14 lipca 2014
Rzucam Cukier! Książka którą warto przeczytać.
przezAlina RoseDzisiaj chciałam pokazać Wam ciekawą i inspirującą książkę, którą kupiłam jakiś czas temu. Zachęciła mnie do tego jedna z Was, wspominając o problemie ze słodyczami w ostatnim poście.
Temat jest na pewno znany wielu dziewczynom i muszę przyznać, że mi samej nie udało się jeszcze do końca uporać z ochotą na słodkie;) W pewnym momencie nie czułam już tak dużej potrzeby pochłaniania deserów czy ciast, ale później wpadłam w słodki ciąg i nagle złapałam się na tym, że właściwie jedyne rzeczy jakie mogłabym jeść w ciągu dnia to słodkości:)
Od cukru odzwyczaić się zdecydowanie najtrudniej. W pewnym momencie całkowite ograniczenie glutenu nie przysporzyło mi tyle kłopotu, co wykluczenie z diety słodkich elementów. Obecnie tylko je ograniczyłam, ale dzięki książce która jest naszym głównym bohaterem zobaczyłam, gdzie kryje się ukryty cukier i jak licznie występuje w naszej diecie.
Jeśli Wy również macie cukrowy problem, polecam poczytać dalej.
Na pewno wiele z Was zna to uczucie, kiedy w ciągu dnia nagle dopada nas ogromna ochota na coś słodkiego. Z doświadczenia wiem, że takiemu pragnieniu bardzo trudno się oprzeć. Trochę pomaga wiedza na temat tego, co dokładnie dzieje się w naszym organizmie i dlaczego. Właśnie taką wiedzą wypełniona jest książka "Rzucam Cukier". Sęk w tym, że codziennie potrafimy zjeść około 25 łyżeczek cukru, kiedy nasz organizm ' dobrze radzi sobie' z 6-9 łyżeczkami. To często daje około kilogramu cukru tygodniowo.
Takie spożywanie zbyt dużej ilości cukru ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i w skrajnych przypadkach może skutkować insulinoopornością. Tutaj wszystko 'rozbija' się o właśnie insulinę czy leptynę. Zmniejszenie ilości cukru często po jakimś czasie skutkuje wzrostem ochoty na słodkie, bo właśnie cukry przekształcane są w glukozę w naszym ciele, a jej nagły brak powoduje wołanie o więcej. Ciężko sobie z tym poradzić, bo to już nie tylko kwestia naszej słabej woli.
Książka mówi nam o tym, jak przeprowadzić cukrowy detoks, ile trwa, co możemy jeść a co wykluczyć. Ile będzie trwało nasze 'odzwyczajanie się', czego możemy spodziewać się w trakcie i jak sobie z tym radzić. Mamy tu cały 'biznes plan' zakupów, pełno alternatyw i smaczne oraz proste przepisy.
Autorka rozprawia się również z mitami dotyczącymi alternatywnych substancji słodzących i tego, na ile faktycznie są lepsze.
Na samym końcu mamy też parę pysznych przepisów na bezpieczne słodkie dania.
Książka wydana jest po prostu przepięknie. Nie ukrywam że w pierwszej kolejności zwróciłam uwagę właśnie na przysłowiową okładkę, po chwili czując, że muszę ją mieć:)
Największa zaleta? Chyba to, że przy okazji uświadamiana jak często cukier obecny jest w naszej diecie, w jak sporej ilości książka sprawia, że troszkę mija nam na niego ochota. A przynajmniej zaczynamy chcieć się od niego uwolnić;)
Sama zamierzam wdrożyć w życie program cukrowego detoksu, ale na całość pójdę dopiero za jakiś czas. Czemu? Oczywiście opiera się mój wewnętrzny 'ciasteczkowy potwór', który cieszy się z jednego cheat day w tygodniu. Poza tym, jestem też fanką korzystania z tego, co dają nam pory roku i obecnie szkoda mi rezygnować z owoców (które w pewnym momencie programu mocno ograniczamy a wręcz wyrzucamy.). To mogę zrobić zimą, kiedy naturalnie będzie miało większy sens.
Obecnie spożycie słodkich rzeczy ograniczyłam do jabłka, 150 g borówek i łyżeczki słodu ryżowego dziennie. Tyle samo jem codziennie, oprócz niedzieli, kiedy zjadam pyszny czekoladowy suflet.. Zobaczymy co uda się jeszcze z tym zrobić, ale póki na razie nie rzucam słodkości całkowicie, jest ok. Choć to i tak nie wystarczyło by ochota minęła.
Książkę na pewno warto kupić i przeczytać. Przepisy są proste, nie ma w nich nic trudnego, autorka pisze o wielu ciekawych i zdrowych dodatkach. Zapłaciłam za nią 44zł.
Dajcie znać jak u Was wygląda sytuacja z cukrem. Czujecie się troszkę niewolnikami słodkości?:) A może jecie ich bardzo mało
Zainteresowała Was ta pozycja?
Buziaki
Ala
93 komentarze:
❤️
Hej hej! Fajnie że jesteś!
Napisz co najbardziej Cie zaciekawiło- jeśli masz pytania pisz koniecznie.
Jeśli nie dostałaś odpowiedzi przypomnij mi od najnowszym postem, czasem coś przeoczę :) ❤️❤️
Jeśli wiesz, że możesz pomóc innej czytelniczce, będziemy wszystkie bardzo wdzięczne! ❤️❤️
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Nie czuję potrzeby wyrzucania cukru z diety... wszystko z umiarem :) a wyrzucenie owoców w moim przypadku graniczyłoby z cudem :D
OdpowiedzUsuńNie jadam słodyczy i taka nieodparta pokusa na "coś słodkiego" przytrafia mi się tylko przed okresem :D
Wyeliminowałam z diety za to wszystkie produkty zawierające syrop glukozowo-fruktozowy i inne temu podobne syropy i od razu zauważyłam lekki spadek wagi i duuuuużą poprawę stanu cery i takiej ogólnej witalności :)
Pozdrawiam i buziak :* Ala
Oj tak, ten syrop niestety kryje się, teraz dosłownie wszędzie, nawet w rzeczach które nie kojarzą nam się bezpośrednio jako słodkie;/
UsuńAle wyrzucenie go z jadłospisu nie było takie trudne :) nawet mój facet już zwraca uwagę na składy i zna produkty, których "już nie jemy" :) trochę samozaparcia i wszystko da się wdrożyć w codzienność:) mnie najbardziej boli to ze syrop jest w dosłownie wszystkich lodach :D których trudno jest sobie w takie upały odmówić :(
UsuńO to ładnie udało Ci się uświadomić partnera:) Niestety, za lodami ja też tęsknie, ale właśnie wczoraj skusiłam się na włoskie, robione przez Włocha który założył lodziarnie blisko mnie:) Teraz jestem też pod wrażeniem przepisów z tego bloga: http://cookitlean.pl/przepisy/lody-czekoladowe-bez-cukru-paleo-weganskie/
Usuńmoże Ci się przyda:)
Alu mam nadzieję, że nie obrazisz się, ale na zdjęciach Twoje dłonie wyglądają na więcej lat niż masz. Może to tak tylko wygląda na zdjęciach?
OdpowiedzUsuń:D nie obrażę się:))
UsuńBardzo glupi komentarz.
UsuńMartyna
a ja chciałabym mieć takie dłonie :)
UsuńNo sorry... Nie wyglądają , ale nawet gdyby.... To tak jakby ktoś Ci powiedział: Nie obraz sie, ale masz brzydką twarz.
UsuńDobrze wychowana osoba takich rzeczy nie mówi/pisze, a w tym przypadku to nawet nie jest prawda :/
Aneta
Niestety tez to zauwazy;lam juz dawno
UsuńWiem o co Wam chodzi, bo moje dłonie wyglądają dokładnie tak samo jak Aliny. Mając szczupłe dłonie wyglądają one tak kiedy nawet lekko wyciągniecie palce.
UsuńRozumiem dziewczyny, które myślą, że takie dłonie wyglądają starzej.
Są one po prostu szczupłe, bez dodatkowego tłuszczyku, dlatego wszystkie naturalne zmarszczki i zagięcia są bardziej widoczne.
Pozdrawiam
Magda
ja jestem szczupła i mam okropne dłonie - kościste i widać mi żyły (zwłaszcza podczas upałów). moje dłonie wyglądają o wiele starzej i brzydziej niż dłonie mojej mamy (pulchne, jasne), chociaż ona w ogóle o nie nie dba. Mam dłonie po ojcu... cóż zrobić ;)
Usuńja pozwalam sobie dwa razy w tygodniu na coś słodkiego. dlaczego chcesz zrezygnować całkowicie ze słodkiego?? przecież ten jeden suflet czekoladowy na tydzień nie zaszkodzi...
OdpowiedzUsuńChcę zrezygnować ze słodkiego, aby przestać mieć ochotę na słodkie tak często:)
Usuńe tam, i co to da? Nic.
UsuńJedzenie 1 raz w tygodniu kontrolowanie tego co sie lubi na pewno nie sprawi, ze czlowiek bedzie chorym/ umrze itp.
Jeden deser na tydzien nie zrujnuje diety..
A czy ortoreksja jest dobra?
Na pewno nie i takie rezygnowanie ze wszystkiego w imię niczego nie jest rozsądne
Anonimie, jesteś specjalistą w tej sprawie? Rozumiesz mechanizm? Przeczytałeś chociaż tą książkę? Bo jakbym słyszała moją babcię "trzeba jeść to, o co prosi organizm! wszystko jest zdrowe z umiarem, więc słodycze też trzeba czasami jeść jak się ma ochotę" sorry ale g**** prawda. W niektórych kulturach np. plemionach afrykańskich słodycze są zupełnie nie znane, nie są one nam do niczego potrzebne. Oczywiście, że lepiej ich nie jeść. Tak samo jak lepiej nie palić 1 papierosa dziennie niż palić, chociaż to tylko 1 papieros - "przecież zaraz raka od tego nie dostanę!". Mnie odcięcie się od słodyczy uczyniło o wiele szczęśliwszą, byłam uzależniona przede wszystkim psychicznie (nieszczęśliwe dzieciństwo, smakołyki jako główna przyjemność)
UsuńAlina :) Znasz jakieś skuteczne ćwiczenie na BOCZKI na dole pleców? to ostatnia partia, która mnie wkurza i chciałabym to zrzucić :X. Oprócz ogólnego cardio.
OdpowiedzUsuńKochana nie ma takich ćwiczeń które pozwalają na spalenie tłuszczu tak gdzie chcemy, jeśli to ostatnia partia gdzie jeszcze został, sprawdź dietę, policz węglowodany, białko, bilans, tłuszcze, no i dalej najlepszym rozwiązaniem będzie cardio.
UsuńAla a dlaczego zjedzenie raz w tygodniu deesru czekoladowego jest zle? przeciez i tak duzo cwiczysz wiec dodatkowe kalorie szybko pewnie spalisz
OdpowiedzUsuńGdzie napisałam że jest złe? Jeśli chciałabym odstawić cukier, pewnie zrezygnowałabym też z niego:) Oczywiście że go spalę, nie martwiłam się tutaj zupełnie o kalorie:)
UsuńHello, I believe your blog may be having web browser compatibility problems.
OdpowiedzUsuńWhenever I look at your site in Safari, it looks fine however, when opening in I.E., it's
got some overlapping issues. I simply wanted to give you a
quick heads up! Apart from that, great blog!
my blog post home improvement kitchen - -
Świetnie że o tym piszesz ja miałam rok temu ogromny problem z uzależnieniem od cukru ale wygrałam i teraz wszystkie produkty bez których nie wyobrażałam sobie dnia zupełnie nie istnieją.
OdpowiedzUsuńPomógł mi właśnie blog Sarah i jej książka którą dostałam od przyjaciółki z Anglii. Oprócz tego że schudłam 10 kilo to wreszcie czuje się normalnie i nie jestem niewolnikiem smaków. Chyba w życiu nie podjęłam lepszej decyzji!
Pozdrawiam
Gratuluję ci z całego serca, nawet nie wiesz ile już czasu staram się "rzucić " to uzależnienie ale jak do tej pory nie udało mi się...
UsuńJa w kwestiach dietetycznych jestem akurat tego samego zdania co autorki ''Intuitive Eating'', im bardziej sobie czegos odmawiamy, tym wieksza mamy na to ochote;). To wlasnie dlatego po dietach nisokalorycznych rzucamy sie na jedzenie i konczymy z efektem jojo.
OdpowiedzUsuńJa slodycze ''oswoilam'' tak samo jak i inne rzeczy uznane za niezdrowe, nie jem ich czesto, bo po prostu nie mam na nie ochoty. Odkad nauczylam sie jesc ''intuicyjnie'' nie mam problemow z waga ani niekontrolowanymi napadami jedzenia.
Polecam lekture ''Intuitive Eating'' Evelyn Tribole z calego serca, Alinko:) nie wiem, czy juz ja przetlumaczyli na polski, ale teraz chyba rzadko kto ma problemy ze zrozumieniem angielskiego.
O dzięki Kochana:) A jak zaczyna się w takim przypadku? Bo chyba też trzeba mieć w miarę 'czysty start'? Na ile jest to zależne od tego co jadaliśmy wcześniej?:))
UsuńW duzym uproszczeniu Intuitive Eating to metoda ''anty-dietowa'' i w poczatkowym etapie dopuszcza sie jedzenie wlasnie tego, na co instynktownie mamy ochote, a czego sobie odmawialismy ze wzgledu na diete. Chodz o to, zeby nie bylo nic ''zakazanego'' i zeby jedzenie nie laczylo sie z poczuciem winy.
UsuńNiemowleta i male dzieci jedza intuicyjnie, jesli da sie im wybor roznych pokarmow, siegaja i po te zdrowe i ''niezdrowe'' i nawet jesli jednego dnia chca parowki a drugiego brokula na parze, w przeciagu tygodnia to sie wyrownuje, i okazuje sie, ze dostarczaja sobie wszystkich potrzebnych skladnikow.
Ok, już rozumiem, byłam ciekawa jaką mają propozycję dla osób których intuicyjne jedzenie jest zaburzone przez nadmierne zjadanie niektórych bardziej uzależniających pokarmów czy np właśnie słodkiego:) a widzę że tu od drugiej strony się do tego dziewczyna zabrała;) Książkę na pewno sprawdzę:*
Usuńja przeszlam pare tygodni temu na odzywianie sie Paleo :) super mi idzie, recepty w internecie na takie bezcukrowe slodkosci do maksa ;) ale tez mam taki swoj cheat day raz w tygodniu. mysle, ze to ok, jak raz na jakis czas sobie pozwole :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa jestem wieelką fanką słodyczy i ograniczam je tylko ze względu na treningi :) Ale mam też wiele skutecznych zamienników :)
OdpowiedzUsuńwww.llealicious.blogspot.com
jakich?
UsuńJa zamiast słodyczy typu batoniki i ciasteczka jem suszone owoce. Najlepsze są daktyle. Zjesz jeden i odechciewa się wiecej:-) w ten sposób kompletnie odstawiłam słodycze sklepowe, lody itd
UsuńCiekaw książka. Muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńZapraszam na fotorelacje z Fashion Week Berlin.
bez sensu, jeśli ktoś nie nadużywa (a Ty chyba nie), to nie rozumiem, czemu ci to przeszkadza. wszystko z umiarem. a u ciebie alina widzę jakąś niezdrową akcję, coś jak uzależnienie od zdrowego jedzenia i ćwiczeń, wg mnie powinnaś sie spotkać z psychologiem bo od jakiegos czasu to idzie w zła strone, cały czas jazdy o odżywianiu i ćwiczeniach a jestes sucha jak patyk, wręcz wychudzona. to nie hejt tylko moje przemyslenia.
OdpowiedzUsuńKwestia tego, jak głęboko ktoś wejdzie w temat. To, co dla Ciebie jest przesadą, dla Aliny może być po prostu podążaniem za tym, co jest dla niej najlepsze. To, że większość ludzi ćwiczy raz na ruski rok i nie widzi powodu odmawiać sobie babeczki na podwieczorek nie znaczy, że nie można inaczej i nie widzę w tym niczego "niezdrowego".
Usuńzgadzam się z anonimem, takie 'jazdy' ze zdrowym odżywianiem pojawią się do dziecka, potem w ogole nie bedzie sie myśleć o sobie, tylko o dziecku, teraz jes czas zeby skupic uwage na sobie - na idealnym zyciu, bez cukru, na diecie paleo bądź dla odmiany wegańskiej - nic tylko skupianie sie na sobie, zamiast na normalnej kolei rzeczy, zalozeniu rodziny itd. Takie jazdy łapie wiele blogerek, to smutne.
UsuńAnonimie z 20:50, czyli wedlug Ciebie "normalny stan rzeczy" to od razu zakladanie rodziny poki jest sie mlodym zamiast skupieniu sie na sobie, bo to "smutne"? Coz za arogancka opinia. Moze Cie tu zadziwie, ale nie dla kazdego najwieksza ambicja zyciowa jest zalozenie rodziny, i absolutnie nie jest to niczyj obowiazek ani interes kogokolwiek innego.
UsuńA na kim się mają skupić, jeśli nie na sobie? "Naturalna kolej rzeczy" przyjdzie tak czy inaczej, choć nie dla każdego to oznacza to samo. Być może kiedy zdecydują się na dzieci, rzeczywiście zmienią styl życia. Póki co mają taką fazę, najwidoczniej jest im to potrzebne. Wyluzujcie i skupcie się na tym, co mądrego w tym wpisie, zamiast doszukiwać się na siłę problemów.
UsuńNajsmutniejsze chyba dla tych skupionych na normalnej kolei rzeczy :P A tak serio to niech każdy żyje, jak chce, a najważniejsze to zachować złoty środek we wszystkim, przy czym dla każdego ten środek może być w nieco innym miejscu. Myślenie wyłącznie o dziecku też jest niezdrowe i może nadawać się do konsultacji psychologicznej.
Usuńmi też się wydaje Alina, ze masz juz ortoreksję.
UsuńLitości.
UsuńBędą dzieci ( o ile Alina ich chce) będzie i skupienie na nich. Nie szukajcie problemów tam, gdzie ich nie ma.
A świadomość zdrowego żywienia jak i dobra kondycja fizyczna w przypadku matek bardzo się przydaje. Oj bardzo :-)
Coś czuję, że za wiele tu Mamusiek z brzuchem obwisłym, z zaniedbanymi paznokciami, które tak naprawdę bardzo by chciały móc jak Alina zadbać o siebie a sił lub chęci im brak.
Lidka
wedlug mnie nie ma potrzeby rezygnowania z cukrów naturalnych jak np owoce. Uwielbiam je i nie mam zamiaru z nich rezygnowac. Wiadomo ze nie powinnismy ich jesc od switu do zmierzchu, lecz raczej sluchac swojego ciala, co na poczatku jest trudne. Cukier jak narazie odstawilam w 90%. Wszystko slodze miodem w razie potrzeby a i to zauwazylam ze nie potrzebuje go tyle co kiedys zeby mi smakowalo to co jem/pije. Pozostale 10% to moje chwile slabosci (czasami), czyli slodka bulka z piekarni itp. lub gdy poprostu wychodze gdzies/zamawiamy cos. Lecz tlumacze to sobie w ten sposob ze skoro na codzien nie uzywam cukru, to nic mi sie nie stanie jak raz na jakis czas cos z nim zjem ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności co do owoców! Cukry w nich zawarte są dla naszego organizmu niezbędne. Niestety wciąż krąży mit o tuczących owocach... :/ Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości to polecam zapoznać się z kanałem Freelee the Banana Girl albo z książką doktora Grahama. A jeśli ktoś odczuwa ochotę na słodkie oznacza jedynie, że nie dostarczył sobie wystarczającej ilości kalorii i glukozy i jego mózg włącza alarm. Odkąd jem wystarczająco dużo owoców (głównie banany, nektarynki i daktyle) nie odczuwam ochoty na słodkie, a kiedyś nie mogłam przetrwać dnia bez batonika. I tak, owoce można jeść od świtu do nocy!
UsuńTo nie cukry z owoców są dla nas niezbędne, a witaminy (całe mnóstwo antyoksydantów), składniki mineralne, enzymy i błonnik. Może nie tyle niezbędne, co bardzo, bardzo przydatne. Cukier, w każdej postaci, w nadmiarze szkodzi. U siebie zauważyłam ciągoty do słodkiego w dni, kiedy piję rano green smoothie - szpinak, banan, mango, a do tego normalne śniadanie. W dni, kiedy go nie piję i jem identyczne śniadanie, chodzę mniej głodna. Mogę ten fenomen wytłumaczyć jedynie większą dawką cukru z owoców.
UsuńMylisz się, ja od maja jem prawie wyłącznie owoce, co jakiś czas warzywa i orzechy i schudłam już 18 kg. więc następnym razem nie stawiaj tak kategorycznych sądów skoro nie masz bladego pojęcia. Nie głodzę się, wręcz objadam się owocami, czuję się doskonale, poprawiły mi się wyniki badań no i schudłam.
Usuńpoczytaj moze coś o frtuarianizmie a potem wydawaj osądy.
Fruktuoza to cukier prosty, zawarty np w owocach. Rozkłada się szybciej niż cukry złożone ;)
UsuńJaxxxie ma racje, tu nie chodzi o sam cukier w owocach, bo on akurat jest bardzo zdrowy, tylko o to, co się je poza nim. A nieumiejętność łączenia pokarmów może przysporzyć problemów.
Usuńja w kwestii słodkiego nie mam najmniejszego problemu, słodkości mogłyby całkowicie nie istnieć. tak samo w sklepie bardzo rzadko pakuje ciasteczka lub batonika do koszyka co nie oznacza że mi nie smakują po prostu mam silną wole :D
OdpowiedzUsuńprzez lata byłam "cukroholikiem", i nieraz próbowałam z nimi zerwać. W końcu się uparłam i od 1 stycznia nie zjadłam żadnych słodkości. Taka "dzika" ochota na słodkie przeszła, pojawia się tylko od czasu do czasu. Wygrałam :)
OdpowiedzUsuńMi udało się to pół roku temu a myślałam tylko o słodyczach i nie mogłam wytrzymać dnia bez czegoś słodkiego. Teraz nareszcie już W OGÓLE o nich nie myślę:)
UsuńAlinko dziękuje za świetnego posta, na pewno pomoże niejednej osobie!
Skąd ja to znam.... Nie ma dnia bym nie czuła że moje ciało dopomina się o kolejną tabliczkę czekolady, bardzo chciałabym przestać o niej myśleć.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. U mnie cukier nie stanowi problemu jak się odchudzam - zwykle przy odchudzaniu włącza mi się pierwszeństwo i chęć na coś "konkretnego". Na słodkie przychodzi czas, gdy zostały u mnie zaspokojone "pierwsze potrzeby". I niestety zauważyłam, że im więcej cukru się zje, tym bardziej się go pragnie. U mnie problemu nie stanowią desery czy batoniki, a wyuczony nawyk słodzenia herbaty - nieposłodzona mi po prostu nie smakuje.
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia brak ochoty na słodkie można uzyskać eliminując go z diety calkowicie, ale także produkty wysokoprzetworzone i mączne. Po takiej diecie po prostu byłam wobec cukru obojętna :)
Spróbuj przejść na słodzenie ksylitolem, mnie pomogło, a też czarnej herbaty nie jestem w stanie wypić bez posłodzenia, podobnie kawy.
UsuńJa mam problem tylko z czekoladą, inne słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ja tak nie na temat: jaki eyeliner w płynie w kolorze BRĄZOWYM polecacie? Od dawna używam czarnego, mam swoich faworytów, ale te firmy nie mają brązowych w ofercie albo są one bardzo jasno/słabo napigmentowane...
OdpowiedzUsuńJa używałam przez długi czas brązowego z Sephory, był dość ciemny jak na brąz, ale przy mojej ogólnie ciemnej karnacji i oprawie oczu wyglądał naturalniej niż czerń. Polecam go też ze względu na aplikator z gąbeczką zamiast pędzelka, która jest dużo łatwiejsza w obsłudze. :)
Usuńhttp://www.sephora.pl/Makijaz/Oczy/Eyelinery/Wodoodporny-Eyeliner-24h/P1703061 - chodzi o ten w kolorze 12 Brun foncé?
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź! A jak z tą jego wodoodpornością? I ogólnie z trwałością? :)
Tak, to ten, chociaż ja miałam wersję zwykłą, nie wodoodporną, ale kupowałam go też dość dawno więc przez ten czas mogła się zmienić formuła ;) także niestety nie powiem Ci jak bardzo jest trwały akurat ten, pamiętam, że wersja którą ja miałam była dość trwała :)
UsuńMam pytanie odnośnie Ksylitolu. Ponieważ dr Hyman w swojej książce o cukrzycy go neguje i osobiście jestem przekonana, że ma rację. (jak też inne słodziki).Jestem ciekawa jak autorka tej książki podeszła do tego tematu?
OdpowiedzUsuńA ksylitol to nie cukier brzozowy? Więc chyba raczej naturalny.
UsuńKsylitol nie jest żadnym słodzikiem!!
Usuń"Ksylitol jest naturalna substancją, obecną w włóknistych jarzynach, owocach, w kolbach kukurydzy oraz drzewach liściastych np. brzoza. Ksylitol wygląda i smakuje jak cukier.
Ze względu jednak na jego wpływ zdrowotny jest jego niemal dokładną przeciwnością.
Podczas gdy cukier sieje w ustroju spustoszenie, ksylitol goi i naprawia; wzmacnia układ immunologiczny, zapobiega degeneracjom, chronicznym chorobom, a nawet opóźnia procesy starzenia się tkanek i całego ustroju."
mam ta książkę od piątku, póki co tylko przeglądałam
Usuńale jak dobrze pamiętam tam prawie każdy przepis jest z syropem z brązowego ryżu :)
ogólnie świetne wydanie ;) w tygodniu pewnie ją całą pochłonę i może jakis przepis wykorzystam ;) póki co słodycze owocami zastąpiłam :)
ksylitol jest jak najbardziej ok, ale w rozsadnych ilosciach. Jego wada jest to, ze nie hamuje naszego łaknienia na słodkie, bo znów zamieniamy czymś cukier.. ale jesli chodzi o własciwosci. mozna rzec w skrocie, ze odwraca wszystkie zle dzialania cukru. W rozsadnych ilosciach, zalecany.
UsuńSprostuję, nie insulinoodporność, a insulinooporność. Niestety zmagam się z tą przypadłością i nieprawdą jest, że nabywamy to poprzez jedzenie dużej ilości cukru. Owszem, w insulinooporności trzeba na cukier uważać, ale problem leży w samej insulinie, która przez organizm jest wytwarzana, ale nie jest w stanie przedostać się przez ściany komórkowe, w konsekwencji nie może związać cukru, dostarczonego przez nas w jedzeniu. Moja przypadłość jest na tyle silna, że tyłam od przysłowiowej sałaty, właśnie przez ten niedobór insuliny. :( No, ale to dłuższy temat.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, z chęcią poczytam, bo w moim przypadku każda walka z cukrem, który wpychają nam w jedzeniu wszędzie, jest mile widziana. ;)
Dzięki za recenzję, buziaki,
Dorka
Alinko, a czy w tej książce jest coś o KSYLITOLU?
OdpowiedzUsuńJest to zdrowy zamiennik cukru, który ma odczyn zasadowy, zaleca sie nawet smarować nim dziąsła niemowlaków.
My z mężem wykluczyliśmy cukier lata temu i zastąpiliśmy go własnie ksylitolem.
Podjęliśmy taką decyzję gdy okazało się że synek musi być na diecie bezcukrowej, bezglutenowej i bezmlecznej.
Troszkę jest, ale pewnie nic czego byś nie wiedziała:) Ja też go czasem używam:)
Usuńjak radzić sobie z ciemniejszą karnacją? jak sprawić by twarz po użyciu kosmetyków nie była pomarańczowa? jakie odcienie różu będą dobre? jakie kolory szminek?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie opalac sie i stosowac filtry do tego uzywac jasniejszych podkladow
UsuńNie opalać się?! Właśnie osoby o ciemniejszej karnacji mogą się swobodniej opalać i używać mniejszych filtrów. Ja jestem posiadaczką takiej lekko oliwkowej karnacji, opalam się na ładny brąz, bez tego wyglądam trochę żółto. Co do podkładów, bzdura, zbyt jasne wyglądają jak maska, szukaj raczej tych z żółtawymi pigmentami, o chłodnym odcieniu. Czerwona szminka wygląda dobrze przy każdej karnacji, na lato fuksja, odradzam koralowe odcienie :)
UsuńHmmmm zaintrygowałaś mnie tą książką. Ja też od dłuższego czasu staram się ograniczać cukier. Właściwie zastąpiłam go ksylitolem i miodem. Kombinuje sobie różne desery na ich bazie :) Niestety OWOCE uwielbiam! zwłaszcza teraz w sezonie i nie wyobrażam sobie, aby z nich całkowicie zrezygnować, wystarczająco ciężko przeżyłam rozstanie z czekoladą... ;) poza tym uważam, że owoce jako 'dar natury' są dopuszczalne w zbilansowanej diecie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Natalia
idealne wyczucie czasu z tym postem :) sama ostatnio wpadłam w taki "cukrowy ciąg", w dużej mierze związane jest to ze stresem, bo nie dostałam się na studia. w każdym razie mam nadzieje że w najbliższym czasie wszystko się uspokoi i na pewno rozejrzę się za tą ksiażką :D
OdpowiedzUsuńTeż mam tę książkę. Polecam
OdpowiedzUsuńAlinko, nie jem słodyczy od sylwestra 2010/2011 czyli już jakiś czas - po prostu postanowiłam od pierwszego stycznia nie jem i i tak zostało :) Oczywiście pierwszy miesiąc był okropny - presja rodziny i: no zjedź ciasteczko córeczko :) :) A teraz to już u mnie w pracy się przyzwyczaili (w urodziny każdy dostaje ciastko a ja owoce i orzechy), w domu. Pewnie pytasz co jak mnie najdzie ochota? Zawsze mam pod ręką: daktyle suszone, owoce suszone jak (morele, żurawina itp) i orzechy najczęściej makadamia lub brazylijskie, wafle ryżowe i oczywiście owoce z tych cukrów nie rezygnuje. Unikam jogurtów słodzonych bo niestety jest tam syrop glukozowo - fruktozowy, zresztą patrze na etykiety i jak jest cukier to szukam zamienników teraz już mnie nie ciągnie - choć kiedyś dziennie jadłam białe czekolady i kilo żelków :)
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od słodyczy. Nie umiem ich rzucić, ba, nie umiem wytrzymać 2 din bez słodkiego! Jak tylko widzę otwartą czekoladę, to aż mnie trzęsie, muszę ją zjeść do końca... U mnie w domu nigdy nie uważano na słodycze, tak jestem nauczona... Jedynym "cukrowym" sukcesem było u mnie przestanie słodzenia herbaty (przy czym moja babcia i mama strasznie nad tym ubolewają). Próbowałam zamienić słodycze na np. daktyle. Nic to nie dało, nie jestem w stanie oszukać organizmu. Chcę poczuć smak czekolady i już. Mogę zjeść syty posiłek, a organizm jeszcze woła o słodkie. Najgorzej jest wieczorami...
OdpowiedzUsuńAlinko zycie mamy tylko jedno i czy warto rezygnowac z pysznosci jesli mamy ochote ?nie moze o objadaniu ale dwa batoniki na tydz czy ciasta czy czekolada raz na jakis czas umila nam zycie i nie zaszkodza !
OdpowiedzUsuńchciałabym, żebyś napisała zbiorczy post o książkach, które polecasz ;)
OdpowiedzUsuńTeż się niestety z tym zgadzam po części, co prawda nie uważam, że powinnaś lecieć do psychologa- bez przesady. Może po prostu warto byłoby się zastanowić, czy nie dajesz się zbyt mocno "manipulować" modzie na "zdrowe życie".
OdpowiedzUsuńCukier jest baaaardzo potrzebny naszemu organizmowi. A że radzi sobie tylko 6-9 łyżeczek?! Skąd te brednie? I uwierz, wiem co mówię, jestem na 6 roku medycyny i ostatnie parę lat spędziłam na wszelkich konfach, sympozjach, kołach o żywieniu klinicznym, zaburzeniach odżywiania, gastroenterologii i tym podobnych. To zdanie o 6-9 łyżeczek cukru jest niestety pseudonaukową manipulacją, jak większość książek promujących innowacyjne metody odżywiania i eliminowania kolejnych grup produktów. Oczywiście wyeliminowanie przetworzonych słodyczy, czekoladek, batonów itp. jest meeega pozytywem. Nie widzę po prostu sensu w czymś takim jak "cukrowy detoks".
Pomimo bardzo pozytywnego trendu- healthy lifestyle, ludzie często popadają w obsesję i to zaczyna być niepokojące. I jeszcze jedna sprawa, tkanka tłuszczowa jest jednym z największych "miejsc" wydzielania wewnętrznego i oprócz leptyny wydziela między innymi estron, dlatego zbyt wychudzone kobiety mają problemy z cyklem miesiączkowym i zajściem w ciążę. Naprawdę nie należy dążyć do jak najmniejszego poziomu tłuszczu w organizmie, to nic dobrego. Serio
Cukier cukrowi nierówny, organizm potrzebuje węglowodanów ale można, a nawet powinno się dostarczać ich innymi drogami, niż spożywanie produktów z rafinowanym cukrem. Oprócz wielkich ilości węglowodanów prostych i skoków insulinowych te produktuy nie dają organizmowi absolutnie nic. I o to właśnie chodzi w "cukrowym detoksie". Przecież nawet na zdjęciach z tej książki widać, że te potrawy zawierają węglowodany (chleb, pomidory, orzechy).
UsuńZgadzam się natomiast co do tkanki tłuszczowej, zbyt mały jej % w organiźmie jest, szczególnie dla kobiet, niezdrowy.
No niestety, u mnie wygląda to tak, że łatwiej jest mi nie jeść słodyczy wogóle, niż zachować zdrowy umiar i pozwolić sobie np. na jedną babeczkę czekoladową w tygodniu :) A że jestem diabetykiem, to wiadomo, że sprawa jest poważna. Czasem spada mi cukier i wtedy muszę coś słodkiego zjeść lub wypić, no i to jest jak pierwszy kroczek do piekła - ciągle mi się chce :D Nagle mój mózg przypomina sobie, jak smakuje batonik Danusia albo praliny albo coś jeszcze innego i jest strasznie trudno. A książkę pamiętam, że przeglądałam w Australii dobry rok temu i chyba nawet miałam zakupić, po czym zapomniałam. Teraz nadrobię :)
OdpowiedzUsuńCena książki trochę wysoka, ale ja też muszę ograniczyć cukier! Słodycze to moja druga miłość!
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu z odmawianiem sobie słodyczy, ale mój chłopak to ich potrzebuje aż za dużo :)
OdpowiedzUsuńMoja mama też miała problem ze słodkim i ogólnie z parciem na jedzenie. Strasznie ją ciągnęło i nie mogła się oprzeć, aż w końcu pewnego dnia kupiła w aptece chrom (w tabletkach) i zaczęła go łykać.
OdpowiedzUsuńI pomogło, parcie na słodkie miała prawie zerowe. :)
U mnie to nie wykonalne:( kocham wszystko co słodkie
OdpowiedzUsuńAlinko, polecam książkę Sugar Blues- zniewoleni przez cukier.
OdpowiedzUsuńMój tata jest diabetykiem od młodości, więc uważania na słodycze, kontrolowania glukozy we krwi jestem nauczona od dziecka, przez genetyczne obciążenie cukrzycą. Jednak naprawdę trzeba zachować równowagę i nie popadać w paranoje typu 'nie jem owoców bo mają cukier'. Cukry proste takie jak fruktoza są lepiej przyswajane i rozkładane, a nie wyobrażam sobie niedostarczania witamin poprzez niejedzenie owoców. Niepotrzebny syrop glukozowo-fruktozowy oczywiście wykluczamy, cukier w herbacie zastępujemy miodem albo stewią. Paleo brownie, sernik na zimno na spodzie z ciastek owsianych czy kilka kostek gorzkiej czekolady 70% kakao nam naprawdę nie zaszkodzi. Oczywiście również kocham słodkości i czasem sobie nie odmawiam batonika czy ciasteczek, ale już na przykład mleczna czekolada z karmelem mnie odrzuca, bo jest zbyt słodka i mdła. A jeśli rano wypiję smoothie z maślanki/kefiru i owoców, przez cały dzień mogę nie jeść słodyczy ;)
OdpowiedzUsuńW jednej z książek o zdrowym żywieniu, przeczytałam, że nasz organizm odzwyczaja się od cukru w 48 osiem godzin natomiast dużo gorzej idzie mu z solą. Co do eliminacji cukru z diety to powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie jeść tak niewiele owoców w ciągu dnia, co Ty:) ja dzisiaj na samo śniadanie podjadłam 50 g malin z kaszą jaglaną, a w pracy były jeszcze jagody, popołudniu pewnie skuszę się na nektarynę:) Niemniej jednak bardzo uważnie czytam wszelkie etykiety i nie posiadam w domu cukru, aspaertamu i innych wynalazków nawet tych uważanych za zdrowe- np. stewia. Jesienią i zimą stawiam na miód, a desery dosładzam ekologicznym syropem daktylowym. Aktualnie czytam książkę o podobnej tematyce- główni bohaterowie to cukier, tłuszcz i sól, po drugiej stronie ringu bezbronne dzieci...
OdpowiedzUsuńO tak! Mnie już dawno przestały smakować słodkie potrawy, natomiast do soli pałam jakąś dziwną namiętnością :D Ale ponieważ mój poziom jodu jest w dolnych granicach to nie biczuję się jakoś specjalnie z tego powodu, chociaż staram się dostarczać go innymi, zdrowszymi drogami.
UsuńAlinko a co mogłabyś powiedzieć w temacie zapotrzebowania organizmu na węglowodany? Rozumiem i jak najbardziej popieram wyrzucenie z diety słodyczy, cukru białego, sztucznych słodzików i całego tego jedzeniowego śmiecia, ale poważne ograniczenie i w końcu wyeliminowanie z diety owoców? W końcu węglowodany w tym cukry stanowią podstawowe źródło energetyczne naszego organizmu, to one przecież są paliwem dla naszych mięśni, mózgu, właściwie całego ciała. Powinniśmy zwracać uwagę na źródło z jakiego je czerpiemy a właśnie owoce w tej roli sprawdzają się bardzo dobrze, a do tego dostarczają nam szeregu witamin przy tym są stosunkowo lekkostrawne i łatwo przyswajalne.
OdpowiedzUsuńNieco mnie martwi ten trend eliminowania z diet owoców i dość szkodliwy mit, który najwyraźniej zyskuje na popularności czyli "owoce tuczą". No nie, nie tuczą ale już nie będę tu przytaczać szeregu reakcji chemicznych zachodzących w naszym ciele bo ten wpis wyjdzie zbyt długi.
Bardziej w tej chwili jestem ciekawa Twojej opinii o tym co napisałam wyżej.
Emi.
Ja w sumie aż tak dużo słodkiego już nie jem - kiedyś byłabym w stanie zjeść całą tabliczkę czekolady, czy też paczkę ciastek i mieć ochotę na jeszcze... Obecnie zjem kilka kostek, 2-3 ciasteczka i mam dość :)
OdpowiedzUsuńMontignac pozwolił mi pozbyć się ochoty na słodkie. Od kiedy dbam o zachowanie stałego poziomu cukru we krwi - czyli uważam na indeks glikemiczny tego, co zjadam - minęły mi zupełnie chwile, kiedy za coś słodkiego po posiłku dałabym się pokroić. W tym momencie sklepowe słodycze są dla mnie koszmarnie słodkie :-) Przedokresową czekoladomanię zaspokajam kilkoma kostkami gorzkiej czekolady.
OdpowiedzUsuńO nie! Z owoców na które czekam cały rok na pewno bym nie zrezygnowała! A tak poza tym to niespecjalnie jakoś jadam słodkie. :)
OdpowiedzUsuńO ile nie mam problemu ze słodyczami, nie jadłam czekolady od dawna, a wręcz mi od niej niedobrze (muszę uważać na mleko i przetwory) o tyle... po prostu nie potrafię nie słodzić herbaty. Nie smakuje mi bez cukru, miód zmienia smak, a stewia na mnie źle działa.
OdpowiedzUsuńspróbuj ksylitolu, nie zmienia smaku prawie wcale (rzadko kto wyczuwa różnicę)
UsuńJa rzucilam cukier 2 lata temu... zawsze jadlam z umiarem czyli malo nie slodze slodkiego nie lubie wiec bylo w porzadku. Ale 3 lata temu wyczytalam ze cukier trzcinowy to samo zdrowie kupilam i do wszystkiego dawalam i myslalam ze to korzystne. Ale kiedy w ciagu 1 miesiaca doszlam do 3 torebek to sie przerazilam 3 kg cukru w miesiac sama??? Rzucilam z dnia na dzien z przerazeniem ze doprowadzilam do czegos takiego ;) uwaga na soki bo sa slodzone bardzo i coca cola!!! Nie tykam sie tego. Bylam kiedys od coli uzalezniona i ciezko mi szlo rzucanie ;) uwaga na lody!!!
OdpowiedzUsuń