro nie cierpię i chyba przez to nie zdecyduję się na zakup tych cieni. Za to bardzo chętnie kupiłabym ten tusz - nie próbowałam jeszcze szczoteczki o tym kroju ani żadnego tuszu MF :) Za to pilnie śledzę promocje na 2000 Calories i zawsze, gdy jest przeceniony kupuję mamie jego granatową wersję - uwielbia go!
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe te cienie
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dałaś recenzję tuszu. Zastanawiałam się nad nim jakiś czas i teraz dzięki Tobie mam pewność- biorę go!
OdpowiedzUsuń25 i 05 wpadły mi w oko :))
OdpowiedzUsuńJaki numer lakieru na paznokciach?
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają te cienie na Twoich rękach. Mam nadzieje, że wykonasz nimi jakiś makeup na zachętę ;) Ja też uwielbiam tusz 2000 Calorie, tego co Ty prezentujesz jeszcze nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
cudeńka !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ♥♥♥
/ http://annetteaurore.blogspot.com/
Ja ubóstwiam tusz 2000 calorie. Mój ulubieniec od lat :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tusze Max Factor to moim faworytem jest Flash Lash Effect od kilku lat :) Lubię też Masterpiece.Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńHmm dawno nie miałam nic z Max Factora. Kiedyś bardzo często używałam tuszy i maskara False Lash Effect była moją ulubioną, ale ostatnio ten zapał zmalał kiedy odkryłam Chanel Le Volume ;)
OdpowiedzUsuńten photoshop mnie przeraża. twarz jak z plastiku. czemu nikt nie odważy się tego napisać?
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że mało kto ma takie zdanie jak Ty? :)
Usuńnakladajcie na siebie tego wiecej, potem dziwcie sie, ze nie mozecie zaakceptowac siebie bez tapety, a moze i facet sie wystraszy, jak was bez tego ujrzy. to nie ma byc hejt, tylko dobra wola. wiecej akceptacji dla samych siebie. i tak mnie wszyscy zjada, ale mam to gdzies :D
Usuńa ta twarz naprawde wyglada jak u lalki barbie i zdania nie zmienie. podklad jak podklad, ale po co ten photoshop? choc nie mowie, ze autorka jest brzydka, bo tu bym sklamala
a llegro .pl /listing/user/listing.php?us_id=22799361 BEZ SPACJI!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny blog, uwielbiam tą szatę graficzną.! Dodałam Cię do zakładki "Polecam tu zajrzeć" na swoim blogu marcik22.blogspot.com
OdpowiedzUsuńcień nr 55 przypadł mi do gustu ;) a mój ulubiony tusz, nie tylko od MF ale też ogólnie, to False Lash Effect :)
OdpowiedzUsuńtusz się super zapowiada :D
OdpowiedzUsuńDołączam do fanek False Lash Effect! Chociaż nie jestem tuszową wyjadaczką ;-) Lubię tusze wydłużające, ale takich nie ma wiele.
OdpowiedzUsuńTen seledynowy cień bardzo fajny! jeszcze nie miałam takiego koloru.
OdpowiedzUsuńDaj znac kiedy dasz znac , kiedy przestaniesz uzywac wyrazenia DAJCIE ZNAC...polska mowa jest wystarczajaco bogata aby uzywac innych wyrazen...strasznie tym denerwujesz..
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie tylko Ciebie:)
UsuńMoje rzęsy uwielbiają tego typu szczoteczki. Tańszą wersją tego tuszu jest tusz z Eveline Volume Celebrities mascara w złotym opakowaniu. Niesamowicie wydłuża, no i ta cena, ok 13 zł w drogeriach:)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajne cienie , nigdy ich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTE cienie są świetne. Nigdy nie miałam ani jednego z tej firmy. Fajnie było by wygrać :D
OdpowiedzUsuńPiekne sa te cienie chcialam zapytac w jakim sklepie moge je dostac??
OdpowiedzUsuńmoi faworyci jesli chodzi o tusze to max factor 2000 calorie i rimmel scandal eyes. oba za niewielkie pieniadze,ale efekty mega.
OdpowiedzUsuńhttp://1.bp.blogspot.com/-BaxEB0ae284/TvB54WmOo_I/AAAAAAAADws/-Ds-KMq-r7A/s1600/1.jpg no dobra.po wygrzebaniu tego zdjecia stwierdzam, ze naturalnej urody tu nie ma. nie mowie tego, by sprawic przykrosc, tylko stwierdzic fakt. blogi tego typu to masowe sklanianie kobiet do oszukiwania samych siebie i innych, w zyciu nie dopuscilabym do sytuacji, ze makijaz mialby diametralnie zmienic moja twarz.
OdpowiedzUsuńPrzecież to miała być metamorfoza, jeśli ktoś chce (nie musi) może wykorzystać wskazówki np. na imprezowy look. Cała kosmetyka kolorowa kłóci się raczej z naturalną urodą, nawet jeśli tylko lekko pomalowana nie jest już naturalna.
UsuńSzkoda, że cienie mają raczej chłodne wykończenie.
OdpowiedzUsuńjeśli jest podobny do 2000 Calorie to bardzo bym chciała spróbować :)
OdpowiedzUsuń