Pomimo tego że od ponad roku udaje mi się regularnie trenować nadal uważam że miewam słomiany zapał. Bardzo szybko angażuję się w wiele rzeczy, ale moja motywacja potrafi wypalić się w ciągu tygodnia. Trochę dziwię się, że udało mi się regularnie trenować od ponad roku i zastanawiałam się co tak mi pomogło. Jestem też strasznie ciekawa jakie są Wasze metody i skąd czerpiecie motywacje...
Jeśli chcecie poznać moje sposoby na motywację czytajcie dalej:)
Z moją motywacją najgorzej jest po jakimś czasie. Kiedy wyznaczę sobie cel i uda mi się osiągnąć go w jakimś stopniu, szybko mija mi ochota na dalsze postępy. Jeśli nauczę się czegoś w małym stopniu często nie chce mi się już kontynuować nauki. Kiedy zbliżam się do celu, myślami jestem coraz dalej i w końcu zdarza mi się zupełnie porzucić całe przedsięwzięcie.
- W przypadku moich treningów kluczowa była rezygnacja z dążenia do celu i skupienie się na przyjemności jaką daje sama droga i przyjęcie jej jako czegoś stałego. Postanowiłam, że będę ćwiczyć do końca życia dlatego że sprawia mi to wielką frajdę. Mam jeszcze dużo czasu przed sobą i tym sposobem nie muszę skupiać się na tym, aby osiągnąć punkt a czy b, choć nadal o nich pamiętam. Wiele osób motywuje się jednak w zupełnie odwrotny sposób:) Może dla Was bardziej pomocne będzie założenie, że będziecie ćwiczyć przez powiedzmy pół roku? Chciałam aby moje ćwiczenia były stałe jak posiłki, bo kiedy motywacja i pierwszy zapał minie, zostaną ze mną;)
- Druga sprawa która bardzo mi pomogła... W pewnym momencie uwielbiałam podziwiać zdjęcia z efektami innych. Wiadomo jednak, że te osoby nie wypracowały ich gapiąc się w ekran komputera:) Teraz, jeśli oglądam zdjęcia innych ćwiczących dziewczyn, robię to zawsze w dzień treningowy a nie dzień lenistwa;) Staram się motywować pozytywnie bo wiem, że łączy nas podobna praca, wysiłek i przyjemność z niego płynąca. Jestem ciekawa jak na Waszą motywację wpływają zdjęcia innych trenujących dziewczyn zalewających internet. Moja przyjaciółka przyznała mi się, że oglądając je czuje, że nigdy tego nie osiągnie. Jeśli macie podobne wrażenie, nadszedł czas aby wyłączyć komputer i zacząć się ruszać. Po miesiącu ćwiczeń przyjaciółka powiedziała, że już czuje się jak jedna z tych dziewczyn, choć jeszcze tak nie wygląda. Poczuła też, że włożyła w coś tyle samo wysiłku i pracy, co powoli zaczęło kiełkować w jej głowie i dawać nadzieję.
- W pewnym momencie zdarzało mi się też motywować się prezentami... Przed pierwszymi treningami musiałam skompletować ubrania, ale teraz żadne nowe nie są mi już potrzebne. Kiedyś postanowiłam, że za każdym razem, kiedy najdzie mnie ochota na zakupy w poszukiwaniu spodni czy butów, po prostu pójdę na trening. Od roku mam tylko jedną parę butów na siłownię, 'wytargane' spodnie i 3 koszulki. Więcej kupie sobie kiedyś, kiedy uda mi się osiągnąć coś, co mnie zaskoczy. Na razie zakupy mnie do tego nie przybliżają, ale wiem że wielu osobom powiększanie ekwipunku bardzo pomaga. Czy Wy raz na jakiś czas robicie sobie takie prezenty?
- Trwałość treningów pomógł mi też podtrzymać system rytuałów przed i po:) Na siłownie mam blisko, więc chodzę na nią spacerem, najczęściej wieczorem, słuchając muzyki. Uwielbiam ten moment bo w ciągu dnia nie mam czasu na zostanie samej z myślami... Po treningu zawsze na pierwszym miejscu jest ciepły posiłek, coś pysznego, kąpiel, przyjemny rozgrzewający olejek i oglądanie czegoś w łóżku.
- Staram się dawać z siebie wszystko, ale nie robię też nic na siłę. Kiedy mam przerwę staram się jak najbardziej wypocząć i miło spędzić czas. Przerwy w treningach, nawet te dłuższe, przyjęłam jako przecz oczywistą. Nikomu nie zdarzyło się robić czegoś bez przerw czy chwilowego zniechęcenia. Ja przestałam się rozciągać i obecnie do tego wracam. Wiem ile czasu zajmie mi powrót do ostatnich rezultatów i staram się nie przejmować tym, że zrobiłam krok w tył. Grunt to zrobić dwa kroki do przodu:)
Dajcie znać jak to jest z Waszą motywacją:) Nie musi dotyczyć treningów, możecie napisać mi zupełnie o czymś innym! Może motywujecie się do nauki i macie sprawdzone sposoby? Czekam na Wasze komentarze:)
Miłego weekendu!
Buziaki
Alina
Ja motywuję się nagrodami. Co prawda do nauki, ale zawsze mi się udaje. Może to śmieszne ale jeśli już nauczę się zadanego materiału, zawsze oglądam jakiś film. Zwykle na dobranoc ;-)
OdpowiedzUsuńDobry film to dobra nagroda:D
UsuńU mnie ostatnio słomiany zapał to największy pasożyt, który mnie dopada :( ale zamierzam wziąć się do ćwiczeń, jak tylko ogarnę parę spraw...
OdpowiedzUsuńNatalio, powodzenia:D
UsuńJakie fajne włosy!!
OdpowiedzUsuńJakiej farby do włosów używasz? :)
OdpowiedzUsuńżadnej już bardzo długo:) od dołu są jaśniejsze, bo to właśnie pozostałości po różnych rzeczach:)
Usuńsą świetne ;)
Usuńodkąd pamiętam byłam mega pulpetem XXL...u mnie motywacją było wyobrażanie sobie tego jak będę wyglądać jak schudnę...co prawda było to kilka lat temu i udało mi się schudnąć:) dzisiaj jestem studentką III roku awf, stawiam pierwsze kroki jako instruktor fitnessu i chcę pomagać osobom takim jak ja kiedyś...dzisiaj do treningów motywuje mnie to, że chcę pomagać innym i nie chcę ich zawieść;)
OdpowiedzUsuń:)) to świetna historia, super że Ci się udało:)) gratuluję i jestem pewna że pomożesz innym dziewczynom:D
UsuńGratuluje wytrwalosci :) daj kilka rad jakis schemat dla innych, co robilas gdy np bedac w sklepie widzisz cos pysznego a cale cialo mowi 'wez'?
UsuńPrzestałam oglądać zdjęcia innych bo tylko się dołowałam. Teraz ćwiczę i czuję się o wiele lepiej więc chyba coś w tym jest!
OdpowiedzUsuńMotywują mnie zdjęcia dziewczyn z internetu, ale jeszcze bardziej swoje własne, na których widać progres- nie tylko sylwetkowy, ale przede wszystkim sprawnościowy :)
OdpowiedzUsuńjakie przerwy robisz miedzy treningami? ja jestem wlasnie na takim etapie zmotywowania, ze dzis na treningu nogi mi odmowily posluszenstwa ze zmeczenia. wiem, ze potrzebuje dzien wolny, ale strasznie mi zal nic nie robic przez caly dzien... wiem, ze to zle trenowac codziennie, ale w sumie chyba lepiej tak przeginac, niz w druga strone ;)
OdpowiedzUsuńNieprawda:) mięśnie potrzebują czasu na regenerację....uzyskujesz w ten sposób regres:)
UsuńOj nogom trzeba dać więcej czasu:) Za dużo jest tak samo niedobrze jak za mało;) Musisz wyczuć ile czasu na regenerację potrzebujesz, wszystko zależy od tego co robisz, jak często, jaki masz cel:) Ja nogom daje 2-3 dni na wypoczynek:)
UsuńHej Dziewczyny pamietajmy także
Usuńo tym aby jednak być dobrą dla siebie samej i nie katowac swoich ciał bo takie postawienie sprawy zamiast dodać motywacji może nam ją odebrać. Ważne aby właśnie ten czas wysiłku fizycznego wiązał sie z jakimiś przyjemnymi doznaniami które każda z nas - znając siebie- dobierze w sposób najbardziej odpowiedni. Dodatkowo pamietajmy że kluczową sprawą jest dobór formy aktywności fizycznej: dla jednych to bedzie siłownia dla innych fitness a jeszcze innych joga. Spróbujcie wszystkiego i wybierzcie to, co dawało Wam największą radość a z motywacją również będzie łatwiej :-) Dodatkowym motorem do działania może być wykupienie miesięcznego karnetu. Pozdrawiam Monika
Zawsze możesz zastosować pewien system np. w poniedziałek trenujesz nogi, we wtorek brzuch, w środę ramiona itp + bieganie:)
UsuńJeżeli nie potrafię się zmotywować do ćwiczeń np. 4 razy (lub mniej) w tygodniu po 50 min, to drukuję sobie wtedy ,,wyzwania" na 30 dni ;) Np. w tym momencie jestem w trakcie squat challenge i plank challenge :) Do tego ćwiczenia na brzuch z P90x, którymi podzieliłaś się z nami w poście o ćwiczeniach :) Stały się moimi ulubionymi
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę i trzymam kciuki za ab rippera :D
UsuńAlinko, ja z innej beczki (nawiązując do wczorajszego posta z makijażem)
OdpowiedzUsuńOtóż, zawsze zadowolona byłam z mojego niebieskiego koloru oczu.
Teraz, jak widzę Twoje cudne makijaże, to zaczynam powątpiewać czy niebieski kolor tęczówek jest faktycznie taki ładny jak mi się wcześniej wydawało...
Brąz (taki jak Twój) wydaje mi się bardziej uniwersalny, prawie każdy kolor cieni do niego pasuje, z moim kolorem gorzej :( Trudniej chyba skomponować takie 'dzieło sztuki'.
Poradź, proszę jakie kolory są najlepsze dla niebieskookich dziewczyn.
Będę bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam, Aka
Kochana, jesli moge cos doradzic, to zobacz czy jestes typem cieplym czy zimnym, jaka pora roku jestes. Ja jestem wiosna, dobieram kolory cieple. Bo dla niebieskookiej zimy pasuja chlodne odcienie a dla niebieskookiej lato cieple. Kazdy kolor jest dobry ale wazny jest dobor nasycenia koloru. Pozdrawiam. Maja
UsuńTeż mam niebieskie oczy i bardzo często robię sobie makijaż w brązach, czerniach, czasami używam kolorów "miodowych", a na przykład dolną linię wodną podkreślam granatową/"atramentową" kredką. Inspiracje czerpię z tego bloga:
Usuńhttp://makeupbyker.blogspot.com/ , bo ta dziewczyna ma przepiękne niebieskie oczy. Myślę, że możesz tam zaglądnąć :))
Pozdrawiam, Monia
właśnie popadłam w jakiś dołek z moimi ćwiczeniami i wcale mi się nie chce... Zazwyczaj pomagało obiecywanie sobie czegoś po treningu- jakieś pyszne jedzonko, albo szantaż: jak chcę zjeść tego wafelka to muszę się dwa razy bardziej postarać. Do niedawna działało, ale obecnie w ogóle nie mam apetytu, to nie mam się czym przekupić :/
OdpowiedzUsuńBywa też i tak, że po prostu mam ochotę poćwiczyć. Nosi mnie i koniec. Zdjęcia też niekiedy pomagają, ale chyba największą motywacją są efekty jakie przynoszą ćwiczenia. Jak widzę, że działa to od razu mam więcej energii. Pocę się, wszystko mnie boli, a ja się uśmiecham do siebie jak durna i dalej ćwiczę ;]
Muszę spróbować z prezentami...
Dziewczyny opowiem Wam moją historię... Od zawsze byłam bardzo otyła. Niestety przyczyniły się do tego mama z babcią, które chciały wynagrodzić mi brak ojca, chyba właśnie jedzeniem. Cała szkoła liceum i studia były dla mnie koszmarem... Nie miałam ochoty żyć wychodzić z domu było ze mną bardzo źle. Nie liczyłam już ile razy próbowałam się odchudzać bo za każdym razem zjadałam coś słodkiego nawet tego smamego dnia. Nie potrafiłam żyć bez czekoladek, ciastek, w końcu wyprowadziłam się z domu by uciec od domowych obiadów... Pod koniec studiów poznałam chłopaka, który był wtedy na 3 roku. Pewnie większość z Was nawała by go pustym koksem, i sama kiedy go zobaczyłam pomyślałam że pewnie spędza cały dzień na siłowni. Okazało się ze mieszka bardzo blisko mnie i widziałam go co jakiś czas. Nie wiem jak to się stalo ale w pewnym momencie poznaliśmy się blizej i zaczelam dużo z nim rozmawiać. Zabrał mnie na trening i to był najlepszy dzień mojego zycia;))))) Od tego czasu minęły dwa lata, schudłam 50 kg. Oczywiście jesteśmy razem i często śmiejemy się że stworzył mnie na nowo;))) Trochę tak jest a ja jestem szczęśliwa i uzależniona od siłowni. Więc dziewczyny NIE BÓJCIE SIE CWICZYC i bierzecie sprawy w swoje ręce. Powodzenia!!
OdpowiedzUsuńKlaudia
p.s przepraszam za bledy ale pisze z telefonu:)
A czy mogłabyś być tak dobra i przybliżyć sposób w jaki się odchudzałaś ( czy była to jakaś specjalna dieta?), czy ćwiczyłaś od samego początku?
UsuńPozdrawiam.
Oczywiście bardzo chętnie! Na samym początku Tomek robił ze mna cale cialo na jednym treningu, po 2 miesiacach rozlozylismy to na czesci. Zawsze to był trening silowy z wolnymi cierzarami i maszynami. Na początku trenowałam 3-4 dni w tygodniu i do tego dochodzilo chodziennie cardio ze skakanka. Ale ja musiałam naprawdę dużo spalić. Polecam ci forum sfd ladies, tam znajdziesz dużo informacji. Do diety dodałam dużo białka bo wcześniej zjadałam go mało. Ale nie zjadalam dużo mnie, wyrzucilam tylko slodycze. Teraz nasza dieta ciagle się rozwija i staramy się jesc coraz zdrowiej.
Usuńgratuluję :) ja cwiczyłam przez 2 miesiace, potem mialam przerwę i już nie wrociłam do aktywności... ;///
Usuńfajna historia.Gratulacje Klaudia.Zrzucić 50 kg to naprawdę sukces.
Usuńpozdrawiam
Ola
Gratuluję! Miło się czyta takie pozytywne historie. Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa :):*
UsuńKlaudia bardzo Ci dziękuję, ja mam też trochę kilosów do zrzucenia a coś ostatnio motywacji brak, ale gratuluję Ci serdecznie sukcesu.
UsuńAlinko, widzę, że u Ciebie podobnie, jak u mnie :) szybko traciłam motywację, gdy chodziło o centymetry, ale kiedy sobie powiedziałam, że to po prostu tak normalne, jak to, że myję zęby codziennie, przestałam się przejmować i zaczęłam robić to, co kocham. Zdjęcia bardzo pomagają, bo oglądając je czuję się równie fajna - przecież robię to samo, co prezentowane na nich osoby! Z tego powodu też cieszę się sukcesami innych.
OdpowiedzUsuńZaczynałam od motywacji negatywnej - wszyscy dookoła źle się odżywiają, ale ja będę lepsza i zrobię coś dla siebie, zamiast narzekać na ból brzucha. Teraz to styl życia i nie ciśnie mnie tak wewnętrznie, żeby ewangelizować innych. Będą chcieli, to sami przyjdą :)
Jak zobaczyłam ten post to uśmiechnęłam się od ucha do ucha :) Właśnie dzisiaj kończę u siebie na blogu projekt 5 kroków Ciągłej Motywacji więc ładnie się zgrałyśmy ;). Jak będziesz ciekawa to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJa też zwykle mam problemy z motywacją, ale ostatnio postanowiłam zrealizować pewien pomysł: kupiłam mały notesik, który nazwałam "Książką wyzwań" i wpisuję do niego wszelkie cele i marzenia (zarówno długo- jak i krótkoterminowe), które chciałabym zrealizować. Obok zawsze zostawiam pustką kratkę, którą mogę zamalować dopiero kiedy cel zostanie osiągnięty. :) Czasem cele są 'pojedyncze', np. zobaczyć koncert na żywo ulubionego zespołu, a czasem długoterminowe, np. zdać certyfikat z języka obcego. W przypadku długoterminowych zamierzeń wypisuję sobie pojedyncze "baby steps", które finalnie doprowadzą do celu, np. tytuły książek, które zamierzam przerobić i kursów, które chciałabym zrobić. Oczywiście przy każdym osobna mała krateczka do pokolorowania. :D Może to brzmi jak dziecinna zabawa, ale zauważyłam, że naprawdę pomaga. Mam wszystkie cele zapisane w jednym miejscu, w każdej chwili wiem, co zostało do zrobienia i monitoruję swoje postępy, a przede wszystkim... kiedy dopada mnie zły dzień i pesymistyczne nastroje, zaglądam do śordka i przypominam sobie ile fantastycznych rzeczy jeszcze przede mną... wtedy od razu wraca mi chęć do działania. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Pozdrawiam serdecznie Alino! Pierwszy raz odważyłam się skomentować Twój wpis na blogu, ale wiedz, że zaglądam tu regularnie! :)
Genialny pomysł , w swojej prostocie! Życzę powodzenia w realizacji wszelkich celów :*
UsuńJa się motywuje oglądając filmiki albo zdjęcia, ale kobiet tylko facetów ;p
OdpowiedzUsuńMnie bardzo, ale to bardzo motywują właśnie zdjęcia wysportowanych dziewczyn, nawet mam je ustawione na tapecie na laptopie i w telefonie. Ponadto możliwość oderwania się od problemów i włączenie muzyki na fulla (gdy biegam).
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej mnie motywuje prowadzenie dzienniczka treningów i diety, polecam, naprawdę!! Gdy widzę czarno na białym, co jadłam / jak ćwiczyłam to aż się nie chce opuszczać ani jednego dnia.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w czasie biegania używam endomondo, moje wyniki są publikowane na fejsie, więc chcę osiągać coraz lepsze wyniki, żeby nie wyjść na słabeusza :D
Spora droga przede mną, marzy mi się taka figura jaką Ty masz Alinko :)
Pozdrawiam serdecznie!
Nawet jak mi się nie chce w danym dniu ćwiczyc, to wiem ze jak zaczne to dokoncze a pozniej bede zadowolona że ruszyłam tyłeczek:)..ćwicze regularnie od prawie dwóch lat, chociaz wczesniej przez lata tez miałam słomiany zapał jesli chodzi o cwiczenia.
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym ćwiczyc do konca życia..bo jakie są plusy? lepszy wygląd, samopoczucie, trawienie, wytrzymałość i siła w codziennych obowiązkach.Pozdrawiam
Mnie motywują zdjęcia na których wyglądam strasznie grubo. Oglądam je i myślę, że już nigdy więcej nie chcę tak wyglądać :) I oczywiście regularnie siebie nagradzam (nowy lakier do paznokci itp.) Działa!!
OdpowiedzUsuńJa w dniach "kryzysu" zmieniam ćwiczenia. Żeby nie popaść w monotonię i zrobić z przyjemnością ćwicznia, które lubię. Oczywiście zdjęcia "motywatory" też dużo dają :) I dynamiczna muzyka!
OdpowiedzUsuńDroga Alino, moim sposobem na motywację, którą zdarzało mi się tracić, są motywatory "zdjęciowe" z ulubionej stronki napieramy.pl, aczkolwiek głównie dla biegaczy. Ulubione motywatory ustawiłam jako wygaszacz-pokaz slajdów w komputerze, oraz wydrukowałam kilka i wiszą na lodówce :) Np.zdjęcie Clinta Eastwooda z tą jego grożną miną i napis-zanim otworzysz lodówkę spójrz Clintowi w oczy i powiedz ile pompek dziś zrobiłeś :)
OdpowiedzUsuńAlbo-Za każdym razem jak opuszczasz trening Stachurski nagrywa nową płytę :)
Naprawdę świetne, i dużo zdjęć wysportowanych lasek :)
POzdrawiam, i polecam stronkę.Aga
sobota godzina 16. Zwykle czas godzinnego treningu i próby spalenia kilku kalorii ale tym razem wielki dylemat : poćwiczyć czy zobaczyć co nowego w blogosferze ? oczywiście wygrało to drugie, wchodzę w bloggera a tu taki post :D to chyba znak !
OdpowiedzUsuńzatem żegnam i ide ćwiczyć :)
Już dawno postanowiłam, że ćwiczę głównie dla zdrowia, oczywiście wizualne efekty też są ważne, ale moje postanowienie nie pozwala mi przestać:) Poza tym najlepsza jest metoda małych kroczków, z czasem treningi są coraz dłuższe i bardziej intensywne. Na początku ćwiczyłam tak, żeby się nie zniechęcić:)
OdpowiedzUsuńDrobne nagrody zawsze się sprawdzają, zazwyczaj nie są to zakupy, ale małe rytuały jak u Ciebie. Pozdrawiam!
hm, ja zaczelam treningi krav magi wraz z pojsciem na studia i moją motywacją jest powtarzanie sobie, że poza efektami "wizualnymi" to jest to inwestycja w swoje bezpieczeństwo :D
OdpowiedzUsuńswoją drogą, Alinko kiedyś pisałaś, że w końcu wyposażyłaś sie w szczęke bokserską i mam pytanie, masz taką na same górne zęby czy podwójną? i jaki rozmiar bo wyczytalam ze "senior" moze byc na mnie sporo za duża.. :)
wow, krav maga długo chodziła mi po głowie:)) ja mam szczękę tylko na górne zęby, kupował ją trener ale myślę ze to jakiś mały rozmiar:) dopasował się, ale niektórzy jeszcze z tyłu przycinają:)
Usuńjakbyś kiedyś sie zdecydowala - polecam :) mega satysfakcja, kiedy powolutku przestajesz czuć sie bezbronna :D dzieki za info co do szczęki, bede sie rozglądać za małym rozmiarem :)
Usuńa ja się boje ze przy regularnych cwiczeniach zmniejsza mi sie piersi :(
OdpowiedzUsuńKochana to bardzo indywidualna sprawa. Zależy od tego co chcesz robić, 'z jakiego miejsca spalasz' w pierwszej kolejności itp:)
UsuńGdy latem zaczęłam ćwiczyć z tonitup bardzo zmalały mi piersi, byłam przerażona bo były obwisłe. Zaczęłam obserwować się i zauważyłam, że ten spadek objętości piersi był spowodowany przede wszystkim wykonywaniem pompek i innych ćwiczeń na klatkę. Przestałam je ćwiczyć kupiłam dobry żel do biustu i wszystko wraca do normy.
Usuńu mnie odwrotnie.kiedy ćwiczę biust mi się powiększa.Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje,po prostu piersi zaczynają mnie delikatnie boleć,są nabrzmiałe,coś jak przed okresem.
Usuńpiersi trochę maleją bo spala się tkanka tłuszczowa za to są bardziej uniesione i jędrne :) oczywiście ćwiczenia muszą angażować mięśnie klatki piersiowej, rower na przykład nie daje takich rezultatów ;)
UsuńOsobiście usiłuje sobie wmówić że ćwiczenia są przyjemne :) Jeśli nie w trakcie to wiem, że po treningu będę się czuć rewelacyjnie i dlatego efektu warto się zmusić :) Ćwiczę dla zdrowia, aby nabrać siły co pomoże mi w innych aspektach mojego życia i oczywiście dla sylwetki ;) Wiem że mój organizm mi za to podziękuje i z pewnością się odwdzięczy. 1h czy nawet 30 minut dziennie to nie wiele, więcej czasu spędzamy przed komputerem, tv czy na telefonie. Także warto poświecić tylko sobie te kilkadziesiąt minut dziennie :)
OdpowiedzUsuńdokładnie;)
UsuńDla mnie motywacją jest własne zdrowie , bóle kręgosłupa uświadomiły mi do jakiego stanu doprowadziłam swoje ciało nie ćwicząc wcale .
OdpowiedzUsuńDla mnie podstawą było znalezienie ćwiczeń, do których nie będę się zmuszała, a będą przyjemnością. Postanowiłam ćwiczyć z Cassey( blogilates) i to był strzał w dziesiątkę: brak monotonnych ćwiczeń, rozłożony na każdy dzień program i fajna instruktorka.
OdpowiedzUsuńPo drugie zawsze włączam na drugiej zakładce ulubioną muzykę, ostatnio moja energetyczna obsesja czyli Bruno Mars.
Po trzecie samopoczucie, widzę ogromną różnicę kiedy ćwiczę regularnie, nie chodzi mi to o jakieś niesamowite efekty redukcji tłuszczu czy cellulitu, ale mniej boli mnie kręgosłup,jestem wysportowana, rozciągnięta, mam większą świadomość ciała i jestem w dobrym humorze :)
Po czwarte: znajdź towarzystwo, ja ćwiczę ten sam program z kilkoma koleżankami, można narzekać, komentować i nawet wprowadzić drobne "kary" za brak ćwiczeń :)
Moim głównym celem jest poprawa kondycji ( często chodzę po górach) i chciałabym mieć większą wydolność oraz powrót do figury jaką miałam jakiś czas temu, to także motywuje.
I dla mnie osobiście zdjęcia metamorfoz są motywacją, podziwiam osoby które potrafiły całkowicie zmienić swoje nawyki nie tylko co to aktywności ale i żywienia co poskutkowało czasami kilkudziesięciu kilową utratą wagi.
Cassey ma bardzo fajnego bloga:) Gratuluję i życzę wytrwałości:)) Kondycja na pewno się poprawi!
UsuńJa jestem upośledzona sportowo, więc najlepszą motywacją jest dla mnie... zaskoczenie, w stylu: "Łał, zrobiłam to... udało mi się? Nie wierzę... to może jutro też?" W ten sposób ćwiczę AŻ tydzień (wiem, dla normalnych ludzi TYLKO) i cały czas chodzę napuszona jak paw, bo to JUŻ AŻ tydzień :)
OdpowiedzUsuńJa miałam to samo:) potem już tak zostaje:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDla mnie najlepszą motywacją są zmiany w moim ciele. Niewielkie, niezauważalne dla innych, mnie zaskakują i dają kopa. Najszybciej zauważyłam ogromne ujędrnienie nóg, więc chodziłam i mówiłam przyjaciółkom, że mam "uda jak stal" :d. Kiedy zrezygnowałam z ćwiczeń na rzecz przygotowań do matury, szybko wróciłam do poprzedniej kondycji i teraz, kiedy ćwiczę myślę sobie, że jak nie będę tego robić to wszystko wróci. To dla mnie jedyna i najlepsza motywacja.
OdpowiedzUsuńV.
mnie motywuje świadomość świetnego samopoczucia dzięki ćwiczeniom. wystarczy tydzień bez ćwiczeń i już czuję się jak wiecznie naburmuszony flaczek :D i z tymi zdjęciami to też racja, mam u siebie na komputerze folder z ćwiczącymi dziewczynami o świetnych ciałach i gdy szykuję się do treningu puszczam sobie taki pokaz slajdów. potem ćwicząc wyobrażam sobie siebie tak wyglądającą i daję z siebie wszystko:) no ale i tak są czasem takie dni, że nic nie pomaga ;D
OdpowiedzUsuńMnie właśnie motywuje cel sam w sobie i świadomość, że nadejdzie dzień, w którym go osiągnę. A to, jak szybko on nadejdzie zależy tylko ode mnie! Jeśli chodzi o ćwiczenia - motywują mnie znajomi. Ćwiczenie z koleżankami ma mnóstwo plusów. Zawsze znajdzie się ktoś, kto Cię namówi na ćwiczenia, nawet jak nie masz akurat tego dnia na to ochoty. Motywować mogą też wyniki koleżanek, jeśli ich postępy są lepsze niż Twoje, starasz się bardziej! Poza tym to świetny na wspólne spędzanie czasu.
OdpowiedzUsuńmam pytanie odnoście odżywek w sprayu z gliss kura :) używam ich zawsze po myciu. włosy olejuję na sucho, czy obecność tej odżywki na włosach hamuje jakoś działanie oleju? powinnam je zmywać przed olejowaniem?
OdpowiedzUsuńDla mnie dobrą motywacją jest to, że opłaciłam zajęcia z jogi z góry, przez co, że nie lubię tracić pieniędzy chodzę na zajęcia i to mnie motywuje. Poza tym ważne, żeby znaleźć to co się lubi. Ja właściwie motywacji na jogę nie potrzebuję, bo uwielbiam jogę i dla mnie samą motywacją jest to, że to lubię;)
OdpowiedzUsuńSuper post. Dal mi do myslenia. Ja jestem strasznie zdemotywowana do cwiczen. Zawsze cos mi przeszkadza. Ale teraz zaszla duza zmiana w moim zyciu i mysle ze uda mi sie znalezc w sobie sile na trening regularnie i osiagnac swoje cele. A po drodze mam nadzieje tak sie przyzwyczaic do cwiczen ze wejda mi w nawyk :)
OdpowiedzUsuńKiedyś ćwiczyłam regularnie,ale przestałam niestety. Za to ostatnio zaczęłam ćwiczyć małe ilości ,ale codziennie -100 pajacyków i damskich pompek. Nie mam czasu na dłuższe ćwiczenia no i motywacji chyba też....a te 10 min jestem w stanie znaleźć oglądając nawet jakiś film.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU mnie problemem jest brak motywacji do prowadzenia bloga... Kiedy zaczęłam pisać uświadomiłam sobie, że jest to coś, co sprawia mi radość i do czego czuję się powołana, jednak załatwił mnie napływ krytyki do tego co robię. Wpadłam w obsesję i wydaje mi się, że za każdym razem gdy się odwracam ktoś śmieje się ze mnie szepcząc "to ta od tego bloga, żałosna jest... że niby kim chce być? co chce osiągnąć? w ogóle jej nie wychodzi a tylko się kompromituje". Teraz waham się przed napisaniem każdego posta... Szukam motywacji do dalszego rozwoju, bo nie zamierzam zrezygnować z czegoś co tak bardzo mnie cieszy!
OdpowiedzUsuńja po prostu cwicze bo musze osiagnac dany cel i juz - mam silą wole :D motywuje mnie też moje zdjecie 'przed i po' (prawie 10kg:P)- dużo smiechu i teksty 'boze jak ja wygladalam' :D
OdpowiedzUsuńco do samych cwiczen - fotki innych rzeczywiscie motywuja, ale trzeba pamiętać, że każde ciało inaczej reaguje na konkretny wysilek, dlatego też nie mozna się porownywać do innych i wkurzać się kiedy efekty widoczne są po innym czasie:)
Paulina
Mnie motywuje chłopak, który ćwiczy od 5 lat :)
OdpowiedzUsuńPrzez dwa miesiące nie umiałam się do ćwiczeń zmotywować. Niby coś robiłam, ale... Post przydatny i tak. Zakochałam się w aerobiku i już w sumie aż tak zmuszać się do ćwiczeń nie muszę, chociaż tylko się porozciągam. :) Co prawda kiedyś tu polecałaś mi aby się nie bala ćwiczeń siłowych, ale właśnie się jeszcze nie przekonałam... takie powtarzanie jest dla mnie męczące i bardzo mnie zniechęca do ćwiczeń.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne są takie posty i każdy ma inne sposoby na motywację, ja dopiero się jej uczę ale jest ciężko. Muszę sobie poradzić!
OdpowiedzUsuńDokładnie o tym samym rozmawiałam wczoraj z przyjaciółką! mój słomiany zapał dotyczy wręcz wszystkiego! Tak właśnie było z pielęgnacją włosów... kiedy zauważyłam efekty po 2-3 miesiącach, wpadłam w samozachwyt, że się udało i przestałam!!! moja motywacja do ćwiczeń to wyjazd mojego mężczyzny na studia za granicę. każdego miesiąca kiedy się spotykamy chcę wyglądać jeszcze lepiej! no i wreszcie mieć tę kształtną pupę w bandażowej sukience :D
OdpowiedzUsuńpatrycja
Bardzo trafny wpis :) Podoba mi się zwłaszcza rytuał "okołotreningowy" :) Muszę sama u siebie coś takiego wprowadzić, bo zazwyczaj wpadam na siłownię prosto z pracy, w biegu i szale, a po powrocie do domu szybki prysznic i albo padam spać, albo zajmuję się obiadem czy sprzątaniem ;) Chociaż w sumie takim moim rytuałem po treningu jest sauna :) Tam sobie zawsze mogę na chwilę wyłączyć myślenie :) BTW, świetny blog, zaglądam tu od dawna i naprawdę go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie z tym jest rożnie,mam okresy ,kiedy cwiczę regularnie przez miesiąc,a potem zaniedbuję ciało przez kilka miesięcy. Ale wiem,że cwiczenie dużo mi daje,bo wtedy odmienia się moje życie. Oprocz cwiczen,dbam też o samorealizację i rozwijam swoj umysł,co daje mi pewnosc siebie ,ktorej mi brak w życiu.
OdpowiedzUsuńCo do zdjęc,to mnie one motywują ,czuję,że jestem z nimi :)
I motywują mnie cytaty ,bardzo lubię ten " Czy Twoje wymowki są ważniejsze od Twoich marzen?" :)
Jeszcze nigdy nic u Ciebie nie komentowałam, ale tym razem nawet naszła mnie ochota. Otóż mam dla Ciebie Alinko coś fajnego, trochę o motywacji, a trochę przekonasz się o czym ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fTgdTNqND1o
Jak Ci się spodoba, to masz jeszcze to: http://www.youtube.com/watch?v=S4UEKgeXvNo
Agnieszka
Bardzo mądrze to napisałaś, spodobał mi się ten post :) Jest taki życiowy i osobisty. Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńA ja czekam na posta z Twoim nowym treningiem :) Jestem bardzo ciekawa, jak to teraz wygląda z wolnymi ciężarami :)
OdpowiedzUsuńMnie motywują osoby które odniosły sukces, walczą, podążają do celu. Bo jeśli one zwyciężyły, to czemu ja nie mogę? ;)
OdpowiedzUsuńJa ćwiczyć nie lubię, sprawia mi to ból- to taki jakby masochizm.
OdpowiedzUsuńĆwiczę na siłę bo lubię dobrze wyglądać, jedyna motywacja to widok jędrniejszego i zgrabniejszego ciała w lustrze. Mój cel to sześciopak.
Ćwiczę z tonitup, cotygodniowe plany ćwiczeń, filmiki na plaży, wszystko kolorowe i radosne. Do tego ABS2 na brzuch - polecam, dobre efekty, a trening bardzo krótki.
Moja Droga:), od dwóch dni wertuję namiętnie Twój kanałał na YT i blog...bardzo podoba mi się Twój styl pisania i realizowania filmików.:) Pytasz co nas motywuje... mnie motywujesz Ty, a konkretnie zdjęcie Twojego brzucha z zeszłorocznego wpisu. Może wrzucisz na bloga "stan aktualny"? :) Byłoby super. Gratuluję efektów i samozaparcia. Pozdrawiam ciepło.:*
OdpowiedzUsuńPaulina
Świetny post :) Ja ćwiczyłam przez dwa miesiące i czułam się świetnie :) Byłam z siebie dumna, niestety musiałam zaprzestać ćwiczeń ze względu na mój odmienny stan, ale mam zamiar jak najszybciej zabrać się do roboty bo na pewno będzie nad czym pracować :D
OdpowiedzUsuńDla mnie motywacją jest moja głowa i widoczne zmiany.
OdpowiedzUsuńOto moje sposoby na motywacje http://smallsaphire.blogspot.com/2013/04/kwietniowa-akcja-motywacja.html :) A propos "słomianego zapału" ;)
OdpowiedzUsuńAlina, ćwiczysz w Platinium? :)
OdpowiedzUsuńnic tak nie motywuje jak sukces znielubionej osoby :D
OdpowiedzUsuńJa motywuję się chęcią wolnego czasu w wakacje, ale to jeśli chodzi o naukę. Jeśli mowa o dbanie o siebie, motywuję się zdjęciami modelek czy też aktorek. A jeśli mowa o sporcie? No cóż, mam z tym problem. :(
OdpowiedzUsuńJa motywuje sie nowa praca. Wiem ze to moze glupio zabrzmiec ale dziewczyne w mojej nowej pracy sa o wiele szczuplejsze ode mnie i jak je widze to z radoscia lece na silownie zeby pocwiczyc. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam :) Ja jakoś nie mam na tyle silnej woli i samozaparcia, by wziąć się za regularne ćwiczenia :P Mój rekord to miesiąc biegania...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
Mnie motywuje, jak znajde jakis sensowny program do ćwiczeń:P
OdpowiedzUsuńBo jest tyle tego, a ja mam problemy z kolanami po 7latach treningów z siatki
Moją motywacją jest mój cel :3 . Moim celem jest to ,żeby wyglądać własnie jak te dziewczyny ze zdjęć *__* . Mam w pokoju tablicę korkową i tam przyczepiam wydrukowane cytaty sportowców i i np. Nick'a Vujicic'a i pod tymi cytatami zdjęcia takich dziewczyn.Myślę sobie"teraz to jest dla mnie ciężkie,czasem ktoś się podśmiewa ,ale za jakiś czas-w lato każda będzie mi zazdrościła figury,ładnej cery(od ruchu i zdrowego jedzonka),a ja wtedy będę miała satysfakcję i z łatwością już będę wykonywała to,co dla mnie jest trudne teraz.+często myślę o osobach niepełnosprawnych-które tyle oddałyby za to ,żeby pobiegnąć,poćwiczyć a ja w tej chwili lenię się i nie wykorzystuję mych czterech kończyn .
OdpowiedzUsuńA propos Nick'a ,o którym wspomniałam w poprzednim komentarzu-polecam obejrzeć film "Cyrk Motyli" i jego wykłady w szkole.Motywacja+100 !! :D
OdpowiedzUsuńMhm... pisze prace mgr. moja motywacja - "nie chce mi się jak cholera, ale posiedze nad tym 1godzine dziennie - przecież tyle mam - zamiast siedziec znowu na blogu u Aliny - tak z małych kroków zrobi się maraton". I czasami siedze te 1godzine, a czasami 3! No bo jak już zaczne to głupio przerywać w połowie zdania ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo motywują efekty :D Na szczęście szybko rozwijam masę mięśniową. Lekko zarysowany kaloryfer to coś. Wiem, że siara przyznać, ale motywuje mnie też Shingeki no Kyojin, lol XD Widziałaś oficjalne rysunki Mikasy beż koszulki? Ale laska ma ośmiopaka :D Ma tyle samo wzrostu co Eren (170cm - oficjalne statystyki), ale waży więcej od niego. W kocu ma wartość "stu żołnierzy" . Myślę, że to super, że ciało Mikasy wygląda tak jak ciało żołnierza powinno wyglądać... a nie jak większość wojowniczek w anime, figura 12-latki, w łapach wielka giwera (nie żebym miała coś przeciwko, ale myślę, że trochę realizmu to miła odmiana). Ogólnie jak oglądam SnK to mam ochotę ćwiczyć, być silniejsza... na wypadek ataku tytanów? ';)
OdpowiedzUsuńJak zwykle masa komentarzy, nie wiem, czy się nie powtórzę, ale mimo to napiszę. Że motywacja to jedno, ale ona wcale nie załatwi wszystkiego - kluczem są samodyscyplina i dobre nawyki :). I to zwykle tu jest pies pogrzebany... Specem nie jestem, ale gdyby ktoś był tematem zainteresowany odsyłam do dwóch prezentacji Rozwojowca (nie mój blog, więc się nie reklamuję ;); chłopak odwala kawał niezłej roboty), dobrze sprawę naświetlił:
OdpowiedzUsuńhttp://www.rozwojowiec.pl/2096/graal-rozwoju-osobistego/#more-2096
http://www.rozwojowiec.pl/2106/brakujacy-element/#more-2106
Zawsze po treningu nagradzam siei pojsciem do sauny, a teraz zostalam instruktorka fitnessu i nie ma wymowki, ze mi sie nie chce - musze byc na zajeciach i juz ;)
OdpowiedzUsuńMnie motywuje Ryan Goslin na tym zdejciu i z tym opisem :) Mam go na lodowce :) https://www.google.pl/search?q=jak+to+dzis+nie+cwiczylas+gosling&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=ITZcUvWnD6KK4wSyxoD4Bg&ved=0CAcQ_AUoAQ&biw=1366&bih=638#facrc=_&imgrc=wMJ9AtT44lyKZM%3A%3By0xuaVwQ6yETFM%3Bhttp%253A%252F%252Fwarszawskikredens.files.wordpress.com%252F2013%252F07%252Fjak-to.jpg%253Fw%253D610%3Bhttp%253A%252F%252Fwarszawskikredens.wordpress.com%252F2013%252F07%252F30%252Ftreningi-serialowe-czesc-ii%252F%3B500%3B375
OdpowiedzUsuńHa, kolejny post ukazujący Twoje bardzo nieglupie podejscie do zagadnienia! W związku z tym tematem może zainteresuje Cię rozmowa dotycząca m.in. kwestii sportu jako stylu życia http://natemat.pl/77963,biegam-wiec-jestem-czyli-jak-pozwolilismy-by-jogging-zawladnal-naszym-zyciem-wywiad
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo,
Pelagia
kurcze ja robię przerwę jak mam okres a później ciężko mi wrócić do ćwiczeń :I
OdpowiedzUsuńJakie ćwiczenia wykonujesz? Chodzisz tylko na siłownię? :)
OdpowiedzUsuńWitam. Strasznie sie ciesze, ze znalzlam ten artykul! Okazuje sie, ze nie tylko ja mam taki slomiany zapal i ciezko mi dojsc do tego wyznaczonego celu. Szybko sie nudze badz zniechecam. W motywacji ostatnio pomaga mi fakt, ze nie zakadam juz za X tygodni czy miesiecy osiagne okreslony cel/wyglad, po prostu cwicze dla przyjemnosci, z przyzwyczajenia, traktuje treningi jako cos naturalnego, jak spanie czy jedzenie... cwiczenie. Zakladam, ze bede cwiczyc do konca zycia, mniej lub wiecej, wiec mam jeszcze czas i na pewno osiagne zamierzony cel :) Wiem, ze to mozliwe, bo bylam juz blisko. Po przerwie musze zaczac prace od nowa, ale warto. Nie stresuje sie juz kiedy opuszcze dzien na silowni albo w ogole nie cwicze danego dnia. Zdaza sie, cwiczenie ma byc przyjemnoscia a nie tortura. Rowniez motywuje sie ogladaniem zdjec innych dziewczyn, szczegolnie przed treningiem. Wyobrazam sobie wtedy, ze ja tez tak moge wygladac jezeli sie przyloze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zycze wytrwalosci :)
Haha, ja też lubię popatrzeć na te wszystkie szczupłe dziewczyny z delikatnie zarysowanymi mięśniami na brzuchu, ramionach, nogach... Ale najlepiej wyrwać mnie z fotela dobra piosenką, przy której nie można usiedzieć w miejscu! Od razu się zrywam i robię szybkie cardio, a potem już nie mogę przestać dopóki nie zaleją mnie siódme poty :)
OdpowiedzUsuńMnie motywują najbliżsi. W gimanzjum i szkole średniej do nauki motywowała mnie mama od której zawsze dostawałam jakiś fajny prezent na koniec roku, teraz kiedy jestem na sutudiach wystacza mi juz samo to jak słyszę kiedy rozmawia z sąsiadką albo kimś z rodziny i mówi jaka jest dumna bo mam takie dobre wyniki. Takie słowa dają mi największą motywację do jeszcze większych starań :) Postanowiłam ćwiczyć i motywacją do tego staje się mój chłopak. Jestem bardzo ciekawa jego reakcji za jakiś czas i samo to motywuje mnie do ćwiczeń:)
OdpowiedzUsuńMnie motywuje efekt jaki już uzyskałam - jędrniejsze ciało,
OdpowiedzUsuńdrugie to znacznie lepsze samopoczucie i pozytywne nastawienie do świata,
a trzecie: "POT to ŁZY Twojego TŁUSZCZU" :)
Życzę wytrwałości :)
U mnie najgorzej ze słomianym zapałem ;). Ale też od jakiegoś czasu zaczęłam ćwiczyć. Raz jest to systematyczne, innym razem mniej systematycznie ale się ruszam :D. Najgorsze jest podnieść się i zacząć. Jednak kiedy już to zrobię jestem z siebie baardzo zadowolona i zawsze lepiej się czuję;D I to mnie motywuję przy następnym treningu ;D
OdpowiedzUsuńZwykle motywuję się tym, że robię sobie zdjęcia np. co miesiąc i widać na nich efekty :) To bardzo pomaga ! Inna rzecz to po prostu pogoda ! :) Kiedy świeci słońce aż chce się wyjść np. pobiegać :)
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam więcej czasów i przeczytałam prawie całego Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńSerio, uwielbiam Twoje wpisy. Cieszę się, że pokazujesz na swoim blogu też to jak ważną rolę w naszym życiu pełni aktywność fizyczna.
Świetnie wyglądasz, brzuch jest mega, podziwiam i też dążę do takich efektów.
U siebie też właśnie dałam post na temat rzeczy, które mnie motywują do walki o świetną sylwetkę,
ndoadot.blogspot.com, zapraszam :)
Ja się motywuje tak że po prostu patrzę w lustro.
OdpowiedzUsuńGruba nie jestem. Wlaściwie szczupła, ale widzę pełno niedoskonałości, które mnie załamują i zaraz musze lecieć ćwiczyć ;)
Ja w sumie i tak jestem szczupła, ale patrzę na te zdjecia dziewczyn i zazdroszzę im takich zarysowanych mięśni - czyli, że jestem szczupła, ale mogę wygladać jeszcze lepiej. Z objadaniem nie mam wiekszego problemu, słodkiego nie odstawię w 100% wiec ograniczyłam sie do kremu czekoladowego tylko z ciemnym pieczywem (nie odbija mi się to specjalnie na figurze). Najwazniejsze u mnie to... MUZYKA. Jestem uzalezniona od muzyki, bardzo na mnie oddziałuje to, czego akurat słucham, więc zawsze przy ćwiczeniach puszczam energiczną muzykę, zwłaszcza jesli dopada leń, to musi lecieć caly dzień, żebym się "nastroiła". Jestem na szczęście na takim etapie, że wiem, że będę stale ćwiczyć, ale lenie dopadaja nawet na parę dni niestety.
OdpowiedzUsuńCzasami człowiekowi brakuje motywacji albo ma inne problemy i przestaje ćwiczyć oraz dbać o siebie
OdpowiedzUsuńAlina i Ty dalej tak mocno ćwiczysz? No wow po prostu niedowieżam
OdpowiedzUsuń